Podróże

Bischa z tego co wiem jesteś fanką piłki nożnej - to może stadion San Siro? Robi ogromne wrażenie i chyba można go normalnie zwiedzać. Ja byłam w środku jedynie na koncercie, ale żaden innych stadion nie zapadł mi tak w pamięci jak ten. I łatwo dojechać metrem albo autobusem.
Ktoś z odwiedzających kącik podróżniczy był na zachodnim wybrzeżu USA lub w Miami/Orlando/DC/JFK?  👀
Podpowiecie gdzie w Modlinie zostawić samochód na 10 dni? Opłaca się jakiś parking zewnętrzny (który)? Czy poprostu na lotniskowym?
Martita   Martita & Orestes Company
24 września 2019 08:22
ogurek My zostawialiśmy samochód na Parking długoterminowy PA7. Według cennika 10 dób to 90 zł. Dowożą i odbierają busem z lotniska.
Ktoś z odwiedzających kącik podróżniczy był na zachodnim wybrzeżu USA lub w Miami/Orlando/DC/JFK?  👀


Ja byłam w Miami, Orlando, DC, JFK - rozumiem, że o lotnisko chodzi? a na zachodnim wybrzezu w Los Angeles i na Hawajach.   
Tak mnie korci żeby wybrać się gdzieś na wycieczkę objazdową początkiem października. Może macie jakieś sprawdzone miejsca i sami możecie coś polecić?
:kwiatek:
Bischa   TAFC Polska :)
24 września 2019 20:56
Bischa z tego co wiem jesteś fanką piłki nożnej - to może stadion San Siro? Robi ogromne wrażenie i chyba można go normalnie zwiedzać. Ja byłam w środku jedynie na koncercie, ale żaden innych stadion nie zapadł mi tak w pamięci jak ten. I łatwo dojechać metrem albo autobusem.


Heh. Jadę na mecz do Mediolanu wlasnie, Milan-Napoli (taki polski mecz bo w Milanie Piątek, a w Napoli Milik i Zieliński) na San Siro 😀 Zwiedzanie stadionu mam w planie 😉
[quote author=drabcio link=topic=163.msg2889069#msg2889069 date=1569254719]
Ktoś z odwiedzających kącik podróżniczy był na zachodnim wybrzeżu USA lub w Miami/Orlando/DC/JFK?  👀


Ja byłam w Miami, Orlando, DC, JFK - rozumiem, że o lotnisko chodzi? a na zachodnim wybrzezu w Los Angeles i na Hawajach.   
[/quote]

Jednak skróciłam podróż do Zachodniego Wybrzeża i Orlando+ Miami, mogłabyś podrzucić jakieś tipy przydatne o których zwykły śmiertelnik może nie wiedzieć? W Orlando byłaś w centrum kennedyego i parkach rozrywki? W Miami co oglądalaś? Byłaś na Key West/w Everglade etc? W Los Angeles brałaś kartę LAX? Rozważam wszystkie studia filmowe i zastanawiam się czy warto.
Jednak skróciłam podróż do Zachodniego Wybrzeża i Orlando+ Miami,

Ha, ha skróciłam – niezły rozrzut  😉

W Miami nie ma co oglądać poza Seaquarium. Ale jeśli planujesz Orlando, tam możesz zobaczyć to samo. W Kaliforni Sea World jest w San Diego, w samym Diesneylandzie chyba nie ma. Odpuść Miami. Jest to duże miasto, bardzo rozległe, bez samochodu nie da rady.  Byłam kilkakrotnie i nic ciekawego nie znalazłam.  Chyba że chcesz pogadać po hiszpańsku, bo tam łatwiej porozumieć się po hiszpańsku niż po angielsku.  😀

Everglades polecam, warte wycieczki. Tylko trzeba wiedzieć, skąd wyruszyć. Pierwszy raz zabrała mnie mieszkanka Miami i wycieczka była bardzo ciekawa, bo ona wiedziała. Drugi raz pojechaliśmy z synem, nie kierując się niczym specjalnym i było kiepsko – chcieliśmy, żeby zobaczył aligatory, ale w tamtym miejscu się nie pokazały. Niestety, nie pamiętam gdzie jest dobrze a gdzie jest źle.

