Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

Andre   I am who I am
25 lipca 2019 21:30
falletta, z tego co wiem, to do portalu pomagam, pisało więcej osób poszkodowanych...
Tak w ogóle, to mojej znajomej wisi już jakiś czas pieniądze ale jej nie odda teraz bo potrzebuje na: owies, siano, trociny, dzierżawę stajni... i nowego konia jak widać 😉
Tak sobie czytam, tu, i na fejsie trochę.
Eter był jednym z re-voltowych koni szczególnie mi bliskich, bo +- rówieśnik mojego.
Za uczciwość eterowej grosza nie dam - bo nie dam za nikogo, już "przyjaciele" o to zadbali,
żeby wyleczyć mnie z naiwności, głównie polegającej na tym, że jak ktoś jest sympatyczny to jest fajny,
a jak jest fajny, to przecież jest fair, prawda? No i zarzuty karne są niebłahe.
Ale. Patrząc na to, co pisała eterowa - że ten koń to w sumie prezent dla niej, swobodnie mogę sobie wyobrazić taki scenariusz:
eterowa jest od kogoś zależna (jedna osoba, grupa ludzi). I ten ktoś uznał, że kontuzja Etera jest zbyt poważna, żeby leczyć.
A ona leczyć chciała, za wszelką cenę (a kasy brak; konie to dobrzy sposób, żeby z miliardera stać się milionerem, wobec spraw sądowych szansy na kredyt nie ma żadnej).
Stąd zbiórka. Niestety, ukochany koń nie przeżył.
I wtedy ten ktoś mówi: Rozpadasz się, dziewczyno. Musisz czymś zająć głowę. Znajdź sobie jakąś biedę (czyli - niedrogiego konia) a ja(my) ci dam(y) na niego kasę.
Jasne, że to jedynie wyobraźnia, ale łatwo mi sobie to wyobrazić.
A! eterowa pisała, że po zamknięciu zbiórki (bo wszak trwa bazarek, ludzie poustawiali terminy) wszystko dokładnie rozliczy, zobaczymy.

Ale, generalnie, to jest poważne ostrzeżenie, dla nas wszystkich, że pasja łatwo może stać się rodzajem hazardu.
Tak owładnięty pasją człowiek jest tyle wart co nałogowy hazardzista czy narkoman.
I nawet koni do tego nie trzeba, ponoć znaczki wystarczą. Czy gołębie.

