PSY

Kurczę właśnie, mi jakoś niezbyt pasuje wizja psa zamykanego na 8h w klatce 🙁 Klatkę mamy, ale chyba wolimy ją jednak zostawiać otwartą, jak taki mały szczylek może wytrzymać taki czas bez opróżniania mając przecież miskę w klatce 🙁?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 czerwca 2019 09:28
na 8h to jest niehumanitarne. Aura na początku sikała co jakieś 2h, więc absolutnie nie. Kojec z podkładami będzie lepszym rozwiązaniem. Klatki sobie nie wyobrażam.
maiiaF, dokładnie tak, to walijczyk. Już drugi u nas w rodzinie - moi rodzice od 3 lat mają suczkę WT, która jest psem idealnym. Pini na razie idealny jeszcze nie jest bo łobuzuje, jak to szczeniak, ale za to jest inteligentny, ekspresowo się uczy i jest bardzo przytulaśny. Myślę, że z niego też będzie kiedyś super pies.

Pytanie mam odnośnie szczeniaka, który wiadomo jeszcze nie kuma motywu sikania na dworze.
Jeśli zostawia się go w klatce, bo człowiek idzie do pracy , to co wtedy?
Robi siku w klatce jak nie wytrzyma przecież, a potem może nie lubić tej klatki, skoro będzie w niej siedział z sikami przecież?

Mój na razie w kennelowej klatce jeszcze nie zostaje, właśnie ze względu na to sikanie w ciągu dnia, ale rozwiązałam problem chyba najprostszą droga. Kupiłam używana zagrodke dla dziecka, trytytkami przymocowałam ogrodową siatkę o małych oczkach i zrobiłam w ten sposób dla niego 'pokoik'. Ma tam toaletę, miski, zabawki, miał i łóżeczko. Łóżeczka już nie ma, bo przerobił je na confetti, więc teraz śpi tylko na kawałku kocyka 😂

Mój pies ma skłonność do zapalenia skóry, ponad rok temu leczyliśmy ją na gronkowca (był posiew), teraz dostała grzybicy  🙄

Pies ma lat 13, niedoczynność tarczycy przez co odporność już średnia - co mogę jej podawać, żeby wzmocnić tą skórę?
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 czerwca 2019 09:36
No ja niestety nie miałam innej opcji bo Cho jako szczeniak miał bardzo samobójcze zapędy i jakby był luzem w mieszkaniu to by się zwyczajnie zabił.
Mój szczenior dopiero po wsadzaniu na dłuższy czas do klatki przestał lać bez ładu i składu wszędzie i w dowolnym momencie. Mat się nie chciał nauczyć (co jest dziwne, bo u hodowcy były i na nie się załatwiał) ale albo kupiłam jakieś co mu nie pasowały albo zmiana miejsca mu na mózg zaszkodziła  😀iabeł:. Dopiero wprowadzenie klatki i to na dłuższe godziny zmieniło sytuację - po prostu musiał zacząć wytrzymywać bo przecież w posłanie nie będzie sobie lał 😉. A polepszyło się już dość mocno jak zaczął chodzić po schodach i zaczaił, że na siku to się WYCHODZI  z domu. Jak go wynosiliśmy (mocno strome schody w kamienicy, więc opcji nie było inaczej) to w mózgu nie chciało przeskoczyć 😉
epk, na dłuższe godziny czyli na ile?
Ja też bym chciała mu unormować godziny sikania=spacerów, ale nie mogę w połowie dnia przyjść go wyprowadzić - może siedzieć w kennelce 8 godzin albo wcale. Może spróbuję stopniowo w weekendy albo popołudniami...
macbeth, na początku dostał 3 godziny. TO było w czasie jak lał po 3 razy na godzinę 😉. Potem stopniowo wydłużałam. Obecnie ma 6 miesięcy i w klatce wytrzymuje 8 godzin jeśli trzeba. Raczej niezbyt często musi - bo ja pracuję w domu, ale i tak jest klatkowany w dzień. Inaczej bym miała dwa wiecznie trolujące psy a tak wyregulowałam nie tylko sikanie ale i czas na odpoczynek. Oczywiście zwracam uwagę na to, czy np. nie był się kąpać albo nie opił się wody za dużo bo wiadomo - wtedy nie trzymam bez sensu 😉

