własna przydomowa stajnia

TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
24 maja 2019 18:00
zembria miód na moje oczy - konie za oknem  😍
olq ta ziemia, która oglądałam, jest orna, ale to jest "tylko" 30 arów z domem i stodołą, więc nie ma żadnych problemów. Chyba przy 1 ha musisz mieć zgodę od ANR.
W każdym razie za wszystkie rady dziękuję i jeśli sprawy potoczą się w dobrym kierunku to na pewno będę wracać po więcej  :kwiatek:


Ale całe gospodarstwo ma tylko 30 arów? Toć to kiszka malutka. Dowiedz się jeszcze jak wysoki podatek płaci obecnie właściciel bo jak jest stodoła a nie ma 1ha ziemi to wyjdzie spora kwota.
rox   ogony trzy
24 maja 2019 18:00
Ok, to ja się też pochwalę okiennymi fotkami  😜





Dla takich widoków o każdej porze warto się męczyć  🙂
Też mam widok z okien na pastwisko i wybieg, czasem oprócz koni widzę też gości z lasu 😀, za nic na świecie nie wróciłabym do miasta
[quote author=espana link=topic=19013.msg2869228#msg2869228 date=1558701217]
zembria miód na moje oczy - konie za oknem  😍
olq ta ziemia, która oglądałam, jest orna, ale to jest "tylko" 30 arów z domem i stodołą, więc nie ma żadnych problemów. Chyba przy 1 ha musisz mieć zgodę od ANR.
W każdym razie za wszystkie rady dziękuję i jeśli sprawy potoczą się w dobrym kierunku to na pewno będę wracać po więcej  :kwiatek:


Ale całe gospodarstwo ma tylko 30 arów? Toć to kiszka malutka. Dowiedz się jeszcze jak wysoki podatek płaci obecnie właściciel bo jak jest stodoła a nie ma 1ha ziemi to wyjdzie spora kwota.
[/quote]

Nie jest małe na 1 konia 🙂 Podatek - niecałe 800 zł na rok 🙂
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
24 maja 2019 20:28
A ja troszke namieszam 😉 jasne że koń koło domu to najwspanialsze co może być ale biorąc pod uwagę fakt, że Twój koń jest już Seniorem troszke bym się obawiała wyjazdu na cały dzień do pracy. Może i jestem przeczulona, bo moja Monetka była chora ale bez pomocy kogoś z domu miałabym bardzo ciężko nawet wyspać się po pracy (pracuje na nocki). Bo niestety może stać się wszystko (wiem że np w pensjonacie też) i brak ewnetualnej pomocy na już może się kiepsko skończyć. Monetka sama nie wstawała i nie wyobrażam sobie, żeby kogoś nie było w domu jak np upada, że leży sama i się miota. Na wiosnę czy jesień jak jest w miare pogoda to jeszcze ok ale w zimie albo w letnie upały... Ja wiem że czarnowidz ze mnie straszny ale myślę że warto wcześniej brać takie coś pod uwage. Może sprawe rozwiązać sąsiad, który kilka razy zaglądnie na konia.
Mam nadzieje, że podejmiesz decyzje najlepszą dla siebie 🙂 nie chce być złym prorokiem i zostać źle odebrana, chce tylko zwrócić uwagę na coś, co kilka razy przedłużyło życie Monecie. I choć ludzie się stukali po głowach to moje konie nie zostawały nigdy same, jak nikogo nie było w domu to co godzine zerkałam przez okno czy wszystko ok i nie raz leciałam po śniegu na bosaka do stajni.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
24 maja 2019 20:57
[quote author=TRATATA link=topic=19013.msg2869272#msg2869272 date=1558717214]
[quote author=espana link=topic=19013.msg2869228#msg2869228 date=1558701217]
zembria miód na moje oczy - konie za oknem  😍
olq ta ziemia, która oglądałam, jest orna, ale to jest "tylko" 30 arów z domem i stodołą, więc nie ma żadnych problemów. Chyba przy 1 ha musisz mieć zgodę od ANR.
W każdym razie za wszystkie rady dziękuję i jeśli sprawy potoczą się w dobrym kierunku to na pewno będę wracać po więcej  :kwiatek:


Ale całe gospodarstwo ma tylko 30 arów? Toć to kiszka malutka. Dowiedz się jeszcze jak wysoki podatek płaci obecnie właściciel bo jak jest stodoła a nie ma 1ha ziemi to wyjdzie spora kwota.
[/quote] nie

Nie jest małe na 1 konia 🙂 Podatek - niecałe 800 zł na rok 🙂
[/quote]

Tylko 800zł? Jakoś mało.... Czy obecni właściciele mają więcej ziemi oprócz tego siedliska?

