Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

Znowu 🙁. A miałam wrażenie, że już wszystko na ten temat zostało powiedziane.
Ogólnie, mieszają się 3 sytuacje:
1. Waga fizyczna, w kilogramach. Tu chyba, dla dużego konia, granicą byłoby 120 kg.
Że "strasznie dużo"? A weźmy post MATRIX69, Trudno założyć, że rycerze ważyli po 60 kg.
Normalny umięśniony facet 185 cm spokojnie waży 90, a mocniej umięśniony - 100.
2. Równowaga. Dla konia równowaga jest bardzo, ale to bardzo ważna. I latające po koniu piórko
więcej narobi krzywdy niż osoba z nadwagą, a w równowadze (i równowagę pary Zapewniająca).
3. Wrażenia, hm, estetyczno-moralne widza. Jego komfort, jego empatia.
Tu straszne wrażenie robi nie tyle sama masa, co ogromny latający plecak (nawet nierówno siedzi)
i to, że plecak nie tylko nie dba o konia, ale nawet nie jest samodzielny.
No i urzekło mnie proste zdanie: Masz zad szerszy niż koń? Nie wsiadaj!
Moon   #kulistyzajebisty
25 czerwca 2019 13:49
emptyline, też miałam takie zdanie. I można mnie zjeść, pogryźć i utopić, ale jestem nazi w tym temacie i nic mnie na tak nie mierzi jak otyli ludzie na za małych/drobnych koniach, jakby nie jeździli... Bo od konia wymaga się kondycji, muskulatury i generalnie bycia fit. Podczas gdy samemu się stołuje w McDonaldzie.
Jak pracowałam w szkółce to zabijałam jak chcieli otyłe dzieciory na najniższe kucyki wsadzać "tylko na oprowadzankę"  😤 A jak ktoś był zbulwersowany to pytałam czy widzieli kiedyś konia uginającego się kłodą pod jeźdźcem? Nie? Bo ja widziałam. I zapewniam, że nie był to miły widok...
Wiem, wiem - zaraz będą głosy że hormony, choroby. Urwał nać - jak się jest chorym to się leczy, a nie uprawia sport, w dodatku mocno obciążający cały organizm. Amen.

edit: halo, również amen.
Z perspektywy jeźdźca natomiast dołożenie sobie dodatkowych kilogramów pod postacią dobrze dopasowanej zbroi było zdecydowanie na plus. Ułatwiało jazdę, łatwiej było np zadziałać dosiadem, lepsza równowaga, zdażyło mi się również, że tak powiem wzbudzić większy respekt u konia i skupienie po założeniu na siebie zbroi ( wcześniej wsiadłam na tego konia tylko na lekko więc porównanie miałam).


O kurczę, to ciekawe z tym respektowaniem jeźdźca zależnie od jego masy.

Jakiś czas temu na jeździe przede mną jeździła postawna kobieta, myślę, że minimum 25 kg więcej ode mnie. Koń chodził, galopował, starał się.
Potem wsiadłam ja na tego samego konia, jeździłam sporo w półsiadzie, ale ogólnie koń totalnie mnie zlewał, ani w przód nie chciał iść, ani ćwiczeń wykonywać, generalnie zlewał moje sygnały.
Dopiero jak siadłam dupą porządnie w siodło i jechałam ją mocno dołem to zwierzę zaskoczyło. Ale trener wspomniał wtedy, że kobyła nie respektuje moich poleceń, bo jestem lekka i za delikatne pomoce.

Ten filmik Eli jest okropny i dla mnie to już znęcanie. Plecy konia wyginają się w tak straszny sposób, że od razu mnie kręgosłup mocniej boli  🤔
Co do wspomnianej tu zawodniczki i jej jazdy uj. - koń rosły, zupełnie inna muskulatura, zupełnie inna klasa jeźdźca. Nie wygląda to źle, ale... mam wrażenie, że po latach intensywnego treningu (a wiadomo, że trening uj na takim poziomie to harówa dla konia) to plecy tego konia powiedzą basta. I to głośno. Co innego pojeździć lekko 2x / tyg. a co innego trenować intensywnie na takim poziomie. Z miłości do tych zwierząt wzięłabym się za siebie.
Ciężkiego jeźdźca trudniej olać z czysto fizycznych względów. Jak ktoś ma czym tego konia 'przysiąść', to czasem faktycznie łatwiej lub szybciej uzyskuje pewne reakcje. Mam podobne obserwacje zwłaszcza w stosunku do rosłych facetów. Z drugiej strony może dopiero jak mocno usiadłaś w siodło to Twoje sygnały stały się dla konia czytelne. Respektowanie woli jeźdźca zależy od wielu rzeczy, masa gra tu raczej podrzędną rolę
No właśnie dziwna sprawa, bo z tą kobyłą się dobrze dogaduję i zazwyczaj biorę ją na godzinę i to jej jedyna jazda w ciągu dnia, to był jedyny taki przypadek, że przede mną ktoś na niej jeździł i potem ona była krnąbrna  😉

