Koziniec

Cześć Dziewczyny.. mam pewien problem (nie wiem czy w dobrym wątku piszę).
Zauważyłam ostatnio u jednego z moich panów coś dziwnego..  🤔
Często drżą mu mięśnie, czasami całe nogi (zazwyczaj przednia lewa). (Nie wiem czy to się przyda ale.. dodam,że konisko kuleje przez kowala który przy werkowaniu dość mocno mu zjechał tą nogę która najczęściej drży. Strzałki też nie są w najlepszym stanie ale staramy się z tego wyjść). Zwierzak ma 5 lat,był niedawno badany i wet nic nie mówił. Nie jest kuty (ale mam zamiar to zrobić ze względu na małe wąskie kopytka). Czasami stoi na betonie,bo uwielbia rozkopywać słomę na boki.
Jakieś pomysły skąd to mogło się wziąć?
Oczywiście jest wypuszczany na wybieg i ma zapewniony ruch w postaci spacerku po miękkim.
Po podkuciu "małe, wąskie kopytka"  z reguły stają się jeszcze bardziej małe i wąskie 😉
Skoro koń grzebie i stoi na betonie, to powinno się coś z tym zrobić- bo nie jest (beton) najlepszym podłożem dla konia.
Spacery powinny sie odbywać po każdym podłożu -nawet twardym, a nie tylko miękkim.
A w ogóle -skoro koniowi drżą nogi, to może  być przyczyną złe werkowanie -czyli nieprawidłowy kształt kopyta powodujący przeciążenia ścięgien (o czym było pisane na poprzedniej stronie) 😁
rzepka 🙂 dzięki za pomoc, niestety koń ma teraz tak wrażliwe kopyta,że gdy idzie po twardym to aż na rogu kopyta stoi lub kładzie się,bo to go boli.. na miękkim zalecił wet.
To może kupić/pożyczyć buty?
A mogłabyś jakieś polecić ?  😉
Potrzebuję pomocy z okolic wwy od jakiegoś Naturalnego werkowacza i weterynarza ktory zna sie na takich ortopedycznych przypadkach.
Kobyła ma lekkiego kozińca z przodu, nie chodziła jeszcze pod siodłem ,ma 6 lat, jedyne co to wpuszczana w korytarz ,lekka lonza. Od miesiąca dopiero chodzi regularnie na lonży w siodle.
Nie wiem czy to nabyty czy wrodzony koziniec, ale na pewno jest jakis problem z przednimi kopytami, jedno jest rozłożyste, drugie wąskawe, gnijące strzałki leczymy........ kilka osób mówiło że kucie konieczne, ale chcę tego uniknąć bo uważam, że dopóki nie chodzi pod siodłem ani nic WIĘKSZEGO nie robi to nie ma po co... lekkie drganie też jest , ale klacz nerwowa i zahukana więc na początku myślałam że to stres. Miała też z pewnością źle prowadzone kopyta co wydawało mi się być przyczyną tego kozińca.

Potrzebuję kogoś kto potrafi i zna się na kopytach i nie tylko uważa, że w każdym przypadku "TRZEBA KUĆ".

