Kupno konia

No tak jak się rodzi dużo źrebiąt to tak jest i jest sens.A jeśli chodzi o tego " dominujacego" w wieku trzech lat,to chyba musi mieć mocno zryty gar,albo wychowany bez stada.Predzej dorosłych wałachów bym się obawiała, bo naocznym świadkiem byłam jak chciał zakatować źrebaka przy matce.Ledwo maluch z życiem uszedł...
Katrzyna K, koń to koń, kopnie i zabije lub nogę złamie i po temacie.
dea   primum non nocere
10 sierpnia 2019 21:13
U znajomej jeden wałach jej hodowli kopnął drugiego, rok młodszego, pełnego brata. Nie morderca, zwykły koń i zwykły kop. Zwykły pech. Ona jest końskim wetem. Nic nie mogła zrobić. Krwawienie do płuc i trup (zrobiła sekcję). To raczej nie powód, żeby koni nie puszczać razem...

Naturalne stada u koni są dwa: harem z ogierem i stado ogierów. Dopóki się do tego drugiego baby nie wpuści, normalne i wychowane w stadzie nie powinny się prać. Wpuszczenie drugiego chłopa do stada numer 1 to też prośba o kłopoty. Najmniej naturalne są stada mieszane w równych proporcjach... A to niestety jedyna opcja w pensjonatach najczęściej.
Katrzyna K, koń to koń, kopnie i zabije lub nogę złamie i po temacie.


oczywiście,ale kopniak a celowy atak w pełnej furii to jak dla mnie różnica, zachowanie jak u ogiera, który chce zakatrupić nie swoje źrebię.

Naturalne stada u koni są dwa: harem z ogierem i stado ogierów. Dopóki się do tego drugiego baby nie wpuści, normalne i wychowane w stadzie nie powinny się prać. Wpuszczenie drugiego chłopa do stada numer 1 to też prośba o kłopoty. Najmniej naturalne są stada mieszane w równych proporcjach... A to niestety jedyna opcja w pensjonatach najczęściej.

dokładnie tak
(...)
Naturalne stada u koni są dwa: harem z ogierem i stado ogierów. Dopóki się do tego drugiego baby nie wpuści, normalne i wychowane w stadzie nie powinny się prać. Wpuszczenie drugiego chłopa do stada numer 1 to też prośba o kłopoty. Najmniej naturalne są stada mieszane w równych proporcjach... A to niestety jedyna opcja w pensjonatach najczęściej.

Chyba niee... Da się dogadać. Obecnie jest w ogóle fajnie, bo mamy "odgórny" podział na klacze i wałachy, więc towarzystwo spokojnie trawę konsumuje, ale w innych pensjonatach, gdzie stałam i gdzie podziału wyraźnego nie było - nie było też jednego dużego mieszanego stada. Może jakoś tak trafiałam, że zawsze był podział po prostu na mniejsze stada wedle tego jak się dogadają konie (no i właściciele). I tak często tworzyły się małe stadka osobno klaczy i osobno wałachów. 😉

Ja w ogóle mam wrażenie, że nic nie jest w stanie nadrobić tego pierwszego okresu źrebięcego. I jak widzę jak źrebaki szaleją i dokazują ze sobą to dla mnie jest właśnie ten moment, kiedy budują mocne kopyta, ścięgna, więzadła. Dlatego mimo wszystko przemawiają do mnie spore hodowle dysponujące dużymi areałami. I nie chodzi o to, żeby to były nie wiadomo jakie łąki, ale spore areały na które wychodzą najpierw stadnie z matkami a potem także stadnie z rówieśnikami. W moim przekonaniu wyrośnie kompletnie inny pod względem fizycznym / wytrzymałościowym koń ze źrebaka, który miał do dyspozycji kumpli na łące z którymi biegał i szalał a kompletnie inny ze źrebaka, który chodził ze spokojnym tuptającym stadem dorosłych koni.