Na Key West bylam. Pierwsze podejście nieudane – jechaliśmy samochodem w jakiś amerykański długi weekend i były takie korki, że bez szans było dojechać, więc zawróciliśmy. Innym razem polecieliśmy samolotem – a właściwie samolocikiem, bo było ta takie maleństwo nisko lecące. Key West bardzo sympatyczna wysepka. Wysepka, bo bez problemu objechaliśmy ją na rowerach (tam wypożyczonych). Z ciekawostek do zobaczenia to dom Hemingwaya i fotka na najbardziej na południe wysuniętym punkcie Florydy, ale Kuby stamtąd nie dojrzałam. Podobno ludzie tam nurkują i oglądają rafy koralowe, ale tego z autopsji nie znam.

Aha, przypomniało mi się – atrakcją jest też oglądanie zachodów słońca, są miejsca, gdzie te zachody się ogląda.

Disneyland (Kalifornia) czy Disneyworld (Florida)?
(Piszę, jak było jak tam byłam, oni wciąż te parki rozbudowują i nowe atrakcje dodają).

Ten w Anaheim był pierwszy, potem zbudowali Orlando. Generalnie mnóstwo atrakcji się powtarza, porównując moje wszystkie wizyty Orlando miało ich więcej.  Byłam z kilkuletnimi przerwami i przez te lata Orlando nadal było większe. Co nie zmienia faktu, że tu i tu było rewelacyjnie, ale w sumie jeden wystarczy aż nadto, jeśli mamy jakieś ograniczenia finansowe i czasowe, bo bilety są drogie. Podczas jednej wizyty jechać tu i tu – ja bym miała przesyt, bo nawet w jednym miejscu tych atrakcji jest bardzo dużo.  Ja po wejściu do każdego parku miałam nerwówkę, że nie zdążę wszystkiego zobaczyć.

Studia filmowe są i tu i tu i według mnie warto je zobaczyć.

Karty LAX nie miałam, w ogóle nie wiem, co to jest.

Podsumowując – jeśli do LA masz lecieć tylko ze względu na parki Disneya, to nie warto, bo prawie to samo będziesz miała w Orlando (skoro rozważasz Everglades i Key West). Nie wiem, ile masz kasy i czasu, ale ja bym na jednym wyjeździe raczej do jednego wybrzeża się ograniczyła. Jednak to długa wyprawa ze wschodniego na zachodni, plus kolejna zmiana czasu. A jeśli zostaniesz na wschodnim, to aż się prosi dodać Washington. 

Sorry za przydługie wypociny.   
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 września 2019 10:13
ogurek, my zawsze zostawialiśmy na parkingach w okolicy, z usługą dowozu z parkingu pod samo lotnisko. Zdecydowanie taniej niż lotniskowe parkingi, zero problemów z 'transferem'. Z resztą w samej Wawie na Okęcie też tak robiliśmy 🙂
trusia interesuja mnie wlasciwie tylko parki Universal. Na razie wpisalam w lax universal studios, warner bros, paramount pictures, trekking do znaku hollywood, no i później do rozważenia science enter, obserwatorium griffith. Coś byś do tego dorzuciła? Byłaś w którymś z tych miejsc?

Chcciałam zaplanować dzień na Houston, ale moze wypadną dwa i wtedy do orlando do kennedyego + niversal studio ale tu sie zastanawiam czy jest to do zrobienia w 1 dzień..
później 1 dzięń na everglade, jeden na key west i dwa dni na plaże. Lepsze w MIA czy LAX?  👀 👀
Zdecydowanie bym dorzuciła – a nawet nie dorzuciła, tylko włączyła jako must - Disneyland lub Disneyworld, zależy gdzie będziesz. Które parki i ile dni – do wyboru w zależności od zainteresowań.

