Czy jeździectwo jest tylko dla bogatych ???

Ale na korung jada 2.5 latki, a akucje zrebakow maja blisko siebie jednak, bo odbywają się w wielu miejscach
[quote author=karolina_ link=topic=102729.msg2862201#msg2862201 date=1555759873]
Ale na korung jada 2.5 latki, a akucje zrebakow maja blisko siebie jednak, bo odbywają się w wielu miejscach
[/quote]

Niedługo będą i u nas  😉 Przyroda nie toleruje próżni , jak jest na coś popyt to szybko dostarcza się towar.  😉 Zanim wyhodujesz pierwszego źrebaka to na pewno już coś będzie  🤣
Smok10, widze ze masz nie tylko duza wiedzę i zapal ale i narzedzie do podróży w czasie. Szacun  😎
[quote author=karolina_ link=topic=102729.msg2862213#msg2862213 date=1555766304]
Smok10, widze ze masz nie tylko duza wiedzę i zapal ale i narzedzie do podróży w czasie. Szacun  😎
[/quote]

🤣 🤣 🤣

Po prostu obserwuję przez lata jak wszystko się zmienia na + i w jakim kierunku idzie  😀

Zwłaszcza serce rośnie jak zmienia się jeźdźiectwo , jak dobrze radzą sobie nasi zawodnicy jak nas postrzegają na świecie , jak powstają nowe ośrodki i jakie jest obłożenie na zawodach. 😉 I co najciekawsze i w sumie smutne , odbywa się to w oderwaniu do naszej federacji jeździeckiej i ich systemów , szkolenia , jeźdźców , koni  itp. Ludzie sami dają sobie radę  😉
No coz, ani pzj ani pzhk nie pomagaja, chociaz w przypadku obu sporo zalezy od regionu. W Warszawie i na Śląsku mozna byc w sezonie na zawodach ujezdzeniowych co tydzień-dwa, w innych regionach już nie jest tak kolorowo. Z PZHK podobnie, Slasko-Opolski widac ze sie stara, a u nas nie wiedza ze maja wystawe hodowlana w kalendarzu i jakich raz zrebaki sa do niej dopuszczone
Wy tu głównie dyskutujecie o zarabianiu na jeździectwie, a mój mąż już lata temu pomyślał inaczej - zarabiać w jakiejś fajnej, nie za ciężkiej pracy, a tylko wydawać na konie. W naszym przypadku to był strzał w 10 😉.
Finansowanie jeździectwa to gruby temat , ale fajnie jak są inne , alternatywne  rozwiązania  😉 Każdy ma swój własny pomysł na życie  😀
[quote author=karolina_ link=topic=102729.msg2862201#msg2862201 date=1555759873]
Ale na korung jada 2.5 latki, a akucje zrebakow maja blisko siebie jednak, bo odbywają się w wielu miejscach


Niedługo będą i u nas  😉 Przyroda nie toleruje próżni , jak jest na coś popyt to szybko dostarcza się towar.  😉 Zanim wyhodujesz pierwszego źrebaka to na pewno już coś będzie  🤣
[/quote]

Nie wierzę, że to pisze ale pierwszy raz się zgadzam ze Smokiem🙂

U nas w tym roku zrobiono pierwsze premiowanie źrebiąt. Zajebiste sprzedały się od razu.
Dobre nie... bo:
a) to niestety za mało aby ryzykować,
b) samo premiowanie było pierwszy raz i było imprezą czysto hodowlaną - bez nagłasniania. Imho to się będzie zmieniać.

