Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

dea   primum non nocere
22 września 2019 21:27
Dokładnie, zagubienie i bezradność na maksa. I tak się naryczałam (bo położne mówiły, że nie mam mleka, dawały dla małej mm i ona miała przez to bóle brzucha - do czego doszłam już w domu), ale jak czytam jak bywa gdzie indziej, to  😲 Miałyśmy szczęście...
Ja rodziłam na zaspie w Gdańsku, niby wspierający karmienie piersią, ale miałam chyba nieszczęście trafić na zmianę położnej, która albo się zatrzymała w zaleceniach sprzed 30 lat, albo jej się po prostu nie chciało... Prosiłam o strzykawkę, o podanie po palcu, ale jak usłyszałam, że dziecko musi już dostać jeść, bo płacze z głodu(!!) to odpuściłam. I wszędzie wywieszone kartki, że dziecko pierwsze 3 dni potrzebuje na karmienie bodajże 10-15ml, a ja nie miałam problemów z mlekiem...
Strasznie przeżywałam to, bo specjalnie wybierałam szpital, gdzie jest nacisk na kp. Do tej pory jestem zbulwersowana i... Przykro mi.

Gunia, mi się nic nie wyświetla 🙁
dea   primum non nocere
22 września 2019 22:34
Maea ja też zaspa, moje dziecko też "płakało z głodu" (do tej pory nie wiem ile w tym prawdy, ale fakt, że po mm się na chwilę uspokajała), a mimo to sami wyszli z tą strzykawką. Położnych kilka zmian zaliczyłam, były lepsze i gorsze, jedna mi nawet przez sondę przy cycu nakarmiła i tak młodą podniosła, że momentalnie była cisza i ciekawe spojrzenie, no magia  💘 Reszta raczej normalne, zabiegane i opieprzające, ale butelki nie dały jednak. Ciekawe czy to szczęście, czy się zmieniło na gorsze 🙁 siostra rodziła dwa lata temu i wrażenia ma podobne jak ja.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 września 2019 11:00
Dokładnie, zagubienie i bezradność na maksa. I tak się naryczałam (bo położne mówiły, że nie mam mleka, dawały dla małej mm i ona miała przez to bóle brzucha - do czego doszłam już w domu), ale jak czytam jak bywa gdzie indziej, to  😲 Miałyśmy szczęście...


Mam podobnie wrażenie.
Ja tak myślę że nie mam depresji poporodowej a nerwice. Dziecko kweknie a ja wyje że to przeze mnie, że powoduje ten jej krzyk bo nie umiem odgadnąć co jej jest
Dziewczyny tak trochę wyskakuję jak filip z konopii, ale któraś tu interesowała się szkoła waldorfską (mam problem z napisaniem nazwy). czy możecie mi przypomnieć kto? Bo coś mi się kojarzy, że miała zamiar otworzyć taką szkołę? Potrzebuję się z nią skontaktować.
zabeczka17, musisz wiedzieć, że jesteś najlepszą mamą dla swojego dziecka 🙂 Jesteś jej całym światem teraz, tulcie się i cycajcie, bo ona teraz tylko tego potrzebuje. Pilnuj tylko wskaźników skutecznego karmienia piersią i jeśli coś jest nie tak to po pierwsze trzeba wykluczyć zbyt krótkie wędzidełko, a po drugie poczytać nt. laktacji, butelek, smoczków itd. Polecam artykuły pisane przez Hafiję, portal mleczne wsparcie oraz grupy pro kp na FB. Głowa do góry 🙂
zabeczka17, nie masz żadnej nerwicy, to schodzą hormony, to normalne.

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 września 2019 14:31
Nie byłam gotowa na to, że po porodzie będę jednym wielkim bólem i to mnie niszczy dodatkowo. Chodzi o krocze i to jak mnie pozszywali. Siadam na poduszcze z dziura, ale to mało pomaga. Sutki też mam poranione, ale walczę i będę walczyć do końca. Dla niej. Stosuję Malantan i Lansinoh. Dużo łez ze mnie schodzi.

A co do spania z noworodkiem. Mała po karmieniu zasypia, a ja na łóżku od niej 1,5 m dalej. Nie ma szans, abym ją przygniotła.Trzeba się tylko pilnować podczas karmienia, które trwa średnio 15 min- wtedy proszę Męża o przypilnowanie mnie, bądź po prostu siadam z rożkiem-> a wtedy odkładam do przenośnego łóżeczka.

