Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 marca 2019 13:46
trusia rymowało się 😉 Ja też nie przestawiam na zimowy zegarka w samochodzie, w ramach buntu 😀 Mentalnie wolę żyć na letnim 😉
Mnie najbardziej wkurza w zimowym, że po pracy jest ciemno... no wściekła chodzę wtedy niemiłosiernie! Ogarnianie koni, podwórka itp. po ciemku mnie irytuje okrutnie, a zwłaszcza wiedząc że na letnim czasie wyrobiłabym się z większością obowiązków przed zmrokiem.
Chyba wiem!  Czyli Dodo teraz tępi poezję!  😀

Mnie też wkurza ta wieczna ciemnica. Idę do pracy - ciemno, wychodzę z pracy - ciemno. Gdzie podział się dzień?    👿
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 marca 2019 13:54
No właśnie, takie poczucie spędzenia całego dnia w pracy. A jeszcze jak w ciągu dnia jest ładna pogoda i widzę ją tylko przez okno, a jak wychodzę to słońce już zachodzi.... nooo 👿
Każdy południk ma swój własny czas. I przez tysiące lat - nikomu nie przeszkadzało, że zegar (jak już się pojawiły zegary - pierwsze były zegary wodne w epoce hellenistycznej) na każdej kościelnej wieży pokazuje "inny czas" - a tak naprawdę: pokazuje czas WŁAŚCIWY dla tej właśnie, konkretnej wieży. W sensie: kiedy zegar wybija południe, to wetknięty w ziemię patyk ma najkrótszy cień - po prostu JEST południe.

To się zmieniło wraz z budową, w XIX wieku kolei - no bo rozkłady jazdy trzeba było dla całej linii tworzyć wedle jednakowego czasu (który niekoniecznie pokrywał się z czasem właściwym poszczególnym stacjom na trasie...). Ale aż do I wojny światowej nikt nie wpadł na pomysł, żeby to jakoś odgórnie regulować - mimo, że przejeżdżając pociągiem przez poszczególne stacje, panowie i panie musieli ręcznie przesuwać swoje "cebule" do przodu albo do tyłu wedle tego, co pokazywał dworcowy albo kościelny zegar.

W czasie I wojny światowej, obok całej masy innych ograniczeń i regulacji wprowadzono także jednolite dla całych terytoriów państwowych "czasy" (to się, swoją drogą, o tyle spontanicznie wydarzyło, że - ludzie po prostu zaczęli masowo słuchać audycji radiowych - i nastawiać zegarki wedle czasu podawanego w radio...), a Niemcy, dążąc do oszczędności - nafty, używanej do oświetlenia i, w nielicznych wypadkach, także prądu elektrycznego - zaczęli stosować "zmiany czasu".

Tyle, że to się działo w czasach, gdy wojujące Niemcy konsumowały kilka tysięcy ton ropy naftowej rocznie (a cały świat - poniżej jednego miliona ton) - i różnica godziny w zużywaniu nafty do oświetlenia była zauważalna. Obecnie sama tylko Polska zużywa ok. 30 milionów ton ropy rocznie - nawet, gdybyśmy dalej używali lamp naftowych, to po prostu nie miałoby najmniejszego znaczenia, czy używamy ich godzinę dłużej czy krócej, tak niewielkiej różnicy nijak nie byłoby widać w statystyce. Jak chodzi o prąd elektryczny, to jego zużycie na cele oświetleniowe przestało mieć jakiekolwiek wymierne dla całości systemu znaczenie gdzieś tak w latach 70-tych. W tej chwili więcej prądu zżera klimatyzacja niż oświetlenie...

Nie ma najmniejszego problemu w roku 2019 - 100 lat z okładem od początków "zmian czasu" - żeby zegary i zegarki same pokazywały WŁAŚCIWY czas w zależności od tego, na jakim południku stoi właśnie ich nosiciel! Bez konieczności ręcznej regulacji. Skoro większość telefonów ma usługę GPS..?

Dla mnie problemem jest zawsze przejście z czasu letniego na zimowy. O ile konie nie mają problem z przystosowaniem się do tego, że dostają posiłek godzinę wcześniej (kiedy "przesuwamy do przodu" wskazówki zegarka - wiosną), o tyle wytłumaczenie im, że teraz śniadanie będzie godzinę później - jest już pewnym zagadnieniem do wykonania. Zauważalnie rośnie liczba incydentów niszczenia ogrodzeń na ten przykład...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 marca 2019 14:11
trusia przede wszystkim dlatego, że gdyby nie czas zimowy to rano jeszcze godzinę dłużej byłoby ciemno 🙂 do lubienia w samej zmianie jest choćby tradycja, wyczekiwanie na ten dzień kiedy można pospać godzinę dłużej, a w tej wiosennej z kolei na ten dzień, kiedy budzisz się z samego rana i w końcu jest pięknie jasno i wiosennie 🙂 ludzie lubią na przykład Boże Narodzenie, co jest do lubienia w Bożym Narodzeniu? Myślę, że to podobne pytanie. Jesteśmy tak uwarunkowani, że lubimy różne stałe i tradycje w życiu.

