kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
17 maja 2019 17:03
Jakie są objawy zapiaszczenia? Poza kolkami, biegunką
Można sprawdzić ilość piasku w kupie.
usunięty
18 maja 2019 22:39
Cześć, jestem początkującym, rekreacyjnym jeźdźcem uczącym się jeździć w szkółce jeździeckiej. Niestety, mimo że instruktor jest sympatyczny, to poza sporadycznymi uwagami nie uswiadczę od niego więcej wskazówek i innych przydatnych informacji, więc głównym informatorem w kwestii jazdy konnej jest internet.

Przechodząc do meritum sprawy - jak poprawnie zagalopować, bez wpędzania z szybkiego kłusa do galopu? Do jazdy dane są szkółkowe konie, które są dość nieczułe na łydkę i samo zagalopowanie wygląda mniej więcej tak - siadam w kłusie ćwiczebnym, daję łydkę... i nic. Nie mam siły dać już mocniejszej, jak sugeruje mi to instruktor, a koń dalej snuje się kłusem. Przy każdej próbie wzywam nadprzyrodzone siły, aby jakoś się udało. Finał jest taki, że po 15 metrach, gdy brak mi już siły w nogach, po kilku batach koń rusza galopem. Niby jest już okej, ale dalej aby utrzymał chód, choćby w ślimaczym tempie muszę co krok, rytmicznie wciskać wręcz łydki w bok konia i co kilkanaście obudzić batem, żeby cokolwiek z siebie dał. I tak w kółko do znudzenia, dodatkowo takie działania prowadzą do mojego usztywnienia, bo przy ciągle zakleszczonych nogach nie mogę swobodnie usiąść. Sytuacja zazwyczaj się powtarza, oczywiście nie na wszystkich koniach co do jednego, ale większość jednak "działa" według tego schematu, co zabija kompletnie przyjemność z jazdy - moją i zwierzęcia. Z pewnością to wina działania moich łydek i nieumiejętnością posługiwania się nimi, jednak nie mogę pojąć jednego - zawsze sądziłam, patrząc na wszystkie przejazdy z zawodów, że działanie łydki powinno być lekkie i subtelne, lecz na taką konie szkółkowe nie reagują. Jak mam więc połączyć te dwie zupełne różne rzeczy - poprawną, wyważoą, delikatną łydkę i tę jedyną działającą, mocną, zbliżoną do zwykłego kopania. Czy tak się w ogóle da? Czy nie ma na to rady, i należy zaakceptować taki stan rzeczy?
Zmień szkółkę. Nie nauczysz się jeździć konno przez neta, z tego co opisujesz w miejscu w którym jeździsz też nie.
Xer, żeby poprawnie zagalopować koń musi być na tyle zrównoważony (chodzi o fizyczną równowagę wierzchowca z jeźdźcem)
żeby "być na pomocach". Być lekko opartym na wędzidle (to robi koń, nie ręka jeźdźca, ręka jedynie umożliwia) i Reagować na pomoce.
No i w zagalopowaniu łydki działają jedynie sygnalizacją i nadawaniem ustawienia w pożądaną stronę.
O wiele większe znaczenie ma tzw. dosiad, czyli "akcja" obręczy miednicy i barków.
W skrócie chodzi o to, żeby koń zmienił rytm/takt chodu nie tracąc równowagi, nie "biegnąc", nie rzucając się.
