Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

Wygląda na to że możecie sobie darować... 🙁
Kajpo Operacja sie nie udała?
borkowa.   silesian team
16 lipca 2019 17:19
wygląda na to, że tak, Justyna zamieściła post, że go stracili
kajpo, konia żal, owszem. Ale to nie zmienia sytuacji, że rozmawiamy o tym jak jedna z forumowiczek oszukała ludzi na kasę. I to nie jest kwestia nie wysłanego kantara za kilka dych, tylko gruba kasa 🙁
Bera7 nie znam sprawy i nie oceniam
Mnie zasmuca w tej sytuacji coś trochę dalej... Jestem chronicznym pomagaczem, mam taką potrzebę i już. Nie ukrywam, że jako "faszysta" jak mawia mój małż, denerwuje mnie, że ludzie są tak pozbawieni empatii i nie mają takiej potrzeby. Tylko cholera jak pomagać, jeśli ciągle się dowiadujesz, że twoja ciężko zarobiona kasa idzie na fajne życie pani x czy y????!!!!! Jak ostatnio policzyłam, to wtopiłam niemałą kasę na dwie fundacje, które okazały się gówniane... wcześniej dziewczynka zbierająca na klinikę ( byłam w tej klinice w tym czasie, znałam przypadek) no pomogłam co mogłam, potem ochoczo się chwaliła nowymi szmatkami dla konia. Wiem, że gdybym nie miała już zupełnie innego wyjścia, to mój honor byłby w kieszeni, a ja mogłabym błagać o pomoc dla moich zwierząt nawet na kolanach, dlatego zawsze starałam się dzielić jeśli mogłam. Tylko, że już mi się odechciewa.... Została mi jedna fundacja, której działania popieram i tyle... Chęć pomocy zwierzowi w potrzebie nie jest chęcią nabijania komuś kielni kasą.... Skoro ja kolejny rok rezygnuję z wakacji, a jednak dzielę się grosikiem, a ktoś za tą kasę zwiedza świat, czy zawody, czy cokolwiek, do dla mnie to jest chu.... Kolejny raz widzę jak bardzo jestem nieprzystosowana do życia w tym świecie. Tylko tych biednych zwierzaków żal  🙁
Mnie zasmuca w tej sytuacji coś trochę dalej... Jestem chronicznym pomagaczem, mam taką potrzebę i już. Nie ukrywam, że jako "faszysta" jak mawia mój małż, denerwuje mnie, że ludzie są tak pozbawieni empatii i nie mają takiej potrzeby. Tylko cholera jak pomagać, jeśli ciągle się dowiadujesz, że twoja ciężko zarobiona kasa idzie na fajne życie pani x czy y????!!!!! Jak ostatnio policzyłam, to wtopiłam niemałą kasę na dwie fundacje, które okazały się gówniane... wcześniej dziewczynka zbierająca na klinikę ( byłam w tej klinice w tym czasie, znałam przypadek) no pomogłam co mogłam, potem ochoczo się chwaliła nowymi szmatkami dla konia. Wiem, że gdybym nie miała już zupełnie innego wyjścia, to mój honor byłby w kieszeni, a ja mogłabym błagać o pomoc dla moich zwierząt nawet na kolanach, dlatego zawsze starałam się dzielić jeśli mogłam. Tylko, że już mi się odechciewa.... Została mi jedna fundacja, której działania popieram i tyle... Chęć pomocy zwierzowi w potrzebie nie jest chęcią nabijania komuś kielni kasą.... Skoro ja kolejny rok rezygnuję z wakacji, a jednak dzielę się grosikiem, a ktoś za tą kasę zwiedza świat, czy zawody, czy cokolwiek, do dla mnie to jest chu.... Kolejny raz widzę jak bardzo jestem nieprzystosowana do życia w tym świecie. Tylko tych biednych zwierzaków żal  🙁


