praca

smartini   fb & insta: dokłaczone
06 marca 2019 15:12
majek, a co w jirze Ci nie odpowiada? Ja czy się znam to nie wiem, ale używamy tego strasznie dużo, pytanie co jest nie tak z jirą i czego w takim razie potrzebujecie. No i którą wersję jiry macie. Pracujecie w Agile? W jakimś innym systemie? Potrzebujecie czegoś prostszego?
majek   zwykle sobie żartuję
06 marca 2019 16:39
Tak, w Agile. Mnie sie wydaje, ze my po prostu uzywamy jej zle, za bardzo dokladnie nam kazano rozpisywac czesci projektow. Za duzo czasu nam zabiera wpisywanie z palca wszystkich detali na temat, co robimy (czasem dluzej zajmuje wpisanie czegos, powybieranie z list rozwijalnych do czego to ma pasowac niz sama praca nad tym konkretnym elementem). Dla mnie bez sensu jest okreslanie ile czasu cos mi zajmie, bo ja naprawde nie wiem i czesto nie ode mnie to zalezy.
Pomijam fakt, ze nie mielismy porzadnego przeszkolenia i wydaje mi sie, ze brakuje nam kilku dodatkow, tylko sama nie wiem jakich.
Moze sie myle i ja chetnie sie doucze (moze to o to chodzi) i chetnie poznam wiecej mozliwosci tego softu.

Po pierwsze: kazdy ma swoj `ogrodek` nie musimy z nikim wspolpracowac, a ci z ktorymi ewentualnie wspolpracujemy nie korzystaja z JIRA i tak ich musimy bookowac przez telefon. To nam sluzy tylko temu, zeby nasz manager mogl pokazac na wykresach swoim jeszcze wyzszym managerom wykresy, ktore robia sie same.

Kiedys dawno temu w firmie jeszcze w PL mielismy taki system co sie nazywal Cybozu Share i tam sie wstawialo caly projekt, bez zadnego dzielenia na etapy, byl tylko deadline. Byla os czasu na ktorej mozna bylo dodawac kolejne etapy, dodawac nowe, przesuwac. Klikalo sie w `Start` jak sie zaczynalo projekt i `End task` jak sie konczylo, a nie przesuwalo pomiedzy kolumnami. I bylo widac, na osi czasu, kto co robi, ile mu to zajelo, co robil w miedzyczasie itd.

Moze uzywamy tego zle (wracam do JIRA), ale nie dosc, ze najpierw musimy najpierw okreslic czas jaki planujemy na zadanie (kompletnie od czapy wszyscy to wpisuja) a potem sami musimy wpisac ile nam zajelo. Nie wiem, dlaczego system sam tego nie moze liczyc, moze po prostu mi cos nie dziala. 

Poza tym ta JIRA ma kiepski Interfejs, dla mnie za malo kolorowy (mozna dodac tylko jakis kolorowy kwadracik np, ja bym chciala miec cale przyciski w kolorach, a co!) - a poniewaz nasze `elementy` maja dlugie nazwy i do tego powtarzajace sie - wyglada to slabo, dla kogos kto pracuje na obrazkach.

Nie bede tu pisac szczegolow, jak smartini chcesz, to Ci napisze na priv dokladniej, o co mi chodzi. 
majek ja nie kojarzę dokładnie Twojej profesji, ale już mi się rzuciło jedno zdanie o tym, że estymujecie taski "z czapy", bo nikt nie wie jak to robić. To raczej nie jest kwestia jiry tylko potrzeby estymacji jako takiej (w sensie, że nie wina softu). Rzuć jakiś background tutaj albo na priv, może uda mi się coś doradzić (ja siedzę w IT od kilku lat, ale jako PM. Od roku z zacięciem agilowym)
smartini   fb & insta: dokłaczone
06 marca 2019 20:34
Też bym raczej na soft winy nie zwalala. U nas rozne zespoly roznie jiry używają, deweloperskie teamy maja rozpisane całe kwartaly na sprinty, epiki, do tego wielkie backlogi, dodatkowe taski dla dizajnerow. My za to mamy swoją jire dla siebie po to, zeby widziec swoje zadania i na jakim etapie są i jak kazdy prywatnie jest oblozony i tam jira jest poukladana jak nam potrzeba, adaptujac agilowy schemat na nasze wymagania. Także mamy pełen przekrój i u każdego to działa. W tej nowej jirze jeszcze tego nie używałam bo mi to na szczęście do szczescia nie potrzebne ale w starej logowalam czas pracy na bieżąco (wlaczalam start, potem stop i przepracowane godziny same sie wbijaly). Także smiga to i w bardzo duzych zespolach jak i na uzytek 'jednostki' ze tak powiem 😉

