praca

wecia72, to ja ci napiszę z własnego i męża doświadczenia: jeśli jakakolwiek medycyna nie jest twoim marzeniem od lat- to nie idź. Na pewno nie idź bo rodzice czy ktokolwiek inny chce, na pewno nie idź bo jesteś dobra z biologii czy chemii, na pewno nie idź bo kochasz zwierzęta. To tak nie działa, wypalisz się psychicznie, bo co tu dużo mówić: jest ciężko. Te studia nie przygotowują do zawodu, więc dobre kilka lat jest jeszcze ciężej (zależy jeszcze jak się trafi, raz to jest 2 lata, raz 10). A praca później jest również mega wymagająca psychicznie i fizycznie, niezależnie czy się pracuje dla kogoś czy na własny rachunek. Ja z zawodu zrezygnowałam w zasadzie jeszcze na studiach i mi z tym bardzo dobrze, bo znalazłam swoją niszę zupełnie gdzie indziej. Małż pracuje w zawodzie z wizją, żeby jak najszybciej znaleźć dla siebie coś innego. Mamy masę znajomych ze studiów, którzy kochają swój zawód i są bardzo zadowoleni, ale to było ich marzenie od zawsze (Cri akurat jednego z tych ludzi zna i tak dobrego chirurga to ze świecą można szukać). Znamy też masę ludzi, którzy poszli, bo rodzice wet to wypada i albo są zwyczajnie kiepscy w swoim zawodzie, albo podbijają pieczątki w inspektoracie, albo sprzedają leki. To są ciężkie studia ( ale do ogarnięcia jak najbardziej, nawet dla takiego lenia jak ja) i bardzo ciężka praca, szczególnie pod względem kontaktów z ludźmi. Zdecydowanie do przemyślenia zanim oddasz 5 lat swojego życia na same studia i kolejne kilkadziesiąt na pracę w zawodzie.
szam, ja nie tylko znam taką osobę, ale sama nią jestem 😀 A o którym chirurgu mówisz? O TK? 🙂
Generalnie to się podpisuję! Najgorsze co można zrobić to iść na te studia tylko z miłości do zwierząt 😉
Wybieram się na weta bo wielokrotnie się na nich zawiodłam, głównie w kwestii psiej, wiem, że być może to nie była ich dziedzina, że oni mają bardzo dużo tematów do ogarnięcia, nie to co ludzki lekarz. Naszego psa diagnozowała moja mama na podstawie wiedzy z ludzkiej medycyny, ale patrząc na nasz region to lekarza od koni nie ma tu wcale, a weterynarze od małych zwierząt to tak raczej rutynowo podchodzą do wszystkich zwierzątek. Wykastrować, zaszczepić, odrobaczyć i wystarczy  🤔
Bo z tego jest najszybsza, najprostsza kasa. A pracuje się by zarabiać.
Żeby się nauczyć diagnozować trzeba wladowac masę kasy i czasu w kursy. Władować w sprzęt. No i pytanie czy to się zwróci i kiedy. Zależy gdzie mieszkasz. Nadal są rejony że właściciel diagnozowanie zaczyna od pytania " a ile to będzie kosztowało" i potem się wykłóca o koszty. Szybko się odechciewa skomplikowanego leczenia.
wecia72, jak dla mnie to idź na tą weterynarię, ale specjalizację ZWIERZĘTA EGZOTYCZNE. U nas w Rzeszowie nie ma ANI jednego weta o tej specjalizacji = z moimi królikami musze jeździć do Krakowa i Lublina. W Rzeszowie co najwyżej mogę pazury obciąć, a i tak polecane kliniki psio-kocie nie raz nie potrafią tego zrobić tak, żebym nie wyszła spocona jak mysz. Naprawdę mega brakuje takich specjalistów w Polsce. I tysiące królików, świnek morskich, fretek, żółwi, jaszczurek nie ma się gdzie leczyć, bo pustki.

Potem mam historie od znajomych posiadaczy królików (bądź swoje własne doświadczenia), że wet pyta się czy królik po zjedzeniu jakiejś rośliny WYMIOTOWAŁ, a inna pani wet proponuje mi sedację, żeby obejrzeć zęby trzonowe  😲 🤔 nie zliczę sytuacji, że królik zszedł przy kastracji, bo wet źle wyliczył środek nasenny, a inny odkicał za TM most, bo dostał jakiś psi albo koci antybiotyk, który dla króli jest śmiertelny.

