SARKOIDY - leczenie, zdjęcia

Doczytałam w necie, że dodanie do diety ziół wspomaga leczenie sarkoidów (dokładnie wspomaga układ immunologiczny konia), jednak nigdzie nie ma jakich ziół i w jakich proporcjach  🙄
Ktoś pomoże ?
Ja podawałam te:
https://podkowa.eu/pl/p/Mieszanka-podnoszaca-odpornosc-Sarkoid-I/1448

Generalnie w momencie podawania i zaraz po nie było efektu, za to w ciągu rokuj sarkoid się zmniejszył o 90% - ten którego nie usunęliśmy aldara/chirurgicznie. Nie ma też nawrotów/pojawiania się nowych.

Nie twierdzę, ze to wszystko dzięki ww. mieszance, ale faktem jest że wraz ze wzrostem odpornosci sarkoidy zmniejszyly sie, zwlaszcza ten kolo oka.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
31 marca 2019 21:33
dziewczyny, czy któraś z Was stosowała ludzką maść Efudix? Ponoć dobrze się sprawdza przy sarkoidozie. Mam możliwość załatwienia sobie recepty, ale problem jest taki, że sarkoid znajduje się pod popręgiem i obawiam się ryzyka.

Drugie pytanie... czy Maści typu Xterra polecacie tylko na sarkoidy płaskie czy na te odstające też?

kurde moja kobyłka niebawem zmieni się w jednego wielkiego sarkoida i chyba muszę coś  z tym zacząć robić 😤
Pod popręgiem to chyba najlepiej wyciąć chirurgicznie. Ja się zdecydowałam po 4 miesiącach smarowania Aldarą i coż, trzeba było zrobić to wcześnie.

Mielismy odstający (typu mały kalafior) na brzuchu, elegancko całośc zeszla aldarą.
dziewczyny, czy któraś z Was stosowała ludzką maść Efudix? Ponoć dobrze się sprawdza przy sarkoidozie. Mam możliwość załatwienia sobie recepty, ale problem jest taki, że sarkoid znajduje się pod popręgiem i obawiam się ryzyka.

Ja stosowałam, na pysku i na szyi. U nas efekty słabe, ale u nas generalnie leczenie idzie bardzo opornie, więc pewnie należy wziąć na to poprawkę.
Druga rzecz to dostępność Efudixu - recepta to jedno, zdobycie leku to drugie  😉 W końcu zdobyte w Polsce, ale było ciężko.

Pamiętajcie, że niektóre sarkoidy mają korzenie. Jak się nie wytnie razem z korzeniem, to ryzyko odrośnięcia (a często większego niż przed) jest bardzo duże.
Nie chcę zakładać nowego wątku (a tak naprawdę to nie potrafię xd) i wiem, że było już kilka podobnych wątków lecz nadal nie znalazłam odpowiedzi na swoje pytania ¯\_(','😉_/¯
Ale może tutaj uzyskam odpowiedź albo chociaż jakieś przekierowanie (może niedostatecznie szukałam), a mianowicie rozchodzi się o przepukline u koni. Kobyła ma 5 lat i MA przepuklinę od urodzenia na brzuchu, obecnie mniejwięcej małej pomarańczy. Klacz trafiła do nas niedawno więc nie było możliwości operacji za źrebaka. I teraz moje pytanie brzmi: chcąc użytkować konia pod siodłem do ambitnej rekreacji/ (być może) małego sportu muszę wyłożyć kase na stół, a raczej klinice na zabieg, czy obejdzie się bez? I drugie, czy taka klacz poradzi sobie w hodowli? da radę się oźrebić, czy lepiej nie ryzykować?  🤔    🤔 🤔 
Limonka_x3, tu jest wątek o przepuklinach: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,20343.0.html
Tylko właśnie tam nie znalazłam odpowiedzi na swoje pytania, a on już był tak dawno i wątpię żeby ktoś odpisał więc pozwoliłam sobie tutaj napisać ale oczywiście tam też spróbuję zadać te pytania. Może się dowiem  😉
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
01 kwietnia 2019 21:36
Moona, Marzena - dzięki za odpowiedzi. Chyba rzeczywiście zdecyduję się na operację, bo pod popręgiem mamy największego sarkoida. Boję się wywiezienia do kliniki, bo kobyła strasznie źle znosi stanie w boksie... ale widocznie wyjścia nie ma... na jesień chyba się zbiorę..
taggi jak jesteś z Wrocławia to uderz do dr Biazik, wycina bardzo dokładnie, a po wszystkim blizny i tak się smaruje jakąś maścią, żeby jak najwięcej tego cholerstwa wybić. No i na zabieg konia przywozi się rano, a wieczorem zabiera, bo to kosmetyka jest 🙂
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
02 kwietnia 2019 07:36
co Ty gadasz.... to by była dla nas najlepsza opcja!!! Dzięki!!
taggi, mój koń miał sarkoida wycinanego na głupim jasiu, stojąc we własnym boksie.
Co prawda był to sarkoid płaski, a także po 4 miesiącach smarowania Aldarą (dzięki której zmniejszył się o połowe). Od tego czasu mineło 9 miesięcy, blizna jest prawie niewidoczna i niewyczuwalna, nic nie odrasta (odpukać).