Ktoś coś? okolice Wwy, Radzymin... kontakt tutaj bądźna prv... będę wdzięczna :kwiatek:
POMOCY!!!
za niedługi czas planuje kupić konia. Znalazłam fajnego 4-latka, który bardzo wpadł mi w oko jednak coś mi nie gra z tymi przednimi nogami. Nie dość, że dostrzegam tu lekkiego kozińca to jeszcze trochę to nogi ma podstawione. Nie jestem aż tak doświadczona w tych sprawach ale coś jednak jest na rzeczy. Konika nie byłam jeszcze oglądać osobiście, a jeśli pojadę to na pewno z wetem ale chciała bym poznać waszą opinie, co wy tu widzicie oraz czy mimo tego co tu jest, koń będzie nadawał się do skoków na max poziomie P ?
Zwróć uwagę na to, że oprócz innych mankamentów budowy koń jest też stosunkowo krótki i wykłębiony - co będzie utrudnieniem przy dobieraniu siodła.
Witam, to mój pierwszy post, chociaż samą re-voltę śledzę już od wielu ładnych lat 😉
Swoje pytanie kieruję przede wszystkim do doświadczonych w temacie hodowców, bądź też posiadaczy młodych koni z kozińcem. Niecałe dwa tygodnie temu urodziło mi się źrebię z dużą wiotkością zginaczy wszystkich czterech kończyn (zadnie nogi w zasadzie stawiał na pęcinie, nie kopycie). Do tego stawy skokowe stawiał zbieżnie, a zad mu "uciekał" w bok, dosłownie jakby był przetrącony , można powiedzieć, że miał zad nisko jak u owczarka niemieckiego (oczywiście widział go lekarz, bo przy okazji przez to, że nie wstawał dwie doby miał zatrzymanie smółki). Po 12 dniach zad mu się nieco dźwignął, wiotkość zginaczy w zasadzie niknie w oczach, ale przez to, że zad poszedł w górę, pojawił się koziniec na obu przodach. Mam wrażenie (a raczej pewność z filmików porównawczych), że wada ta się pogłębia - im zad idzie wyżej, tym nadgarstki gorzej wyglądają i nogi drżą w stój. Czy ktoś miał źrebię z kozińcem i je w jakikolwiek sposób "naprostował", póki młode?  Tylko częstym werkowaniem czy może wykonywał jakiś zabieg, np. podcięcie okostnej? A może są jakieś inne sposoby, o których nie wiem? Zdarza się, że taka "wtórna" wada się sama cofnie, jeśli będzie się dużo ruszał? Byłabym wdzięczna za każdą informację w tym temacie.
Najprawdopodobniej koziniec u Twojego źrebaka spowodowany jest zbyt szybkim rośnięciem. Źrebaki/ młode konie bardzo łatwo jest wyciągnąć z takiej wady, trzeba tylko zapewnić dużo ruchu po twardym podłożu, często werkować kopyta ( korygować tył/ katy wsporowe) i rozciągać delikatnie nóżki.
Złotą łopatę poproszę. 😉

Przeczytałam cały wątek, ale i tak mam parę pytań. 🙂
Kobyła z kozińcem w lewym przodzie. Klasyczne drganie nogi występuje, zwłaszcza po jeździe. Tak przed jazdą lub luzem, to nie drga, jedynie to, że jakby nie obciąża tej nogi w pełni. Niby się nie potyka jakoś konkretnie, ale pierwsze parę okrążeń lonży idzie tym lewym przodem sztywniej. Na lonży, bo mimo 10 lat na karku dopiero teraz jest zajeżdżana. Na samej lonży chodziła miesiąc, pod siodłem z jeźdźcem mija jej też miesiąc teraz, ale zawsze jest najpierw lonżowana. Ogólnie oprócz tej początkowej sztywności w nodze nie zauważam większych problemów, chodzi od piętki, progresuje, po odpowiednio długiej rozgrzewce idzie płynnie.

W wątku była krótka wzmianka o wspomaganiu ścięgien, ale to było dawno i mało, może coś się przez ten czas zmieniło. Myślicie, że powinna coś dostawać ekstra? Aktualnie je trzy miarki owsa plus mesz 5 razy w tygodniu jako dodatkowy posiłek po wysiłku. Chłodzę jej nogi zawsze długo. Dotarłam jeszcze do postów o rozgrzewaniu mięśni kamforą przed wysiłkiem, czy to mogłoby mieć sens?

Szczerze mówiąc pierwszy raz się spotykam z koniem z kozińcem. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że koń nie jest mój, więc nie mam dowolności jeśli chodzi o weta i kowala. Mogę tylko wspomagać doraźnie.

Aha, kobyła nie jest kuta i podejrzewam, że nie była. Całe dotychczasowe życie była używana do hodowli.

