UWAGA NA OSZUSTÓW! Przyjmują konie pod opiekę i wywożą na rzeź!

vissenna   Turecki niewolnik
17 marca 2019 14:25
Ale tu się nic nie zgadza w Twojej historii.
Piszesz, że oddałaś konia bo nie miałaś wyjścia, wcześniej pisałaś, że jednak miałaś pieniądze na jego utrzymanie. To ja nie rozumiem czy nie lepiej było go dać do taniego pensjonatu? Bo nadal tu chyba nikt nie rozumie dlaczego konia oddałaś i przez ponad pół roku nie pojechałaś sprawdzić co się dzieje? Każdy normalny po 3 tygodniach byłby już w drodze na kontrolę a w razie potrzeby organizował koniowi nowy dom...


Co masz zrobić? W świetle prawa koń nie ma paszportu, więc ciężko o jego identyfikację. Jeśli masz umowę z właścicielem stajni to konsultuj się z prawnikiem aby pomógł napisać oficjalne pismo żądające od tej stajni wyjaśnień i dat. Jak nie pomoże to droga sądowa z Twojego powództwa.

Co jest tanie, to jest drogie jak mówi przysłowie. Szkoda, że najgorzej na tym koń wyszedł...
Ale tu się nic nie zgadza w Twojej historii.
Piszesz, że oddałaś konia bo nie miałaś wyjścia, wcześniej pisałaś, że jednak miałaś pieniądze na jego utrzymanie.


Co masz zrobić? W świetle prawa koń nie ma paszportu, więc ciężko o jego identyfikację. Jeśli masz umowę z właścicielem stajni to konsultuj się z prawnikiem aby pomógł napisać oficjalne pismo żądające od tej stajni wyjaśnień i dat. Jak nie pomoże to droga sądowa z Twojego powództwa.

Co jest tanie, to jest drogie jak mówi przysłowie. Szkoda, że najgorzej na tym koń wyszedł...


Nie zawsze pieniądze są problemem. Nie mogłam postąpić inaczej, ale pieniądze były ostatnim powodem. Powtarzam, że przede wszystkim było to, że kuc stał sam, ja zaczęłam liceum, pastwisko po którym chodził nie było już do mojej dyspozycji. Nie chciałam męczyć kuca i zostawić go samego a na drugiego konia nie moglam sobie pozwolić. Co do wstawienia w pensjonat, przyznaję że nawet o tym nie pomyślałam. Wcześniej dużo rozmawiałam z ludźmi z jeździectwa i nikt nie wspomiał o takim pomyśle. Chciałam też żeby kuc trafił do osoby prywatnej która mogłaby poświęcić mu więcej czasu. Ale fakt, tu jest wyraźnie moja wina.
I dziękuję za właśnie taką odpowiedź, na to czekałam. Czasu cofnąć już nie mogę a oddałabym wszytsko żeby to zrobić. Jedyne co mogę zrobić to dojść prawdy. P
rawo zostało złamane przez tą kobietę, a ja ne mogę tego tak zostawic
więc idz do sądu ( chociaż tak czasowo to mi wychodzi ze jestes nieletnia) a potem wróć tutaj i napisz jaki wyrok zapadł, ku przestrodze albo przyjmujących albo oddajacych ,,w dobre ręce,,
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
17 marca 2019 17:07
Agussska- leczenie ochwatowca jest drogie. Sama miałam konia, który przez wadę budowy mógł tylko lekko pracować i gdy musiałam go zabrać z miejsca, gdzie stał, a moja sytuacja nie pozwalała na wstawienie konia w pensjonat, to konia sprzedałam (poniżej wartości rzeźnej, ale musiałam sprzedać, bo i tak przekroczył termin pobytu w poprzednim miejscu ponad 1,5 m-ca).
Mimo że prosiłam nabywcę, żeby powiedział mi prawdę, czy koń pójdzie do rzeźni, słyszałam zapewnienia, że będzie niedojady po krowach wygryzał. Okazało się, że jakiś miesiąc-dwa później pojechał na wycieczkę do Francji z biletem w jedną stronę.

Dlatego uważam, że lepiej nawet tanio sprzedać konia, niż dać za darmo wierząc, że ktoś się nim zajmie.
Martita   Martita & Orestes Company
17 marca 2019 18:41
Co do wstawienia w pensjonat, przyznaję że nawet o tym nie pomyślałam.  😵 No to faktycznie zrobiłaś dla tego kuca wszystko co było możliwe.