Nie trekowałam do znaku Hollywood, widok z daleka zdecydowanie mi wystarczył, przyznam szczerze, że w ogóle mi ten pomysł do głowy.  Na plaży w LA nie bylam, byłam na plaży w Miami, ale nie podobało mi się, nie lubię plaży w wielkim mieście.  Ja plażowałam w Fort Myers.
science center, obserwatorium griffith.  – nie byłam.

kennedyego + niversal studio ale tu sie zastanawiam czy jest to do zrobienia w 1 dzień Nie. Bylam tu i tu i w jeden dzień nie da rady, chyba że mocno obetniesz to, co chcesz oglądać, ale chyba szkoda, bo bilety drogie. Z dwojga dla mnie ciekawsze było Universal Studios.

Ale jeśli te studia obejrzysz w LA, nie ma sensu tego samego robić na Florydzie. 

Dlaczego Houston? Tam nic ciekawego nie ma, znane jest chyba tylko z „Houston, w have a problem”, ale żeby to usłyszeć, nie trzeba tam jechać. 😉  Tak na poważnie, byłam tam na szkoleniu 2 tygodnie i nawet houstończycy nie potrafili nam zasugerować, co warto było robić po zajęciach. Ale pewnie to mało miarodajne, bo tubylcy często mniej wiedzą niż turyści. 

Ile w sumie dni tam będziesz?
Dlaczego Houston? Tam nic ciekawego nie ma, znane jest chyba tylko z „Houston, w have a problem”, ale żeby to usłyszeć, nie trzeba tam jechać. wink  Tak na poważnie, byłam tam na szkoleniu 2 tygodnie i nawet houstończycy nie potrafili nam zasugerować, co warto było robić po zajęciach. Ale pewnie to mało miarodajne, bo tubylcy często mniej wiedzą niż turyści. 

No jak a centrum lotów w Houston?  👀

Ale jeśli te studia obejrzysz w LA, nie ma sensu tego samego robić na Florydzie. 

Na florydzie jest Universal a universal to park rozrywki/+island of adventure, a w lax też jest ten park rozrywki, ale też są dodatkowo dwa studia filmowe, to w sumie zupelnie inne atrakcje.

A coś ciekawego jest w tych disneyowskich? W sumie to mnie nigdy nie kręciło, dla dorosłych się nadają? Myślałam że to takie typowo dla dzieci 😉

Ile w sumie dni tam będziesz?

chcę od 3.10 do 26.10
Teoretycznie mogłabym to zmodyfikować tak żeby na koniec wyjechac z Miami wcześniej i jeszcze do NYC skoczyć, ale w sumie to strasznie naciągane by było..
ash   Sukces jest koloru blond....
25 września 2019 15:26
Ktoś z odwiedzających kącik podróżniczy był na zachodnim wybrzeżu USA lub w Miami/Orlando/DC/JFK?  👀


Ja byłam, dwa razy. Ostatni raz rok temu.

Teraz szykujemy się do podróży do Singapuru plus 2 tajskie wyspy.
Chętnie poczytam co warto w Singapurze zwiedzić, poza oczywistymi gardens by the bay
ash Ojesssus kocham to miasto - państwo  😍 😍 😍 😍 😍
Serdecznie polecam spacerek na Sentosa - na cypelku jest muzem bazy wojskowej i plaża, mozna pochodzić po lasku (upolowałam tam na fotce wielkiego jaszczura biegającego luzem), przejeżdżałam też obok takiego chińskiego ogrodu ale nie udało mi się tam zajrzeć niestety. Park ptaków super, orchid garden w ogrodach botanicznych jest NIEZIEMSKI.  Do fort canning niestety nie udało mi się dotrzeć a wyglada super, cloud forest i gardens by the bay to absolutne must see. W Universal Studio bardzo mi się podobało, ledwo musnełam Singapur ale było meeega.

