Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Averis   Czarny charakter
09 kwietnia 2019 13:23
Meise, ja ZAWSZE używam kremu. Nie wiem, co sobie myślałam tym razem. Myślę, że to wszystko przez lampę na Kasprowym i tonę śniegu. Jak wbiegała, to od Murowańca nie było centymetra cienia. Przez dwa tygodnie w Himalajach mnie tak nie spiekło.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2019 13:29
Strasznie silne to słońce było, ja poszłam w niedzielę na jakieś 6 godzin w góry bez czapki i mam spieczony przedziałek na głowie, jedyne miejsce, gdzie nie chroniły mnie włosy  😵


Swoją drogą używam i bardzo polecam krem tonujący Ziaja z filtrem 50, bo nie zatyka tak porów na twarzy jak klasyczne, tłuste kremy od słońca, więc w ogóle nie przeszkadza mi przy wysiłku, a dobrze chroni 🙂

O widzicie, a ja będę używać po raz pierwszy w życiu jakiegokolwiek kremu na twarz  😡 🙂

Kupiłam z Sunbrella (chyba jakoś tak), 50. Ciekawe, czy się sprawdzi...

Takie słońce w górach jest bardzo zdradliwe..

Albo na rowerze wczesną wiosną. Niby chłodno, a potem gymba jak burak.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 kwietnia 2019 13:38
ja przetestowałam miliony kremów przeciwsłonecznych i najbardziej lubię Lirene. Jest dobry, tani, dostępny, nadaje się na twarz. Daję okejkę. Na dziarki to ino Easytattoo
Averis   Czarny charakter
09 kwietnia 2019 13:46
Ja lubię Pharmaceris S
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 kwietnia 2019 19:46
Dzięki dziewczyny, obczaję temat  🙂

Co do kremów, to trzeba pamiętać smarować się wiele razy, bo spływają z potem i działają tylko kilka h. Ja zawsze zapominam o uszach, niedawno też spaliłam w górach i cała skóra zeszła  🙄
Ostatnio się chwaliłam, że 0 cheatów, a dzisiaj dojadłam za 3 tys kcal  🤣 Ale znowu mnie coś rozkłada - mega ból gardła i głowy plus to kolano i stwierdziłam, że trzeba nakarmić ciałko dla lepszej regeneracji  😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 kwietnia 2019 11:44
ja też wczoraj zwyżkowo popłynęłam  😡

tymczasem dziś z uwagi na mega ochotę na czekoladę, fasolowe brownie. Zdjęcie kiepskie, jakoś mi nie wychodzą te fotki ciast. Trochę się nie dopiekło, mam ciulaty blender ale i tak pyszota.

cała forma do tarty to: 1700kcal, 70g białka, 48g tłuszczu i 262 g węgli. Składniki to fasola, zmielone płatki owsiane, daktyle, siemię lniane, masło orzechowe, kakao, karob. Dosłodziłam erytrytolem 😉
Laski, świta mi, że jakiś czas temu była tu dyskusja o polecanych leginsach, ale nie potrafię się dogadać z wyszukiwarką, żeby ją odszukać. Pomożecie? :kwiatek:
Ostatnia dyskusja o ciuchach, w tym legginsach, od strony 1997 w naszym wątku :-)
vanille, ozłocę Cię! 😍
mundialowa, ja ostatnio oglądałam filmik RLM o legginsach i wreszcie legginsy ocenił ktoś kto nie ma figury modelki 😀
madmaddie, wygląda pysznie!

Dziękuję za odpowiedzi odnośnie bieżni. Tereny dookoła siebie mam fajne, jest zielono, dwa przystanki autobusem ode mnie jest wielki leso-park. Z tym, że często jest mi ciężko się zebrać, szukam wymówek typu brzydka pogoda (wiem, wiem :icon_rolleyes🙂 i myślałam sobie, że może jak taka bieżnia będzie mi stać nad głową w mieszkaniu, to zwiększy prawdopodobieństwo na ruszenie czterech liter.

