naturalna pielęgnacja kopyt

Daj spokój to znęcanie nad zwierzętami i nie ma co roztrzasac.
było coś o australijskich dzikich koni, zmierzono jakoś ich liczbę kroków czy pokonywany dystans w ciągu dnia i niby jest podobny do tego jaki pokonuje koń w treningu przez godzinę czy 1,5.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
16 marca 2019 09:53
Być może taki trening wyrobi dzienne +-15 km, chociaż wątpię - trening treningowi nie równy. Badania są przytoczone np. w "Kopytach Doskonałych" i chyba w artykułach Pet'a Ramey'a. Najbardziej "strzałko-twórczy" jest kłus ze względu na ilość uderzeń o podłoże. Tyle pamiętam z wykładu. Ważne jest też jak się koń rusza, jeśli dużo idzie w zebraniu to gorzej - krótszy wykrok nie służy tak dobrze. Tyle w kopytach. Mięśniom i ścięgnom brak swobodnego ruchu robi kuku = podatność na kontuzje i problemy z rozluźnieniem. Wprost od siedzenia w boksie koń nie zejdzie, ale nie rozwinie swojego maksymalnego potencjału. Zakładam tu jeszcze, że boks jest regularnie sprzątany i dobrze wentylowany.
Nie wiem na ile to miarodajne, ale sobie kiedyś odpaliłam endomondo na jazdę po placu i trwała ona 45-60 minut pewnie i było coś ponad 3 km.
budyń, to chyba niemożliwe, człowiek przez ten czas przeszedłby więcej.
[quote author=budyń link=topic=1384.msg2853144#msg2853144 date=1552731216]
Nie wiem na ile to miarodajne, ale sobie kiedyś odpaliłam endomondo na jazdę po placu i trwała ona 45-60 minut pewnie i było coś ponad 3 km.
[/quote]

Przy treningach na placu/hali endomondo lubi się gubić - miałam w takich warunkach podobne wyniki.
W terenie wychodziło bardziej realistycznie (8-13 km)
Ruchu nie uzbierasz na zapas. Fajnie, że koń poćwiczy, porusza się przez dłuższy czas, to na pewno przyczyni się do poprawienia kondycji, zdrowia ect., ale to nie zastąpi ruchu całodobowego samym kopytom. Jak pewnie wszyscy wiecie, to od ruchu zależy to jak kopyto będzie w ciągu doby odżywiane (przepływ krwi przez każdy zakamarek kopyta). Co z tego, że koń będzie się ruszał powiedzmy przez 4 godziny i narobi w tym czasie np. 10 km, a potem będzie stał przez 8 godzin w boksie? Stojąc "nie odżywi" kopyt, proste.
"Kopyta doskonałe" znam i tam właśnie przytoczono wyniki w postaci ilości wykonanych przez konie kroków w ciągu doby. Koń na wolności robił 20 000- 30 000 kroków a koń 24 h w boksie 800. Miałam nadzieje że ktoś ma dostęp do badań gdzie ktoś porównał kopyta albo budowę mięśni itp u koni utrzymywanych w różnych systemach. Częstotliwość ruchu ma ogromne znaczenie i byłam ciekawa czy ktoś naukowo tego dowiódł.