Przez takie osoby własnie jest tylu naciągaczy.
emptyline   Big Milk Straciatella
16 lipca 2019 21:24
Nilka, nie, przez to, że są naciągacze, takie osoby są oszukiwane.
Popyt generuje podaż  😀iabeł:
kitty to jeśli chcesz komuś pomóc, kto NAPRAWDĘ tego potrzebuje, to zapraszam do pomocy afrykańskim dzieciom.
Od 2 lat pomagam fundacji pracującej w Afryce, w Malawi. Wtopiłam w to masę pieniędzy. Nie chce nawet podliczać!! Ale niedawno pojechałam tam osobiscie. Byłam, widziałam i WIEM że żaden grosz nie jest marnowany i wydawany na inny cel, niż miał być wydany. Osobiście przez 2 tygodnie pomagałam w pracy fundacji.
Wszystkie rzeczy z paczek które wysyłam są rozdawane za darmo najuboższym. Za pieniądze jest kupowane jedzenie, produkty najpotrzebniejsze.
Ludzie są bardzo wdzięczni, bo nie mają czasami nic. Bywa że rodzina zjada tylko raz dziennie klucha robionego z mąki i wody.
Chcesz pomóc naprawdę? I mieć PEWNOŚĆ że nikt Cię nie robi w wała? Zapraszam.
Ja wciągnęłam się tak, że wczoraj wysłałam już 34 -tą i 35- tą paczkę. Każda po 20 kilo. Razem 700 kg moimi rękoma pojechało do Afryki. Zbieram rzeczy po znajomych, bo sama już nie dałabym rady. Wysyłamy nie tylko " ryby" ale i " wędki". Pomoc jest przemyślana, wielotorowa i ma sens! (Wysyłam narzędzia stolarskie, wędki do połowu pokarmu, remontujemy domy, płacimy za naukę niektórych dzieci, za ich leczenie)
Ta pomoc ma sens. Wiem, że ma. Bo byłam, widziałam i wiem. Za 2 m-ce jadę ponownie. Znów pomagać.

Produkuję powoli bloga z tej wyprawy.  www.malawikoniecswiata.blogspot.com
A praca fundacji jest opisywana przez Polkę, założycielkę która tam mieszka. Na Facebooku "Tonga Heritage Band Jedno Serce"
Jednym z projektów którymi się opiekuję ( bo jest ich wiele) jest obecnie zbiórka na remont istniejącego przedszkola. Obiecałam dyrektorowi pomoc, a ... małe zainteresowanie. Nie wiem jak mu w oczy spojrzę za 2 m-ce. Bo uwierzył że mu pomożemy. Wejdź na zbiórkę, choćby TYLKO po to, by obejrzeć załączony filmik, pokazujący jak to tam wygląda.
https://zrzutka.pl/cgewrn

Chcesz pomóc i mieć pewność że nikt Cię nie oszukuje? Zapraszam.

Wiem że to wykorzystanie obecnej sytuacji i rozmowy, jaka się w wątku wywiązała, ale... przepraszam, nie mogłam się oprzeć. Bo szukam pomocy gdzie się da. Nie dla siebie!!! Dla nich!!

To są twarze dzieci, które po raz pierwszy w życiu !!!!! za chwilę otrzymają CAŁĄ CZEKOLADĘ TYLKO DLA SIEBIE.
Bo do tej pory Fundacja, jeśli miała, to dawała im po kostce raz na 2 tygodnie.