Jak podwórko+budynki zajmują z 15 arów  (pisałaś o dużej stodole) to dla konia zostaje już niewiele. Niby tylko jeden i emeryt ale to taki padoczek wyjdzie niewielki a jak będzie potrzebował towarzysza, nawet kuca to już ciasno. Nie chcę podcinać skrzydeł, jak czujesz, że to dobre dla Twojego konia to kupuj.

edit. dopisek
dea   primum non nocere
24 maja 2019 22:14
Gospodarstwo pewnie takie jak nasze. Działka siedliskowa też ma 0,3ha. Domek, stodoła i chlewik - więc nawet jak domek większy niż nasz, to pewnie chlewika nie ma i nie jest tak źle. Powierzchnia budynków 15 arów = 1500mkw? Nawet z dużą stodołą to sporo?
U nas jeden koń by spokojnie się zmieścił i trawy miałby sporo, plus szetland pewnie też. Więcej bym na taki teren nie pchała (my mamy jeszcze przylegającą działkę większą).
Ja swoje konie wprawdzie zostawiam same na jakieś 6 godzin (mąż wraca wcześniej ode mnie), ale zgadzam się z Robaczkiem. Różnie jest. Starszy koń to coraz więcej dolegliwości zdrowotnych. Wczoraj jak z pracy wróciłam to okazało się, że emerytka coś sobie w nogę zrobiła. Wet był, dał leki. Nie ma poprawy. Właśnie na niego czekam. Porusza się praktycznie na 3 nogach. Dobrze, że była w okolicach stajni, a nie na drugim końcu pastwiska, bo na pewno by nie wróciła na swoich nogach.

Też bym się zastanowiła odnośnie mieszkania samemu w obcym miejscu (brak rodziny, bliskich znajomych). Jak jest dobrze to ok. Ale jak zdrowie się sypnie to samemu ciężko ogarnąć. Wczoraj w pracy ugryzł mnie pies w rękę. Większość cięższych rzeczy musi za mnie robić mąż. Jakbym mieszkała sama to ciężko by było.
Albo różne wypadki, które czasem sie zdarzają. Jakieś 3 tyg temu młody się odsadził i wyrwał drewnianą belkę do której był przywiązany. Przydzwonił mi tym w głowę. Zanim doszłam do siebie to mąż złapał konia, odwiązał od oderwanej belki i odprowadził. Jakbym była sama to nie wiem jakby to się skończyło, czy koń by z tą belką mi nie zwiał na wiochę (nie byliśmy na ogrodzonym terenie).
Też nie chcę demonizować, ale te sporadyczne zdarzenia trzeba też brać pod uwagę.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
25 maja 2019 12:28
Niestety wszystkiego się nie przewidzi i wszystkiemu nie zapobiegnie mimo ciągłego pilnowania ale jednak fajnie jak ktoś w czasie naszej nieobecności kilka razy rzuci na zwierzaka okiem.
Niedaleko nas jest stajnia, tam prawie nikogo nie ma w ciągu dnia. Znajoma postawiła tam na jakiś czas konia, gdyby nie to, że przyjechała do stajni w dzień, w który miało jej nie być mogło by dojść do tragedii. Jeden z koni wlazł w taką beczke co przypina się do ciągnika, stała od zawsze na pastwisku bo z tego nalewali wode. Jak znajoma dojechała to koń był cały opuchnięty i oskalpowany na głowie. To było ok 14😲0, konie ktoś tam chodził karmić dopiero wieczorem...
Wiem że ze zdrowymi końmi jest troszke inaczej, sama mam teraz dwa młode kucyki i już tak nie trzęsiemy gaciami 😉 możemy sobie pozwolić na spokojne zakupy w Biedronce 😉 czy wybrać się gdzieś na 4-5 godzin. Z tym że jest kamerka i obok sąsiedzi, którzy zerkają przez płot i jak dłużej któregoś nie widzą to nawołują.

Jeśli ma się kogoś do pomocy, to najwspanialsza sprawa na świecie i nigdy wstawanie rano nie było tak przyjemne 🙂
rox   ogony trzy
25 maja 2019 12:38
A ja się nie do końca zgadzam. Nie wyobrażam sobie trzymać starszego/schorowanego konia w pensjonacie. Nie wiem jak bardzo musiałabym ufać ludziom i stajni, żeby takiego konia komukolwiek powierzyć. Człowiek czasami w domu dostaje do głowy i lata non stop i sprawdza takiego delikwenta. Kto w pensjonacie tak się zaopiekuje...

