własna przydomowa stajnia

Dawaliśmy. Pamiętaj, że dach to nie jest TYLKO miejsce, gdzie ciepło ucieka (co nie stanowi większego problemu w przypadku koni...). To także miejsce, które się mocno nagrzewa od słońca. Izolacja cieplna i przeciwwilgociowa temu głównie służy, żeby zapewnić latem miły dla koni chłodek...
Zembria jak tam u Ciebie? Wszystko w porządku? Tv pokazuje, że w Twoich okolicach nie  fajnie.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
22 czerwca 2019 08:35
Przepuszczam konie na nowe łąki przez niewielka asfaltowa drogę z ograniczeniem prędkości, ale czasem się zdarza "kierowca rajdowy". Chciałabym postawić znak UWAGA KONIE!. Wyczytałam, że jest niedozwolony i inspekcja się nie zgadza na wywieszenie.
Myślicie, że zgodzą się na tego typy znaki albo znak w kształcie rombu nie sugerujący znaku państwowego?
W pasie drogowym niestety chyba nie wolno nic stawiać.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
22 czerwca 2019 18:20
Na biegunach inspekcja do stawiania znaków nic nie ma, o znakach decyduje zarządca drogi. Dowiedz się czyja to droga i napisz pismo z prośbą o ustawienie znaku A-18a "zwierzęta gospodarskie", te Twoje nie mogą zostać postawione. To tak w skrócie, jestem drogowcem, jak trzeba to wyjaśnię dokładniej.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
23 czerwca 2019 09:58
TRATATA, dzięki  :kwiatek:  Skorzystam z rady i podjadę jutro do gminy może się uda załatwić.
Ile cm od drogi można by zawiesić nieoficjalny znak? Droga zakręca z pastwiska lub płotu tez by był dobrze widoczny.
Help
Czy jest jakaś roślinka, która po zjedzeniu może dawać efekt przyćpanego/zamulonego/bez większego kontaktu, konia? Z lekką trudnością przełykania. W dodatku coś, co daje takie objawy okresowo po czym koń czuje się lepiej.
Chodzi oczywiście o coś realnego, co mogło wyrosnąć na łące w warunkach polskich.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
23 czerwca 2019 11:47
Jest, na kursie w stokrotce (kłodzkie) nam opowiadali jak im się konie podtruły, ale nie pamiętam nazwy na 100% Tojad? Łubin. Piękne fioletowe kwiaty moje konie ich na pastwisku nie jedzą.
Mogą się podtruć rdestem ptasim, to taka pospolita, płożąca roslina w wydeptanych miejscach
Na_biegunach, łubinu na pewno nie mam, ogólnie mam mało kolorową łąkę.
Tusia2012, łoo, poważnie? Jakie mogą być objawy? Wątpię, żeby to było to, ale dobrze wiedzieć..

Ogólnie na pierwszy rzut patrząc na objawy i zachowanie konia stawiałam na użądlenie w pysku/połknięcie czegoś. Koń ze zwieszoną głową, w ogóle nie chciała podnosić, a na próbę podnoszenia dość dziwnie ją rolowała w samej potylicy. Bez kontaktu, reakcji na cokolwiek. No totalnie naćpany koń. Ciągnęła nogami. Jak podstawiłam marchewkę to w ogóle nie chciała, a jak już wzięła to ją trzymała w pysku i nie szło dalej.
Do przyjazdu weta znacznie się polepszyła, nawet wygalopowała z boksu z przerażenia. Dostała steryd i inne leki. Zaczęła jeść, zachowywać się normalnie. Wczoraj cały dzień bez zarzutów.
A dzisiaj znowu miała taki incydent, tylko mniej nasilony i szybko przeszło, bez weta. Koń pod obserwacją, jutro chcę pobrać krew.
Nic innego póki co nie przychodzi mi do głowy jak właśnie jakaś roślina. Trzy dni temu konie poszły na nową łąkę. Jest tam dość dziko. To bardzo suche gleby, wśród samych pól, a koń jest młody i wsadza pysk zawsze w to, co nie trzeba.
Dlatego szukam jakiś propozycji, żeby zrobić przegląd.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
23 czerwca 2019 12:54
To ja w podobnym temacie. Mój wielce sympatyczny sąsiad postanowił mi uprzyjemnić życie i wypryskał trawę co rośnie pod pastuchem jakimś środkiem na chwasty (fosilade albo jakoś tak).
Oczywiście zauważyłem po 2tyg jak zaczęła żółknąć trawa. Ja tego nigdy nie pryskam tylko wykaszam bo konie oczywiście jak już wszystko zjedzą to wyjadają spod linek. I tu też widać że miejscami żółta trawa wyjedzona. Pytanie:
Czy mogło im zaszkodzić? Jakich objawów się spodziewać?

