Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

PumCass bakterie jelitowe opuszczają światło jelita po około 3h od śmierci zwierzęcia (oczywiście wszystko zależne jest od temp, wilgotności itp) więc można założyć, że po tym czasie mięso zostaje skażone przez bakterie obecne w jelitach i rozpoczyna się proces gnilny + takie zwierzę nie zostaje skrwawione
Dea Większość zdrowych koni nie ważne jakiej rasy bez znaczących strat energetycznych wytrzymuję wychów bezstajenny w naszym klimacie . Rosyjscy carowie utrzymywali hodowle XX wolno wybiegową na stepach Ukraińskich ,gdzie  zimy są znacznie bardziej surowe niż na Mazurach i na wiosnę  konie szły bezpośrednio na wyścigi . Więc jeżeli jakiś koń chudnie na wiosnę to , albo  dostawał za mało paszy do swoich potrzeb ,albo choruję . Większość ras koni spokojnie wytrzymuje temperatury do minus 20 stopni bez stajni , a konie pierwotne to nawet do minus pięćdziesięciu . Do minus piętnastu zdrowe konie nie naruszają swoich zapasów energetycznych czyli nie chudną z racji temperatury .
desire   Druhu nieoceniony...
12 kwietnia 2019 23:50
kitty, burmistrz, gmina itp., interweniowali, spokojnie. Sama indi opisuje to na blogu. Budżet im wystarczająco oberwał po zeszłorocznych owcach, serio.
Czytam z doskoku, ale ogólnie nie kumam wstawiania zdjęć waszych - naszych (re-voltowych) normalnych, zadbanych koni.
Dla kogo? Przecież sobie nawzajem nie musimy niczego udowadniać... Dla Pani Redlarskiej? Myślicie, że ona w ogóle widzi różnicę? Ja jestem wręcz pewna, że nie widzi. Nie ma pojęcia o koniach i nie widzi ich takim okiem jak my.
Zapewne wielu z was zna z autopsji sytuację, jak laik mówi "o jakie te konie są podobne", albo "ten koń przypomina mi tego konia", a jedyne podobieństwo polega na tym, że oba siwe, albo oba gniade.

Z resztą widzę, że to wszystko po niej spłynęło, tylko jakieś tam resztki piany toczy.
Niechaj dzierżawi ziemię, hoduje dynię, jarmuż, pomidorki koktailowe i ogóry... wyzywa Żydów i lesby w internetach, wspiera swego wodza... i git.  😎



Dla rozluźnienia amosfery taki temat bardziej koński i zabawny (bo temat Pani Redlarskiej tak naprawdę jest bardzo smutny IMO):

Pan Darek na grupie "PRACA PRZY KONIACH" szuka pracy jako stajenny, pisze że może jeździć ciongnikami. Dla mnie luz. Może napisał "ciongnikami" dla jaj, może tak pisze, bo pisze, whatever.

A Pan Marek Krzysztof Osowski (zna ktoś?), który "od 12 lat pracuje zawodowo szkoląc konie od źrebięcia aż do klasy GP w Dresage" uważa kantarki sznurkowe za profesjonalne i ogólnie obowiązujące narzędzie pracy z końmi i jeszcze do tego ma czas na pisanie zbawiających świat komentarzy pod postem dotyczącym pracy stajennego...

Fascynujące.
Cytuję całość komentarza:

"Od 12 lat pracuje zawodowo szkoląc konie od źrebięcia aż do klasy GP w Dresage . i właśnie po takich przemądrzałych pseudo specjalistkach które to ledwo zrobiły srebrna odznake najczęściej dostaje konie do korekcji . wiec skoro nie widzisz dlaczego wspomniałem o kantarze sznurowym , dlaczego miedzy innymi zaklada sie kantary z gombeczkami czy futerkami czy też pod nachrapnik wklada sie specjalne gąbki .. to naprawde szczerze brawo i bądz sobie specjalistka we własnym świecie ale na koniach to nie znasz sie w ogole . pozdrawiam 🙂 aktualnie z Berendorfu... :P

Nie wiem czy link do tego konkretnie skieruje, ale cyk




Ale że co ???
Gombeczka  ci przeszkadza w sznurkowym kantarze ?
Czepiasz się.....
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
13 kwietnia 2019 00:37
Chcecie rozluźnienia atmosfery?  To przeczytajcie jej wpis na blogu Mazurach Garbatych z 12 MARCA 2019. Homolobby... 😜 💃

Zamiast orać pole końmi, zawsze może swoim nowym czarnym przyjacielem  😁 A jeśli jest ma problem że  czarny, to może jej na komisariacie wymienia na białą pałkę.
Ba i karmić nie trzeba, zapewne wydajny model i wierny.