Pomijając kwestię, że samemu będzie cholernie ciężko ze wszystkim, to akurat kwestię doglądania koni da się ogarnąć. Jak się dobrze żyje z sąsiadami, to oni są lepsi jak monitoring. Nie raz dzwonili do mnie, bo np "koń leży" albo "ten twój rudy koń uciekł".
Jak moja Melissa była zdrowa, to konie zostawały często pół dnia same. Mam kamerkę na padoku, więc czasem zerkałam czy wszystkie stoją i tyle.

Nie ma co właśnie demonizować. Akurat wypadki zdarzają się wszędzie. Równie dobrze można stracić przytomność będąc w domu, a przy okazji się w coś walnąć głową.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
25 maja 2019 13:42
Eee co do starszego konia w pensjonacie to masz 100% racji. W jednym jedynym miejscu bym Monetke zostawiła na te ostatnie lata, bo tam opieka rewelacyjna, a i ona czuła się tam dobrze. W pozostałych stajniach to czasem strach było zdrowego zostawić.
Najlepiej się można zaopiekować jak zwierz jest w domu, można zaglądać kiedy się chce, można w piżamie lecieć i w kapciach. Szybciej się zauważy różne problemy (ja to nawet kupy liczyłam  😡 )można szybciej zadziałać. Mi chodziło tylko o te wyjazdy do pracy, że warto mieć kogoś kto zaglądnie kilka razy, bo jak wiemy czasem konie potrafią róóóóżne rzeczy wymyślić. A starszy i słabszy koń może wymagać częstego doglądania.
Poza tym ja bym się nie zastanawiała, robie przy koniach prawie wszystko sama (z tym że nie zbieram siana), okazjonalnie Mama mi je karmi rano. Niby codziennie chodzi ze mną na wieczorne karmienie ale kucyki są tak bezproblemowe, że chodzi tylko towarzysko 🙂 siano zamawiam co miesiąc, więc tych 30-40 kostek wrzucić to nie problem. Wybieg sprzątam codziennie więc nie mam dużo roboty. Jedynie do ładowania obornika miałam kogoś do pomocy.
Jak się ma kogoś, sąsiadów itd.... Jak się nie ma to kicha i amen. Po 12 latach mam serdecznie dość.
Mi chodziło dokładnie o to co krótko i zwięźle napisała Hajduczek Jak się ma kogoś to ok, ale całkiem samemu to już nie fajnie.
[quote author=espana link=topic=19013.msg2869291#msg2869291 date=1558725055]
[quote author=TRATATA link=topic=19013.msg2869272#msg2869272 date=1558717214]
[quote author=espana link=topic=19013.msg2869228#msg2869228 date=1558701217]
zembria miód na moje oczy - konie za oknem  😍
olq ta ziemia, która oglądałam, jest orna, ale to jest "tylko" 30 arów z domem i stodołą, więc nie ma żadnych problemów. Chyba przy 1 ha musisz mieć zgodę od ANR.
W każdym razie za wszystkie rady dziękuję i jeśli sprawy potoczą się w dobrym kierunku to na pewno będę wracać po więcej  :kwiatek:


Ale całe gospodarstwo ma tylko 30 arów? Toć to kiszka malutka. Dowiedz się jeszcze jak wysoki podatek płaci obecnie właściciel bo jak jest stodoła a nie ma 1ha ziemi to wyjdzie spora kwota.
[/quote] nie

Nie jest małe na 1 konia 🙂 Podatek - niecałe 800 zł na rok 🙂
[/quote]

Tylko 800zł? Jakoś mało.... Czy obecni właściciele mają więcej ziemi oprócz tego siedliska?