W których parkach rozrywki byłaś? Czy poza tym co wypisałam we wcześniejszym poście jest coś godnego polecenia w Miami/Orlando? Gdzie byłaś na Zachodnim Wybrzeżu?

ash   Sukces jest koloru blond....
25 września 2019 17:44
drabcio, w Orlando zaliczyliśmy Magic Kingdom, Aquatica i Sea World. Byliśmy z dzieckiem, wiec trochę pod niego wybierane ale było mega. Polecam brać fast pass żeby na najlepsze atrakcje nie stać w mega kolejkach.
W Miami warto kupić sobie taką kartę MiamiGo i tam masz w lepszych cenach atrakcje (przejazd dwupoziomowym autobusem nocą przez  Miami z przewodnikiem, Everglades, Zoo itp)
Byliśmy tez na Key West, ale mnie średnio urzekło. Dom Hemingwaya obowiązkowo trzeba zobaczyć. Zrobiliśmy tez wycieczkę po wyspie takim mini pociągiem z przewodnikiem.
7 miles bridge jak trafisz pogodę to robi wrażenie bo widoki super.
drabcio, dla dzieci jest Magic Kingdom, reszta jest uniwersalna.

Chętnie poczytam co warto w Singapurze zwiedzić, poza oczywistymi gardens by the bay

Cloud forest koniecznie!!!
emptyline   Big Milk Straciatella
09 października 2019 00:08
ash, ale super to wszystko wygląda! My się wybieramy już 3-ci rok i coś nam zawsze nie po drodze.  😵
buyaka, drzwi z ostatniego zdjęcia mega! Powiesz coś więcej o jedzeniu?


Bardzo spóźnione, ale co do Bośni i Hercegowiny, byliśmy w sumie 7 dni, uważam, że przynajmniej o 2 za mało, ale niestety w tym roku nie udało się dłużej. Sam kraj wg mnie jest świetny, ma naprawdę wiele do zaoferowania i zdecydowanie nie trzeba się przeciskać przez tłumy turystów (oprócz Mostaru oczywiście). Niesamowita jest ilość VW Golfów na drogach (wersje I, II i III), stacji benzynowych i arbuzów.

Bardzo pozytywnie zaskoczyli mnie ludzie, w zasadzie wszyscy byli bardzo przyjaźni, pozytywni, uśmiechnięci. Nie mieliśmy większych problemów z dogadaniem się, nawet w małych mieścinkach po drodze można było rozmawiać po angielsku, ba! mojemu mężowi w Sarajewie kilka razy udało się przeprowadzić pełną konserwację z Bośniakami po szwedzku.

Gdyby ktoś miał ochotę na bardziej szczegółową relację i dużo więcej zdjęć, zapraszam na mojego bloga. Opisałam też i inne wycieczki, między innymi zeszłoroczną Kubę. Będzie mi miło, jeśli komuś się spodoba. Tutaj wrzucę skrót. :kwiatek:



Odwiedziliśmy kilka miast, trasa wyglądała tak: Tuzla > Banja Luka > Jajce > Blagaj > Počitelj > Wodospady Kravica > Mostar > Sarajewo


TUZLA
Wylądowaliśmy dosyć późno i nie mieliśmy w zasadzie większych planów. Miasto miało być stacją przesiadkową, gdyż w pasującym nam terminie nie było żadnych lotów do Sarajewa, a okazało się być naprawdę interesujące i ładne. Mieliśmy też szczęście trafić akurat na ciekawe występy zespołu ludowego i pyszne jedzenie we włoskiej restauracji. Tuzla po zmroku jest miastem bardzo żywym, na ulicach i w knajpach jest wielu ludzi, z czego turyści stanowią może 5%. Polecam na dłużej niż kilka godzin.