Ja się dzisiaj z Mężem poryczalam ze śmiechu. Próbowałam mu na spokojnie wyjaśnić na jakimś  przykładowy wpisie, kim jest Indiana i traf chciał że padło na TEN. No rechotalam bez przerwy chyba z godzinę. Komentarze to mistrzostwo świata iata. To jest lepsze niż kabaret.
No między bogiem , a prawdą to nie powinno się konia prowadzić trzymając bezpośrednio za kantar sznurkowy , czy nie sznurkowy .podstawa BHP , ale ,że ktoś w boksie  na chwile przestawiając konia chwycił za kantar  to bez przesadyzmu nie róbmy z igły widły  .
Ale widac, że  facet ustawił się do zdjęcia tylko a koń miał zwykły kantar na sobie.
Na dodatek zaczęło się od tlumaczenia durnemu stajennemu, ze trzeba uwiąz podpiąć bo jak się złapie za sam kantar...to jakby chlopu jajka ścisnąć. Taki ukrwiony jest ten koński łeb.  😜 I konisia boli.
Pan Osowski strzelił wykład o sznurkowych a poprawił hakamore  🙂
PumCass   zachowaj zimną krew!
13 kwietnia 2019 02:21
[quote author=Cień na śniegu link=topic=80308.msg2860639#msg2860639 date=1555106668]
Wydaje mi się, że jest znacząca różnica między mięsem pochodzącym ze zwierząt padłych czyli zmarłych na skutek choroby/zagłodzenia a mięsem pochodzącym ze zwierząt rzeźnych, praktycznie zdrowych i sprawionych po uboju.
To pierwsze nazwałbym właśnie padliną.
[/quote]

No w sumie racja, normalny człowiek mięsa z chorego zwierzęcia by nie ruszył. Tylko tak jakoś samo słowo "padlina" kojarzy mi się z takim posiłkiem dla padlinożerców z larwami i muchami  🤣

olga96 Dzięki, trochę mi to rozjaśniło sprawę 🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
13 kwietnia 2019 05:26
Czytam z doskoku, ale ogólnie nie kumam wstawiania zdjęć waszych - naszych (re-voltowych) normalnych, zadbanych koni.
Dla kogo? Przecież sobie nawzajem nie musimy niczego udowadniać..

Żeby idiota, czytając Deę POBIEŻNIE, nie pomyślał, że konie przecież chudną na wiosnę, i coś w tej zmowie na ranczerkę może jednak jest....
Dzięki za wyjaśnienie. 🙂

niesobia, Mi chodzi o to, że połączenie "trener GP" i "kantar sznurkowy" w prawdziwym życiu nie istnienie.
🙂
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
13 kwietnia 2019 07:42
A ja głupia i zapytam w jakim celu skrwawiła się mięso i dlaczego nieskrwawione jest złe? Czym grozi spożycie?
W dużym skrócie to jak się nie skrwawi to szybciej się psuje, i jest niesmaczne.
A tak BDW cześć wszystkim 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
13 kwietnia 2019 08:53
Pokazalam właśnie mojemu facetowi foty z umieralni i na zdjeciu padlej kobyly, na polu, poki jeszcze nie byla pocwiartowana..  Co ona ma na szyi za pasek?
Julia ja w ogóle jestem bardzo sceptyczny do wszelkich amerykańskich patentów, jedyne co mają dobre to pady  pod siodła . Więc kantar sznurkowy to dla mnie abstrakcja , a o magicznych uciskowych węzełkach wiem tyle co o innych magicznych zjawiskach  czyli nic .
 
dea   primum non nocere
13 kwietnia 2019 09:41
Mnie rozwaliła galeria z serii "a ja mam królika i o niego dbam", no jak przedszkole i kompletnie bez związku. Próbowałam sobie target wyobrazić i jakoś to skierować, żeby miało cień sensu. Ale to chyba jednak było klepanie się po plecach i wzajemna adoracja.