Jest coraz więcej osób, które nie chc hodowac bo się nie znają/nie mają warunków/nie chcą inwestować ale chetnie zaryzykują kupując "przyszłościowe źrebięta.
Kotbury - Coraz więcej firm oraz właściceli tychże firm ( prywatnie ) jest właścicielami topowych koni na których startują nasi zawodnicy , dużo pochodzi z ich własnych stajni , a wśród nich prym wiodą dewoloperzy . Nic dziwnego że skupują topowe młodziaki , to prostsze i pewniejsze od hodowli i od razu widzisz w co inwestujesz  🤣 🤣 🤣 Ostatnimi czasy konie stały się modną i dobrą inwestycją  😉
Kotbury, mówisz o premiowaniu w Baborowku? To tylko PZHK, czyli sp, mlp i wlkp. Mi brakuje imprezy całkowicie otwartej, a la skokowy czempionat w Olszy - niewazna płeć ani rasa, wygrywa najlepszy. Przy duzo mniejszej ilości koni i potencjalnych kupcow w porownaniu np z DE nie widze prowodu dla ktorego mielibysmy nie mieć premiowania otwartego na wszystkie rasy szlachetne. Skorzystaja kupujący i sprzedający tak samo. Tyle ze to raczej niezależnie od PZHK bo oni krzywo patrza na zagraniczne rasy na wystawach. Z resztą tak samo bez sensu jest podzial MPMK na polskiej i zagranicznej hodowli, z autonatu tworzy konie drugiej kategorii nawet jesli wcale takie nie sa obiektywnie.
Wy tu głównie dyskutujecie o zarabianiu na jeździectwie, a mój mąż już lata temu pomyślał inaczej - zarabiać w jakiejś fajnej, nie za ciężkiej pracy, a tylko wydawać na konie. W naszym przypadku to był strzał w 10 😉.


Muchozol i tu jest pies pogrzebany. Będąc w grupie ludzi "wydającej na konie" w sumie masz najbardziej konfortową sytuację.Pensja wpływa,nie zakuleje,nie zachoruje. Płacisz i siano ma być,posprzatane ma być itd. Też jestem w grupie wydającej na konie. Tylko teraz wydawać a wydawać to różnica. Bo można wydawać 1,5 koła miesiecznie ciesząc się swoim konikiem ,trzyamjąc go we względnie dobrym pensjonacie ,biorąc raz na tydzień jakiś trening i ogólnie mieć fun z tego ,że go się ma. Można tez wydawać na konia 2,5-3 koła miesiecznie bawiąc się w jakies zawody,treningi do tych zawodów powiedzmy w okresie letnim raz na miesiąc. A można wydawać 6 tys na konia i zawody na poziomie międzynarodowym i dodatkowo jak się chce być na tym międzynarodowym poziomie i się na nim utrzymać to wypadałoby mieć 3-4 konie. także kalkulacja prosta 24 tys . miesiecznie. Jaki trzeba mieć przychód netto aby można było sobie lekką ręką pozwolić na wydawanie na konie 25 tys. miesiecznie??
Smok wspomniałes o talentach . Tak sa wielkie talenty na tym świecie.Niektóre wykorzystane ,niektóre zmarnowane. Ale nie porównuj tego . Kiedys nie było "prywatnych" koników. Kiedyś trafiało się do klubu. Wróć do wczesniejszych wywiadów z trenerem Marchwickim: mówił wyraźnie : był trenerem ,opiekunem ,dyrektorem,jeźdzcem. Miał talenty i miał kilka fajnych koni...i co z tymi końmi : sprzedawał bo MUSIAŁ utrzyamć klub! Musiał kupić,siano,owies słomę,zapłacić ludziom i zapłacić rachunki. A sprzedaż 1-2 fajnych koni zapełniała paszarnię na całą zimę.
A talenty dzisiaj : są i mega wielkie. Ale nie próbuj mi wmówić ,że da się od zera do bohatera. W dzisiejszych czasach to już nie ma klubów . Nikt CIę normalnie nie nauczy jeździć na poprawnie ujeźdzonym koniu zgodnie ze sztuką jesli nie masz trenera na poziomie ( nie mówię o instruktorach szkółkowych)
Może konie nie są tylko dla ludzi "bogatych" ,ale sport i jeździectwo na poziomie już tak!
Nie muszę wmawiać , bo takie są . Oczywiście ,to od zera jest umowne , bo trudno wymagać od 5 -cio latka ( tak zawodnicy zaczynają przygodę z jeźdźiectwem w wieku 9 - ciu ze sportem ) że ma się sam utrzymywać . Ale to są nakłady które trzeba ponieść na wyszkolenie zawodnika , tak jak na jego szkołę etc. Chodzi mi bardziej o to co potem ? . Jest wielu młodzierzowców ,którzy stają przed dylematem ,co dalej ??? Rodzice mówią stop ! Bawiliśmy się fajnie ale teraz zaczynasz być dorosły i dawaj sobie radę sam . Przyznasz że takich Juniorów , młodzierzowców czy U 25 jest dużo , tylko co dalej i gdzie oni są .To nie sprowadza się tylko do kilku osób za którymi stoją olbrzymie firmy rodziców i mówi się o nich ,, talenty ''  , nie ujmując , niektórzy z tych kilku  talent mają ale chodziło mi barziej o zmotywowanie tych co nie stoją za nimi ,przysłowiowe fabryki gwoździ  😉 Można ten problem porównać do finansowania przez rodziców bardzo dobrego wykształcenia i w pewnym momencie ,radź sobie sam . 😲 To jest problem i oglądam go od wielu lat. Pojawiają się rodzice którym wydaje się ze są bardzo bogaci , finansują pociechę do pewnego momentu i przychodzi taki czas że stwierdzają że jednak są za biedni  żeby to ciągnąć dalej . I co tacy młodzi stając pod ścianą mają robić dalej ??? ( o ile chcą dalej być w sporcie ) 🤣 Jakie mają możliwości  ??? To duży problem i przez wiele lat tracenie gigantycznego potencjału .  😕

