Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

kot rewelacyjna wiadomość!!!! Gratulacje 🙂
kot gratulacje! Happyend jakich mało
scottie Inka nosi ubranka 74/80 czasem 86 zależy od rozmiarówki. Do gigantów nie należy ale pulchna jest. Stopę ma malutką- doszła mi paczka ze skórzanymi kapciami w rozmiarze XS i wydają się być ok i nawet ich nie ściąga. Wszystkie niechodki jakie mam są zdejmowane z prędkością światła
Dzięki dziewczyny
Jak znajdę chwilę to  wstawię zdjęcie mojego cudu
Kot bardzo, bardzo gratuluję!
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
18 września 2019 19:39
Gratuluję dziewczyny! Dużo sił i mleka życzę  😅
zabeczka17, gratulacje!  :kwiatek: 😅 💃
kot, co nam tu robisz za niespodzianki! Super!  💘
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
19 września 2019 06:51
kot cudowne wieści, gratulacje!



Nam się katar przeciąga, doszedł okropny kaszel i siedzimy w domu  😵
kot, ale extra! Super! Gratulacje 🙂

zabeczka17, dzielna dziewczyna, gratulacje 🙂
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
19 września 2019 19:54
Dziewczyny co brać na zapalenie pęcherza podczas kp? Urosept nie pomaga. Piję żurawinę, pokrzywę i rumianek, dziś a akcie despeacji wzięłam furaginę, ale czytam,że nie wolno. Więc tylko jednorazową dawkę. Ma ktoś jakieś doświadczanie?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 września 2019 19:59
Bizon, a nie lepiej przejść się do lekarza? Jak tamto nie pomaga. Może trzeba zbadać mocz, może antybiotyk? Są takie, które można brać przy KP.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 września 2019 20:14
Bizon, do lekarza!
U mnie jak urosept nie pomagał to tylko posiew moczu, wizyta u lekarza i leki na receptę.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
19 września 2019 20:36
Ok, jutro maszeruję...
A co w przypadku walki z przeziębieniem przy karmieniu? Coś mnie zaczyna rozkładać, robię wszystko żeby nie zarazić młodej i zastanawiam się czy są jakieś leki którymi się mogę wspomóc?
kot to wspaniała wiadomość!! Gratulacje!!

żabeczko dałaś radę, jesteś Matka Bohaterka  😅

Kaarina robiłam „antygrypine” wg przepisu na Thermomix. Dodatkowo dodawałam jeszcze imbir
Dziewczyny, po ostatniej sytuacji na sali zabaw naszło mnie takie pytanie- co robicie jak inne dziecko coś zrobi Waszemu np. ciągnie za włosy, uderzy w głowę itd? Reagujecie? Czekacie na reakcję mamy tego dziecka? Czekacie aż dziecko samo sobie poradzi?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 września 2019 09:40
D+A, mogę się wypowiedzieć jako mama dziecka, któremu zdarza się być stroną atakującą. Tak, reaguj! Można (trzeba) wejść między dzieci, nawet złapać za rękę atakującego, nawiązać kontakt wzrokowy i powiedzieć twardym głosem: "nie wolno bić/popychać" itd. Bez zbędnych kazań, ale wg mnie mocna reakcja jest potrzebna. Obca osoba ma o wiele większy autorytet niż rodzic. A później, czego często mi brakuje w takich sytuacjach (o ile poszkodowany nie zanosi się płaczem), to próba znalezienia jakiegoś kompromisu, żeby dzieci mogły bawić się dalej. Trzeba pamiętać, że ten mały atakujący ma jakiś problem i warto by było, żeby czegoś się w takiej sytuacji nauczył. Wręcz mnie krew zalewa, kiedy przybiegają rodzice, pochylają się nad swoją biedną Zosią, i zabierają ją w inny kont placu zabaw czy sali. Tym samym agresywne dziecko dostaje komunikat, że wystarczy użyć siły, a po chwili zjeżdżalnia/piaskownica/huśtawka jest moja. A "biedna Zosia" uczy się, że siła zawsze zwycięża i nie warto walczyć o swoje.
kot, Cudownie! Gratulacje!  💃 :kwiatek:
Pokaż Wandzię!  😍 (Tu lub na FB 😉 )