Może po tamtym jeźdźcu miała wrażenie, że wiezie powietrze ;D
Ja myślę, że ten współczynnik "ile kg mozna wrzucic na konia" powinien jednak zawierać w sobie stopień wyszkolenia jeździeckiego.
Baba na filmie jest bezdyskusyjnie straszna i to nie powinno mieć miejsca. Ale!

Załóżmy taką sytuację - na konia wsiada baba 100 kg i facet 100 kg. Poziom jazdy - ten sam. Czy koniowi robi to różnicę? Nie.
Natomiast z boku obrazek jest inny, bo jak wygląda kobieta ważąca 100 kg (załóżmy, przy 165 cm wzrostu to byłaby już poważna otyłość) a jak ważący 100 kg facet o wzroście 190?
Zakładając, że jeżdżą równie dobrze, ona wygląda karykaturalnie, on wygląda ok. I co teraz?
Laska, ponieważ wygląda jak pulpet nie powinna wsiąść no bo GRUBA NA KONIU HALO TOZ PROSZEM PRZYJECHAĆ SZYPKO, ale wysoki szczupły facet o tej samej wadze może. Tak sobie myślę, że czasami ten świat jest ciężkostrawny pod względem tego ile rzeczy ocenia się po pozorach (vide rzucany tutaj przykład E. Hamkało).
emptyline   Big Milk Straciatella
25 czerwca 2019 21:24
Nie, dla mnie nie ma różnicy. Jeśli koń nie jest wystarczający rosły to jedna i druga sytuacja jest nieodpowiednia. Natomiast niestety faktycznie, przy kimś otyłym łatwiej to zauważyć...
Jako ten rosly acz zdecydowanie nie otyly jezdziec, zo to beznadziejnie ciezki 🙄 : nie, nie wsiadam na drobne konie, ze o kucach nie wspomne, nie taki filigranowy drobiazg nie bedzie pode mna dobrze chodzil, niezaleznie od moich umiejetnosci jezdzieckich. Acz tak, przecietny duzy szlachetny kon chodzi pode mna pierdylion razy lepiej niz pod nieogarem bez rownowagi co wazy polowe tego co ja.

Tak to limit wagowy u nas jest 90kg dla duzych koni, niestety mamy jeden wyjatek wazacy 110kg i sorry, pod ta dziewczyna przecietny szlachetny kon po prostu chodzi zle i widac, ze mu ciezko. Filmiku z US to w ogole sie komentowac nie chce.