Z uproszczonych to jest np trello ale nie wiem czy ma jakies wykresiki dla managerow 🙂

No i w aagilowych tabelkach tez widzisz co kto robi i na jakim jesy etapie, czy in progress, czy in review czy moze blocked (i dlaczego). Może kwestią jest to, że nikt Was z tego nie przeszkolil, pewnie w agile nie dzialacie się stąd niechęć do softu? 🙂

A co do kolorkow - tu akurat możesz mieć problem, trendy UI są jakie są i raczej intensywnej tęczy nie uswiadczysz w nowych produktach 🙂

U nas prócz jiry mamy aha, publicagency, confluence, smartcheets i pewnie jeszcze kilka o ktorych nie wiem i najprzyjemniej dziala mi sie w jirze. Trello tylko przeklikiwalam w celach researchowych ale z tego co wiem to mniejsze zespoly sobie na tym sprawnie dzialaja 🙂
My pracujemy na Redmine’nie. W towarzystwie ubezpieczeń pracowaliśmy na Jirze. Szczerze mowiąc sama nie wiem, który system lepszy.
My jako analitycy mamy rozpisane zadania na każdy sprint. Na koniec musimy wpisać ile czasu nam zajęło dane zadanie.  Robimy to „mniej więcej”, nikt nas nie rozlicza co do godziny. Developerzy i testerzy tez mają porozpisywane  zadania. Wszystko jest podpięte pod sprint goale, release goale i inicjatywy. Dzięki temu  można dobrze ułożyć prace  i kontrolować postępy, a przy rozliczeniu dużego projektu fajnie widać  ile czasu jaka fabryka poświęciła na dany projekt. 
O Chryste, nienawidziłam Redmina. My zaczynaliśmy na Basecampie, potem było coś...nie pamiętam co, potem napisaliśmy swój, a skończyło się na jirze, która moim zdaniem jest najbardziej elastycznym i konfigurowalnym softem. Teraz pracuję na Active Collabie który jest ok, ale ma trochę bugów.
Trello to taki bardziej rozbudowany kanban jak dla mnie. Raportów tak chyba raczej nie ma (też korzystamy ale właśnie tak pseudo kanbanowo)

AC ma wtyczkę do chroma z timerem i to jest spoko rozwiązanie jak trzeba pilnować czasów co do minuty

Edit: jest jeszcze asana ale nie korzystam na codzień więc ciężko mi coś więcej powiedzieć. Spełnia kryterium ilości kolorów - to na pewno 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
06 marca 2019 21:46
E-learning developer. Tak w skrocie. Problem chyba jest w tym, że zamiast podzielić projekt na etapy (w uproszczeniu: struktura kursu z wrzuceniem tekstu, zrobienie zdjęć/video/obrazków/ animacji, popupy etc, poprawki jak coś nie działa itd) kazali nam podzielić taski na slajdy. Ten issue to jest mój slajd. A my tak nie pracujemy.
Edit: i jeszcze jedno.  Jest nas tych developerów 7, z tym, że troje z nas (w tym ja) robimy jeszcze inne rzeczy, które już nie są zapisywane w tym naszym systemie, tylko w innym i mamy tych dodatkowych rzeczy do jiry nie wrzucać, żeby nie robić podwójnej roboty. Oczywiście te prace często nam opóźniają te zaplanowane w jira, więc akurat my wyglądamy kiepsko w porównaniu z kolegami.
Jira miała nie pomóc nam w planowaniu działań, tylko w monitorowaniu postępów dla szefostwa.