Dzięki niesobia za edukację, mam od kilku lat konie w stajni wolnowybiegowej, trzeciej z rzędu. Żyją i nie obawiam się o ich kondycję, choć widzę wahania wagi, to nie grożą ich życiu. Jak gdzieś coś nie styka, to się przenosimy, w krytycznej sytuacji weszły derki i dodatkowa pasza dla chudego. Siano mają non stop, to mój pierwszy warunek. Przekarmiać treściwą ich nie będę, bo nie pracują. To lekkie wahnięcie wagi na wiosnę nadrobią spokojnie.

Redlarska to patologia, bez dwóch zdań. Sama wpłaciłam i pewnie jeszcze wpłacę, na proces i na leczenie, utrzymanie.
W dużym skrócie to jak się nie skrwawi to szybciej się psuje, i jest niesmaczne.
A tak BDW cześć wszystkim 🙂



Poza tym, takie mięso ze zwierzęcia, które długo konało jest "wymęczone ", na skutek długotrwałego stresu glikogen zostaje wyczerpany, mięśnie sìe zakwaszają i następuje denaturacja białek.
Jak sobie wspomnę i zwizualuzuję tą biedną kobyłkę to taka złość we mnie wzbiera, że gdybym tylko zobaczyła przebrzydły ryj tego zwyrola to bym nie wytrzymała :bum: :bum:
PumCass, ale przjescie w stan rozkladu gnilnego zaczyna sie duzo wczesniej niz kiedy juz pojawiaja sie widoczne golym okiem larwy, stad slowo "padlina" jest uzywane tutaj bardzo zasadnie 🙂 Klacz padla w nocy z piatku na sobote albo w sobote rano (ranczerka przeciez nie wie, bo sie wysypiala...), i sa zdjecia z weekendu jak lezy juz wzdeta od gazow gnilnych, a jeszcze niepokrojona. Takze zdecydowanie to byla padlina. + tam nie ma lodowki, kon byl chory i wet wezwany po interwencji sasiada podal mu leki, takze ten, smacznego.

"Hodowczyni" btw kiedys sie chwalila na blogu samodzielnym dobijaniem rannych koz w celach spozywczych, wiec moze lepiej nie wiedziec, co tam sie przez te wszystkie lata dzialo.
Dea Większość zdrowych koni nie ważne jakiej rasy bez znaczących strat energetycznych wytrzymuję wychów bezstajenny w naszym klimacie . Rosyjscy carowie utrzymywali hodowle XX wolno wybiegową na stepach Ukraińskich ,gdzie  zimy są znacznie bardziej surowe niż na Mazurach i na wiosnę  konie szły bezpośrednio na wyścigi . Więc jeżeli jakiś koń chudnie na wiosnę to , albo  dostawał za mało paszy do swoich potrzeb ,albo choruję . Większość ras koni spokojnie wytrzymuje temperatury do minus 20 stopni bez stajni , a konie pierwotne to nawet do minus pięćdziesięciu . Do minus piętnastu zdrowe konie nie naruszają swoich zapasów energetycznych czyli nie chudną z racji temperatury .


