PSY

Też się nie cackam nigdy i mówię, że pies gryzie, najgorsze są stare baby, które przecież wiedzą lepiej, bo "ona takie ma oczka" (a ja widzę, że pies zastygł), albo wręcz "nie ugryzie, bo cośtam" 🤔wirek:

A wpadam, bo mam pytanie o szelki - chciałabym jakieś na rower, wcześniej widziałam polecane były jakieś, ale nie znam się, może na rower lepsze jakieś inne. No i żeby nie zabiły ceną, bo będą tylko okazjonalnie używane :P
Martita   Martita & Orestes Company
13 maja 2019 13:09
Mieszkam przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic Warszawy i na osiedlu pies jest zawsze na smyczy. Dla mnie hitem było jak facet chciał odpiąć smycz mojemu psu "żeby sobie polatał bo on zawsze na smyczy". Cudem zdążyłam psa złapać, żeby typa nie ugryzł gdy wyciągał do niego rękę. Obcy pies, znany facetowi tylko z widzenia, nie zna powodów dla których pies ma przypiętą smycz ale traktowany jako dobro publiczne. Wypowiedziałam wtedy chyba wszystkie inwektywy jakie znam. Na szczęście mój pies nie jest zainteresowany innymi ludźmi na spacerach, jest bardzo niedotykalski i duży co dużo ułatwia. Ale łączę się z wami w bólu dziewczyny.
Mieszkam przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic Warszawy i na osiedlu pies jest zawsze na smyczy. Dla mnie hitem było jak facet chciał odpiąć smycz mojemu psu "żeby sobie polatał bo on zawsze na smyczy". Cudem zdążyłam psa złapać, żeby typa nie ugryzł gdy wyciągał do niego rękę. Obcy pies, znany facetowi tylko z widzenia, nie zna powodów dla których pies ma przypiętą smycz ale traktowany jako dobro publiczne. Wypowiedziałam wtedy chyba wszystkie inwektywy jakie znam. Na szczęście mój pies nie jest zainteresowany innymi ludźmi na spacerach, jest bardzo niedotykalski i duży co dużo ułatwia. Ale łączę się z wami w bólu dziewczyny.


Żartujesz chyba oO Naprawdę ludzie są zdolni do takich rzeczy? Oo
Martita   Martita & Orestes Company
13 maja 2019 13:20
macbeth serio, bo jego zdaniem krzywdziłam psa bo widywał go tylko na smyczy (mieszkamy z gościem na tym samym osiedlu). Po tamtej akcji jak mnie widzi oddala się szybkim krokiem bo uważa mnie za agresywną wariatkę.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
13 maja 2019 13:22
ja po prostu krzyczę na ludzi, żeby nie głaskali :P też mam w nosie co se kto pomyśli.

kiedyś jedna kobieta zawróciła auto z głównej ulicy, podjechała w naszą i wysiadła żeby pogłaskać Aurę. Wyciepało mnie z trzewików
smartini, do tej pory nie mówiłam nic albo mówiłam niby "do psa", że już wystarczy i czas iść, bo nie chciałam wyjść na osiedlowego buca z polski, starczy że rejestrację w aucie mam polską 🤣 ale chyba muszę zacząć być wstrętna, bo do śmierci będę się z tym użerać. Z dziećmi mam te same doświadczenia co Ty - albo nie podchodzą albo grzecznie pytają i nie komentują jeśli powiem, że wolałabym nie.

Z tym chodzeniem na smyczy też się nasłuchałam od koleżanki w sobotę, jaka to moja starsza suczka biedna bo nie może sobie pobiegać, a przecież grzeczna 🙄 No krzywda straszna jej się dzieje, naprawdę... A tego, że jak pójdzie na ulicę to nie usłyszy mojego wołania, już nikt nie bierze pod uwagę. Jej pies biegał luzem, ale żeby był jakos wyjątkowo posłuszny to bym nie powiedziała. Szczeniaka na podwórku za jej kamienicą puściłam ze smyczą na ziemi, żeby w razie czego łatwo złapać, a ona mi go puściła bo karabińczyk ciężki. Myślałam że mnie trafi!
Martita   Martita & Orestes Company
13 maja 2019 13:27
Wyciepało mnie z trzewików