BANJA LUKA
Po wypożyczeniu auta w Tuzli (polecam wypożyczalnię Guma X) ruszyliśmy do Banja Luki, która niezbyt nas zachwyciła, ale tutaj po raz pierwszy mieliśmy szansę spróbować lokalnych przysmaków: burka ze szpinakiem i lodów ‘Plazma’ (naprawdę przepysznych) które są mieszanką tamtejszych ciasteczek i lodów śmietankowych. Zwiedziliśmy też starą twierdzę i ogród meczetu (byliśmy kompletnie źle ubrani, żeby wejść do środka). Po kilku godzinach ruszyliśmy do miejscowości Jajce, gdzie zostaliśmy na noc.





JAJCE
Jajce są niezwykle ciekawe i urokliwe, jest tu naprawdę dużo do zobaczenia, nie ma też zbyt wielu turystów. Zaczęliśmy od wizyty w twierdzy, skąd rozciąga się piękna panorama okolicy, a potem wybraliśmy się do katakumb i bardzo małego muzeum etnograficznego. Na sam koniec zostawiliśmy oglądanie urokliwego wodospadu i kolację w restauracji serwującej tradycyjne bośniackie potrawy. Tutaj też napotkaliśmy pierwszy problem związany z faktem, że z mięsa jemy tylko ryby. Kuchnia bośniacka jest mocno zorientowana na potrawy mięsne, ale obsługa szybko zaproponowała nam skompletowanie dania wegetariańskiego. Podano nam przepyszny ser i chleb, warzywa, surówki, pieczone ziemniaczki i sos. Wszystko bardzo smaczne i niedrogie.
Następnego dnia rano pojechaliśmy zobaczyć Mlinčići, gdzie znajdują stare, XIX-wieczne, malutkie młyny, które są chyba najbardziej znaną i popularną atrakcją miasta. Jakkolwiek głupio to nie brzmi, najlepsze określenie jakie przychodzi mi do głowy kiedy chce je opisać to słowo „urocze”. Świetny punkt wycieczki.





BLAGAJ
Następnie udaliśmy do miejscowości Blagaj ze słynnym klasztorem derwiszów który wyłania się ze skały. Tego dnia temperatura wzrosła do mało przyjemnych wysokości więc całe popołudnie, zupełnie jak nie my, spędziliśmy na małym basenie który mieliśmy w hotelu. Muszę szczerze przyznać, że taki moment totalnego resetu bardzo nam się przydał. Wieczorem w restauracji wybraliśmy wielki talerz ryb i owoców morza - wszystko wręcz absurdalnie świeże i bardzo smaczne. Rankiem udaliśmy się w stronę klasztoru. W planie było najpierw zjedzenie śniadania w którejś z pobliskich knajpek, ale okazało się to niestety wykonalne, bo żaden kelner nie miał najwyraźniej w planach przyjąć od nas zamówienia. 😁 Zaopatrzyliśmy się więc w ciasteczka Plazma i zaczęliśmy zwiedzanie. Tutaj zdecydowanie ilość turystów była o wiele większa, 90% przyjeżdżało autokarami z Chorwacji na jednodniowy wypad do Hercegowiny. Sam klasztor i jego położenia wprawiają w osłupienie. Jedyne nad czym ubolewam to ilość kolorowych parasoli w pobliskich knajpach, które zwyczajnie nie pasują w tym miejscu, nie zmienia to jednak faktu, że Blagaj bardzo nam się podobał.





POČITELJ
Kolejnym miejscem, wg planu, miały być Wodospady Kravice, ale z uwagi na to, że w Blagaju spędziliśmy o wiele mniej czasu niż planowaliśmy, spontanicznie zdecydowaliśmy na pojechanie do miasteczka Počitelj.
Centrum jest zbudowane w całości z kamienia, z dachami włącznie - wpływy rzymsko-tureckie są tu mocno zauważalne. Na małych, wąskich uliczkach sprzedawane są różne wyroby, łącznie z domową, mrożoną lemoniadą w  plastikowych butelkach po coca-coli i innych napojach. Bardzo cieszę się też, że mimo 34 stopni w cieniu postanowiliśmy wspiąć się na samą górę, w celu zobaczenia tamtejszego zamku, skąd rozciąga się naprawdę przepiękny widok, zwłaszcza, że po drodze napotkaliśmy małą, cudowną pracownię lokalnego, niezwykle sympatycznego artysty, który widząc nas z wywieszonymi językami od razu przybiegł na ratunek z zimną wodą. Jego prace były bardzo ciekawe i oryginalne, postanowiliśmy więc kupić jedną z rycin z budynkami z miasta.
Po kilku godzinach spędzonych w kamiennym mieście wskoczyliśmy z powrotem do naszego Talismana i wyruszyliśmy w kierunku wodospadów.