Ja jej życzę, żeby wyszła na prostą. Odzyskała... zdrową duszę.
Naprawiła krzywdy, działała racjonalnie. Żeby dorosła. Zyskała poczucie odpowiedzialności, niezależność, autentyczną siłę.
Bardzo bym chciała, żeby dla niej - i dla innych,którzy sobie po... komplikowali życie - prawdą okazało się:
"ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy".
Oczywiście bez zadośćuczynienia coś takiego jest niemożliwe.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 02:31
Nie przebrnęłam przez ilość hejtu wylanego tutaj na mnie, dlatego na pewno nie poruszę wszystkich kwestii. Jednak wywklekanie na światło dzienne już któryś raz sprawy, która jest w toku jest zakazane i nie zamierzam tego tak zostawić.
Jestem w szoku dlaczego tak wiele osób, które znały mnie tutaj, nie dało szansy nawet wypowiedzieć się drugiej stronie i zapytać u źródła, jak każdy człowiek wydający osądy powinien robić.
Do wspomnianej formy weszłam w zamiarem rozszerzenia produktu i projektu dla koni, potrzebowałam więc osób z środowiska jeździeckiego. Nie muszę chyba mówić jak działają firmy MLM. Sama nie byłam tego do końca świadoma niestety. Liderzy i największe szychy zrobiły ze mnie swojego rodzaju pionek. Wyczuli, że mu zależy i że projekt ma szanse na powodzenie. Sama zostałam zmanipulowana i naciągnięta na kilka kredytów, nie jeden, gdzie do dzisiaj zostało mi kilkanaście tysięcy długu, a połowa już i tak spłacona. Oprócz tego na mnie spadła cała odpowiedzialność, a ludzie którzy manipulowali mną i innymi, zakładali lewe linie kredytowe i podkładali fałszywe dokumenty nadal żyją w luksusach. Wiecie dlaczego? Bo łatwiej poszukać winy niekoniecznie tam, gdzie to słuszne, a tam, gdzie to najłatwiejsze. Szychy w firmie podobno są "nieuchwytne", a ja sama ze strachu niestety nie zdecyduje się na walkę z wiatrakami. Dlatego sprawa trwa tak długo, gdyby moja wina była taka oczywista to po dwóch latach od założenia sprawy już dawno powinnam być ukarana. Już przepłaciłam za tę sytuację głęboką depresją, oczywiście poza długami. I już dawno pisałam o tym, że miałam się za w miarę ogarniętą osobę, a strasznie mi wstyd, głupio i żałuję, że dałam się wciągnąć w coś takiego. Inna sprawa - wypowiadają się tu dwie osoby, pozew złożyło niewiele więcej, a moja grupa miała kilkadziesiąt osób. I zdecydowana większość z nich nie ma bólu dupy i nie szuka kozła ofiarnego, bo ma świadomość, że nikt do firmy bez własnej zgody na kredyt by nie wszedł.
