Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Scottie   Cicha obserwatorka
27 marca 2019 16:28
Cenciakos, jesteś WonderWoman, ja już dawno na Twoim miejscu wyskoczyłabym przez okno! Na pocieszenie Ci powiem, że moja dzidzia zaczęła przesypiac "całe" noce w okolicach 7 tygodnia życia. Tzn zasypiała około 21, budziła się około 5 na zmianę pieluchy i jedzonko i dosypiałyśmy jeszcze nawet do 9-10. Teraz zasypia około 20, budzi się między 4:30 a 6:30 na zmianę pieluchy i jedzenie i dosypiamy zazwyczaj do 7:30, max do 8.
ash   Sukces jest koloru blond....
27 marca 2019 16:29
Cenciakos, głowa do góry! Jesteś superbohaterką! Daj sobie czas a wszystko się pięknie poukłada!
nerechta, kciuki żeby wszystko szybko zeszło!
Cienciakos a może spróbuj na poduszce. Fakt faktem mam jednego szkraba ale na tym rogalu nie musiałam jej nawet podtrzymywać, super się dopasowywał a dodatkowo oplata całą talię i bardzo dobrze się trzyma. Pocieszę Cię, to szybko mija, bardzo...


Edit: poducha Poofi, taka szaro-bezowa z milusim materiałem

EDIT: wywalam linka bo rozwala forum Dodo Mod
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
28 marca 2019 16:21
Dzięki dziewczyny  :kwiatek: ale żadna ze mnie super woman. Niestety. I Matka Polka tym bardziej. Strasznie odczuwam uwiązanie w domu. Całe życie byłam mega aktywna, do końca ciąży  jeździłam do lokali na kontrole, dzień przed porodem byłam u konia go porządnie wyczyścić, miałam na wszystko oko i tu trach....wiedziałam, że będę mocno ograniczona ale nie myślałam że aż tak mi to siądzie na psychikę 🙁.  Pewnie gdybym była na etacie to miałabym większy luz, a tak oprócz tego co w domu to mam dodatkowo kupę zmartwień zarobkowych jak zwalniająca się nagle połowa obsługi, problemy techniczno-pożarowe, tysiąc miejsc do których trzeba jechać coś załatwić,  z kimś się spotkać a ja nie mogę i wysyłam wszędzie Konkubenta, który też już goni ostatkiem sił. Ehhhh....

Podziwiam Was dziewczyny,  za to że potrafiłyście pozmieniać swoje priorytety i przewartościować swoje życie...

Scottie zazdroszczę przespanych nocy. Choć mnie nawet już nie tyle męczy wstawanie co te 2,5-3 h na karmienie co ta co wieczorna histeria i wrzaski od mniej więcej 21 do 24. Ale jak mówicie, że minie to pozostaje mi tylko czekać 😉

Nerechta jak wysypka?

