Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

vanille, własnie niby jest diagnoza, mimo, że zrobiłam wszystkie mozliwe testy i wyszły pozytywnie, to i tak musze czekać kolejnych 6 tyg. żeby je powtórzyć, żeby ew. rozpocząć leczenie  🙁

tulipan, wow, jaką Ty masz wiedzę na te tematy  😀 Mi się ta dieta spodobała, bo posiłki się robi szybko, są bardzo urozmaicone i jem w końcu mnóstwo różnych warzyw, których się od lat nie czepiałam 🙂
Też dosyć mocno modyfikuję ją w kierunku vegan, na szczęście jest możliwość zamienników na produkty roślinne. Posiłki są objętościowo ogromne, obiad ciężko mi nieraz zjeść  👀

A powiedz mi jeszcze, jako dresiarz, też Ci tak ABS pracuje w ćwiczebnym? 

Pozdrawiam Was dziewczyny, będę się więcej udzielać i motywować  :kwiatek:

Meise, wyglądasz obłędnie! 🙂
Meise zdrowka duzo i sciskam! :przytul:
Meise jadłospisy na pewno są fajne, zawsze jak miałam gotowe diety rozpisane to lubiłam te pomysły na posiłki właśnie. Dzięki temu zakupy proste i gotowanie bez kombinowania. Także tutaj Cię rozumiem w pełni 🙂 A wiedzę mam taką trochę ponad podstawową, po prostu interesuje mnie szeroko pojęte żywienie i to jaki wpływ ma jedzenie na nasze ciało. Eksperymentuje na sobie, trochę czytam badań i opracowań i tak sobie wypracowuję nawyki i schematy. Trafiam na różnie ciekawostki związane z żywieniem sportowców i uczę się swojego organizmu. To lubię najbardziej  😀 Co do ABS to tak. Generalnie brzuch to była moja najmocniejsza partia jak zaczynałam na siłowni, właśnie od jazdy. W zasadzie większość elementów steruję brzuchem, także jakbym się na maksa odtłuściła to by pewnie kaloryfer wyszedł. Ale za bardzo lubię moją tkankę tłuszczową i tak mam tylko delikatny zarys mięśni 😁
Ascaia, Ashtray  💘 :kwiatek:

A ja myślałam tulipan, że wykształcenie, a nie czysto hobbystycznie, no proszę 🙂 Ja z kolei nie lubię czytać o jedzeniu, a jak słyszę słowo "makra", to mnie zimny pot oblewa. Nie cierpię liczyć i ważyć, ani planować. A tu mam wszystko w tel, i listę zakupów i te makra powyliczane, więc mam w nosie i tylko musze sobie ugotować  💃

Czyli dobrze czułam wczoraj brzuch, niesamowite, jakby człowiek brzuszki napierniczał. Po pełnym treningu, jak się cały czas jeździ w pełnym siadzie to normalnie zakwasy by wyszły.
A człowiek laik z boku se myśli, że człowiek to tylko siedzi na tym koniu i nic nie robi  😁

PS. Podzielę się z Wami, bo tu jestem najbliżej r-v w tym kąciku  👀 jadę dziś oglądać... konia. Do kupna, dla siebie, własnego, takiego co robi ihaha  😜 po niemal 20 latach zabawy w jazdę. Jestem przerażona i koszmarnie podekscytowana, bo jak będzie chemia to go chyba kupię.... nie wiem czy mnie porąbało do reszty, czy to ostatni taki moment. Bo jak zajdę najpierw w ciążę to tyle z marzeń :P a jak kupię, to już sobie będzie, dziecko się pojawi, to będę do stajni zabierać i o  😁

Porąbało mnie.....  🤣 aha, w dodatku dużo powyżej budżetu, który chciałam na to eweeentualnie przeznaczyć  👀
Kupuj! I pisz na pw co to! Robię to samo, niedługo jadę oglądać 😵 😵 A tak się zarzekałam... 😵
PS BADAJ! Nie kupuj serduchem :kwiatek: (chociaż ja tak Mistrza Ducha kupiłam i w sumie nie żałuję :hihi🙂
busch   Mad god's blessing.
14 czerwca 2019 16:07
Meise, super forma, gratuluję!!!
Meise, są kciuki!
14.09 tunrida 4 vanille 3 SzalonaBibi 3


meise- świetna sylwetka. Daj znać, jak z koniem. Ale podejrzewam, że skoro taki pomysł już jest, to jeśli nie ten koń, to będzie inny.  😉
Meise, jaram sie i trzymam kciuki!!!