Sprawa z koniem nieaktualna, przelała mnie fala, ja niestety nadal jestem osobą, która bardzo bierze wszystko do siebie. Eter uległ wypadkowi, zorganizowałam zbiórkę i bazarek. Przyjaciel nie przeżył.. Kosztów wyszło 8765 zł. Nadal trwa zbiórka i licytacje, gdyż ustalona kwota nie jest jeszcze zebrana. Na grupie stałe prowadzę dyskusję, pytam o zdanie i mówię o wszystkim, o czym powinnam, żeby ludzie byli na bieżąco. Znalazło się kilka osób, głównie tych, którzy znają mnie dobrze, które zaproponowały, aby dochód z licytacji przekazać dla mnie na nowego konia abym mogła częściowo zaleczyć żal i ból. Nie był to mój pomysł i sama byłam w szoku. Sama zaproponowałam, że część dochodu tak czy inaczej chcę przekazać na inne konie. Grupa zresztą zostanie przekazana na pomóc innym potrzebującym, tak jak i reszta nadwyżki z licytacji. Koszty leczenia zostaną dokładnie przedstawione do tygodnia, jak i całkowicie rozliczenie aukcji i zbiórki, aby sytuacja była jasna, klarowną i nie pozostawiająca złudzeń, że żadna złotówka nie została tutaj wykorzystana bez wiedzy i zgody osoby przekazującej. Jako że nikt nie spodziewał się śmierci Etera, to i rodzina się bardzo przejęła, mama ruszyła niebo i ziemię, wie jak ważny był dla mnie Eter i jak bardzo boli jego strata, dlatego również stara się mi pomóc. Przechodzę najtrudniejsze chwile w życiu. Nie ma przy mnie konia, który był zawsze, kiedy przechodziłam kryzys. Był kupiony również w formie terapii dla mnie po pewnych przeżyciach. I straciłam go w tragicznych okolicznościach. Po ponad 11 latach dziura w sercu jest olbrzymia, nie potrafię wrócić do rzeczywistości i funkcjonować bez tabletek. Nowy koń miał być moim psychologiem, których z doświadczenia bardzo zresztą nie lubię... Jednak nie będzie go, bo nie poradzę już sobie więcej z hejtem i ze złymi emocjami i wydarzeniami, które mnie spotykają na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni. Możecie sobie myśleć co chcecie, ale jestem wrakiem człowieka bez chęci do życia. I człowiek czuje się jak gówno, ledwo zasypia ciągle z poczuciem winy, że może jeszcze coś można było zrobić aby uratować Przyjaciela, a potem czyta takie dyskusje w środku nocy, kiedy kolejny raz nie może spać i po prostu pozostaje płakać. To jest pierwszy i ostatni post tutaj. Plujcie sobie jadem nadal, ale nikomu nie życzę przechodzenia przez to, bo to po prostu zabija od środka i sprawia, że człowiekowi naprawdę nie chce się żyć i nie widzi w tym żadnego sensu. Czasem warto schować żal do kieszeni i być po prostu empatycznym człowiekiem i jeśli nie pomagać, to chociaż z czystej przyzwoitości nie pogarszać sytuacji.
Jak możesz pisać o osobach oskarżających w formie posiadanego "bólu dupy"? Tobie podobałby się fakt, że Cię ktoś oszukał? Nie sądzę.
Długość sprawy nie jest wyznacznikiem niewinności. Gdybyś była to byś do sądu chodziła. Bronić się. Walczyć o dobre imię. Post na RV zbawiennie nie oczyści, przykro mi.

