Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)

Ja mam dwie kociczki (i właśnie polecam płeć żeńską, kocury pomimo kastracji mogą znaczyć teren i zachowywać się po męsku  🤣 )
Jedna u mnie urodzona, wychodząca od małego, druga znaleziona jako 2tyg kociak w rzece. Odkarmiona na butelce, korzystała tylko z kuwety.
Kilka miesięcy temu przeprowadziliśmy się, bardzo martwiłam się o koty, szczególnie o tą wychodząca - właśnie, że bedzie demolka i nie będzie załatwiać się do kuwety.
Kuweta była bez problemu, natomiast zdemolowała przedpokój (obdarta tapeta ze ścian) ale z mojej winy, bo nie zapewniłam jej niczego o co mogłaby ostrzyć pazurki. Odkąd mają drapak problemu nie ma.
Kociaki szybko dostosowują się do warunków, wystarczy dać im szansę.

Schroniskowe koty, przynajmniej te z Lubelskiego są ok. Nikt nie okłamuje i nie stwarza cud historii, aby tylko pozbyć się kotów.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 08:55
keirashara mój jest typowo domowy, wychowany z dzieckiem i nigdy nie wychodzący, a i tak przez pierwszy tydzień sikał wyłącznie na podłogę - ze stresu, że został porzucony. Także nawet najlepsza fundacja nie przewidzi co się stanie po zmianie otoczenia 🙂 z resztą w kocim wątku jest dużo tego typu historii, nawet po zwykłej przeprowadzce do innego mieszkania. Polecam tamten wątek, bo dziewczyny mają dużą wiedzę i doświadczenie i chętnie się dzielą 🙂 powodzenia w poszukiwaniach!
Czy buty z ekoskóry mają szansę się rozejść/rozkłapciać? Bo zamówiłam sobie sztybleciki, przyszły, sliczne, wąskie, przezgrabne, 37 rozmiar. Na długość idealne, ale na szerokość mnie jeden ciśnie...
Rozejdą się, czy marne szanse?
meise miałam Nike z ekoskóry i się dość szybko rozeszły.
Ale mam szeroką stopę, wystarczy przejść z 5km i każde buty (oprócz szpilek) mam jak płetwy  😕


Przy okazji dziwne pytanie: czy Wam też spocone włosy pachną szamponem ?
np. jak zdejmujecie kask po jeździe.
Bo nwm czy to normalne czy źle spłukuje włosy.
Sonika, ale te najacze to pewnie takie po części materiałowe, a jednak ten materiał na sztybletach jest dość gruby i wytrzymały. No nic, połażę w nich cały dzień po domu i zobaczę 🙂 jutro test w stajni  😉

edit. Musisz źle spłukiwać 🙂 mi o żadnej aktywności nie czuć włosów tak mocno szamponem.
Meise, włóż grubą skarpetę na stopę i wtedy pochodź w butach, słyszałam też o sposobie z ciepłą suszarką, ale nie wiem jak to działa :P Mi moje przywąskie buty (codzienne, ale sztyblety na zamek) rozchodził chłopak xD Ubrał grubą skarpetkę i łaził (mamy taki sam numer buta :P)
macbeth  😁 😁 😁

Ale macie sposoby, haha! Mój stary by założył tego sztybleta co najwyżej na czubek palców, są naprawdę maleńkie 😀

Kupiłam se skarpety jeździeckie, więc przetestuje ten pierwszy sposób :P
To jest dziwna sprawa, bo o ile nie ruszam w nich palcami to jest git, a jak tylko chce rozcapirzyć paluchy (ciągle łażę boso), to takie odrętwienie mnie dopada...

Wolność dla stóp!
Meise, są specjalne spraye/pianki do "rozciągania" butów. Działają 🙂
rox, czooo? Serio?? Jak to niby działa :O
Działają na buty z ekoskóry?

Masz jakieś linki?