rox  Dokładnie nie pamiętam ale takie podobno naćpane i trochę niezborne ruchowo, ale muszą tego sporo zeżreć żeby było widać efekty
Na_biegunach, Tusia2012, dzięki! Niestety nic nie dopasowałam póki co. Jutro z samego rana zadzwonię do naszej wetki. Jeśli to kwestia rośliny, to z krwi chyba powinno coś wyjść..
Proszę, powiedzcie mi -czy taśma na pastuchu musi mieć obieg zamknięty czyli w jedną stronę ogrodzenia i powrót- zgodnie z zasadą przepływu prądu ? Zawsze tak miałam, ale teraz zastanawiam sie, czy można tylko w jedna stronę i prąd poleci? 😉
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
24 czerwca 2019 07:10
rzepka oczywiście, że popłynie.

Na niegunach jak powiesisz baner na płocie lub własnym polu to nikt Ci nic nie zrobi.
Dzięki :kwiatek:
A u mnie w końcu po wielu przygodach są pierwsze boksy! Na razie z pośpiechu zabudowa drewniana w stodole (stajnia chwilowo jeszcze będzie używana przez nas weekendowo/wakacyjnie), ale są! Zastanawiam się czym to teraz przemalować, żeby trochę zabezpieczyć dechy, ale nie otruć koni, jak zaczną podgryzać.
Ktoś coś podpowie? :kwiatek:
dea   primum non nocere
24 czerwca 2019 09:16
rzepka sęk w tym, że ten prąd tam wcale nie płynie. Jest gotowy żeby płynąć (napięcie względem ziemi). Obwód zamyka się przez konia/człowieka do ziemi. Jak się zrobi pętlę, to cała pętla na tym samym potencjale jest. Główne zasady, to elektryzator uziemiony i drugi biegun właśnie nie (czyli otwarty obwód właśnie).
Zaczęły Wam się konie mocniej trzeć ogonami przy tych upałach/owadach?

Rozmawiałam z wetem, zaczęłam panikować bo odrobaczałam 2 msc temu, powiedział, żeby nie panikować tylko myć manusanem tyłki i nasady ogonów bo to normalne przy takiej pogodzie. Jak u Was?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
24 czerwca 2019 12:10
U mnie trze się lipcówkowy, reszta tylko delikatnie ma zmierzwione włosy czasem. Z manusamen trzeb uważać, bo wysusza - dobrze potem nasmarować czymś nawilżającym. Olej kokosowy też jest super.
seczuanowa, manusan przy koniach, które się trą, to nie jest dobry pomysł. Zazwyczaj pogarsza sprawę.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
24 czerwca 2019 13:01
rzepka,
i tak i tak będziesz miała impuls.
Ja mam prawie wszystko  w pętli akurat, na wszelki  wypadek, gdyby gdzieś się zrobiła przerwa,
to wiem, że prąd dotrze z drugiej strony.
Konie trą ogony z różnych powodów. Główny powód to pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne. Mniej spotykany to przebiałkowanie. Wewnętrzne, to wiadomo, na zewnętrzne  można stosować szampony przeciwpchelne. Ja stosuję środek do kurników przeciw kurzym pchłom i zdaje egzamin. (Jest ekologiczny) Dobrze spryskuję ogon (rzep)  i grzywę, masuję do wytworzenia piany. Taki zabieg na jakieś 3 tyg wystarcza. Można też Absorbiną wypsikać, ale u mnie efektów nie było. A przebiałczenie? Oczywiście dieta i mycie pianką, szarym mydłem ew manusan raz na 3, 4 dni (nie za często bo  wysusza i skóra będzie się łuszczyć)
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
24 czerwca 2019 17:47
nokia Dzięki za troskę :kwiatek: Spoko było, jedna nas tylko taka fest burza dopadła, że mi konie w panice drzwi ze stajni wyważyły i poleciały w las w panice 🙄 Zebraliśmy je bo biegały i się bały, no i tak jeden piorun jeb...ł , że cała chałupa się zatrzęsła. Jak wyjrzałam przez okno to zobaczyłam tylko wywalone drzwi. Ale nic się nie stało, chłopcy cali, drzewa trochę gałęzi potraciły i tyle. No grad mi kwiatki przetrzepał troszkę, ale serio mogło być sporo gorzej.