Jak podwórko+budynki zajmują z 15 arów  (pisałaś o dużej stodole) to dla konia zostaje już niewiele. Niby tylko jeden i emeryt ale to taki padoczek wyjdzie niewielki a jak będzie potrzebował towarzysza, nawet kuca to już ciasno. Nie chcę podcinać skrzydeł, jak czujesz, że to dobre dla Twojego konia to kupuj.

edit. dopisek

[/quote]

Przez weekend nie miałam czasu na odpisywanie, oglądałam też jeszcze jeden dom.
Na razie skupię się na tym, o którym pisałam wcześniej. Poniżej wrzucam zrzut z mapsów, nieudolnie pokreślony w paincie:

Na czerwono zaznaczyłam granice działki po ogrodzeniu.
Dom 130m2 po lewej, stodoła 90m2 po prawej.
Na różowo zaznaczyłam dodatkowo odgrodzony "padok" - za domem i stodołą od ulicy patrząc.
Na padoku żółtą kropką zaznaczyłam wiatę na 1,5 auta - może to Wam zobrazuje rozmiar tego wszystkiego - uważam, że dla mojego emeryta, który teraz stoi na padoku 25mx15m byłby to raj.
Od biedy nawet przed stodołą można by wygrodzić mniejszy zimowy padok, żeby dać odrosnąć trawie.
Za padokiem - ta duża łąka - to również łąka właścicieli przekazana do skarbu państwa, z tego co się orientuję, to dzięki dobrej zmianie mogłabym to dzierżawić dopiero po 5-ciu latach od zameldowania w gminie (?).

A ja się nie do końca zgadzam. Nie wyobrażam sobie trzymać starszego/schorowanego konia w pensjonacie. Nie wiem jak bardzo musiałabym ufać ludziom i stajni, żeby takiego konia komukolwiek powierzyć. Człowiek czasami w domu dostaje do głowy i lata non stop i sprawdza takiego delikwenta. Kto w pensjonacie tak się zaopiekuje...

Pomijając kwestię, że samemu będzie cholernie ciężko ze wszystkim, to akurat kwestię doglądania koni da się ogarnąć. Jak się dobrze żyje z sąsiadami, to oni są lepsi jak monitoring. Nie raz dzwonili do mnie, bo np "koń leży" albo "ten twój rudy koń uciekł".
Jak moja Melissa była zdrowa, to konie zostawały często pół dnia same. Mam kamerkę na padoku, więc czasem zerkałam czy wszystkie stoją i tyle.

Nie ma co właśnie demonizować. Akurat wypadki zdarzają się wszędzie. Równie dobrze można stracić przytomność będąc w domu, a przy okazji się w coś walnąć głową.



O to, to.

Jak się ma kogoś, sąsiadów itd.... Jak się nie ma to kicha i amen. Po 12 latach mam serdecznie dość.


Tylu lat mój koń może nie dożyć, a ja chcę mu poprawić życie chociaż u jego skraju.

Mi chodziło dokładnie o to co krótko i zwięźle napisała Hajduczek Jak się ma kogoś to ok, ale całkiem samemu to już nie fajnie.


Stąd moje dylematy. Ja MUSZĘ coś zrobić w tym kierunku, bo się UDUSZĘ  😁 Jeśli nie ten dom, to inny, tutaj jest okazja, z którą mogłabym się wziąć za bary i może finansowo się nie rozłożyć, chociaż biedowałabym przez 20 lat i na pewno nie byłoby mnie stać na jakiś grubszy remont, etc. Z drugiej strony w sobotę oglądałam dom oddalony od firmy o 32 km (czyli ok 20 km bliżej), ale z innej strony Wrocławia, i na bank dojazd trwałby przynajmniej tyle samo czasu (o ile nie dłużej).

Walczę dalej  🏇
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 maja 2019 09:32
Żeby dzierżawić, to nie musisz być rolnikiem 🙂 My dzierżawimy łąkę, a rolnikami jeszcze nie jesteśmy. Dzierżawię od zeszłego roku to, a zameldować się w domu idę dopiero w tym tygodniu 😉 Także idź pogadać w gminie, bo może nie będzie problemu 🙂
zembria no proszę! Dzięki za informację.
To ja jeszcze inaczej temat ugryzę. Gdybym miała konia z problemami, umarłabym ze szczęścia, gdybym mogła go postawić w odpowiedzialnym pensjonacie u odpowiedzialnych ludzi (i z góry mówię, że takie istnieją. Sama stałam w takiej, moją stajnię też za taką uważam). Zakładając, że ktoś ma normalną pracę 7-15 plus jakieś życie osobiste to pensjonat jest najlepszym wyborem - oczywiście, w ekstremalnych przypadkach można być u konia i 3 razy dziennie, ale mamy jednak w ciągu dnia lukę na inne obowiązki i w tym czasie ktoś ma na niego oko.