Myślałam jeszcze o takim drewnianym czymś, co szewc w buta wkłada, ale nie mam skąd tego wziąć i nawet nie wiem jak to się nazywa :P
Jeden but jest tylko ciut za wąski, damn...
Chyba chodzi Ci o prawidła do butów 😀 Ja kiedyś też miałam trochę zbyt wąskie sztyblety i z biegiem czasu niewiele się zmieniło. Zrobiły się trochę wygodniejsze ale jednak nie był to full komfort
Tak, prawidła  😉

Poczytałam o tych sposobach i większość działa, ale na buty skórzane. No nic, zobaczę jutro w stajni. Najwyżej będę w nich tylko jeździć, a po jeździe będę wskakiwać w nju balansy.
Mogłam kupić rozmiar 38, ale na długość byłyby ok 8mm dłuższe niż to, co wymierzyłam... czy to nie jest wcale dużo i powinnam kupić większe?
majek   zwykle sobie żartuję
09 kwietnia 2019 12:04
Spryskaj alkoholem i zaloz na gruba skarpetka, powinno pomoc. Odpusc sobie specjalne spraye.

W sensie wódką? A nie zniszczą się od tego? To nie jest naturalna skóra, tylko syntetyczna  🙂
Meise, ja ten spray używałam nawet do zwykłych reeboków, bo mnie gniotły w mały palec haha, nic się nie zepsuło, a ładnie się rozbiły 🙂
Ja się cały czas biję z myślami, czy nie wymienić na 38  🙂

Ciągle się boję, że na ekoskóre ten spray nie zadziała, w końcu to niejako tworzywo sztuczne 🙂 ale chodzę w nich teraz po domu i niby już mi lepiej.
majek   zwykle sobie żartuję
09 kwietnia 2019 12:55
to chyba pomysl z suszarka bylby faktycznie lepszy. Moze faktycznie lepiej wymienic na wieksze
Dzwoniłam do producenta, powiedział, że powinny się trochę rozchodzić. Rozmiar 38 powiedział, że raczej taki sam na szerokość. Ew. zanieść do szewca i niech on coś podziała z prawidłami.

Powiedział, żebym nie kombinowała z domowymi sposobami :P

Swoją drogą to ciekawe jak innym się te buciki użytkują, bo ja mam małą i wąską stopę, a tu zonk.
Tak czy siak prezentują się tak zgrabniusio, że aż miło  😍
Fokusowa, - z lokalnego schroniska właśnie nie wezmę za nic w świecie... Chce raczej dorosłego, bo nas dużo nie ma w domu (z 9h, czasem więcej), a maluch jednak potrzebuje więcej uwagi, czy choćby częstsze karmienia, ale nie wykluczam całkiem młodszego.
smarcik, - ale ja wiem, że gwarancji nie ma. Całe życie miałam koty, często kilka. Małe, duże, chore, zdrowe... najmłodszy miał niecałe 3 tygodnie, jadł z butelki. Umiem w koty, ale chce wziąć z pewnego źródła, możliwie wychowanego. Nie dzikusa odłowionego 3 dni temu, nie malca nie ogarnijącego kuwety i samodzielnego jedzenia. Nie chce chorego do grubego leczenia, bo sorry, jak mam dzień dobry zostawić nerkę za znajde u weta, to go uśpię. Liczę się że sterylką, odrobaczaniem i drobnymi sprawami. Nie chce starego, nie kastrowanego kocura, bo na 90% będzie znaczył. Nie chce, żeby mnie ktoś wsadził na minę, nie chcę jakiś chorych umów i miliona pytań łącznie z wykazem dochodów z konta (zdarzyło się). Jestem gotowa na normalną umowę i normalnych ludzi, ale nie na zmagania się z eko-świrami, co to dostaną nerwicy, bo brak siatki na balkonie (założyć nie mogę - za to prawie tam nie wychodzę, chyba tylko po to, żeby okna umyć i na ten czas sierść po prostu zostanie zamknięta w drugim pokoju).
Sonika, - no nasze schronisko to wali takie ściemy, że najlepsi pisarze fantasy mogą się uczyć 🥂 I nie wiedzą nawet jakiej płci mają zwierzaki, czy je kastrowali i szczepili 🙄
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 15:42
Większość fundacji mocno pilnuje teraz kwestii osiatkowania okien i balkonu. I wizyt przedadopcyjnych żeby to sprawdzić. Nie wiem jak u Ciebie, ale w Warszawie ogłasza się też mnóstwo prywatnych osób z kotami, i wtedy tak nie sprawdzają. No ale pewnie i koty są mniej sprawdzone od takich ludzi.
smarcik, - ja z jednej strony to rozumiem, a z drugiej wkurza mnie czasem płacz, że nikt nie chce adoptować przy jednoczesnych wymaganiach z kosmosu 😉 Ja nie mogę siatki założyć, choćbym bardzo chciała, ale jednocześnie nie korzystam z balkonu, więc szansa, że mi kot tam wyjdzie i spadnie jest zerowa po prostu. Mam takk super widok na ruchliwą ulicę i wejście do Lidla, że ktoś myślący spokojnie zrozumie jak zobaczy 🤣 Ani tam przyjemnie, ani prania suszyć, ani otworzyć na oścież.
Właśnie patrzyłam po ogłoszeniach, ale same dzieciaki 🙁 I to w większości podworkowo-kartonowe. Jeden starszy kocur, nie kastrowany, więc będzie lał jak nic. Szukam cały czas.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 16:17
Też nie mam siatki i po prostu nie otwieram balkonu. Chciałam założyć ale oczy mi wyszły za wierzch jak zobaczyłam wycenę 😉 teraz planuję się szarpnąć, bo gołębie nie dają mi żyć  😂

