własna przydomowa stajnia

Pisałam o tym wlaśnie przed chwilą na fb 😉 aby mieć ładny okrągły, bez zgorzeli, plam i robactwa owoc, należy pryskać i nawozić. To takie eco na pokaz. Nawóz naturalny stosowany w nieodpowiednim okresie (bez zbadania składu chemicznego) też zbyt zdrowe dla człowieka nie jest 😉
U nas na targu są np smaczne pomidorki z regionu, ale tam też nie szczędzą chemi. Jedyny plus jest taki, że nie podganiają koloru lampami a pozwalają dojrzeć 🙂
dea   primum non nocere
18 lipca 2019 11:16
Jasne, że jeden tego nie zrobi. Ale gdyby się skrzyknęli z kilku wsi w jakąś spółdzielnię, któryś by się skupił na tej dystrybucji - skoro takie jest przebicie, to powinno się opłacać.
Mówię o rzeczach typu warzywa, owoce - wiadomo, że tam gdzie miasto chce przetworzone (ziarno na mąkę, zwierzęta) tam jest gorzej. Albo z drugiej mańki - rolnik rolnikowi?? Tak jak mówicie o cenach zboża na paszę, dlaczego tu musi być pośrednik? Nie może rolnik wystawić na olx swoich produktów?
Po pierwsze - to wszystko już jest. Jak najbardziej można kupić koszyk produktów "prosto od rolnika". Jest to kosztowny, marginalny produkt dla zamożnych eko-freaków z wielkich miast.

Po drugie - handel to nie jest "nic". To jest normalna praca - dokładnie taka sama jak produkcja. Trzeba się nielicho napracować, żeby JAKIKOLWIEK produkt opakować, wypromować, sprzedać. Ktokolwiek z obecnych próbował kiedyś sprzedać konia..? Jeszcze, nie daj Panie Boże - wbrew zgodnej opinii Jaśnie Oświeconego Quorum Re-Volty, uznającego jego konie za śmiecie..???

Pal licho konie zresztą.

Próbowałem pomóc sąsiadom upłynnić nadmiar domowej produkcji białego sera. I co..? Straciliśmy z Żoną kupę czasu, kilka baków paliwa - i naprawdę niewiele z tego wynikło: sąsiedzi sprzedali może kilogram sera, my nie mieliśmy z tego nawet satysfakcji...
Jkobus u mnie na wsi nie kupisz sera, mleka też nie kupisz. Brak domowej produkcji.
No i oczywiście, rolnik się napracuje i powinien godnie zarobić. Ale nie potrafią się wypromować. Mi brakuje sklepiku, punktu z wiejską żywnością. Na targu stoją sklepikarze, biorą towar z hurtowni i małych zakładów mięsnych. Ci niekoniecznie badają swoje zwierzęta przed czy po uboju. Tzn badają co którąś tam sztukę. Co którąś tam ubijają w ubojni aby mieć podkładkę. Tak więc zdrowiej chyba już z normalnej masarni
Jkobus u mnie na wsi nie kupisz sera, mleka też nie kupisz. Brak domowej produkcji.
No i oczywiście, rolnik się napracuje i powinien godnie zarobić. Ale nie potrafią się wypromować. Mi brakuje sklepiku, punktu z wiejską żywnością. Na targu stoją sklepikarze, biorą towar z hurtowni i małych zakładów mięsnych. Ci niekoniecznie badają swoje zwierzęta przed czy po uboju. Tzn badają co którąś tam sztukę. Co którąś tam ubijają w ubojni aby mieć podkładkę. Tak więc zdrowiej chyba już z normalnej masarni


Nie da się połączyć produkcji rolnej z handlem - bez szkody dla jednej z tych działalności. Po prostu i jedna i druga - to jest praca na cały etat (i to wymagający sporo więcej od siedzenia w korpo...). Albo handel będzie kulał, albo produkcja. Trzeba by mieć jakiś nadmiar siły roboczej, żeby robić jednocześnie jedno i drugie - a tymczasem brak rąk do pracy w zakresie podstawowego biznesu!
Moja znajoma na Warmii przez wiele lat z mężem prowadziła gospodarstwo i robiła pyszne domowe sery z dodatkami (czosnek, na słono, z ziołami itp.) Niestety mąż zachorował i musieli zrezygnować. Ich produkty masowo przyjeżdżały do Warszawy 😉 a lokalnie też mieli sporą klientelę. Ceny były też wysokie, bo ten ser to był koszt około 40 zł za kg. tego mi właśnie brakuje 😉 tzn nie takich cen, a takich produktów
Megane, u mnie są sery, mleko krowie, kozie. Wędliny też były albo mięso "na ćwiartki" do ubiegłego roku i wprowadzenia bioasekuracji w związku z ASF. U mnie nie ma ani jednej świni na wsi. Za to jajka biorę od jednego, truskawki i maliny od innych. Nie takich, co mają 5ha truskawek, tylko 0,2-0,5 ha. Coś pryskają od grzyba, ale mają głównie "dla siebie" więc nie walą tak chemii.