Ja staram się koni nie zostawiać samych na dłużej niż na 1h-2h jak są wypuszczone. Widziałam już tak kretyńskie akcje na padokach, że alleluja, że akurat byłam na miejscu. Zaplątanie się w pastucha podczas tarzania i połączenie 2 padoków w 1 (na jednym z nich koń morderca, który musi chodzić sam), gałąź drzewa spadająca na zewnętrzne ogrodzenie, zasłabnięcie, początek porodu na padoku, zarwanie się lodu na małym stawku pod ślązaczką, która postanowiła zjeść trzcinę na środku aż po jakieś dzikie, agresywne psy z wioski ganiające konie na padoku. Jak są w boksach - ok, wieczorem po kolacji mogę gdzieś na dłużej pojechać, po powrocie do nich zajrzę.

Gdyby nie to, że zajmuję się tym w ramach pracy, chyba umarłabym ze stresu gdyby mój koń był wypuszczony i nikt nie miałby nad tym pieczy.
A znowu trzymać w domu konia i wypuszczać go jak się jest na miejscu - czyli 2-3 godziny po południu - też bez sensu.

Druga sprawa, że ja np. nie mam problemu z podaniem zastrzyku (domięśniowego) jak trzeba, pilnuję leków, kropię oczy i robię wszystko to, co trzeba zrobić u koni pensjonatowych kiedy właściciel nie może przyjechać.

Jak się trafi na odpowiednią stajnię to można mieć konia i mieć spokojne życie równocześnie  😁 😁 😁
a ja na miejscu espany bym brała 🙂 jesli koń jest samotnikiem, teren jest już ogrodzony to są tylko plusy, a co do pensjonatów to widuje co sie tam dzieje, czasami mogą przez cały dzień nie zauwazyć że kon chory czy ranny. miejsce ze zdjeciu wydaje sie fajne, na jednego konia super i jeszcze jest wiatka, spokojnie na cały dzień można zostawić.
Właśnie z tym odpowiednim pensjonatem najczęściej jest problem.
Mi się niestety wiele razy zdarzało, że koń się uszkodził/zachorował/spuchł itp w pensjonacie, w teorii takim z super opieką, dość kameralnym itp i nikt tego do mojego przyjazdu nie zauważył. Też konie są wypuszczane rano, chowane wieczorem i nikt szczególnie nad nimi nie stoi i nie patrzy co kombinują przez cały dzień. Niestety takie realia.
Jechanie 30 km do stajni 3 razy dziennie też jest karkołomne, a z koniem w domu można po prostu tego dnia zostać, poprosić w pracy o home office (kto może) itp. Można na bieżąco widzieć co się dzieje, kontrolować DOKŁADNIE ile czego je, ile pije, jak się czuje, rzeczy, których w pensjonacie się nie da zauważyć, będąc tam 2-3 godziny dziennie.
Wszystko ma swoje wady i zalety  :kwiatek:

A ja Cię Espana rozumiem - też mam aktualnie stan, że muszę, bo inaczej skonam😀 Wprawdzie przez dobrą zmianę musiałam pomniejszyć swoje zapędy co do areału, zmieścić się w zakupach bez kredytu i zakup ziemi ciągnie mi się drugi rok (aktualnie 3! miesiąc czekam na wydanie zgody - mimo, że spełniam wszelkie warunki, żeby ją dostać), ale po nastu latach w pensjonatach już nie wierzę w żadną cudzą dobrą opiekę i mam nadzieję, że zabranie ogonów do siebie pozwoli mi jednak mieć pewność,  że ich podstawowe potrzeby będą spełnione i w końcu spać względnie spokojnie. Plus no cóż.. całe życie marzyłam, żeby z okna kuchni mieć widoki, jakie wklejałyście powyżej🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 maja 2019 11:04
Wiecie co, ja miałam konie w dobrym pensjonacie, gdzie miały jak u mnie w domu 😉 A wszędzie konie sobie mogą coś zrobić i tego się nie uniknie, czy to u siebie czy gdzieś na hotelu. Ale od zawsze marzyłam, żeby mieć konie u siebie zwyczajnie 🙂 dlatego jak tylko już się dało to je zabrałam.
Dla konia, który wychodzi na mały padoczek, to taka działka to i tak będzie spora poprawa. Gdyby się udało wydzierżawić tą łąkę za płotem to już w ogóle luksusy 😜 Kamerkę też zawsze można sobie założyć tak, żeby konia widzieć i móc kontrolować z pracy. Myślę, że tu gra jest warta świeczki 🙂
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
27 maja 2019 11:20
Patrząc na zdjęcie wygląda to fajnie, bo sąsiedzi są za płotem. Może uda się z którymś dogadać żeby co jakiś czas rzucił okiem na konia. Do tego kamerka, co jakiś czas w pracy można popatrzeć co zwierzak robi i w razie czego przedzwonić do sąsiada żeby popatrzył czy wszystko ok. Do tego solidne ogrodzenie, otwarty boks, siano w siatkach żeby nie brakło, woda w kilku miejscach. No i ja już nigdy nie zostawie konia na padoku w kantarze, a już zwłaszcza bez opieki.
Przy jednym koniu pracy za wiele nie ma, 2,5 roku miałam 1,5 konia 😉 teraz mam dwa małe kucyki i np ogarnięcie ich rano z posprzataniem boksów i padoku zajmuje mi góra 30 minut. Jeśli wchodzi w gre dzierżawa tej łąki to też super, nawet po pracy można na kilka godzin konia wypuścić. Choć i przed domem jeden koń będzie miał co wyjadać, a i kosić nie trzeba 🙂
Jeśli masz na tyle odwagi to chyba warto zaryzykować 🙂
rox   ogony trzy
27 maja 2019 13:25
espana, trzymam kciuki. Bardzo fajnie to miejsce wygląda 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
27 maja 2019 14:03
Uwielbiam takie okienka - warte wszystkich trudów!