Była położna- 150g od piątku na plusie, żółtaczka ustępuje. Trochę mi rozjaśniła w głowie. Odpowiednio używam butli z MM  po przyłożeniu do dwóch piersi i  tylko wtedy kiedy faktycznie jest po tym zadyma z jej strony gdzie nie pomaga lelanie, noszenie itp. Czyli, że niedojada. Dzięki temu z butli po każdym karmieniu zeszliśmy na już na 3- 2 po 60/ 30 ml.  Okazuje się że lubi spać na brzuszku, na chwilę po karmieniu pomaga nam zasnąć smoczek ( wypluwa go po 3 min ). Staram sobie radzić. Przejmuję się strasznie, że coś spieprzę. Tak cholernie zwariowałam na jej punkcie. Tak bardzo na nią czekałam. Słowo ,,kocham" jest tu niewystarczające. Ja bez niej nie istnieję.

dea   primum non nocere
23 września 2019 14:52
Będzie coraz lepiej  :kwiatek: To normalne, że na początku jesteś zagubiona i się boisz. Zaufaj sobie, słuchaj malucha, będzie dobrze. Jeśli w ogóle ciągnie z piersi, to już macie z górki. Oddychaj, wąchaj główkę 😉 i karm.
dea, myślę, że to moje "szczęście" 😉 Ja w ciągu 3 dni pobytu nie miałam 2x tej samej opiekunki sali, więc loteria na kogo trafisz 😉 Ale generalnie o ile opieka na patologii i podczas porodu była super to na poporodowym się czułam jak na taśmie produkcyjnej. W życiu tak bardzo nie chciałam skądś uciekać 😁
Trochę to przykre, że z osobami, które powinny cię wspierać (bo są specjalistami w dziedzinie!!), musisz się wykłócać. Ale z drugiej strony podobnie jest z rodziną 🤣 I też jak dziecko dostaje butlę z 30 czy 50 ml mleka, które pochłonie w maksymalnie 2 minuty, a z cycka by tyle pochłonął w 15 to jasne, że się uspokoi, mi też się chce spać jak się obżrę jak bąk 😉

zabeczka, to normalne, też co chwila płakałam, a na każde kwięknięcie leciałam na złamany kark 😉 Minie, unormuje się. Co do kp to dziewczyny już wszystko napisały. :kwiatek:
maleństwo   I'll love you till the end of time...
23 września 2019 15:32
zabeczka17, spokojnie, nic nie spieprzysz. Owszem, popelnisz błędy, ale wierz mi, z perspektywy czasu nie będą miały znaczenia. Powoli się wszystkiego nauczysz. To wszystko jest normalne, chyba każda mama pierwszego dziecka tak ma. Nochal do góry!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 września 2019 17:59
Dziękuję za miłe słowa :kwiatek:
Trzymaj się, nie puszczaj! Powtarzaj sobie "Spokojnie, to tylko hormony".
To wszystko jest normalne. Noworody kwęczą i płaczą, to pieśń ich ludu. 😀
Tak się z nami komunikują i kwęczenie wcale nie oznacza, że coś złego się dzieje.
Współczuję bólu, też byłam zmasakrowana po pierwszym porodzie.
Wszystko zagojone bez śladu, mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie z Tobą co raz lepiej, fizycznie i emocjonalnie. :kwiatek:
Masz chwile radości? Że patrzysz na śpiącego, najedzonego kurczaka i się upajasz tym widokiem?
Jak monsz?
Staram sobie radzić. Przejmuję się strasznie, że coś spieprzę. Tak cholernie zwariowałam na jej punkcie. Tak bardzo na nią czekałam. Słowo ,,kocham" jest tu niewystarczające. Ja bez niej nie istnieję.