Na pewno byłoby wszystkim wygodniej jakby bez skutków ubocznych można by było przejechać jakiś dystans albo czas i odstawić konia do boksu jak sugerowali w wątku o ujeżdżeniu. Wtedy wystarczyłoby raz w tygodniu pojechać na cały dzień w teren i koń 6 dni mogłoby stać w boksie. Niestety to tak nie działa choć niektórym się chyba tak wydaje.
dea   primum non nocere
16 marca 2019 22:44
Ja zawsze w takich sytuacjach pytam, czy da się naoddychać na zapas 😉 oczywiście, trening lepszy niż brak treningu w takich samych okolicznościach i jeśli ten koń miałby stać w błocie przy bramce na kwadracie wielkości chustki do nosa, to kopyta nie byłyby lepsze. Jest różnica pomiędzy wietrzeniem konia, a stymulującym wybiegiem. Na pewno lepsze kilka godzin na stymulującym do swobodnego ruchu niż 24h na nudnym kwadraciku. Wszystko to właśnie zależy od tego między czym a czym wybieramy, bo ideału najczęściej się osiągnąć nie da. A ideał to według mnie Rockley Farm 😉 konie 24h na ścieżkach, z paśnikami i towarzystwem, w derkach, bo trenują, ile dają radę (większość jest w rehabilitacji). Takie utrzymanie sprawia, że kopyta zaliczają rewolucję i leczą się kontuzje - tu akurat okolice trzeszczki, ale myślę, że i innym by to dobrze zrobiło.
xxx000xxx, a gdzie kto napisał, że podana Minimalna norma Wystarczy??? Że "więcej nie trzeba"???
Weź ty ogarnij kalkulator, znajdź w googlach co ile koń stawia krok w każdym chodzie, i przelicz sobie, ile kroków to 10 min. w każdym chodzie.
Choćby.
Zgodziłabym się, że koń stojący w boksie (nie opuszczający go, chodzący Tylko po boksie) robi 800 kroków.
Bo weźmy 10 h. To jest 600 min. A 13 h to około 800 minut. Czyli koń Stojący w boksie (wyłącznie) robiłby jeden przeciętnie jeden krok na minutę.
Co by się zgadzało z obserwacjami. Tyle samo kroków będzie robił koń Stojący na padoku przy sianie.
Niestety to prawda. Młode konie jeszcze się ze sobą bawią, ale starsze to tylko stoją i żrą. Nawet nie chce im się odejść, żeby kupe zrobić w innym miejscu.
Osłabia mnie to czasami.
No niestety to racja. Kupiłam swoja młodą, która przez 8 miesięcy miała tylko trening i samotną kwaterkę jak  poszła na dużą łąkę z dwoma nadpobudliwymi końmi to pierwszy miesiąc naprawdę dawała czadu ganiały jak wściekłe, nie dawała się złapać i widać że musi odreagować taki tryb utrzymania konia...
Po miesiącu konie więcej stały przy balocie trochę łaziły wyjadały resztkę trawy. Teraz stoi na dużym padoku z sianem z emerytką i ruch na padoku ma paśnik-woda-bramka...
Trochę młoda kucka ją rozruszała jak dołączyła do brygady.
dea   primum non nocere
17 marca 2019 20:56
Z moich obserwacji, co stymuluje do ruchu moje wybitnie leniwe stadko 😉
Górka, albo róg budynku, coś co zasłania cześć wybiegu. Na tej zasłoniętej części musi być coś ciekawego - albo punkt zrzutu siana, albo widok na inne konie, najlepiej jedno i drugie 😉 Oczywiści jak już są tam, to nie widać tej drugiej strony, a tam jw. Wtedy chodzą. Jak jest płasko i wszystko widać z punktu A, to nie ma co marnować energii na wyprawę na drugi kraniec "ogromnego" pola. W ogóle górki są najlepsze, ale budynek też działa.
He, już w dzieciństwie wymyśliłam, że ludzie byliby o wiele zdrowsi, gdyby do każdego parkingu szło się przez schody w górę i w dół, tak ze dwa piętra 😉
(tak mi się skojarzyło z górką dla koni - a to jest słuszna i cenna obserwacja)
Tak więc chciałabym dziś podzielić się pewnym spostrzeżeniem ' technicznym'. Mianowicie pielucha dziecięca jednorazowa jest zapewne bardzo dobrym kompresem na kopyto o ile nie kupuje się jej w pośpiechu i nie zapomni, że aktualnie 90% dostępnych w sklepach ma te zasrane wkłady wysokochłonne...
I jak już zrobisz ten opatrunek to nagle górą leci sztuczny śnieg.