rox zerknij jakie objawy daje zatrucie wrotyczem. Mój blondas się zatruł tym badziewiem dwa albo już trzy lata temu. Objawy neurologiczne, chwiejny zad, zaburzenia równowagi, jak na głupim jasiu był. Wetka podejrzewała herpesa neurologicznego nawet. Jest wątek o trujących roślinach gdzieś, chyba w nim pisałam co i jak się działo u nas.
powiedzcie mi jak to jest z wami wlascielami takich dobytkow jak konie i swoje stajnie a waszymi polowicami? bo chyba tylko mnie mezczyzni nie rozumieja ze z konmi jest jak z dziecmi i trzeba ich dogladac...
megruda mój nie ma nic przeciwko, jeden z koni nawet jest jego. Jednak jemu do opieki nad nimi daleko, mnie w sumie to nie przeszkadza, a i jak poproszę o pomoc to nie marudzi. Ale ogólnie zgodził się na trzymanie koni przy domu tylko z powodu oszczędności kasy, a nie z jakiejś wielkiej pasji.
Ja z mężem poznaliśmy się w stajni więc wydawałoby się że problemów z dogadaniem się nie będzie, ale z czasem mąż wsiadał coraz rzadziej a teraz bierze konia głównie jak musi coś w lesie sprawdzić (jest leśniczym). Razem nie jeździmy już prawie wcale bo nam się koncepcje terenów rozmijają - mąż jeździ po takich wertepach i gąszczach że na piechotę byłoby ciężko (bo właśnie tam musi coś sprawdzić) a ja wolę ścieżkami. A w domu narzeka że ciągle do tej stajni chodzę i mogłabym czasem w domu posprzątać a nie tylko u koni  🙄. Ale przy cięższych pracach np jak przyjeżdżały 3 przyczepy siana w kostkach zasówa bez problemu, a i karmi jak muszę na 2-3 dni wyjechać (ale nie sprząta  :icon_rolleyes🙂
U mnie bez problemu, brał mnie z końskim bagażem 😀 więc wiedział, na co się pisze. Nie miał styczności wcześniej z końmi, chyba w ogóle z jakimikolwiek zwierzakami (nigdy nie słyszałam aby jako dziecko miał np. psa) W domu mamy podział, On praca zawodowa i częściowo dom (dobrze gotuje) i ogródek a ja stajnię, konie, ogólnie gospodarstwo.
Ale bardzo dużo mi pomaga też w stajni (dokładne sprzątanie stajni raz na tydzień, sianokosy, itp.) Nigdy nie miał pretensji o to, że za dużo czasu spędzam z końmi. Czasem też w ramach relaksu, aby odpocząć od komputera i komórki idzie posprzątać boksy, nanosi wody, rozniesie siano. (fakt, że wszystko do poprawki 😀 ale duża część zrobiona 😀 )
Teraz jak upały, wstaje o 4ej, daje koniom śniadanie i puszcza na łąki 🙂 więc mogę spać do siódmej 🙂 no chyba, że lecę do pracy na 9ą, to wstaję o szóstej, ale już konie wtedy mnie nie interesują, bo wszystko ogarnięte.
Jak wyjeżdża w delegacje, dzwoni wieczorem i pyta, czy wszystko w porządku, jak żyją parchy (konie) 🙂 i jak koty i psy, co u mnie zazwyczaj nie pyta, bo jak odebrałam, to znaczy, że żyję 🙂
Mogę zostawić go samego jak wyjeżdżam, choć zawsze zastanawiam się, co tam dzieje się w domu 🙂
Kocha te moje konie,  lubi nasze życie, choć kilka lat temu musiał z mieszczucha jak ja, stać się wieśniakiem 🙂 ale nie miał problemu z przystosowaniem się do nowego życia 🙂 mamy to widocznie w genach 🙂

Jak potrzeba robi zastrzyki, pomaga mi przy rozczyszczaniu kopyt (trzyma nogi, ja przycinam obcęgami kopyto, On pilnikiem pod moim okiem szlifuje z grubsza, ja później tylko dopracowuję. Fakt, że wtedy się potrafimy pokłócić 😀 ) Nasze konie są spokojne i dobrze wychowane, więc się nie boję, że coś się stanie, niestety nie ma obeznania co do koni o gorszych charakterach, zachowuje się przy nich jak przy naszych, czyli mało czujnie, dlatego jak miałam przez miesiąc konia koleżanki, który wychodził z boksu na dwóch nogach i potrafił się odwrócić i strzelić z dwururki, to mąż miał zakaz dawania mu choćby jedzenia i w ogóle wchodzenia do boksu. Wtedy nawet nigdzie na weekend nie wyjechałam  😀iabeł:
a jak u was z tematami koni na imprezach rodzinnych? ja osobiscie nie lubie z laikami gadac o koniach. A moj mi zarzuca ze tylko temat koni jak ja sie gdzies pojawie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się