Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

I wszystko co dobre na końcu świata 😕 🙇
Czy ktoś wybiera się jutro oglądać kros do Burghley? 🙂
Zorilla, tak to ten "luksusowy" ośrodek.
Rude dwie, też na to zwróciłam uwagę, powiedziano mi, że konie są już wyczyszczone, czekające na zapakowanie w siodła przez swoich Caballerizos (luzak od wszystkiego). Właściciel konia nie robi nic oprócz jeżdżenia i ewentualnie da marchewkę na pożegnanie. Koń może tak czekać około godziny, jakiś czas. Nie ma jednego luzaka na jednego konia, koń czeka. To taka mini fabryka sportu. Jednocześnie jest prowadzonych treningów na 20-30 koni. Część jedzie na plażę inni skaczą lub trenują ujeżdżenie i jest szkółka na klubowych koniach.
W boksach maty gumowe.

Club Hípico Peruano położony jest w kształcie litery"L"
I kolejna porcja zdjęć:
Znalazłam w internecie taką panoramę. Widok na plac trawiasty i ziemny.
Trawiasty używany tylko do konkursów. Ziemny codziennie służy do nauki skoków. Dzielony jest na rozprężalnie i plac konkursowy w trakcie zawodów.
Po lewej stronie zdjęcia jest wjazd do trzeciego klubu jeździecki "Luz de Luna" a dalej już tylko ocean.
Po prawej stronie czworoboki ujeżdżeniowe, laguna, karuzele, stajnie, lonżowniki, corrale i wejście główne do klubu.

Czworobok piaszczysty, ten co jest dzielony:

Czworoboki ujeżdżeniowe:


Czworoboki dla szkółki klubowej:


Jedna z karuzel (za nią jeden z lonżowników):

lonżownik:

Corrale:


:kwiatek: przepraszam, wcisnę jeszcze dwa zdjęcia powyżej limitu.
Laguna na terenie klubu (za nią czworobok piaszczysty do konkursów):

I wejście do jednego z pomieszczeń klubowych (dla widowni itp...).
Po lewej stronie tego zdjęcia jest plac trawiasty konkursowy a po prawej inny wielki plac trawiasty.
Klub wynajmuje ten plac np. na wesela, urodziny, imprezy biznesowe itp.
Tak więc nie tylko konie :

Tym mostkiem wchodzą goście weselni, zawsze pięknie ozdobiony.
Więcej zdjęć w linku do galerii: http://re-volta.pl/galeria/album/7725



Luiza, dziwny ten świat.
A ta przestrzeń z daszkami dla koni to boksy czy mini kwaterki/padoczki? Mam na myśli czy poza tymi miejscami i ujeżdzalniami gdzieś jeszcze wychodzą?
Rude dwie, corall to wybieg/padok dla konia.
Mini mini padoczek gdzie koń może odpocząć, wywietrzyć ogon.
Mają tylko wymuszony ruch: karuzela, lonżownik i praca.
Nie ma tu w Limie i pod Limą zielonych pastwisk czy większych padoków. Niestety.
Luiza, no wyBIEG to chyba nie, raczej wySTÓJ 😉
Czyli idea kwatery dla koni opanowana do perfekcji. Hm... Ale w sumie to i tak lepiej niż cały dzień w boksie - tu przynajmniej można ogon przewietrzyć, jest kontakt z kumplem/kumplami z kwaterki obok i świeże powietrze.
Dzięki za fotki - nie przyszło mi do głowy, że tak mogą żyć konie. Doceniajmy co możemy dać naszym ogonom.
Bischa   TAFC Polska :)
18 września 2019 16:34
Mamy kogoś w Mediolanie?
Ja mam jednego znajomego, ale on nie jest konski.
Mam w koncu okazje sie odezwac w watku.  😂
Mieszkam na codzien w Argentynie, ale ze niestety z totalnego braku czasu kontakt z konmi mam jedynie od wielkiego dzwonu i to glownie na meczach polo albo (kiedys tu opisywanego) pato.

20 wrzesnia swietowany byl tu Dzien Konia i w koncu dowiedzialam sie dlaczego akurat tego dnia  😁
Generalnie konie w stolicy miasta sa obecne, glownie dzieki dwom ogromnym zielonym oazom w centrum miasta - jeden z nich to tor wyscigow konnych a drugi to boiska do gry w polo.
I to na tym drugim przez caly weekend odbywaly sie mecze polo i pato wlasnie.

Ale ja nie o nich, tylko o Dniu Konia wlasnie i dlaczego wlasciwie przypada on akurat 20 wrzesnia.

A dlatego, ze pewien szwajcar, po kilku latach spedzonych w argentynie doszedl do wniosku, ze pojedzie konno z Buenos Aires do... Nowego Jorku. Po ponad 3 latach (podroz rozpoczal w 1925r), 20 wrzesnia 1928r dojechal do celu(i to zakonczyl podroz nie byle gdzie tylko na Piatej Alei...). Chcialam zauwazyc, ze trasa miala okolo 20 tysiecy kilometrow.



