W górach jest wszystko, co kocham - wątek dla łazikantów

kittajka   yellow power
26 maja 2019 21:44
Odkopię nieco 😉 Dziś wróciłam z Tatr i mimo, że pogoda i warunki nie rozpieszczały, to jestem zachwycona. Co prawda plany musiałam nieco zmodyfikować, ale najważniejsze, że chociaż trochę połaziłam. No i chyba Tatry usłyszały moje narzekania, bo w końcu udało mi się zobaczyć Kościelec w całej okazałości 😁  Co prawda z Kasprowego, ale zawsze coś 😉 A na samym Kasprowym spotkałam Andrzeja Bargiela i nawet załapałam się na fotkę 🙂
Więcej zdjęć: TU
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 maja 2019 05:29
Super!  😍 widzę na fb, że nawet pogoda dopisała, przynajmniej część zdjęć jest słoneczna  😀
kittajka   yellow power
27 maja 2019 06:02
Smarcik, na fb jest też część fotek z zeszłego roku, ale pogodę trafiłam dużo lepszą niż w prognozach. W sumie tylko dwa dni były takie, że nie za bardzo dało się chodzić. No i sobota była przepiękna 😍 Za to wszyscy górale mówią, że po brzydkiej wiośnie będzie piękne lato i jeszcze piękniejsza jesień 😅
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 maja 2019 07:09
Fuj, ładne lato czyli tłumy i milion stopni  😁 teraz pewnie pusto było?

P. S. Jakby co to zaproszenie masz ode mnie na fb, imienniczko 😉
kittajka   yellow power
27 maja 2019 09:44
smarcik, tak myślałam, że to Ty 😉 W tygodniu były straszne pustki, na Ornaku i dwie noce na Chochołowskiej miałam pokój tylko dla siebie. W weekend było zdecydowanie więcej ludzi, ale też nie tłumy. Lato pewnie będzie straszne 😁

Tak mi się jeszcze przypomniało, że jakby któraś z Was chciała iść na Kończysty Wierch, to uważajcie na zejściu w stronę Trzydniowiańskiego. Jest bardzo krucho, w ogóle ten gruz się nie trzyma i można łatwo zjechać. Zejście z Trzydniowiańskiego przez Dolinę Jarząbczą też nieco utrudnione. Najpierw krucho, a potem kilkaset metrów po workach dla powodzian (z piachem i gruzem). Przez te wory w ogóle nie widać po czym się idzie. No i na samym końcu na wytrwałych czeka jeszcze kładka z dwóch, mocno zużytych desek, bez żadnej poręczy 😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
31 maja 2019 11:28
We wspinaczkowym pisałam ostatnia, więc odkurzę dla odmiany ten wątek  😁 temat: szybki weekendowy wypad w Gorgany. Ktoś był, ktoś poleca, ktoś odradza? 😉 amnestria ? Ktoś jeszcze?  🙂 na Ukrainie mam zaliczone tylko Pikuj i Howerlę, a chciałabym wyskoczyć gdzieś, gdzie nie byłam. Oczywiście z namiotem itp. I w zasadzie to fajnie byłoby poobczajać coś pod kątem skiturów na zimę 🙂
kittajka   yellow power
31 maja 2019 13:19
Smarcik, swego czasu chciałam się wybrać właśnie w Gorgany, ale jako samotny wędrowiec odpuściłam, bo logistycznie było za dużo kombinowania. Wszędzie daleko i dużo dźwigania (namiot, śpiwór, żarcie, kuchenka). Na pewno nie ma tłumów. Natomiast w grupie, gdzie da się podzielić ekwipunkiem będzie fajniej. No i raczej planowałabym co najmniej jakiś dłuższy weekend, albo tydzień, bo weekend to jednak krótko patrząc na to ile wysiłku i logistyki trzeba włożyć w samo dotarcie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
31 maja 2019 13:33
kittajka wszystkie powyższe kwestie nie są dla mnie problemem  😉 po cichu liczę natomiast, że ktoś tam był i jest w stanie powiedzieć np skąd warto zacząć albo jaką mapę ogarnąć 🙂 oczywiście w internecie są różne informacje, ale po pierwsze wiele jest mocno nieaktualnych, a po drugie zawsze to lepiej z kimś pogadać niż tylko czytać info na blogach  🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 maja 2019 13:38
Ja nie pomogę, ale chętnie zdjęcia później obejrzę.