Nie ukrywajmy, że bez chemii się da mieć dobre zbiory - nie da się. Tylko dobry gospodarz chce mieć i dobry towar i kasę w kieszeni. A opryski kosztują. Ja nie pryskałam niczym zboża, bo siałam z trawą na łąkę. Zebrane zboże ładne, ale z chwastem. W skupie już bym nie sprzedała bez marudzenia. Sprzedałam na pniu, za grosze koledze, nie marudził bo wiedział od początku co bierze, ale dostał zboże za pół ceny.
Nie zgodzę się, że nie da się mieć urodę bez pryskania - da się. Kiedyś bardzo dawno temu latem pracowałam na eko-farmie - ale nie w PL. Da się, ale nakłady pracy i koszty takich produktów są znacznie wyższe i myślę, że po prostu w PL ludzie nie chcą płacić więcej za nic, co można kupić taniej w zwykłym sklepie. Nie ma klientów, to też ceny są astronomiczne. O ile w niektórych państwach gdzie mieszkałam był koszt bio produkcji powiedzmy o 30-50% wyższy, to aktualnie w Polsce kilkakrotnie a i tak nie ma pewności co do produkcji. Często są te produkty też nieświeże, np. zjęczniałe orzeszki itp. Bardzo długo, co tutaj mieszkam, już nie kupuję eko żywność. "Zdrowe" warzywka i owoce od sąsiada też nie. Jestem otoczona rolnikami i widzę dokładnie ile pryskają. Np. polskiego jabłka w życiu nie kupię, ponieważ nigdzie nie widziałam tyle pryskania co tutaj - chociaż też zależy jak kto. Mamy sąsiada, co jedzie stabilnie 3 razy w tygodniu (i ma duża produkcję świeżo wyciskanych soków, które chętnie sprzedaje weekendowym sąsiadom z małymi dziećmi) i sąsiada, co pryska w miarę tylko okresowo. Roundapu w UE dali zielone światło na następnych 5 lat, zatem niestety lepiej nie będzie... no może we Francji.

Trochę zmienię temat - jakie baterie ładowalne używacie do pastucha? I jak długo trzeba taką baterie ładować po rozładowaniu? Mam jedną, ale nigdzie nie ma instrukcji jak długo tego ładować. W sklepie mówili, żeby najpierw całkiem rozładować, dopiero potem załadować. Producent zaś mówi, żeby nigdy nie rozładować całkiem i nie trzymać rozładowaną, bo ta bateria ma inne przeznaczenie. Niestety była rozładowana kilka ładnych miesięcy, bo mi nie była potrzebna i nie wiem, czy w ogóle da jeszcze rady.
Jkobus u mnie na wsi nie kupisz sera, mleka też nie kupisz. Brak domowej produkcji.
No i oczywiście, rolnik się napracuje i powinien godnie zarobić. Ale nie potrafią się wypromować. Mi brakuje sklepiku, punktu z wiejską żywnością. Na targu stoją sklepikarze, biorą towar z hurtowni i małych zakładów mięsnych. Ci niekoniecznie badają swoje zwierzęta przed czy po uboju. Tzn badają co którąś tam sztukę. Co którąś tam ubijają w ubojni aby mieć podkładkę. Tak więc zdrowiej chyba już z normalnej masarni


A u mnie w miasteczku laska zalożyła sklep o lokalnej nazwie "pyry w tytce" i ma tram produkty eko, od lokalnych dostawców, sery, kury z wolnego wybiegu co zarły robale i ziarnka i ma taki ruch, że ho, ho. do tego wszystko sypkie ma na wagę. w końcu mogę wejsć i kupić 1kg pocornu prawdizwego a nie tego gówna z olejem palmowm do mikrofali ... której nie mam.
Ludzie się zapisują na mleko od krowy, na sery wiejskiem na chleb na zakwasie.
Ale :
Przyszła z towarem na różne baby targi lokalne i się wypromowała
Działa na FB i prawie codziennie wrzuca zdjęcie i opis co jest wlasnie- więc rano odpalam telkefon i widzę czy chcę do niej jechać na zakupy
czyta wiadomości via FB i jak prosisz żeby ci coś odłozyła to nie ma problemu - słowem "słucha ludu".

... i ja już nie chodze po żarcie do supermarketów prawie wcale. Kupuję od rolników na targu albo u niej.
Nie trzeba wcale stosować chemii w produkcji rolnej, na wszystko jest sposób. Wystarczy zaprzyjaźnić się z przyrodą. Na przykład żeby nie mieć robali w owocach wystarczy dokarmiać w sadzie ptaki zimą i powiesić gdzie się da budki lęgowe. Jeśli ptaki będą miały doskonałe warunki na przetrwanie zimą w danym miejscu to latem zostaną i będą  " sprzątać" wszelkie robactwo.
kaloe ale z tymi ptakami to tak z teorii rozumiem ? bo z praktyki to juz nie tak różowo 🙁 u mnie w stajni ze 30 gniazd jaskółek, zimą pełno wróbli, obs...ne wszystko, a much i innych robali jest masa, to co  ? one to co na miejscu oszczedzaja na cieżkie czasy ? czy co ?
Ja bym nie bazowała na przyjaźni z przyrodą przy produkcji, z której trzeba wyżyć 😉
kaloe ale z tymi ptakami to tak z teorii rozumiem ? bo z praktyki to juz nie tak różowo 🙁 u mnie w stajni ze 30 gniazd jaskółek, zimą pełno wróbli, obs...ne wszystko, a much i innych robali jest masa, to co  ? one to co na miejscu oszczedzaja na cieżkie czasy ? czy co ?