I, owszem, dobry jeździec zrobi to także na koniu szkółkowym, "załupionym", po krótszej lub dłuższej chwili,
ale początkujący na takim koniu tego nie zrobi.
Stosunkowo najłatwiej uczyć się (w takiej sytuacji) Poprawnego zagalopowania w terenie.
Gdy wiadomo, kiedy konie zagalopują, a adept musi przyłożyć się, żeby przećwiczyć właściwy układ ciała, właściwe użycie pomocy.
No, ale to ktoś powinien Dokładnie wytłumaczyć. Na żywo.
Xer, Musisz jeszcze wziąć pod uwagę to, że w większości "typowych" szkółek konie są po prostu przemęczone, znieczulone na wszelkie pomoce i wycwanione. Jak tuptają bez przerwy po kilka godzin dziennie albo niekiedy i cały dzień to nie ma co się dziwić że nie reagują z entuzjazmem na próby zagalopowania. I tak jak piszesz przyjemności z takiej jazdy nie ma żadnej. DeJotka, dała Ci dobrą radę, zmień szkółkę albo jeszcze lepiej znajdź trenera który udostępnia swojego konia.
a ja prowadząc  szkolke widzę  inna tendencje.  Ludzie boją  się  jechac konie do przodu, a takze boja sie od koni wymagac.  Mimo próśb  snują  się  w stepie i snuja sie w klusie, bez ladu i skladu, a chca galopowac. Koń szkolkowy, ktoremu od poczatku sie pozwala robić  wszystko, jak chce, niestety nie bedzie reagowal, bo i po co. i potem mamy komende galop i jezdziec sie zaciska, robi dziwne rzeczy  i finalnie konia w ten galop wpedza.  mam bardzo wrazliwe konie, reagujace na lydke, ale glupie to one nie sa. Ja bym poradzila konia pilnować od poczatku jazdy, robic duzo przejsc stoj-step-klus oraz poszerzenia i skrocenia w obrebie danego chodu np poszerzenia na dlugiej scianie lub przekatnej. sprawi to, ze kon sie obudzi i byc moze, jezeli jezdzisz na tyle swiadomie, co piszesz, ustawi na pomoce, co zaowocuje przy zagalopowaniach. nie boj sie uzywac na poczatku wiecej bacika i nie dus konia lydkami co krok, bo nie wyjdziesz z tego blednego kola.
ewentualnie poros o lekcje na lonzy  lub o naukę samego zagalopowania z pomoca instruktora na lonzy ( dlugi bacik i obecnosc doswiadczonego szkoleniowca powinna zadzialac na konia motywujaco). pytanie brzmi jak instruktor zareaguje na twoje dzialania i czy faktycznie ma pojecie o pojeciu.
poprosilabym rowniez instruktora o pokazanie prawidlowego zagalopowania. jezeli nie bedzie go w stanie wykonac, to polecilabym zmienic szkolke, bo nawet jezeli kon nieczuly, to dobry szkoleniowiec jest w stanie takiego konia swoja wiedzą wyprowadzic, poprzez dobor odpowiednich cwiczen i jezdzcow, a jezeli instruktor slaby, to konie beda coraz gorsze i twoja jazda nie bedzie miala nic wspolnego z prawidlowa nauka a tym bardziej nie bedzie sprawiala przyjemnosci, bedzie rodzila frustracje i byc moze tylko zniecheci cie do tego pieknego sportu.
Mogłby ktoś polecić konkretny ice pack dla koni ?
usunięty
19 maja 2019 20:44
Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi  :kwiatek:

Zdaję sobie sprawę z tego, że najskuteczniejszą i najszybszą metodą na prawidłowe nauczenie się jazdy byłyby regularne treningi z dobrym trenerem na doświadczonym koniu - profesorze, niestety nie mam możliwości zrealizowania tego (przynajmniej na razie), więc pozostaje mi nauka w szkółkach.

whisperer13

Z jazdą jako tako w przód nie mam obaw - oczywiście gdy dopiero zaczynałam moje pierwsze galopy to prędkość była przytłaczajaca i nie przeszkadzało mi wcale to, że koń galopował rozwleczony wolniej aniżeli gdy poruszał się kłusem. O tyle teraz kiedy już przebrnęłam przez etap strachu nad chodem próbuję rozluźnić się i "puścić" nogę i kolano, aby dociążyć strzemiona i miednicą dać się ponieść rytmowi, a nie odbijać się od siodła jak piłeczka ping-pongowa. I tak tu pojawia się problem, bo jak już wcześniej wspomniałam ciągłe pchanie konia naprzód i pompowanie łydkami uniemożliwia mi to na danym etapie.
Pomogła by lonża - w końcu mogłabym się skupić tylko na sobie, nie na koniu.

Tak tu przechodzę do kolejnego problemu, ponieważ w stajni raczej unika się lonży - łatwo zgadnąć dlaczego. I jak przemyślałam tę kwestię, podsumowałam sobie moją jazdę, to doszłam do wniosków takich jak niektórzy z Was - może lepiej będzie znaleźć inne miejsce? Wybór w okolicy jest zapewne dosyć spory, ponieważ mieszkam niedaleko stolicy, ale z drugiej strony jako osoba niepełnoletnia w kwestii transportu do stajni jestem zależna od rodziców (zresztą nie tylko w kwestii transportu, także finansowo, dlatego jazdy z porządnym trenerem będę musiała odłożyć co najmniej do pierwszych wypłat), którzy nie mają zamiaru dojeżdżać daleko. Jeszcze zostaje autobus, ale tu już nie będę na ten temat rozprawiać i off - topować.
Co do jeżdżenia na tyle świadomie, na ile napisałam, to niestety podczas jazdy nie wygląda to kolorowo, jedyne czego aktualnie jestem świadoma to swoich licznych błędów, jednak nie jestem w stanie ich poprawić. I to, co proponujesz jako rozwiązanie pewnie nie będzie dla mnie osiągalne - może się mylę, ale czy aby poszerzyć i skrócić chód nie trzeba mieć jakiejś bazy wyjściowej - czyli aktywnie poruszającego się w przód wierzchowca? Bo jak skrócić chód, jak nie ma czego? Nie jestem w stanie tego wyobrazić, wydłużenia też nie, bo jeśli nie potrafię sprawić, żeby koń szedł w miarę poprawnie kłusem roboczym, to tym bardziej nie jestem w stanie tego wydłużyć  🤔

Jeśli chodzi o przypilnowanie konia na początku i nie pozwolenie mu na samowolkę - jak sama wspomniałaś, konie szkółkowe nie są głupie - i wiedzą kiedy i gdzie na co mogą sobie pozwolić. Prawda jest taka, że po trzech latach regularnej jazdy w szkółce nadal mam problem zapanować nad koniem bez szarpaniny i ordynarnego ciągnięcia za wodze, a mój dosiad pozostawia wiele do życzenia. Niemniej to co powiedziałaś brzmi sensownie, sama to kiedyś przy okazji usłyszałam od instruktorki, niestety pusta teoria nie przełożyła się zupełnie na praktykę.

Podsumowując, to macie całkowitą rację - nie nauczę się jeździć przez internet. Potrzebna mi solidna pomoc z ziemi, a wiem, że w obecnej stajni jej raczej nie uświadczę. Więc albo zmienię stajnię w nadziei na dokładniejszych instruktorów, albo będę zmuszona do zaprzestania jazdy konnej na jakiś czas i pozbierania na kilka solidnych treningów.
Trochę otworzyliście mi oczy, wcześniej też mi coś nie pasowało w obecnym nauczaniu, ale traktowałam to jako normę przez brak wiedzy i porównania.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wysłuchanie moich szczypiorkowych problemów  :kwiatek:
Xer, Jest na forum wątek: "szkółki jeździeckie, rekreacja w okolicach Warszawy, Warszawa". Napisz tam skąd jesteś, na pewno ktoś Ci doradzi jakąś sensowną szkółkę w Twojej okolicy. Może się okazać że całkiem niedaleko jest coś sensownego.
Xer, - podpowiem Ci, że dużo osób daje lekcje na swoich prywatnych koniach lub je oddaje do współdzierżawy - może to jest wyjście? 🙂 Ja udzielałam lekcji na swoim koniu żeby sobie dorobić, obecnie trenuje na nim podopieczna mojej trenerki i to jest super układ - ja czasem mogę wyjść w tygodniu do kina jak człowiek, koń ma opiekę, trenerka widzi go częściej, a dziewczyna ma bardzo fajnego profesorka do jazdy, który wiele ją może nauczyć i nadzór osoby z rzeczywistym pojęciem. Konia mojej mamci też jak był w stanie oddawałyśmy do jazd, za niewielkie pieniądze lub nawet za darmo, bo zależało nam na opiece bardziej. Może poszukaj tak? 🙂
Miałam też kilka lat temu na jazdach osoby, które niby coś tam już jeździły, ba, skakały, ale poprawnego zagalopowania nie umiały zrobić... mi się dobrze sprawdzały zagalopowania ze stępa, gdzie mogły skupić się na poprawności pomocy.
Co do zmian tempa... to początkowe zmiany nie są wielką filozofią i mogą właśnie odblokować konia i jeźdźca. To nie musi być zmiana jak na czworoboku GP 😉 Wystarszy odrobina. Zwolnić nawet do przesady i wrócić do normalnego tempa. Delikatnie wydłużyć wyrok, o pół kopytka. I powoli, powoli do celu. Można spróbować nawet w stępie. Można zacząć od przejść stęp-stój. Chodzi bardziej o skoncentrowanie konia na pomocach i jeździe, niż jakiś fruwający kłus pośredni 😉
Xer, nie wiem gdzie mieszkasz dokładnie ale na przykład w Warszawie przy ul. Santockiej jest TKKF Hubert (dojazd autobusem) gdzie można jeździć za pracę. Może nie jest to jakiś wysoki sport, ale poprawnego zagalopowania Cię nauczą.