Ja wczoraj popłynęłam z żarciem. Miałam echo w lodowce i brak czasu na zrobienie zakupów, wiec to było takie kreatywne wyjadanie resztek 😀
A ja się jaram, bo zaraz wracam do domu i zobaczę swoje pudełka. I dziś mam całe wolne i ruszamy niedługo na rowery. I znów uda będę miała grube i będą mi się ocierać.
Ech... Ale za to będzie milusio, fajniusio i wakacyjnie.  🙂 Uwielbiam upały.
Wczoraj zapomniałam wysłać oceny, ale takie 3+/4,  nie było dramatu, cały dzień jedzeniowo ok, ale pod wieczór wpadło trochę za dużo orzechów a i aktywność raczej bez szału.
Dzisiaj mam ciężki dzień na uczelni, zobaczymy jak to będzie. Pojadę sobie rowerem na uczelnię, chociaż to tylko jakieś marne 3km w jedną stronę. Może wracając wieczorem zrobię sobie objazdówkę na około  😉
Ja chyba po raz 42948239 biorę się za siebie, tym razem już poważniej, bo 30 za rogiem i ja może tego nie czuję i wypieram bardzo, ale metabolizm już wszedł w starość z pełną mocą 👀 Odmówiłam sobie wczoraj paczki czipsów oraz ciastek na pocieszenie braku czipsów 😂 Do zrzucenia mam jakieś 10 kg, ja pierdykam, chyba będę musiała zacząć znienawidzone bieganie. Przynajmniej pies się ucieszy.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 czerwca 2019 07:52
Budyń, bieganie jest mało efektywne, chyba że robisz to bardzo porządnie i na serio. Lepiej pójść w porządna dywanówkę (polecam beachbody) albo siłkę. To tak z moich obserwacji i  frustracji 😉
Chyba każdy ma inaczej. Ja uważam bieganie za jeden z lepszych sposobów na redukcję! O ile nie będziemy potem nadrabiać kalorii. Tyle że mi osobiście bardzo rozbudowuje uda.
No i to bieganie to ma być minimum 45 minut. ( Nie pisze o interwałach które mogą trwać krócej, bo po nich to bym chyba udami miażdżyła kokosy)
Noo, ja wiem, kiedyś biegałam i tak z godzinkę sobie robilam. Dywanówki z kolei mnie męczą monotonią, zobaczę zresztą czy mi coś przypadnie, może się coś zmieniło po latach :P Ubolewam, że rower niewiele daje, bo jeździć bym mogła. Tylko aby mieć efektywny minus kalorii to musiałabym walnąć pewnie ze 100 km dziennie 😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 czerwca 2019 08:31
Ja biegałam bo musiałam (schudnac), ale nie lubiłam tego. Potem zaczęłam Insanity i to była pierwsza dywanowka która nie zabiła mnie nuda. I łatwiej było się zmotywować. I te efekty widoczne mega szybko. I mięśnie. Całkiem inne ciało.

Rower super spala kalorie, jak każdy sport cardio - tylko po prostu trzeba mocniej popedałować, żeby tętno podskoczyło 🙂 i tak jak pisze Tunrida, min.45min wysiłku.

Meise super cialo i super forma  :kwiatek: trzymam za Ciebie kciuki i pisz jak konik!