Największy problem sobie zrobiłam sama za wczesnie wypuszczajac konia na padok (bo jest mlody i go roznosiło) przez co udało mu sie zerwac połowę szwów i rana sie goiła 2x dłuzej. Na szczescie zadnych innych powikłan nie było, ale co przezylam to moje.
A czy ktoś używał Condeline ?
A w sumie racja, na stojąco też wycina z tym, że mój miał na puzdrze, więc musieliśmy położyć-na klacie był  wycinany już na stojąco.
Wiem, że już o tym pisałam, ale chyba będę powtarzać do znudzenia, choć mi nogi i ręce opadają, jak czytam te tutaj dyskusje... "a czy ktoś stosował maść taką?", "a czy mogę maść inszą pod popręg?", "a maść śmaka to u konia kumpeli mojej dalszej kuzynki zdziałała cuda!" ;]
Sarkoidy mają wiele typów, które różnie się leczy! I nie, nie jest to podział na „płaskie”, „odstające”, „typu mały kalafior” ani „te pod popręgiem” i „te na pysku” ;]
taggi, jeśli twoja „kobyłka niebawem zmieni się w jednego wielkiego sarkoida”, a u Moony „generalnie leczenie idzie bardzo opornie” – to najwyższy czas skonsultować się ze specjalistą od końskiej dermatologii! Sarkoidów nie wolno PRÓBOWAĆ leczyć – bywa, że pobudza je do wzrostu nawet stosowanie środków dezynfekujących(!), a co dopiero silnie działające maści (gdy są dobrane bez odpowiedniej wiedzy) albo niesłusznie przeprowadzona ingerencja chirurgiczna!
W zasadzie przy każdym sarkoidzie, zanim czymkolwiek się go tknie, należałoby to poprzedzić diagnozą kompetentnego weterynarza. Takich jest, niestety, bardzo niewielu – nawet generalnie dobrzy lekarze akurat o dermatologii zupełnie nie mają aktualnej wiedzy 🙁 Ale naprawdę warto. Sama długo nie miałam o tym pojęcia i bardzo żałuję, że ze dwa lata temu nikt mi nie uświadomił tego, co powyżej staram się przekazać Wam. Oszczędziłoby mi to mnóstwo stresu, dużo pieniędzy, a mojemu koniowi – niepotrzebnego cierpienia…

To samo tyczy się zabiegów chirurgicznych... Sorry, ale mądrości typu "na zabieg konia przywozi się rano, a wieczorem zabiera" są tyle warte, co byłoby stwierdzenie "konia z kolką się pół godziny stepuje i mu przechodzi" :P Ja też absolutnie polecam klinikę dr Biazik! Leczyłam tam z sarkoidów dwa konie. Jeden stał w klinice około 2 tygodnie, wrócił z "martwym" sarkoidem, który odpadł po kilku miesiącach i jest super (to był szczególnie trudny przypadek i prowadziła go lek. wet spoza kliniki). Drugi wyszedł z kliniki jeszcze kilka dni później, z duuuużą dziurą w koniu (sarkiod wycięty, szwy się rozeszły...) i komentarzem dr Biazik "mogę go pani wydać, jeśli Pani nie zemdleje przy dezynfekcji tej rany" :P Piszę to nie żeby straszyć, tylko jako przykłady, że sarkoid sarkoidowi baaaardzo nierówny. Bo takiego, co wystarczyło parę razy posmarować Aldarą i ślad po nim zaginął też miałam 😉