Ja w ogóle mam inne podejście do klatek bo moje psy muszą być klatkowane - muszą w tym sensie, że na treningach potrzebuję klatki, na wyjazdach na treningi gdzieś dalej także potrzebuję klatki (psy obowiązkowo siedzą w klatkach), na wakacjach potrzebuję też, bo wyznaję zasadę nie zostawiania psów luzem w pokojach. Więc psy muszą być klatkowalne i tyle. I szczeniak czy nie - na wyjeździe jak nocujemy np. w jednostce straży nikt nie będzie na to zwracał uwagi, ma w nocy siedzieć w klatce.Więc szybko musi ogarniać także trzymanie dłuższe. Ale przyznaję, że o ile Nero wytrzymywał w wieku 10 tygodni 3 godziny i szybko szło uczenie go czystości to ten młody pod tym względem jest moim koszmarkiem  🙄
epk, rozumiem, dzięki za odpowiedź 🙂
macbeth, na początku dostał 3 godziny. TO było w czasie jak lał po 3 razy na godzinę 😉. Potem stopniowo wydłużałam. Obecnie ma 6 miesięcy i w klatce wytrzymuje 8 godzin jeśli trzeba. Raczej niezbyt często musi - bo ja pracuję w domu, ale i tak jest klatkowany w dzień. Inaczej bym miała dwa wiecznie trolujące psy a tak wyregulowałam nie tylko sikanie ale i czas na odpoczynek. Oczywiście zwracam uwagę na to, czy np. nie był się kąpać albo nie opił się wody za dużo bo wiadomo - wtedy nie trzymam bez sensu 😉

Ja w ogóle mam inne podejście do klatek bo moje psy muszą być klatkowane - muszą w tym sensie, że na treningach potrzebuję klatki, na wyjazdach na treningi gdzieś dalej także potrzebuję klatki (psy obowiązkowo siedzą w klatkach), na wakacjach potrzebuję też, bo wyznaję zasadę nie zostawiania psów luzem w pokojach. Więc psy muszą być klatkowalne i tyle. I szczeniak czy nie - na wyjeździe jak nocujemy np. w jednostce straży nikt nie będzie na to zwracał uwagi, ma w nocy siedzieć w klatce.Więc szybko musi ogarniać także trzymanie dłuższe. Ale przyznaję, że o ile Nero wytrzymywał w wieku 10 tygodni 3 godziny i szybko szło uczenie go czystości to ten młody pod tym względem jest moim koszmarkiem  🙄


Fajnie sie czyta 🙂 zgadzam sie z tym podejsciem  :kwiatek:

klatka daje tez psu poczucie bezpieczenstwa i dobrze wyuczona wycisza go.
uleska, nikt tutaj nie neguje posiadania klatki tylko czas jaki ma w niej spędzać od samego przyjazdu z hodowli 🙂

edit.
a i po rozmowie tutaj oraz rozmowie z hodowcą jednak jedziemy młodego odebrać z klatką, a nie transporterem dla kotów 😀
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 czerwca 2019 10:43
epk, amen 🙂 ja też wydłużałam, potem podjeżdżałam z pracy (bo miałam blisko) na spacer w połowie pracy no ale nie mogłam sobie pozwolić na siedzenia niewiadomo ile w domu na zdalnej czy urlopie + mój pies też po prostu musiał klatkę zaakceptować. I teraz sobie po prostu nie wyobrażam życia bez, on też. Jak wychodzimy z domu to sam sobie do niej idzie, jak w nowym miejscu (hotel np) jest niepewny to też idzie sam do klatki i tam jest mu dobrze i bezpiecznie. Wszelkie seminaria i treningi to już w ogóle oczywiste - mamy tak wypracowaną klatkę że normalnie na treningu frisbee pies siedzi w portable kennel, nie ukrywam, dumnam trochę 😉
oczywiscie 🙂 po prostu lubie czytac takie rzeczy 🙂 i chcialam dac autorce znac ze mam takie samo podejscie 🙂