smartini   fb & insta: dokłaczone
06 marca 2019 22:04
majek, to może zamiast kupowania nowego softu, zorganizujcie sobie szkolenie z Agile? 🙂 zostaniecie w jirze, która ułatwia szefostwu monitorowanie prac a Wam da narzędzie do zarządzania i planowania swoich projektów 🙂 takie monitorowanie swoich projektów to też argumenty w Waszych rękach a nie tylko szefów 😉 bo jeśli się dobrze estymuje swoje zadania to ma się argument, dlaczego nie można wciskać kolejnych zadań.
Planowanie tego typu i rozpisywanie tego w jirze to wtedy nie jest dodatkowa robota a podstawowa, na jej podstawie się potem pracuje w sprintach, wszyscy wiedzą co i kiedy mają dostarczyć. Także może po prostu szkolenie z Agile Wam potrzebne 😀
majek   zwykle sobie żartuję
06 marca 2019 22:16
Może. Mieliśmy szkolenia i z agile I z jiry.
Może nauczyciel był kiepski, bo nie uważam moich kolegów z teamu za idiotów.
Jutro opiszę, jak wygląda nasz proces, jeżeli was to interesuje. Moim zdaniem jest to bardzo zły przykład. Dobranoc i dziękuję.
Ja chetnie poczytam!
A od siebie tylko dorzuce, ze w Argentynie popularne sa 3 softy:
Asana, trello i monday.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 marca 2019 07:21
Asana jest chyba bardziej kolorowa 🙂 u nas jeszcze popularne jest Confluence, niezbyt kolorowe :P

A trello moim zdaniem to bardzo uproszczone narzędzie, ja go używam do własnych zadań, ale w sumie nie wyobrażam sobie prowadzić w nim projektu 🙂
Generalnie diagnozowanie problemów firmy przez internet jest trochę jak porady medyczne - coś można powiedzieć ale równie dobrze można się pomylić. Samo "szkolenie z agile" niewiele niestety da jeśli potem nie będzie kogoś kto to w firmie wdroży. A to wbrew pozorom nie jest takie proste. Co majek miałaś na myśli mówiąc, że "pracujecie w agile"?

edit:
Może nauczyciel był kiepski, bo nie uważam moich kolegów z teamu za idiotów.

a to tylko potwierdza to co napisałam powyżej 🙂 Na szkoleniu nikt nie będzie w stanie "nauczyć" jak prowadzić firmę zwinnie. Transformacja firmy to bardzo indywidualna kwestia i ciężko na szkoleniu powiedzieć "macie od teraz robić tak" i to zadziała. Niestety 🙁
majek   zwykle sobie żartuję
07 marca 2019 08:35
Mialam na mysli, ze przyjechal do nas pan i pokazal metodologie Agile, ze sie spotykamy, bla bla bla, gadka szmatka co zrobilismy wczoraj, co zrobimy dzisiaj, co nam idzie dobrze a gdzie sa problemy itd. Niestety to tez moim zdaniem bez sensu, bo kilka osob pracuje zdalnie z domu i przyjezdzaja do firmy tylko raz w tygodniu, kiedy mamy takie wieksze spotkania face to face. A codziennie robimy `Stand up` za pomoca skype.

Ja uwazam internetowe dyskusje za bardzo wartosciowe, bo mam punkt widzenia kilku osob, a nie jeden specjalista powiedzial ze mamy robic to i to - i to nam sie akurat nie sprawdza.
I nie pytam, jak moj manager ma zarzadzac teamem, a jego manager jak ma zarzadzac firma. Pytalam, czy ktos zna cos innego niz jira, co moze polecic. Po kilku wypowiedziach - moze faktycznie uzywamy jej zle - tzn ja wiem, ze uzywamy jej zle. Ale moze znajdzie sie cos lepszego....

Monday tez zwrocilo moja uwage, mozliwe, ze to to. Troche trudno to sprawdzic samemu chyba.

Mozliwe, ze wystarczylaby nam rzecz to monitorowania czasu, ja np do swoich freelancerskich projektow uzywalam kiedys clickify, placono mi za godziny.
majek ale ja jak najbardziej jestem za internetowymi dyskusjami! Tylko po prostu zapaliła mi się lampka, bo często takie problemy mają kompletne inne podłoże jeśli się głebiej pokopie. Jeśli nie odpowiada Ci system, który można właściwie w każdy możliwy sposób dostosować, to zastanawiam się czy to soft jest zły czy może Ty źle się czujesz z narzuconym flow pracy (który nie musi zależeć od softu). Wszystko co piszę piszę przede wszystkim z bardzo mocnej wiary w to, że nie warto leczyć objawów jeśli chodzi o jakieś problemy w firmie. Natomiast warto zastanowić się jakie są przyczyny u podstaw.