A to, że rano ciemno i wieczorem ciemno w zimie nie zmieni się przecież po usunięciu zmiany czasu  😂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 marca 2019 14:31
Ja mam w nosie, że rano dłużej będzie ciemno, i tak siedzę w pracy wtedy więc co za różnica. Za to popołudniu mi to różnicę robi ogromną.
A to, że rano ciemno i wieczorem ciemno w zimie nie zmieni się przecież po usunięciu zmiany czasu  😂
Zależy w jakich godzinach się pracuje 😉 Dla mnie to będzie godzina światła po pracy zamiast powrotu o zmierzchu.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 marca 2019 14:38
Niezależnie w jakich godzinach się pracuje to jasność będzie trwać tyle samo 😉 jeszcze UE nie wpadła na to, żeby kazać słońcu świecić dłużej 🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 marca 2019 14:39
No tak, sama długość dnia się nie zmieni, ale możliwości jego wykorzystania już tak 🙂
A to, że rano ciemno i wieczorem ciemno w zimie nie zmieni się przecież po usunięciu zmiany czasu  😂

To się nie zmieni, ale zmieni się moje widzenia świata po pracy – nie bedę wychodzić w ciemnicę. 

Polska zostanie przy czasie letnim, co oznacza, że słońce nie zajdzie wcześniej niż o godz. 16.23.

Niezależnie w jakich godzinach się pracuje to jasność będzie trwać tyle samo 😉 jeszcze UE nie wpadła na to, żeby kazać słońcu świecić dłużej 🙂

No jasne, że jasność trwać będzie tyle samo  😀    Ale dla mnie różnica, czy ta jasność trwa, jak siedzę za biurkiem, czy jak już z tym biurkiem się pożegnam.
vissenna   Turecki niewolnik
27 marca 2019 14:57
Też jestem za rezygnacją z przestawiania czasu.
W Turcji robi to niezły burdel, bo tu co roku jest inaczej. Czasem ogłaszają, że zmieniają jak to było 3 lata temu, dwa lata temu nie zmieniali, ale część ludzi dawała fake newsy, że jest zmieniony. W tym roku też nie zmieniali i obecnie mam 2 godziny różnicy, co wkurza jak znajomy z PL dzwoni według niego o północy a u mnie już 2 w nocy...
Nie ma takiego zmieniania!
Tyle, że tzw. właściwy czas dla naszej szerokości geograficznej to czas zimowy.
http://zmianaczasu.info/art/9/ktory-czas-jest-podstawowy-czas-letni-czy-czas-zimowy
dea   primum non nocere
29 marca 2019 05:59
Jak zostawią zimowy na stałe, to tylko się pochlastać. Już wolę zmiany.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
29 marca 2019 07:48
Ja też 🙄 Ale czytałam, że 75% badanych osób opowiedziało się za czasem letnim 💃
dea, ja też

Głupota niektórych wypowiedzi z linka zielonej stajni jest porażająca.

Normalnie wyspać się można tylko na czasie - zimowym. Chcą nawet to nam zabrać ?
No tak, bo ilość godzin snu zależy tylko i wyłącznie od tego, o której się wstaje.    😂


Amerykanie pracuja 9-17 a my 7-15 i to oni sa zdrowsi
Zwłaszcza ci monstrualnie roztyci.  😂


Tylko czas zimowy. Brakuje tej 1 godziny. Ludzie ten letni czas jest niedobry tak szybko ucieka
Faktycznie, w czasie letnim jedna godzina gdzieś wyparuje.  😂