BASZNIA   mleczna i deserowa
26 lipca 2019 06:01
eterowa, wielu z nas, jeśli nie wszyscy, przeszli przez to, od czego nie chce się żyć i od czego nie widzi się sensu. To co piszesz potwierdza to, co o Tobie mówią. Że musisz dorosnąć.

eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 08:19
Nie jestem niewinna, wiele rzeczy robiłam jako pionek, nie byłam świadoma ich konsekwencji, byłam głupia i poniosę za to odpowiedzialność, ale to nie oznacza, że to ja wymyśliłam sposób działania firmy i zakładałam lewe linie kredytowe. Człowiek nie miał wówczas pojęcia w ogóle o takich rzeczach, byłam kilka lat młodsza niż teraz. Na pewno nie wzięłabym tyłu kredytów z świadomością, że skończy się komornikiem. Nie chce mi się więcej na ten temat rozczulać, dziś napiszę do moderatora o usunięcie postów dot. sprawy, która jest w toku i cała dyskusja na jej temat nie powinna mieć miejsca.
BASZNIA, może i muszę, taka stara jeszcze nie jestem. Ale rozumiem, że o mojej niedojrzałości świadczy fakt, że cierpię po utracie przyjaciela i pisze o tym w szczery sposób. Piszę co myślę, co czuje i co uważam, jak każdy tutaj. Mam do tego prawo.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 lipca 2019 08:26
eterowa, odpowiedzialnością jest to, ze jesteś w stanie ocenić czy stać Cię na zwierze i zapewnienie mu odpowiedniej opieki... tym czasem jeszcze nie zdążyłaś uzbierać od obcych ludzi pieniędzy na leczenie poprzedniego konia. Na którego leczenie już z resztą kiedyś zbierałas.
Co jak ten będzie chory? Kolejne zbiórki?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
26 lipca 2019 08:39
Co do dziwnych zbiórek to np. Amanda Knox zbiera na wesele klik
eterowa niestety w życiu zdarza się ludziom wpakować w szambo siebie i pociągnąć innych, ale Ty nawet tu pokazujesz, że nie poczuwasz się do odpowiedzialności. Jesteś małą biedną płotką w mackach mafii i nie Twoja wina, że potopiłaś kilku naiwniaków po drodze... Czego oczekujesz? oklasków? Każdy z nas ma swoje problemy, tylko mało kto czyni ze swojego życia życie publiczne. Ty to zrobiłaś chcąc czerpać z tego profity, ale przerosła Cię druga strona medalu. Upubliczniając swoje życie z jednej strony będziesz głaskana, a z drugiej ganiona i sorry - cena sławy. Myślę, że nie masz pojęcia ile przeszli niektórzy z tego forum, nie masz bo oni swoje tragedie przeżywają osobiście, a nie publicznie.... Wybacz, ale skoro już kolejny raz robiłaś zbiórkę na leczenie konia, a ciągle latasz po zawodach, to anie Cię na konia nie stać, ani nie dorosłaś do jego posiadania....
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 08:42
Strzyga, przecież napisałam, że temat z kupnem konia nieaktualny.
Za zawody płacą mi ludzie, którzy dają mi konie w trening. Co najwyżej płaciłam tylko za Etera, który w tym sezonie był dwa razy na zawodach.
Każdy swoje przeszedł, a ja mam prawo do opisania sytuacji ze swojej strony. Dziś wypowie się tu jeszcze jedna osoba z tej firmy i mojej grupy, która ma sytuację taką samą jak te dwie, co się tu wypowiadają, ale zupełnie inne podejście do tematu.  A co do poczucia odpowiedzialności... Przeczytaj dokładnie mój poprzedni post. Nieświadomość nie jest dowodem na niewinność, a ja żałuję, że w ogóle weszłam do tej firmy, ale nikogo nie chciałam świadomie skrzywdzić. Ani siebie. A że zaufałam nieodpowiednim ludziom i popełniłam błąd, to jest oczywiste, że muszę za niego zapłacić. I to nie w jeden sposób, a kilka. Do końca życia.
eterowa, dorosłość to odpowiedzialność. Kupno nowego konia przed spłatą długów za poprzedniego odpowiedzialne nie jest. Kupno w sytuacji, w której na leczenie poprzedniego organizuje się zbiórkę też odpowiedzialne nie jest. Niestety mega często potwierdzasz swój brak odpowiedzialności... i nie jest to żaden hejt, bo ani tu agresji ani nienawiści nie ma. Prowadząc fejsbukowego bloga, będąc twarzą marek jeździeckich kreujesz się na osobę publiczną i musisz liczyć się z faktem, że Twoje postępowanie będzie oceniane. Wszystkim jest mega przykro, że Eter nie przeżył, nikt nawet osoby które czują się przez Ciebie oszukane - zapewne nie życzyły mu takiego losu, ani Tobie straty. Jednak piszesz że koń jest dla Ciebie terapią - powiedz, czy dziś stać Cię na tę terapię? Czy jeśli nowy koń będzie miał kolkę potrzebna będzie kolejna zbiórka? Dziwisz się, że w tej sytuacji ludzie krytykują Twoje wybory? Krytyka osoby publicznej, to jeszcze nie hejt.

