Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Brawo wistra- trzymam kciuki.

Ja chyba wykonałam swój plan. Pisze chyba, bo niby zeszło 2 kilo tłuszczu i na wadze jest to to co chciałam zobaczyć, ale jak patrze w realu, to jeszcze tak z kilogram tłuszczu w dół by się chciało.  😁
Ale jest dobrze.
Nie biegam przez kontuzję, na rowery nie było kiedy- więc uda chudziutkie! Górę ciała katuje treningami, więc masa mięśniowa utrzymana. Chciałoby się z tułowia jeszcze zdjąć 1 kilogram tłuszczu, ale to już moje czepianie się.
Jest dobrze. tfu, tfu, tfu
I to bez żadnych internetowycvh trenerów jako baty nade mną, bez żadnych cudownych diet. Po prostu uczciwy minus energetyczny ( zero słodyczy- dałam radę. Aby wytrzymać pierwsze dnie, potem się już tak bardzo nie chce) + systematyczne treningi. Nawet wtedy kiedy mi się nie chce. Idę i robię! Aby zacząć. Bo jak już zacznę, to po 10 minutach, już mi się nawet chce.
Nie wstawiam się, bo i tak każdy od lat wie jak wyglądam. (albo wstawię- http://re-volta.pl/galeria/foto/185327  http://re-volta.pl/galeria/foto/185328 )  Jak na swoje 44 lata uważam, że jest ok. 🙂
A treningi robię...ciekawe. 🙂 zaczęłam sobie urozmaić i na rozgrzewkę walę treningi podejrzane na instagramie od trenerek. Takie ogólne, na całe ciało. Pot kapie na matę! Poważnie.
Nie wiem kto mnie ogląda na fejsie, więc wstawię i tu. 🙂

Tu moja idolka podczas ćwiczenia. 🙂



No więc chciałam i ja to zrobić. Po pierwsze- przegięłam z ciężarem hantla- wzięłam po 8 kilo.
Po drugie- słychać jak mi się w drugim powtórzeniu hantel rozkręcił.


A moje nowe treningi rozgrzewkowe wyglądają np tak



busch   Mad god's blessing.
18 września 2019 17:13
tunrida, ale ciśniesz 😁 Wyglądasz świetnie 🙂. Chociaż szczerze to jak dla mnie to ćwiczenie które spróbowałaś to już zbyt dzikie węże. Nawet widać przy każdym powtórzeniu jak Ci core puszcza i Ci się plecy wyginają w literę U. Wiadomo, dla "beki", pokazania sobie itd. fajnie ale jak dla mnie "nudniejsze", mniej skomplikowane ćwiczenia zazwyczaj dają więcej efektów bo łatwiej ogarnąć technikę 😀. To też jest dosyć częsta wada internetowych treningów - chcą coś świeżego skonstruować, a wychodzi wzorzec ruchowy nie do ogarnięcia dla większości śmiertelników 😀
wistra, gratulacje! :kwiatek:
Ollala🙂, chyba łączenie historii zaburzeń odżywiania z odchudzaniem to wybuchowa mieszanka, co? Myślałaś o wsparciu psychoterapeuty zajmującego się zaburzeniami odżywiania? Bo szczerze to nie brzmi to na prostą sprawę by jednocześnie pilnować kalorii i nie wracać do zaburzonych zachowań...

