Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

27.05 tunrida-5  SzalonaBibi- 4  vanille- 5  infantil- 4  nopebow- 5
.........
Coś mi jest! Coś poważnego i dziwnego. Idę na badania. Tak jak się teraz czuje, tak się nigdy w życiu nie czułam. I chyba to jednak nie jest zwykły wirus. Może po badaniach będę wiedziała coś więcej.
tunrida dużo zdrowia! oby nie wyszło nic poważnego  :kwiatek:
tunrida, zdrówka, ja też ostatnio się dziwnie czuję jak nigdy wcześniej 🤔 głowa mnie nawala w dziwny sposób, ataki bólu brzucha jak nie wiem co, ciągle bym spała i przez osłabienie ciężko kontaktuję 🤔
Przez to wczoraj zasnęłam i nie wysłałam oceny 😀 było na 4, bo wszystko spoko, ale pozwoliłam sobie na kawałek pizzy w ramach obiadu. Niemniej kcal i makra się zgadzały ruch też miałam, także nie jest źle 😉 dziś rano miałam iść biegać, no ale bez szans żebym zwlekała się wcześniej z łóżka, daję sobie czas, żeby się nie pochorować przypadkiem.
tunrida, Zdrowia!
Nie dojechałam na siłownię, bo miałam trening. 😜 Nie jeździłam od nie pamiętam kiedy i teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. I najbardziej obolałym. 🤣

Własnie czekam aż mi się zagotuje makaron i mnie rozkmina taka naszła. Czy nie jedzenie posiłków w równych odstępach czasu bardzo może wpłynać na to, czy i jak szybko będę chudła? Śniadanie i lunch to powiedzmy jem zawsze w tych samych godzinach i rzadko się to zmienia, jest to odstęp niestety około 5,5h, ale nie da rady inaczej. W normalny dzień obiad jem około 5h później i potem odczekuje te zalecone 4 do kolacji. Tylko że na przykład dzisiaj, dopiero zjem obiad po 7h od lunchu, czy to jest bardzo źle, czy dopóki trzymam się makro i mikro to specjalnie to na mnie nie wpłynie? 👀


Godziny posiłków nie mają wpływu na odchudzanie. Deficyt kaloryczny jest najważniejszy. Ja jem 3 posiłki na redukcji - śniadanie po 8, obiad 13-14 i największa kolacja 19-20  🙂
Super, to nie muszę się tym martwić.😀 Trzymajcie kciuki, żebym dzisiaj skończyła o czasie i poleciała szybko na tą siłkę. W takich momentach tęsknię za Polską i jej godzinami otwarcia wszystkiego. 🤣 Głupio sądziłam, że skoro siłownia jest otwarta 24/7 to znaczy, że sobie mogę przyjść kiedy chcę. Ale oczywiście, że nie, biuro jest otwarte codziennie do 17, w sobotę do 13, w niedzielę nieczynne. 🥂
Jedyne na co wpływają przerwy między posiłkami to kontrola uczucia głodu, czyli im więcej posiłków w ciągu dnia tym mniej czasu, w którym jesteś głodna. U mnie to się nie sprawdza bo przy 5 małych posiłkach jestem tylko rozdrażniona kombinowaniem co tu sobie przygotować, gospodarowaniem czasu, żeby zjeść, noszeniem sterty pudełek, itp. Pomijam fakt, że wolę rozkład kalorii 650, 600, 850. Wtedy jem porządny posiłek, na spokojnie i czuję się dużo bardziej najedzona, mimo deficytu. Ja sobie jedzenie dopasowuje do trybu życia, a między 9 a 18 mogę wygospodarować czas na max jeden posiłek. Tak się jadało u mnie w domu i zawsze zwracaliśmy uwagę na "higienę" jedzenia, czyli na talerzu, na ciepło, nożem i widelcem, na siedząco i w spokoju. Im więcej jedzenia w biegu, tym bardziej doskwiera mi głód 🙂