Ratina Z - Do tych kosztów nie dołożyłeś kosztów zakupu tych 6 ciu koni .  😁 Koniowozu , ośrodka , tak można bez końca  😉
Smok ja działam teraz troszkę w innej dyscyplinie niż Ty... u Nas jeszcze zdarzają sie „wygrane w totka” gdzie kupujesz konia za 10 tys. zł a sprzedajesz po 2 latach za duuuuuuuzzzzzo więcej. Wiec przy utrzymaniu konia w treningu plus wyjazdach na zawody sam zakup koni to pikus
Smok10 z drugiej strony ciężko oczekiwać ze przecietny podatnik będzie chciał finansować czyjes jezdziectwo w formie stypendium czy dotacji. Akurat dobrze zarzadzane ośrodki panstwowe albo samorzadowe bylyby wlasnie taka szansa dla osob z talentem ale bez kasy, tylko ze juz z kilkoma wyjątkami je rozmontowano.

Wyksztalcenie to troche inna bajka, bo tam panstwo dokladajac dostanie to spowrotem w podatkach
karolina - O nie nie nie !!! . Żadnego państwowego finansowania jeździectwa przez państwo  , to już było za komuny ( celowe dotacje do sportu , Ok )  . Każdy musi radzić sobie sam , tylko problem w tym że trzeba go pokierować , wskazać drogę , możliwości czy uruchomić mechanizmy które pozwolą na funkcjonowanie czy jako pracownik czy jako przedsiębiorca . Ale żadnych rybek , tylko wędki  😉 😉 😉
Smok10, ja mam może troche inne postrzeganie bo pochodze z bardzo dobrze funkcjonujacego ośrodka ktory kiedys był panstwowy a obecnie jest samorzadowy. Tam to dziala (nadal) ale wszyscy musza chciec i sie starac. Unia tez pomaga bo to rozowj turystyki i rekreacji.