espana, całkiem fajnie wygląda, jeśli da się wydzierżawić dodatkową łąkę to dla 1-2 koni super warunki. Na duży plus są zabudowania oddzielające padok od drogi. Jak się czujesz na siłach to nie ma przeciwwskazań. Pańskie oko konia tuczy 🙂 W razie choroby można kogoś wynająć, żeby zwierza doglądał lub wstawić na kilka tygodni do pensjonatu.
W pensjonatach zawsze najbardziej się bałam pożaru w stajni, kiedy właścicieli nie ma lub śpią. Czuje się lepiej zostawiając konie na dworze.

EDIT:
Pomysł na karmienie frejtucha? Sypie mu się z pyska, oblepione żarciem wiaderko, opona + 40 cm wokół. Połowa żarcia ląduje na ziemi :/
Na_biegunach, doszłam do wniosku, że jest tylko jeden skuteczny (choć nie błyskawiczny) sposób:
brak stresującego towarzystwa, zaciszność spożywania posiłków.
Na_biegunach, na niektóre konie działa karmidło z listwą. U mnie 3 konie, które wysypują z takiego karmidła jedzą bez problemu. Jeden nawet z takiego roznosił jedzenie. Czasem to kwesta tego, że koń chodzi, rozgląda się i nie może wystać tych minut przy żłobie.
Mój koń jadł tak 😵

I potwierdzam za halo spokój i jak najmniejsza ilość bodźców, i nie chodzi mi o stresowe, tylko o wszystkie, bo moja była wszystkim tak zainteresowana, że sypała po całej okolicy. Do tego zrobiliśmy porządnie zęby i mam wrażenie,  że to też trochę pomogło.
Ja kiedyś miałam problem z rozsypywaniem/rozglądaniem się podczas jedzenia. Próbowałam i kamienia w żłobie, i listwy i wiaderka na ziemi, sypania na beton, zawsze był stres, rozgarnianie i żarciowy pierdzielnik.
Zaczęłam pleść warkoczyki  😂 najpierw codziennie, później sporadycznie, trwało to pewnie ze 2 miesiące ale zły nawyk przeszedł 😉.
Teraz kobyła czekając na żarcie ma nos w żłobie 😉 to też dobre nie jest, ale już jej za to nie ganię. 😉 lepsze to, niż porozsypywane po ściółce witaminy 😉
Ja wiem, że było milion razy, ale szukanie słabo mi idzie  😡
Jaką podkaszarkę polecacie? Taką, żeby trawkę można było kosić tak, jak zwykłą kosą. Wiem tylko, że powinna być z nożykami a nie żyłką. Poza tym moja wiedza jest znikoma  😕
a ja bym chciała kosę ręczną, której się nie składa  z 3 czy 4 części, tylko w jednym kawałku. Jest w ogóle coś takiego?
tajnaa, może kup np. to https://allegro.pl/oferta/kosa-trawy-reczna-sierp-80cm-kosy-kosisko-8105503522, do tego trzonek i będzie git  😉
No, chyba, że o coś innego Ci chodziło.
Ja mam taką tylko problem z obsługą jest dlatego chciałam elektryczną.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się