Będę próbowała poduszkę, może skróci nasze męki 😉

Dobra, pożaliłam się i uciekam robić obiad!
Cienciakos, nie dość ze jestes wielka to za jakiś czas nie będziesz pamiętać tych początków. Serio serio!
ash   Sukces jest koloru blond....
28 marca 2019 16:58
Cenciakos, początki są najtrudniejsze. Daj sobie czas i bądź dla siebie wyrozumiała.
Życie się samo ułoży na nowo, będzie już zawsze inaczej ale tez fajnie
Cenciakos, bardzo dobrze Cię rozumiem. Też nie jestem na etacie i pracowałam do ostatniego dnia. Pierwsze 2-3 tygodnie po porodzie to był dla mnie koszmar. Nie tyle z powodu opieki nad maluchem co z powodu zmiany trybu życia. Nie mogłam przyzwyczaić się, że nie idę do pracy, miałam poczucie, że wszystko się zawali. Dodatkowo moje samopoczucie dobijała pogoda- byl taki upał, że na spacery mogłam wychodzić tylko rano albo wieczorem. Na pocieszenie powiem Ci, że od pracy sa się trochę odzwyczaić. Teraz już przyzwyczaiłam się do nowego trybu życia i też ciągle nie mam na nic czasu 😉
A powiedzcie mi jaki materacy do łóżeczka polecacie? Bo siedzę nad tym i trochę zgłupiałam. A pojeździć i pomacac nie mogę, bo znowu wylądowałam dzisiaj na izbie z krwią w upławach. Generalnie wszystko jest ok, ale dostałam luteine i mam leżeć w domu.
Też chętnie poczytam jaki materacyk polecacie!
Scottie   Cicha obserwatorka
29 marca 2019 20:09
To ja może napiszę, jakiego nie polecam- gryka + pianka + kokos. O ile strona z kokosem (do 6 m.ż.) jest jeszcze spoko, bo twarda i gładka, tak ta z gryką strasznie szeleści. Poza tym gryka jest popakowana w kieszonki, które są mocno wyczuwalne. Swego czasu krążyły po necie historie, ze lubią się w tych materacach zadomowić robaki, póki co u nas żadnego nie znalazłam.
Teraz dla córki kupiłabym taki jak nasz- sprężynowo- kieszeniowy.
Ja kupiłam lateks i nie widziałam minusów 😉
Bardzo polecam te materace. Są świetne jakościowo, dodatkowo ta wierzchnia warstwa pianki jest wyjmowana i do mrożenia w zamrażarce w celu wytłuczenia roztoczy i innych badziewi

https://materacyk.pl/produkt/materac-dla-dzieci-sensitive-model-ms11-materace-dla-dzieci/
Proszę o rewoltowe kciuki. Jagoda jest w szpitalu z jelitówką i dziwnymi objawami jak chwilowe majaki, brak kontaktu i podwójne widzenie (nie ma wysokiej gorączki i nie jest szczególnie odwodniona dlatego dziwne). W badaniach wyszła hipoglikemia tylko. Mam nadzieje, że to nic poważniejszego i tylko ta jelitówka tak w kość daje.
Horsiaa, trzymaj się tam!! Niepotrzebny stres tylko. :kwiatek:

bobek dużo zdrówka dla Jagódki! :kwiatek: Nie martw się na zapas, bo ostra jelitówka naprawdę może dać w kość.  🙁  EDIT A przy wysokiej hipoglikemii, mój Mąż też ma takie objawy.
wiadb, dzięki bo ja tu gryzę pazury, mam nadzieje ze stanie na tym.
ash   Sukces jest koloru blond....
30 marca 2019 07:12
bobek, kciuki za szybki powrót do zdrowia!!!!
Horsiaa, odpoczywaj
maleństwo   I'll love you till the end of time...
30 marca 2019 08:55
bobek, kciuki i od nas, będzie dobrze!
bobek, trzymajcie się. Przy hipoglikemii mogą być zwidy, majaki, zawroty głowy, utrata przytomności. Sama tego 2 lata temu doświadczyłam przy zatruciu.  Wyrównanie glukozy i płynów i powinno być dobrze 😉