WODOSPADY KRAVICA
Muszę szczerze przyznać, że to miejsce nas troszeczkę rozczarowało. Sam wodospad jest niesamowity, ale miejsce zostało przekształcone w mały park rozrywki z knajpami i kolorowymi parasolami w tle (te parasole prześladowały mnie przez całą wycieczkę). Mimowolnie porównywałam Kravicę z zeszłorocznym El Nicho na Kubie i być może dlatego byłam zawiedziona? Na wzmiankę natomiast zasługuje krystalicznie czysta, ale zimna jak 150 woda. Mój mąż pływał bez większego problemu, ale ja łapałam skurcz za skurczem i w zasadzie byłam prawie pewna, że w ogóle nie uda mi się zanurzyć choćby do pasa. Koniec końców dałam jednak radę.





MOSTAR
Następna na liście była stolica Hercegowiny, gdzie zwróciliśmy samochód i spędziliśmy 2 pełne dni. To właśnie tutaj na ulicach nastąpiła istna powódź turystów. Mostar jest jednak tak piękny, że wcale się temu nie dziwię. Kamienne uliczki i mosty, ze Starym Mostem na czele przenoszą Cię do zupełnie innej epoki, nawet mimo zalewających ulice pamiątek produkowanych masowo w Turcji. Nad brzegiem Neretwy jest jednak uroczy sklepik z antykami, gdzie udało nam się dostać bośniacki dywan i zaparzaczce do kawy produkowane w lokalnej pracowni.

Wiele miejsc przypomina tu wojnie domowej. Szczególnie poruszającym miejscem, była dla nas Wystawa Zdjęć wojennych, zaraz przy sławnym moście. Dopóki nie obejrzałam tego pięknego, ale niezwykle smutnego reportażu nie zdawałam sobie do końca sprawy z ogromu tragedii i zniszczeń. Historia całego kraju jest niezwykle burzliwa, dlatego warto wystawić nos kawałeczek poza samą starówkę i zobaczyć wciąż nie wyburzone ani nie wyremontowane ruiny oraz wieżę snajperską, która pokryta jest teraz niesamowitym grafitti. 
W Mostarze odkryliśmy naszą ulubioną bośniacką przekąskę: donuty uštipci podawane z kremowym serem kozim (lokalne sery zasługują na uwagę, są bardzo smaczne). Istne niebo w gębie. Zamawialiśmy je później wszędzie, gdzie się tylko dało. Tutaj też miałam szansę spróbować lokalnego białego wina, które również było przepyszne.









SARAJEWO
Ostatnim miastem na liście było Sarajewo do którego udaliśmy porannym pociągiem. Podróż była bardzo komfortowa, chyba aż nadto, bo oboje ją przespaliśmy, mimo, że widoki za oknem były cudowne. Spodziewałam się, że stolica kraju będzie mi się podobać, ale zaskoczyło mnie to jak bardzo. Sarajewo jest niezwykle ciekawe, tętniące życiem. Na każdym kroku zderzają się różne kultury co nadaje miastu naprawdę wyjątkowy charakter. Oprócz kilku muzeów pojechaliśmy też na stary żydowski cmentarz znajdujący się wysoko na wzgórzu skąd widać praktycznie całe miasto. Niesamowite jest to, że patrząc na tę panoramę widać praktycznie całą historię kraju, od czasów bizantyjskich po prawej, aż do modernistycznych budowli po lewej. Najlepszym punktem programu i miejscem które naprawdę trzeba odwiedzić jest perfumeria Kalem i Misk gdzie można kupić robione na zamówienie perfumy. Proces jest niezwykle interesujący i magiczny - mój zapach na przykład ma w sobie nuty sosny i irańskiej róży. Wyszliśmy zaopatrzeni w buteleczki dla całej rodziny i uważam, że jest to naprawdę świetna i niepowtarzalna pamiątka. Odwiedziliśmy też klasycznie kilka antykwariatów, gdzie znaleźliśmy plakat z Zimowych Mistrzostw Olimpijskich, który na szczęście udało nam się dowieźć do domu bez większych problemów, mimo, jego rozmiarów. Najedliśmy się tu też w świetnych knajpach i wybór opcji wegetariańskich albo pescetariańskich był o wiele większy niż w innych miejscach. Niestety nie udało nam się odwiedzić wielu wielu miejsc, więc już szykuję się na powtórkę za kilka lat.