A swoją drogą to z tą dzierżawą różnie bywa. Chciałam do współdzierżawy oddać jednego z moich koni, naprawdę nadającego się do nauki jazdy i zdawania odznak. Trenerka jest na miejscu. Wszyscy, co się zgłaszali chcieli jeździć prawie za darmo, 1 dzień w tygodniu plus weekend i co dwa tygodnie na zawody L i P. Jak mówiłam uczciwie, że koń skacze 90 ochoczo ale wyżej niekoniecznie oraz, że raz w tygodniu się nie da trenować i lecieć na P to rezygnowali. Więc teges, chłopak pomykał z pół roku po padoku bo miałam inne konie do jeżdżenia. A szkoda konia, bo mógł ktoś mieć pociechę. Dzisiaj widziałam jak ciąg zrobił całkiem przyzwoicie.
rox   ogony trzy
20 maja 2019 07:04
Poradzicie coś na pochylanie się do przodu podczas jazdy? Jakieś ćwiczenia, które pomogą to zwalczyć? Mam ochotę wsadzić sobie kij w d.  👿
Nie umiem tego wytępić.
Jak patrzę na swoje stare zdjęcia na koniu to aż mi się płakać chce, byłam jak przyklejona do siodła. A zaraz to ja się chyba położę na szyi konia i tak będę jeździć  🤔wirek:
Gillian   four letter word
20 maja 2019 08:56
Polecam konia z dobrym hamulcem. Kilka razy polecisz przez szyję to się szybko wyprostujesz  😜 u mnie działa  😂
rox, tylko ktoś, kto ci będzie zwracał uwagę. Choć sposób Gillian też jest dobry, mnie tak kobyła oduczyła wychodzenia przed konia w skoku 😁 Mój koń z kolei jak ma dzień "pa jaki jestem ujeżdżony profi" to przy pochyleniu się po prostu staje.
rox tak jak budyń wspomniała wyżej - osoba z ziemi bardzo wiele ułatwia.
Dance Girl, - popieram, że nie jest łatwo, ale ja mam dziewczynę jeżdżącą i trenujacą tylko po płaskim 🙂 Gdzie okolice są zdecydowanie skokowo-wkkwoskie i dla wielkości ujeżdżenie to to nudne między skokami lub ta przykra część wkkw 😂
Poradzicie coś na pochylanie się do przodu podczas jazdy? Jakieś ćwiczenia, które pomogą to zwalczyć? Mam ochotę wsadzić sobie kij w d.  👿
Nie umiem tego wytępić.
Jak patrzę na swoje stare zdjęcia na koniu to aż mi się płakać chce, byłam jak przyklejona do siodła. A zaraz to ja się chyba położę na szyi konia i tak będę jeździć  🤔wirek:


trzeba znaleźć  przyczynę, jezeli  jest to spowodowane tylko nawykiem , to trzeba zadać  sobie pytanie , co nalezy poprawić? ustawienie nogi, miednicy, ramion, praca brzucha, rownowaga, wszystko na raz ( przydalaby sie osoba z ziemi) moze wstaw jakies foty pogladowe? 🙂

moze tez byc zle usadzajace lub zle leżące  siodlo

moze być spowodowane strachem, przyjmowanie embrionalnej pozycji np gdy kon przyspiesza, zmienia chod itd

najlepszymi wg mnie cwiczeniami dla osob nie posiadajacych instruktora są  przejścia  w dół bez strzemion. np galop-stoj 
Rox
Ja jakiś czas temu zaczęłam się pogłębiać w pochylaniu i w pozycji " na żółwia". W efekcie było mi coraz ciężej z kontrolą i cofnelam  się w rozwoju na tyle, że co silniejszy koń, wyciągał mnie z siodla. Im więcej koni jeździłam tym gorzej siedziałam. Pod koniec tygodnia nie potrafiłam już kontrolować tempa galopu, bo zwyczajnie siedziałam nad siodłem a konia zaczynałam kontrolować ręką. Nijak nie potrafiłam zrozumieć co się stało i głównej przyczyny doszukiwałam się w plecach, szczególnie że w tym okresie bardzo mnie bolały. Poprosiłam o pomoc kolegę który jeździł przecudowne ujezdzeniowo i on popatrzyl chwile i powiedział, że moim jedynym problemem są mięśnie przywodziciele ud. Słabo rozluźnione, zakleszczajace się przy każdym szybszym galopie, przejściu, zmianie itp. I ja serio wiedziałam, że dobry dosiad to przede wszystkim luz w tej okolicy. Ale nie zauważyłam, że napinam się tam przy każdym wykonywanym elemencie. Dopiero jak zaczęłam zwracać uwagę na to,żeby tam było luźno, to siedzenie prosto, głęboko i z większym wyczuciem przestało być problemem.
T. na treningu kazał mi przy każdym wykonywanym elemencie odstawiać kolana na zawnatrz przesadnie przy jednoczesnym utrzymaniu pozycji " długiej nogi " . To było trudne przez kilka dni, ale potem ten luz przyszedł sam i teraz nie muszę już nic robić.
rox   ogony trzy
21 maja 2019 12:08
:kwiatek: :kwiatek:

Właśnie u mnie motyw jest taki, że totalnie nie umiem usiąść w siodło, tyłek leci mi na tylny łęk, nie umiem usiąść głęboko, przez co koń mnie wyciąga z siodła, ja pochylam się jeszcze bardziej. Katastrofa. Jak koń mi zgubi rytm/potknie się/niekontrolowanie przyspieszy, ja zostaję w tyle  🤔wirek: Jestem całkowicie świadoma tego, że siedzę w ten sposób, nie są to momenty.  Czuję, że jest źle, a przede wszystkim właśnie moje plecy i łopatki to czują. 

Siodła bym nie winiła, bo robię tak w każdym siodle, na każdym koniu  😕
Jedynie wiem, że ten problem pojawił mi się, jak zaczęłam jeździć moją kobyłę, która początkowo lubiła mi świeczkę stanąć. Niby nie wysoko, lekko się przodem podnosiła, ale automatycznie wtedy zaczęłam siedzieć w ten sposób.
Nie mam żadnej skazy na psychice  😁  siadam na swoje konie bez stresu i jest to teraz tylko głupi nawyk, którego nie umiem ogarnąć.
Wiem, że jest mi potrzebny ktoś z ziemi i mam zamiar znaleźć kogoś kto pomoże mi to jakoś przebrnąć (i nie na zasadzie "nie pochylaj się", bo tyle to ja wiem  😂 ), ale też chciałabym coś poćwiczyć w domowym zaciszu 🙂
rox, spróbuj myślec o tym, aby w siodle "podkulać ogon". Ciężej się wtedy pochylać 😉
fanelia   Never give up
21 maja 2019 13:39
Gaga, rox - właśnie oduczam się nawyku "podkulania ogona" spowodowanego właśnie próbą zniwelowania pochylania się, u mnie nie ma żadnego problemu z garbieniem się i podkulaniem jednocześnie 😉 dlatego nie polecam mimo wszystko. To, co u mnie mega pomogło to właśnie problem KaNie - też jeździłam z masakrycznie zaciśniętymi pachwinami i przywodzicielami, w ogóle tego nie czułam, wydawało mi się, że siedzę normalnie i wcale niczym się nie zakleszczam (zwłaszcza, że kolanami i łydkami się nie zakleszczam, więc myślałam, że wszystko jest ok). Strasznie trudno o nowe, dobre nawyki, ale jednak im swobodniejsza miednica, tym wszystko jest prostsze i samo się poprawia  🏇
Mogłby ktoś polecić konkretny ice pack dla koni ?