Nie z teorii a z praktyki, działa.
Taaaak ptaszki... A potem zeżate owocki latem.
Taaaak ptaszki... A potem zeżate owocki latem.

Są takie ptaszki które zjadają robaczki a nie owoce na przykład kopciuszek, który chętnie gniazduje w budkach lęgowych.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
23 lipca 2019 20:35
kaloe a jak powiedzieć ptaszkom które mają przylatywać,?żeby przylatywały tylko te, które nie jedzą owoców? A nie np szpaki...
anetakajper   Dolata i spółka
29 lipca 2019 06:29
26 lipiec i jesteśmy po żniwach 🙂 ponad 800 ha skoszone.  Co tu teraz robić taka posucha :/
czy widział ktoś to na ,,żywo,, ? allegro - posadzki-przemyslowe-plytki-pcv-do-garazu-warsztat
ciekawi mnie jak ze sliskosćią na sucho i mokro ? czy nada sie na korytarz w stajni
blucha - skróć proszę link bo forum się masakrycznie rozjechało...
Pytanie nie do końca o przydomową stajnię ale nie znalazłam bardziej adekwatnego wątku. Jak sobie radzicie z wywozem obornika? Sprzedajecie, oddajecie? Problem taki, że stajnia w centrum miasta i nie ma komu tego obornika wywozić. Macie jakieś pomysły na to skąd i jak ewentualnie pozyskać takiego odbiorcę? Ogłoszenia jakieś dawać np. na OLXie?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
01 sierpnia 2019 10:40
Ja dałam ogloszenie na olx, po dobie było prawie 300 odsłon, następnego dnia już miałam chętnego. Za darmo oddaję, ale samemu trzeba sobie odebrać. Facet przyjeżdża 15 km, z własną/ wynajętą koparką i wywrotką.
Moja koleżanka wszystkie pączki pakuje w worki i sprzedaje  😉 W sensie, że ludzie sami to odbierają ale za pieniądze.
Ojej czyli jest szansa, że znajdę kogoś  🏇
espana koleżanka pakuje same pączki czy razem ze ściółką?
espana- a ile twoja koleżanka ma koni w stajni?
Pakuje same pączki i ma dwa konie. Stajenkę ma pod Oświęcimiem, ale nie na uboczu, raczej centralnie w miejscowości. Co robi z mokrą ściółką - nie wiem.
Teraz po żniwach można spróbować ogłaszać zamianę obornika na słomę.
Gdzie kupię rurę do myjki, tę przez którą się wąż przekłada?
Widziałam toto gotowe  ale nie wiem gdzie
I pojęcia  nie mam jak to nazwać :/
O to, tylko ja to gdzieś w sklepach netowych widziałam i nie mogę znaleźć 🙁
larabarson, Miałam stajnię na przedmieściach. Centrum miasta to to nie jest, ale wieś też nie (a przynajmniej nie teraz). Klimat raczej "domki jednorodzinne z inwentarzem sztuk 1 typu pies bądź kot - ewentualnie chomik". Jakieś kury conajwyżej.
Miałam kilku odbiorców - z jednym byłam dogadana za słomę (za niższą cenę słomy, za darmo to nie było - miałam za mało obornika prawdopodobnie...).
Zazwyczaj układ "ja daję obornik za darmo = ty go sobie ładujesz i zabierasz" dobrze funkcjonował. Ogłosiłam się, że sprzedam worki z "pączkami", ale średnio było z chętnymi.
Ale nie martw się, ja z początku byłam zestresowana, że nie będzie chętnych, a później znalazło się więcej chętnych niż obornika. 👀 Polecam ogłosić się na Olx (albo jeszcze tygodnik rolniczy, sprzedajemy.pl, gumtree, nuzzle może... miałam swego czasu dużo ogłoszeń, poszukiwałam też sporo, bo musiałam gdzieś znaleźć jakichś normalnych dostawców siana i słomy).
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg2882133#msg2882133 date=1565026472]
O to, tylko ja to gdzieś w sklepach netowych widziałam i nie mogę znaleźć 🙁
[/quote]
Jak już znajdziesz - podziel się linkiem  :kwiatek:
Edit:
google wypluwa sporo pod hasłem: schlauch schwenkarm
tylko ceny zabijają  😵
Edit2:
https://www.averde.de/product/stallbedarf-hofbedarf/pferdedusche/schwenkarm-fuer-pferdedusche-oder-werkstatt-verzinkt-avdusa.html
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się