Wzruszyłam się... naprawdę.
Ale powiem ci jako matka 2 córek. Mają już 11 i 6 lat. Ja nadal bez nich nie istnieję i zachowuję się jak kwoka.
Z czasem wyluzujesz, pochłoną cię inne problemy (dorastanie) i dzisiejsze stresy uznasz za pikuś. Macierzyństwo to naprawdę fajna sprawa jak się wyluzuje, jak dotrze do głowy, że to nasza codzienność i jesteśmy do tego stworzone.
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
24 września 2019 07:38
Zabeczka jak ja sobie teraz przypomnę te rozterki z pierwszego miesiąca czy robię dobrze czy źle,  dlaczego te dzieci tak płaczą,  te olśnienia "a to jednak tak powinno być", ten ciągły głos w głowie, że nie umiem się nimi zająć, że sobie nie radzę, te pierwsze trzy miesiące mojego płaczu i depresji....ufffff.....minęło, dziewczynki mają pół roku, uśmiechają się,  "gadają", a ja doceniam, że je mam. Wszystkiego się nauczysz, spokojnie.🙂

Ale wielkoludy! I są zupełnie inne, czy mi się tylko zdaje? Ta na Twoich kolanach taka z buzi duża już  🙂
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
24 września 2019 09:07
Tak, zupełnie różne i pod względem wyglądu i charakteru, zachowania.
Marianna 8kg, wiecznie uśmiechnięta i wyglądająca jak typowy bobas z reklamy mleka i Pola, 6kg, nerwowa, płacząca z byle powodu, i z twarzy właśnie taka mała dorosła. Jak na ciebie patrzy to masz wrażenie, że za moment tak poprostu powie ile to jest 1765456x4578 😉
zabeczka17 osłonki na sutki i okłady z sody na krocze - będzie lepiej. Co do głowy to pamiętam jeszcze jak świrowałam po porodzie, ryczałam, czułam się niekochana a wszystko to hormony......
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
24 września 2019 11:34
Wiecie zdaje mi się, że wszystko byłoby łatwiejsze gdyby nie ten ból.
Tak wiem, że poród boli, że to jest taki proces, ale żeby tak boleśnie było później ze wzgl. na nacięte krocze?
Koleżanka obok w sali pękła naturalnie- śmigała dzień po porodzie na nogach, nosiła córkę, normalnie siadała ( a gorsza panikara na ból ode mnie). Pytam jak to możliwe?
Półóg-  ból brzucha ok. Kręgosłup- ból no ok. cycki -ok... ale wszyscy pisali, mówili że kobieta dochodzi szybciej do siebie po sn. A ja widzę póki co odwrotność i to 100%. ( szpital- kobiety na innych salach, rozmowa z koleżankami).
Ja poród sn wspominam jak świniobicie- to za mną, przeżyliśmy (czasami jak zamykam oczy to widzę salę porodową)
Ale to co było później? Zaraz PO i samo gojenie obecnie?


Dziękuję Wam za słowa wsparcia. To pomaga, chociaż na chwilkę :kwiatek: 😡


dea   primum non nocere
24 września 2019 11:38
zabeczka wytrzymaj do zdjęcia szwów, skreślaj sobie dni. Powinno być dużo lepiej. A że swoją drogą w szpitalach tną czy trzeba czy nie trzeba i często z zapasem, to już inna bajka... Ale czasu nie cofniesz, nie masz na to wpływu i nie ma co tego rozkminiać. Zagoi się i będzie dobrze!!
zabeczka ja beczałam równo 6 tygodni o byle co. A tak naprawdę mój połóg trwał te 8 tygodni. Dopiero od paru dni jest spoko.
Poobcierane sutki mam do dziś, bo stałam się mamą kpi + mm. Z każdym dniem jest jednak coraz lepiej. Też mam stracha czy robię wszystko tak jak powinnam, także nie ty jedna się boisz! Najbardziej boje się powrotu niemęża do pracy, po jego ponad miesięcznym urlopie. Zupełnie nie wyobrażam sobie jak wszystko ogarnę, bo szczerze mówiąc gdyby nie on, to moim jedynym posiłkiem w ciągu dnia byłaby kanapka z rana. Mam wrażenie, że nic nie robię, tylko odciagam mleko.
Wynagradza mi to wszystko Zuzka na którą mogę patrzeć godzinami 🙂
Odpal sobie na youtube kanał mamalama. Jest odcinek gdzie dziewczyny mówią o swoich sposobach radzenia sobie z dolegliwościami połogowymi. Odnośnie bólu, to chyba każdy odczuwa go inaczej. Po CC też nie było różowo, bolą mięśnie bardzo. W szpitalu zdecydowana większość dziewczyn, nawet po sn brała środki przeciwbólowe. Personel wręcz zachęcał do tego twierdząc że wtedy dochodzi się szybciej do siebie.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
24 września 2019 12:06
Jeszcze  dodam od siebie dla wszystkich przyszłych nowych mamuś-> Kupcie sobie czajnik który podgrzewa co 5 C tem. Ma taką funkcję utrzymania przez 8 h np. 40 C. To jest MUST HAVE-> do kapieli, do w razie w szykowania butelek, do szybkiego odparzenia smoczka itp it. Kupiłam kilka dni temu- Mąż był pewny że to zbyteczny zakup- teraz bez tego ani rusz !