Co do sprawy karnej - na forum nie ma totalnie żadnych danych, których prawo zabrania ujawniać. Nie ma totalnie ani zarzutów, ani danych osobowych, nic... zatem nie widzę podstaw dla których mod miałby usuwać same informacje, że sprawa jest w toku.
Andre   I am who I am
26 lipca 2019 08:51
eterowa, ja chciałabym prywatnie Ciebie zapytać (bo jestem zablokowana na fb) dlaczego nie przyszłaś na rozprawę? Dlaczego- skoro jak twierdzisz jesteś również oszukana ale nie bez winy- nie powiedziałaś swojej grupie oszukanych „przepraszam dziewczyny, chodźmy razem z tym na policję, mnie również oszukano, zawalczymy razem przeciwko tej firmie”? Dlaczego zostawiłaś tyle osób z lewymi kredytami wiedząc, że to oszustwo? Sprawy nie założyło Ci parę osób- ich jest więcej i nie tylko ze Śląska.
Kupiłaś sobie za pieniądze z tejże firmy drugiego konia, przyczepę a niektóre osoby musiały sprzedać swoje konie, żeby spłacić komornika bo nie zarobiły ani złotówki a Ty im obiecałaś wielką kasę. To jest fair?

Nie zostało tu napisane nic wbrew prawu. Podane zostały tylko brutalne fakty, że masz sprawę z KK. To nie jest pomówienie i próba zniesławienia Twojej osoby. To jest tylko fakt. Może warto było współpracować z odpowiednimi organami to w ogóle by tej sprawy by nie było?
Na resztę opinii sama sobie pracujesz.
Może najpierw powinnaś zamknąć stare, brudne sprawy a dopiero później żebrać od ludzi? Może wtedy inaczej ktoś by spojrzał na Twoją sytuację?
Jeśli potrzebujesz terapii- może warto skorzystać z fachowej pomocy psychologicznej? Nie wątpię, że jest Ci ciężko. Przykro mi, że straciłaś przyjaciela, ale swoim zachowaniem sama o sobie wyrabiasz opinię. Naucz się brać odpowiedzialność za swoje czyny a nie tylko wieczna postawa „ojjj ja biedna jestem, mi zawsze wiatr w oczy, musicie mnie żałować i współczuć bo mi jest tak źle”.
Ucz się na życiowych błędach, wierzę, że wszystko da się naprawić. Trzeba mieć w sobie tylko więcej pokory i skruchy a mniej takiej roszczeniowej postawy jaką aktualnie prezentujesz.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 lipca 2019 08:57
eterowa, napisałaś, ze konia nie będzie, bo hejt. A nie, bo po prostu Cię nie stać. Może czas spojrzeć prawdzie w oczy, ze konie nie są dla wszystkich, jak kogoś nie stać, to nie musi ich mieć.
Mnie nie stać, nie kupuje wiec zwierząt na hurra, a jeżdżę w szkółce, bo umiem ocenić moją zdolność finansową i chociaż bardzo mało nie zarabiam, to myśle perspektywicznie.

A terapia? Może warto wydać zaliczkę od rodziny na prawdziwego terapeutę, umówić się na wizytę u psychiatry i zacząć prostować swoje życie, zamiast wierzyć, ze zrobi to kolejny koń?
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 09:04
Andre, zakończone tej sprawy będzie miało inny przebieg niż sobie wyobrażasz. I sama się o tym przekonasz. Na rozprawę się nie stawiłam, bo byłam dosyć poważnie chora, przecież zwolnienie dostarczono kilka dni przed. Przyczepę i konia już sprzedałam właśnie po to żeby spłacić swoje długi. Ja nic o propozycjach współpracy nie słyszałam ani razu, a sama próbowałam z tym wyjść. Bezskutecznie. Nawet nie dostałam odpowiedzi. Próbowałam to Wam przekazać kilka razy, ale skoro piszesz takie rzeczy to nawet to do Ciebie nie doszło. Nawet jednej dziewczynie z waszej grupy na msg wysłałam wiadomość ode mnie dla Was. Jak widać nie dotarła. I uwierz, że dużo więcej włożyłam w ten "biznes" niż zarobiłam.
Ja nikogo z Was nie proszę o rady terapeutyczne i proszę się nie bawić w psychologów, bo nic nie wiecie o mojej i wyciąganie takich wniosków może być pochopne. Ja wiem, co robię ze swoim życiem i jestem na dobrej drodze. Świat mi się zawalił, ale zamierzam go odbudować. I zamierzam mimo wszystko kupić konia w tym roku jak poukładam swoje sprawy.
Andre, zakończone tej sprawy będzie miało inny przebieg niż sobie wyobrażasz. I sama się o tym przekonasz. Na rozprawę się nie stawiłam...