A ze waga czesto koniowi przeszkadza to mozna zauwazyc z siodla, jak sie przeniesie za duzo ciezaru na przod czy jedna strone ciala to przeciez czuc, ze koniowi jest ciezko sie poprawnie wyprostowac/podniesc przodem/dynamicznie wykoanac przejscie etc. I tak, czesto gesto slysze podczas treningu, ze sorry, ale jestes ciezka, pilnuj sie do cholery. Handicap taki 😉 Acz ostatecznie ocenia kon, moj grubokucyk (ktory jest normalnego kalibru holsztynem, ino pode mna kucykowato wyglada :P) ocenia mnie chyba nienajgorzej, i to widac tez w arkuszach ocen 🙂
Martita   Martita & Orestes Company
26 czerwca 2019 09:27
Tak się zastanawiam ale chyba jest różnica w odczuwaniu 100 kg przy umięśnionym wysokim facecie a niską otyłą osobą - zakładając ten sam poziom wyszkolenia. Napięcie mięśniowe, równowaga, koordynacja to też ma znaczenie. Ktoś może mógłby w tą stronę rozwinąć wątek? Czy 100 kg to 100 kg i tyle?
Kastorkowa   Szałas na hałas
26 czerwca 2019 09:38
Dla mnie w takim przypadku trudno mówić o tym samym poziomie wyszkolenia. Bo mimo wszystko koordynacja ruchowa, elastyczność, możliwości fizyczne.
No nie oszukujmy się niska otyła osoba nie da rady zrobić tego co ktoś wysportowany.Dla tego trudno by mi było uwierzyć w ten sam poziom wyszkolenia. Otyłość to jednak ograniczenia. Więc moim zdaniem mimo wszystko w tak skrajnych porównaniach to 100 kg nie jest tym samym 100 kg.
Bo 100 kg u wysportowanego wysokiego faceta to no coś normalnego a u osoby, która powinna ważyć praktycznie połowę tego to nie jest norma.
Oczywiście trzeba brać pod uwagę konia, ale mówimy o normalnym zdrowym dużym koniu w treningu a nie szkapie bez mięśni.
A ja chciałam tylko wspomnieć, że tłuszcz waży mniej niż mięśnie. I czesto babka z wylewającymi się udami i brzychem ma taką samą wagę co ktoś z wzrostem 175 i mięśniami.
Film wstawiony przez Elle- największy niemak wzbudza motoryka i gabaryty- o wadze można gdybać.
W USA wsadzanie takich ludzi na konie to już spory rynek, na ktorym można zarobić. Ridding light witj JaneSavoi- cały program motywacyjno szkoleniowy dla grubasów prowadzony przez olimpijkę..
Od lat zajmuje sie organizacja imprez jezdzieckich roznych dyscyplin i na szczescie takich kwiatkow, jak ten z filmiku EliPe, nie widuje zbyt czesto. Co sie wyprawia za stodola, to nie wiem, ale na oficjalnych zawodach, wiekszosc jezdzcow zdaje sie byc calkiem swiadoma swojej wagi. Generalna zasada jest taka, ze jak gruba amazonka, to i kon musi byc slusznych rozmiarow. Stad spory popyt w USA na rozne mieszanki zimnokrwiste.

EDIT: Powozenie to niestety inna bajka. Miniaturowe koniki ciagnace wielkie cielska to u nas norma.
Martita, to już chyba mega indywidualna kwestia.
Kiedyś będąc na wykładzie Sue Dyson słuchałam podobnej dyskusji. Sue stwierdziła, że jeśli idzie o gabaryty jeźdźca to abstrahując od umiejętności, równowagi i wszystkich poza-fizycznych czynników - koń woli na plecach nieść bardziej skumulowany bagaż. Co by oznaczało, że jeśli miałby kogoś po prostu nieść jak bagaż, to lepiej małą, ubitą kulkę niż kogoś o tej samej wadze, ale długiego. Łatwiej mu zachować równowagę, punkt ciężkości u takiej osoby okrągłej jest lepiej ustalony niż u potencjalnie wychylającego się w przód i tył 'masztu'. Ale to oczywiście mega uproszczenie, bo raczej mało kto siada na konia i po prostu daje się biernie nieść 😉 Więc ostatecznie jest to jakaś wypadkowa wagi, sprawności, umiejętności, równowagi etc i tutaj gabaryty są tylko jedną z wielu składowych.

A osoby otyłe na koniach niestety rażą bardziej, nawet jeśli ostatecznie ważą tyle, co normalny facet. Bo jednak sugeruje to pewne zaniedbania ze strony jeźdźca. Wymaga od konia sprawności i bycia fit, a sam nie świeci przykładem... Człowiek wysoki nóg sobie nie obetnie, jego możliwości wyczerpują się na dążeniu do jakiejś tam sprawności. A jeździec otyły ma możliwość konia odciążyć, a tego nie robi.
A ja chciałam tylko wspomnieć, że tłuszcz waży mniej niż mięśnie.


Kilogram tłuszczu waży dokładnie tyle samo co kilogram mięśni.
To chyba jeden z najgorszych skròtòw myślowych.
Przy tej samej zajmowanej objętości będzie duża ròżnica w wadze. I to właśnie rzutuje na obraz i wagę osoby otyłej a sportowca.
Raczej wypadałoby rzec odwrotnie: przy tej samej wadze będzie duża różnica zajmowanej objętości.
Tylko ta objętość Koniom w ogóle nie robi.
Robi (przy tej samej masie) parę innych czynników, w tym proporcje długości tułowia a nóg, zdolności ekwilibrystyczne
(dynamicznego zachowywania równowagi) etc.