O, właśnie, o to mi chodzi.
dea   primum non nocere
11 sierpnia 2019 08:47
Takie miałam doświadczenia, w pensjonatach, po których wędrowałam. Tylko w jednym był podział na stado klaczy i wałachów. Teraz mam trochę inna sytuację, bo mam własne stado mieszane (3 klacze plus 2 wałachy), jak się przenosimy to od razu pytam o osobne miejsce dla nich. Też jest spokój.
Kto z was dawał konia na próbę przed sprzedażą? Poratowałby mnie wzorem umowy?
Dziewczyny 😅
W najbliższym czasie jadę zobaczyć dwa surowe 3-4latki od dwóch różnych hodowców. (Jeden z czystym TUV)
Jakie konpleksowe must-badania zrobić żeby mieć jakąś pewność, że nie skończę z koniem na łąkę szybciej niż później?
O co pytać, co jest ważne? Co sprawdzać?
Oczywiście planuję się doedukować do momentu spotkania, jednak wiedza z doświadczenia turbo mi się przyda! :kwiatek:
pauulina2 przyłóż się do wyboru weta do badań - weź takiego, któremu ufasz. W zakresie TUVa zdałabym się na niego, bo to trochę zależy jednak od samego konia i od użytkowania, jakie planujesz.
A co do patrzenia - to zdecydowanie patrz na nogi i kopyta, bo wbrew opiniom co niektórych tu się cuda nie zadzieją. Jak jest lipa to lipa będzie, a każda noga w inną stronę zwiększa znacząco ryzyko kontuzji u konia w treningu sportowym.
Zrob próby zginania, tuv pelen, w tym sprawdzenie oczu, osluchanie serca. Nikt Ci nie zagwarantuje ze kon zawsze zostanie zdrowy, ale chociaz bedziesz wiedziała że zdrowego kupujesz. Przy surowym odpuscilabym za to badanie krwi, i tak nie sprawdzisz pod siodlem wiec nikt mu uspokajacza nie da. Chyba ze sie boisz ze mogl dostawac przeciwzapalne, to wtedy rob.
pauulina, oprócz standardowych zdjęć nóg możesz jeszcze zrobić RTG kręgosłupa. Wtedy wyeliminujesz ryzyko kissing spines ( na ile się da, bo koń rośnie dłużej niż 4 lata).
Cześć, piszę ponieważ jest tutaj wiele kompetentnych osób a ja potrzebuję wsparcia w pewnej sprawie. Jestem zainteresowana kupnem konia, który ma asymetrię miednicy (dokładnie nierówne guzy biodrowe). Oczywiście przed zakupem i tak zawołam weta do badań ale może ktoś z Was miał do czynienia z takim przypadkiem i podpowie mi czy w ogóle jest sens wydawać kasę na tuv biorąc pod uwagę, że szukam konia do skoków (na razie L,P ale w przyszłości może coś więcej)? Z góry dziękuję za pomoc  :kwiatek:
overcastkid, przypadek przypadkowi nierówny, także tylko sensowny wet ci powie czy koń się nada. Znam ze dwa takie konie, jeden skacze mało, drugi więcej bezproblemowo.
Cześć, piszę ponieważ jest tutaj wiele kompetentnych osób a ja potrzebuję wsparcia w pewnej sprawie. Jestem zainteresowana kupnem konia, który ma asymetrię miednicy (dokładnie nierówne guzy biodrowe). Oczywiście przed zakupem i tak zawołam weta do badań ale może ktoś z Was miał do czynienia z takim przypadkiem i podpowie mi czy w ogóle jest sens wydawać kasę na tuv biorąc pod uwagę, że szukam konia do skoków (na razie L,P ale w przyszłości może coś więcej)? Z góry dziękuję za pomoc  :kwiatek:

Mam konia z lekką asymetrią miednicy (widziałam w tym roku kobyłę z dużo większą) i mogę śmiało stwierdzić, że to zależy od przypadku, aczkolwiek nie wyobrażam użytkować zwierzę ponad jego miarę, jeżeli ma "defekt" fizyczny. Wet powiedział mi wyraźnie, że pewnie do 50 cm poskaczemy i tyle, na więcej by się nie szarpał. Można spróbować i owszem, ale po co?
Overcastkid imho - nie warto.
Gdy zakuleje to nigdy nie będziesz wiedzieć czy to asymetria się odezwala i "materiał się zużył" czy to coś innego wartego leczenia ( wyleczalnego).

Do tego takie konie często są na jedną str. bardzo "toporne" (bo są krzywe) ale będąc jeźdźcem rekreacyjnym na przestrzeni kilku jazd tego nie wyczujesz. Dopiero wchodząc w jakąś regularną pracę poczujesz ten opór. I nigdy nie będziesz wiedzieć czy to jest "tylko skrzywienie", czy już kulawizna, której niby w ruchu nie widać ale czuć na wodzach.
Taka "asymetryczność" ci nie pomoże się rozwijać - będziesz nabierać złych nawyków "ukrywania" takiego skrzywienia, bo jeśli wynika ono z takiej wady budowy to nie jest typowym skrzywieniem, które trzeba z koniem wyprostować pracą.

