Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

efeemeryda, wow, brawo!

Ja pomału wracam, dziś miałam już nie żreć a tu przepyszny orzechowiec w pracy i poległam. No ale koniec obżarstwa, do lata laską nie będę ale chociaż do jesieni chciałabym do formy wrócić. Kończę robotę na mieszkaniu, to powinnam w końcu mieć nieco więcej czasu na aktywności.
efeemeryda brawo!

Mi od czwartku mocno runęła psycha i jak wieczorem w czwartek weszłam do łóżka to wyszłam dopiero dzisiaj rano. A to miało swoje konsekwencje - przez cały ten czas tylko spadłam i jadłam, spadłam i jadłam, spałam i jadłam. Kalorii przyjęłam jak dla trzech chłopa  🙄  Zero aktywności. Na wadze w sumie nieznaczna różnica, ale samopoczucie fizyczne fa-tal-ne, dawno nie czułam się tak źle, organizm się zbuntował. Dzisiaj robię post, żeby go wyregulować na nowo i widzę się z terapeutą, więc może mnie postawi na nogi. Głowa mi się popsuła mocno, ale w czwartek lecę do Rzymu, więc może zmiana miejsca na chwilę dobrze mi zrobi. Odreagowywanie stanów lękowych jedzeniem to mój mały zabójca  😵
Anaa, dziękuję  :kwiatek:

Ale się tu nas w wątku zrobiło, ożył na całego  🙂

majek   zwykle sobie żartuję
08 kwietnia 2019 12:05
Ja tez was podczytuje.

Tematu odchudzania ostatnio u mnie nie ma. Odkad odszedl moj kon troche spadla mi motywacja (bo nie chcialam byc dla niego za ciezka).
Teraz dostalam do jazdy (pol-dzierzawie) konia, ktory ma wieksze BMI ode mnie i jest naprawde wielki, nareszcie moge usiasc w siodlo i sie nie martiwc.

Ale musze sie wziac za siebie, na zdjeciach kiepsko wygladam.
efeemeryda, super! 🙂
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
08 kwietnia 2019 12:27
majek,
ogrom w wsparcia w sprawie wzięcia się za siebie... DLA SIEBIE!
Może motywacyjnie Wiedźmin? 🙂 🙂 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
08 kwietnia 2019 12:30
[quote author=ms_konik link=topic=89332.msg2858980#msg2858980 date=1554722823]
Może motywacyjnie Wiedźmin? 🙂 🙂 🙂
[/quote]

Ale, ze plakat Zebrowskiego sobie powiesic tak jak Tunrida?

Moze, moze.  🤣

Wiem, ze dla siebie. Dobra, dzieci pojechaly na ferie do PL, to mam teraz tydzien przed wyjazdem na swieta, zeby chociaz dobrze zaczac. Jak dobrze zaczne, to bedzie z gorki!
Ja swojego nie oddam. Zżyłam się z facetem.  😁
majek   zwykle sobie żartuję
08 kwietnia 2019 12:32
Ja swojego nie oddam. Zżyłam się z facetem.  😁


Wydrukuje sobie wierna kopie 🙂
efeemeryda, ekstra!!! 😀 😀 😀


Bilans poprojektowy (czwartek-niedziela).
60 tys. kroków  czyli 42,2 km
162 piętra w górę
9,7 tys. zużytych kalorii
ile przyjęłam - nie wiem, nie umiem policzyć, ale się nie objadałam, wczoraj np. zjadłam tylko śniadania i obiad po 17
na wadze +1kg 🙁