Ale ludzie są serio głupi, otwierają balkon bez zabezpieczeń "bo przecież są obok" czy zostawiają koty na cały dzień same z otwartymi oknami. Chyba stąd to przewrażliwienie fundacji. Z resztą patrząc po komentarzach na Facebooku jak jest ładny młody kotek, najlepiej w typie maine coona, to zawsze milion chętnych na adopcję, a starszych czy burych to już nikt nie chce  🤔 mam spore wątpliwości, czy ci gorliwi komentatorzy rzeczywiście umieliby zająć się jakimkolwiek zwierzęciem.

A z drugiej strony - widziałam jak objechano i zwyzywano od najgorszych dziewczynę tylko dlatego, że napisała, że szuka rudego kota, a maść wybrała jej córka. Było wyzywanie od wyrodnych matek, teksty o znęcaniu się, braku odpowiedzialności, rozpieszczaniu dziecka  😵
smarcik, - ja z jednej strony to rozumiem, a z drugiej wkurza mnie czasem płacz, że nikt nie chce adoptować przy jednoczesnych wymaganiach z kosmosu 😉


Jestem na etapie szukania młodego (2-4mc) kota. Mieszkam na wsi,  brak ruchliwej ulicy, same pola, brak bezpańskich psów. Kot ma być stajenny, ale z możliwością wejścia do domu jak wszystkie moje zwierzęta (mam trzy wykastrowane koty z czego tylko jeden do domu się pcha, więc jak przyjdzie to śpi, jak nie to nie). No i już widzę, że nikt mi kota do takich warunków nie wyda  😵
Koleżanka działa w TOZie, więc po koleżeńsku ją poprosiłam, żeby mi dała jakiegoś kota z interwencji. Ale wizyta przed adopcyjna,w trakcie, telefony, pisanie, dzwonienie, proszenie o zdjęcia. A w rezultacie kot ma siedzieć w domu  🤔wirek: Skończy się to tak, że znowu wezmę jakąś bidę od sąsiadów jak coś gdzieś się okoci..
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 16:42
rox nie rozumiem Twojego problemu. I wcale się nie dziwię, że toz nie chce dać kota na podwórko. A zwłaszcza z podejściem "mieszkam na wsi więc nic mi kota nie zeżre ani nie rozjedzie".
Nie uważam, żeby koty MUSIAŁY siedzieć w zamkniętym domu 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 16:55
Ale fundacje uważają, dlatego je odławiają 🙂 jakby miały je odławiać i wypuszczać w innym miejscu to ich praca mijałaby się z celem.

Ta z której ja mam kota odławia i wypuszcza, owszem, ale wyłącznie te dzikie, i odławia do kastracji/sterylizacji.
U mnie sąsiadka na przeciwko, starsza Pani, ma chyba z 15 kotów a zaraz będą kolejne. Aż się zastanawiam czy tego nie zgłosić do fundacji, ale boje się konsekwencji. Sąsiadka może potem nie dać żyć a drugi powód, że moje kotki wychodzą i mogą być niechcący odłowione.