Cala historia jest niesamowita, bo za kompanow podrozy wyznaczyl sobie dwa typowe argentynskie koniki, tzw. criollo. Totalnie dzikie. Jeden mial 15 a drugi 16 lat w momencie gdy sciagnal je z Pampy celem ich ujezdzenia. Jeden zwal sie Gato (czyli kot) a drugi Mancha (plama).



Nie bylo latwo nagle zmienic rutyne koni ktore prawie dwie dekady spdzily jedynie na argentynskiej pampie nie robiac kompletnie nic. Ale sie udalo.




Trasa byla niewyobrazalna: pampa, wzgorza, gory i doliny, wsie i miasta(przypominam: te konie byly totalnie dzikie! W zyciu nie widzialy nawet stajni na oczy!), przekroczyli tez Andy (zaledwie 5,500 mnp). Amplituda temperatur byla ogromna, od -18C do 52C.



Aime Tschiffely. bo tak sie nazywal ten szalony czlowiek, nawiazal ogromna wiez ze swoimi konmi. Jakby nie bylo, dziarsko maszerowali przez caly kontynent tylko we trojke.
Jak napisal w swojej ksiazce, podczas podrozy nigdy nie musial ich nigdzie uwiazywac. Zawsze trzymaly sie blisko niego. Nawet podczas noclegow puszczal je luzem.




Gdy w koncu dojechali do Nowego Jorku (choc bez Gato, ten zostal w Meksyku. Po tym jak go potraktowal pewien mul nabawil sie kontuzji i okulawil) byly fanfary, usciski, zdjecia i artykuly.
Konie, juz na statku, wrocily do Buenos Aires 20 grudnia tego samego roku.
A Tschiffley skapal sie w chwale, napisal kilka ksiazek, spotkal sie z owczesnym prezydentem USA i dalej podrozowal po swiecie.



Konie za to zostaly pod opieka ich pierwszego stajennego.
Zmarlo mu sie przed nimi, wiec mu towarzyszyly w jego ostatniej drodze.



Mancha i Gato dozyi sedziwego wieku, odeszly, w 1944 y 1947, majac odpowiednio: 36 i 40 lat.

I tu nadchodzi czesc rozumienia argentynczykow.
Bo oni chyba kochaja... wypychac zwierzeta.
Jesli chodzi w muzea przyrody, no, to jeszcze zrozumiem.
Jesli chodzi o psa-pupila zalogi statku wojennego, to juz mniej.
Ale zeby czuc potrzebe wypchania tych koni wlasnie?  🤔wirek:
Ponoc ich kosci zlozone zostaly w... no tak, ich pierwszej stajni.
A do muzeum miasta trafily jako eksponat:



Czasem je chyba nawet osiodlaja
[img]https://media.historiahoy.com.ar/adjuntos/231/imagenes/000/012/0000012427.jpg?0000-00-00-00-00-00[/img]

Sa i normalniejsze sposoby na upamietnienie ich wyczynu: pomniki.





No i Dzien Konia swietowany rok rocznie w centrum Buenos Aires  😉


dea   primum non nocere
23 września 2019 05:45
Kurcze, czy one są... bose?
Tak czy inaczej - WOW!! super historia, dzięki!
Wow niesamowita historia!! Nigdy o tym nie słyszałam! Strasznie romantyczne i szalone 🙂 A zobaczcie, jak te konie się zmieniły w trakcie podróży, na koniec normalnie same mięśnie i też jak dea patrzyłam na kopyta 😀 Szacun!
ale dlaczego 20 września? W pośpiechu coś pominełaś?
Bo 20go września dojechali do celu. Zostało to napisane (2linijka od dołu nad pierwszym zdj.)  😉
Wspomnienia o tej podróży zostały przetłumaczone na język polski i wydane jako książka, ale nie pamiętam tytułu. Dobrnęłam do końca tylko z uwagi na konie. Autor był wielkim podróżnikiem ale marnym pisarzem.
Po angielsku tytuł brzmi The Take of Two Horses. Bardzo bym chciała przeczytać, nawet jeśli kiepsko napisane. Rozpoczynam poszukiwania!  

Edit:
W Amazonie na Kindle tylko $2.99!  😅  Bierę  🤣

Szukam kogos z Nidersachsen okolice Oldenburga kto poprowadził by treningi ujezdzeniowe po polsku?? 👀
Napisal kilka ksiazek, jesli chodzi dokladnie o ta podroz to wydal chyba dwie:
- The Tale of Two Horses: A 10,000 Mile Journey as Told by the Horse, jak wspomniala trusia, relacjonuje podroz z punktu widzenia... koni  😁
- Tschiffely's Ride: Ten Thousand Miles in the Saddle from Southern Cross to Pole Star

no i fakt, chyba na boso przeszly dwa kontynenty!

