Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

No to jak widać nie ma tego złego 😀 Ja chyba za to między innymi lubię tereny, konie idą chętnie, żwawo, nawet te, które na ujeżdżalni mają tendencje do 'snucia'.
Mnie właśnie galop najbardziej męczy na ujeżdżalni. Bardzo rzadko w ostatnim czasie jeździłam w pełnym siadzie. Półsiad mogę robić godzinami i jest mi mega komfortowo, a teraz trzeba jednak dać z siebie coś więcej. koń również bez kondycji (a wcześniej też chodził dość krótko pod siodłem) więc nie pomaga i nie idzie 'sam z siebie', trzeba na nim dość aktywnie pracować więc po jeździe niemal się z niego osuwam 😀 A naprawdę jeździmy zachowawczo, na tyle, na ile obecne możliwości konia pozwalają (no i moje 😀 ). No ale jest lepiej z treningu na trening co bardzo miło mi obserwować
U mnie przerwa terenowa bo konie wożą dzieci po placyku, ale grzebałam niedawno w starych zdjęciach i trafiłam na fotkę z terenu na obozie jeździeckim  🏇. Teraz już obozy inaczej wyglądają i takich terenów się raczej nie uświadczy 😕 🤣
Ja w sobotę poterenowałam, i nawet strzeliłam fotki, tia... Jak wróciłam, to okazało się że nie ma ani jednego zdjęcia, nie wiem co ja naciskałam 🤔
  tu my kukurydziano
Dodofon, super!!!
Tusia2012, świetna fotka :-) a czemu takich terenów sie nie uświadczy? Co masz na myśli? Jeśli chodzi o atrakcje większe niż galop po prostej to da sie znaleźć świetne miejsca, ale trzeba szukać.
vanille  No może wśród  studenckich obozów by się coś znalazło, bo takie dla nieletnich to z tego co widziałam raczej mocno zachowawcze i zawijają w folię bąbelkową,
Dodofon  fajne, tylko mi kapelusza brakuje  😀
Tusia2012, to fakt ale chyba jest to spowodowane zmiana mentalności i strachem przed konsekwencjami jeśli by sie coś stało. Szkoda trochę bo takie terenowe atrakcje sporo uczą i jeźdźca i konia
Ja sobie dzisiaj potuptałam, gorąco ja diabli, ale w lesie całkiem przyjemnie, i nawet dziadostwa tak nie gryzły.
PumCass   zachowaj zimną krew!
03 sierpnia 2019 20:04
Meldujemy sie  😉
Kolejny udany wypad nad jezioro 😅











Byłam w końcu w terenie pierwszy raz od czerwca? Od razu dość intensywnie, bo najpierw pojechałyśmy z koleżanką na spacerek, a później większą paczką pojechaliśmy na ścierniska i do lasu. Było super 😍 Jestem naładowana na kolejny tydzień :-)
To i ja się pochwalę, w niedzielę z rana pierwszy raz od dłuższego czasu sama w terenie ( w sumie w ogóle w terenie) 😀
Pierwszy raz wspólnie z moją Wiedźmą. Byłam pełna obaw, bo po wypadku bałam się jeździć, szczególnie sama, w terenie, w dodatku pierwszy raz na nowym koniu.
Ale było cudownie, i dziś też się wybierzemy 😀 Nawet były połąkowe galopki, a miał być spacer w ręku stępa. Cudownie  😍 😍

[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/69349981_3230430260360892_2537320117012791296_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_oc=AQnZmJXDti5vjtReHEdbkDArvUWGN4l4lkZYD9nLwcMWx0dSlP4Fs2ydKWZJJeYJu04&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=eee1dd59950437a9b2ef43ad24073f2a&oe=5DCDF2B5[/img]
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
26 sierpnia 2019 19:10
Reyline, cudownie! Strasznie się cieszę, że tym razem się dobrze ułożyło tobie i koniskom z nową  😍
vanille, pozytywnie zazdroszczę. Może i mi się w końcu uda na konia wsiąść w tym tygodniu  🙄 To lato całkiem spisane na straty.
Wpadam tu niestety bez zdjęć, bo chcę się „tematycznie” pochwalić i zadać tematyczne pytanie (bo chyba to jest jedyny wątek terenowy?). A zdjęć brak, bo jeżdżę sama i kolejne zdjęcia uszu to by była moja fotograficzna porażka.