tunrida dziękuję za propozycję, zawsze chętniej pomagałam zwierzakom, ale może czas to zweryfikować!
Nilka pewnie masz rację, ale to tym bardziej przykre. Jeśli uważasz, że empatia i współczucie jest powodem okradania i jeszcze mówisz jakby to było takie oczywiste i normalne, to chyba ciut inaczej postrzegamy świat. Ja dalej wierzę, że świat to my i zamierzam dalej starać się być dobrym człowiekiem....
Tunrida to osoba o złotym sercu, anioł nie człowiek, a dla jej Malawi warto pomagać. Tam widać, że ludzie w 100% wykorzystują oferowaną pomoc. Chce się pomagać!
Sprostowanie!! Nie mam złotego serca! Jestem normalna, jak każdy. Bywam złośliwa, wredna, chamska, obojętna. I wcale nie rwę się do pomocy wszystkim.
Ale tutaj....tutaj WIEM że to ma sens. I że nikt nie oszukuje i mnie nie wykorzystuje!!
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
16 lipca 2019 21:55
tunrida, jestem przed wypłatą, ale przesłałam kilka zł. Puszczam też link na fb 🙂
Tunrida,napisz co jest potrzebne do paczki.z kasa ciężko bo się buduje kredyty te sprawy ake jeśli mogę coś oddać, kupić to chetnie to zrobię zamiast wrzucać do kontenera caritasu.pakujac sie na zbliżającą przeprowadzkę mam troche ciuchów,slodycze kawa,herbata.artykuły szkolne moge zebrać/kupić.Napisz co jest naprawde potrzebne.
Edit.czy kredki/dlugopisy/farby i kolorowanki sa warte (koszt transportu do afryki)wysylki?pracuje w szkole,we wrześniu mogę zrobić zbiórkę wśród swoich uczniów.Jeśli mogłabyś mi pomóc merytorycznie daj znać.te dysproporcje sa takie smutne i daja tak wiele do myslenia..
Zrobiłam prelekcję w moim mieście w podstawówce. Nauczyciele tak się zaangażowali, że sami z dziećmi zebrali " towaru" na 6 paczek. I obiecują wysyłać nadal.( wcale nie jest trudno wysłać paczkę samemu)
Z tych rzeczy, które każdy ma i nie trzeba kupować, a najprościej wysłać, to najbardziej potrzeba: kocy, śpiworów, poduszek, karimat. Ubrania letnie, buty. Dla dzieci i dorosłych. Bielizna!! ( może być używana, chętnie taką przyjmą!) Garnki, patelnie z przykrywkami. Kubki metalowe, łyżki. Latarki!!! Dla dzieci: piórniki, plecaki, kredki, długopisy ( zeszyty ciężkie i trochę bez sensu wysyłać) - to łatwo zebrać w szkole używane. Z jedzenia: zwykłe mleko w proszku, czekolady, ciastka, nutella ( makaronów, kasz nie ma co wysyłać, taniej przelać fundacji na konto z 20 zł i kupią sobie na miejscu)
Z zabawek to piłki, samochodziki, lalki.
Z rzeczy, które są bardzo potrzebne, ale raczej trzeba kupić to: lekkie a dobre łóżka polowe ( mam wyczajone na allegro za ok 70 zł) lampy solarne, panele solarne, narzędzia stolarskie, wędki.
Tak naprawdę to tam WSZYSTKO się przyda.
Jeśli jesteś gotowa naprawdę pomóc, zapraszam na priva, bo tutaj niby wątek o wszystkim, ale nie chcę za bardzo zaśmiecać.
Dziękuję w ich imieniu i zapraszam wszystkich chętnych do kontaktu.  :kwiatek:
tunrida a paczuchy można Tobie wysyłać? Czy jak najlepiej?
Tunrida,poszedl priv.
Tunrida nie zaśmiecasz wątku, dobrze że napisałaś. Mam trochę gratów i ciuchów które się przydadzą i chętnie bym taką paczkę skomponowała 🙂
Tu jest link do strony tej fundacji w Malawi, o której pisze Tunrida na Facebooku. W pierwszym przypiętym u góry poście jest napisane co można włożyć do paczki i podany jest adres, na który można ją wysłać:

https://www.facebook.com/oneheartjednoserce/?__nodl

Gdzieś był filmik z instrukcją jak zrobić taką paczkę, ale coś nie mogę go znaleźć. Może Tunrida pomoże...?

Edit: znalazłam ten filmik - Jak skutecznie zapakować paczkę do Malawi:
https://www.facebook.com/oneheartjednoserce/videos/1738106029827243/
No to się mocno zdziwiłam. Nie sądziłam, że osoba, którą kojarzę pozytywnie z rv i której fanpejdż śledzę ma w okolicy taką reputację. Dziękuję osobie, która to napisała, bo rzeczywiście podobnej informacji nie widziałam nigdzie. Żadnego cienia podejrzeń, żadnych oskarżeń czy nawet półsłówek na ten temat. Wydawało mi się, że to przejrzysta sprawa i warto wesprzeć bez sprawdzania wiarygodności. Zanim puściłam przelew koń niestety odszedł, ale to w zasadzie uchroniło mnie przed zrobieniem z siebie frajera po raz kolejny w życiu
Znalazłam cenę takiej paczki, zastanawiam się czy jednak nie lepiej pieniążki przelewać, strasznie dużo kasiory ucieka.
Czy ta eterowa, poza podlinkowanym wątkiem, gdzieś się udzielała?  Bo w ogóle jej nie kojarzę.