Ja wróciłam z Islandii i na tyle nie przemyślałam swojego odżywiania względem ilości trekkingów, że schudłam 2 kilogramy w ciągu tygodnia... a potem się rozchorowałam na dobre zakończenie wypadu 🤣. Więc w sumie będę mieć na pewno 2 tygodnie pauzy od siłowni, mam nadzieję że nie więcej... Podejrzewam że 2 kilogramy szybko do mnie wrócą... w sumie dobrze mi z moimi 66 kilogramami na wadze bo (odpukać, tfu tfu tfu) dobrze tę wagę trzymałam, mam nadzieję że to się nie zmieni przez tę islandzką dietę cud 🤣.
hehe...wiem. 🙂 Na swoją obronę mam:
Po 1) chciałam spróbować jak to jest robić to co moja guru internetowa- zaznaczyła, że to dla zaawansowanych!, 2) muszę sobie co jakiś czas wynajdywać coś moim zdaniem ciekawego, bo mi się już po prostu czasami nudzi. Wybieram sobie coś wcześniej- i wygląda to na filmiku całkiem spoko. Potem w trakcie ćwiczeń, czas mnie zawsze goni, więc po prostu- patrzę i robię. I bywa, że wybiorę coś, co jest za proste i w ogóle nie czuję intensywności i jestem zła, że źle wybrałam. A bywa, że sobie wybiorę coś co jest za trudne. Ale już nie odpuszczam. To akurat odpuściłam i nie robiłam 4 serii. 🙂  3) to był pierwszy raz. A zauważyłam, że ćwiczenia wykonywane za pierwszym drugim razem- wychodzą czasami  kiepsko. Z kolejnymi razami- ciało zaczyna "łapać" zasadę, mięśnie zaczynają się stosowne napinać. Tak jakby ciało uczyło się, jak to ma być. I kolejne razy wychodzą dużo lepiej.

Wstawiłam właśnie dla beki. Ilekroć patrze jak padam na gębę, to się śmieję pod nosem. Masz rację- robię to beznadziejnie. 🙂 Ale mam fun. 🙂

Co do techniki.....zarąbista sprawą jest takie nagrywanie siebie!!! Zwłaszcza kiedy nie mamy trenera i ćwiczymy sami. czasami cos ćwiczę i jestem przekonana, że jest super. A potem się nagram i widze wszystkie błędy jakie popełniam! Odkąd się nagrywam i wstawiam na instastory, to zdecydowanie widzę, jak dużo to daje, właśnie w celu kontroli techniki! A wstawianie na instastory najnormalniej w świecie mnie motywuje. 🙂 Czasami mi się tak strasznei nie chce iść na górę i ćwiczyć. I wtedy dopada mysl...kurde... musze zrobić trening, żeby wstawić migawki w necie. Przecież mam az ze 40 obserwatorów!  😜 I to mnie mobilizuje. I idę i robię.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 września 2019 18:58
tunrida jak Ty dajesz radę ćwiczyć z rozpuszczonymi włosami? Nie przeszkadzają Ci? 😉
Nie ćwiczę z rozpuszczonymi. Rozpuszczam tylko kiedy nagrywam coś co planuje pokazać publicznie. Oczywiście że przeszkadzają. Ćwiczę w cebulaku na głowie, który mi się ciągle rozpada i wyglądam beznadziejnie.  😉
busch   Mad god's blessing.
18 września 2019 21:12
tunrida, a jaką masz nazwę na insta? 😀 Chciałabym być 41 obserwatorem  😀
Agata_tunrida, ale za wiele treningów przed Afryką to ja już raczej nie zrobię. Choć może jeszcze zdążę z raz na gębę polecieć na matę.  😁
tunrida, Jezu jakie Ty masz piękne wybiegane nogi... Takie chude i umiesnione  😍 🙂 Chciałabym mieć takie (ja mam jedno udo w obwodzie prawie jak 3/4 tyłka obecnie i zero wcięcia w pasie  :mad🙂
A co do treningów, to kij ze szczegółami, wygląda przezajebiscie  😀iabeł:

Ja też odkąd zrobiło się chłodno mam większy apetyt i trudniej mi utrzymać dietę. Ciągle zimno plus infekcja plus okres plus kumulacja urodzin faceta i dziecka zaskutkowało przypomnieniem sobie o słodyczach, ale na ciężkie momenty mam gorzką czekoladę (czasami zjem nawet i 3 kostki dziennie i okłamuje się, że ona robi więcej dobrego, niż tuczy, że niby ciemna jest magiczna, poprawia przemianę materii etc). Jak na razie po ciuchach widzę, że chudnę nadal, jeszcze po okresie się nie ważyłam, bo się boje  😂
tunrida wow, świetną masz figurę!

busch myślałam, ale chcę sobie dać jeszcze czas, żeby próbować samej sobie z tym poradzić.

