Depresja.

A noga lepiej?
Podziwiam za składanie wszystkiego od nowa... dużo siły!
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
27 września 2019 12:13
Kapusta zadziałała na tkanki miękkie, chirurg na kość. Dziura jak Berlin, ale raczej bez stanu zapalnego, nie puchnie. Leję litrami betadynę, łykam 2 antybiotyki i ... czekamy.
Ze szpitala wróciłam.
Choć mi się do końca ten film na ranie nie podoba. Taka zielonkawo niebieska poświata na zmienianym gaziku, coś mi pod pałeczkę ropy błękitnej podchodzi. No nic w przyszłym tygodniu kontrola. A może betadyna do tego czasu zatłucze dziada na dobre. Antybiotyki, które łykam też chyba robią swoje.
Trzymam kciuki mocno, straszne, że nowoczesna medycyna nie może się z tym rozprawić raz a dobrze....
Kochane, szukam psychiatry w Warszawie godnego polecenia. Raczej tylko facet wchodzi w grę. Byłoby świetnie, gdyby udało się zmieścić w 200zł za wizytę, ale to akurat nie jest konieczny warunek. Macie kogoś?
infantil, Ewa Zofia Kowalczyk-Kozicka. Cudowna i empatyczna.
https://klinikiallenort.pl/nasi-specjalisci/psychiatra

EDIT: nie doczytałam o płci, przepraszam
Dziękuję i tak! Jeżeli nie znajdę nikogo innego z polecenia, to może spróbuję się przekonać i przełamać do kobiety  :kwiatek:
infantil, jest bardzo eteryczna i emanuje spokojem.
Ja tez w Warszawie szukam psychoterapeuty/psychologa, w sumie nie wiem nawet kogo. Mój chłopak ostatnio przestał radzić sobie z czymkolwiek , zaczyna przekładać się to mnie i ja tez szaleje. Ostatnio sam mnie poprosił żebym znalazła dla Niego osobę , która mu pomoże. W Wawie byłam w sumie tylko u psychiatry po leki a wydaje mi się, że on raczej potrzebuje z kimś porozmawiać a nie leczyć się.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 października 2019 12:36
Sonkowa polecam Pracownię Terapii i Rozwoju na Wilczej. Wszystkie pracujące tam osoby są dobre pod względem kompetencji, a kogo dokładniej wybrać to już najlepiej poczytać na stronie, albo po prostu zadzwonić do sekretariatu i sprawdzić kto ma terminy. Ja miałam do czynienia z dwiema osobami stamtąd i obie bardzo polecam.
Mam zmieniony lek. Na Trittico XR.
Moja terapeutka jest niezadowolona z dobrania tego leku, no ale nie ingeruje.... twierdzi, że dostałam kolejny lek, który mnie uśpi zamiast dać kopa. I jest wkurzona, że psychiatra na mnie bez sensu eksperymentuje.
Psychiatra za to zwaliła mnie z nóg sugestią o... hospitalizacji.

Mam mętlik. No nic, zmieniam lek i zobaczymy za miesiąc. Ale jestem mocno zniechęcona.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 października 2019 20:02
Może Ci podpasuje akurat, nie ma co się nastawiać. Leki nie jest łatwo dobrać. A jak nie, to po prostu zmień lekarza 😉
Nie mam wyboru, muszę próbować i się nie poddawać. Ale wyboista ta droga i coraz bardziej kręta...  🤔
Podpowiecie jakiegoś sprawdzonego psychiatrę w Warszawie? Dla starszej pani, jeśli to ma znaczenie. Mama jakoś nie jest przekonana do końca do aktualnej lekarki. Trudno się zbiera w ogóle do pójścia na wizytę więc jak już "dojrzała" to może bym jej coś podpowiedziała gdzie uderzać.  👀
Ja się melduję, że biorę to Trittico XR i jest lepiej... chyba!! Mimo złego nastawienia i początkowego spania do południa. Nie stosuję też zgodnie z zaleceniami połowy tabletki przez pierwszy tydzień-dwa, walę od razu 150.

Teraz mam trochę poprzestawiane tryby, bo rano śpię jak zabita minimum do 9, a w nocy mi się włącza motorek i sprzątam, gotuję, ogarniam. Mniej też śpię w ciągu dnia. Za to jestem mocno płaczliwa, wzruszliwa i rozmiękczona rozlane jajo... chce mi się płakać nawet z absurdalnych powodów. Takie ciepłe kluchy. Mam nadzieję, że to minie.
Fajnie, że widzisz poprawę. Ja też na tritico śpię jak suseł.
Byle do przodu. Powodzenia.

Ja jestem po pierwszym spotkaniu terapeutycznym. Usłyszałam bardzo ważną rzecz. Mam się nie gwałcić, nie robić na siłę wbrew sobie, bo za chwilę zrobienie czegokolwiek stanie się problemem nie do pokonania.

A za godzinę gnam do Kędzierzyna do chirurga. Ciekawe co mi powie.
Trzymam mocno kciuki za tego chirurga  :kwiatek:, daj znać jak wrócisz co wymyślił!!!