Rozumiem że nie byłaś na rozprawach ale wiesz już jaki będzie wyrok?  🤔
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 09:20
Milla, a potrafisz czytać? Napisałam coś o wyroku?
Nie wiem jaki będzie, grozi mi grzywna albo prace społeczne. Ale ja mówię o zakończeniu sprawy.
Pisałaś o rozprawie i zakończeniu sprawy, więc nie dziw się że tak ludzie odbierają twoje posty.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 09:28
Milla, dobrze, ale słowo "zakończenie" nie jest synonimem do "wyrok". Cieszę się, że się zrozumiałyśmy.
Martita   Martita & Orestes Company
26 lipca 2019 09:29
eterowa Z każdym swoim postem pogrążasz się tyko jeszcze bardziej. Mod nie ma podstaw do usuwania informacji, że toczy się przeciwko Tobie sprawa z KK. To nie plotka, nie oszczerstwo a fakt. Nie stawiasz się na rozprawy a wiesz jaki będzie finał? To zdradź go tym poszkodowanym przez Ciebie, którzy na ten finał czekają. Jedyne co prezentujesz to buta, brak pokory i skruchy. Ludzi, którym zaszkodziłaś świadomie czy nie piszesz o "bólu dupy" a sama siebie przedstawiasz jako wiecznie pokrzywdzoną. Piszesz, że próbowałaś się kontaktować ale informacje nie podochodziły. W XXI w.? Trzeba wyjść trochę poza FB mamy jeszcze inne możliwości kontaktu.
Śmierci Etera szczerze współczuję, wiem jak to jest stracić przyjaciela. Jednak wyobraź sobie, że pomimo wielkiej dziury w serduszku nie kupiłam drugiego bo myślę przyszłościowo o swoich finansach. Żeby nie musieć robić zbiórki na ewentualne leczenie. Nie masz żadnych oporów po wyciąganie ręki po czyjeś pieniądze, masz roszczeniową postawę, nie masz w sobie odpowiedzialności. Przemyśl to o czym Ci piszą, nie płacz, nie oburzaj się tyko wyciągnij z tego lekcję dla siebie i próbuj odbudować ten swój świat tyko może na lepszych fundamentach.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 09:36
Martita, rozprawa była jedna, miesiąc temu i akurat nie moja wina, że przechodziłam chorobę. I oczywiście, że wiem, bo obowiązkiem policjanta prowadzącego sprawę jest poinformowanie mnie o wymiarze kary, która mi grozi. Sprawę też zamierzam zakończyć dobrowolnie się jej poddając, bez żadnych rozpraw sądowych, bo niczego nie zmienią. Już dawno straciłam ku temu nadzieję. Jeszcze niedawno miałam chęć do starania się o obrońcę z urzędu i szukałam świadków, którzy mogliby mi pomóc, których zresztą znalazłam. Ale niestety po ostatnich wydarzeniach taka walka to ostatnie, z czym jestem w stanie się zmierzyć.
I zamierzam mimo wszystko kupić konia w tym roku jak poukładam swoje sprawy.


Z tego co widać na instagramie, już wpłaciłaś zaliczkę handlarzowi. Nie oceniam, tylko mogłaś napisać, że "w tym miesiącu", skoro tak szybko to nastąpiło.

Może jeszcze za młoda jestem, bo nie mam jeszcze tych 24 lat. Ale wiedząc jakie mam problemy oraz, że nie stać mnie na kopytnego...nie pchałabym się to. Może dopiero po tym jak byłabym stabilnie psychicznie, fizycznie jak i finansowo. A to ostatnie to przede wszystkim...
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 09:42
Grettiena, najwyżej stracę zaliczkę. Będę się ubiegać o jej zwrot, może się uda.
Czy ja dobrze zrozumiałem, że decyzja o kupnie nowego konia była podyktowana sugestiami i motywacja że strony internetowych przyklaskiwaczy? Eterowa, kurczę. To twoje życie, finanse i to Ty będziesz odpowiedzialna za zdrowie i dobrostan kolejnego konia. Kompletnie nie rozumiem takiego toku rozumowania. Może jednak lepiej uporządkować życie prywatne i zamknąć wszystkie otwarte sprawy, spłacić kredyty zamiast się pogrążać i brać na siebie jeszcze więcej? Nowy koń to cholernie kosztowna terapia, a przecież już masz kłopoty finansowe i bez tego... Niech się nie dziwi oburzenie osób które śledzą  sprawę. Tymbardziej że jesteś bardzo aktywna w social mediach 
Eterowa, kurczę. To twoje życie, finanse i to Ty będziesz odpowiedzialna za zdrowie i dobrostan kolejnego konia. Kompletnie nie rozumiem takiego toku rozumowania.