Dotacje celowane, no nie wiem. Sa inne dziedziny gdzie wciaz budzet sie nie domyka i panstwu brakuje (nawet duzo lepiej rzadzonym panstwom niz Polska), wiec dlaczego to sport i szczegolnie jezdziectwo miałby zbierać dotacje, skoro na szarego obywatela sa pilniejsze wydatki
Bo dotacje celowe są i były. Ministerstwo też daje takie dotacje na sport w tym także na jeździectwo . Np . Dofinansowanie staru w MP . ME , PŚ czy Olimpiady. Sport to gigantyczna gałąź przemysłu a także promocja kraju. Pomyśl sobie ilu ludzi pracuje w brańży związanej z jeźdźectwem . Jeden koń daje pracę wielu ludziom , choćby dla tego  😀
Muchozol i tu jest pies pogrzebany. Będąc w grupie ludzi "wydającej na konie" w sumie masz najbardziej konfortową sytuację.Pensja wpływa,nie zakuleje,nie zachoruje. Płacisz i siano ma być,posprzatane ma być itd. Też jestem w grupie wydającej na konie. Tylko teraz wydawać a wydawać to różnica. Bo można wydawać 1,5 koła miesiecznie ciesząc się swoim konikiem ,trzyamjąc go we względnie dobrym pensjonacie ,biorąc raz na tydzień jakiś trening i ogólnie mieć fun z tego ,że go się ma. Można tez wydawać na konia 2,5-3 koła miesiecznie bawiąc się w jakies zawody,treningi do tych zawodów powiedzmy w okresie letnim raz na miesiąc. A można wydawać 6 tys na konia i zawody na poziomie międzynarodowym i dodatkowo jak się chce być na tym międzynarodowym poziomie i się na nim utrzymać to wypadałoby mieć 3-4 konie. także kalkulacja prosta 24 tys . miesiecznie. Jaki trzeba mieć przychód netto aby można było sobie lekką ręką pozwolić na wydawanie na konie 25 tys. miesiecznie??
Nie odpowiem całkowicie na Twój post, bo zwyczajnie część, to nie moja bajka, więc nie dam rady się do tego odnieść - bo mnie nie interesuje.
Np. posiadanie 3-4 koni. To już dla mnie praca, a nie przyjemność, więc odpada. Mam jednego ja, jednego mąż (konie wspólne, ale jeden kupowany pode mnie, drugi pod męża). I jednego emeryta (ale tu żadne większe nakłady, poza ewentualnymi chorobami, nie wchodzą w grę). Konie na razie młode, nigdzie nam się nie spieszy, aczkolwiek w miarę czasu i postępów interesują nas także zawody międzynarodowe. Ale tylko naszej dwójki.
I też z podejściem - wyjdzie, to fajnie, nie wyjdzie trudno. Bo nie mamy parcia na zarabianie na koniach - jak się nie uda, to "nic nas to nie kosztuje" (w sensie, że nie mamy klientów, którzy mogli by z powodu porażek zrezygnować).
A co do zarobków - jasna sprawa, że nie będę ujawniać ile mamy na miesiąc 😉. Natomiast nawet przy startach międzynarodowych - mamy koni 2, a nie 4. I 4 nie będzie - bo to hobby, bo chcę mieć też czas na inne zajęcia, bo jestem typowym jeźdźcem jednego konia, bo... mogłabym jeszcze wieele powodów podać 🙂.
Sa ale nie pokrywaja nawet ulamka wydatkow sportowca na takim poziomie, to raczej na zasadzie ze costam jest. I akurat jezdziectwo przy branzy ktora zajmuje sie zawodowo to malutki pikus, pod katem zaangazowanych ludzi, nakladow i 'potrzebnosci' dla Kowalskiego, a tam tez kasy non stop brakuje. Imho juz lepiej żeby panstwo dotowalo infrastrukture, tzn osrodek z zatrudnionym trenerem czy dwoma, wtedy pensjonat i treningi nie beda kosztowaly milionow monet.
[quote author=karolina_ link=topic=102729.msg2862289#msg2862289 date=1555838710]
Imho juz lepiej żeby panstwo dotowalo infrastrukture, tzn osrodek z zatrudnionym trenerem czy dwoma, wtedy pensjonat i treningi nie beda kosztowaly milionow monet.
[/quote]