+ poprawilam troche moj wczesniejszy post, bo bylo kilka literowek i bezsensownych przecinkow  😡
Raju, czadowa historia. Dzieki! 😀
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
24 września 2019 05:26
buyaka- fajna historia! mimo długiej pracy z argentyńczykami nigdy nie słyszałam (polo) 🙂
buyaka, jaka wspaniała historia!!!
Szykuję się do wyjazdu do Szkocji. Jak to ogarnąć? Zakładamy, ze dosyć szybko znajdziemy z F pracę, on szczególnie. Co tak ogólnie trzeba na początku załatwić? No i co w końcu z brexitem, bo ja już tego nie ogarniam... No i czy są jakieś typowo konskie strony z ogłoszeniami typu te-volta? Dziękuje za pomoc 🙂
Dramuta12 wszystko zależy.. ogólnie to raczej nie ma co ogarniać... Jak byłam w Szkocji jakiś czas to mieszkanie znalazłam przez Gumtree, konto w banku TSB założysz bez problemu. Jedziesz autem? Samolotem? Bierzesz konia?
mindgame, myśle w sumie o tych numerach NIN itd Bo o ile dobrze rozumiem, to najpierw należy znaleźć mieszkanie, wtedy wyrobić sobie NIN, a dopiero potem można szukać pracy...? No i się zastanawiam, czy jakiś pobyt tymczasowy należy załatwić czy coś. Lecimy samolotem narazie sami, a jakiś miesiąc-dwa później ja wracam po psa i kota
majek   zwykle sobie żartuję
01 października 2019 14:23
Tez kiedys myslalam, ze szybko znajde prace 🙂

Nie wiem, jak z TSB, ale kolega ostatnio mial problem, zeby zalozyc konto w Barclays, bo chcieli od niego list z councilu na jego nazwisko. Ale to pewnie wszystko zalezy od widzimisie pracownika banku i banku.

Pamiętam, że miałam problem z tym numerem NIN, bo jakiś dziwny mi nadali, ale nie przeszkadzało to w pracy. Normalnie miałam kontrakt i składki szły. Zrezygnowałam wtedy tylko z tych emerytalnych. A odkręcanie tej sprawy z Nin to strasznie długa sprawa, więc temat umarł śmiercią naturalną bo byłam tak tylko 3 m-ce.
Więc niestety nie pomogę.
Mnie najlatwiej bylo zalozyc konto w HSBC bo nie mialam jeszcze wtedy ninu. Ale mialam taki list od pracodawcy.
A czemu akurat Szkocja skoro, jak rozumiem, nie macie nic nagrane? I w jakiej branzy ta praca?
🏇 🏇
Dramuta12 Ja kilka lat temu zaczynalam przez agencje pracy tymczasowej
wynajelam pokoj, U pracodawcy podalam adres pokoju, Pracodawca wystawił mi kwitek z adresem ktory zanioslam do banku zeby otworzyk konto 🙂
W miedzy czasie umowilam appointment w Home office
[i]
"You can start work before your National Insurance number arrives if you can prove you can work in the UK. You should tell your employer that you’ve applied for one, and give it to them when you have it."
[/i]
mam nadzieje , że pomogło. Również jak wynajmiesz pokój landlord może wystawić Kwit poświadczający adres zamieszkania.

Co do brexitu :P tego sam brexit nie ogarnia...

https://forums.horseandhound.co.uk/ -tutaj macie forum i stronke
dużo grup tez jest na FB
https://www.preloved.co.uk/classifieds/horses-livestock/horses-ponies
https://www.freeads.co.uk/uk/buy-sell/equestrian/equestrian-services/liverystablesgrazing/#.XZR490ZKiUk


Pozdrawiam
majek   zwykle sobie żartuję
02 października 2019 11:50
a tak w ogole Tiri znalazlas te stajnie w okolicy jakas?
Zorilla, mi się marzą studia w Szkocji, ale to raczej kiedyś 😉 poza tym zwyczajnie nam się polska polityka nie widzi, a ze oboje zawsze chcieliśmy zobaczyć Szkocję to czemu nie... F celuje w programowanie, ogólnie IT, CNC, ogarnia jeszcze elektrykę, motoryzację itp, a ja co łaska - jak będzie coś przy koniach to super, a jak nie to coś się znajdzie.
Pytanie teraz co z brexitem, bo jak będzie bez umowy no to lipa... Chociaż z tego co rozumiem, to jak się nie dogadają, musza znowu przełożyć termin brexitu. No czekamy do tego 18(?) października. Jeśli wyjdą bez umowy, to szukamy pracy gdzie indziej, migrować chcemy tak czy siak

Tiri, dzięki bardzo  🙂
🏇 Majek zapisałam sie na listę do Isaac Livery i Little Dunks bo wyglądają przyzwoicie i ludzie sobie chwalą. Młode narazie sobie rośnie w siłę w Polsce u hodowcy więc pośpiechu nie ma ,mam nadzieję ,że się nieco pozwalnia.
http://www.isaacslivery.co.uk/
https://www.littledunksliveryyard.com/
https://www.haysdenliveries.co.uk/
Kilka jeszcze wchodzi w grę ale w sumie żadna nie spełnia moich oczekiwań tak na tip top. jak ma jedno to lokalizacja dupna a jak nie lokalizacja to turnout tylko latem itd.
Zobaczymy , jeszcze jest czas. Może  spadnie z nieba jakaś nowo otwarta najlepiej pod domem :p.

Dramuta12 Dawajcie do Kent w UK
Do londynu blisko a i u Nas praca się znajdzie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się