Byłam na urlopie, wsiadłam na konia, który pod siodłem nie chodził chyba 8 miesięcy i pojechaliśmy w teren.  Pomarańczowy zachowywał się jakby żadnej przerwy nie było. W dodatku ten koń, który boi się własnego cienia i własnej kupy, przeżył niesamowite przeobrażenie: nagle w terenie przestał się bać.  Ani razu w terenie się nie spłoszył, nie wypatrywał strachów w krzakach, był kompletnie wyluzowany.  Cuda po prostu. Nie wiem, co było przyczyną tej przemiany, ale jestem z niego dumna.  W tym roku zdobył [s]bierne[/s] czynne prawo wyborcze, może to go tak zmotywowało.   🤣   Ale ta przemiana była wyłącznie terenowa.   🤣

A pytanie jest takie: on w terenie prawie zawsze sika, nawet nie pamiętam przypadków, kiedy tego nie robi. Z czego to może wynikać?  Jak jeszcze jeździłam w szkółce na obcych koniach i raz mój szkółkowy koń zatrzymał się na siku, było to dla mnie wydarzenie wyjątkowe. A ten wciąż sika.  Terenowcy, macie jakieś pomysły?   

Edit:
Dotarło do mojej świadomości, że w jakimś zaćmieniu dodałam lat swojemu koniowi, a on przecież jeszcze prawie młodziak.  🙂 Bo tak naprawdę dla mnie on ma wciąż 6 lat, czyli tyle, ile miał, jak go kupiłam.  🏇
trusia nie odpowiem na Twoje pytanie niestety. Jednak moja kobyła też zawsze sika w terenie, dwie kupy, siku i dopiero w miarę się skupia i można nawiązać z nią jakiś dialog. Potem sporadyczne kupy w zależności od długości terenu, jednak siku być musi na początku, bo inaczej nie idzie się z nią dogadać. Ale to kobyła, więc może jeszcze co innego niż u Ciebie?
On sika w różnych momentach i różnych miejscach, reguły nie ma. Kiedyś wjeżdżaliśmy bardzo stromym zboczem, nagle czuję, że koń sztywnieje. Moja pierwsza myśl, myśl zasłużonej hipochondryczki, była że konia sparaliżowało i co ja teraz zrobię, jak go z tego zbocza zabiorę.  🤔wirek:  A to tylko był czas sikania.

Moja kobyła nie sika w terenie.
Może po prostu ten typ tak ma, jednak chętnie posłucham kogoś, kto ma więcej doświadczenia i może powiedzieć o czym takie sikanie mogłoby świadczyć 🙂


EDIT: Swoją drogą wpadłam właśnie na pewien pomysł. Oczywiście rychło w czas, bo kończy nam się już pomału sezon rajdowy. Ale może w przyszłym roku udało by się zorganizować jakiś taki re-voltowy rajdzik-integrację? 😀 W sumie nie wiem czy piszę w dobrym wątku, ale wydaje mi się, że tu większa frekwencja niż na turystycznych rajdach konnych. W razie czego chętnie pomogłabym w organizacji, jeśli znajdzie się kilka chętnych osób, może wspólnie udało by nam się coś zdziałać? 🙂
trusia, to pytanie do weterynarza, bo nijak nie jest to norma fizjologiczna.
Koń ma swoje lata, sądząc choćby po ludziach, gdy zbliża się starość - układ moczowy
jest jednym z tych, które widocznie siadają, wystarczy przerost prostaty, kamica, osłabienie mięśni, skłonność do infekcji.
Czemu w terenie? Bo w terenie nie jest płasko i wymuszony terenem układ mięśni może sprzyjać naciskom na pęcherz.
My też, gdy staramy się utrzymać mocz, nie ćwiczymy wtedy skłonów.
trusia - Stres?

Nie macie problemów z wrzodami?
O matko!

Nie, wrzodów nie ma (o ile wiem), a przynajmniej żadnych objawów.

Co do układu moczowego: kiedyś przyszło mi od głowy, że może siedzę mu na nerkach i uciskam, ale ten pomysł wyeliminowałam, bo sika też na spacerach w ręku.

Skonsultuję z wetem. Raczej z wiekiem tego nie wiążę, bo robi to od dawien dawna, ale przecież choroby układu moczowego mają różne przyczyny. Faktycznie, jak teraz o tym myślę, najczęściej to jest na górkach-dołkach. Na Mazurach, gdzie jeździmy na wakacje, płaskiego jest jak na lekarstwo. W domu płasko, ale na początku drogi w teren jest górka. 

Durna ze mnie pała, że na to nie wpadłam.


Edit:

trusia - Stres?