Możesz wstąpić na drogę sądową zawsze ale pytanie teraz na jakiej podstawie miałoby dojść do ewentualnej identyfikacji konia? Jaki masz dowód, że byłaś właścicielem tego konkretnego konia? Że on został sprzedany/padł/uciekł? I czego oczekujesz od sądu? Albo inaczej. Oczekujesz, że w sądzie osoba adoptująca powie cokolwiek żeby się obciążyć?  Jeśli koń nie miał paszportu to nie masz pewności czy padł czy nie i nikt Ci tej pewności nie da.

edit: Dementek Bardzo przykra historia ale pokazuje tylko, że jeśli przekazujemy komuś konia to zdarzyć się może wszystko.
Takich historii jest masa. Dlatego nigdy nie zdecydowałabym się oddać mojego konia "w dobre ręce", chyba że była by to naprawdę bardzo dobrze znana mi osoba i upadła by na głowę aby brać sobie kłopot na głowę. Serio nadal fascynuje mnie jak ludzie są naiwni sądząc, że ktoś będzie za nich utrzymywał stare/chore konie z których nie mają pożytku. Co innego koń z ograniczeniami, który jeszcze może połazić pod siodłem, klacz do hodowli itp. Ale taki niezdatny do niczego? Koń po ochwacie, którego opieka pochłania masę kasy? Sąsiadka ma kuca po ochwacie, którego roczne koszty samej opieki kowala wynoszą jego wartość rynkową.
Wsiadlyscie na dziecko, ktore nie ma wlasnych pieniędzy ani mozliwosci podejmowania decyzji. Kon byl kupiony z ochwatem i nie miał paszportu, bo szanowni rodziciele pewnie nawet nie pomysleli zeby wziac weta albo chociaz/trenera/znajomego koniarza. Moze z reszta zadnego trenera nie bylo. Chyba uwagi nie pod ten adres.

Ja myślę, ze warto popytac sąsiadów/okolicznych wetow i wtedy zobaczyc czy jest podstawa zeby szukac porady prawnej, bo może kobieta mówi prawde i kon padl a z braku paszportu zakopala go na polu zaniast zutylizowac, za co mozna miec kłopoty.
Nie tylko dzieci popełniają błędy. W wiosce obok mnie, rzut kamieniem dosłownie, kobieta wpadła na fajny pomysł. Szukała koni za darmo, do oddania. Jak znalazła to brała do siebie, a po jakimś czasie magicznie znikały. Teraz jakaś dziewczyna szuka swojego konia, bo się okazało, że tam miał być do końca swoich dni, a go nie ma. Rozpłynął się. A babka wcześnie robiła podobne numery, więc wystarczyło tylko przyszły dom sprawdzić.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 marca 2019 21:19

Dlatego uważam, że lepiej nawet tanio sprzedać konia, niż dać za darmo wierząc, że ktoś się nim zajmie.


Wrzucanie wszystkich do jednego worka jest moim zdaniem szkodliwe i krzywdzace. To już 4 rok jak dostałam kuca po ochwacie za koszty transportu od ludzi których totalnie nie znałam. Kuc szet. Generał jest obecnie naszym ukochanym, pełnoprawnym członkiem rodziny. A jego główne zadanie to bycie towarzyszem. Z tym że ja dopilnowałam papiery, łącznie z umową i paszportem.
Tak więc nie wszyscy którzy przyjmą ,, w dobre ręce,, są oszustami.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
17 marca 2019 22:26
zabeczka17- Ale to Ty wzięłaś konia, znając jego ograniczenia, koszty leczenia i nie wykorzystujesz okazji, żeby coś tam zarobić na nim. Niestety, takie sytuacje są wyjątkami...
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 marca 2019 22:42
Wyjątki ale są.
Ale przecież ta kobieta, która przyjęła kuca trzymała go prawie 2 lata. Roczne utrzymanie kuca pochłania jego wartość rynkową a nawet ją przewyższa więc może on rzeczywiście padł i jej jedyną winą jest niepowiadomienie byłej właścicielki, która kucem i tak się nie interesowała.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
18 marca 2019 07:52
Przede wszystkim z postów wynika, że autorka była osobą niepełnoletnią, czyli nie mogła być właścicielem kuca. Sama napisała, że nie zależało to od niej. Właścicielem był któryś rodzic/opiekun. To oznacza, że autorka NE MA żadnych podstaw prawnych, żeby czegokolwiek dochodzić od osoby, której kuc został przekazany, ponieważ nie jest stroną w sprawie. Nie wiemy też, jak wyglądała umowa, bo nie widzieliśmy jej na oczy. Na chłopski rozum to dziewczyna może mieć pretensje wyłącznie do rodziców/opiekunów, że nie dopilnowali sytuacji i tylko oni mogą czegokolwiek dochodzić od osoby, która wzięła kuca. Jeśli oczywiście zapisy umowy dają ku temu podstawy.
Lanka_Cathar, od kiedy osoba niepełnoletnia nie może być właścicielem konia?
Nie, nie byłam właścicielem konia. Była moja mama ale zajmujemy się tym razem. Z racji, ze moja mama nie korzysta z takiego forum, napisałam to ja. Przecież logiczne jest to ze nie pójdę sama na policję czy do sądu, musi to być osoba pełnoletnia ale nie oznacza to, ze nie mogę się dowiedzieć co mogę zrobić
Agussska, a próbowałaś 'przydybać' kogoś z tej stajni? Są tam ludzie, którzy stoją ze swoimi końmi, jeżdżą tam rekreacyjnie, generalnie uczestniczą w stajennym życiu? Takie osoby, nawet zwykli klienci, którzy przychodzą się powozić często wiedzą co się dzieje z poszczególnymi końmi, może ktoś był świadkiem tego jak Twój kuc chorował czy odchodził? Ja bym zaczęła od tego.
Agussska, a co macie w umowie?
Vanillie myślę, że to była przydomowa stajnia.
Zabeczka masz całkowitą rację, żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Ja też mam konia nie swojego, a do towarzystwa i kocham to całym serduchem!  I nie ważne są koszty!