Ale to nie mrozy powodują, że koń chudnie. Do - 36 było zeszłej zimy nocami, w dzień ok. -20 i konie sobie świetnie radziły. Problemem są skoki temperatury i termoregulacja wczesną wiosną. Jednego dnia koło 20 st, w słońcu jeszcze cieplej, ja biegam na krótki rękaw, za dwa dni - 7 nocą a w dzień 3 i porwisty wiatr. Konie już po części zrzuciły sierść, muszą nadrabiać energią. Nie każdy daje radę a nie mogę im dać dużo więcej paszy energetycznej jak owies, bo u koni bezrobotnych, u których na starość zwalnia metabolizm mogę im zafundować ochwat. I choć często te konie po sezonie pastwiskowym i przez całą zimę są zwyczajnie zapasione, a profilaktyki też nie brak to chudną. I o samo obserwuje dea. Nie każdy koń oczywiście, na niektórych nie widać by ubył choć gram tłuszczu. Ale jeden drugiemu nie równy.
larabarsob patrząc na kondycję tych zwierząt do tam już dawno rozpoczął się proces rozkładu białek... nie mówiąc już o pasożytach które mogły występować...
Nie  Bera7 to nie skoki temperatur , nie wiatry , nie metabolizm czy inne pierdoły są przyczyną fatalnej kondycji  koni z tej mazurskiej trupiarni  , tylko skrajne zaniedbanie i zagłodzenie  😤 Jak koń ma większe zapotrzebowanie na pasze energetyczne zimą, bo jest starszy ,to dajesz mu więcej żreć  i żadnego ochwatu nie dostanie  . Konie chudną zimą nie od aury tylko od braku odpowiedniej paszy  , złe mało kaloryczne siano , brak łąk , zbyt mało lub zbyt rzadko podawane odpasy , zła suplementacja , lub choroba . Koń jest jednym z lepiej znoszących zmiany temperatur zwierzęciem stałocieplnym, ponieważ kształtował się w warunkach stepowych, gdzie dobowe wachnia temperatur rzędu kilkudziesięciu stopni są na porządku dziennym . Jeżeli na przednówku  padały konie , to padały właśnie z głodu , z braku dostępu do świeżej paszy i z wyczerpania się rezerw organizmu nagromadzonych jesienią, jednak to są konie dzikie, które nie są pod opieką człowieka. Jeżeli na przednówku z skrajnego wycieńczenia pada koń hodowlany , to wina jest kurwa hodowcy i tylko jego . Więc nierozumem waszych z Deą dywagacji , czemu one mają służyć  ?  Usprawiedliwianiu patologii ?  Masz zdjęcia koni na przednówku z rezerwatu  , któryś jest w stanie takim jak u tej kreatywnej mendy  ❓
[quote author=niesobia link=topic=80308.msg2860644#msg2860644 date=1555107834]
Dea Większość zdrowych koni nie ważne jakiej rasy bez znaczących strat energetycznych wytrzymuję wychów bezstajenny w naszym klimacie . Rosyjscy carowie utrzymywali hodowle XX wolno wybiegową na stepach Ukraińskich ,gdzie  zimy są znacznie bardziej surowe niż na Mazurach i na wiosnę  konie szły bezpośrednio na wyścigi . Więc jeżeli jakiś koń chudnie na wiosnę to , albo  dostawał za mało paszy do swoich potrzeb ,albo choruję . Większość ras koni spokojnie wytrzymuje temperatury do minus 20 stopni bez stajni , a konie pierwotne to nawet do minus pięćdziesięciu . Do minus piętnastu zdrowe konie nie naruszają swoich zapasów energetycznych czyli nie chudną z racji temperatury .


Ale to nie mrozy powodują, że koń chudnie. Do - 36 było zeszłej zimy nocami, w dzień ok. -20 i konie sobie świetnie radziły. Problemem są skoki temperatury i termoregulacja wczesną wiosną. Jednego dnia koło 20 st, w słońcu jeszcze cieplej, ja biegam na krótki rękaw, za dwa dni - 7 nocą a w dzień 3 i porwisty wiatr. Konie już po części zrzuciły sierść, muszą nadrabiać energią. Nie każdy daje radę a nie mogę im dać dużo więcej paszy energetycznej jak owies, bo u koni bezrobotnych, u których na starość zwalnia metabolizm mogę im zafundować ochwat. I choć często te konie po sezonie pastwiskowym i przez całą zimę są zwyczajnie zapasione, a profilaktyki też nie brak to chudną. I o samo obserwuje dea. Nie każdy koń oczywiście, na niektórych nie widać by ubył choć gram tłuszczu. Ale jeden drugiemu nie równy.
[/quote]
To samo zauważyłam... Póki jest nawet te -10-20, to koniom jest spoko. Ale ostatnie 2-3 lata widzę duże wahania wagi u koni (konie nie są chowane wolnowybiegowo, ale są na dworze od 6 do 21) późną jesienią i wczesną wiosną. Póki jest zimno, to  jest spoko, ale przy nocnych pryzmrozkach (czyli mniej więcej, jak wychodzą rano na dwór), a dzienną temperaturą 15-20 stopni, zaczyna się chudnięcie i widać, że konie są po prosu zmęczone. A jak do tych 15 stopni dojdzie nagle +2, deszcz i wiatr, to już wszystkie mają dość. A niestety takiej pogody jest coraz więcej - dyplomowałam się nawet na tym. I podejrzewam, że będzie jeszcze więcej... My się rozbierzemy/ubierzemy, a one sobie muszą radzić.
Oczywiście nie bronię Indianki, jej konie są po prostu zagłodzone, a nie zmęczona pogodą. Ale chudnięcie na wiosnę i jesień jak najbardziej rozumiem.

EDIT: Jak koń ma większe zapotrzebowanie na pasze energetyczne zimą, bo jest starszy ,to dajesz mu więcej żreć  i żadnego ochwatu nie dostanie  . Konie chudną zimą nie od aury tylko od braku odpowiedniej paszy  , złe mało kaloryczne siano , brak łąk , zbyt mało lub zbyt rzadko podawane odpasy , zła suplementacja , lub choroba .