[quote author=D+A link=topic=74.msg2888424#msg2888424 date=1568962718]
Dziewczyny, po ostatniej sytuacji na sali zabaw naszło mnie takie pytanie- co robicie jak inne dziecko coś zrobi Waszemu np. ciągnie za włosy, uderzy w głowę itd? Reagujecie? Czekacie na reakcję mamy tego dziecka? Czekacie aż dziecko samo sobie poradzi?
[/quote] Reaguję, zwłaszcza jak rodzic atakującego akurat nie widzi (lub nie chce widzieć, bywa).
Jeśli widzę, że jakieś dziecko ma problem z emocjami i tendencje do bicia/gryzienia... zbliżam się na tyle, żeby móc w razie czego np. złapać za rękę w locie, lub zasłonić moje dziecko. Mówię głośno i wyraźnie "NIE ZGADZAM SIĘ na to.." (nie zgadzam się, żebyś...), nawet jeśli jest już po fakcie. Polecam, te słowa mają większą moc od "nie wolno".
No i staram się oddalić od tego dziecka, żeby nie było powtórki. I za każdym razem jest mi szkoda także tego atakującego, bo to nie jego wina. 😀
Reakcja zależy też oczywiście od wieku stron konfliktu. Przecież "pobić się" potrafią nawet ledwo raczkujące niemowlaki. 😉

To są generalnie trudne sytuacje.
Iganś właśnie drugi raz w tym tygodniu (i czwarty w tym miesiącu?) został mocno ugryziony przez tą samą, nową dziewczynkę w żłobku.
W zeszłym roku, jak raz miała miejsce taka sytuacja, to panie nie chciały powiedzieć które dziecko go ugryzło. Nie do końca rozumiem czemu. Żeby nie było z naszej strony uprzedzeń do tego dziecka i jego rodziców? Ma ktoś pomysł?
A teraz wiemy dokładnie, bo Ignaś mówi jak 3-4 latek, że X go ugryzła w rączkę i bolało i płakał i chciał do mamy i Pani Y go przytulała.
Ale co z tym zrobić, nie wiem.  🙄
Oczywiście najbardziej mi szkoda mojego Ignsia, ale naszych Pań też (nie mogą przecież być przy niej non stop) i nawet tej dziewczynki trochę też.
Dziś Adam odwoził Ignasia i spotkał przypadkiem naszą Panią dyrektor wychodząc. Wspomniał o tym. Mam nadzieję, że Panie dadzą radę zwrócą większą uwagę na ten problem. W ich dobrą wolę i serce nie wątpię.

Ostatnio byłyśmy z Scottie na sali zabaw i jeden chłopczyk starszy od mojego od początku uczepił się Michała. Kręcił się przy nim, próbował zabrać zabawkę. Potem uderzył go w głowę, chwilę później złapał go za jego mikro włosy i ciągnął. Mama chłopca zareagowała, ale chłopiec chyba sie tym zbytnio nie przejął😉 później poleciał za Michałem do salki obok i konkretnie z rozmachu pacnął go w głowę. Matka tego nie widziała, na szczęście zareagowała pani z obsługi sali i dość konkretnie zaczęła temu chłopcu tłumaczyć, że źle zrobił. Przyznam szczerze, że dobrze, że tam była i zareagowała, bo ja bym miała z tym spory problem. Generalnie boję się odzywać do cudzych dzieci, żeby mamuśka na mnie nie naskoczyła, ale też nie mogę patrzeć jak moj obrywa po głowie, a takie sytuacje zapewne będą się powtarzać.
dea   primum non nocere
20 września 2019 14:08
Ja bronię swojego dziecka. Żeby czuło moje wsparcie (wiedziało, że może na mnie liczyć) i żeby na przyszłość wiedziało, że może i powinno zareagować i się bronić i w jaki sposób - na zasadzie powiedzenia, że boli, że ma tego nie robić, zablokowania ataku. Im starsza jest, tym częściej jej odpowiadam, co ma robić, żeby nie musieć ingerować. Malucha absolutnie bronię ja. Mówię do obcych dzieci w takich sytuacjach. Jak na mnie mamusia spróbuje naskoczyć, to możemy sprawdzić, która wyżej skacze. Siebie też bronię.