Generalnie to wszystko jest kwestia mocno osobnicza. Grunt to wypracować sobie system, który się sprawdzi przez całe życie.
No własnie tak jak jem teraz, jest dla mnie idealnie. Mam 4 posiłki, śniadanie dość spore, więc na spokojnie do lunchu nie umieram z głodu. W zasadzie to w ciągu dnia ani razu nie jestem jakoś mega głodna, to bardziej uczucie pt. "w sumie coś bym już zjadła", ale na głodzie nie jestem. A chcąc się nawet trzymać optymalnych 4h pomiędzy posiłkami i zaczynając od 6.30, mój ostatni posiłek byłby o 18.30. Spać chodzę koło 22-23, więc miałabym bez jedzenia jakieś 4-5h. I jednocześnie najspokojniejsze w ciągu dnia, więc tym samym zachęcające do wyłamania się od diety, bo serial/telewizja. 🤣 No i własnie to jedzenie w biegu też do mnie nie przemawia. Musiałabym dzień przed już to sobie pogotować i poukładać, a potem lecieć i szybko jeść pomiędzy jednym koniem a drugim. Bez sensu. Także dobrze, że to nie ma aż takiego wielkiego znaczenia, mi jest dobrze, tak jak jest.😀

Jeden posiłek mam potreningowy. Jeśli wiem, że w danym dniu nie idę na siłownię, to jem go na lunch, dzisiaj nie zjadłam, także nie ma już odwrotu - musi być siłka na wieczór.
majek   zwykle sobie żartuję
28 maja 2019 12:16
Tunrida, moja mama ma zawsze takie objawy po lataniu samolotem, moze to? Tzn ona lapie wszystkie infekcje, jakie tam sie namnazaja w klimatyzacji i potem ma przez 3 tygodnie objawy mocnej grypy, jest kompletnie wypompowana i nawet nie ma sily do lkarza jechac. Raz sie skonczylo na zapaleniu pluc.
Ona juz do mnie latac nie chce.
Nie wysłałam ocen.u mnie ciężki czas, w robocie urwanie głowy,koń średnio odnajduje się w nowym miejscu..staram się codziennie być u niego wiec wracam po 21 do domu.zrobilam kurczaka z ryżem i warzywami na parę dni wiec zywieniowo na 4 ale na aktywność brakuje mi czasu.mam totalny spadek formy.za mna niedoleczone przeziebienie.rano nie mogę się zwlec z łóżka.zero energii.noce średnio przespane.tez zaczynam sie martwic co jest grane.
tunrida-trzymaj się! Zdrówka!daj znać jak wyniki.
andzia1, własnie widziałam gdzieś wcześniej post o przeprowadzce ale czytałam szybko jednym okiem i potem nie mogłam znaleźć kto to pisał. Opowiadaj jak się udało bo byłam ciekawa
tunrida podejrzewasz coś afrykańskiego, czy zupełnie bez związku? Trzymam kciuki, nie dawaj się!
Vanille-jest tam 3 dzień,na początku nie chciał pierwszy dzień pić wody,chodzi smutny i trochę skopany.od wczoraj na pastwisku z reszta koni.coś tam skubie ale jak go sciagnelam i przywiazalam, żeby poczyscic jest spięty strasznie,widać każdy mięsień,podskakuje przy każdym dźwięku.nie poznaje go🙁Mam nadzieję,że się zaaklimatyzuje (w stadzie większość walachy,w poprzedniej staliśmy prawie 3 lata-same klacze).Tam był liderem,tutaj już nie..ma swietne warunki,caly czas na padoku wiec jesli chodzi o stajnie/obsluge to naprawde jest super..nie ciagne już offa.Dziekuje za pamięć.
andzia1, trzymam kciuki, dla konia to duża zmiana i trzeba dać mu czas. Człowiek jest istotą racjonalną a i tak jak się przeprowadza w całkiem obce miejsce gdzie nikogo nie zna to czasem bywa ciężko, choć przecież umiemy sobie więcej rzeczy w głowie wytłumaczyć niż kon. Trzymam kciuki żeby się szybko odnalazł w stadzie, jestem pewna, że tak będzie! :-)
tunrida majek mi właśnie przypomniała. U mojego wujka znaleźli jakąś chorobę, której nazwy za nic nie pamiętam, ale złapał to po podróży samolotem, ma jakieś zgrubienia na płucach. I też w sumie czuł się po prostu dziwnie i nic nie wychodziło na podstawowych badaniach.