Hej 🙂 Chodzi Ci o wkłady czy żele do smarowania?
Jeśli chodzi o wkłady to używałam cold pack'ów z BR ale w ciepłe dni nie wytrzymują nawet 10 minut... Poza tym są drogie i szybko się psują.
Polecam Ci maty mrożące do lodówek turystycznych . Działają do 30 minut latem, zimą prawie godzinę i są niedrogie 🙂  Nie przylegają aż tak fajnie jak wkłady żelowe ale dzięki tym prostokącikom ta się je całkiem fajnie ułożyć 🙂
Nie wiem czy o to Ci chodziło ? :kwiatek:
Jeśli chodzi o żele chłodzące do smarowania to ja specjalnie nie wierzę w ich działanie, ot dzięki zawartości mentolu mamy UCZUCIE chłodu przez chwilę... Testując na ścięgnie kobyły zauważyłam, że po posmarowaniu takim żelem noga jest...cieplejsza. Może ktoś inny będzie miał odmienne zdanie i doświadczenia  :kwiatek: ja w każdym razie wolę glinkę w takim wypadku. Stosuję Eclipse Swene Clay, niedroga i dobra, testowałam też na sobie 🙂
rox, mylisz skutek z przyczyną. Nie dlatego źle siedzisz, że/gdy koń traci równowagę,
ale dlatego koń traci równowagę, że źle siedzisz.
rox   ogony trzy
22 maja 2019 06:50
Kurcze, to może faktycznie  jakiś problem na dole będzie..  Frustruje mnie to. Myślę, że ciężko będzie się tego pozbyć. Zapytam w śląskim wątku gdzie można by się wybrać, żeby mnie naprawili  😵 Chyba najlepiej będzie wybrać się do kogoś na lonże?

halo przecież przyszłam tu ze swoim problemem, a nie konia i o nic go nie obwiniam.   👀
Rox
Halo raczej nie była złośliwa. Myślę że tym co napisała chce Ci uświadomić bardziej o co chodzi.
rox   ogony trzy
22 maja 2019 09:25
Ja rozumiem, ale nigdzie nie napisałam, że chcę rozwiązać problem konia, bo największym problemem konia jestem ja  😁  więc przyszłam o poradę jak mu ułatwić życie ze mną, a nie doszukiwać się w koniu nie wiadomo czego  :kwiatek:
Nigdy ich nie obwiniam za coś, czego sama nie potrafię 🙂
Mam super współpracujące konie z czego jedna kobyła jest ultra czuła na wszelkie nieprawidłowości w siodle i prawdę mówiąc odpuściłam sobie aktualnie jazdę na niej, bo totalne ją zniechęcam do robienia czegokolwiek jak mnie tak miota na grzbiecie  🙁  Dodam, że jestem po ponad roku przerwy od jazdy.
rox, i właśnie to halo Ci napisała. Że koń traci równowagę przez twój dosiad 😉
rox   ogony trzy
22 maja 2019 09:56
I to jest oczywiste  🙂 :kwiatek:
miał ktoś do czynienia z czaprakami wypełnionymi łuską gryki?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się