Do tego bardzo dużo pozytywnych momentów. Udane wydarzenie, uczestnicy zadowoleni. Wszystko się udało. Jedna z restauracji, nieco nas zawiodła w kwestii sprawności obsługi (50 osób jednocześnie ich przerosło), więc popracowałam trochę jako szefowa sali i kelnerka w jednym. 😉
Dobrze, że wymyślili środki przeciwbólowo-przeciwzapalne, bo dzięki zastrzykom i tabletkom dałam radę. Z dnia na dzień moje "porażone" mięśnie nieco lepiej. Najgorzej jest świeżo po pobudce, wtedy jeszcze jest ten ostry ból na linii potylica-łopatka, ale już da się to rozprowadzić w bardziej rozlany, "zmęczeniowy" ból. Już mam prawie 70-80% standardowej ruchomości.
Teraz zaliczam zgon fizyczny z bezmózgiem. Puściła adrenalina.
infantil, trzymaj sie!! Znam ten stan zalegania w łóżku wiec dobrze, ze musiałaś sie ruszyć i ze masz Rzym w perspektywie. Dbaj o siebie!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 07:26
efeemeryda wow, brawo!  😅

Dziewczyny, możecie polecić ćwiczenia wzmacniające dolne partie pleców, ale wyłącznie z ciężarem własnego ciała?  :kwiatek: deski to wiadomo, szukam jakichś nieoczywistych rozwiązań  🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 kwietnia 2019 07:42
infantil, trzymaj się!

efeemeryda, gratulacje!


smarcik, ja lubię ćwiczenia w tej pozycji, zwłaszcza, że przez nadgarstki nie mogę żadnych planków (a pompki tylko na uchwytach)

to jest z workoutu Insanity który się nazywa cardio abs, daje ostry wycisk na przód i tył

Udało mi się pójść rano do biedry i nie kupić batonika. Wczoraj też kupiłam wasę zamiast batonika (kalorie swoją szosą, u mnie to niestety idzie lawinowo, 😡 słodkie tak, ale zdrowe). Mały krok dla człowieka, ale wielki dla mnie  😅
A ja dostałam w piątek kopa w kolano i mam siniaka w 3 kolorze już  😵 Przeszkadza coraz bardziej i dzisiaj już musiałam odpuścić trening nog. Na koniu tez nie daje rady, dramat...
tulipan, zdrowiej.
vanille, madmaddie dzięki dziewczyny  :kwiatek:

Dziś już jest trochę lepiej. W ogóle jednodniowa głodówka na wodzie bardzo dobrze mi zrobiła - układ trawienny mi się uspokoił i naprostował. Wczoraj nie odczuwałam głodu ani przez chwilę. Myślałam, że dziś się obudzę wygłodniała i rzucę się na śniadanie, ale zupełnie nie - nawet nie byłam głodna jakoś bardziej niż zazwyczaj rano, zjadłam swoje regularne śniadanie, najadłam się nim, nie czułam ochoty na więcej - fajnie! I mam jakoś tak dużo energii, czuję się lekko. To też dobrze wpływa na głowę.
tulipan, auć! ale poważne to czy tylko stłuczenie?

ja dziś dzień pierwszy na nowym makro, ciekawe jak to będzie 😀
tulipan, ten kop to od konia? Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie

infantil, fajnie, walcz i wychodź na prostą. Ja jak swego czasu tak się zażerałam przez 1-2 dni to też później nie byłam głodna, no ale nie ma co się dziwić. Kalorii przyjmowałam na cały tydzień 😁 Oby było lepiej :kwiatek:

Anaa, czemu nowe makro? I jaka to zmiana?
W piątek goliłam siwego i zabrał nogę, a ja oczywiście wbrew BHP na kucaka i stuknął mnie centralnie w kolano. W sobotę jeszcze normalnie pojeździłam, ale w niedzielę już pobolewało, a wczoraj musiałam zsiąść z konia po 15 minutach. Potem się trochę nabiegałam przy wecie bo kontrolę całej trójki robiliśmy i dzisiaj rano boli nawet podczas chodzenia. Ale nie spuchło, nie grzeje, mam pełen zakres ruchu, tylko siniak i boli w tym miejscu.
Averis   Czarny charakter
09 kwietnia 2019 10:50
Ja na nowej rozpisce spaliłam ponad 4000 kalorii biegając w Tatrach w ten weekend. Kiedyś zjadłabym po tym milion słodyczy i tłustego żarcia. Teraz po prostu dorzuciłam chleb gryczany z masłem, bo miałam mega ochotę. I tyle 😀