Stwierdziłam, że muszę wpleść więcej cardio w moje ćwiczenia. Czy takie po prostu bieganie na bieżni ma sens?
busch   Mad god's blessing.
19 września 2019 11:18
Ollala🙂, w sumie dziwne pytanie. Skoro tak stwierdziłaś, to chyba ma sens dla Ciebie? Na pewno nie polecam wplatać w sam środek treningu siłowego biegania, bo może Ci nie starczyć pary po nim na podnoszenie ciężarów. Po treningu siłowym koksiki często biegają na bieżni, o ile dobrze rozumiem to chyba chodzi o spalenie więcej kalorii? Ja szczerze sobie nie wyobrażam takiego combo, zazwyczaj po treningu siłowym jestem tak spompowana, że byłaby to dla mnie katorga.

Za to raz w tygodniu, w dzień nietreningowy, mam zapisany interwał ~5 minut i po nim jakieś cardio przez następne ~10-15 min.  Zabawna sprawa, siedzisz na siłowni mniej niż pół godziny, a jesteś po czymś takim spocona i wymęczona jak prosiaczek 🤣.

No i jeszcze jedna refleksja - warto jest też pamiętać, żeby nie przeginać. Każdy z nas ma jakąś swoją wytrzymałość psychiczną i fizyczną. Czasem dodanie cardio do pełnowartościowego treningu nie daje nic dobrego, a jedyne potęguje niechęć do ćwiczeń, zmęczenie fizyczne i psychiczne (znowu na siłowni spędzę 1.5 godziny i ani chwili dla siebie - na przykład). Czasami dodanie jeszcze jednego dnia treningowego na cardio powoduje fatalną regenerację i przeciążenie. A czasami jest ok. To też nie jest jakaś zawrotna ilość kalorii. Godzina biegania na bieżni to jest jakieś 300-600 kalorii. Ja bym umarła ze znudzenia po godzinie, i to tylko po to żeby spalić jedyne 300 kalorii? Przy pół godzinie to marne 150 kalorii... itd.
busch, biegać można w terenie, to się nie nudzi. Ja biegam praktycznie zawsze inną trasą, bo czuję wręcz obrzydzenie na myśl, że miałabym za każdym razem biec tą samą drogą lub co gorsza, biec ilestam kółeczek. Natomiast na rowerku stacjonarnym jeżdżę w domu i nie nudzę się, bo przeglądam internet lub włączam sobie power muzę albo kryminalne historie hihi
W terenie przyjemniej. Ale na bieżni przywodziciele mi tak nie puchły jak w realu, bo na bieżni dużo łatwiej dla nóg.

Każdy musi sobie sam dobrać te aktywności.  Tak by mu pasowały. I żeby odnieść oczekiwany skutek. I czasami to trwa, zanim człowiek sobie to wszystko ułoży pod siebie. A kiedy nie ma trenera, zostaje metoda prób i błędów.
Ollala🙂, w sumie dziwne pytanie. Skoro tak stwierdziłaś, to chyba ma sens dla Ciebie? Na pewno nie polecam wplatać w sam środek treningu siłowego biegania, bo może Ci nie starczyć pary po nim na podnoszenie ciężarów. Po treningu siłowym koksiki często biegają na bieżni, o ile dobrze rozumiem to chyba chodzi o spalenie więcej kalorii? Ja szczerze sobie nie wyobrażam takiego combo, zazwyczaj po treningu siłowym jestem tak spompowana, że byłaby to dla mnie katorga.

Za to raz w tygodniu, w dzień nietreningowy, mam zapisany interwał ~5 minut i po nim jakieś cardio przez następne ~10-15 min.  Zabawna sprawa, siedzisz na siłowni mniej niż pół godziny, a jesteś po czymś takim spocona i wymęczona jak prosiaczek 🤣.

