Jakie pasze dajecie swoim koniom?

Aha, czyli dla koni dobre jest piwo 😉
Karla🙂, - hippolyt 🙂 Pachnie obłędnie, dużo dodatków. Konie zjadają jak wściekłe, mój się za nim pakuje do kanciapy 😁
dea   primum non nocere
27 maja 2019 06:44
Dzięki, że mi odpowiadasz, jak zadaje pytania 😉 pewnie są takie głupie, że nie warto się pochylać do odpowiedzi. Każdy wie, że to chora wątroba robi pik i od tego jest ochwat. Chętnie skończę dyskusję na tym poziomie...
A propos meszu to ja sporo tego towaru wywaliłam już do kosza 😎 bo się okazało, że nie wszystkie konie lubią glutowate mesze. Przynajmniej nie mój.
Odkryłam, że mniej glutowate są te na bazie sieczki i ziół, bez udziału płatków jęczmienia - jednak te zbożowe mesze kleją się bardziej.
W tych "zielonych" meszach nawet jak jest więcej makucha i ogólnie lnu, to nie ma tak glutowatej konsystencji.
U nas jak dotąd jedyny zaakceptowany mesz, to Bergwiesen marstalla - poza bazą z siana i lnu ma też wytłoki z jabłek i dużo ziół. Pachnie bardzo dobrze 🙂
Glyx Hippolyta powinien być podobny sądząc po składzie, ale nie miałam okazji przetestować tego produktu.
Ja miałam okazję testować Glyx Mash Hippolyta na dwóch koniach, jeden niezbyt wybredny, drugi je wszystko

Oba zgodnie odmówiły, sama byłam w szoku, próbowałam domieszać trochę mięty, trochę soku jabłkowego... i na koniec sprzedałam swój zapas :-(