edit. oszaleję w tym kraju. 😜 Najpierw pojechałam na miejsce z nadzieją, że będę mogła zapłacić gotówką, a jak nie to podjadę do wpłatomatu i wrócę. Oczywiście nie można plus okazało się, że muszę się zapisać online. No to wróciłam, wpisuję to wszystko i muszę czekać minimum jeden dzień na uzyskanie nazwy użytkownika, hasła i kodu dostępu do budynku. 🍴 A już nawet sobie ciastka potreningowe narobiłam i BCAA rozrobiłam. 🙁
Vanille,masz rację,wierzę że tak będzie, musze przeczekac.dziękuję za słowa wsparcia,to miłe 🙂
Coś czułam, że to będzie ciężki dzień i owszem tak było. Najpierw dwa dłuugie kolokwia opisowe z rana, potem kolejne, tyle że testowe. Mega niewyspanie sprawiło, że gdy obudziłam się po 20 minutowej drzemce, rzuciłam się na dwie pszenne ciabatty. Chociaż tak naprawdę wcale nie miałam na nie takiej ochoty. 🥂 2 jak nic, właśnie do takich sytuacji nie mogę doprowadzać. Bilans być może wyszedł na zero, bo dosyć dobry trening zrobiony. Mam taką nadzieję, choć dziś nie liczyłam, .
U mnie można powiedzieć ch*jowo ale stabilnie. Po powrocie z pracy grzmotnęłam w łóżko, obudziłam się o 20, coś tam poskakałam na skakance i zaraz pewnie pójdę spać dalej bo jestem ledwo przytomna. Zjadłam kolację i loda -_-
28.05 tunrida 5  maiiaF- 5  nopebow- 2  SzalonaBibi-5
........
Białaczki nie mam.( uf...bo sobie wkręcałam)  Na pasożyty też to nie wygląda. A szkoda, bo to by było proste. Czekam na kolejne wyniki. Jutro mam występ w szkole. Nawet nie mam siły się tym przejmować.
Wczoraj zapomniałam wysłać ocenę, ale było tak na 3/4, trochę nie wiem jak się ocenić. Pojechałam do pracy na rowerze, ale już nie dałam rady na nim wrócić, bo od 17😲0 zaczęła się wielka ulewa i musiałam ratować się komunikacją miejską... więc tylko 10 km wpadło. Jedzeniowo też jakoś tak mi się rozjechała ilość posiłków i równe rozłożenie kcal.  Ani micha nie była idealna, ani aktywność. Ot tak, do przeżycia, bez dramatów, żadne wpadki i 'cheaty' nie wleciały.

Z morfologii wynika że mam wirusa. Crp jak przy bakterii. OB jakbym była okazem zdrowia. Na pasożyty w badaniach nic nie wskazuje ( ani kał ani morfologia, z tym że to akurat nie musi o niczym świadczyć). Czyli...nadal nic nie wiadomo.
W nocy wymiotowałam w pracy. Dziś jakby lepiej.
Najważniejsze że nie białaczka, nie HIV nie hcv. Ale jak mi miną objawy i będę się nadawała, to i tak się odrobaczę, w ciemno. Tabletkami wycofanymi z Unii, kupionymi przez Olx z Egiptu. Obgadałam temat z kumatą kumpelą z pediatrii i jest "za".
Jedyny plus to taki że nie jem, bo nie mogę. I żołądek mi się mocno skurczył.
A w ogóle to wam powiem, że nie biegam ponad 2 m-ce i tak bardzo mi uda spadły z mięśni, że mimo że jestem pokryta duża warstwą tłuszczu, to uda mam jak dla mnie szczuplutkie i wyglądam w rurkach super.
w związku z tym...naprawdę nie wiem, czy wrócę do biegania. Kocham to, ale... nie wiem czy nie bardziej kocham swoje chude nogi.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 maja 2019 11:02
tunrida, trzymam kciuki za szybkie pozbycie się wirusa