No i jeszcze jedna refleksja - warto jest też pamiętać, żeby nie przeginać. Każdy z nas ma jakąś swoją wytrzymałość psychiczną i fizyczną. Czasem dodanie cardio do pełnowartościowego treningu nie daje nic dobrego, a jedyne potęguje niechęć do ćwiczeń, zmęczenie fizyczne i psychiczne (znowu na siłowni spędzę 1.5 godziny i ani chwili dla siebie - na przykład). Czasami dodanie jeszcze jednego dnia treningowego na cardio powoduje fatalną regenerację i przeciążenie. A czasami jest ok. To też nie jest jakaś zawrotna ilość kalorii. Godzina biegania na bieżni to jest jakieś 300-600 kalorii. Ja bym umarła ze znudzenia po godzinie, i to tylko po to żeby spalić jedyne 300 kalorii? Przy pół godzinie to marne 150 kalorii... itd.


bush ja chodze na zajęcia. Zmieniłam je teraz na power bar i jak są super, tak jestem wykończona i brakuje mi zajęć nie-siłowych  😁
bush- specjalnie dla Ciebie. 🙂 Nie ćwiczyłam tego w międzyczasie. Po prostu wiedziałam już co robię źle. "nie trzymanie napięcia tułowia". I wzięłam lżejsze hantle-7 kg.
Chodzi mo o to, co mówiłam. Że  czasami wykonując coś nowego dla ciała kolejny raz, jest dużo łatwiej. Bo organizm wie, na jaki wysiłek ma się nastawić i mięśnie wiedzą jak się napiąć i jak to ma wyglądać.
Idealnie nie jest, ale napięcie tułowia dużo lepsze.

Jak dla mnie super 🏇
Moim zdaniem z odsłonięta twarzą wyglądasz o wiele lepiej  😎

Ja się odważyłam stanąć na wadze przedwczoraj i ujrzałam 5 z przodu  😅 Czyli w 6 tygodni 7kg.
Wow. Niezłe tempo!
Jeszcze 6 sierpnia pisałam, ze biegam, trzymam dietę i waga stoi. Ale zaczęłam liczyć dosłownie każda kalorie, przycisnęłam jeszcze bardziej, trzymam i cisne i pomału do przodu. U mnie cieżko o regularność, bo często jestem całe dni sama z dwójka, ale nie tracę hartu ducha, wczoraj się zawzielam słysząc, ze znów będę sama do 20stej i poszłam biegać nastawiona na ostro z małym w wózku i drugim na rowerze. Fajnie jest musieć nosić pasek elastyczny do wszystkich spodni jakie ma się w szafie, ale wiem, ze jeszcze dużo tłuszczu na mnie wisi, no i zaniedbuję dbanie o mięśnie, o ten mój nieszczęsny tyłek i brzuch, jestem zbyt leniwa - prościej po prostu wyjsć pobiegać, niż szukać wymyślnych treningów...
busch   Mad god's blessing.
21 września 2019 22:55
kenna, najważniejsze w wyborze aktywności fizycznej to wybrać taką, którą jesteś w stanie regularnie wykonywać. Więc jak dla mnie wybór biegania zamiast treningów jest jak najbardziej ok i nie masz powodów do wyrzutów sumienia  🙂
No i bush miałaś rację, spróbowałam sobie dołożyć bieganie i klapa- nie znoszę biegać, wymęczyłam się strasznie i no po prostu nie  😁

Ostatnio wszystko mi idzie topornie. Ciężko mi się zregenerować, ciężko dobrze jeść, na zajęciach zużywam resztki energii jaką posiadam i potem ledwo docieram do domu. Jak o tym myślę, to od razu się robię zmęczona. Jesień... 🙄
madmaddie   Życie to jednak strata jest
23 września 2019 08:31
Wit D, wysypianie się i sporo witaminek, polecam 🙂