Coś jeszcze warto wiedzieć odnośnie opieki nad takim koniem, na coś zwrócić uwagę? To jest tak fajny koń, że szkoda by było zaprzepaścić to, co się dzieje teraz z powodu niedopilnowania szczegółów. Będę wdzięczna za każdą wskazówkę. :kwiatek:
Ja również chciałabym się podpiąć, co sądzicie o tych nogach? jesteśmy jeszcze przed wizytą ortopedy, koń jest u mnie od wczoraj. Niestety nie wiem, czy jest to wada wrodzona czy nabyta..
w ruchu wygląda dobrze, jedynie jak stoi, to trzęsą mu się te przody… Co się w takim przypadku lepiej sprawdza kucie ortopedyczne, czy odpowiednie werkowanie?
Jest w ogóle jakakolwiek nadzieja na to, żeby te nogi się poprawiły?
F86CFDB8-1B48-4D32-9E97-14637D2D3FF7.jpeg F86CFDB8-1B48-4D32-9E97-14637D2D3FF7.jpeg
Morfik, a ile ten koń ma lat? I co w życiu robił? Wiadomo coś więcej?
Sankaritarina, ma 7 lat, ujezdzony dwa lata temu, nie startował żadnych zawodów - niestety tylko tyle wiem.

Z tego co już zdążyłam wyczytać, najprawdopodobniej jest to Koziniec nabyty, bo przy wrodzony ponoć nie występuje telegrafowanie, a u mojego wyraźnie drżą te nogi w stój. Jak się rusza to wyglada naprawdę dobrze, bardzo chętnie się tez rusza, ostatnio zamknęłam go na chwile na lonzowniku i sam z siebie chodził po kole, śmiałam sie ze sie sam lonżuje. Wiec wydaje mi sie, ze nie odczuwa żadnego bólu związanego z tymi przykurczami.
Póki co pracujemy tylko z ziemi i chodzimy na spacerki w ręku, ale chciałabym jakoś zabezpieczać i wspomóc mu te nogi, myśle nad tym żeby zacząć robić jakieś wcierki, tylko pytanie czy lepiej iść w stronę tych rozgrzewających czy chłodzących?
prawdopodobnie jak kowal opuści tył kopyt to koziniec sie zmniejszy i przestanie telegrafować, a chodzić będzie dopóki ustawienie nóg i kopyt będzie sprawiało dyskomfort, kiedyś mieliśmy klacz która chodziła nonstop póki nie zmniejszył sie koziniec ( dzięki werkowaniu )
Post został usunięty przez autora
Post został usunięty przez autora
blucha, on na padoku jak jest puszczony to zachowuje się normalnie, stoi je sobie, chodzi powolutku od czasu do czasu, ale jak trzeba to tez się przebiegnie. Tu była sytuacja, gdzie został zamknięty na chwile na lonżowniku i sam z siebie chodził w kółko.

Tak wyglądają na dzień dzisiejszy nogi, wydaje mi się, że po tych kilku dniach, gdzie zaczął się ruszać i delikatnie pracować na lonży (bez żadnych wypięć, bez pasa, na samym kantarze. Lekkie przejścia stęp-kłus, kłus-galop, plus spacerki stępem w ręku) - jest ciut lepiej. Ostatnio też trochę po lonży rozmasowałam mu te nogi i przestał na jakiś czas telegrafowac. Wiec może jest jakaś nadzieja? W przyszłym tygodniu przyjeżdża do nas ortopeda, wiec zobaczymy co powie..
kowal tez już umówiony, do fizjo tez dzwoniłam, żeby się podpytać orientacyjnie, ale póki co mam czekać na ortopedę.
6D225C17-F57D-42F7-A043-4EE6F0A57CA3.jpeg 6D225C17-F57D-42F7-A043-4EE6F0A57CA3.jpeg
przepraszam, odpowiedz się dodała trzy razy 🙈
Morfik, Najlepiej będzie jak wet zrobi zdjęcia RTG i badanie USG, żeby się czegokolwiek więcej dowiedzieć, bo to może być wszystko (urazy ścięgien zginaczy, zwyrodnienia w stawie pęcinowym, nadgarstkowym....). Wtedy się dowiesz co i jak - czy kucie, czy werkowanie... Może kucie nie będzie konieczne.
Podobno fizjoterapią też można wiele zdziałać.

Na pewno nie będzie mu służyło grząskie podłoże (zarówno na ujeżdżalni jak i.... na padokach).
No, ale badania i wtedy się dowiesz jak konia można użytkować.