tunrida, pisz tego bloga. Chociażby po to, żeby zmotywować ludzi do pomocy, bo taka relacja to więcej, niż sama informacja o zbiórce (przynajmniej dla mnie). Do tej pory nigdy nie myślałam o pomaganiu komuś w Afryce, bo zawsze znalazłam kogoś, kto potrzebował pomocy tu, na miejscu.

I pisz też w tym wątku, im więcej będziesz pisać, tym więcej ludzi się zainteresuje.  Takie pozytywne zderzenie z codziennością naciągaczki-żebraczki-oszustki posługującej się szlachetnym pesudonimem.

Pytanie głupka: te czekolady w paczkach nie rozpuszczają się w afrykańskim upale, zanim tam dotrą?

Jak jedziesz pomagasz, co tam konkretnie robisz? 

Jak tam dotarłaś? W sensie że najpierw samolotem do jakiegoś miejsca, a potem co?
trusia, od jakiegoś czasu w ogóle nie widuje jej wpisów, ale swego czasu sporo na końskich pisała i tez tutaj czasem (w sensie w towarzyskich)
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
17 lipca 2019 07:49
trusia Eterowa miała kiedyś nick Tyskakonik może ten kojarzysz.
Tyskakonik też nie. Widocznie w innych wątkach bywałyśmy. 
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 lipca 2019 08:26
Ona dużo w wątku skokowym pisywała.
- czekolady dojeżdżają miękkawe. Ale nie roztopione. Dorota ma w budynku fundacji zamrażarkę. Wkładasz czekoladę na jakiś czas i masz znów twardą jak kamień. czekolady sa na wagę złota, bo nawet gdyby jakimś cudem jakaś rodzina miała pieniądze i postanowiła głupio wydać je na rzecz tak zbędną, jak czekolada, to tam czekolady po prostu nie kupisz. Bo nie ma. Będąc tam, rozdawałam słodycze na każdym kroku. Idąc gdziekolwiek, mieliśmy zawsze przy sobie słodycze i rozdawaliśmy. tam nawet napotkany dorosły z chęcią zje kostkę i podziękuje.
Tam wszyscy się dzielą tym co mają.
Przykład. Jedziemy taksówką, bo wieziemy paczki odebrane z poczty do budynku Fundacji. 60 km drogi. Z przodu siedzi kierowca taksówki i 1 wolontariusz. My z mężem i Dorota z tyłu. Byliśmy głodni! Miałam przy sobie swojego "batona przeżycia". Zabraliśmy ze sobą do Afryki, bo nie wiedzieliśmy jak tam będzie z jedzeniem. A że batony miały i białko i witaminy i mikro i makro, to stawiały na nogi. Ratowaliśmy się nimi w sytuacjach awaryjnych. Tak jak w tej taksówce. No więc wyjmuję jednego batona i pytam Doroty, czy chce. Dorota nie chce, bo w ogóle nie jada cukru. Pytam męża- nie jest głodny. No to go odwijam i gryzę sobie. Dorota patrzy na mnie i mówi
- Poczęstuj kierowcę!
Ja się pytam jej,: "Ale jak?"
Ona na to: "Normalnie. Ułam kawałek batona i mu daj"  Moja mina-   🤔 🤔  Ale ok.... skoro tak się to tu robi.... Odłamuję 1/3 batona i podaję kierowcy ręką taki oderwany krzywy mały kawałek. On bierze, uśmiecha się, dziękuje i zjada w oka mgnieniu.  🤔  No to odłamuję kolejną 1/3 i daję bratu wolontariuszowi. Tez zjada.
No! To się najadłam!  😜

tam NIKT nie odmówi kawałka czegoś słodkiego! Bo oni tego po prostu nie mają! A głodni chodzą często! Dla nas coś niepojętego. Dawałaś kiedyś kierowcy taksówki kawałek odłamanego batona?  😉