Oplułam monitor  😁 ale sytuacja faktycznie taka, że wypadłam z kapci  😜

fin Ja już tak ignoruję takie głosy, nie chce mi się tłumaczyć i udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
Czyli jakie złote rady? Uzbroić się w cierpliwość i grubą skórę na gadanie :P?
Tak czytam i w zasadzie nie rozumiem dlaczego nie można głaskać psa? Odpięcie ze smyczy miejsca nie powinno mieć miejsca,  ale pogłaskać?
Chyba czasy się zmieniły czy co ?
Nie mam psa, ale miałam dobermana. Jak szłam z nim na spacer to wszystkie dzieci biegły go głaskać czy tam zachęcały go do zabawy . Jak mu się znudziło to sobie szedł od nich i tyle .
Nic się temu psu nie działo,  przecież nie był to pies pracujący przewodnik, którego nie wolno głaskać,  bo pracuje.
Perlica, ja sobie właśnie zgooglałam taki artykuł i według mnie jest tu bardzo fajnie opisane 🙂
Ja nie mam problemu z głaskaniem starszej, ale szczeniaka nie chcę, żeby mi głaskali, bo kończy się to tym, że maluch mnie potem ciągnie do luzi i wiesza się na smyczy, mając mnie w głębokim poważaniu. W momencie kiedy obcy mi go głaszczą, tylko wzmagają takie zachowanie, bo Pini się uczy, że za wyrywanie się do obcego dostaje nagrodę w postaci miziania.
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 maja 2019 13:41
budyń, kluczowe chyba, czy pies ma rower ciągnąć rower czy ma biec obok/przed na luźnej smyczy. Jeśli to pierwsze, to sleedy. Jesli opcja nr 2 to dobre zabudowane guardy ale 'sportowe Xy' powinny wystarczyć.

No ja też się nasłuchałam, że znęcam się nad psem bo a) chodzi na smyczy b) nie pozwalam mu się witać z ludźmi i pieskami. Bo przecież będzie skrzywdzony i upośledzony, jak sobie każda babeczka na spacerku go nie pogłaska. Wczorajszy hit - zrobiłam sobie dwie szybkie sesje z frisbee, mamy pod blokiem kawałek fajnego, równego trawnika i do tego względnie odgrodzonego od chodnika i drogi. Babeczka otworzyła okno na (wysokim) parterze i zaczęła wołać psa. Uj, że ewidentnie coś z psem robię i pies jest w trakcie łapania dysku - ale taki ładny przecież!
Dobrze, że motywację już mamy na takim poziomie, że dysk był centrum wszechświata a moja i psa pełna ignorancja w stosunku do niej szybko zniechęciły do dalszego nawoływania.

Odpinanie smyczy od obcych psów made my day <3 a jakby rękę upitolił to byłby płacz.

Perlica wyobraź sobie, że masz psa bardzo nastawionego na środowisko i ludzi. Do tego stopnia, że jakby ktoś zawołał z drugiej strony ulicy to pies by poleciał. I wkładasz OGROM pracy by pokazać psu, że Ci ludzie i te pieski są nieciekawe i to Ty jesteś dla niego najważniejsza (nie z egoizmu a z troski o psa) ale każda ciumkająca, wołająca i głaskająca osoba psuje Ci tą pracę i po dwóch krokach do przodu robisz trzy w tył. Szczególnie, gdy masz psa wrażliwego na emocje i takie niunianie robi mu kisiel z mózgu.

Poza tym, powodów może być wiele. Pies może mieć lęki, może być ze schronu, może być agresywny, może być szkolony na psa przewodnika. Każda osoba, traktująca takiego psa jak dobro publiczne PSUJE pracę.

A na koniec - to jest mój pies i zwyczajnie sobie nie życzę. Obcych dzieci nikt nie głaszcze, jak sobie podejdę do Pani w tramwaju i pogłaszczę jej futro z norek to też się wkurzy. Czemu więc psa wolno głaskać bez opamiętania?

Nie mam nic przeciwko temu, żeby ludzie pozwalali swoje psy głaskać przez obcych. Ale niech nie robią tego gdy sobie nie życzę.
Perlica wyobraź sobie, że masz psa bardzo nastawionego na środowisko i ludzi. Do tego stopnia, że jakby ktoś zawołał z drugiej strony ulicy to pies by poleciał. I wkładasz OGROM pracy by pokazać psu, że Ci ludzie i te pieski są nieciekawe i to Ty jesteś dla niego najważniejsza (nie z egoizmu a z troski o psa) ale każda ciumkająca, wołająca i głaskająca osoba psuje Ci tą pracę i po dwóch krokach do przodu robisz trzy w tył. Szczególnie, gdy masz psa wrażliwego na emocje i takie niunianie robi mu kisiel z mózgu.