U nas wciąż zimowo, wczoraj miałam świeży śnieżek od 1700m  😂 No ale chyba to już ostatnie podrygi, od weekendu zapowiadają upał.



kittajka, nie widzę tych Twoich zdjęć z linku. 
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
31 maja 2019 13:51
Lotnaa a daj Ty spokój z tym śniegiem, wkurzasz ludzi którzy grzeją się przy 25 stopniach w biurze  😂 zazdroszczę Ci na maksa  😡
amnestria   no excuses ;)
31 maja 2019 13:53
Na weekend to raczej odpada 😉 Tam się tyle jedzie, drogi fatalne 😀 a co dopiero chodzić po górach. Dziko na maxa, łatwo się pogubić, kiepsko z wodą (my nosiliśmy po 3l ze sobą na głowę, woda tylko w dolinach). Poza tym mistrzowsko tam jest, ale taki tydzień to optymalny jest 😉
kittajka   yellow power
31 maja 2019 14:11
Smarcik, pewnie, że lepiej warto popytać. A Ukraina sama w sobie piękna i warto też przy okazji coś pozwiedzać po drodze. Tylko weekend to mało. Będziesz musiała wracać zanim się zdązysz porządnie rozpakować. Kiedyś jeździłam na rekonstrukcje do Kamieńca, to wyjeżdżaliśmy w środę, żeby na spokojnie zdążyć na piątkowe próby 😂
Lotnaa, teraz spróbuj, powinny być widoczne.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
31 maja 2019 14:20
Na Ukrainie bywam często i cóż, trochę znam tę zachodnią część, także wiem jak tam jest (a właściwie to kiedyś bywałam dwa razy dziennie, dobre czasy  :hihi🙂. Nie wszystkie drogi są fatalne 🙂 owszem, busowa wyprawa na Pikuj to było 50km w 3 godziny po takiej drodze że o matko (osobówką jeszcze, ale powiększanym busem łatwiej mi było momentami pchać się polem niż drogą  :hihi🙂. Za to już np w zeszłym roku droga na Howerlę idealna, tzn normalny asfalt  😀

amnestria skąd wyruszaliście?  :kwiatek: celować np w Sywulę czy lepiej mniej znane szczyty? Czy to bez znaczenia bo wszędzie jest dziko?  🙂

Na Howerli mieliśmy swoisty odpust, ale ma to swój urok, moja ukochana Ukraina  💘
amnestria   no excuses ;)
31 maja 2019 14:31
My zaczęliśmy w Osmołodzie. Wiem, że szliśmy ciągiem ok. 30h 🤣 🤣 Polecam ekstremalne nocne wycieczki 😁 Na Sywuli na pewno będą ludzie. Ale potem się rozłażą. Mapy mieliśmy (to było 5 lat temu), ale bez GPS umarł w butach, zwłaszcza nocą. Potrafiliśmy błądzić o 1,5h. Generalnie to raczej szliśmy szlakiem czerwonym.

A co do odległości, nie wiem jak szybko jeździsz, ale gugiel mówi, że do Iwano-frankowska jest z 8,5h. Plus dojazd do jakiejś sensownej wiochy (typu Osmołoda -> jeździ bus; czy Bystrzyca) to pewnie ze 2h. Myślę, że 11h można śmiało uznać za realne. Jak na weekend trochę wariacko. Zważywszy, że Gorgany są same w sobie zajebiste i warto poczuć klimat. Nie wiem jak teraz, ale wówczas bez namiotu ani rusz.

Już Alpy mi się wydają lepszym pomysłem 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
31 maja 2019 14:37
Problem w tym że jako punkt wyjścia muszę liczyć dom rodziców na Lubelszczyźnie, blisko granicy, a nie Warszawę. A stamtąd to wszędzie daleko  😀