- Kiedy tam byłam, byłam głównie skarbonką finansową bez dna. 🙂 Mimo wpłat na konto fundacji, mimo różnych form pomocy, jaką otrzymują, jest tam taka masa potrzeb, że Fundacja nie wyrabia. Nie będę pisać co kupowałam, bo to nie chodzi o chwalenie się. Ale byłam chodzącą skarbonką. Taką rolę na siebie chętnie przyjęłam, bo widziałam jak to wygląda i jak bardzo jest im ta pomoc potrzebna.
Poza tym, odwiedzaliśmy biedne rodziny w wioskach w górach i roznosiliśmy im rzeczy z paczek. Na nogach. Wiele km po Afryce w upale! Głownie to robiłam- rozdawałam co było do rozdawania. Odbieraliśmy paczki z poczty. To robota na cały dzień! Pomagałam gotować dla dzieci posiłek. Wykonywałam różne czynności, które zlecała mi Dorota. Typu- idź tam, zrób to. Nie mogłam ani uczyć dzieci, jak oni, bo się nie znam. A oni tym też się zajmują w dużej mierze.
Wszystko jest opisane na blogu. Powoli tworzę kolejne notki. Ciężko tu wszystko opowiadać! I to jednak nie jest miejsce do tego, tak uważam.

- dotrzeć tam, to 3 samoloty z przesiadkami. Po wyjściu z lotniska w Malawi, czekała na nas Dorota. I Bogu dzięki. Bo aby dotrzeć do celu trzeba przejechać pół kraju. Jechaliśmy autobusem., Niezapomniane przeżycie. Nie ma stałych godzin odjazdu autobusów. Kierowca sam decyduje kiedy wyruszy. Bo czeka aż się jego zdaniem zapełnią wszystkie miejsca. Więc może być tak, że siedzisz w autobusie w upale godzinę i czekasz. 🙂 Zapełnione miejsca to znaczy: stojący ludzie w przejściu, między workami z jedzeniem. Kobiety z dziećmi na reku siedzące w przejściu na skrzynkach po piwie. Jedzie się tak wiele godzin! Gorąco, tłok. A oni- śpiewają! 🙂 Bo autobus jest na wypasie i są ekrany, w których kierowca puszcza ichniejsze teledyski. ( niezapomniane wrażenie również!  :hihi🙂 I co jakiś czas jakaś Murzynka się dołącza i też śpiewa.
Są biedni. Ale pokorni, mili, uprzejmi i pomocni wobec siebie. Ot..przykład z tego autobusu. Dorota skorzystała z okazji, że jedziemy i wpakowała do autobus 3 rowery, które przyjechały ze Szkocji. 2 weszły do luku bagażowego, ale jeden się już nie zmieścił. Został postawiony w przejściu między siedzeniami. Ani Dorota ani ja nie mogłyśmy go trzymać, bo siedziałyśmy daleko od przejścia, każda oddzielnie. Rower podtrzymywał mąż. Trzymac rower przez kilka godzin jest ciężko. Rower gibał sie, kołysał, wpadał sterem na siedzących obok. I wiecie co? Co jakiś czas obcy ludzie, sami z siebie, pomagali nam trzymać ten rower !! U nas, zarz by były krzyki, awantura, teksty "zabierz pani ten rower stąd!". A tam, nie dośc, że NIKT się nie burzył, to jeszcze pomagali go trzymać kilka godzin!!

Kurde...kończę, bo znów tęsknię.
ostatni mój post tutaj, nie ciagnijcie prosze tematu.
Kto chce, wie teraz gdzie szukać!    :kwiatek: :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 lipca 2019 08:32
Jako fundacje, której warto pomagać, polecam Ocalenie w której pracuje forumowa Kujka. To chyba jedyne miejsce któremu ufam.
desire   Druhu nieoceniony...
17 lipca 2019 08:41
tunrida, podaj jeszcze linka do bloga.
🙂
A za chwile rusza aukcje pieknych malunkow prosto z Afryki, jesli ktos chcialby wesprzec przedszkole i miec namacalną pamiątke to zapraszam. 🙂

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się