Jak zwykle się wychylę. mocno abstrakcyjnie.
Gdybym miała córkę w mocnej depresji, gdyby ta córka miała nawet dość monstrualną wagę (częste zjawisko przy tym schorzeniu),
gdyby jedynym, co daje jej ciut radości i chęci życia, jedyną aktywnością, była jazda konna, włącznie z zawodami - gdyby to utrzymywało ją przy życiu -
głęboko gdzieś miałabym konia (choć raczej słusznej postury), a już na pewno - że to się komuś może nie podobać.
Natomiast amazonka musiałaby włożyć serce i pracę by jeździć zacnie technicznie. Co otyłość utrudnia, ale nie uniemożliwia.
A zaledwie nadwaga w ogóle nie przeszkadza w sprawności technicznej.
Gorzej, gdy duże gabaryty płyną z nieogarniania ciała w ogóle i bazowo skopanej motoryki dużej 🙁.
Kto nie ogarnia ciała - powinien pasji szukać poza jeździectwem.
halo, rzeczywiście dość abstrakcyjny przykład. Nie jestem pewna, czy osoba w ciężkiej (!) depresji, nie zajmująca się końmi na co dzień, miałaby wystarczająco dużo siły i motywacji, by regularnie jeździć konia, w tym jeździć zawody. Być może są takie osoby, te które ja znam/znałam miały codziennie problem, żeby wstać z łóżka. Nie mówiąc o czymś tak abstrakcyjnym jak planowanie startów. Ale ta choroba ma różne oblicza więc nie wykluczam.
Nie wiem jak się ustosunkować do Twojego przykładu. Mnie np. może odstresowywać rzucanie kasztanami w bawiące się dzieci, no i co wtedy? Koń to też żywa i czująca istota, o ile jednorazowe oberwanie kasztanem boli przez chwilę, o tyle regularne jeżdżenie konia przez osobę o - jak to sama ujęłaś - dość monstrualnej wadze szkodzi zarówno w danej chwili, jak i rzutuje na zdrowie - lub raczej jego brak - konia w przyszłości. Dla mnie trochę zbyt przedmiotowe podejście, ale nie byłam nigdy w takiej sytuacji więc nie wiem.
vanille, - Amerykanie mają niestety takie podejście, że ich osobisty komfort i poczucie wolności, swobód obywatelskich są ważniejsze niż wszystko inne (akurat niedawno rozmawiałam o tym z kolegą z pracy, który pochodzi z Teksasu). To jest u nich wkodowane. Konstytucja to zapewnia, a ona jest trochę jak Biblia dla nich. Oni nie pomyślą o bezpieczeństwie drugiego człowieka, a co dopiero o koniu. Oczywiście, jest to generalizowanie, ale ponoć w dużej mierze tak wygląda niestety.
halo, - ja Cie trochę rozumiem, bo razem z kilkoma osobami ryczałam ostatnio na zawodach na przejazdach w paraujeżdżeniu. Co prawda jeździć był szczupły, ale z postępującą atrofią mięśni. No i cóż, nie ogarniał siebie, a koń to był anioł. I z jednej strony na pewno nie było to dla konia super przyjemne momentami, a z drugiej... kurka, to tego gościa trzyma przy życiu i pomaga w rehabilitacji okropnej choroby.
Niemniej, w kwestii jazdy osoby otyłej nie można zapominać, że to jest obciążający dla organizmu sport, dla stawów, mięśni... i chyba jednak sugerowałabym córce ruch i dietę. No i przede wszystkim reagowała zanim osiągnie rozmiary ludzika Michelin. Takiej masy nie nabywa się w tydzień czy nawet miesiąc. Nadwaga, a solidna otyłość to jest różnica.
Dobra ale nie zapominajmy że to tylko czysta teoria że "grubaska z filmiku" zmaga się z depresją i to ją trzyma przy życiu.
Równie dobrze może być po prostu samolubną grubaską.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 czerwca 2019 15:47
tu jeszcze sprzed kilku lat taki obrazek, tym razem z beczek





Omawiana grubaska dostała za swój przejazd 56,250%
emptyline   Big Milk Straciatella
27 czerwca 2019 16:07
To ja dorzucę z ogłoszeń z FB o sprzedaży konia. Koń to 4 latek, że pozwolę sobie dodać...
[quote author=kotbury link=topic=823.msg2874564#msg2874564 date=1561538446]
A ja chciałam tylko wspomnieć, że tłuszcz waży mniej niż mięśnie.