30h ciągiem, nieźle!  😲 Podziwiam wytrwałość 🙂 Mapy mieliście jakieś aktualne, czy te stare wojskowe o jakich piszą na blogach? (tak wyczytałam, że ludzie raczej jakieś stare mapy mają  :icon_redface🙂
amnestria   no excuses ;)
31 maja 2019 14:47
Znałam się z Mateuszem miesiąc wtedy, człowiek zakochany to głupoty do łba mu wpadają 😂 Serio, nie polecam chodzić tam po nocy. Jest hardcorowo i strasznie 🤣 🤣 Ale wtedy w weekend można się obrobić z większą częścią szlaku 😂
Chciałam zrecenzować moje Salewy Mtn trainery, bo jestem aktualnie w Tatrach i wczoraj zrobiłyśmy spory szlak... No niestety nie polecam. Stopy były wczoraj jedynymi częściami ciała, które wolałam żeby nie istniały po zejściu ze szlaku. Przeszłam już trochę tych Tatr w różnych butach i stwierdzam jednogłośnie, że te Salewy są najbardziej niewygodnymi jakie miałam. Najlepsze były moje pierwsze buty, kupione za 150 zł na Krupówkach, no name. Plus za podeszwę, bo trzyma się jak szatan, nawet na śliskich kamieniach, no i za to że nie zrobiły żadnego odcisku ale są ogólnie niewygodne. Koleżanka szła w butach z Martes za chyba 100 zł i nie narzekała na ból stóp tak jak ja. No żal, bo po butach za ponad 7 stówek spodziewałam się raczej czegoś WOW  🙁
One są nieziemsko twarde. Ja w ciąży jak przytylam już konkretnie i je założyłam na spacer(8km) to mało mi stopy nieodpadly. Ale właśnie trzymają się podłoża świetnie za to. I też mimo że stopy mnie bolały to odcisku nigdy mi żadnego nie zrobiły.
Larabarson, no one są nieco twarde, ale co kto lubi. Nie sprawdzałaś ich wcześniej na jakimś dłuższym dystansie? Może spróbuj się poratować wkładką żelową?
Właśnie...są mega twarde i sztywne. Nie sprawdzałam ich wcześniej przed wyjściem w góry, natomiast dzień wcześniej zrobiłam krótki i łatwy szlak. Już wtedy stopy mnie trochę bolały ale było do wytrzymania. Po wczorajszym była tragedia.
Spróbuję z tą wkładką żelową jeszcze.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 lipca 2019 09:30
Też kupiłam ostatnio te buty, w niskiej wersji 🙂 są chyba stworzone dla osób o bardzo szerokich stopach, bo mi zwyczajnie spadają mimo mega mocnego zasznurowania  😡 wersja wysoka może być bardzo dobra na zimę pod raki koszykowe, właśnie z racji tej sztywności. Niska - chyba głównie do jeżdżenia rowerem do pracy w okresie jesienno-zimowym, bo na lato te buty są jak piekarnik  😂 ale wzięłam je, bo są piękne, z babskiej potrzeby chodzenia w ładnych rzeczach  😡 gdybym miała traktować je jako podstawowe buty górskie to nie, nigdy w życiu.
Smarcik, a masz te dodatkowe wkładki? Bo z tego co słyszałam, to przestali je dokładać do pudełka w tym roku, a zawsze to jakieś zwężenie buta.
A co do twardości, to akutrat ja jej jakoś bardzo nie odczuwam w tych butach, ale to też kwestia tego, że nogę mam przyzwyczajoną do twardego buta. Kilka lat pracy w ciężkich butach roboczych robi swoje 😁
A tak przy okazji miał ktoś do czynienia z odzieżą RevolutionRace? Ceny mają fajne, kolorystykę też, ale jestem ciekawa jak z jakością?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 lipca 2019 12:13
Przestali (i całe szczęście) bo zmieniono w ogóle formułę produkcji, teraz są wkładane wkładki ortholite. Całe szczęście - bo te rzepowe, żółte wkładki Salewy są fatalnej jakości, bardzo cienkie i miękkie, przez co zwijają się i szybko są do wymiany (a nowe kosztują 50 zł  :wysmiewa🙂. Ortholite są sztywne i trzymają się na miejscu. U mnie to nie tyle kwestia stopy co kostki, bo w stopie można mocno zasznurować, ale w kostce one są koszmarnie niskie, grube, i płytkie, stąd ta latająca noga. Może kiedyś się w nich przejdę jakoś bardziej ambitnie, ale póki co nie zanosi się na żaden trekkingowy wyjazd, skoro można się wspinać  😀
Hmm ja też mam wkładkę ortholite, taką sztywną. Z tym, że miałam dwie w pudełku. Jedną zwykłą, drugą dodatkową. Też sztywną, ale mniejszą, do nałożenia jedna na drugą. Z rzepa to, to nie było 👀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 lipca 2019 13:47
W takim razie być może jest to kolejna zmiana, bo kiedyś dawali takie wkładki , z możliwością połączenia czarnej i żółtej części rzepem zamocowanym pomiędzy. Ta żółta część jest do kitu, zrobiona ze zbyt miękkiej pianki przez co się zwija i niszczy.