Przykra sytuacja z kucem.  Ale chyba innego rozwiązania jak sprawa w sądzie się nie obejdzie. Pytanie tylko cy masz potwierdzenie w umowie jaki to kuc, znaki szczególne jakieś czy cokolwiek, zdjęcia chociażby. Najlepiej pojechać i popytać sąsiadów i okolicznych ludzi. Jeśli to wioska zapytać nawet w sklepie.
nokia6002, w przydomowej zawsze trochę trudniej jeśli idzie o wyciągnięcie informacji, bo mało tam przypadkowych ludzi. Ale chyba bym przejrzała zdjęcia, skoro gdzieś były foty na Fb to być może stajnia ma jakiś fanpejdz. Popatrzylabym czy jest tam ktoś poznaczonych na zdjęciach, ktoś tam bywa. Albo popytać sąsiadów. Do sądu można iść ale szansa na sukces wątpliwa a zanim to rozpatrzą tez minie trochę czasu. W międzyczasie można próbować sie czegoś dowiedzieć na własna rękę.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
18 marca 2019 12:54
Vanillie myślę, że to była przydomowa stajnia.
Zabeczka masz całkowitą rację, żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Ja też mam konia nie swojego, a do towarzystwa i kocham to całym serduchem!  I nie ważne są koszty!

dokładnie   😉

Wkurza mnie to że przez oszustów, ludzi bez serca oceniani są tacy, którzy mają czyste zamiary.
,,Bo lepiej sprzedać taniej jak oddać w dobre ręce, wierząc, ze ktoś się nim zajmie" , a g... prawda. Co koń to oddzielna historia.
Uważam , że w tym przypadku mega głupotą wykazała się przede wszystkim  właścicielka oddając kuca w adopcje- słowna?
Nie trzeba być super obcykanym w prawie, aby dopilnować i zabezpieczyć losy konia.
Jak ktoś głupi to niech cierpi, a okazja czyni złodzieja- tylko kucyka żal.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
18 marca 2019 14:04
zabeczka17- tak samo oceniani są rolnicy, myśliwi, nauczyciele... każda grupa ludzi.
Sama mam okazję wziąć po kosztach konia z wobblerem, ale że teraz nie mam go gdzie trzymać, a zabrać go mogłabym dopiero w czerwcu więc koniuch raczej skończy w szkółce.
W sumie sama nie wiem, któremu koniowi lepiej byłoby dać szansę...  10- letniemu wobblerowcowi czy 21- letniemu koniowi. Gdybym miała warunki i mnie było stać, to sama mogłabym mieć końskie biedy, które spotkałam w swoim życiu i które zaskarbiły sobie moją sympatię.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
18 marca 2019 15:52

Dlatego uważam, że lepiej nawet tanio sprzedać konia, niż dać za darmo wierząc, że ktoś się nim zajmie.