Kilogram tłuszczu waży dokładnie tyle samo co kilogram mięśni.
To chyba jeden z najgorszych skròtòw myślowych.
Przy tej samej zajmowanej objętości będzie duża ròżnica w wadze. I to właśnie rzutuje na obraz i wagę osoby otyłej a sportowca.
[/quote]

... to nie jest zły skrót myślowy, wręcz przeciwnie - tłuszcz jest lżejszy od mięśni- 1 dm3 tłuszczu wazy mniej niż 1 dm3 miesni. wniosek - tłuszcz jest lżejszy od mięśni.

Osoby, z latającym brzuchem i udami wcale nie muszą ważyć więcej niż wysokie osoby z dużą masą mięsniową.

U nas w szkółce jeździ taki facet - który jest wysoki, umiesniony, silny i z dobrą rownowagą... niestety - jego atuty staja się wadami ponieważ za grosz nie ma czucia konia. Jego siła i gabaryty sprawaiją, że nie poszukuje on kontaktu... bo i tak wszystko ujedzie. Co z tego, że za przeproszeniem z piatej nogi - jemu to nie robi bo zaraz odnajduje równowagę. I ciśnie te konie i ciśnie i patrzy się na niego i człowieka boli... (tak instruktor koryguje i tłumaczy- ale męska wiara we własną właśnie siłę i równowagę utrudnia chęć otworzenia się na argumenty). I on jedzie przez te drazki np. pierdyliardowy raz na tym koniu i nadal nie kuma dlaczego, raz pasuje i jest "równo", a raz nie. Bo jemu ta urata równowagi nic nie robi.

Kastorkowa   Szałas na hałas
27 czerwca 2019 22:49
Kotbury objętościowo owszem, ale rozmowa była o dwóch osobach o wadze 100 kg tylko jedna 100 kg bo jest otyła  druga bo jest wysoka i ma mięśnie. Chcąc nie chcąc 1kg mięśni waży tyle samo co 1 kg tłuszczu. A to, że mają inną objętość to inna sprawa. Która również rzutuję na sprawność takiego człowieka i to w dużej mierze..
Gęstość=masa/objętość
Masa=gęstość x objętość
Tłuszcz ma mniejszą gęstość niż mięśnie dlatego 1kg tłuszczu zajmuje więcej objętości niż 1kg mięśni. Proste działanie.
A pomijając masę i jej rodzaj to często da się wyczuć czy koń był jeżdżony przez faceta 😉
Szukam dla znajomego rynku zbytu na siano w DE. Wiecie gdzie znajdę listę dużych stadnin?  👀
Hola, hola !!!
W Peru tak idealnie nie jest, jak może ja przedstawiam z końmi i innymi zwierzętami.
Mają tu ciężkie życie. Są traktowane jak śmieci lub jak boskie gwiazdy. Fundacje zwierzęce istnieją ale to kropla w morzu potrzeb.
Ja czasem mam "depresyjne" dni, normalnie płaczę z bezsilności.
Bardzo dużo jest bezdomnych psów, kotów ... A te co mają dom, w większości są "wychodzące" a właściciel ma je gdzieś.
Raczej jest niebezpiecznie wtrącić się lub zasugerować złe postępowanie z pupilem, bo możesz dostać w łeb  🤔 (nie przesadzam).
Panuje tutaj idiotyczna moda, pakowania psów w derki i inne ubranka. Nie ważne czy słońce, czy deszcz, lato czy zima.
Stroje oczywiście w typie księżniczki, supermena itp ...
W Limie, w dzielnicach turystycznych i gdzie burmistrz nie kradnie publicznej kasy jest czyściej, psiaki mają swoje wybiegi.
Są pseudo stajenki w Limie oferujące spacery po plaży dla turystów, a konie i sprzęt wyglądają przerażająco. I tam też prowadzona jest hipoterapia  😲
Mnie czasem poraża, jakie osoby pracują z tymi zwierzętami i dzieciakami. Totalny brak wiedzy co to jest koń, jazda konna, hipoterapia.
W stajni gdzie ja jestem, czasami przyjmują takie osoby do roboty. Na ja jestem w szoku. I po takich osobach, niestety, konie mają np. obtarcia od popręgu.
Tego nie jesteś w stanie dopilnować czy wytłumaczyć, bo one nie mają podstawowej, jakiejkolwiek wiedzy o hipice i czasami mają to w du...szy.
A to już odrębny temat - stosunek do pracy Peruwiańczyków hehehehe  😵