Idealnie opisałaś przypadek mojego malucha 🙇
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 maja 2019 13:50
fin, na spotkaniach z Psem do Kwadratu robiłyśmy specjalne sesje z 'pozorantami' którzy albo witali się ze szczylami w prawidłowy sposób i na komendę albo robili za przeszkadzajki (machali zabawkami, parówkami, ciumkali i niuniali) a przewodnik wydawał tonę najlepszych smaczków. Świetna sprawa, polecam 🙂
Perlica, mnie to do szału doprowadza. Mam takie psy, że ludzi uwielbiają (zresztą sama wiesz jak reagują 🙂. Do tego oba mają takie zajęcie (niezmiennie szkolimy się do ratownictwa), że człowiek / pozorant = świetna zabawa, żarcie, no wszystko co najlepsze a przewodnik to taki ciut na gorszej pozycji. Jak mi ktoś pociumka to psy dostają kręćka, emocje skaczą. A wtedy to już ludzie zazwyczaj by chcieli, żeby je zabrać bo jak to tak się wylewnie cieszą. No najlepiej, żeby siedziały jak posążki i pozwalały się po główkach głaskać. To powoduje tylko durną szarpaninę i odbija się to na psach. Nie mówiąc o tym, że szczeniaka to mi teraz zza ulicy potrafią wołać. No niechby mi się któryś wyrwał - skończy pod autem. Owszem, pracuję nad tym, żeby psy rozgraniczały gdzie i co robią, ale to się łatwo mówi, gorzej zdecydowanie robi 😉. Jednak silne nastawienie na człowieka i takie mocno pozytywne skojarzenie robi swoje 😉. Jasne, nikt nie musi tego wiedzieć ale też nie ma potrzeby, żeby macać obce psy, obce dzieci itp.
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 maja 2019 13:56
epk, o tak, uwielbiam, jak wystrojone w białe ciuszki Panie najpierw wołają uwalonego w błocie od góry do dołu psa a potem odskakują jak poparzone jak pies skacze w ich stronę 🙄
A mój delikatny pieseczek uwielbia się przywitać z przytupem, z pełnym impetem wbijając się przednimi łapami w podbrzusze 😁
Nie wiem co by było gorsze, afera, że nie pozwalam się przywitać czy afera, że pozwoliłam się przywitać.
Często też Ci 'niuniacze' wcale nie chcą interakcji z psem tylko sobie tak cmokają. Ale Ty trzymaj na smyczy, bo oni przecież nowe Vansy mają i w ogóle to nie lubią psów z bliska
smartini, raz mnie pan jeden przepraszał, bo zacmokał, ale myślał, że pies tylko głowę odwróci a ten na pełnej petardzie poszedł się witać z człowiekiem i sprawdzić jaki dziś pasztet dają 😉. Ale facet mnie 3 razy potem przepraszał, że to jego wina i że on już tak nie będzie haha. Ale to raz, zazwyczaj jak u Ciebie, najpierw wołają a potem weź i trzymaj. Albo ostatnio usłyszałam, że pani tylko szczeniaka wołała a tego drugiego to mam trzymać z daleka bo groźny. No nie umiem się kurde rozdwoić.

Inna sprawa, że jak prowadzałam jednego psa to mnie to zdecydowanie mniej ruszało. Dwa to już kompletnie inna bajka i dużo słów ciśnie mis się na usta 😉
ushia   It's a kind o'magic
13 maja 2019 14:04
Perlica - bo to MOJ pies
tak jak MOJ kon