Inna sprawa, że trzeba też znać tło. Moja ostatnio też została ugryziona przez młodsze dziecko z naszego żłobka. Chciała mu pomóc poukładać klocki. A on chciał sam  😎 Akurat mnie przy tym nie było, ale kiedy mi o tym opowiedziała, poradziłam, żeby się nie pchała z nieproszoną pomocą na przyszłość. Można zaoferować, ale trzeba przyjąć ewentualną odmowę.
Zależy mi, żeby unikać sytuacji konfliktowych, ale też nie pozwolę, żeby ktoś gnębił moje dziecko😉

W tej sytuacji nie było tła. Po prostu odkąd weszłyśmy to ten chłopiec upatrzył sobie Michała.

Za to reakcja mam bywa różna. Mama tego naszego napastnika powtarzała tylko Jasiu nie rób tak, nie wolno, a mama chłopca, który zrobił krzywdę Kindze Scottie wzięła go, przerwała mu zabawę, wytłumaczyła, że źle zrobił i musiał przeprosić Kingę.
dea   primum non nocere
20 września 2019 14:18
Z tym "musiał przeprosić" to też nie zawsze dobry pomysł. Jeśli przeprosiny nie wyjdą "że środka" dziecka to według mnie są bez sensu a efekt może być odwrotny (wymuszenie przeprosin to trochę upokorzenie, przez rodzica, ale na rodzicu się nie odreaguje, za to można bardziej znielubić ofiarę i kopnąć w kostkę, kiedy nikt nie będzie patrzył...)

Co innego, jeśli po tym wytłumaczeniu że źle zrobił do dziecka dojdzie to na tyle, że będzie CHCIAŁO przeprosić. To jest krok w dobrą stronę.
Myślę, że w tym przypadku ani chłopiec ani ofiara na tym nie ucierpiały😉
dea   primum non nocere
20 września 2019 14:21
Nie mówię, że ucierpiały, tylko co jest długofalowo bardziej skuteczne - w kształtowaniu empatii. Np. często proszę mamę, żeby nie używała sformułowania "nie męcz kotka, bo cię podrapie", tylko "nie męcz kotka, bo to dla niego niemiłe/boli go".
A ja odniosłam się tylko do tej jednej sytuacji a nie całokształtu🙂
A powiedzcie jak zwykle matki "agresorów" reagują na zwrócenie dziecku uwagi? W sumie czasem trzeba, jak Julie mówiła, złapać za rękę w locie, czy nie burzą się mamy w takiej sytuacji?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 września 2019 18:59
lenalena, to już zależy od matki, są takie, które nie reagują na nic, są takie, które rozumieją, że wina leży po stronie ich dziecka i podejmą odpowiednie kroki, a są takie, nie przymierzajac, wręcz stereotypów "madki", co jeszcze z gębą wyskocza, że przecież to tylko dziecko/ tylko się bawi/ ty jesteś popier****** 😉
Ja niestety obserwuję najczęściej trzecią wersję jak ktokolwiek na cokolwiek związanego z zachowaniem dziecka zwróci uwagę...
Mi się coś takiego zdarzyło tylko dwa razy i w obu przypadkach matka atakującego nie miała pretensji.
Jedna to chyba nawet była wdzięczna, że zrobiłam coś zamiast niej. 😁
Scottie   Cicha obserwatorka
20 września 2019 20:45
D+A, dobry temat zaczęłaś. Nic mnie tak nie przeraża w wychowaniu dziecka, jak kontakty z innymi (obcymi) dziećmi i ich matkami 😉
Akurat między Kingą a tym chłopczykiem nie doszło do kontaktu fizycznego, bo złapałam go za rękę. Jego mama to widziała, chyba dlatego tak mu tłumaczyła, ze powinien się dzielić wspólnymi zabawkami i nie powinien jej odpychać, bo jest jeszcze malutka. Za to chłopczyk, który uczepił się Michała, to był jakiś szogun i sama się go trochę bałam. Miał głęboko w nosie upomnienia matki.
Ja to kompletnie nie wiem, jak reagować, co mówić w takich sytuacjach. Czuję się trochę jak dzikus.


Chciałam się jeszcze tylko pochwalić, ze Kinga dziś zaczęła chodzić! Wcześniej stawiała jakieś pojedyncze kroczki (4-5 max), a dziś po prostu ukradła ojcu jabłko i uciekła 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się