Ja po Trittico śpię jak suseł, ale dopiero jak zasnę, czyli 3-4 na ranem  🤔 🤔

Już dwie noce z rzędu tak mam, jestem zła na to.... na ile godzin przed snem powinno się to brać?
Ja biorę pół godziny przed snem i natychmiast zwala mnie z nóg. Ale mam przepisane tylko 100 mg.
To jest mega dziwne. Ja codziennie zasypiam o 3 nad ranem... Wczoraj wzięłam na 4h przed snem i położyłam się koło 24. Zasnęłam po drugiej  🤔
Biorę 150, w ogóle mnie ten lek nie usypia. Dziś dodatkowo zerwałam się o 7.
Trittico ma działanie nasenne do dawki 50 mg, więc to nie jest tak, że 100 działa 2 razy bardziej nasennie, a 150 3 razy.
Ja biorę 50 na sen i śpię spokojniej, ale następnego dnia jestem taka bleh, przymulona, więc w sumie nie wiem czy brać dalej.
Może ta moja wersja XR ma minimalne działanie nasenne?

Ogólnie o dziwo dość dobrze się czuję (psychicznie). Ale nie wiem czy to wynik leku, czy tego, że przyrąbałam mega deala w robocie i ustawiłam się na kolejne mce. I coś takiego działa na mnie jak zastrzyk hery.
Trittico XR ma wydłużony czas działania, czyli nie zadziała nasennie tak jak forma SR. Dostałaś go nie na spanie, tylko na depresje. Ale jak na leczenie depresji, to mała dawka tego leku. Bez sensu.
I też nie podoba mi się wybór leku. Tak i jak twojemu terapeucie.

Aczkolwiek..uczucie przymulenia po leku, występuje u ok 1/3 chorych i zwykle mija wszystkim po ok 14 dniach przyjmowania.
Jestem koszmarnie niezadowolona z tego leku. Nie chcę Wam tu już jojczeć, ale czuję się bezsilna. Zaczęłam cierpieć przez niego na bezsenność  🤔 zasypiam nad ranem i śpię do 11...potem mnie mega głowa boli, śpię w zasadzie cały dzień, mam zawroty głowy i nudności. Z rana mam jadłowstręt, a potem koszmarne łaknienie i wrzucam w siebie wszystko. Nie czuję pozytywów.
Chyba życie mi trochę słońca spuszcza, a lek mnie blokuje i powoduje, że jestem jak śnięta ryba... wzięłam już 10 tabletek.

Tunrida, wiem, że mnie nie prowadzisz, ale podpowiedz proszę, jakie leki dają kopa, jakie Ty polecasz? Może naprowadzę tą moją babkę jakoś...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
13 października 2019 11:05
a nie możesz zmieć psychiatry?
Inni mają terminy za 2-3 mce i są mega drodzy (w mnie w RZ). Kasę przełknę, i tak wydałam już kokosy na terapię i wszystko dookoła. Ale ten czas oczekiwania jest do dupy...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
13 października 2019 11:20
to zapisz się już do kogoś lepszego. PS. mi się udało na NFZ całkiem szybko wbić.
Mi kopa dała zwykła fluoksetyna i do pionu postawiła, ale co człowiek to inna historia.
Jestem jeszcze w Afryce. I już nie mam hotelowego wf. Odezwij się za 2-3 dni.
maddie, na NFZ nie ma szans, chyba że w przyszłym roku. Ja teraz potrzebuję dużo siły, bo podjęłam decydujące dla mnie decyzje i mnie może mną nic zachwiać...
Ja chciałam iść na NFZ, ale zrezygnowałam.

tunrida, dzięki  :kwiatek:

Jeszcze się zastanawiam, czy ten lek może zaburzać widzenie, czy tak strasznie mi wzrok poleciał. Boję się tego, mam juz naprawdę przeogromną wadę wzroku...
przychodzę wylać moje smutki 🤔 . Mam przymusową miesięczną przerwę od terapii, ostatnie miesiące miałam dobre jak nigdy więc myślałam, że tego nie odczuję, zwłaszcza że tak długą przerwę przeszłam bezboleśnie będąc w o wiele gorszym stanie (tyle, że na wakacjach). Zaczęło się od budzenia z zerową chęcią do stawienia czoła dniu, ale w ciągu dnia było mniej więcej ok. Ostatni tydzień był po prostu zły... Stoję przed ważną decyzją, miałam siłę ją podjąć parę tygodni temu, ale ciągle coś, niepewność (chociaż udało się bez ataków paniki).. I dalej z tym stoję. Dodatkowo dołujące jest to, że nie potrafię sobie poradzić bez terapii, super. Jak już pójdę na stpokanie będę czuć się winna, że tyle zwlekam z decyzją. Borze nie mam siły  🙄
Dostałam trzeci już lek... Serolin (fluoksetyna = Prozac).
Czy ktoś może się wypowiedzieć na temat tej substancji czynnej?  :kwiatek: Bierze to ktoś?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 listopada 2019 18:06
Ja biorę🙂 u mnie dobrze się sprawdza - wchodzilam powoli na obecną dawkę. Z efektów ubocznych jedynie potliwość
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się