Tak nas wita jedna z pseudo stajni:
Po prawej stajnia (akurat tutaj konie mają chociaż dach chroniący przed naprawdę piekącym słońcem):





Konie stoją cały dzień w sprzęcie i czekają na klientów. Nie mają świeżej wody, ni siana dostępnego non stop.
Karmiąca mama:


Nowych zdjęć końskich brak. Ostatnio po chorobie dużo jeżdżę.
Mam raz w tygodniu trening doszkalający z świetnym trenerem z Wenezueli. Pracuje u nas od roku. Wyemigrował w związku z kryzysem.


I odkrywam peruwiańskie ziemniaki  😍 Poniżej fioletowy ziemniak "papa nativa" bardzo smaczny:


Dla zainteresowanych znalazłam filmiki z drona, naszej stajni:
https://photos.app.goo.gl/TitgLv8gpdv9ZFXo6
I ogólny rzut na nasza stajnię, klub Hipico Peruano i kwarantanne dla koni wjeżdżających do Peru:
https://photos.app.goo.gl/6oKwj4Peg16YdqgVA
Luiza, no u Ciebie to jest totalnie inna bajka!
KaNie na pewno pisałaś, ale w której części Niemiec jesteś? Szukasz czegoś bez przeprowadzki pewnie?
Luiza ile one godzin tak stoją osiodłane i bez wody? 😲 I to tak codziennie? Robią w ogóle co innego poza takim staniem, nie wiem, jakiś padok, cokolwiek? Brzmi okrutnie w zasadzie.

My w środę wyjeżdżamy na kolejny tour po zawodach. Tylko dwa konie, więc znowu będę mieć wakacje jak poprzednio. 😀 Najpierw na Mistrzostwa Norwegii zespołowe (pojęcia nie mam, jak to się dokładnie nazywa, w każdym razie rywalizują kluby sportowe z całej Norwegii na różnych poziomach) w Arendal, stąd jedziemy do kliniki w Niemczech, żeby odpocząć a przy okazji zrobić badania obu koniom, potem do Zuidwolde na trzy gwiazdki, potem z tego co pamiętam Sentower Park, potem tydzień u właściciela księgi stadnej AES, gdzie szefowa będzie też szukać koni dla swoich uczniów, więc znowu prawdopodobnie wrócimy z pełnym koniowozem, jak poprzednio. Ostatnie zawody w Azelhof w Lier - tych nie mogę doczekać się najbardziej, byłam tam 4 lata temu jak pracowałam w Holandii i naprawdę polubiłam to miejsce, chętnie do niego pojadę jeszcze raz. 😅 W ogóle w kwietniu też pojechaliśmy na 4 tygodnie, też z tymi samymi dwoma końmi, jakoś udało mi się spakować i niczego nie zabrakło, ale szczerze? Nie mam pojęcia, jak to zrobiłam. Teraz czuję się zagubiona, nie wiem od czego zacząć, co wziąć, masakra. 😵 Niby jakoś idzie do przodu, ale cały czas jednak w stresie i się zastanawiam, jak to zrobiłam ostatnio. 🤔wirek:
Paa
Nie szukam niczego. Mam dziecko, więc zanim się zwolniłam to znalazłam nowa pracę, dla siebie i dla męża. Nie mogłam podjąć decyzji o zwolnieniu tak po prostu,no i też długo biłam się z myslami. Zaczynam 1 sierpniaw nowym miejscu. Z dressagami,2 końmi do WKKW i zerową ilością skoczków... 😵
Jestem w Meklenburgii i tu tez zostaje. Byłam blisko Schwerin, a teraz będę między Rostockiem a Stralsund.  A tak w ogóle to masz jakąś propozycje czy pytasz z ciekawości?  🙂  :kwiatek:
KaNie, ok, zrozumiałam, że nic nie masz jeszcze.
Pytałam trochę z ciekawości, a trochę z troski, czy po pierwsze rozpuścić wici, a po drugie czy nie daj Boże np. znajdziesz  się w naszym poprzednim miejscu
😁 No ale to zupełnie nie Twoje rejony.
Tak czy inaczej: powodzenia  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się