praca

emptyline   Big Milk Straciatella
29 czerwca 2019 20:53
smarcik, jest ciut lepiej, ale no nie jest to poziom który pomoże przy znalezieniu roboty. Obsługa klienta, sprzedaż, recepcja, opieka nad zwierzętami, opieka nad starszymi osobami, homestaging, planowanie ślubów. Te dwa ostatnie to już by był ósmy cud świata i spełnienie marzeń, ale na razie bez języka i prawa jazdy przygarnę wszystko co nie jest sprzątaniem i pracą w knajpie (2 lewe ręce).
emptyline, czy probowalas przez posrednikow? Tak jest najlatwiej zaczac na skandynawskim rynku.
emptyline   Big Milk Straciatella
30 czerwca 2019 12:12
Naboo, właśnie zapisałam się do Randstadu, może to pomoże. No i dostałam bezpośredni kontakt do jednego hotelu i sklepu, więc może coś się ruszy.
emptyline, a nie spróbowałabyś się nauczyć trochę programowania, grafiki etc.?
Bo w takich układach dobra znajomość języka bywa mniej ważna, ważniejszy jest angielski.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 czerwca 2019 20:50
halo ale programowania czy grafiki nie nauczysz się w kilka dni..


emptyline trzymam kciuki! Fajnie, że z językiem ruszyłaś do przodu. A takie prace typu mcdonald odpadają, tak na początek dopóki nie znajdziesz czegoś lepszego?
smarcik, polemizowałabym 😉, patrząc co się dzieje.
W każdym razie rozpatrzyłabym swoje mocne strony i szukała takich aktywności, w których język schodzi na drugi plan.
A te wymienione przez emptyline (oprócz, nie wiem, wyprowadzania psów) wymagają bezproblemowego porozumiewania się z klientem.
Nie wiem co, może stajenny? Może strzyżenie koni, psów? (tu znajomość języka może być chyba elementarna)
Po prostu uderzyło mnie, że faktycznie, przy takich aktywnościach, w których widzi się empty - bez płynnego języka to ciężko.
To może zacząć myśleć odwrotnie - douczyć się nie języka, ale czegoś, przy czym płynny język nie jest wymagany?
Przy czym nie mam pojęcia, jakimi umiejętnościami dysponuje emptyline, sama musiałaby zrobić ich "generalny przegląd".
No i nie chciałabym, żeby wylądowała, tfu, jak wiele kobiet w historii, że facet na ich barkach wybił się na wyższy styl życia, a dla nich samych -
Ich czasu życia - zabrakło.
emptyline   Big Milk Straciatella
30 czerwca 2019 22:06
halo, nie do końca masz rację bo w Szwecji 90% społeczeństwa mówi płynnie po angielsku więc pracę w wymienionych zawodach dostać można, ba to są w zasadzie chyba jedyne dziedziny do których nie potrzeba konkretnego wykształcenia, a ja dodatkowo mam dość duże doświadczenie. :kwiatek: Oczywiście nie każdy sklep czy hotel nie wymaga szwedzkiego, ale zdecydowanie nie jest on konieczny w każdym miejscu. Jestem architektem wnętrz, w teorii w moim zawodzie, w dużych firmach, angielski wystarczy, ale niestety mam za mało doświadczenia. W małych firmach z kolei wymagany jest szwedzki. Co do grafiki, nie jest mi to akurat obce, jeśli chodzi o projektowanie przykładowo plakatów, wizytówek etc - żaden problem, ale to też nie są umiejętności na takim poziomie, żeby dostać pracę bez szwedzkiego. Reasumując, brakuje mi albo języka albo doświadczenia. Akurat mój facet nie ma w planach się wybijać, na razie to ja mam skończone studia, a nie on. Plan był zupełnie inny, miałam się spokojnie uczyć szwedzkiego, ale okazało się, że Alex nie dostanie jednak kredytu studenckiego, stąd też nie mam teraz czasu ani na kurs języka, ani czegokolwiek innego. Inaczej będzie musiał zrezygnować ze studiów, a tego bardzo bardzo chciałabym uniknąć, bo wiem jak mu na tym zależy. Nie chcę, żeby utknął na kolejny rok (albo i dłużej, bo kto wie, czy w przyszłym się znów dostanie?) w swojej pracy, która nie jest niestety spełnieniem marzeń. Także jestem ciut w kropce. 🙂