I po wielu miesiącach spędzonych na leczeniu sarkoidów u 3ech koni, z konsultacjami u kilku wetów w Pl plus z ośrodkiem w Anglii, mogę powiedzieć z całą pewnością tylko, że:
a) z sarkoidami się nie eksperymentuje w oparciu o wiedzę okolicznych wetów i mądrości z internetu!
b) sarkoidy baaardzo się różnią i nigdy nikomu nie doradzałabym robić czegoś, "bo u mnie zadziałało"! Takie podejście świadczy po prostu o braku wiedzy, a dal koni jest naprawdę niebezpieczne!
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
03 kwietnia 2019 20:47
axo - dzięki za radę - spokojna głowa, ręce Ci nie musza opadać. Forum jest od tego, żeby pytać i dzielić się doświadczeniami. ja na własną rękę bez konsultacji z wetem na pewno nic nie będę robiła 😉
jak się skończy sezon to się zabiorę za te sarkoidy i pewnie rzeczywiście uderzę do dr Biazik, choć prawdopodobnie będę miała podobną sytuację do Twojej, bo i u nas jest płaski sarkoid o sporej średnicy więc nie wiem, jak oni mieliby go zszyć, żeby te szwy nie puściły 🙁
u Moony „generalnie leczenie idzie bardzo opornie” – to najwyższy czas skonsultować się ze specjalistą od końskiej dermatologii!

Dzięki za troskę, ale od półtora roku jesteśmy pod stałą opieką profesora Knottenbelta. Niestety samo nazwisko nie powoduje, że leczenie idzie łatwo.
[quote author=axo link=topic=1245.msg2857819#msg2857819 date=1554304653]
u Moony „generalnie leczenie idzie bardzo opornie” – to najwyższy czas skonsultować się ze specjalistą od końskiej dermatologii!

Dzięki za troskę, ale od półtora roku jesteśmy pod stałą opieką profesora Knottenbelta. Niestety samo nazwisko nie powoduje, że leczenie idzie łatwo.
[/quote]

Łoj, to się Wam przytrafiło jakieś wybitne świństwo, bardzo mi przykro i trzymam kciuki!..

A u mnie akurat prof. Knottenbelt miałby o wiele łatwiejsze zadanie, gdybyśmy (z działającym w najlepszej wierze wetami) nie "narozrabiali", zanim klacz trafiła pod jego kuratelę. Dlatego tak "krzyczę", żeby nie "próbować"... Ale to tylko kolejny dowód, że z każdym sarkidem jest inaczej...

Jakby ktoś miał jakieś pytania odnośnie usuwania sarkoida u dr Biazik albo leczenia sarkoidów maścią AW5 (dostępna chyba tylko od profesora Knottenbelta z UK, jakby ktoś chciał pytać :P), to służę opowieściami, ale to już PO diagnozie kompetentnego weta 😉 - jakby ktoś chciał np. wiedzieć, jak przebiega leczenie, które wet zalecił.
[quote author=Moona link=topic=1245.msg2857884#msg2857884 date=1554324195]
[quote author=axo link=topic=1245.msg2857819#msg2857819 date=1554304653]
u Moony „generalnie leczenie idzie bardzo opornie” – to najwyższy czas skonsultować się ze specjalistą od końskiej dermatologii!

Dzięki za troskę, ale od półtora roku jesteśmy pod stałą opieką profesora Knottenbelta. Niestety samo nazwisko nie powoduje, że leczenie idzie łatwo.
[/quote]

Łoj, to się Wam przytrafiło jakieś wybitne świństwo, bardzo mi przykro i trzymam kciuki!..
[/quote]
Dzięki. Niestety tak, profesor od początku mówił, że będzie bardzo ciężko biorąc pod uwagę wygląd sarkoidów. Tylko do stanu początkowego doszło to, że mój koń bardzo słabo reaguje na leczenie AW5, czego nie dało się wcześniej przewidzieć.
Najważniejsze, że koń się psychicznie mimo wszystko bardzo dobrze trzyma.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
08 kwietnia 2019 11:10
Najlepszy lekarz od sarkoidow w okolicach Warszawy to...?
Najlepszy lekarz od sarkoidow w okolicach Warszawy to...?