No ok ale mnie wkurza fakt powyższego zdania. Wychodzi na to że za głupote właściciela do jednego worka są pakowanie ludzie z dobrymi zamiarami razem z oszustami. I z tym się nie zgodzę.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
18 marca 2019 18:42
[quote author=_Gaga link=topic=100929.msg2853571#msg2853571 date=1552899822]
Lanka_Cathar, od kiedy osoba niepełnoletnia nie może być właścicielem konia?
[/quote]

Z tego co wiem (na podstawie choćby umów zawieranych przez znajomych), to tylko osoba pełnoletnia może zostać właścicielem i paszport też może wyrobić tylko osoba pełnoletnia. Dotyczy to zresztą również innych zwierząt. Znajomej ze stajni marzył się aksolotl (wymaga rejestracji). Ponieważ nie miała skończonych 18 lat, to zwierzak został zakupiony przez pełnoletnią koleżankę i na nią zarejestrowany i w tym roku przepisany na tą pierwszą.
Lanka_Cathar mając 16 czy tam 17 lat już byłam właścicielem mojego konia, zarówno na umowie kupno-sprzedaż ja się podpisywalam i potem w paszporcie też wklejka była na mnie  😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 marca 2019 19:02
Osoby poniżej 13 roku życia nie mają zdolności do czynności prawnych (art. 12 kodeksu cywilnego - Nie mają zdolności do czynności prawnych osoby, które nie ukończyły lat trzynastu, oraz osoby ubezwłasnowolnione całkowicie. )

Art. 14 kc § 1. Czynność prawna dokonana przez osobę, która nie ma zdolności do czynności prawnych, jest nieważna.
§ 2. Jednakże gdy osoba niezdolna do czynności prawnych zawarła umowę należącą do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego (zakup konia raczej do takich nie należy 😉 ), umowa taka staje się ważna z chwilą jej wykonania, chyba że pociąga za sobą rażące pokrzywdzenie osoby niezdolnej do czynności prawnych.

Art. 15 kc Ograniczoną zdolność do czynności prawnych mają małoletni, którzy ukończyli lat trzynaście, oraz osoby ubezwłasnowolnione częściowo.
Art. 17 kc Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, do ważności czynności prawnej, przez którą osoba ograniczona w zdolności do czynności prawnych zaciąga zobowiązanie lub rozporządza swoim prawem, potrzebna jest zgoda jej przedstawiciela ustawowego (w przypadku dziecka to będzie rodzic).


Art. 18.
§ 1. Ważność umowy, która została zawarta przez osobę ograniczoną w zdolności do czynności prawnych bez wymaganej zgody przedstawiciela ustawowego, zależy od potwierdzenia umowy przez tego przedstawiciela.
§ 2. Osoba ograniczona w zdolności do czynności prawnych może sama potwierdzić umowę po uzyskaniu pełnej zdolności do czynności prawnych.
§ 3. Strona, która zawarła umowę z osobą ograniczoną w zdolności do czynności prawnych, nie może powoływać się na brak zgody jej przedstawiciela ustawowego. Może jednak wyznaczyć temu przedstawicielowi odpowiedni termin do potwierdzenia umowy; staje się wolna po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu.


Mo B. , czyli mając 16/ 17 lat, jak najbardziej mogłaś podpisać umowę kupno - sprzedaż ale za zgodą rodziców 😉
ed
Umowa adopcyjna nie była słowna, była na papierze a dokładnie ta: http://www.ratujkonie.pl/wp-content/uploads/2004/02/umowa_adopcji.pdf

Oczywiście że mam dużo zdjęć konia, oraz ma trochę znaków szczególnych, w tym rybie oczy, plamki na pysku i klatce, ogólnie dość charakterystyczny pysk. Prowadziłam fb, mam dużo wspólnych zdjęć z koniem z których można wyraźnie zauważyć że koń był nasz. Mam też ss rozmów z adoptującą na których wysyła mi zdjęcia konia czy filmy.
Kobieta ma stajnie na wsi a ludzie raczej u niej nie jeżdżą, więc fp też nie ma :/

Czyli w takim wypadku najlepiej iść od razu na policję?

Tu wstawiam zdjęcie konia, widocznie widać że nie jest to "zwykły pospolity kuc''
No dobra, ale jesteś pewna, że kuc nie padł? Może warto się przejechać, zobaczyć, odkopać  bo zapewne jeżeli nie mają świstka o utylizacji to jest gdzieś u nich.
ed
Klopsik, ale że co ma pojechać i kopać wszędzie po posiadłości? Na dodatek nie swojej.
Ja bym najpierw spróbowała pogadać z adoptującym. Bo tyle co Agussska napisała, to w sumie nic nie wiadomo

Agussska pojechałaś tam, zapytałaś o kuca i po odpowiedzi "padł dwa-trzy tygodnie temu" odwróciłaś się na pięcie i odjechałaś? Nie zapytałaś czemu, co jak i dlaczego? (pytałaś o dokumenty, ale nie powiedziałaś nic o powodzie zgonu)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się