smarcik, dzięki! :kwiatek: Właśnie McDonalds niestety niezbyt, wymagają szwedzkiego, bardziej jakaś normalna restauracja, szczególnie w centrum, ale ja do bycia kelnerką się zwyczajnie nie nadaję...
emptyline, tym bardziej powinnaś spróbować zdyskontować swoje umiejętności.
Zrobić portfolio, poduczyć się programowania.
Architektem wnętrz bez języka trudno być, chyba, żeby dobrze robić modelowanie.
Ale umiejętności graficzne?
Architektura wnętrz daje dużo pobocznych umiejętności, które nie każdy posiada.
Nic, trzymam kciuki za szybką stabilizację.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 lipca 2019 05:23
Halo, osobom bez doświadczenia, po bootcampach, naprawdę trudno jest wystartować i to nie je bajka, szukanie pierwszej pracy w IT. Może podstawy języka się ogarnie w kilka dni, ale swobody w posługiwaniu się nim, znajomości frameworkow, baz danych, narzędzi (cześć jest open source, część przecież nie) braknie. Nie mam pojęcia jak w Szwecji, ale u nas trudno takim osobom się dostać nawet na praktyki, jeśli manager ma jakies wymagania.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
01 lipca 2019 05:31
Jeszcze najpierw trzeba ten bootcamp skończyć, a jest on po pierwsze drogi, a po drugie trwa kilka miesięcy, których przecież w tej sytuacji nie ma. Ale skoro empty zapisała się do agencji pośrednictwa pracy, to na pewno niedługo coś się ruszy 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
01 lipca 2019 15:56
emptyline, a ty przypadkiem nie robilas takich fajnych odjazdowych dekoracji na swoj wlasny slub?
Wez  profil na etsy, zobaczysz jak beda zamawiac.
Mam znajoma, ktora robi zaproszenia slubne. Dorywczo, ale zastanawia sie nad rzuceniem regularnej roboty, bo chyba moze wyzyc z samych zaproszen. Ona poszla po prostu do jakiejs sali weselnej i zaproponowala barter. Polecaja ja. A ona dodatkowo poleca swoje kolezanki, ktore robia wlasnie takie ozdoby na stol ze sloikow, karteczki, gdzie kto ma siedziec i inne gadzety.
majek, a to w PL te zaproszenia czy za granicą? Może zacznę produkować 😀

Dostałam co chciałam: zmieniłam pracę, zmieniłam branżę.... Średnio 10 razy w tygodniu chcę tą pracę rzucać, 5 razy w tygodniu zastanawiam się "kurna, może mogłam nie zmieniać branży...", ale jak o niej nie myślę, to nawet ją lubię.  😜 Może mi się uda docelowo przenieść na inne stanowisko... albo bardziej ukształtować swoje stanowisko bardziej odpowiednio dla tego, co chcę robić. No nic, zobaczymy. Zawsze kolejne doświadczenie, z którym mogę przyjść do innej firmy...

Straszne to trochę - nasi rodzice zatrudniali się w jednym zakładzie i pracowali sobie stabilnie do emerytury... a my zastanawiamy się czy wytrzymamy rok, dwa...
emptyline   Big Milk Straciatella
01 lipca 2019 21:36
halo, dziękuję. :kwiatek: No niestety na razie, jak pisałam, nie mam czasu na rozwój, muszę dostać po prostu stałą robotę, niekoniecznie marzeń, ale z uwagi na to, że lubię pracować z ludźmi, praca w sklepie czy hotelu by mnie bardzo zadowoliła.

smarcik, madmaddie, no właśnie, najpierw musiałabym w to zainwestować i kasę i czas, a nie mam go w tej chwili. Nie mam też 20 lat więc wolałabym jednak skupić się, jak już staniemy na nogi, na doszkoleniu się w polu, które naprawdę mnie interesuje, a grafika, a już na pewno programowanie to jednak nie jest. :kwiatek: W Szwecji pracy w IT jest mnóstwo, ale jednak jakiś poziom trzeba reprezentować. 🙂 Także podobnie jak u nas.

majek, taaak, to ja, ale w Szwecji to mi raczej super zarobku nie przyniesie. Co nie znaczy, że nie mogę spróbować, żeby sobie dorobić. Natomiast przyszłościowo zdecydowanie chce zrobić kurs menadżerski i florystyczny, żeby móc się zakręcić w ślubach, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. 🙂