Z mojego doswiadczenia moge wam powiedziec ze tez uwazam ze to bardzo wazne, ale roznie sie zycie uklada tez - chcialabym aby bylo idealnie, ale nie zawsze sie da, ale wazne zeby robic wszytsko co sie da 🙂
ja wychowalam 2 psy klatkowo - ale bez presji (w sensie zostawialam je tyle ile chcialam tylko dla treningu), mialam taka mozliwosc czyli max 2h za jedym razem itp. z ostatnim niestety nie mialam szczescia tyle, bo pracuje dlugo od wyjscia z domu do powrotu 7.50 rano - 17.15 po poludniu - przez 5 dni, ale chcialam psa wiec stanelam na glowie i nie bylo to idealne, ale pozwolilo nam przetrwac bez wycia, zniszczen i w zdrowiu psychicznym psa (to bylo dla mnie wazne) mimo wszytsko powiem wam, ze ona nie kocha tak klatki jak moje 2 wczesniejsze psy, po prostu ja toleruje, a bylo to tak:

rano spacer z zabawa itp okolo 30 minut
wyjscie z domu 7.50
10.00-11.00 a czasem dluzej dog walker (sorki jak ladnie nazwac wyprowadzacza psow?) ktory przychodzil codziennie przez rok czasu, wychodzil z nia oraz innymi psami, nie ejst to idealne rozwiazanie ale innego nie mialam, plusem jest to ze mam mega dobrze zsocjalizowanego psa z innymi psami)
1-2 po poludniu przerwa w pracy jechalam do niej codziennie - tak mieszkalam specjalnie blisko 😉 udawalo mi sie spedzic z nia 40 minut w sumie - bo odchodzily dojazdy - spacer na pobliskie boisko
17.15 - powrot z pracy, bralam psy na 1-1,5h aktywnosci (nie mowie tutaj o szkoleniu, treningach szczeniaka - po prostu spacer, socjalizacja itp)

i tak trwalo do mniej wiecej 1roku i 4 miesiecy, potem sie przeprowadzilam i zmienily sie zasady 😉
nie bylo to idealne, ale tyle moglam zrobic. wydalam troche pieniedzy na dog walkera, ale liczylam sie z tym - oplacilo sie 🙂 nie mowie ze kazdy musi tak robic, bo kazdy ma inne zycie i tez psy, ja mam bardzo aktywne border collie, wierze ze kazdy robi wszystko co tylko moze aby jakos przetrwac ten czas szczeniakowy 🙂 no ale gdybym nie mialam mozliwosci czy oplacic dog walkera czy przyjezdzac w przerwie to pewnie nie zdecydowalabym sie na kolejnego psa 🙁

napisalam to tylko jakby ktos chcial poczytac 😀 a moj wczesniejszy komentarz byl po prostu aprobata - lubie czytac fajne wpisy  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:


smartini   fb & insta: dokłaczone
14 czerwca 2019 11:03
ja tylko dodam, że u nas w hodowli szczyle miały klatki i transportery w kojcach więc przywiozłam szczeniaka już zaznajomionego z koncepcją, popłakał chyba raz z 5 minut i tyle było z klatkowego 'nieszczęścia', przyjął to jako normalne realia życia. To fajne jak już hodowca zacznie temat, wiadomo, im szybciej tym płynniej (przeważnie) 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 czerwca 2019 11:16
ja tylko chciałam nadmienić, że jestem zwolennikiem klateczki i klateczka to złoto, tylko nie zamykać jej przeciekającego szczeniaka na 8h, tyle 😉
moja znała klatkę z hodowli, więc też przyznaję, że to super ułatwienie. Chociaż w pewnym momencie życia przeżywała dramat zamkniętych drzwiczek (przez parę sekund, potem zasypiała  😁 )
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
14 czerwca 2019 11:41
mój przyszły puppy oj też będzie z klateczką, na pewno będzie to szczeniak dewastor-adhd więc zostawanie w całym domu.... oj nieee. I szanuje mojego pleśniaka, zwariowałby.  Ale na dobre w złym pracuje 7-12