Dla tych co mieszkają na wsi, mają ograniczony dostęp do leków, preparatów , bo trzeba jechać itp. Zróbcie sobie zapas SERIO. Kremy, DHA, wit D3, Sudokremy, maść na hemoroidy ( nawet jeśli nie użyjecie), Tantum Rosa, chusteczek nawilżających na miesiąc, waciki, płatki, smoczki, sól morska do noska - ASPIRATOR- już raz użyliśmy a córa ma tydzień, octaseptol, apapy dla siebie i dzidzi, termometr, maść na sutki, podkłady higieniczne ( MUST HAVE).  I nie słuchajcie rad w stylu- jak będzie potrzeba to się pojedzie.  To tylko wydłuża czas który można spożytkować np. na pranie, tulenie, kołysanie, ogarnianie kuchni i siebie- a nie martwienie się kiedy się wybrać do apteki, kto pojedzie itp. Jesteście w bólach serio zróbcie sobie luksus i zadbajcie jak ja o ten aspekt=> to dużo daje i nawet położna zwróciła mi uwagę, że mało kto o tym myśli a potem dodatkowy płacz, problemy z hormonami ( jak u mnie). A tak sięgasz i masz. Ja na apteczkę którą konsultowałam z lekarzem, z położną i koleżankami wydałam  ok 200 zł. I na dzień dzisiejszy używam już  prawie 70% rzeczy. A Mąż przy okazji załatwiania papierów jedyne po co leci do apteki to krem na sutki bo się kończy. Polecam też zakup majtek siatkowych na dłuższy okres. łatwiej ogarnąć wietrzenie i higienę.
Inna kwestia jak macie kogoś kto na zawołanie lata do miasta... ja nie mam tego luksusu a do najbliższej apteki ok 11 km.



dea- niby mam rozpuszczalne, na zewnątrz też  😡
Kaarina - obejrzałam kanał MAMA LAMA od deski do deski i czuję się oszukana tych im słodko pierdzącym nurtem. Owszem może to i uspokaja PRZED, ale po obecnie czuję ogromny niesmak do tych babek za ich wersje o porodach sn, o macierzyństwie. I też się boję, bo Mąż będzie ze mną niecały miesiąc. Ja już panikuje, że on wraca do pracy.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
24 września 2019 12:22
zabeczka17 ja długo odczuwałam ból po nacięciu, chodziłam okrakiem z 4 tygodnie. Jedne kobiety już drugi dzień po porodzie zero problemów a mnie pochlastali jak półtuszę w rzeźni. Ale spoko, w końcu to minie.
zabeczka, nie porównuj się do innych. Ja myślałam ze sie w życiu nie spionizuje, a po porodzie powtarzałam ze nigdy więcej żadna siła mnie do kolejnego nie przekona. Dziewczyny śmigały w jeansach a ja z nadwrażliwością skory brzucha cieszyłam sie ze rodziłam latem i mogłam wyjść na spacer (hehe, to bardzo duze słowo) w luźnej sukience. Kazda kobieta po prostu przechodzi przez poród i połóg inaczej.
Ja tak jak Ty byłam przerażona wizja zostania w domu samej. Jak już zaczął normanie wychodzić to ten strach minął, bo tych kilka tygodni wiele zmienia.
Jak pierwszy raz odkryłam ze moja córka ma katar, dostałam natychmiastowej biegunki z nerwow 🙂
Dzisiaj w nocy się dusiła (krtań), wiec otwierałam okno, inhalowałam, jestem zmartwiona ale paniki brak. Wszystko się bardzo zmienia, oprócz tego ze jest najważniejsza dla mnie osoba na świecie, a odkąd pojawila się w moim życiu wiem ze ten podskórny lęk o jej zdrowie, życie i przyszłość bedxie mi towarzyszył już na zawsze.
Myśle ze może to zrozumieć, tak naprawde, dogłębnie poczuc, tylko druga matka.