Sankaritarina, trzymam kciuki, żebyś jednak polubiła tę pracę, no albo znalazła coś innego co Cię zadowala. :kwiatek:
emptyline, gdy napisałaś, że lubisz pracować z ludźmi - to mi co nieco rozjaśniło. Rozumiem.
Dokładnie rozumiem, czemu niektóre opcje odpadają.
Zatem (coś pewnie znajdziesz, życie czasem pomaga) nie pozostaje ci nic innego niż przesiąknąć językiem.
majek   zwykle sobie żartuję
02 lipca 2019 05:18
Sankaritarina w UK. 🙂

Ele Etsy jest dość międzynarodowe, np moja znajoma sprowadzała kafelki ręcznie robione spod Piaseczna, nawet nie wiedziała, ze z PL sprowadza, bo cena w funtach itd. Ja już też jakieś pierdoły zamawiałam i się okazało, że z Holandii.
majek, Mówisz. W sumie, teraz wszystko jest międzynarodowe...

emptyline, :kwiatek:
A nie próbowałaś zaaplikować do tych firm, gdzie mogłabyś być architektem wnętrz? Może akurat na jakieś niższe stanowisko wezmą kogoś bez doświadczenia? Zaaplikować zawsze można. Ale czasem też tak jest, że jak już-już myślisz, że nic nie znajdziesz, to akurat oferta się pojawia. Powodzenia!

Ehh, ileż można szukać "swojego" stanowiska... To jest wszystko jeden kocioł. Czasem mam ochotę tu w internecie wywalić wszystkie swoje żale, ale potem się powstrzymuję, bo nigdy nie wiadomo kto czyta. Życie jest mocno niesprawiedliwe.
emptyline   Big Milk Straciatella
02 lipca 2019 06:26
majek, wiem wiem, bardzo lubię etsy, ale ile ja bym tego sprzedać musiała, żeby zobaczyć jakieś pieniądze. 😁 Ale może coś z tym jednak ruszę, może wpadnie kilka groszy za rzeczy które lubię robić. 🙂

Sankaritarina, próbowałam, ale niestety bezskutecznie. Tutaj w ogóle najłatwiej dostać pracę z polecenia niestety. I to się tyczy każdego pola. Dzięki!

halo, lubię lubię, poza tym naprawdę celuje w takie miejsca gdzie ludzie bez języka normalnie pracują.
Pozwolę sobie z nieco innej beczki.

Jestem kierownikiem działu. Mam pracownika (płeć nieważna), który z racji problemów zdrowotnych jest na L4 przez mniej więcej połowe roku. W tym czasie oczywiście zespół 3 pozostałych osób musi nadrabiać za tego pracownika - robota sama się nie zrobi. Ów pracownik jest na umowie na zastępstwo i za kilka miesięcy wraca osoba, za którą było to zastępstwo. Z mocy praca umowa ulega rozwiązaniu w tym dniu.

Mając na uwadze dobro zespołu, nie chcę oferować temu pracownikowi nowej umowy, chociaż mam wolny etat w dziale. Z czysto ludzkiego punktu widzenia mam świadomość, że inny pracodawca raczej nie będzie tolerował 50% frekwencji pracownika. Z drugiej strony, odpowiadam za ten konkretny dział i zespół, i wiem, że takie nieobecności trwające nawet po 2-3 miesiące są ogromnym obciążeniem dla pozostałych pracowników. Nie znam szczegółów stanu zdrowia tego pracownika, ale wiem, że nie ulegnie poprawie, sytuacja będzie raczej stabilna w najlepszym wypadku.

Decyzję w zasadzie już podjęłam, ale jestem ciekawa Waszych komentarzy. Czy uważacie, że nie zaoferowanie nowej umowy takiej osobie jest bezduszne? Z góry dziękuję za opinie, na pewno je rozważę.
emptyline, o Norwegii tez sie tak mowi i pewnie w duzym stopniu jest to prawda.
Jednak ja zadnej pracy w NO nie dostalam po znajomosci.