Ostatnio, natchnięta przez mundialową, zaczęłam interesować się bieganiem z psem i ogólnie aktywnościami dla obojga, ze względu na planowanego nowego ogonka w rodzinie. Natrafiłam na mushing w wersji hulajnoga + pies i chyba jest to coś dla mnie. Wygląda to mniej więcej tak:



Pomysł spodobał mi się na tyle, że zdążyłam już zaopatrzeć się w hulajnogę dla dorosłych, taką bardziej terenową, z pompowanymi kołami, mniej więcej jak ta ze zdjęcia. Jaka to jest super sprawa! Na razie tylko wczoraj miałam okazję chwilę pojeździć, ale chyba szybko się wkręcę. Ostatni raz na hulajnodze jeździłam w podstawówce i nie wspominałam tego jakoś super, ale taki sprzęt to zuepłnie inna bajka, komfort jazdy jest nieporównywalny. Wiem, że przez najbliższy sezon nowy pies będzie za młody na taką aktywność, ale zamierzam jeździć na razie sama i spróbować zastosować ją jako środek transportu do pracy. Nowy ogonek będzie co prawda za mały wagowo, żeby brać udział w zawodach i zabrać się za to na poważnie, ale dla przyjemności - czemu nie.

mundialowa, podzielisz się ze mną jakimiś instrukcjami i sugestiami odnośnie biegania? Wynalazłam wpis, w którym polecałaś szelki i już sobie to zapisałam na przyszłość, ale chętnie przyjmę każdą radę 😀 Może być na PW, żeby tutaj nie zaśmiecać!
Anaa, zaraz poszukam, bo mi się wszystkie podobają na umięśnionych, wysokich modelkach, a jak przyjdzie co do czego, to dobrze wyglądam tylko w całych czarnych. 😁

fin, pierwszy raz widzę takie rowerowo-hulajnogowe coś. 😜 Ale jeśli chodzi o bieganie z psem, to jasne, zapraszam na pw. 😉

My sobie śmigamy te nasze 5 km i coraz lepsze czasy mamy. Z przerywanej sapaniem i spacerem godziny od lutego zeszłyśmy do 35 minut. 🏇
mundialowa, ja tak samo :P i w ogóle wszelkie te dziurki, wycięcia itepe wyglądają yyy, źle 😉

wczoraj zrobiony trening, dietka dziś 3 dzień. Poprzednie 2 dni na 5 🙂
Trzyma mnie choroba nadal, ale dzielnie walczę, żeby jutro pójść na trening 🤔wirek: Deficyt trzymam bo nie mam za bardzo apetytu.

Co do leginsów to ja mam kilka par Gymsharków, ale te ich najbardziej popularne modele to porażka. Z mojego szczupłego brzucha robią baleron bo niby wysoki stan, gdzie guma wpija się w talii, a dołem wychodzi brzuch. Dramat... Za to mam takie fajne z dziurkami i z kieszenią na telefon na udzie, której nie używam  😁 Najbardziej lubię Reeboki i Superdry i niektóre Nike, ale nie te do biegania bo prześwitują przy siadach  😉 Spoko są też Strongi i Wake Up & Squat.
majek   zwykle sobie żartuję
11 kwietnia 2019 11:23
A powiedzcie ktore legginsy sa dlugie?
Mam wszystko grubo nad kostke.

Juz sobie raz kupilam za duze i zwezalam w pasie, zeby byly wystarczajaco dlugie, ale nogawki sa troche za luzne.
Ja mam wszystkie nad kostkę, także jeszcze takich nie znalazłam. Mam 173 cm, przeważnie leginsy w rozmiarze S, czasami M.
tulipan, może wypróbuj te? https://www.zalando.pl/nike-performance-all-in-legginsy-blackwhite-n1241e0pe-q11.html

Modelka ma 179 i ma tylko trochę nad kostkę, więc na 173 może będą akurat. Ja noszę rozmiar 40, te wzięłam M i są super. Nie prześwitują przy przysiadach, u mnie (170)  kończą się w połowie kostki, a do tego mają wysoki stan. Zastanawaiam się nawet czy nie kupić drugiej pary, bo jeszcze mi się nie zdarzyło trafić na tak fajne spodnie.
Kurde, a ja już zapomniałam, że jazda konna to taki wysiłek  👀 🤔wirek:

Udało mi się w kooońcu wsiąść na konia po oooogromnej przerwie. I kurde, ledwo się wczołgałam do siebie do domu 20 min temu  😁
Koń i trener dali mi srogi wycisk. Generalnie było mnóstwo dodań, skróceń, przejść, głównie w galopie, trochę w kłusie. Ja już zasapana jak burak, koń w ogóle niezmęczony, nikt nie widzi mojego cierpienia  😀

A na serio to było mega zajebiście  💃 🏇 😍

Będę jeździć. Wracam <3

Z tych emocji to nie zjadłam śniadania i po powrocie ze stajni zważyłam się, bo jakoś tak mizernie wyglądałam i ważę 56  😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
11 kwietnia 2019 12:00
Nebbia i sfd, przy czym sfd jest marnej jakości 😉 mam 174 i w obu przypadkach legginsy S są na mnie długie.
Averis   Czarny charakter
11 kwietnia 2019 12:14
tulipan, zależy, które biegowe. Mam dwie pary takich, przez które nie przebija nic. Są z takiego materiału, który przypomina gumomateriał. Są super, ale nie pamiętam modelu 😀 Muszę poszukać.
Ja mam dwie pary, ale nie pamietam modelu  😡 Obie prześwitują, ale są cudownie cienkie i pewnie dlatego. Na lato super.
A powiedzcie ktore legginsy sa dlugie?
Mam wszystko grubo nad kostke.

Juz sobie raz kupilam za duze i zwezalam w pasie, zeby byly wystarczajaco dlugie, ale nogawki sa troche za luzne.



majek ja polecam te legginsy

Ja mam 175 cm i długie nogi, mam rozmiar M
Tutaj w miarę dobrze je widać:


Ja mam Gym Glamoury i je wielbię całym sercem. Ubolewam tylko, że ja nie mogę mieć w jednolitym kolorze, bo jestem na nie za gruba. 😁 A są taakie ładne kolory.

Nadrobiłam wątek, bo parę dni nie miałam jak czytać na bieżąco. I chciałam napisać, że na wyjeździe ogólnie spoko, bo szef gotuje same zdrowe pyszności. Jem więcej chleba, ale z tym się liczyłam, bo to najłatwiejsza rzecz wyjazdowa. No i tak się tu chciałam pochwalić, że się nie obżeram, mimo że mi tu non stop każą jeść i ekslporować szafki w poszukiwaniu czekolady i chipsów 🤣 i w sumie jadłam, ale nie wpadałam w kompulsywność. No i dzisiaj nadszedł czas prawdziwej próby:
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.15752-9/56894404_322867391711210_3821428313889439744_n.jpg?_nc_cat=103&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=385bed706bcd0d684dd12710eac18e54&oe=5D2FD4BE[/img]
Póki co otworzyłam tylko Freię, bo Marabou tak mocno wielbię, że lubię też na nią patrzeć. 😂 Więc proszę o kciuki, żeby mi się nie włączyło zjedzenie trzech na raz. 😁
Wetne sie w temat legginsow, bo to tez troche moj temat 😀 Wspominalam kiedys tutaj o polskiej firmie Second You- piekne wzory i kolory, niezly material. Jest tez polska marka Bright Boho. Tutaj cienszy material, ale obledne wzory. Z zagranicznych trendow, to oczywiscie Alo Yoga (genialna jakosc) albo Onzie (uwielbiam!). Niestety mozna w gaciach utopic majatek, wiec posilkuje sie Aliexpress i poza 2-3 wtopami nie mam zastrzezen. Obecnie uwielbiam wszystkie gatki z siateczkowymi wstawkami, bo oblednie wygladaja na ciele i sa mega funkcjonalne.

espana Tez mam jedne Even and Odd i jak na poczatku bylam na totalne tak, to przyznaje, ze po 1,5 roku nie wygladaja juz tak super 🙁 Zmechacily sie na szwach, ale generalnie material jest bardzo spoko i je nadal lubie.
majek   zwykle sobie żartuję
11 kwietnia 2019 16:17
flygirl, bierz te w srodku bez wyrzutow sumienia wcinaj, przecie napisane ze `nie czekolada`