Moją faworytką jest niejaka Michaeline, między innymi z takim argumentem: 
ponadto mam jeszcze argument który zdecydowanie przemawia za zostaniem na stałe przy czasie zimowym, latem podczas upalnej pogody przy wcześniejszym zmierzchu można wyjść np. na balkon i znaleźć wytchnienie od męczącego gorąca
Moon   #kulistyzajebisty
29 marca 2019 09:20
trusia, (pomijając kontekst zmiany / braku zmiany czasu) nienawidzę pracować 9-17, to dla mnie największa kara! Nie wiem kto to wymyślił, ale pracuję obecnie 7-15 i czuję się o wiele zdrowsza niż zapewne nie jeden Amerykanin :P
Czas letni w zimie będzie morderstwem. Będziemy chodzić większość dnia jak zombie. Ciekawe jak dzieci w szkołach będą funkcjonować na pierwszych lekcjach...
Wyć mi się chce jak myślę o tym, że miałby zostać letni na cały rok.
ushia   It's a kind o'magic
29 marca 2019 09:46
podobniez jednak wiekszosc w Pl jest za pozostawieniem czasu letniego
przypadek jeden na milion ze wiekszosc ma racje  😎

jak zombie to sie chodzi wlasnie w czasie zimowym, kiedy jest ciagle ciemno, a caly czas kiedy jest dostepne naturalne swiatlo spedza sie w pracy/szkole
przy zostawieniu czasu letniego w tym newralgicznym momencie wschod slonca bedzie po 8 - zajmie to tydzien? dwa? w okolicy swiat bozego narodzenia, czyli kiedy dzieci maja wolne
za to po wyjsciu ze szkoly przez caly rok beda mialy wiecej slonca, co powinno w znaczacy sposob zlikwidowac efekty SAD obserwowane w okresie zimowym, kiedy nie mamy szansy "zalapac sie" na naturalne swiatlo
wiec ekspozycja szyszynki na sloneczko spowoduje efekt dokladnie odwrotny
a nizszy poziom melatoniny bedzie sie utrzymywal niezaleznie od tego czy lekcje zaczyna sie po ciemku czy nie (zreszta i tak sie zaczyna po ciemku)

zdecydowanie lepiej niz wschod o 3, a zachod slonca w lecie o 20....
Cóż poradzę, że mi ten zachód słońca o 20 pasuje jak ulał. Nawet o 19.
A wolę rano budzić się bez problemu wcześniej rano. 

O najbliższej niedzieli i kolejnym tygodniu myślę w najgorszych słowach, bo jak już mój organizm zaczął normalnie funkcjonować o 6 rano, to znowu mu zostanie to odebrane i będzie budził się dopiero po 7... do pupy

To są na pewno osobnicze kwestie, ale i nauka mówi o tym, że człowiek "rozkręca się" energetycznie i jasnością umysłu zgodnie z pojawianiem się światła słonecznego. Chodzi bardziej o rytm dobowy, a nie o samo wystawienie na ekspozycję. Takie artykuły czytałam i tak sama też funkcjonuję. Dlatego mnie akurat z tym po drodze.


Tak z ciekawości - co robicie w ciągu dnia pomiędzy 15.30 a 16.30? 🙂
Gillian   four letter word
29 marca 2019 10:26
Ascaia, jak to co. Jeździmy konno na przykład, nie każdy ma halę i oświetlony plac! Więc dla mnie i całej rzeszy bezhalowców światło dzienne jest zbawieniem. Bardzo często nie jeżdżę zimą bo ine wyrabiam się na 15 żeby wsiąść na szybko. Jak ktoś siedzi popołudniami dupą w fotelu to faktycznie może być mu przynajmniej wszystko jedno.
Wyłącz agresję, ok? I nie wyjeżdżaj mi tu z dupą i fotelem.
Nie masz ochoty odpowiadać, gdy ktoś zadaje najprostsze pytanie w kulturalny sposób to po prostu nie klikaj "wyślij".
 
Dla mnie to czas bez znaczenia. Albo jeszcze bede siedzieć w pracy albo marnować go na powrót do domu. Zanim wrócę i tak będzie ciemno. Może dzieci skorzystają. Ja na pewno nie
Ja się opowiadam tak jak Gillian. I też wolę czas letni.
Ja też wolę czas letni, zdecydowanie. Rano wstaję ok. 5:30, ale nie potrzebuję od razy słońca za oknem. Natomiast im dłużej będzie jasno, tym lepiej - dłuższy dzień sprawia, że mam więcej motywacji do robienia rzeczy po pracy, do aktywności, do załatwiania spraw. Znacznie bardziej od ciemnych poranków przygnębia mnie, gdy wychodzę z pracy i kończy mi się dzień. A czas letni sprawia jednak, że mam tego dnia więcej.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
29 marca 2019 11:09
Jak już musi być zmiana, to też wolę letni, bardzo do mnie przemawia argument o późniejszym zachodzie słońca, dużo osób jeszcze jest aktywna o 22 gdybym miała decydować to wolałbym żeby zostało jak jest  😁 ale jak ma być zmiana, a raczej brak zmiany, to jestem za letnim 🙂


Za to tekst z dupą i fotelem był tak mega słaby, że aż mi się przykro zrobiło, że człowiek człowiekowi potrafi tak chamsko pojechać bez powodu  🤔
No to zupełnie odwrotnie jak u mnie. 😉
Motywację do życia łapię rano ze słoneczkiem. Wstawanie i poranne obowiązki po ciemku to jak kara. Mój organizm (fizycznie i umysłowo) dalej wewnętrznie śpi, a ja go muszę ciągnąć za sobą siłą woli. A jak już machina ruszy to słonko może sobie iść precz. Wolę nawet ciemne wieczory bo lepiej się koncentruję, uspokajam i wyciszam na koniec dnia.