Zacznij uprawiać Tenisa , to poznasz siłę swoich pieniędzy  😁 😁 😁 A tam niby tylko rakietka i kawałek placyku z siatką  😁 😁 😁 Naklady 100 razy mniejsze a koszta wieksze  😲 😲 😲


Ministerstwo daje kasę na jeździectwo wcale nie ze wględu na wyniki sportowe , bo te są dopiero przed nami  , tylko właśnie na fakt że to ważna gałąź przemysłu. Branża która daje prace dziesiątkom tysięcy ludzi i jest warta miliardy. Dodatkowo ma niesamowity potencjał rozwojowy .  😉

Karolina - Z ostatniej chwili . Jednak coś się dzieje https://www.swiatkoni.pl/cichon-stallions-podbija-wschod
Smok10, to akurat byla inicjatywa niezalezna od PZHK, na pewno ciekawa i jakiś start jest na tym dzikim wschodzie.
[quote author=karolina_ link=topic=102729.msg2862255#msg2862255 date=1555798327]
Kotbury, mówisz o premiowaniu w Baborowku? To tylko PZHK, czyli sp, mlp i wlkp. Mi brakuje imprezy całkowicie otwartej, a la skokowy czempionat w Olszy - niewazna płeć ani rasa, wygrywa najlepszy. Przy duzo mniejszej ilości koni i potencjalnych kupcow w porownaniu np z DE nie widze prowodu dla ktorego mielibysmy nie mieć premiowania otwartego na wszystkie rasy szlachetne. Skorzystaja kupujący i sprzedający tak samo. Tyle ze to raczej niezależnie od PZHK bo oni krzywo patrza na zagraniczne rasy na wystawach. Z resztą tak samo bez sensu jest podzial MPMK na polskiej i zagranicznej hodowli, z autonatu tworzy konie drugiej kategorii nawet jesli wcale takie nie sa obiektywnie.
[/quote]
No ale ' tylko' wybrane rasy bo hodowane lokalnie. Ludzie nie chcą ryzykować wożeniem matki ze źrebakiem na kilometry. To wymaga mega nakładów. Na samej płycie muszą być minimum 2 osoby zaangażowane i to zaufane dla matki i źrebaka. Czasem i druga do pomocy przy źrebaku.
Po drugie jednak chodzi o wzorce rasy. Ciężko wybrać ' najlepszego' z najlepszych bo nie wiadomo jakie miałyby być kryteria.
Po trzecie gdy ktoś chce topowe Holsztyny to jedzie na imprezy do nich.
Imho rynek zakupu źrebiąt się w pl powiększa co nie znaczy, że muszą to być źrebięta polskiej hodowli.
Dlatego na takiej lokalnej imprezie sprzedadzą się tylko konie super, hiper dobre. Po prostu poprawne nie mają jeszcze szans. W takie aby miały wartość hodowca musi włożyć najczęściej jednak tzw. ausbildung ( wykształcenie), a z tym w pl nie jest łatwo i wcale nie chodzi o ceny.
Tu mamy rynek trochę dziki ... Co potwierdza wiele osób szukających konia po hodowcach, gdy wsiada na niby już cośtam umiejącego 4 latka i nagle zonk, bo konie w zasadzie niczego nie nauczone, nie chodzące na kontakcie, toporne itd.
Ja już od dawna piszę że hodowanie kiepskich koni  się nie opłaca. Ok , nawet w najlepszej rodzinie zdarza się destrukt tyle że zdecydowanie rzadziej  😉

Konie bardzo dobrze sprzedają się szybko i za dużą kasę . Z resztą ten rynek nie ma granic , po dobrego przyjadą z drugiego końca świata.