Jak przemyślisz te studia z egzotyków to zapraszam do Rzeszowa 🙂 są tu całe tabuny chętnych do takiego weta  😉
Tunrida No właśnie do tego sprowadza się moje pytanie, czy ja się utrzymam z zawodu-pasji czy tylko zadłużę  🤣
Meise Jak się okaże że jednak za słaba że mnie kobitka do koni i dużych zwierząt to bardzo chętnie, lepsze to niż bycie dziesiątym lekarzem od piesków i kotków na jednej ulicy 😎
O tak, specjalista od zajęczaków i gryzoni zawsze w cenie. A już z rozszerzoną konkretną specjalizacją, to na wagę złota wręcz w skali całego kraju. 😉
Tak, tylko to trochę z trzeba lubić. Ja np nie lubię i nie wyobrażam sobie pracy z takimi zwierzakami. A nie tylko króliki przychodzą, ale też chomiki, gekony, ptaki 😉
U mnie w pracy wszyscy w czymś się specjalizują, mamy kolegę i bardzo wąskiej specce i potrafi mieć klientów z całej Polski.
efeemeryda   no fate but what we make.
18 marca 2019 12:01
plus nie liczcie na to, że specjalistów od egozytyków się jest po studiach i że da się na nich tego nauczyć.
To są tony kasy włożone w szkolenia, którą najpierw trzeba skądś mieć.
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 marca 2019 12:04
dlatego ja po dziecięcej fascynacji zwierzątkami, na etapie wyboru liceum i profilu doszłam do wniosku, że ja zwierzątka lubię ale nie pasjonują mnie na tyle, by je leczyć i że jednak muszę znaleźć dobrze płatną pracę niezwiązaną z pasjami, żeby mnie było na te pasje stać  a nie, żeby stały się zawodem 😉
smartini właśnie o to pytałam 🤔 Jaka praca jest w stanie zapewnić mi na tyle kasy by móc się we własnej pasji rozwijać 🤔
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 marca 2019 12:23
IT  😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 marca 2019 12:30
wecia72, dokładnie, IT 😉 ja jestem na początku 'kariery zawodowej', budżet mi się ładnie dopina, jeszcze nie na konia w Krakowie ale blisko. Perspektywy są bardzo obiecujące, praca niezwykle ciekawa ale w moim przypadku dość specyficzna - jestem UX designerem 😉 także dużo pracy z ludźmi, jeszcze więcej przed komputerem. Część teamu jest po okołoartystycznych studiach (ASP, wnętrza, ja np po architekturze i urbanistyce), część bo bardziej informatycznych, część po psychologii. Nasza UX Researcher jest po zootechnice :P Ale to dość specyficzny zawód więc ukończone studia nie są głównym krytetium, ważniejszy jest skill, wyczucie tematu i portfolio
popieram dziewczyny, zdecydowanie w IT da się dobrze zarobić i to praktycznie od początku kariery zawodowej. Tak jak pisała smartini, w tej branży nie są tak ważne studia, tylko umiejętności. Jeżeli nie lubisz pracować z ludźmi, to też coś wybierzesz dla siebie - np. programista. Do tego można wybierać w branżach, typach systemów. Różnorodność jest ogromna i praca mocno zróżnicowana.
Ja jestem analitykiem biznesowym, więc też jest sporo pracy z ludźmi, ale to zupełnie inny kontakt niż z klientem w sklepie czy np. w weterynarii.
dlatego ja po dziecięcej fascynacji zwierzątkami, na etapie wyboru liceum i profilu doszłam do wniosku, że ja zwierzątka lubię ale nie pasjonują mnie na tyle, by je leczyć i że jednak muszę znaleźć dobrze płatną pracę niezwiązaną z pasjami, żeby mnie było na te pasje stać  a nie, żeby stały się zawodem 😉

Kwestia dobrego trafienia 😉 np znam lekarzy wet zarabiających po 10- 15 tys. Dużo, mało? Starczy na pasje i życie? 😉
Znam też takich zarabiających 3000- 4000.
Ale w każdej branży znam i takie i takie osoby.