Ja z Małopolski, a dojeżdżała do mnie Hanna Buch-Kupczyk ze Śląska. Chyba(!) jeździ do wielu województw, a na pewno jest bardzo dobrym specjalistą.
Witam,
widziałam,że kilka osób miało okazję stosować Efudix. Przez ile czasu smarowaliście sarkoida? i jak często ?
z góry dziękuję za odp.
wronaxxx, ja, po konsultacji z weterynarzem, przez pierwsze 5 dni smarowałam trzy razy dziennie, przez kolejne 5 dni dwa razy dziennie.
A ogólnie ile tygodni/miesięcy smarowałaś? Jakie były efekty ?
wronaxxx , przez 10 dni, potem w to miejsce był inny lek (Bleomycin).
Żadnego leku nie stosowałam aż coś odpadnie, wszystko było z przerwami, z konsultacją weterynarza po każdym etapie leczenia.
U nas akurat Efudix nie pomógł. Tyle, że jak pisałam wcześniej, mój koń generalnie reaguje bardzo opornie na leczenie i używam w problematycznych rejonach leków, których profesor chyba żadnemu innemu koniowi by tam nie zalecił stosować, żeby nie uszkodzić struktur leżących pod spodem.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
13 czerwca 2019 14:27
A ja powracam z nowinami...

Ostatecznie moje sarkoidy oglądane były przez 2 wetów + rozmowa telefoniczna z dr Buch-Kupczyk i próba rozmowy z dr Golonką (ale to niestety za wiele do sprawy nie wniosło). Po 2 tygodniach pod hasłem "sarkoidy" zdecydowałam się w końcu na usunięcie chirurgiczne u dr Biazik. Kobyłka będzie położona pod pełną narkozą, sarkoidy będą wycięte, a następnie trzeba będzie co godzinę smarować maścią dostosowaną do wyników histopatologii. Rany nie będą szyte (po pierwsze sarkoidy są za duże, bo ok. 7cm średnicy samego sarkoida + wycięta zdrowa skóra jako "zapas", a po drugie ponoć przy sarkoidach nie jest zalecane szycie, które może podrażnić i wprowadzić stan zapalny, co z kolei może zwiększyć ryzyko powrotu sarkoida. I pół roku bez pracy, aż do całkowitego zagojenia.

24 jedziemy do kliniki, trzymajcie proszę kciuki.. :kwiatek:
Trzymam kciuki bardzo, dawaj znać jak rekonwalescencja!

U nas mija rok od wycięcia tego sarkoida pod popregiem, chociaz u nas rana była szyta (ale sarkoid był mały, mniej niz 2 cm). Nawrotów nie widać, blizna wygląda ok.
Miałam schiza ze cos sie dzieje w uchu, ale chyba było to cos innego bo zniknęło...
A ja powracam z nowinami...

Ostatecznie moje sarkoidy oglądane były przez 2 wetów + rozmowa telefoniczna z dr Buch-Kupczyk i próba rozmowy z dr Golonką (ale to niestety za wiele do sprawy nie wniosło). Po 2 tygodniach pod hasłem "sarkoidy" zdecydowałam się w końcu na usunięcie chirurgiczne u dr Biazik. Kobyłka będzie położona pod pełną narkozą, sarkoidy będą wycięte, a następnie trzeba będzie co godzinę smarować maścią dostosowaną do wyników histopatologii. Rany nie będą szyte (po pierwsze sarkoidy są za duże, bo ok. 7cm średnicy samego sarkoida + wycięta zdrowa skóra jako "zapas", a po drugie ponoć przy sarkoidach nie jest zalecane szycie, które może podrażnić i wprowadzić stan zapalny, co z kolei może zwiększyć ryzyko powrotu sarkoida. I pół roku bez pracy, aż do całkowitego zagojenia.

24 jedziemy do kliniki, trzymajcie proszę kciuki.. :kwiatek:


@ Tagi: Trzymam kciuki, bo by też jesteśmy po konsultacji z dr Anną Biazik i szykujemy się za tydzień - do usunięcia sarkoida ( za uchem) w klinice Pani doktor. To się chyba nasze konie spotkają na tej "imprezie". My  mamy być w klinice też 24.06,  a zabieg zaplanowany na 25.06. Może będziemy się razem wspierać...??? :kwiatek:
Pozdrawiam !!!
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
18 czerwca 2019 16:03
oo... ja też mam zabieg 25 - widocznie zrobili sobie Dzień Sarkoida. Będziesz na miejscu w czasie cięcia?? Ja się właśnie biję z sobą czy być czy nie, bo nie wiem, czy nerwowo wytrzymam 😉 Kurde, nie sądziłam, że w takich okolicznościach poznam kogoś z rv  😵
tagii ja już dziś jestem tak przejęta, że chyba w dzień zabiegu będę odchodzić od zmysłów... tak jak piszesz nerwówka, więc wolę się nie pokazywać z tym obłędem w oczach 🤔wirek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się