Bośnia i Hercegowina mnie absolutnie w sobie rozkochała i zaczarowała. Bardzo poruszyła mnie tragiczna historia tego kraju i mimo tego, że oczywiście wiedziałam o niej i przed przyjazdem, zobaczenie wszystkiego na własne oczy kompletnie zmienia perspektywę i chwilami wprowadza prawie w stan letargu. Niezwykle cieszę się, że to nieduże państwo, mimo wielu problemów i konfliktów podnosi się na nogi, lecz przykre jest to, że większość turystów po prostu omija ten kraj lub wpada na przypadkowe 10 minut z Dubrownika, bo Bośnia ma naprawdę bardzo wiele do zaoferowania. Wielu mieszkańców pytało nas zresztą czy jesteśmy na wycieczce z Chorwacji albo Czarnogóry i byli zdecydowanie mile zaskoczeni, kiedy mówiliśmy, że przyjechaliśmy tutaj na tydzień na wakacje. Być może miasteczka nie wyglądają tutaj tak idealnie jak we Włoszech czy Grecji, ale klimat tego kraju jest niezwykle specyficzny i absolutnie wciągający. My na pewno planujemy powrót w przyszłości, zwłaszcza, że do zobaczenia został nam między innymi piękny Park Narodowy Rzeki Una, Trawnik i opuszczony tor bobslejowy w Sarajewie. Łatwo tu, przemierzając kolejne miejscowości, poczuć się jak w przeszłości, by zaraz za chwilę, wręcz w mgnieniu oka, powrócić do XXI wieku. Pokochaliśmy tu jedzenie i ludzi, ciekawe, górskie drogi, istny misz-masz kulturowy, pogodę i architekturę, ale najpiękniejsza ze wszystkiego jest chyba jednak woda i jej głęboki, przenikający, szmaragdowy kolor. W połączeniu ze szczytami gór, przyrodą, kamiennymi miasteczkami, twierdzami i meczetami, moim zdaniem tworzy to krajobraz, który naprawdę zapiera dech w piersiach i mimo krążących wciąż nad państwem duchów przeszłości, ma się tu niezwykłe poczucie luzu, dzikości i całkowitego spokoju, co daje niepowtarzalną szansę na kompletny reset i naładowanie baterii.
emptyline, piękne zdjęcia i świetna relacja, zachęca żeby samemu tam od razu wyruszyć!  😍
Ktoś był w Oslo i może polecić co nietypowo turystycznego zobaczyć w ograniczonym czasie? :kwiatek:
flygirl, ja z przyjacielem chodziliśmy śladami bohatera książek Jo Nesbo - Harry'ego Hole, więc pierwszym etapem był posterunek policji :P
Ooo super pomysł! Podpowiesz co jeszcze? Już sto lat minęło odkąd czytałam Nesbo, chce odświeżyć ale już nie zdążę całości przed następnym tygodniem.
Park Vigelanda, Pałac Królewski, Akershus, Holmenkollbakken, Sofies Gate (mieszkanie Harrego), restauracja Schroder, Radisson Blue, to tak na szybko z miejsc zbrodni i tych związanych. Tutaj widzę ktoś opisał swoją wycieczkę jego śladami 🙂
emptyline, zajebiste foty 😍