jak ktos sobie chce glaskac to niech sobie ma swojego

w dodatku rudy jest lekliwy i nawet glaskanie przez domownikow nie zawsze jest dla niego komfortowe, a co dopiero mowic o obcych
Dziewczyny jak mnie to też wkurza. Mam w domu chihuahua i charta. O ile o głaskanie charta się spytają, bo jednak duży, widać, że po przejściach to z chihuahua mam po prostu oblężenie wszystkich. Potrafię jeść w knajpie i mieć psa na kolanach, a ludzie potrafią włożyć ręce pod moją rękę, która trzyma widelec ze schabowym aby pogłaskać małego pieska (poważnie, było już tak). Czasami zastanawiam się czy Ci ludzie to często nie jacyś zboczeńcy, bo zazwyczaj mam psa na poziomie piersi i zawsze wjadą tam ze swoimi łapami by pogłaskać pieska (nie raz na plaży kiedy miałam na sobie tylko strój kąpielowym - skrępowanie osiągnęło najwyższy poziom). Wkurzam się, już krzyczę na tych ludzi. Moja siostra ma knajpę i tam często puszczam małego jak nikogo nie ma. Wchodzi Janusz z Grażyną i z ich Dżesikami i Brajankami, dzieciaki gonią pieska, on przerażony, ucieka od nich, wskakuje mi na kolana i w szoku, że pies nie pozwala się pogłaskać, bo próbuje ich ugryźć.
Nic na tych ludzi nie działa, tylko zwykłe bycie bucem i nakrzyczenie na nich.
I nie chodzi o to, że jestem jakaś złośliwa, ale przez tych ludzi mój pies jest kompletnie nie do przywołania, do tego te dzieci, które nie ogarniają, że mój pies będzie na nie warczeć i próbował ugryźć aby się obronić, bo uciekanie nic nie daje.
ushia, no właśnie taka odpowiedź jak Twoja pokazuje, że chyba to zmiana pokoleniowa  🤔wirek:
Rozumiem, że to TWÓJ pies, ale nie chodziło mi odpowiedź typu "bo tak kce"  😵


Smartini rozumiem Twoje tłumaczenie, takiego psa nie miałam, to też nie wiem, mój był zupełnie standardowy, wołanie kogoś obcego go nie interesowało skoro był ze mną.
Nie wpadłabym na pomysł głaskania na pewno psa, którego mimika mówi, że mu się to nie podoba i nie głaskam obcych psów, chyba że te stajenne co sobie biegają na ośrodku i je znam lub sąsiadów, którzy nie mają z tym problemu, za to głaskają moje koty "dziwadła" .

epk trochę przesadzasz, bo Twoje psy biegają sobie między stajniami normalnie i po pogłaskaniu nic się nie wydarzyło przecież. Raczej ich zachowanie jest standardowe.

Po prostu mi w życiu by do głowy nie przyszło powiedzieć uśmiechniętemu człowiekowi, który chcę pogłaskać mojego psa czy tam konia,że nie może bo to mój i koniec, bo jestem jednak do ludzi w miarę życzliwa, dlatego mnie dziwią wasze posty.

Edit : Behemotowa jakiegoś masz charta?
Perlica, nie przesadzam, trochę inaczej jest jak biegają luzem (też skaczą przecież na tych bardziej miłych ludzi) a co innego na smyczy. Na smyczy odpalają zdecydowanie mocniej i trudniej utrzymać. Poza tym co innego jak mi skoczą na kogoś w stajni (gdzie ludzie raczej nie zabiją ich za pobrudzenie bryczesów) a co innego pańcia na obcasach na którą mi skoczy pies bo go wołała. Zawołaj kiedyś Porto i się nachyl do niego pogłaskać 😉 . I generalnie inaczej jak są luzem i nawet coś zrobią a inaczej jak mnie 34kg + 16kg ciągnie na smyczach bo ktoś zawołał i one już natychmiast muszą. Tak, wiem, to moja sprawa jak pies jest ogarnięty. Więc ja się staram i się wkurzam jak mi ktoś przeszkadza.  😀iabeł:
epk, ale przecież wiem, że to szczeniak, więc pewnie entuzjastycznie nastawiony , bo to dziecko i tego się spodziewam.

Jeśli jakaś Pani na mieście woła szczeniaka to musi zdawać sprawę z tego, że to psie dziecko głupiutkie i będzie skakać.
Perlica, no a ludzie nie myślą. Nie myślą, że mam drugiego w tej samej ręce i serio oczekują, że oni będą się głaskać ze szczeniakiem a drugi się zdematerializuje. Nie myślą, że jak się nachylą, to on skoczy i wybrudzić może. Nie myślą, że jak wołają przez ulicę to mi dwa psy startują do nich. A ja nie mogę karać psów za chęć podchodzenia do ludzi, bo mi się to odbije na treningach, sieczki w głowie robić nie będę 😉. No więc się tylko wkurzam i se na forum mogę popisać 😉. Mogliby się choć zapytać, żebym się przygotowała i smycze dobrze połapała i zakupy z drugiej ręki hahah  😀iabeł:

Ale masz racje czasy się zmieniły. Kiedyś psy kolegów latały z nami, bez smyczy po podwórkach. Podchodziły do ludzi i nikt nie robił z tego cyrków. Wszyscy je karmili wszystkim co było pod ręką 😉. Ludzie wiedzieli o psach tyle, że szczekają a jak gryzie to raczej ma kaganiec więc reszta bezpieczna. Teraz są to sytuacje niedopuszczalne. Kiedyś także ktoś mógł np. wyjść ze sklepu i poczęstować dziecko cukierkiem i nie było to aż takie dziwne - rodzic kazał podziękować. Obecnie sytuacja z serii "kosmiczne" poza tym nie wyobrażam sobie karmić cudzego dziecka /psa / kota / konia a kiedyś było to kompletnie naturalne. Czasy inne, także tu masz rację.
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 maja 2019 15:41
Perlica, uwierz, nie zdają sobie sprawy, nie potrafią czytać mowy ciała psa (nic dziwnego, skoro nie rozumieją słowa mówionego)
Dodatkowo wkurza zwyczajne chamstwo, bo niezależnie od powodu - jeśli prosisz człowieka, żeby nie dotykał twojej 'rzeczy' to powinien zwyczajnie odejść a nie Cię wyzywać 🙄

No i kwestia tego, że nie głaszcze się psów, które widać, że nie chcą. No mój bardzo by chciał ale wbrew pozorom robi mu to krzywdę bo wrzuca go na taki poziom emocji w którym sobie ze sobą nie radzi. Już jest dużo lepiej ale dzięki właśnie mojej ciężkiej pracy i... unikaniu ludzi jak ognia + byciu bucem. Tylko dzięki temu mój pies aktualnie na smyczy przeważnie ignoruje idących w jego stronę ludzi. Wcześniej leciał do każdego i spacer w pewnym momencie był udręką.

Nie powiem już jak nam to rozwala pracę 'parasportową', walkę o skupienie, motywację i współpracę ze mną a nie fokus na cały świat dookoła. I pies na tym cierpi bo ciągle wracamy do tego samego a moglibyśmy iść do przodu.
Dolaczam do grona wkurzonych. My tez mamy chihuahue i to taka mala cholere, ktora nie lubi ludzi (szczegolnie dzieci) i srednio lubi inne psy (jesli juz to takie swojego rozmiaru, z wiekszymi nie umie sie bawic i zwyczajnie ucieka albo warczy, bo sie boi). Ludzie nie kumaja, ze sa psy, ktore potrzebuja wiecej przestrzeni, nie rozumieja zoltych wstazeczek, ani jak sie do nich mowi. No ale, przeciez to maly piesek, wiec nic nie zrobi i dalej pchaja te lapy do niego. Najgorsze sa wlasnie madki z malymi dziecmi. Kurcze, czemu do pitbulla nie podejdzie z Brajankiem zeby glaskac. 🙄

Ostatnio tez mialam sytuacje, ze ide do parku przez ogrodki dzialkowe. Mam piesa na smyczy, bo taki jest zapis przy wejsciu na dzialki. I nagle zza rogu wyskakuje mi cos w typie owczarka niemieckiego luzem. Zjezylo sie i sie skrada. Zlapalam mala za fraki na rece i zrobilo mi sie goraco. Po czym wychodzi zza tego rogu baba. Opieprzylam ja, a ta jeszcze z morda na mnie, ze przeciez jej pieseczek nic nie zrobi. 🤔 Ludziom z duzymi psami to naprawde czasem brak rozumu. Owszem, moj moze jej psu nic nie zrobi, ale ciekawe czy jakby jej zrobil mojemu to chcialoby sie jej latac po policjach i sadach 🙄

Ps. Sorry nie mam polskich znakow, wiec oczywiscie nie chodzi o sady z drzewami 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 maja 2019 16:29
ashtray, generalnie ludziom i z dużymi i małymi psami brakuje rozumu, ta choroba jest na wskroś społeczeństwa, czy psiarze czy nie, czy z małymi psami czy nie.