Stres sikaniem się chyba nie objawia? Kupki-nerwówki – tak, ale sikanie?  Jak się boi, to nie sika, bo jak sika to nie może w razie potrzeby dać w długą – tak mi kiedyś tłumaczono. Nie wiem, ile jest w tym prawdy, ale w ruchu koń nie sika.
Ja mam dwa koniki polskie które prawie zawsze sikają w terenie, jak są razem to synchronicznie  🏇  , jak jeden słyszy że drugi sika to też leje do towarzystwa. Na ujeżdżalni też często sikają, zwłaszcza na początku jazdy - widać nie lubią biegać z pełnym pęcherzem. Też mnie to kiedyś zastanawiało i doszłam do wniosku że one po prostu lubią sikać na miękkim bo wtedy na nogo nie pryska. Wybieg na którym stoją całą dobę (latem na noc idą na pastwisko) jest dość twardy i widać nie zaspokaja ich wymagań w tym względzie. Oba są zdrowe i w różnym wieku. No i na pewno nie sikają ze stresu,raczej z całkowitego wyluzowania  😀
Konie, na których jeżdzę - a na różnych jeżdzę - sikają w terenie niemal zawsze. Jak jedziemy większa grupa to zwykle jeden zacznie a po chwili sika juz przynajmniej połowa. Zwykle wszystkie z terenu wracają wysikane. Tylko tez nie mam na myśli terenu godzinnego tylko taki minimum 2,5-3h. Nie wiem czy to kwestia problemu z nerkami czy czymkolwiek. Na pewno nie zawsze, czasem wręcz przeciwnie. W jednej ze stajni, w której zdarza mi sie jeździć, starszy juz koń mający problemy z nerkami nie sika podczas terenów, jako jedyny. Nawet podczas tych dłuższych. Czasem mu sie uda to sie wtedy właściciel cieszy.
trusia - ale niekoniecznie stres oznacza potrzebę ruchu i chęć ucieczki. Objawy stresu to też "zamieranie" w miejscu, odmowa ruchu, brak reakcji na sygnały, "przytłumienie" lub płoszenie. Taki koń często jest postrzegany jako "głupi i uparty", niereagujący, a nie zdenerwowany.

Zapytałam o to sikanie ze stresu, dlatego że znam takiego konia - w stresujących warunkach (np. wyjazd i jazda w obcym miejscu, teren) to nie kupka-nerwówka co chwilę, tylko właśnie siku. I też się spotkałam z komentarzami - "jaki ten koń wyluzowany, że się w obcym miejscu tak od razu wysikał". Z zewnątrz nic nie wskazuje na to, że ten koń jest w stresie.

A dodatkowo, odnośnie płoszenia, to zaobserwowałam, że jeżeli koniowi jest niewygodnie (psychicznie lub fizycznie) to może się płoszyć więcej, a po przerwie, kiedy teoretycznie ma więcej energii i jest nieobjeżdżony, czyli powinien być "dzikszy", to jest dużo spokojniejszy. Ale tylko na pierwszej-drugiej jeździe. Potem płoszenie wraca (albo wraca np. jak się na ujeżdżalni po przerwie pojeździ).
Raz, pamiętam to do dziś, moja kobyła postanowiła wysikać się w terenie - jak za długo byłyśmy poza domem i ona musiała, tak po prostu. W stajni, gdzie obecnie trzymam konia, to większość właścicieli mówi to samo - ich wierzchowce nie sikają w terenie. Kupa inna sprawa, pewnie ciut "łatwiejsza".
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
29 sierpnia 2019 16:29
Hej Terenowcy! Macie/znacie konie z kozińcem? Czy są bardziej podatne na kontuzje przy użytkowaniu terenowym? Górki, pagórki, jazda na przełaj itp.
Sporo jeżdżę i jeździłam w tereny i dla mnie sikający w terenie koń to norma. Częściej rzeczywiście sikają wałachy.
na_biegunach w stajni, w której spędziłam parę lat stał w tamtym czasie koń z kozińcem, użytkowany tylko terenowo (i to takie tereny 5-6h po górach), miewał różne kontuzje, ale niezwiązane z kozińcem bo psuł sobie tylne nogi.
Trochę się uspokoiłam, ale skonsultuję z wetem.

A dodatkowo, odnośnie płoszenia, to zaobserwowałam, że jeżeli koniowi jest niewygodnie (psychicznie lub fizycznie) to może się płoszyć więcej, a po przerwie, kiedy teoretycznie ma więcej energii i jest nieobjeżdżony, czyli powinien być "dzikszy", to jest dużo spokojniejszy. Ale tylko na pierwszej-drugiej jeździe. Potem płoszenie wraca (albo wraca np. jak się na ujeżdżalni po przerwie pojeździ).


U niego przez 3 tygodnie mojego urlopu płoszenie w terenie nie wrócilo. Nigdy z nim nie mialam takich fajnych terenów, na kompletnym luzie. Ciekawe, czy tak samo będzie w "domowych" terenach.  
Jeden z sikaczy  -  jak zwykle nad jeziorem  🤣
Moje konie sikają w terenie, przy czym wałach sika częściej i prawie przy każdym wyjeździe. Czasami nawet myślę, że on sobie znaczy teren jak piesek, bo ma parę miejsc, gdzie będzie sikać zawsze i wszystko jedno czy sikał tylko parę minut temu.
W sobotę córka wybrała się ze mną w teren i mamy trochę fotek. Szkoda że nie przytrafił się nikt kto mógłby zrobić zdjęcie nam razem
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się