A to co dla Was zostało przedstawione jako daily
ze sie spotykamy, bla bla bla, gadka szmatka co zrobilismy wczoraj, co zrobimy dzisiaj, co nam idzie dobrze a gdzie sa problemy itd.

nie ma nic wspólnego z daily i jeśli będzie praktykowane bezmyślnie (nie w negatywnym tego słowa znaczeniu, a w sensie: bez zrozumienia) to tylko doda Wam frustracji i poczucia bezsensu. Czy te osoby, które się spotykają i "gadają" mają jakiś wspólny określony cel do którego razem dążą i który zależy od wspólnej pracy? Czy po prostu każdy przychodzi i raportuje co zrobił, z czym ma problem i się rozchodzicie? (Oczywiście nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz ciągnąć tego tematu a przyszłaś tylko podpytać o inne softy do zarządzania  :kwiatek: W tym temacie rzuciliśmy dość dużo propozycji, myślę że coś ciekawego znajdziesz 🙂 Pytanie czy będziesz w stanie przeforsować zmianę softu w firmie skoro jakieś tam procesy macie już ustalone.)

edit, jeszcze co do tego:
o kilku wypowiedziach - moze faktycznie uzywamy jej zle - tzn ja wiem, ze uzywamy jej zle. Ale moze znajdzie sie cos lepszego....

Używacie jej tak jak macie ustalone procesy. Jeśli coś jest nie tak to najprawdopodobniej proces a nie "używanie jiry". Nie da się używać takiego softu źle (chyba że wyskakują Wam błędy i np. nie możecie dodać zadań - to można uznać za złe używanie)
majek   zwykle sobie żartuję
07 marca 2019 09:07
No wlasnie, moze niekoniecznie przeforsuje zmiane softu, ale moge zasugerowac dokupienie dodatkow. I nie tylko ja sie czuje zle z tym systemem, wlasciwie zadowolony jest tylko menager, ktory ma swoje kolorowe wykresy, ktore sa zbudowane z fikcyjnych danych.

Opowiadam na pytania:
Mamy cel - skonczyc okolo 100 modulow elearniningowych. Tzn juz jestesmy na koncowce tej setki (jire nam wprowadzono jakos pod koniec roku). Ale zaraz robimy nastepny pakiet i to jest okazja do zmian.

Reszte napisze potem, musze sie teraz skoncentrowac na ....pracy 😉

Asana jest chyba bardziej kolorowa 🙂 u nas jeszcze popularne jest Confluence, niezbyt kolorowe :P

A trello moim zdaniem to bardzo uproszczone narzędzie, ja go używam do własnych zadań, ale w sumie nie wyobrażam sobie prowadzić w nim projektu 🙂

ale Confluence to dziecko Atlassiana, czyli to co JIRA.
Jestem ciekawa okrutnie, gdzie pracujecie ze smartini, bo my jesteśmy jednym z partnerów Atlassiana 😀 i się zastanawiam czy może go u Was nie wdrażaliśmy :P
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
12 marca 2019 16:12
Trello niby też jest ich, przynajmniej ostatnio, a jednak funkcjonalności są inne 🙂