Ja sobie zrobiłam foty na wakacjach i wielkość mojego tyłka mnie zabiła  😂 mam taką dysproporcję w budowie, że na zdjęciu wygląda jakbym miała rozmiar L na dole... A ja mam Ski wszystko !  🙄
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 czerwca 2019 09:06
Ja w ogóle będę odpalac bieganie od sierpnia, jak zbadam psu stawy, bo możemy to robić razem. Ale z psem to lepiej, samej nie cierpię. I czasowo się nie opyla - 45min biegu, rozgrzewka, rozciąganie się, prysznic, ciuchy też trzeba ogarnąć. Insanity to 30-40 min + prysznic wszystkiego. I ćwiczę w majtkach i staniku :P A efekty- bez porównania.
madmaddie, sprawdzę sobie, bo też sto lat temu słyszałam o insanity same dobre opinie i ściągnęłam program, ale chyba tylko raz zrobiłam podejście i nie pamiętam jak się skończyło, chyba wymiękłam 😁 Fakt faktem w domu spokój, gorzej tylko, że u mnie somsiady za każdym oknem :P
Najgorsze dla mnie będzie żarcie, uwielbiam żreć, ale silnej woli nie posiadam. Słodyczy jem bardzo mało, te czipsy jakoś utnę (w Szwajcarii do wyboru sól lub papryka, więc żadna to przyjemność, tylko cebulowe!), obiady będę musiała tylko ogarniać. Warzywa mi nie wchodzą, mentalnie mam 5 lat, będę musiała na siłę cokolwiek. Nikt mnie za dzieciaka nie zmuszał i teraz klops 🤣
Bieganie i rower to chyba top 2 opcje cardio na spalanie. Ja lubię jedno i drugie, przy czym rower jest dużo łaskawszy dla moich skontuzjowanych kolan  🙂 Trening siłowy jest do rzeźbienia sylwetki, ale deficyt kaloryczny raczej niewielki daje. W porównaniu do np. biegania.
busch   Mad god's blessing.
15 czerwca 2019 14:30
Może i trening siłowy nie daje jakiegoś wielkiego deficytu kalorycznego, ale za to bardzo pomaga w inny sposób - każdy dodatkowy kilogram mięśnia podnosi bazowe zapotrzebowanie kaloryczne. Czyli innymi słowy - im więcej mięśni, tym więcej można bezkarnie jeść. Odchudzanie jest z natury kataboliczne, więc trening siłowy może pozwolić nam przynajmniej nie obniżać sobie za bardzo bazowego zapotrzebowania kalorycznego, bo zapobiegnie paleniu mięśni na potęgę na deficycie.

Moim zdaniem przede wszystkim najważniejsze to wybrać taki typ aktywności, który jesteśmy w stanie utrzymać na dłuższą metę. To tak jak z dietą - co z tego że możemy mieć super efekty na diecie kapuścianej, kiedy w życiu nie uda się nam tego utrzymać. Nie jesteśmy sportowcami (w większości :lol🙂, więc musimy zakładać że prędzej czy później tzw. życie stanie nam na drodze. Dużo łatwiej po ciężkim dniu jest się zmusić do aktywności fizycznej którą lubimy, niż takiej, którą wybraliśmy tylko bo pali dużo kalorii.

Przecież i tak nie uda się nam zbilansować ćwiczeniami złej diety - niezależnie czy bieganiem, treningiem siłowym czy dywanówkami. Więc nie ma sensu tak naprawdę skupiać się na tym że przy bieganiu spalę więcej niż na siłowni. Przykład: dziś byłam na siłowni 1h15 min i spaliłam wg Endomondo (tętno liczone spod cyca) 604 kalorie. Rok temu biegłam przez 1h15 min i spaliłam 689 kcal. Po bieganiu ponad godzinę zwykle byłam absolutnie zamasakrowana, wyjęta z życia w zasadzie do końca dnia i czułam się po prostu źle. Po siłowni czuję się dobrze, nawet bym powiedziała trochę naergetyzowana. W dodatku spaliłam tylko (!!!!) 85 kcal więcej przy bieganiu niż przy siłce. To jest tak naprawdę nic! Zjem pół garści orzechów nerkowca do śniadania mniej i już wyrównałam tę różnicę. Albo o kilka winogron mniej. Albo 1 plaster sera mniej.
Zgadzam sie w 100%. Mnie tez niektóre aktywności zamulają, męczą, nudzą, a niektóre wprost przeciwnie. Jak np wracam z roweru to jakbym sie chciała zdrzemnąć-nie ma opcji. Tyle mam energii. A po niektórych ameba
Tylko pytanie jeszcze, co komu potrzebne. Jednemu się przyda kilka kilo mięśni by poprawić wygląd sylwetki, a innemu nie potrzeba już ani kilograma. I tylko zejść z tłuszczu trzeba.