Ta newralgiczna 15.30-16.30 to taki czas kręcenia się, czynności, które i tak się wykonuje - powrót z pracy, zakupy, spacer z psem, szykowanie i jedzenie obiadu. Czas na "aktywności, załatwianie spraw" jest później, więc czy tak czy siak po ciemku. Stajnia, domowe roboty, dodatkowa praca to zawsze w moim rytmie dnia było i jest po godz. 17/18. Na nogach jestem do ok. 23.00.
Ja również wolę czas letni. Wstaję o 5, a to godzina nieludzka i latem i zimą 😉 natomiast popołudniowe ciemności zdecydowanie mnie dołują. Połowę zimy przesypiam. Od wiosny do jesieni mogę długo funkcjonować i super się czuję. Zimą, gdy ciemno - mogłabym tylko spać. Dłuższy dzień, tj późniejszy zachód słońca zdecydowanie by się przydał.
Dodam, że również mędzy 15:30 a 16:30 z reguły jeżdżę konno. Nie mam czasu w tygodniu na "kręcenie się" 😉
Gillian   four letter word
29 marca 2019 12:04
Ascaia, uderz w stół... Jaka agresja?  😂
trusia, (pomijając kontekst zmiany / braku zmiany czasu) nienawidzę pracować 9-17, to dla mnie największa kara! Nie wiem kto to wymyślił, ale pracuję obecnie 7-15 i czuję się o wiele zdrowsza niż zapewne nie jeden Amerykanin :P

U mnie w firmie oficjalny czas pracy to 08:30 – 17.00. W pewnych granicach mamy ruchomy czas pracy, więc sobie zmieniłam i pracuję 07:30 – 16😲0. Inne życie.


Czas letni w zimie będzie morderstwem. Będziemy chodzić większość dnia jak zombie. Ciekawe jak dzieci w szkołach będą funkcjonować na pierwszych lekcjach...

Dlaczego jak zombie?  Przecież to nie kwestia tylko wczesnego wstawania – caly dzień przestawia się na inny czas, nie tylko ranek.  Za to dzieci po szkole będą mialy więcej światła dziennego.  Brak światła naturalnego przyczynia się do powstawania depresji. Nie wydaje mi się, żeby szkoły montowały „happy lights”, żeby uzupełniać braki światla dziennego.


To są na pewno osobnicze kwestie, ale i nauka mówi o tym, że człowiek "rozkręca się" energetycznie i jasnością umysłu zgodnie z pojawianiem się światła słonecznego. Chodzi bardziej o rytm dobowy, a nie o samo wystawienie na ekspozycję. Takie artykuły czytałam i tak sama też funkcjonuję. Dlatego mnie akurat z tym po drodze.

Motywację do życia łapię rano ze słoneczkiem.

Czyli nie wstajesz na tyle wcześnie, żeby odczuć uciążliwość porannych ciemności. Jak ja wstaję zimą, nie mam możliwości rozkręcać się energetycznie, bo jest wciąż ciemno i nie mam co łapać, bo jest wciąż ciemno. Światło słoneczne się o tej porze nie pojawia.  A jak wracam, światło słoneczne zdążyło zniknąć.   
Gillian, daj sobie na wstrzymanie, ok. I skoro moje zdanie Cię śmieszy to może przeczytaj co napisała smarcik.

_Gaga, nie robisz zakupów? nie przemieszczasz się autem "praca-dom"? Nie umiem się teleportować, ani rzeczy mi się same w lodówce nie pojawią, psicy samej na dwór nie wypuszczam, więc muszę mieć czas na "kręcenie się".

trusia, wstaję różnie, ale fakt, nie często przed 6 rano. Raz to jest punkt 6.00, raz 7 rano. Jakieś 30 minut po pobudce jestem na spacerze z psem. Jeśli wracając po spacerze mogą łapać promienie to później mam zupełnie inne tempo poranka i całego dnia.
Gillian   four letter word
29 marca 2019 12:33
Boszsz. Królowa dramy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się