Tak czy inaczej u mnie problemem jest luz w kostce, więc wkładka tu nie poratuje 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 lipca 2019 14:43
A ja niedawno kupiłam podobne Salewa Alp trainer, i w sumie but jest ok. Komfort chodzenia niezły, przy czym od razu włożyłam moją żelową wkładkę. ALE, okazało się, że są chyba z pół numeru za małe, bo obciera mnie jeden mały palec w lewej stopie  😵 A może po prostu są za wąskie? Próbowałam sznurować mocniej, żeby stopa nie leciała do przodu, i nabawiłam się dziur w okolicach kostki za sprawą jakiegoś szycia w języku. Aaaa! Jak ja nienawidzę zmieniać górskich butów! Muszę je jakoś próbować sprzedać, a jak na złość zgubiłam gdzieś te żółte wkładki  🙄
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 lipca 2019 15:46
Lotnaa a nie możesz ich reklamować? Argumentując, że ten język jest źle zrobiony i uniemożliwia chodzenie?
Smarcik, no podobnie to wyglądało, ale z innych materiałów. A co do luzu w kostce, to znam ten problem, zwłaszcza w oficerkach jeździeckich. Nawet w tych robionych na miarę muszę je w kostce nieco dopychać. No ale moja noga, to w ogóle jest dziwna: szeroki przód stopy, wąski tył, bardzo wysokie podbicie, zwężenie w kostce plus do tego kawał łydy 😂  w tych salewach ratuje mnie wysokie podbicie i but kończy się przed zwężeniem. Prawie jak szyte na miarę  😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 lipca 2019 16:14
Myślę, że jest to specyfika buta, moja kostka jest totalnie normalna - jak większość kostek. Muszę sobie obczaić czy ktoś znajomy ma te buty i też zauważa taki problem. Ale generalnie niezbyt mi to przeszkadza, miały być ładne i takie są, ich podstawowe zadanie spełnione  😁 w zimie i tak w niskich butach w góry nie pójdę. A w lecie nie pójdę bo są za ciepłe. Takie buty generalnie nie do użytku, ale do wyglądania  😜
busch   Mad god's blessing.
04 lipca 2019 16:19
Kroi mi się wyjazd na Islandię, więc sporo trekkingu, w temperaturze około 0-10 stopni Celsjusza (pierwsza połowa września). Przy tej okazji chciałabym sobie kupić wodoodporne buty trekkingowe ze stabilizacją kostki (mam z natury niestabilną kostkę i potrafię ją sobie skręcić na prostej drodze). Raz od wielkiego dzwona wybieram się rekreacyjnie w góry, więc nie chciałabym wydawać milionów monet - fajnie by było zamknąć się gdzieś w okolicach 300-400 zł. Noszę wkładki ortopedyczne z pelotą na płaskostopie, nie wiem czy to ma jakieś wielkie znaczenie przy tego typu butach, na pewno przy wybieraniu "cywilnych" butów wiele to zmienia, bo znaleźć półbuty mieszczące moje niezbyt filigranowe stópki i wkładkę to prawdziwe wyzwanie 😁. Od czego zacząć poszukiwania takich butów? Na co zwrócić uwagę?

Myślę też o zakupieniu jakiejś termobielizny/termoubrań. Największą zagwozdkę mam z kurtką, bo z jednej strony jestem zmarźlakiem, a z drugiej strony łatwo się pocę przy wysiłku fizycznym. Dwie kurtki mi się nie zmieszczą, bo oczywiście bagaż bardzo ograniczony. Nie wiem czy jest sens się rozejrzeć za jakąś kurtką, czy używać te co mam.
A mam jedną wodoodporną kurtkę z odczepianą polarową podpinką marki Iguana i jedną kurtkę z wypełnieniem Canada Mountain. Nie ogarniam kompletnie jak się powinno ubierać na wietrzną, chłodną, wilgotną pogodę gdzie jednocześnie będę się dużo ruszać i pocić i jednocześnie jak to wszystko spakować na lot Wizzairem na Islandię 😀. Jakieś rady? Jak żyć?

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się