Idź na jakieś studia i zrób tak jak piszą dziewczyny, najlepszy zawód teraz to rzeczy czywiscie branża IT.
Medycyna ale to po wielu latach wyrzeczeń. I trzeba zwykle zapieprzac zdrowo. Ale masz kasę i masz GWARANCJĘ pracy. Lekarzy brakuje prawie wszystkich. I można teraz ladnie negocjować stawki. Pytanie co bedzie za kilkanaście lat.
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 marca 2019 13:42
Cricetidae, nie no, jasne, nie założyłam że się nie da dobrze zarabiać, raczej, że to mnie nie kręci aż tak, droga do tych dobrych zarobków byłaby dla mnie ciężka, nieprzyjemna i możliwe, że ostateczna praca też by nie trafiła w moje preferencje. A uznałam, że chcę robić coś co będzie mi sprawiać przyjemność ale niekoniecznie będzie moją życiową pasją 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 marca 2019 13:49
Cricetidae jak się dobrze trafi to w każdym zawodzie można świetnie zarabiać 🙂

Ale jak stoi się jeszcze przed wyborem studiów i można pójść w każdą stronę, to jednak perspektywa tysiaka dniówki po raptem kilku latach pracy jest mega kusząca 🙂

Owszem, są osoby, dla których pasja związana z pracą jest na pierwszym miejscu i pieniądze ani prestiż społeczny nie mają znaczenia (czytałam raport, jednym z takich zawodów jest.. opiekun zwierząt w zoo 😀), ale jednak dla większości ludzi praca to po prostu środek do zdobycia pieniędzy na życie i pasje, więc rozwój w kierunku dobrze płatnej i całkiem ciekawej pracy jest moim zdaniem strzałem w 10 🙂
Cricetidae jak się dobrze trafi to w każdym zawodzie można świetnie zarabiać 🙂



I właśnie o to mi chodzi 😉
Ja jestem z tych, co uważają że żeby dobrze zarabiać w jakimkolwiek zawodzie trzeba jednak się postarać i dać z siebie dużo.
Nie znam się na IT ale czy jest tak, że jesteś laikiem i od startu zarabiasz te wielkie pieniądze? Na pewno też trzeba się uczyć.
Nie jestem też z tych którzy uważają studia za niezbędne do dobrej pracy, wręcz uważam, że studia są potrzebne tylko do konkretnych zawodów, chociażby tel lek wet czy lek med, architekt, prawnik itp.
Co do kochania zwierząt to lepiej nie iść na te studia tylko z tego powodu. Wręcz uważam, że bardzo wrażliwe osoby w tym zawodzie sobie gorzej radzą, bo trzeba mieć predyspozycje i nie jest to tylko miłość do zwierzaków i pasja z nimi związana, ale wiele innych cech. Ja np uważam, że po jeździectwie moją pasja jest medycyna, miłość do zwierząt nie zdefiniowała mojego wyboru zawodu, ale zwierzaki oczywiście lubię.
Lubie się uczyć, lubię być mądrzejsza, uważam, że żywy organizm i jego zależności są fascynujące, ale jest to wszystko mega trudne i trzeba miec na pewno jakiś rodzaj nie wiem, powołania? do tego. Ja sobie siebie nie wyobrażam w biurze czy przed kompem, jestem też uzależniona od adrenaliny 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 marca 2019 14:15
smarcik, całkowicie się zgadzam 🙂 ja właśnie czuję, że  wygrałam na loterii. Robię coś, co jest jakośtam bliskie moim zainteresowaniom (design, projektowanie), do tego w bardzo ciekawej branży (public safety) więc zamiast kaca moralnego pt. boże, znowu projektuję coś, co ma zrzynać hajs ze zwykłego człowieka mam wręcz satysfakcję, że robię coś ważnego i ułatwiam ludziom ich ciężką pracę. Szkolenie się 'pracowo' jest niezwykle ciekawe a jednocześnie nie ma to związku z moimi pasjami, zwierzęcymi czy 'artystycznymi', nie wypalam się na tym polu, nie przejada mi się to, work-life balance jest całkiem łatwy w utrzymaniu. No kurcze, trafiłam do raju 😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
18 marca 2019 14:23
ja jeszcze dodam, że firmy IT prześcigają się w tym jak zadbać o pracowników i rynek jest bardzo chłonny. A jak będzie za kilka lat - nie wiem.
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 marca 2019 15:09
madmaddie, u nas lista rekrutacji jest nieskończona, co chwila zwiększają bonusy za polecenie pracownika... no cóż, technologia się rozwija w zastraszającym tempie, ktoś ją musi tworzyć 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
18 marca 2019 15:15
jasne, nie kłócę się z tym. Trudno wyczuć natomiast co będzie - na pewno więcej będzie specjalistów i absolwentów informatyki, zatem trudniej będzie wejść na rynek.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 marca 2019 15:25
W niektórych obszarach już jest trudniej 😉 ot choćby PM - jak jest dobry to znajdzie pracę na wysokich stawkach, ale na rynku coraz więcej jest osób średnich, zwyczajnych, i nie ma aż takiego popytu.