i 13.30-17.00 a do pracy mam minutę autem więc na przerwę lunchową zawsze jestem w domu.  Orrie był aniołem i z klatką i bez niej, ale teraz tak dobrze nie będzie 😀
A ja się chętnie włączę bo...zrąbałam przy wprowadzaniu klatki. W klatce na początku zawsze było coś dobrego, żarcie w klatce, woda w klatce. Więc teraz pies na komendę "klatka!" wpada do niej z impetem i jest cały podniecony. Jeśli go w niej zamknąć to się położy, ale w dzień praktycznie nigdy nie uśnie. Będzie leżał, wstawał, leżał i tak w kółko.
Co ciekawe pies w klatce zamknięty śpi całą noc. Po wieczornym spacerze jest komenda "spać" i pies momentalnie z łóżka leci do klatki, kładzie się i...śpi! W dzień, kiedy klatka jest otwarta a ja siedzę w innym pokoju niż Adam to pies najczęściej leży w klatce. W ogóle chodzi do niej czasem sam z siebie i tam sobie leży. Ale wysłany do niej np. podczas imprezy w domu - będzie leżał i się gapił. Ostatnio nawet jak wychodzimy z domu to leży w klatce a nie na łóżku.
Wiem, że to ja pochrzaniłam, a fakt, że Czarek momentalnie nauczył się spania w nocy w zamkniętej klatce (i idzie tam spokojnie na komendę) świadczy o tym, że mam mega kumate zwierze w domu. Trochę nie wiem jak to odkręcić teraz (a przydałoby mi się czasem żeby właśnie na czas imprezy nie kręcił się między ludźmi i żeby miał spokój)
A tak jak już w sumie o tych godzinach mowa. Jak jechałyście z psem z hodowli robiłyście po drodze jakieś przystanki?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 czerwca 2019 11:59
ja robiłam, bo mi się auto psuło  🤣

miałam coś 1,5h, więc nie było potrzeby 😉
No my mamy około 4h według Google Maps i tak się zastanawim
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 czerwca 2019 12:16
zależy od malucha, wyjdzie w praniu. 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 czerwca 2019 12:16
My też mieliśmy z dwie godzinki więc nie robiliśmy jakiegoś konkretnego postoju, jak wieźliśmy kiedyś mastiffa z Liberca do Torunia (łącznie z postojami chyba 7-8h jechaliśmy) to robiliśmy postoje ale nie jakieś długie i częste, większość trasy i tak spał
Dzięki za odpowiedzi.
Czytając wasze wypowiedzi się zastanawiam czy ja jako właściciel psa potrzebuję tej klatki, bo mam ten komfort że pies lub psy mogą mieć własny osobny pokój w sumie, to rodzi się pytanie: po co mi klatka?
Rozwiązanie takiego kojca "dziecięcego" też fajne bardzo.

Czy ktoś mi odpowiedzieć kiedy może mi się przydać klatka,jeśli pies będzie miał swój pokój zamykany na czas kiedy nie ma nas w domu, żeby nie niszczył i nie zjadł kotów, zanim się nie zakacpetują.

A jeśli mieć 2 psy i jeżdzić z nimi na wystawy, to co się robi z 2 psem w czasie jak 1 jest na ringu? Chyba to jest sytuacja kiedy klatka się przydaje, jeśli się jest pojedyczno z dwoma pasami?
Kiedy jeszcze używa się klatki?
Perlica, Klatka nie tylko "zabezpiecza" psa i mieszkanie, ale też uczy wyciszać się. Szczeniak mając do dyspozycji cały pokój zapewne będzie łaził i szukał rozrywki. W klatce nie ma takiej możliwości i uczy się spać w trakcie nieobecności właściciela/w nocy. Ja tak miałam z Aku - jak była w nocy luzem, to sobie szukała zabawy, zżerała pościel. Dzięki klatce nauczyła się, że w nocy się śpi i teraz nie ma żadnych problemów.

Ze swojego doświadczenia - na zawodach (na wystawach nie bywam 😉 ) moje psy większość czasu przebywają w klatkach (poza spacerami, rozgrzewką, rozchodzeniem po starcie). Nie wyobrażam sobie nie mieć dla nich klatek. Nawet jak się jedzie na zawody z kimś, to ciągłe trzymanie psów na smyczy jest męczące. Do tego na zawodach Aku poza klatką jest zazwyczaj w stanie "gotowości" do startu, a w klatce zazwyczaj zwija się w kulkę i idzie spać. To dla mnie bardzo ważne, jak starty są rozłożone na cały dzień. Moje psy dodatkowo nie są najszczęśliwsze, jak biegnę z tym drugim 😉