We Wrocławiu jakieś babsko zaczęło ciumkać i wyciągać łapy do Chorizo. Za nami szedł pitbull i jakby był niewidzialny. Było wybrać inną rasę i mieć spokój xD
ushia   It's a kind o'magic
13 maja 2019 16:37
Perlica - a dlaczego sam fakt ze pies jest wlasnoscia kogos innego niz potencjalny "glaskacz" ma niewystarczac?
"zmiana pokoleniowa"?? 😉
ja jestem starsza od Ciebie i od małego mnie do psów ciągnie i od małego zanim poleciałam z łapami PYTAŁAM
bo mamusia i babcia mnie nauczyły ze szanuje się przestrzeń innych i własnośc innych
nawet jeżeli ta "własność" jest słodka, puchata i macha ogonkiem

i zasadniczo nie przeszkadza mi głaskanie psa jako głaskanie, tylko założenie prezentowane rowniez przez Ciebie, że ma mi nie przeszkadzac bo ktos ma ochote sobie pomiziac
a ja sie mam tlumaczyc i miec powod dla ktorego jest to niewskazane
no wlasnie nie musze miec powodu i nie musze tlumaczyc kazdemu ze pies lekliwy albo w szkoleniu albo cokolwiek
bo to moj pies i powinno byc zalozenie ze potrzeba mojego pozwolenia zeby go macac

nie glaska sie cudzych psow tak jak nie dokarmia sie cudzych koni, nie wlazi "posiedziec" na łódkę i poogladac kwiatki do ogrodka, nie opiera o czyjs samochod
po prostu
i ja sie nie musze tlumaczyc czemu nie mam na to ochoty




To ja raz tak miałam spinę jak się wybrałam na swojej wsi na spacer i na polnej drodze za ogrodami puściłam swoją luzem, oczywiście ogrody nieogrodzone, bo po co, i widzę, że poluje na moją jakiś onek i leci z ogrodu, oczywiście wołanie właściciela ma w dupie, ja niewiele myśląc złapałam tę sucz za obrożę (jezu, dobrze, że mi nic nie zrobiła), moja mama wzięła Skadi kawałek dalej i w stresie drę się do kolesia, a on, że "ona nic nie zrobi, ona nigdy psa nie widziała" o_O To mnie zagotowało i zbluzgałam go z lekka, a on do mnie co się pani tak denerwuje. Ja pier.
Strasznie nie lubię innych psów, mimo że wiem, że to właściciele są po prostu durni jak but :/ Albo te małe szczury luzem, które ujadają na wszystko co żywe i podlatują z jazgotem do mojego sporego psa na smyczy i kulą się ze strachu, ale pchają się dalej. Odbiegnie kawałek i znowu pruje japę i tak w kółko. A właściciel, że "on się tylko wita". Super.
Generalnie spacery często to super frustracja, zamiast zluzowania z pieskiem :/ Tu w Szwajcarii mam tego mniej, do psa się mało kto pcha, dzieciory uciekają wręcz, a psy 95% czasu są na smyczy. A jak są luzem, to oczywiście jakieś powalone, które z warkiem i szczekiem podlatują do mnie -_- No ale to rzadko. Tylko to ma też drugą stronę medalu, jeszcze nie widziałam nikogo kto by się bawił z psem. Spacerują mając cel, więc mój pies zero socjalu i nie ma nawet z kim się pobawić. Bywa i tak, że ja się bawię z psem na łące, a ludzie widzący mnie z oddali zawracają z psami w drugą stronę...
Perlica, Greyhound, jest u mnie na tymczasie na leczenie.
ashtray, moja chihuahua to mega społeczniak i kocha ludzi, dzieci się boi jak są nachalne. Jednak co do psów to jest trochę agresorem na spacerach. Potrafi ugryźć pitbulla 😁
A moja jest typem olewacza. Ignoruje ludzi i psy, nie podchodzi do innych. Ma swoje sprawy i bardziej ja absorbuje wąchanie sikow niz zawieranie znajmosci 😁 No chyba, ze ktos wlasnie za blisko podejdzie w jej przestrzeń to czasem szczeknie czasem warknie. Jesli ktos jest nienachalny, to ogon podwinie i bedzie szukać ucieczki. Ogólnie to wolałaby, zeby jej nie ruszać. Dla domowników z kolei jest zupełnie inna i kocha zeby ja brać na rece, na kolana, bawić sie, całować, głaskać po brzuchu. No czasem zyc nie daje 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się