Ja taka zajaweczke z Gruzji na swiezo, bylo cudownie acz zupelnie bez trzymanki 😜 A co zesmy zrobili wesolego offroadu z przygodami to nasze 😀

macbeth ogromne dzięki, nie mogę się doczekać. 😜 Mam nadzieję, że jakimś cudem zdążę zobaczyć wszystko. 😀
emptyline   Big Milk Straciatella
10 października 2019 00:05
kokosnuss, dzięki! Twoje też! Długo byłaś?

Moona, dziękuję i szczerze polecam! Naprawdę świetne wakacje.
kokosnuss, napisz coś więcej o Gruzji, jak będziesz miała chwilę :kwiatek:

Ja się ciągle zbieram do napisania czegoś o naszym wyjeździe na Bałkany i wrzucenia kilku zdjęć, ale coś mi nie wychodzi. Mieliśmy wyjazd mocno budżetowy - wstawiliśmy łóżko do busa, powiesiliśmy zasłonki w alfabet i przez ponad 3 tygodnie zrobiliśmy trasę Polska - Słowacja - Węgry - Chorwacja - Bośnia i Hercegowina - Czarnogóra - znów BiH - Serbia - Rumunia - Węgry - Słowacja - Polska. Noclegi głównie na dziko (tylko 4 noce na campingach). Niesamowita przygoda i już nie chcemy wyjeżdżać inaczej  🤣
emptyline   Big Milk Straciatella
10 października 2019 14:14
olencja, napisz koniecznie, bo brzmi świetnie! Będę czekać z niecierpliwością. :kwiatek:
emptyline, napiszę, napiszę, postaram się jutro lub w weekend :kwiatek:
I bardzo się cieszę, że BiH Ci się spodobała! Ja jestem zakochana w tym kraju odkąd zaczęłam w miarę samodzielnie ogarniać (bo pierwszy raz z rodzicami tam byłam kilka lat po wojnie, miałam wtedy 4 lata, więc nie bardzo pamiętam ten wyjazd). Sarajewo jest moim ulubionym miastem i nie sądzę, żeby mogło kiedykolwiek stracić tę pozycję, uwielbiam tę atmosferę, mieszankę kultur, bałkańską swobodę, zapach kawy i ćevapi. I do tego poruszająca historia, która jest w tym mieście wyjątkowo żywa.
Mostar za to stracił dla mnie wiele uroku przez nawał turystów 🙁 Byłam tam zanim odbudowano most, byłam też w zimie i to jest wtedy zupełnie inne miasto, inna atmosfera.
A w Jajcach i Tuzli na przykład nigdy nie byłam i wiem, że muszę to koniecznie nadrobić! W tym roku zabrakło czasu, ale na pewno wrócimy za kilka lat i wtedy pojedziemy tam, gdzie nas jeszcze nie było.
emptyline, byl spontan 😉 wiec tylko 10 dni. Poprzednim razem bylam 8 czy 9. Imo optymalnie to minimum 2 tygodnie.

olencja,  wrzuce pelna relacje jak tylko dostane zdjecia od lubego :kwiatek:

Z ciekawych rzeczy to wzielismy nasze 4x4 na wycieczke Mestia-Uszguli-<konczy sie droga><dlugo dlugo nic>Tsana-Lentechi. Znaczy droga konczy sie juz za Mestia 😁 ale tam jest jakis dukt chociaz, acz z urwiskiem i kaluza, a za Uszguli robi sie dzicz 😍 chcociaz w pazdzierniku to tak dla ludzi o mocnych nerwach, bo duzo wody. Nie spotkalismy tam nikogo 💘

W przyszlym roku marzy mi sie Rosja po taz drugi 😍 albo Kazachstan. Generalnie najchetniej caly byly ZSRR, niech zyja wakacje dziwnych ludzi :P
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się