(I nie piszcie mi ze najważniejszy powinien być mąż - kurczę no, mam bardzo silne poczucie ze gdyby go zabrakło, mogłabym żyć dalej, a gdyby zabrakło mojego dziecka, żadna następna minuta nie miałaby sensu. Może mi to za kilka lat przejdzie, może jestem nienormalna, tak czuje i koniec.)
O właśnie, przypomniało mi się, że po moi drugim porodzie, wraz z koleżanką z sali poporodowej (byłyśmy razem dwie doby, ja jeszcze trzecią) byłyśmy na Paracetamolu co 6 godzin po 2 tabletki. Zaproponowano na pierwszym obchodzie, obie skorzystałyśmy.
I obie dotkliwie odczułyśmy różnicę jak jest bez, drugiej doby, jak nam zapomniano podać na czas, a my się zapomniałyśmy upomnieć.
Różnica w komforcie funkcjonowania była kolosalna. Z tego co pamiętam jeszcze czwartej doby, już w domu wzięłam raz dawkę 2 tabetek, potem zeszłam do jednej i piątej czy szóstej doby już nie potrzebowałam.
to prawda - ale to jest tez tak, ze nie da sie stawic na jednej szali meza i dzieci - to jest co innego, inna milosc, inna relacja. Dziecko jakby nie bylo jest z Ciebie i jesc czescia Ciebie. Faceta niby mozna zmienic, ale ja swojego tak jak dzieci nie wyobrazam sobie stracic, jest to dla mnie podobny poziom leku.

zabeczka wyluzuj, serio 🙂 Wiem, ze jest Ci trudno bo jestes bardzo emocjonalna, ale bedzie Ci latwiej jak nie bedziesz sie porownywac do innych, analizowac co mialo byc jak a jest inaczej. Naciecie krocza boli w cholere i nawet z tego co tutaj mozesz przeczytac zadna dziewczyna nie twierdzila inaczej. Ja po pierwszym porodzie mimo niby malego jednego ciecia nie moglam chodzic 3 tygodnie. Przy drugim tez mnie "poszlachtowali", a bolalo kilka dni, zrobil sie rychlozrost i po tygodniu wszystko bylo ok - nigdy nie wiadomo jak cialo zareaguje, ile bedzie dochodzic do siebie. Jesli Cie bardzo boli wez paracetamol, mozesz tez smarowac sie lignokaina w zelu. Szwy mimo ze wchlanialne bardzo podrazniaja tkanki i naprawde po wyjeciu ich przestaje tak bolec (za pierwszym razem nie wyjelam, teraz po kilku dniach i naprawde roznica kolosalna) - zagladaj jak to tam wyglada, szwy mozna sciagnac juz po 6 dniach. Na nastepnej wizycie poloznej popros o sciagniecie, bedzie od razu lepiej.
I pozwol sobie na placz, na zal, na bol, przezyj ten porod w sobie. Niech to trwa tyle, ile trzeba. Ja drugim porodem (choc normalnym, fizjologicznym) czulam sie bardzo skrzywdzona, dlugo nad soba plakalam i mialam w sobie niezgode - to jest do wyplakania, przepracowania, ale wymaga czasu. Uzalaj sie nad soba, serio. Mozesz i masz prawo. Z czasem bedzie coraz lepiej 🙂

byłyśmy na Paracetamolu co 6 godzin po 2 tabletki. Zaproponowano na pierwszym obchodzie, obie skorzystałyśmy.