Z tego co pamiętam nie był w ogóle glutowaty, pachniał niezbyt nachalnie, ziołowo.
A mój odmówił Irish Masha, Relief, Nuby, Epony, Pro-linen... dopiero to ziołowe zeżarł i teraz to jest jej ulubione żarcie w ogóle.
Zwariować idzie z tymi końmi 🤣
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
27 maja 2019 10:50
Jak glutowaty mesz to Pavo, ja lubię tez Havens Slobber mash. Ciekawy, bo pachnący warzywami (?) jest mesz Eggersmann Promise Care
Ja też jestem fanką Pavo.
Spoko jest także D&H Winter, ale z tego co kojarzę zawiera coś co jest na liście FEI, więc doping.
rox   ogony trzy
27 maja 2019 12:36
Zimowy Dodson jest rewelacyjny!
A Pavo to ogólnie uwielbiam.. takie "dopracowane" mają te swoje pasze 🙂
Moja kobyła przeprosiła się z wyslodkami z Pro-linen 😉 całe szczęście bo już się zastanawiałam co zrobię z 10kg workiem.
Mesz z st.hyppolit bardzo jej smakuje. Nurkuje w nim tak, że ma cały nos brudny.
dea, myślałam, że ustaliłyśmy jakiś konsensus.
Tekst o piwie dotyczył jednego z podlinkowanych przez zielona_stajnia naukowych artykułów.
Wątroba odpowiada za gospodarkę glikogenem.
Jeśli nie jest w stanie sprawnie magazynować (i uwalniać) - poziom glukozy nie będzie szybko spadać (i będzie też nadmiar insuliny).
Wiele wskazuje na to, że wątroba podlega "treningowi".
(I tak, wątrobę konia "trenuje" okresowy rytmiczny wysiłek. Mięśni. I dlatego zupełnie inaczej żywimy konia bez pracy, a regularnie ciężko pracującego.)
I tu jest problem z tłuszczami. Wątroba "zajęta" metabolizmem tłuszczów gorzej prowadzi gospodarkę cukrami.
A ta nastawiona na cukry - gorzej obsługuje tłuszcze (energię z tych 2 źródeł).
A jeśli dowalimy i tłuszczów i cukrów  - to mamy przekarmionego konia i wszystkie systemy nie dają rady.
Tj odpalają procesy "awaryjne", których z zasady sobie nie życzymy. Wątroba to "akumulator".
Mniej istotne jest, ile i czego koń dostaje. Istotne jest, czy daje radę to swobodnie przetwarzać i wykorzystywać, by zgadzał się bilans energetyczny.
Oczywiście zakładając brak niedoborów "niezbędników" (nie chce mi się za każdym razem pisać: witaminy, mikro i makro elementy, aminokwasy egzogenne, gospodarka jonami...)
Metabolizm konia możemy rozbujać, możemy też wyciszyć.
I wszystko ok, o ile nie będzie to wchodzić w zakresy skrajne, ani nie będzie pochopne, zbyt(!) urozmaicone, zbyt zmienne.
Tak poza dyskusją, dorzucę od siebie, że w sytuacjach chorobowych np. ciężka kolka zalecane są wlewy z glukozy właśnie w celu ochrony wątroby.
ash   Sukces jest koloru blond....
29 maja 2019 07:22
Gdzie kupujecie cały słonecznik? Wszędzie dostępny jest albo wyłuskamy albo sama łuska słonecznika.
ash a JarPaszu masz wszystkie 3 warianty słonecznika.
[quote author=Karla🙂 link=topic=25.msg2869476#msg2869476 date=1558887488]
Przejrzałam trochę wątek, ale liczę na jakieś sprawdzone nowości.
Który mesz polecacie i dlaczego? Szukam czegoś z "dużym glutem", smacznymi dodatkami, w dobrej cenie🙂
Pięknie mi dziś pachniał mesz z melisą z agrocoś tam? testowałam jakiś nuba, bez szału, testowałam z chrupki (ciekawy).
Macie jakieś swoje typy?
[/quote]
Moj typ to właśnie agrovital.
Ja miałam wersję zimową, nie pamiętam czy jabłkową czy z suszonymi liśćmi malin. Kobyłę mam dość wybredną a to je, aż się uszy trzęsą.
Stosunek jakości do ceny imho najlepszy na rynku.
On jest średnio glutowaty. Ani dużo, ani mało.
Musisz unichna stronie sobie zobaczyć jakie mają teraz warianty tego.
ash   Sukces jest koloru blond....
29 maja 2019 14:44
lillid, dzięki!
A.kajca   Immortality, victory and fame
01 czerwca 2019 15:33
Podawał ktoś Trenera od Soymax'a? Chodzi o konia z problemem z utrzymaniem masy. Obecnie jest na Saracenie Show Imprower+ sieczka Dengie performance fiber. Sieczka by została a Soymax byłby milszy dla mojego portfela niż Saracen, jednak wolałabym najpierw zasięgnąć języka, jeśli wasze opinie okażą się negatywne, zostaniemy przy tym co jest.
Gillian   four letter word
01 czerwca 2019 15:36
Soymaxy chyba wszystkie są spoko. Dawałam kiedyś energetyczne, działały i nie bankrutowałam.
A.kajca   Immortality, victory and fame
01 czerwca 2019 15:43
Gillian, właśnie energetycznie zaczęłam podawać Start Up dodatkowo do Saracena (Torpeda od magii okazała się niedostępna- szczęście że spojrzałam przed złożeniem zamówienia- ale i tak wściekłam się dokumentnie) i efekt jest dla mnie zachwycający, przez to zaczęłam rozważać tego Trenera.
Ostatnio pytałam w innym wątku o najlepszy sposób podawania jęczmienia..  :kwiatek:
Z racji tego, że dostałam warnik wracam z kolejnym pytaniem, może ktoś będzie wiedział jak wygląda różnica w przyswajalności?