Szczególnie, jeśli to ma być twoj pierwszy koń to nie pakuj się w choroby przewlekłe.
To nie skoki są wyzwaniem przy takim schorzeniu ale w ogóle symetryczne poruszanie się. Koń ruszający się niesymetrycznie to realnie koń kulawy.

Szkoda kasy na TUV, oglądanie itd. Włóż swoją energię w szukanie zdrowego. Nie myśl o nim jako o koniu L,P i więcej, bo do P to można nawet hucuła przygotować. Jeśli koń jest zdrowy, poprawnie zbudowany to odpowiednim treningiem do 120 każdy trener go (i ciebie na nim) przygotuje.



overcastkid, jeśli tej asymetrii nie usunął fizjoterapeuta to znaczy, że problem jest spory. Przy niby małej asymetrii wykrzywia się cały koń i pracuje krzywo, przez co tak naprawdę cała konstrukcja działa krzywo. Takiego konia mega ciężko się jeździ (wiem co piszę,  bo mam konia asymetrycznego), siodło idzie krzywo, Ty krzywo jeździsz i kombinacje jak skorygować. Przez to człowiek nabiera nawyku niesymetrycznych pomocy i jest cały galimatias. Wg mnie takie konie najlepiej jak objeżdżają ludzie mający pod tyłek wiele koni, bo wsiadając na krzywego lepiej odczuwają momenty lepsze i nie dają sie wkręcić w spiralę krzywizn
overcastkid, Bera7 ma rację. Ja mam konia, który przed chwilę miał zrotowaną miednicę. Krzywo rozwinął mięśnie i ta krzywizna się ciągnie. Wyrównanie o ile jest możliwe zawiera w sobie korekty siodła i miesiącami pilnowanie się jeźdźca.

U mnie rotacja była i nie ma - chiropraktyk szybko załatwił sprawę, a nierówny rozwój mięśni został. Koń mimo tego, że generalnie jest fajny i elastyczny - w jedną stronę jeździ się trochę inaczej.

Nie wiem czy warto ryzykować w Twoim przypadku.
Miałam konia z lekką (ale widoczną od tyłu, gdy stał równo) asymetrią miednicy, był przez lata był użytkowany sportowo (skoki do 120 cm), nie kulał ani jednego dnia. Miał to "od zawsze", mądry fizjoterapeuta kazał nie ruszać. Siodło leżało dobrze, koń chodził tak samo na obie strony, był równomiernie umięśniony. Ja bym wołała weta, niech się wypowie. IMHO żaden koń nie jest w 100% symetryczny.
Dziękuję pięknie za odpowiedź i cenne rady 🙂 Jestem już po jeździe próbnej i chociaż nie mam wielkiego doświadczenia to dało się odczuć, że jest nieco gorszy jakby sztywniejszy na jedną stronę, chętniej też galopuje na swoją „lepszą stronę”. Skacze fajnie ale trochę mnie ta asymetria zniechęca bo u niego jest dość wyraźna, a sprawę pogarsza fakt, że sama mam lekką skoliozę więc dwa krzywusy w jedym teamie to trochę za dużo :p Na razie mam jeszcze kilka innych koni do obejrzenia i skrycie liczę na to, że ten wymarzony jeszcze się trafi 😉
BaŚ, wiele zależy od poziomu i wyczucia jeźdźca. Ja mam taki sam problem jak Dance Girl, i jest mi trudno się ogarnąć. Cały czas muszę skupiać się na tym, czy koń idzie równo, pilnować prawą łydką zadu, żeby mi nie wpadał do środka. Przez to tracą na jakości elementy. Są momenty, że obniża mi się prawe biodro, nie obciążam równo tylko np. 45:55 i jest spirala błędów.
Ja bym się nie pakowała w takiego konia, zwłaszcza kiedy jeździec rekreacyjny ma go jeździć bo wzajemnie się będą krzywić.
Mam pytanie odnośnie wady zgryzu u konia (przednie zęby są mocno z przodu). Mi osobiście taka wada nie przeszkadza, mam natomiast pytanie jak to wygląda u kupujących. Jest to duży problem i raczej ciężko później takiego konia sprzedać czy jeśli wszystko inne jest okej to nikt nie zwraca aż tak uwagi na zęby? Czy cena konia z taką wadą jest sporo niższa czy raczej nie?
arlyn my mieliśmy odsada z mocno wysuniętą górą, był bardzo przyjazny i sympatyczny, generalnie był fajnie zbudowany, ruszał się nie najgorzej, ale większość osób po zobaczeniu zębów rezygnowało i reakcja była mniej więcej taka 😲 jeden pan oglądał i oglądał go, ale przez wadę nie był pewny, natomiast wrócił, bo koń mu się podobał, a chciał tylko mieć konia do bryczki i kupił 😉 cena była mniejsza, ale nie że półdarmo 😉
[quote author=BaŚ link=topic=1647.msg2886315#msg2886315 date=1567621741]
Miałam konia z lekką (ale widoczną od tyłu, gdy stał równo) asymetrią miednicy, był przez lata był użytkowany sportowo (skoki do 120 cm), nie kulał ani jednego dnia. Miał to "od zawsze", mądry fizjoterapeuta kazał nie ruszać. Siodło leżało dobrze, koń chodził tak samo na obie strony, był równomiernie umięśniony. Ja bym wołała weta, niech się wypowie. IMHO żaden koń nie jest w 100% symetryczny.
[/quote]