Pierwsza dobrze platna prace dostalam przez ManPower (moze uderz tez do nich- oni sa duzi w Skandynawii)
Druga- wysylalam CV do firm I z jednej z nich odezwal sie manager i zaprosil mnie na niezobowiazujace interview (nie mieli wolnych etatow wtedy) i poszlo- zostalam zatrudniona.
Lena, wydaje się oczywiste, że żaden pracodawca nie chce inwestować w pracownika, który nie będzie dyspozycyjny. Zastanawiam się jedynie nad kosztem rekrutacji i wdrożenia nowej osoby- czy jest szansa, że chory pracownik wróci z L4 wcześniej niż nowy się wdroży?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 lipca 2019 07:29
Lena jak dla mnie to co robisz teraz (tzn, że jeszcze nie zwolniłaś tej osoby) i tak świadczy o bardzo ludzkim podejściu i pod tym kątem jest godne pochwały (choć może być sprzeczne z efektywnością zarządzania działem). Oczywiście jeśli jesteś tym kierownikiem w jakiejś wielkiej korpo, masz bardzo bogaty dział i możesz sobie przebimbać trochę pieniędzy na taką działalność charytatywną to możesz oczywiście przedłużyć taką umowę (o ile nie wpływa to negatywnie na pozostałych pracowników). Ale podejrzewam, że niewiele firm może sobie na to pozwolić. Szkoda tej osoby, skoro jest chora, ale jednak świadomie zdecydowała się przyjść na umowę na zastępstwo.
emptyline   Big Milk Straciatella
03 lipca 2019 15:22
Naboo, wygląda na to, że prawda patrząc po znajomych, co oczywiście nie oznacza, że nie da się bez, absolutnie nie to miałam na myśli. :kwiatek: Udam do ManPower na pewno, dzięki za cynk. Ja już wysyłam wszędzie jak nienormalna. 🤣 Nawet jak wymagania nie do końca się zgadzają, a nóż komuś się spodobam.
, Nioslam też CV do wielu hoteli i bardzo bym chciała żeby przyjęli mnie do jednego niedużego, ciut dalej od centrum. Super klimat i przemili ludzue. Zobaczymy.

Na razie proszę trzymajcie kciuki, w piątek mam rozmowę w sklepie, co prawda z jeszcze kilkoma innymi osobami, ale mam nadzieję, że uda mi się dostać te robotę.
emptyline, sa kciuki! :kwiatek:

Z mojego zagramanicznego doswiadczenia to przy szukaniu z relatywnie slabym CV (nienatywnym glownie 😉 ) pracy z ludzmi (sklep, hotel, opieka nad osobami starszymi etc) to lepiej poodzywac sie wlasnie do mniejszych firm, gdzie kontakt jest bardziej personalny i duzo predzej ktos da ci szanse za samo bycie spoko czlowiekiem. Mi tak przynajmniej pyklo na poczatku 😉 a w tych duzych agencjach jak Manpower czy Randstad to se moglam, maile odmowne poprzegladac chyba 😂 Niestety networking to tez nie jest moja mocna strona, wiec znam ten bol.

Co do mojej obecnej sytuacji to dalej nie wiem, co chce robic w zyciu 🤣 mam w skrzynce wstepne umowy od dwoch roznych firm i tak jakby nie wiem, ktora wlasciwie planuje podpisac 😂

Jedna opcja taka typowo kierunkowa (doradca prawny w sektorze publicznym 👀 ) a druga blizsza mojemu zimnemu korpo serduszku :P bo compliance w duzym banku. W przypadku opcji 1 troche sie cykam, ze utkne na holenderskim podworku - zarowno jesli chodzi o jezyk, jak i zakres wiedzy - a w przypadku opcji 2 to nie wiem, czy to do konca moj klimat, nawet jesli tak tematycznie to bachelor thesis popelnilam na pokrewny temat. I jeszcze dochodzi kwestia zarobkow, formy umowy, szansy na powrot na studia na mastera... no nijak nie umiem w doroslosc 😵

Z luznych przemyslen po tych wszystkich rozmowach- po raz pierwszy doceniam bycie z zagranicy 👀 i w ogole to, ze mam historie zycia na emigracji, ktora latwo dobrze sprzedac, from zero to hero jak nic :P
Lena, wydaje się oczywiste, że żaden pracodawca nie chce inwestować w pracownika, który nie będzie dyspozycyjny. Zastanawiam się jedynie nad kosztem rekrutacji i wdrożenia nowej osoby- czy jest szansa, że chory pracownik wróci z L4 wcześniej niż nowy się wdroży?


Tutaj główny problem jest tej natury, że L4 pracownika nie jest wynikiem tymczasowej niedyspozycji, czy np. wypadku. Sytuacja tej osoby jest niestety stabilna w negatywnym znaczeniu, tzn. stan zdrowia wskazuje na to, że długie nieobecności będą się powtarzały w dającej się przewidzieć przyszłości. Sekcja nie jest duża, więc w praktyce 3  osoby robią robotę 4 przez połowę czasu.