Pogoda meteorotropowa działa na wszystkie organizmy żywe, to nie tak, że wystarczy więcej żreć... Gdyby tak było, to ludzie by z jej powodu nie cierpieli.
Myślę, że to ma związek ze zmianą okrywy włosowej. Dużo energii tracą konie podczas linienia. Do tego wahania temperatur.
Myślę, że to ma związek ze zmianą okrywy włosowej. Dużo energii tracą konie podczas linienia. Do tego wahania temperatur.

A jak do zmiany futra dołożysz złą pogodę i brak żarcia... To mamy konie Radlerskiej.

EDIT: A u niej nie było też chowu wsobnego?
Ale jak jest odpowiednie ,żarcie to zdrowy koń  mający trzy ściany chroniące od wiatru i daszek od deszczu sobie i ze zmianą futra i ze zmienną aurą poradzi. Wiec podstawa to odpowiednia ilość doprze zbilansowanej paszy  , a nie aura 

Sivrite, byl chow wspobny, ale glownie u koz i owiec, bo to wszystko zylo razem na dziko. U koni tez, ale to wczesniej ("nieoficjalny" zrebak z 2013), te obecne nie sa efektem chowu wsobnego.

Tak odnosnie kondycji koni na przednowku jeszcze - tak wygladaja na przednowku konie puszczone na dziko, niedokarmiane w ogole, bez dostepu do schronienia (brak zalesien) i rozmnazajace sie w niekontrolowany sposob. Brzmi i wyglada znajomo jak u "ranczerki"?  🤣






Ale jak jest odpowiednie ,żarcie to zdrowy koń  mający trzy ściany chroniące od wiatru i daszek od deszczu sobie i ze zmianą futra i ze zmienną aurą poradzi. Wiec podstawa to odpowiednia ilość doprze zbilansowanej paszy  , a nie aura 

No niby coś na zdjęciach widziałam, że jakiśtam "daszek" miały, ale ja to bym się tam bała wejść...

Sivrite, byl chow wspobny, ale glownie u koz i owiec, bo to wszystko zylo razem na dziko. U koni tez, ale to wczesniej ("nieoficjalny" zrebak z 2013), te obecne nie sa efektem chowu wsobnego.

Bo tak oglądam te źrebaki, patrzę, jakie to krzywe, o jednym czytam, że coś ze szczęką nie tak i myślałam, czy może to nie są wady rozwojowe ze względu na chów wsobny. Ale najwidoczniej wszystko to głód i zaniedbania.
Sivrite, z tego co wiem to tam jest inbred (ojciec tych kobyl byl po Fezie i ten super arab rozplodowy chyba tez po Fezie), ale procentowo raczej nie wiekszy niz u wspolczesnych koni ras szlachetnych i per se nie dawalby takich skutkow ubocznych. Tak to raczej glod i niedobory zywieniowe 🙁
Sivrite w wspomnianych prze zemnie carskich hodowlach xx , nawet daszka nie było tylko nasadzone specjalnie oczerety z dwóch ścian zagajnika , za to  siana najlepszego z ukraińskich stepów do bólu i tak jak napisałem konie  w marcu szły do treningu i w kwietniu pierwsze wyścigi. Mało tego była też hodowla porównawcza  chowu alkierzowego no i konie w chowie tabunowym  były lepsze . Lepiej umięśnione , poprawniej zbudowane  , w lepszej kondycji  .
Sivrite w wspomnianych prze zemnie carskich hodowlach xx , nawet daszka nie było tylko nasadzone specjalnie oczerety z dwóch ścian zagajnika , za to  siana najlepszego z ukraińskich stepów do bólu i tak jak napisałem konie  w marcu szły do treningu i w kwietniu pierwsze wyścigi. Mało tego była też hodowla porównawcza  chowu alkierzowego no i konie w chowie tabunowym  były lepsze . Lepiej umięśnione , poprawniej zbudowane  , w lepszej kondycji   .

Nie ma co porównywać jakiejkolwiek przemyślanej hodowli, czy stajennej, czy tabunowej do tego (tfu!) rancza. Chyba najbardziej z tego jej całego pierd... nie ogarniam tych jej "żyznych pastwisk". Kuźwa, to jest wydeptane klepisko... To są duże padoki co najwyżej... I się dziwi, że po sąsiadach konie łażą...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się