I co ci powie wet ? Żeby nie brać , bo po co ma ponosić ryzyko jak to czy weźmiesz czy nie musisz mu zapłacić tyle samo. W jakichkolwiek wątpliwych przypadkach muszą wypowiadać się ludzie którzy mają doczynienia z wieloma różnymi przypadkami i nie boją się podpisać pod swoimi diagnozami. To nie jest tylko Polski problem . Spotkałem się parkorotnie gdzie ,lokalni weci ze świata skreślali konia a duże i doświadczone kliniki wydawały opinie pozytywną . Co innego jak ktoś ma doświadczenie teoretyczne bądź okazionalne a co innego jak ktoś przerabia tysięce przypadków . Lokalny Wet który robi badanie w razie wątpliwości powinien doradzać kontakt z wyspecjalizowaną kliniką celem konsultacji  a nikt tego nie praktykuje .  😉
Lokalny Wet który robi badanie w razie wątpliwości powinien doradzać kontakt z wyspecjalizowaną kliniką celem konsultacji  a nikt tego nie praktykuje .  😉


Owszem praktykuje, ale u nas nikt nie lubi bawić się we wróżenie z fusów, zwłaszcza w przypadku problemów tak mętnych, jak asymetrie miednicy. Standardowe narzędzia do obrazowania tam nie sięgają, dlatego po prostu łatwiej powiedzieć, że jeśli ten koń ma być na coś więcej, niż spacery do lasu, to nie brać.
ale u nas nikt nie lubi bawić się we wróżenie z fusów, zwłaszcza w przypadku problemów tak mętnych,


Duże doświadczone kliniki nie mają z tym problemów i nie wróżą z fusów . I to nie tylko te na zachodzie .  😉 To kwestia doświadczenia  którego zwykły wet raczej nigdy nie zdobędzie . 😉
Smok10 i co wyślesz tym dużym doświadczonym klinikom do konsultacji w takim przypadku? Zdjęcia konia od tyłu? Filmy z ruchu w ręku? Nie bądź śmieszny.
Smok10, z tego co wiem do miednicy siega tylko scyntygrafia i rezonans, ale tez w Polsce nie ma rezonansu na calego konia a nie same nogi. Ja bym do ujeżdżenia nie brala takiego konia, a do skokow... Jesli chodzi z tym parkury to widac mu nie przeszkadza
To była rozległa konkluzja i nie chodziło mi jedynie o jakiś konkretny i jedyny przypadek  😉 To coś jak pytania o problemy i ograniczanie się do specjalistycznej diagnozy ostatecznej u lekrza pierwszego kontaktu . Jak widać u koni się tak robi ale u ludzi już nie .  😉 TUV to badanie które może wyłonić niedoskonałości zdrowotne czy w budowie ale jaki one będą miały wpływ na dalsze użytkowanie czy karierę sportową powinni się już wypowiedzieć specjaliści mający duże doświadczenie . Niestety , często weci nie mający takiego doświadczenia skreślają konia a potem płacz gdy widzimy że ktoś podjął inną decyzję i ma wspaniałego konia . Koni nie produkują maszyny a nawet te produkty maszynowe mają niedokonałości , gdyby nie to nie było by tylu reklamacji na gwarancjach .  😉

P.S Przykład. Szukali ideału ponad  rok , ideał znaleziony , szczęśćie nieziemskie , wypuszczony na padok dostał strzała i już nigdy nie wróci do pełni zdrowia .
Co do wady zgryzu, z hodowli eliminuje. Z życia i jazd nie, ale trzeba mieć świadomość, że końskiego dentystę taki koń powinien widywać częściej niż te z prawidłowym zgryzem.
Trudno na dzień dobry hodować destrukty . Założenie powinno być takie że koń od początku powinien być ideałem a na koniec jako produkt tej hodowli i tak nigdy nim nie będzie  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się