Mi po cc "przysługiwało" co 4h paracetamol na zmianę z ibuprofenem nawet 😉 Nie ma co się katować

Maea, Dea - zamiast na Zaspę, trafiłam na "nową Kliniczną" czyli UCK i mimo za dużego spadku wagi dziecka i przetrzymaniu nas o dobę dłużej, to po cc cisnęłam kp i nikt mnie nie zachęcał do mm. Jedyne o co mogę się w tej kwestii przyczepić to, że się musiałam prosić o poradę laktacyjną 😉 i szczerze mówiąc jeśli chodzi o personel, to drażniły mnie tylko osoby z obchodu ginekologiczego, które się więcej czepiały "po cichu" w temacie dziecka, niż neonatolodzy czy położne  🙄 jednak na same położne nie mogę narzekać jakoś specjalnie. Wiadomo, co zmiana to inne lepsze/gorsze, ale jakiegoś dramatu nie było. Za to brak informacji i burdel poziom max  😂

Horsiaa - po przebojach znajomych z bezdechami ich synka od razu w wyprawce zaopatrzyłam się w monitor. Mamy Babysense 7 i polecam. Oby nikomu nie był potrzebny, ale śpi mi się przy nim lepiej.

kot, zabeczka17 - gratulacje!! śliczne dziewczyny  😍
dea   primum non nocere
24 września 2019 13:46
zabeczka rozpuszczalne czy nie, lepiej ściągnąć, serio. Różnica tylko taka, że rozpuszczalne w końcu się rozpuszczą, nierozpuszczalne się nie 😉 i zropieją albo wrosną, więc muszą być wyjęte. Ale czas kiedy są, jest tak samo do, nomen omen, d. 😉 Taki czarny humor... W każdym razie, jak się tylko będzie dało, serio, niech zdejmą, najlepiej wszystkie. Zobaczysz, że będzie o niebo lepiej!

Ja na Zaspę ogólnie nie narzekam. Na pewno mogło być gorzej. Lepiej też 😉 Nie mam żadnej traumy, trochę sobie poryczałam, ale wyszłyśmy na prostą i żadnych trwałych szkód na ciele ni psychice nie mamy. Moja definicja sukcesu okołoporodowego 🤣
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
24 września 2019 14:48
zabeczka rozpuszczalne czy nie, lepiej ściągnąć, serio. Różnica tylko taka, że rozpuszczalne w końcu się rozpuszczą, nierozpuszczalne się nie 😉 i zropieją albo wrosną, więc muszą być wyjęte. Ale czas kiedy są, jest tak samo do, nomen omen, d. 😉 Taki czarny humor... W każdym razie, jak się tylko będzie dało, serio, niech zdejmą, najlepiej wszystkie. Zobaczysz, że będzie o niebo lepiej!



Ale dea kto ma mi niby to ściągnąć? Przecież ja z domu nie wyjdę z dzieckiem 🙁 Ja panikuje jak mam takie akcje w tej chwili do zorganizowania.
U gina kazali się pojawić za 6 tyg na kontrolę. Położna, że rozpuszczalne są i nic nie trzeba robić. 😕

Żeby nie było, że ciągle pisze depresyjnie pochwalę się że mamy naszą pierwszą  kołysankę na usypianie.
Śpiewam małej  Bajm ,,Myśli i Słowa" a ona się uśmiecha. To jest dla mnie bezcenne.
Cenciakos, znajoma też ma bliźniaki- chłopca i dziewczynkę. Niesamowite jest jak się od siebie różnią zarówno z wyglądu, jak i z charakteru. Kompletnie dwie różne osoby.

Z apteczką i resztą wyposażenia to zależy od sytuacji. Ja nakupiłam majtek siateczkowych, podkładów i trochę mi zostało. Jak się ma aptekę blisko to wg mnie lepiej uzupełniać na bieżąco.

nerechta, masz rację- miłość do męża i do dziecka to dwie zupełnie inne relacje, których wg mnie nie ma co porównywać.

zabeczka17, dziewczyny dobrze radzą- lepiej pozbyć się szwów nawet tych rozpuszczalnych. Ja z wierzchu miałam do ściągnięcia, głębiej rozpuszczalne. Teoretycznie powinnam stawić się w szpitalu 6 dni po porodzie na zdjęcie, ale od razu umówiłam się z położną, że zdejmie mi je w domu (wszystkie, rozpuszczalne również). Kilka minut na kanapie i po sprawie, a komfort zupełnie inny. W końcu nic mnie tam nie ciągnęło i nie kłuło. Zdjęcie szwów to prosta sprawa, więc myślę, że jest na to kilka sposobów. Możesz umówić prywatnie lekarza w miarę blisko domu, na konkretną godzinę, wyskoczyć szybko załatwić sprawę a Malutką zostawić z mężem. Możesz spróbować dogadać się z położną albo wezwać lekarza na wizytę domową.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się