I wszystkie dobre rady na ropę w kopycie i szybką regenerację chętnie przyjmę bo to już kolejna noga, a pierwsze objawy były tak nietypowe, że podejrzenie pęknięcia kości mieliśmy.
Moja klacz właśnie wyszła z ropy w kopycie. Ponieważ mimo iż ropa wyszła dwoma przetokami: na piętce i w strzałce, to koń ciągle kulał, wezwałam weta, zostały zrobione fotki rtg, na ich podstawie pani doktor wsadziła w przetokę wenflon i wypłukała ją rivanolem. Potem na kopyto poszedł opatrunek z dużego płata waty w gazie na to bandaż samoprzylepny, całość oklejona srebrną taśmą na grubo, zalana rivanolem i wsadzona w gumowy but zrobiony z dętki samochodowej. przez trzy dni dolewałam rivanol, czwartego opatrunek zdjęłam i koń jest jak nowy
kotbury, bo nie pieluchę dla dzieci się kupuje, tylko najtańsze dla dorosłych lub podkład na łóżeczko.
Rivanol jest chyba the best.
Ale zauważyłam tez dobry wpływ... błota. Byle nie było jakoś zapaskudzone.
Choćby trzeba było samemu zrobić z gliny z octem, jak kiedyś na ochwat.
Nie niestety, jeśli podejrzenie było inne i/lub trzeba było podać przeciwzapalny - to z ropą jest bujanie się.
W opatrunek warto tez palnąć grubo liści kapusty.
Nie wiem czy kapusta nie jest lepsza od rivanolu.
W Niemczech robi się okłady z kiszonej kapusty, można też z papki z ciepłych otrąb (chociaż to chyba bardziej w celu rozmiękczenia kopyta żeby ropa znalazła szybciej ujście). Stosowałam też płyn Polena AK bodajże - następca kreoliny a także, z braku laku, wodę z solą leczniczą oraz mydliny z mydła dziegciowego.
Do mocowania opatrunku do kopyta super jest omnifix, a na to klasyczna reklamowka i silvertape ;-)
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 marca 2019 07:32
Ja jestem fanką gorących otrębów, jeszcze mnie nie zawiodły 🙂
Nam już ta ropa sikła podeszwą zostawiając sporą dziurę, z ktorej się sączy krew z resztkami ropy.
Musi więc być sterylnie w miarę. Błoto odpada, otręby trochę też. Zapakowana w riwanol... Ale tego buta ściąga sobie w tempie ekspresowym. Chyba jutro niestety box- bo nigdy tego nie podleczę.
dea   primum non nocere
28 marca 2019 06:11
Właśnie mnie ostatnio zastanawiało, od czego zależy, czy zrobią się komplikacje przy ropie. Zazwyczaj to ciężkie, upierdliwe, bolesne, czasem wraca, ale... Jednak nie robi się zakażenie tkanek "pod" ropą (kość, staw). A przecież mogłoby, szczególnie jak przetoką idzie krew...
... Oby się nie robiły zakażenia bo nam 'świeża' ropka poszła wczoraj dziurką.

Już pomysłow mi brak...


EDIT:
U nas mini poprawa. Koń już noge stawia i idzie. wprawdzie jeszcze skraca minimlanie w stepie i kłusie ale idzie.
Chyba wróce do samodzielnego robienia kopyt bo to co mi dziś pokazaly kopyta (6 dni po robocie) to bardzo ciekawe... i wymagało sporo grzebania nożem🙂


🚫
Odkrywam, że mieszkam na jakimś medycznym zadupiu. Wybrałam się do najwikszej apteki w mieście. 5 kas- przy każdej młoda pani z Hollywoodzkim usmiechem, najpierw gigantyczna czesc (jak sklep) z "lekami" bez recepty, suplami, maściami, kremami uje muje cuda wianki...
Wystałam się w kolejce, przychodzi moja kolej:
-Poproszę jodoform.
Pani stuka, stuka w klawisze kompa, myślę sprawdza gdzie/czy jest... No, nic bardziej mylnego... ona sprawdzała CO TO JEST!!!... po chwili profesorskim tonem zostałam pouczona, że to słuzy do cytuję "robienia preparatow" i oni czegoś takiego nie mają.
-Ok, to poproszę powidon jodowany...
Tssssa bum! To samo! Kliku, kliku, kliku - "To też jest do robienia leków!!!"- uwierzcie mi, że minę miała taką jakby miała zaraz nacisnąc guzik antynapadowy, tylko tym razem zamiast chłopaków z agnecjji wpadłby jakiś "anty Jerzy Zięba patrol" i skończyło by się odebraniem mi praw obywatelskich.
- rivwanol?...
- Mamy!!! (radość- jednak będzie sprzedaż zaksięgowana)
... i panna mi przynosi taką nie za dużą buteleczke
- ... a w tabletkach?
Długa pauza.. - Już sprawdzam - kliku, kliku.
Zabuliłam 20 plnów za 5 tableteczek. Trochę zdzierstwo jednak...
Gdzie są PRAWDZIWI farmaceuci  🤔wirek:
dea   primum non nocere
31 marca 2019 22:14
Tja, mnie też rozbroiło jak kupowałam hurtowo rivanol na kurację ropnia, że w butelkach jest taniej niż w tabletkach 😵 ochrona środowiska w modzie zawsze.