1. Kukurydza lepiej przyswajalna śrutowana i zalana wodą, czy gotowana?

2. Jęczmień- gotowany czy śrutowany z wodą?

3. Czy parzenie zbóż różni się od gotowania jakoś znacząco?

Jestem trochę czepnięta na punkcie żywienia mojej ekipy i spać nie mogę, bo całe noce próbuje dojść do tego co najlepsze  🤔wirek:  🤔wirek:

Edit. Interpunkcja
Dziewczyny czeka mnie przeprowadzka i transport koni 450km. Czy ktoś stosował jakieś mieszanki uspokajające np. od Podkowy? Chciałabym uniknąć sedacji ale moje konie nigdzie nie jezdziły i musze kobyłe i 3 ogiery przewieźć za 1 razem...
Hajduczek od podkowy to zapewne ziołowe mieszanki są więc musiałabyś rozpocząć podawanie dużo wcześniej żeby miały jakiekolwiek szanse zadziałać.

Może masz szansę oswoić je wcześniej z wchodzeniem do przyczepy? To chyba da lepszy efekt niż ziółka uspokajające.
Szukam jakiejś paszy, która w pełni uzupełni zapotrzebowania rosnącego, 3-letniego konia.  Najchętniej balancer - taki, żebym nie musiała nic dodawać. Karmię pełnoporcjowo.
Ktoś coś?  👀
Hajduczek sedacja to odpada choćby ze względów bezpieczeństwa - w transporcie koń musi być czujny, żeby nie stracić równowagi przy zmianach prędkości czy jeździe po łuku.
Ziółka raczej też nie na wiele się zdadzą. Najlepiej poćwiczyć wchodzenie przed przeprowadzką, żeby potem amby nie było. A jak już zapakujesz i pojedziesz, to jechać z głową - od tego bardzo dużo zależy...

rox balancer to właśnie typ paszy przeznaczony do mieszania z owsem 😉
Mi chodziło o dodatkowe suplementy. Koń po przejściach i trzeba było wszystko wspomagać 🙂

Do tej pory koń miał ułożoną indywidualną dietę. A że już wygląda świetnie i nie potrzebuję miliona dodatków, to szukam czegoś konkretnego, żeby sypnąć i mieć święty spokój, póki jest na łąkach. Na jesień znów będę wydziwiać.

Pasza też może być, byle wszystko zapewnić w niej co potrzebne. I żeby worek przynajmniej na te 2 tygodnie wystarczył..  (chcę niemożliwego?  :icon_rolleyes🙂
Nie mam szans na żadne ćwiczenia. Mam jakieś 2-3 tyg jeszcze. Konie muszą pojechać i amen. Opuszczam dotychczasowy dom i nie ma wyjścia.
Hajduczek jeżeli masz 2-3 tygodnie czasu do przeprowadzki to tak naprawdę masz mnóstwo czasu na ćwiczenia 😉
Ale nie mam z kim i czym? Muszę pakować rzeczy, likwidować 4ha ogrodzeń. Nie chodzi o problem z załadunkiem tylko o ten cyrk wyjazdowy. O to, że bedą ogiery stać koło siebie itd.
To może spróbuj Equanimity? Nie na każdego konia działa tak samo i nie na każdego zadziała w ogóle ale może warto sprawdzić? Podać próbnie przed wyjazdem i jak zadziała to w dzień wyjazdu.
Tak samo można się pobawić w oswojenie ogierów ze sobą - faktem ze będą stały koło siebie jakiś czas, itp. Sama nauka wchodzenia do przyczepy nie trwa cały dzień - wystarczy kilkadziesiąt minut dziennie przez pare dni.
Nique ja nie mam przyczepy. Facet od którego odchodzę raczej mi nie pomoże. Zrozum jestem sama. Tak na amen. Ogiery się znają i czasem jak ktoryś zwieje to nawiązują bliższe kontakty. Wolałabym jednak żeby trochę przytłumione było całe towarzystwo. Ja chyba też muszę coś wziąć
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się