Ja nawet doby jeszcze się "nie obijam" i już mi tyłek odpada 🙄
bobek, są kciuki oczywiście!!!! Ostatnio córka koleżanki z identycznymi objawami trafiła do szpitala - wirus, niezle ja przetrzepalo ale na szczęście po kilku dniach dziecko jak nowe. Trzymaj się, bo wyobrażam sobie jakie to dla Ciebie trudne ze jestes w domu z Maleństwem :kwiatek:
bobek, kciuki! Jako najstraszniejsza z calej ciąży i pobytu w szpitalu z Jeremiaszem rzecz wspominam to rozdzielenie albo z Milanem, albo z Jeremiaszem na przemian. Dlatego mam nadzieję, że szybko będziecie razem w domu  :kwiatek:
Roch dziwnie zachorował. 40 gorączki poniedziałek , wtorek. Środa nic, czwartek zdrowe dziecko i kontrola u lekarza. Piątek żłobek. O 14 dzwonią że Roch ma 38,6 gorączki żeby go zabrać. Wieczorem po lekach 40.  Pojechaliśmy do szpitala. Na badaniach z wymazu z nosa gardła i z badania krwi NIC nie wyszło. Ma katar, lekki  kaszel i lekko słodkawy , nie do końca przyjemny zapach z ust ( to od wczoraj popołudnia ). Dziś gorączka z dreszczami, zielino żółty katar i ciągle mówi że boli go głową.
Wydaje mi się że to zapalenie zatok. Czy wasze dzieci to przechodziły?  Z taką wysoką gorączką? W poniedziałek idę do lekarza, bo mnie szpital wcale nie uspokoił. Mamy tylko leki na zbijanie gorączki i od wczoraj jedziemy na nich non stop... 🙁
Ból głowy i gorączka brzmi grypowo..?
Grypa ponoć wykluczona wczoraj po testach.  Siedzieliśmy do północy w szpitalu wczoraj i badaliśmy go na wszystko co można. Grypy, pneumokoki, zapalenia ucha, anginy... 🙁
KaNie, a w morfologii WBC niskie czy wysokie?
KaNie, współczuje Wam strasznie, chorowanie to najgorsza rzecz świata 🙁 nic tu nie wniosę merytorycznie ale trzymajcie się jakos i oby to faktycznie był jakiś wirus który sam przejdzie...
Macie to jeszcze możliwość z kimś skonsultować?
Mógł mieć najpierw wirusowke, potem w tym przedszkolu też wirusówke i dlatego nic w badaniach nie wyszło. A teraz mogła mu się ta wirusowka nadkazić bakteriami ( skoro ma ropny katar) i jak najbardziej może mieć teraz zainfekowane zatoki i potrzebę włączenia antybiotyku.
Zanim w badaniach wyjdą zmiany świadczące o istnieniu bakterii, to te ileś tam godzin trzeba. Może badania zrobione kilka, kilkanaście godzin za szybko
Zrobić teraz crp i morfologię i będzie wiadomo. ( Zwłaszcza że masz poprzednią morfologię do porównania)
dea   primum non nocere
31 marca 2019 09:03
Moja miała kiedyś pod rząd trzy różne infekcje wirusowe, nie zdążała nawet do przedszkola wrócić. Pediatra potwierdziła, że taki był scenariusz. Nieco różne objawy przy każdej (gorączka rosła ciut szybciej lub ciut wolniej, był kaszel albo nie, był ból głowy albo nie...). Z trzecią już spanikowałam i pojechałam na świąteczną opiekę. Lekarz prawie się nie obudził. Kazał dawać na zmianę paracetamol i ibuprofen. Zielonożółty katar też nam się udawało rozgonić inhalacjami z soli fizjologicznej w dużej ilości. Może nie trzeba antybiotyku. U nas przez 4,5 roku jeszcze się udało bez.

Tak tylko mówię, że się zdarza i tak.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
31 marca 2019 10:02
Moja każdy katar ma od razu zielony. Antybiotyk brała raz. Też dajemy radę inhalacjami i syropem Pelavo nos i zatoki, oczywiście pod kontrolą pediatry.
Sam zielony katar, zwłaszcza po nocy, nie jest wskazaniem do łykania antybiotyków.
Mój młody był alergikiem i całe dziecinstwo miał katary. W tym zielone. Bral i inhalacje i sterydy do nosa i na rzesach stawałam by jak najrzadziej kończyło się to antybiotykiem.
Tu mówimy o kilkudniowej infekcji z gorączką, która być może się nadkaza bakteriami.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
31 marca 2019 10:54
KaNie zdrowka dla Rocha. Dzieciaki maja czesto takie dziwne gorączki, niewiadomo do czego. Przeszliśmy ostatnio podobne objawy. Dwa razy za sobą, z jednym dniem w przedszkolu  miedzy. Potem ciągnęło sie troche ale sie wylizał.

Tunrida, w de nie pójdziesz sobie jak w pl do labu i zrobisz morfologię. Za kazdym razem musisz isc do lekarza. I wyniki najcześciej zostają u niego czy w szpitalu, chyba ze o nie poprosisz 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się