A do czego jeszcze klatka? Na przykład do transportu, na treningi, na wyjazdy na urlop (wolę zostawić psy w klatkach i mieć w 100% spokojną głowę, że w obcym miejscu nic nie zrobią). Ja jeszcze używałam klateczki w stajni, jak chciałam się zająć koniem, a nie cały czas patrzyć się na psa. I pewnie jeszcze w całej macie przypadków, o których teraz zapomniałam 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 czerwca 2019 13:19
Perlica, Nauczenie przebywania psa w klatce może się przydać każdemu i pies wcale na co dzień nie musi być w niej zamykany (my korzystamy baaardzo sporadycznie np jak przychodzi elektryk).
Ale jak np pies dozna kontuzji czy wypadku i musi być uziemiony na jakiś czas to nie ma innego sposobu na 'uziemienie' go jak tylko wpakować do klatki. A jak pies nie jest do niej przyzwyczajony to mamy wtedy dużo większy stres bo nie dość, że kontuzja i zmiana rytmu dnia to jeszcze nowość w postaci zamkniętej klatki.
Jak ewuś, napisała, świetnie się sprawdza na wyjazdach. Jak byliśmy rok temu na Węgrzech to pies praktycznie wszędzie z nami chodził natomiast w samym Budapeszcie było +43', wilgotność 100% a asfalt wręcz miękki od spiekoty - my siedzieliśmy w termach, pies zostawał w chłodnym hostelu na uboczu miasta, dzięki klatce nie było problemu w zostawieniem go tam na kilka godzin w bezpiecznej dla wszystkich formie. Zabieraliśmy go ze sobą dopiero wieczorami jak dało się normalnie funkcjonować bez noszenia psa pod pachą.

No i oczywiste oczywistości, wszelkie seminaria (coraz częściej organizatorzy wymagają klatek), zawody, wystawy, szkolenia. Gdzieś ten pies musi być i się wyciszyć. Na smyczy przy startujących/trenujących to słabe dla obu stron.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
14 czerwca 2019 13:25
Klatka jest nieoceniona. Moje psy jeżdżą samochodem w klatkach, na treningach czekają w klatkach. Duża pomoc w nauce czystości szczeniaka.
Owczar w domu nie jest już zamykany od jakiś dwóch miesięcy, bo szybko ogarnęła nie gryzienie wszystkiego, a z czystością nie miała żadnych problemów - od pierwszego dnia jak jej się chciało coś, to pędziła pod drzwi, żeby ją wypuścić.
Natomiast muszę ją zamykać w domu w klatce, gdy biorę Pepe na trening - i ona doskonale wie, że to będzie trening, bo wyskoczyłaby z oknem, taka najarana.

madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 czerwca 2019 13:39
+upaćkany, mokry pies w klatce wyschnie, wykruszy się i jest po problemie z piachem w domu, moja w okresie jesienno-zimowym od razu po wejściu do domu kieruje się do klatki,
+gdy się myje podłogi,
+gdy się robi coś z substancją dla psa potencjalnie niebezpieczną,
+moja jeszcze potrafi porwać kabel jak nikt nie patrzy, więc jak wychodzę i zostawiam na stole lapka, to ją zamykam

i tak można wyliczać i wyliczać. Nie ma lepiej zainwestowanych pieniędzy w psi sprzęt  😀
Ja chciałam wprowadzać klatkę, ale kupiłam na początku dużo za dużą i ostatecznie sprzedałam ją i temat zniknął. Młoda zostaje sama w domu trochę niszczyła, ale po cieczce jej przeszło. Poczytałam tak Wasze posty i myślę czy jednak nie wrócić do pomysłu. Co prawda ona jest malutka, ale nawet nie pomyślałam, że na wyjazdach byłoby to mega ułatwienie albo w stajni. Jeżdżę sporadycznie, ale już kilka razy rezygnowałam, bo nie miałam nikogo kto się nią zajmie jak będę jeździć, a nie chciałam zostawiać jej samej kolejnych godzin w domu.
Macie jakieś dobrze opisane poradniki jak wprowadzać klatkę nie u szczeniora?
ewuś, do transportu to jest inna klatka, niż taka do domu? Oczywiste, że taką muszę mieć do auta i chyba używać jej wtedy na wystawy czy coursingi itp. To rozumiem i przyjęłam do wiadmości.

Bardziej mi chodzi o to czy na pewno potrzebuję domową , jeśli mogę psu oddać cały pokój ?
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Borzoja w klatce na całą noc, to duży pies jednak ,więc mi się wydaje żę by się męczył nie mogąc się wygodnie rozłożyć.

Poprzedni pies ( doberman) był bardzo energiczny, ale w nocy spadł od 1 nocy jako szczeniak, nigdy też niczego mi nie zjadł ani nie zniszczył, nawet przysłowiowych butów.

Edit:  smartini a czemu pies w pokoju hotelowy nie mógł zostać w pokoju po prostu tylko musiał w klatce?

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się