u mnie lepiej. Może i nie jestem jakoś szczuplejsza, ale odkąd jadę na blendowanym, jem sporo mniejsze posiłki i nie miałam napadów wściekłego głodu. Jest lepiej.
W ogóle wczoraj minął mi pierwszy pełny tydzień z rozpiską, póki co tylko dietową. I poza tą mini wpadką z końcówką musu czekoladowego - żadnych wpadek. 😅 Naprawdę jestem z siebie dumna, chyba nigdy tak mocno nie trzymałam się w swoim postanowieniu. Z reguły nawet jeśli miałam zamiar schudnąć, to i tak podjadałam jakieś batony, bo przecież jak wyjść ze sklepu bez niczego słodkiego. A teraz, ze sklepu wychodzę tylko z tym, co potrzebuję, nawet gotuję, a myślałam, że nigdy w życiu nie zacznę tego robić. I mam zgrzewkę Pepsi Max w lodówce, tak "w razie wu" i normalnie wypiłabym wszystko w jeden dzień, tylko dlatego że jest, a nie że chciałoby mi się pić coś słodkiego. A teraz spokojnie leżakuje w lodówce i czeka. Czuję się jak jakiś inny człowiek. 🤣
U mnie już grzecznie, zasłużona piąteczka. Trening, kalorie i dieta dopięte. Już nie mogę się doczekać jutrzejszego, tematem jest podciąganie, mam nadzieję, że zaliczyłam progres w tym temacie 😁
3 - chora jestem więc grzeję tyłek pod kocem, jem prawie nic, ale batonik na pocieszenie wpadł :/
laski, wiem że to nie wątek zdrowotny, ale tak jakoś trochę może ze względu na tunridę (zdrówka!) mi się skojarzyło... no i ze sportem trochę związane - czy którąś z Was bolały pięty/stopy? Ja mam od jakiegoś czasu okropny problem, wstaję i nogi się pode mną uginają... 🙁 w butach jest dużo lepiej, ale na boso - koszmar... 🙁 nigdy wcześniej tak nie miałam...
29.05 tunrida-5  andzia1-4  infantil-5  De-Jotka-3  maiiaF-5  nopebow-5  SzalonaBibi-5  vanille-4
.............

Anaa mi przychodzą do głowy tylko 2 powody. Pierwszy to " ostroga". Ale raczej mało prawdopodobne byś miała ją w obu stopach i żeby odezwała się na raz w obu stopach.
Drugi, to po prostu przeciążenie. Brzmi banalnie, ale prawdopodobne jeśli ćwiczysz, biegasz, może dodatkowo chodzisz na obcasach.
Kiedy robilam dzień w dzień po 10 km, miałam właśnie okrutne bóle stóp. Z przeciążenia.
Innych pomysłów nie mam.
Anaa, spróbuj rozmasować stopy od spodu, najlepiej dość twardą piłką. Albo leć do fizjo
Ja wczoraj na 5-, bo wpadł biały schoko bons i pierniczek, wszystko w kaloriach, a wiadomo że mogło być lepiej, ale widzę, że Tunrida mnie rozgrzeszyła i dała 5 😁 do soboty wieczorem mam taki nawał, na jutro milion rzeczy na uczelnię, bo koniec studiów, w pracy zamknięcie miesiąca i jest dramaaaat 🤔 od niedzieli względny luz, więc odpalam jakiś trening i spróbuję już trochę psychicznie wychillować.
U mnie wczoraj totalna piątka, nie mam się do czego przyczepić 🙂 Dzisiaj plan na jakiś 5kilometrowy spacer i rurkę wieczorem, więc jak się uda zrealizować to też powinno być super (jak się zdeklaruję przed Wami to głupio będzie zawalić  😉 )
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się