Dziękuję za komentarze.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 lipca 2019 19:00
Lena, nie jest to bezduszne, kto chce utrzymywać pracownika, który na siebie nie zarabia?
U mnie w dziale dwie osoby sa na zwolnieniu, nie wiadomo kiedy wroca. Za jedna jest zastępstwo, ale osoba zastepujaca nie robi 100% obowiązków. Za druga nie ma zastepstwa, obowiazki sa podzielone. Teraz, teoretycznie z palcem w nosie sie z nimi wyrabiamy, ale w czasie akcji zeznan juz tak kolorowo nie jest i odczuwalny jest nie brak swoch osob, a co najmniej czterech.
Poza tym ludzie pracujacy na zastepstwo licza sie z tym, ze koniec l4 konczy ich prace.
Isilya   Free Your Mind
03 lipca 2019 19:08
Lena, ja pracuje właśnie w takim zespole, co to musi robić za osoby mocno chorowite. I jak najbardziej rozumiem to, że ze zdrowia, a raczej choroby się nie wybiera, ale zespołowi jest cholernie trudno i niesprawiedliwe non stop ciągnąć pracę innych osób. Szczególnie jak ktoś jest przez 2 tygodnie, potem go nie ma 5 dni, potem przyjdzie we wtorek na 8, ale musi wyjść o 11 na zabieg czy kolejne badania...
A jezeli pracownik duzo choruje- nie ma mozliwosci posrednich- takich, zeby pracowal na czesc etatu, a reszte pokrywal ZUS?
Nie mam tu konkretnie na mysli sytuacji u Leny, tylko o rozwiazania systemowe.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 lipca 2019 20:13
Lena, ja pracuje właśnie w takim zespole, co to musi robić za osoby mocno chorowite. I jak najbardziej rozumiem to, że ze zdrowia, a raczej choroby się nie wybiera, ale zespołowi jest cholernie trudno i niesprawiedliwe non stop ciągnąć pracę innych osób. Szczególnie jak ktoś jest przez 2 tygodnie, potem go nie ma 5 dni, potem przyjdzie we wtorek na 8, ale musi wyjść o 11 na zabieg czy kolejne badania...



Dwa tygodnie i piec dni to calkiem "przyjemna" nieobecnosc. U mnie babeczki nie ma non stop od kilku miesiecy i nie zapowiada sie zeby predko miala wrócić.
Choroby sie nie wybiera i ciężko miec pretensje do osoby chorujacej, ale tez ciężko nie miec pretensji kiedy tyrasz za kogos za darmo 😉
Isilya   Free Your Mind
03 lipca 2019 22:14
Dwa tygodnie i pięć dni to tylko wycinek z ostatniego miesiąca 🙂 Ten się jeszcze dobrze nie zaczął, a tu już dzisiaj po 10 krzesło przed biurkiem puste, a klienci dzwonią... a powrót pracownika przewidywany za półtora tygodnia 😀
W moim dziale ta sytuacja trwa od co najmniej roku. Frekwencja tego Pracownika wynosi około 50%, ostatnie L4 trwało ponad 2 miesiące non stop. Pozostałe 3 osoby w głos mi się nie skarżą, ale jako osoba odpowiedzialna za cały dział nie czuję się wobec nich w porządku.
Obowiązkiem pracodawcy jest organizacja pracy. Tutaj ciężko cokolwiek zorganizować, jeśli jedna osoba pracuje jak pół osoby, a ilość pracy w najbliższych tygodniach jeszcze wzrośnie, o czym już wiemy. Dodatkowo każde kolejne L4 to niewiadoma, ile potrwa. Nie mamy informacji, jakie są rokowania, czy Pracownik rzeczywiście za ten miesiąc - dwa wróci, czy nie. Gdyby to nie była umowa na zatępstwo, sytuacja byłaby jeszcze trudniejsza. Skoro jednak tak się złożyło, czuję się zobowiązana zadziałać.
Żeby nie było, że jestem potworem, upewniłyśmy się z koleżanką od HR, że Pracownik ma wystarczający staż pracy, by ubiegać się o rentę z tytułu niezdolności, gdyby takowa niezdolność została orzeczona. Raz jeszcze dziękuję za komentarze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się