No właśnie sęk w tym, że eterowa nie koniecznie będzie brać odpowiedzialność za nowego konia, bo wystarczy kilka kliknięć i cyk zrzutka :-)
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 09:55
kajpo, źle rozumiesz, decyzja podyktowana była opinią najbliższych mi osób, rodziny i przyjaciół, wiedzących o mnie absolutnie wszystko. Dlaczego ta opinia jest dla mnie najważniejsze i najbardziej wartościowa, a nie ludzi, którzy znają mnie z internetu albo przelotnie.
KonieAMI, nie zapędzają się proszę tak w tych przypuszczeniach, bo miałam konia 11 lat i zbiórkę zorganizowałam w momencie, w którym robi to mnóstwo innych osób, czyli w sytuacji kiedy leczenie przekracza kilka tysięcy. Jak Eter miał poważną kontuzję, a ja studiowałam i nie miałam za co go leczyć, to rzuciłam studia i zaczęłam pracę w stadninie. Przez 11 lat przygód było jeszcze wiele i sobie radziłam. Ale pewne kwoty dla pewnych osób są nie do przeskoczenia. Leczenie z rehabilitacją miało wynieść co najmniej 14000. Dla mnie są to bardzo duże pieniądze, które na pewno byłyby wręcz niemożliwe do zorganizowania samemu czy z pomocą rodziny.
Tak mi się skojarzyło z medialną zbiórką na psa ratownika, gdzie po niedługim czasie własciciel psa kupił szczeniaka. Przy czym szczeniak tej rasy to 3-4tyś... Więc niesmak pozostał. Bo na leczenie psa kilku tysięcy brak, ale już na zakup nowego kasa jest? No była, ze zborki... :/
Inni znajomi też zbierali na leczenie raka u psa, ogromną nadwyżkę przeznaczyli na przyszłe leczenie psów ratowników.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 lipca 2019 10:05
eterowa, soraski, ale 14 tysięcy na rehabilitacje to nie do przeskoczenia, ale 10 tysięcy na konia + transport, plus paszport, plus nowy sprzęt, to nie jest nie do przeskoczenia?

Trochę już dla mnie zbyt abstrakcyjna jest ta dyskusja.

Skoro uważasz, ze świetnie sobie radzisz i idziesz dobrą drogą to ja nie mam nic do dodania, ale jeśli może przez głowę Ci przejdzie, ze nie do końca umiesz zarządzać finansami, to szczerze i bez hejtu polecam  książkę „finansowy ninja” i blog https://jakoszczedzacpieniadze.pl/
Tylko wtedy trzeba trochę porzucić socialmediowy styl życia wśród bogatych ludzi. O
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 10:13
Strzyga, wystarczy zobaczyć, ile osób przekazało dla mnie swoje licytacje właśnie na nowego konia. Ja tego nie zasugerowałam w żadnym momencie. I tak zapowiedziałam, że przekażę dużą część nadwyżki na inne cele charytatywne i tak się stanie.. Ani grosza nie zostałby wydany bez wcześniejszej zgody osoby, która go przekazała i zgodnie z jej wolą! Co zresztą będzie widoczne po dokładnym wyliczeniu, które zamieszczę na grupie po zakończeniu licytacji.
Rodzina również jest bardzo poruszona tą sprawą, bo nikt nie spodziewał się śmierci konia i mimo mocno ograniczonych możliwości, zdecydowali się pomóc, bo doskonale mnie znają. Gwoli ścisłości, sprzęt mam, koń kosztuje 8400 i ma paszport.
Hyy, a dopiero było, że 10 tys. za nowego konia, to "grosze" 🤣
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 lipca 2019 10:27
budyń, bo 8400 to są grosze za konia z tym pochodzeniem, w takim wieku i ogólnej prezencji... Nie łapcie za słówka, bo wiadomo, że w perspektywie wartości pieniądza to dla nikogo nie są grosze...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się