Nieee, u nas nie wdrażaliście bo wdrażaliśmy sobie sami (znaczy nie ja, i raczej nie smartini, ale ktoś z firmy  :hihi🙂 my mamy Jire, Confluence w firmie chyba nie mamy, mówiąc "u nas" miałam na myśli klientów  😡
Cześć wszystkim  😀 jako że matura zbliża się wielkimi krokami chciałam was zapytać kim z zawodu jesteście, a gdzie pracujecie i czy budżet wam się dopina jeżeli chodzi o utrzymanie siebie jak i kopytnych?
Jestem w klasie o profilu biologia, chemia i matematyka, póki co szykuję się do matury z wszystkich 3 przedmiotów + angielski (matura za rok)  no i zastanawiam się co mogę robić po takich rozszerzeniach, w sensie jakie studia opłaca się ukończyć by wyżyć na godnym poziomie, proszę o pomoc  😡
wecia72, żadne haha 😀 Chyba nie pomogłam. Ale tak na serio to chyba większość po takich przedmiotach chce iść na medycynę. A jak jesteś dobra z matmy to może jakaś Politechnika.
Hah wszystko tylko nie praca z stricte ludźmi  🙄 niby myślałam nad weterynarią, tylko czy ja z tego wyżyję?
Moon   #kulistyzajebisty
17 marca 2019 21:00
wecia72, szczerze? Jeśli nie mocna specjalizacja w IT, to wyjedź z kraju.
wecia72, ojej, no wiesz, generalnie wyżyjesz, zależy jakie masz potrzeby 😀 Zależy też gdzie trafisz, czym się zajmiesz. Ja jestem lekarzem weterynarii, życie pokierowało mnie inaczej, niż miałam zamiar podczas studiów i u mnie w pracy wszyscy zarabiają dużo, ale to specyficzna sytuacja. Nie wiem jak zarabiają inni, wiem, że większość chciałaby więcej 🤣
Bycie lekarzem weterynarii to praca bardzo bardzo! z ludźmi!
Nie wiem tez jakie kwoty masz na myśli pisząc o dopinaniu budżetu i utrzymaniu kopytnych, bo dla jednego to 4000 zł a dla innego 9000 😉
Jasne że jak weterynaria to chciałoby się z końmi, ale jak skończę to nie wiem, chciałabym powiedzmy zarabiać tyle by móc samodzielnie utrzymać siebie i konia. Chciałam właśnie poczytać gdzie inni ludzie znaleźli się po takim profilu.
wecia72, ja się z koni wyleczyłam na drugim roku, całe szczęście.
A mogę zapytać czemu? I jak w ogóle podoba się pani praca weterynarza, studia, jak z organizacją czasu? O ile to nie tajemnica  😀
wecia72, bo rynek koński jest trudny, nie za bardzo inni lekarza chcą młodych czegoś nauczyć, nie chciałam też żeby pasja stała się pracą i obowiązkiem, nie chciałam pracować zimą na dworze (a czasem trzeba), chcę mieć dzieci a pracy w ciąży sobie za bardzo nie wyobrażam przy koniach, do tego konie są dość silne i nie leczy się tylko słodkich miśków, ale też jurne ogiery, z którymi niekoniecznie chcę mieć do czynienia. To moje podstawowe argumenty 🙂 Poza tym uważam, że nie mam predyspozycji do leczenia koni, nie mam dobrego 'oka' do kulawizn.
Studia to dramat i dno mułu, nigdy bym na nie nie chciała wracać. Nie byłam na kampusie 3 lata i mam nadzieję, że nie będzie mnie tam kolejnych kilka lat 🙂
Moja praca mi się bardzo podoba, ale ja po prostu chciałam to robić. Pracuję w dużej, całodobowej klinice. Pracuję na różne zmiany, w weekendy i święta, mam 3-4 nocki w miesiącu. Myślę, że wychodzi mi godzinowo z tymi nockami mniej więcej 1,5 etatu. Moje zarobki są na pewno wyższe, niż osób pracujących w mniejszych gabinetach. Mam swoja działkę 'specjalizacyjną', w której ciągle się rozwijam, ale jest też źródłem dodatkowego dochodu. Początki były ciężkie i cieszę się, że już są za mną, chociaż nadal bywa ciężko, klienci są różni, przypadki bywają trudne, bardzo dużo trzeba się nauczyć.
Czasu wolnego mam więcej niż na studiach, ale ja na studiach jeszcze pracowałam na 0,5 etatu i chodziłam na praktyki do tego miejsca, w którym obecnie pracuję.
Wow bardzo dziękuję za tak obszerny opis  💘 Jeszcze Panią wykorzystam póki chce się pani odpisywać 🤣
Jakie przedmioty zdawała pani na maturze i gdzie pani studiowała?
wecia72, biologię i chemię rozszerzone, ale to było eee... 9 lat temu. Studiowałam na SGGW. NIE POLECAM 😀 Ale chyba wszędzie dobrze gdzie nas nie ma i uczelnia nie ma większego znaczenia. Ja przeżyłam bez powtórek roku czy komisów, bo chciałam stamtąd jak najszybciej uciekać 😉 Prymusem nie byłam, stypendium nie miałam 😉 Moje życie jest lepsze bez studiów. Teraz tylko kursy, szkolenia, ale to już przyjemność.

Znam sporo osób, które z zawodu nie są zadowolone, albo poszły po studiach w inne strony, niż leczenie i też się spełniają (firmy farmaceutyczne, badania kliniczne, ubojnie etc). Ogólnie leczyć chce coraz mniej osób.
Prawdę mówiąc ja myślałam o jakichś dodatkowych kursach fizjo i połączeniu tego, ewentualnie o własnej działalności, ale najpierw to się trzeba na te studia dostać, potem ukończyć i dopiero będę się mogła martwić 😉
wecia72, zoofizjoterapeutami są w małych zwierzętach najczęściej technicy wet, ale w koniach chyba jest trochę inaczej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się