Newsy z naszego podwórka. Rok w aktualnej stajni nam minął.  Może kopyta idealne nie są, ale biorąc pod uwagę, że jesteśmy po zimie, a konie w ogóle nie pracowały, źle nie jest. Wzięłam kuckę na spacer po terenie. Nie schodzi na pobocze w ogóle! Może nie wyciąga super gir (zwykle po zimie były mikro kroczki), ale nie narzeka na utwardzoną drogę z kamieniami. Wiele lat ściągała na pobocze przy takich drogach (płaski asfalt albo miękka piaszczysta były OK), teraz idzie spokojnie środkiem. Czary jakieś... Ale niech trwają 😉
kotbury w niektórych aptekach mozna kupić Rivanol w 0,5 l butelkach.
ups . 250 ml

na necie to nawet 1 l jest -[[a]]https://www.aleleki.pl/produkt/15366-rivanol-01%25-plyn-na-skore-1000g-prolab.html[[a]]
[b]kotbury[/b]  Mnie też powaliła ta cena, zwłaszcza że koniowi potrzeba kupić ze 3 opakowania. I pomyśleć że kiedyś rivanol był w listkach po (chyba) 20 tabletek za 2-3 zł...
dea   primum non nocere
31 marca 2019 22:46
Tak, są wielkie butle i niestety roztwór jest wyraźnie tańszy niż tabletki. Magia kolejna dla mnie.
A ja chyba wracam do gry w myśl zasady - chcesz mieć dobrze zrobione, to zrób se sam.
Muszę znaleźć kogoś kto mi dospawa talerz okrągły do tej mojej kobyłki do podnoszenia aut i 'metalowe u' do kładzenia tyłów do roboty. Nie uśmiecha mi się bulić za profi hoof jacka do jednego konia. Znowu bez oparcia, na samym udzie nie dajęrady- za duży koń- ja za niska jestem.
Do tego muszę ją robić często- raz w tygodni po troszku max.
Kopyta chcą się przebudować ale gdy tylko ściany wsporowe przerosną minimalnie to nie tyle się kładą co ' wbijają w podeszwę' i zaraz ropa.
Pierwszy raz coś takiego widzę.
kotbury , ja też nie radzę sobie z kopytami w standardowej "kowalskiej" pozycji i wymyśliłam sobie taki zestaw- mały stołeczek z poduszką na nogę i druga poduszka na ziemię dla mnie. I tak sobie mogę siedzieć i na spokojnie dłubać bez marudzenia kręgosłupa. Tyle, że konie nie mogą za bardzo nóg wyszarpywać, bo stołeczek stabilną konstrukcją nie jest. W sumie dobry pomysł znalezienia kogoś do pospawania czegoś bardziej stabilnego...
Ja opieram kopyto o pieniek, czasem koń go wywróci ale na spokojnie jest wystarczająco stabilny
Niestety z tym koniem siedzenie na stołku czy jakkolwiek nie wchodzi w grę ze względu na ' wybuchowy' temperament🙂 😁
Hoofjack o tyle dobry, że koń może porządnie ciężar oprzeć i łatwo wtedy tarnikiem machać bo noga nie lata. A ja tam mam co piłować.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się