Myślę, że młodzi developerzy otwarci na ciągłą naukę mają największe szanse powodzenia, bo wciąż będą powstawać nowe języki i technologie, warto być na bieżąco 🙂 ale już teraz absolwenci studiów informatycznych mają dużo łatwiej, a jeszcze kilka lat temu nikt na to nie patrzył.
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 marca 2019 15:29
madmaddie, ja broń boże nie miałam na myśli żadnej kontry do tego co napisałaś, raczej potwierdzenie 😀 w przyszłości pewnie będzie większe zapotrzebowanie na konkretnych specjalistów, chociażby w AI, pewnie trzeba będzie więcej poświęcić na edukację w tym obszarze... dlatego uważam, że jeśli ktoś 'nie ma pomysłu' na studia, nic go nie pasjonuje do tego stopnia by 'w ciemno' iść w jakiś zawód a dobrze się czuje wśród komputerów, to jest to zdecydowanie kierunek warty rozwagi. Szczególnie przed studiami, wybierając dopiero kierunek rozwoju 😉
Wiecie, ja na przykład ze sobą mam taki problem, że kompletnie nie mogę sobie znaleźć miejsca. Nie wiem, czy odnalazłabym się w jakimś biurze, a i tak nawet nie wiedziałabym, gdzie się szuka np. korpo ogłoszeń, nie mam ambicji na żadne kierownicze i odpowiedzialne stanowiska. Najchętniej pracowałabym w zwykłym sklepie na najniższym pracowniczym poziomie i żeby mi za to dobrze płacili. :P I wtedy mogłabym się zrealizować w jeździeckiej pasji na pewno bardziej. A tak to cóż, zdecydowałam się wyjechać za granicę i pracować z końmi, bo nie mam naprawdę pojęcia, co mogłabym robić w PL, tak żeby mnie było stać na konia i treningi, a żeby jednak lubić swoją pracę, a nie się w niej męczyć. Mam czasem wrażenie, że będę się tak miotać do emerytury. Zazdroszczę ludziom, którzy wiedzą, co chcą robić i do tego konsekwentnie dążą.
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 marca 2019 16:04
flygirl, stron z ogłoszeniami to jest akurat od groma 😀 ale widzisz, ja np bym nie mogla pracować w sklepie czy w żadnym innym handlu, tego typu kontakt z ludźmi/klientami to kompletnie nie dla mnie, do tego za mało kreatywnego wyzwania - pracowałabym jak za karę ;D kierownicze stanowiska też do mnie, przynajmniej na tym etapie, nie przemawiają. Dobrze mi się pracuje w teamie ale nie chciałabym zarządzać ludźmi.
Może w końcu znajdziesz coś, co jednak Ci się spodoba 😉
Weterynaria była moim marzeniem odkąd chyba zaczęłam mówić i bardzo się cieszę,że pozostała w sferze marzeń.Ja bym się do tego nie nadawała i nie chodzi tu o siłę fizyczną, o ciężką pracę czy poświęcenia.Psychicznie bym się wykończyła,nie umiała bym odmówić żadnemu zwierzęciu,pewnie wyciągała bym z fosy i leczyła dzikie zwierzęta i załamała bym się,gdyby któreś zdechło z mojej winy.Może gruboskórności da się nauczyć,ale mi wątpię,żeby się udało.Potrafię beczeć przy filmie,gdzie piesek umiera a co dopiero sama go uśpić.Dla mnie kosmos i podziw dla tych,którzy to robią.
Idź na biotechnologię.Dobry biotechnolog na wagę złota.
smartini no nie wątpię, że są, ale mam wrażenie, że nie umiałabym nawet zacząć szukać, nigdy nie miałam "poważnej" pracy, wiecznie tylko te Mcdonaldy i inne, takich ogłoszeń to wiem jak i gdzie szukać. 🤣 Ja bym bardzo chciała wrócić do Szczecina, ale póki nie wymyślę, co bym mogła robić i za to wyżyć, no to niestety, nie wrócę. Albo będę zarabiać zagramanicą duże pieniądze, potem wrócę i postawię wypasioną stajnię, bo to jest chyba moje największe życiowe marzenie. 😀
flygirl, z tą stajnia to uważaj, bo na niej też nie zarobisz 😉 nie wiem czy taka inwestycja się "zwraca".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się