Edit- jeśli będziemy na minusie energetycznym, to w sumie przecież bez większego znaczenia jaką aktywność wybierzemy. Tłuszcz zacznie spadać. Czy to będzie bieganie, dywanowki czy porządny siłowy. Jeśli będziemy uczciwie na deficycie, to tłuszcz pójdzie w dół.

Właśnie wróciliśmy po 63 km rowerów. I wiele godzin na słońcu. Mózg mi się lasuje..
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
15 czerwca 2019 15:32
Ja na przykład nienawidzę cardio i nie zmuszam się.
Podczas redukowania robię tylko siłowy. Wystarcza mi.
Niechcący właśnie spadłam do 60 kg, nie pilnowałam żarcia i kurde, pooooszłyyy.
Teraz muszę się nad tym pochylić, bo poniżej 60 kg zaczynam wyglądać już źle 🙁 .
A chcę w tym tygodniu rozpocząć sezon basenowy 🙂 , więc żreć trzeba, bo mnie woda nieźle wysysa...
Waga zaginęła mi gdzieś w okołoremontowych trasach, ale szorty lecą mi z tyłka,  a stanik łatwiej się dopina więc chyba nie ma tragedii 😉
DeJotka waga prawdy Ci nigdy nie powie, bo zależy od wieeeelu kwestii. Ale ubrania zawsze! Gratulacje  😀

U mnie się kompletnie nie sprawdzają siłowniane klimaty. Kiedyś zrobiłam podejście do siłowni i się nie polubiłyśmy. Jedyne co mi się podobało to zajęcia typu streczing czy joga. Ewentualnie bieżnia, więc no...  🤣 Natomiast aktywności typu rower, rolki, marsz - super. Godzina spędzona na siłowni mi się zawsze dłużyła i mnie nużyła, podczas gdy godzina roweru to nic i mogłabym dłużej i dłużej. Tyle dobrego, że mam tą rurę (jak na nią w końcu wrócę), bo to trochę siłówka i jakaś nadzieja dla moich mięśni.

Dzisiaj dzień na 5! 5 posiłków i to jeszcze tak mądrze rozplanowanych, że aż jestem z siebie dumna. Rowerem miałam jechać tylko na uczelnię a wyszło mi prawie 20 km  🙂 I jeszcze zdałam egzamin który spędzał mi sen z powiek od zeszłego semestru  😅 Jeden przedmiot mniej do przenoszenia na trzeci rok.
Poczytałam was, sprawdziłam sobie ceny siłki (dramat, karnet minimum na pół roku, a najlepiej rok lub dwa, lol) i to mi przypomniało co mi się mega podobało, jak przypadkiem trafiłam na zajęcia - zumba! Mimo wszystko myślę, że fajniej by mi było w grupie, ale jak się nie ma co się lubi :P Teraz muszę pogrzebać za jakimiś programami i spróbuję. Sąsiedzi z dołu mnie znienawidzą 😁
Pochwalę się - dzisiaj pierwszy raz od niepamiętnych czasów biegło mi się lekko, spokojnie i (prawie) bez wysiłku. To moje bieganie to takie powolne truchtanie, ale (jak to często bywa na początku) widać postęp. Żeby tylko tak komary nie żarły  😵
W ogóle jakiś czas temu odkryłam gotowe mieszanki na zupy z firmy Florpak. Można je znaleźć na pewno w Auchan i pewnie jeszcze paru innych sklepach. W paczce jest mieszanka suszonych warzyw, soczewica, fasola etc, w zależności od tego co to za zupa. Poza tym nic. Ja się tym ratuje jak nie mam czasu, zapału lub składników, żeby coś samej ugotować. Wystarczy zagotować i w zależności od mieszkanki gotować 20-30 minut. Skład super, smak również - w niektórych są mieszanki ziół, ja zwykle doprawiam sama. Polecam jeśli ktoś czasem nie ma pomysłu lub czasu na gotowanie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się