I druga sprawa , u nas wszyscy chcą uzyskać efekt po taniości a to nie tędy droga. Dobry jeźdźiec jest już na początku wstanie wydobyć z konia wszystko to co najlepsze i znacząco podwyższyć jego wartość , później to już wiadomo , jak koń się dobrze pokaże w sporcie to jego wartość ogromnie wzrasta  😉
Smok10, malej hodowli bez dużego zaplecza oplaca się te dobre sprzedać jako mlodziez a trzymać ewentualnie wybitne, sam zrebak w dniu narodzin to jest naklad koło 12 tys zl bez amortyzacji zakupu matki, juz o amortyzacji budowy infrastruktury nie mowiac. I potem przyjemny koniczek na poziomie N to 50 tys zl, a sa i tansze. Gdzie tu zarobek
Na jednym koniu hodowli nie zbudujesz. Ja nie chcę się wypowiadać na temat hodowli bo to nie moja bajka , ja wiem tylko co można , zrobic , przygotować sprzedać  i  za ile . Autorytatywnie mogę tylko stwierdzić że sprzeda się  za dobre pieniądze wszystko to co jest dobre , reszta to nie dość że za grosze to i tak jest problem . Co zrobić żeby się opłacało należy się pytać specjalistów i to najlepiej tych co osiągają sukcesy w hodowli  😉 Pisząc temat jeździectwo nie miałem na myśli hodowli tylko sport . Z drugiej strony , coraz częściej się czyta że konie polskiej hodowli wchodzą na sportowe szczyty . Myślę że warto wykorzystać chwilę i przynajmniej starać się hodować to co najlepsze i promować  w sporcie  😉
Smok10, w DE statystycznie hodowca ma 2 kobyly i daja rade. U nas brakuje wydarzen gdzie zawodnik albo i amator albo sponsor moglby przyjechac i wybrac z roznych hodowli 3-4 mlodziaki, od zrebaka do 3 latka, ktore rokuja. I wszyscy na tym traca. Kupuajcy bo moze przeoczy cos fajnego i bo musi sie najezdzic do roznych hodowli, albo kupowac od posrednika. A sprzedający bo moze stracic tych kupcow ktorzy akurat pokazaliby te konie dalej w sporcie robiac reklame.
Problem jest w specjalizacji. Może statystyczny hodowca w DE ma 2 kobyły ale przynajmniej jesteś w dtanie zrobić premię dla iluś tam. Holsztynów , Oldenburgów , Hanowerów etc. A u nas jak zrobisz premię to na niej będzie misz masz. Myślę że duży problem jest w specjalizacji.  😉 No i sile paszportu . Zielony paszport przez klientów z zagranicy jest traktowany jako coś niewiadomego . 🙄
Smok10, czyli okrezna droga wracasz do tego, co ja juz napisalam wyzej. Gdyby byla mozliwosc pokazania zrebakow przy matkach a potem 2 latkow w ruchu/skoku luzem, to hodowca nie stalby przed wyborem - zielony paszport i wystawy pzhk albo, w praktyce, pokazanie jednego konia na kilka lat na zagranicznej aukcji. A moze i w praniu wyszloby ze zielony paszport nie jest taki zly na tle mlodziezy opisanej w old, hol, itd., bo chociaz ja osobiście omijam szerokim lukiem to jednak jest pare bardzo ogarnietych hodowcow opisujacych w pzhk.

Ps. Miszmasz na premiowaniu wcale nie jest zly, bo zwiazki polkrwi sa tylko umowne, nie ma typu rasowego, to jest typ konia sportowego. Jak postawisz oldeburga obok hanowera to bez palen i czytania czipa po wyglądzie ich nie odroznisz. A trakenom i angloarabom przydałby sie kubel wody w postaci wystawy ocenianej pod katem przyszlej uzytkowowsci a mniej typu
Mnie tego nie tłumacz ale te czerwone paszporty długo pracowały na renomę , dla kupujących jest synonimem jakości a nasi muszą na to dopiero zapracować  i to już jest rola związków.  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się