Legginsy - ja to najchetniej cale czarne, jak wloze jakis wzor na moj wielki tylek to nie wyglada to najlepiej.
U mnie masakra. Tak mnie rozwaliła ta infekcja, że posypało mi się wszystko. Dosłownie wszystko. Żywienie, aktywność, sen, zwyczaje. Wszystko. Nawet palić zaczęłam a mąż mi nawet fajki podsuwa, mimo iż wie że w infekcji nie pomagają. Dawno takiej siebie nie pamiętam.
Jestem 10-ty dzień na antybiotyku, ale jak wiadomo zabija on bakterie a nie wirusy, więc.... W chorobie odpuściłam tylko wizyty prywatne, ale wszystkie oddziały, poradnie, dyżury ciągnęłam mimo choroby. Mamy taką masakrę wszędzie z obsadą personelu że kumpele też z infekcjami pracują. Ciężarne nadal ni poszły na L4.
Nie pamiętam kiedy było tak strasznie.
Po szpitalu idąc na SOR chodziłam w bluzie z założonym kapturem na głowie żeby mi w uszy nie wiało. ( 2 razy w pracy się poryczalam przy ludziach, raz mnie nawet pocieszała sprzątaczka w obcym oddziale, masakra, dawno nie miałam takiego kryzysu)

Obecnie organizm zebrał się do kupy w walce z chorobą. Powoli zaczynam mieć jakiekolwiek chęci do powrotu do diety. Ale.... Mam że 3 kilo prawdziwego tłuszczu na sobie dodatkowo. No cóż..jedząc dziennie po 5 tyś kalorii nie ma się co dziwić.

Nie chce mi się nigdzie jechać, żadnej Afryki mi się nie chce. Strój kąpielowy, tankini  2 pary, legginsy..hahaha.
Śmiech pokonanego.

Ale że życie to życie, to... Staram się nie myśleć o tym jak wyglądam. Odrobię jak wrócę. Jeśli tam nie umrę na malarię. Ech... Powinnam sobie zrobić badania, morfologię, ale się boje ze zobaczę za mała ilość białych krwinek i nie pojadę)
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 kwietnia 2019 19:43
ja jestem smutnym pulpetem. Po dniu dzisiejszym z magistrem, czyli już nie mam wymówek, że nie ma czasu, bo pisanie pracy. Eh. No nic. Może się uda. Tęsknię za czasami gdy wrzucałam dietę, ćwiczenia i chudłam. A teraz się bujam.
Gillian   four letter word
11 kwietnia 2019 19:54
Tymczasem moja znajoma od Slim Fastu poległa w boju. Po pół puszki przytyła kilogram i rzucała się na ludzi z głodu. Oddała mi tą resztę, przyznaję, że skusił mnie po prostu bananowy smak bo chciałam zwyczajnie wychłeptać coś słodkiego na mleku. I stała się rzecz dziwna.
Po wychłeptaniu kubka tego bananowego ulepku zapomniałam o jedzeniu na kilka godzin, w których tylko piłam sobie wodę. Zjadłam obiad w pracy, wróciłam do domu za późno aby jeść kolację, więc kolejny ulepek, a co, należy się po ciężkim dniu. Obudziłam się rano bez poczucia ssania w żołądku. No to procedurę powtórzyłam. I tak przez tydzień pozbyłam się 2kg słoniny nie robiąc nie poza piciem dwukrotnie w ciągu dnia szejka. Zamówiłam sobie całą puchę, truskawka. Było ciężej, bo jednak zaczęły się napady głodu w ciagu dnia ale radzę sobie z nimi a poza tym uważam, że biorą się z odstawienia cukru. Organizm się buntuje dobitnie. Poza tym - czuję się dobrze, nie opadłam z sił, w portkach luz. Ten tydzień mam lajtowy bo czekam na dostawę i słabo z dietą ale kurcze, no działa to. Fajnie, może nazwalam trochę zbędnego sadła na wiosnę 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się