Może spróbuj napisać na jakims spottedzie lokalnym, że szukasz dorosłego kotka.
keirashara, może przejdź się do jakiejś większej lecznicy weterynaryjnej? My mamy taką panią łapaczkę dzikich kotów do kastracji i leczenia na koszt gminy, sama ma 14 kotów na różnych tymczasach i bez tych adopcyjnych głupot oddaje koty do fajnych domów. Ja mam swojego od niej, a poprzedniego miałam też z lecznicy w której pracuję, oba wzięte były jako dorosłe, chociaż młode koty.
A jeśli niestraszne Ci mazowieckie to mogę podrzucić kontakt 😉
Naszej Quancie też znalazłam kota w lecznicy, drugiego znalazła na olx (musiały być białe :P).
Cricetidae, - ja z lubuskiego, więc tego, wolałabym uniknąć wycieczki przez, pół Polski po burka 😁 Szukam kilka dni dopiero, pewnie się zaraz coś znajdzie. Ale dzięki za pomysł i chęci :kwiatek:
smarcik, - ja rozumiem, ale czasem to już na prawdę dyrdymały wymyślają. No i są kocie przypadki, co muszą wychodzić - rodzice P. mają taki, poprzedniej właścicielce demolował nawet sufit, odkąd wychodzi jest super miłym kotkiem. Tylko czasem przytarga gołębia i postraszy psy sąsiadów 😁 Nie pomagały żadne zabawki, opieka, on jest po prostu dzik i musi się wyszaleć. Znam wiele wychodzących kotów, czy stajennych, dożywających sędziwego wieku, nie demonizowałabym.
I ja właśnie chce starszego burka i ni ma 🤣 Dla mnie może być dachowy dachowiec, byle nie stary kocur niekastrowany, nie odłowiona 3 dni temu dzicz i nie chory na wszystkie choroby świata. Rudy, bury, w ciapki, byle mruczało i czasem dało się pomiziać 😉
rox, - o Pani, kiedyś też zrobiłam błąd i powiedziałam "do stajni" to dostałam wzrok mordercy 😂 Bo przecież w schronisku im tak super jest...
My byliśmy kiedyś oglądać psa w TOZie, pies w typie owczarka niemieckiego, bardzo ruchliwy. Oczywiście pytanie w jakich warunkach będzie trzymany pies, nasza odpowiedź prawie spowodowała zawał pani z TOZu. Uwaga, chcieliśmy trzymać psa w kojcu z wybiegiem od 7 do 15 (dziadek miał kiedyś psy i został ogromny wybieg mierzony na 4 owczarki), później na całym podwórku, z możliwością wejścia do domu, oczywiście do tego codzienne spacery. Co uslyszeliśmy, że Pani wymarzyła sobie dla tego psa właściciela co będzie go trzymał w mieszkaniu w bloku  😵 no łapki mi opadły, przecież to nie york, ten pies potrzebuje ruchu, ale nie pani sobie wymarzyła i koniec. Psa nie wzięliśmy, został w klatce z kilkoma innymi. Ostatecznie znaleźliśmy ogłoszenie na olx i wzięliśmy szczeniaka z poucieczkowej wpadki.
Dlatego przestałam wierzyć w te wszystkie TOZy. Swoje kocury mam z wioski- mogą sobie wychodzić na podwórko do woli, jeść co im się podoba, a nawet od czasu do czasu mogą zostać oślinione przez naszego wielkiego psa z hodowli  😂
marlin1990, ale wiesz, ze pies mieszkajacy w bloku acz normalnie wyprowadzany bedzie mial wiecej ruchu i pracy niz pies trzymany na "wybiegu na cztery owczarki"? I ze w domu to pies ma odpoczywac a nie zazywac ruchu?

Ja sie schroniskom nie dziwie, ze nie daja kotow do wypuszczenia na wies i psow do kojca. Im wiecej slucham "madrosci" niektorych posiadaczy psow tym lepiej rozumiem, ze schrony i fundacje sa czepliwe i upierdliwe, nawet jesli to wkurza 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się