vanille, nowe bo ustalone "zewnętrznie" a generalnie sama jak próbowałam to się miotałam i kombinowałam. A teraz dostałam rozpiskę od kumpeli i nie ma przebacz. Dostanę też rozpiskę treningową i będziemy stale kontrolować postępy 🙂 Zmiana - z "jem w miarę zdrowo i wszystko mi jedno" na "redukcja" 😉
Koleżanka z pracy mnie strasznie namawia na bieżnię. Macie może? Dobry pomysł, czy lepiej po dworze? Czytam różne teksty w internecie i oczywiście opinie są pół na pół 🤣

tulipan, trzymam kciuki za szybką regenerację kolana!

infantil, jesteś dzielna, super że wstajesz i walczysz :kwiatek:
Averis   Czarny charakter
09 kwietnia 2019 11:59
fin po dworze. Na bieżni biegam czasami, bo bywa smog. Plus w Warszawie mega płasko a ja muszę trenować długie podbiegi. I do tego bieżnia z nachyleniem do 20% jest mi niezbędna. A najlepiej, to biegać po lesie. Mimo wszystko asfalt (a kostka lub beton, to w ogóle) obciąża aparat ruchu bardziej, niż naturalne podłoże.
fin, to zależy jakie masz warunki. W miastach często bywa mega syfiaste powietrze i dla mnie wtedy nawet spacer to gehenna, nie mówiąc jakbym miała w tym obłoku pyłowym biegać. Tak samo mocno odczuwam twarde podłoże - dość szybko zaczynają boleć mnie stawy. W takich warunkach na pewno wybrałabym bieżnie. Ale swego czasu mieszkałam w świetnym miejscu, z ogromnym parkiem z dwoma stawami. Obiec to wszystko wychodziło ponad 10km. Wówczas z przyjemnością biegałam na zewnątrz. Nawet jak były fragmenty asfaltowe czy kostkowe to zawsze było ziemiste pobocze, po którym można było truchtać
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 kwietnia 2019 12:30
fin, ja bym umarła z nudów biegając w domu po bieżni.

Dziewczyny, polećcie mi coś na początek  :kwiatek:  Chcę wrócić do ćwiczeń i potrzebuję kopa w tyłek. Coś online i najlepiej za darmo, zanim się wkręcę. Poza Chodakowską, bo to nie mój klimat.
Ostatnio przeglądałam filmiki Moniki Kołakowskiej, chyba jest teraz dość popularna. Ma dużo filmików na swoim kanale YT, może znajdziesz coś dla siebie
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 kwietnia 2019 12:56
FitnessBlender 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 13:09
Ja też bym umarła na bieżni. Czasem biegam 20 minut w ramach rozgrzewki przed treningiem silowym i te 20 minut ciągnie mi się w nieskończoność. Na dworze jest super - różne trasy, ładne widoki. Zupełnie inaczej upływa czas. Zimno czy śnieg mi nie przeszkadzają, gorzej z dużym deszczem.


Averis widziałam zdjęcia na fb, pięknie się opaliłaś  😁
Averis   Czarny charakter
09 kwietnia 2019 13:14
smarcik, cichutko, cichutko 😁 Nie masz pojęci, ile mam podkładu na twarzy. Dla mnie, która nie używa go praktycznie wcale, to trauma.
Ja też widziałam  😀  😁

Ja kupiłam sobie krem 50. I będę stosować, bo mnie tak spiekło ostatnio na rowerze. I potem miałam nagrzaną twarz przez kolejne kilka dni (+ czerwoną).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się