Ja za to się zregenerowałam, zaczęłam ćwiczyć, zaczęło mi się chcieć (najważniejsze!), przyszedł wyczekany pas do biegania z psem i cyk, zapalenie ucha  😂
A ja ze swoich obserwacji powiem tak. Witaminy, mikroelementy, makroelementy!!! Mimo tego, że jemy zdrowo, mnóstwo warzyw i owoców.
Pamiętacie, jak się skarżyłam, że ilekroć jestem na redukcji, to jestem w kółko chora? I że NIC mi nie pomagało?
No więc zaczęłam łykać olbrzymi komplet witamin. Uczciwie!
I mimo tego że jestem głodna, mimo tego że nadal noce w pracy, mimo tego że stres ten sam, mimo tego że jest coraz zimniej i często marznę- PRZESTAŁAM CHOROWAĆ !!
madmaddie   Życie to jednak strata jest
23 września 2019 10:15
ja odkopałam zapasy wit D, ale chyba czas zacząć rundkę z VitaPak+ 😀
Witam wszystkich  😉
Dziewczyny potrzebuje rady. Mianowicie chce się wziąć porządnie za zejście z wagi... "Mniej jeść, więcej ćwiczyć, liczyć kalorie, itp" jest dla mnie problemem ze względu na system pracy.
Poszukuję dietetyka, który ustali dietę konkretnie pod mój sposób życia - praca fizyczna, czas na jedzenie tylko podczas przemieszczania się samochodem (więc wszelkie pudełeczka odpadają), czas na ciepły posiłek czasami wieczorem, co któryś dzień jak nie jestem totalnie wypompowana to wieczorem idę pobiegać - to mnie relaksuje, a jednocześnie jest jakiś ruch, na więcej nie mam szans 🙄
Możecie kogoś polecić? Czy w ogóle jest realne by ktoś coś takiego ustawił i miało to sens żywieniowy?
Liczę, że motywacja w postaci "zapłaciłam to się będę trzymać diety" jakoś sobie poradzi  😁
Dziewczyny czy któraś nie poszukuje osoby towarzyszącej na Multisport Plus. Karta skończy mi się z końcem września i jak tu żyć  🙇 Finansowo jestem elastyczna.  :kwiatek: (Warszawa jeśli to ma znaczenie)
Hej ja tez wpadam z pytaniem, bo czasem podczytuje watek i wiem, ze ktoras z was trenuje joge w domu. Szukam zaufanego kanalu na youtubie, z ktorym moge sobie porozciagac bezpiecznie plecki.
Bede wdzieczna  :kwiatek:
Averis   Czarny charakter
28 września 2019 09:57
honey, możesz wykupić sobie dostęp na PortalYogi. Akurat jest teraz miesiąc za free, o ile się nie mylę. A normalnie to jakieś 30 zł miesięcznie.
Averis, dziekuje, odpale 🙂
Hej! jak żyjecie? 🙂 jak diety, ćwiczenia? U mnie bida- dorwała mnie jesień, stres związany z pracą, życie towarzysko-uczuciowe, więc od dobrych dwóch tygodni nie byłam na zajęciach i przypałętały się napady objadania, nie trzymam diety wcale, masakra. Dziś zawitam w końcu na siłce i walczę cały dzień, żeby nie najeść się cukierków (choć i tak mi kolega wcisnął jednego  🙄 )

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 października 2019 16:46
Olalla Ty się pochwal w wątku sercowym co tam w życiu uczuciowym, bo widzę, że w końcu pozytywnie się dzieje, super! 🙂
Udało się, byłam wczoraj na siłce  😅 czuję tą przerwę, bo ledwo kończyłam serie ćwiczeń ze sztangą z moim standardowym obciążeniem :/ ogólnie czuję, że się oszczędzałam wczoraj mocno, bo dziś ZERO jakichkolwiek zakwasów.

smarcik bardzo pozytywnie 😀 to historia typu "pokręcona, ale można się było tego spodziewać"  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się