Swoją drogą, dzizas, 7 letni koń i takie nogi. Ja nie wiem kto na nim jeździł, ale jakoś bardzo optymistycznie to nie wygląda. Choć może akurat taki "wyjątkowy" egzemplarz... Tzn, Morfik, nie bierz tego do siebie, nie zarzucam tutaj nic Tobie, tylko kurcze, takie nogi to miewają stare konie, które całe życie pracowały; ewentualnie takie, które urodziły się z nieprawidłową budową, genetycznie słabe....
Sankaritarina, no niestety 🙁 miał być w pełni zdrowy, przyjechał do mnie i okazuje się, że niestety nie jest, ale skradł moje serce…to cudowny koń, chciałabym walczyć o te nogi, jeśli będzie taka możliwość. Najważniejsze jest dla mnie, żeby nie sprawiały mu bólu.
Odgrzewam tego kotleta... Czy wiecie coś o metodach leczenia kozińca? Może są jakieś zabiegi operacyjne czy inne, które ułatwiają koniowi życie? Dzionek ma 20 lat, kulał może ze 3 razy w życiu i przestawał po 2-3 dniach, więc ogólnie nogi ma super mocne. Ale właśnie, ma tego kozińca i wydaje mi się, że coraz mu z nim ciężej. Chodzi regularnie, jest elastyczny i prawidło umięśniony, więc na pewno na łąki czy odstawienie od jazdy kolejne wiele lat by się nie kwalifikował. No ale właśnie - te nogi wyglądają delikatnie mówiąc źle, zdarza mu się potykać.
W skrócie - czy to się jakoś leczy w klinikach czy zostawia w spokoju?
Zostawia w spokoju. Z wiekiem często się to pogarsza, ale jeśli jest ok, koń może pracować, nie kuleje, nic go nie boli to nic się z tym nie zrobi. Ważne tylko, żeby jednak pilnować porzadnosci chodów, aktywnej jazdy, by możliwie minimaliziwac możliwość potykania się.
Eh no właśnie to jeszcze z pół roku temu usłyszałam od lekarza, który u nas był. Ale znalazłam osobę, która prowadzi fizjoterapię koni z kozińcem i twierdzi, że są tego dobre efekty. Może ktoś ma z tym doświadczenie?
fizjoterapia to nie ,,zabiegi operacyjne,, , jak masz kogoś kto miał z tym pozytywne doswiadczenai to według mnie warto spróbować, wpływ na koziniec ma również skatowanie kopyt, dlatego ze bardzo często jest to postawa aby odciązyć zbyt napięte powierzchowne
blucha, napisałam wyraźnie "zabiegi operacyjne czy inne" i nie napisałam, że mam kogoś, kto ma pozytywne doświadczenia, tylko że znalazłam kogoś, kto wykonuje takie zabiegi rehabilitacyjne i twierdzi, że działają 😉 Kopyta, tak od zawsze męczę kowali o szczególną uwagę w tym temacie. Dziś mamy weta w tej sprawie, jak się czegoś dowiem to tutaj też napiszę dla potomności.
Dzionka, Nie wiem czy pomogę, ale słyszałam, że ta fizjoterapia kozińca to ponoć spoko sprawa, w zastosowaniu są tejpy i podobno dobra fizjoterapia może przynieść efekty, ale do tego raczej na pewno będzie potrzebna współpraca z kowalem - i tu radzę "otworzyć umysł" do stopnia "pole z horyzontem" 😉 a Dzionek nie ma dodatkowych zwyrodnień? Trzeszczki czy coś...? No bo takie sprawy mogą pogłębiać kozińca...
i co wet powiedział ? miałaś sie podzielić
Już piszę. Ten problem, który Dzionek ma (powłóczy jedną nogą od tygodnia co jakiś czas, tylko na jedną stronę co parę kroków) nie wynika z kozińca tylko z porażenia nerwu gdzieś przy łokciu. Więc bardziej na tym się skupiła "wizyta". Będzie terapia derką magnetyczną, przeciwbólowe smarowanie i rehabilitacja. O wspomaganiu go z tym kozińcem więcej nie pogadałyśmy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się