Nauka Jazdy Konnej 30+

Nie przesadzaj też z tą ciężką pracą  🙂 będą może zaledwie trudne momenty, ale ogólnie droga nie powinna być zbytnio wyboista. Musisz mieć fajnego konia, któremu zaufasz i rozumnego trenera i zanim się obejrzysz zaliczysz swój pierwszy galop po leśnym dukcie - gwarantuję Ci to  🏇
Nie przesadzaj też z tą ciężką pracą  🙂 będą może zaledwie trudne momenty, ale ogólnie droga nie powinna być zbytnio wyboista. Musisz mieć fajnego konia, któremu zaufasz i rozumnego trenera i zanim się obejrzysz zaliczysz swój pierwszy galop po leśnym dukcie - gwarantuję Ci to  🏇


Meise bardziej mam na myśli własną głowę 😀 no i staram się zmienić stajnię, bo potrzebuję do nauki konia z (również) dobrą głową. W tej chwili jeżdżę na strasznym wypłochu...walczę o przetrwanie 2xw tygodniu zamiast się czegoś uczyć (a na razie innych koni nie ma..dużo by gadać). Hala zawalona i zakurzona... No i właśnie żeby były tereny bo stajnia w której aktualnie jeżdżę jest w środku miasta  🤔
Trzymam kciuki  :kwiatek:


Ja mojego partnera wsadzę niebawem, bo zainspirowałaś mnie tym wątkiem  👀 Zdam relację co i jak  😁
O z tym chciałbym umieć, a nie się uczyć to mój chłop też tak ma.

Przy koniach pomaga, karmi marchewką, oprowadza gości i głosi końskie mądrości, a jeździć nie i koniec.
On by do lasu pojechał, ale na placu w kółko się uczyć to mu się nudzi!
Trzymam kciuki  :kwiatek:


Ja mojego partnera wsadzę niebawem, bo zainspirowałaś mnie tym wątkiem  👀 Zdam relację co i jak  😁


dzięki! jasne i czekamy! Ja to o swoim nic nie mówię bo mu nawet zapach stajni przeszkadza  🤔wirek: mówi że "śmierdzę koniem" jak wracam z jazdy... Z tym że jest zapalonym wędkarzem... To mu mówię że już wolę "śmierdzieć koniem" niż "pachnieć rybkami" to nic już wtedy nie mówi  🤣
[quote author=LSW link=topic=102904.msg2891496#msg2891496 date=1570604297]
ja pierwszy raz wsiadłem mając 40+. Konie nie były spkojne. Kilka naście razy spadałem, kilka razy odniosłem "drobne obrażenia". Po pięciu latach kupiłem konia. Z kilkunastoosobowej ekipy, która wtedy jeździłą konno, ostałem się sam. Dwa tyg temu jechałem rajdem z Mieciem, który pierwszy raz wsiadł na konia w wieku 62 lat. Teraz ma swojego.  Można.


super wspaniały przykład! powodzenia w dalszym rozwoju. Rajdy i długie tereny to moje marzenie  🙄
[/quote]

dziękuję, ale rozwój zakończyłem wyjeżdżając z ujeżdżalni w teren.
[quote author=szkrabek1984 link=topic=102904.msg2891532#msg2891532 date=1570611375]
[quote author=LSW link=topic=102904.msg2891496#msg2891496 date=1570604297]
ja pierwszy raz wsiadłem mając 40+. Konie nie były spkojne. Kilka naście razy spadałem, kilka razy odniosłem "drobne obrażenia". Po pięciu latach kupiłem konia. Z kilkunastoosobowej ekipy, która wtedy jeździłą konno, ostałem się sam. Dwa tyg temu jechałem rajdem z Mieciem, który pierwszy raz wsiadł na konia w wieku 62 lat. Teraz ma swojego.  Można.


super wspaniały przykład! powodzenia w dalszym rozwoju. Rajdy i długie tereny to moje marzenie  🙄
[/quote]

dziękuję, ale rozwój zakończyłem wyjeżdżając z ujeżdżalni w teren.
[/quote]

w sumie racja  🤣
Hej 🙂 Ja zaczęłam jezdzić,a właściwie spełniać swoje największe marzenia mając 35 lat . Na początku,razem z nastoletnią córką, zapisałam się do małej szkółki na pierwsze jazdy(wcześniej nie miałam nigdy z końmi do czynienia) Na tych pierwszych jazdach córce szło genialnie,mi ciężej-trudniej mi było wszystko załapać,tym bardziej że po problemach z kręgosłupem byłam sztywna jak drąg.Po kilkunastu lekcjach ,pojechaliśmy w pierwszy teren po lasach i to był absolutny  strzał w 10!! Córce z czasem przechodziło,a mi ciągle było mało,a że przepadałam z domu na kilka godzin nawet kilka razy w tyg,mąż zażartował,że przecież możemy sobie kupić własne konie(on w dzieciństwie jeździł)i to był jego ,,błąd"  😂 Przerobiliśmy stajnie ,zorganizowaliśmy całą piękną otoczkę tej stajni ,wybiegi,pastwiska ,kupiliśmy 2 konie (teraz nawet mamy jeszcze  źrebaczka) i nie wyobrażam sobie życia bez nich. A kiedy tylko mamy czas i ochotę,siodłamy i jezdzimy w tereny po lasach -coś pięknego-to właśnie jest spełnienie moich największych marzeń !!!
mohito brzmi fantastycznie! 😍

Moja mama, która panicznie boi się koni i nawet do stajni nie chce wejść, ostatnio mi powiedziała, że w sumie to by kiedyś chciała nauczyć się na tyle trzymać w siodle, żeby móc jeździć sobie na luzie w tereny. Mam nadzieję, że uda mi się to jej małe marzenie kiedyś spełnić, ale musi poczekać, aż kupię normalnego konia, bo Camillo to nie jest najlepszy typ do terenów. No chyba, że zmądrzeje jeszcze, w co szczerze wątpię, bo skoro ma 17 lat i nie zmądrzał, to już chyba nie mam na co liczyć. 🤣 W każdym razie nie mogę się doczekać wsadzenia jej na konia, pierwszy raz w życiu. 😀

Co do dzieci w stajni, to one są bardziej wyrozumiałe i kibicujące niż niejeden dorosły. U mnie wszyscy są młodsi ode mnie i skaczący wyżej i lepiej, a mam pełne wsparcie. Na jednym treningu dziewczynka lat jakieś 11 powiedziała mi, że super mi dzisiaj poszło i aż mnie to rozczuliło, to było takie kochane. <3 I zawsze cieszą się razem ze mną moimi pierwszymi wyższymi podskokami, jak chodzę po stajni i się chwalę. 😀
Hej 🙂 Ja zaczęłam jezdzić,a właściwie spełniać swoje największe marzenia mając 35 lat . Na początku,razem z nastoletnią córką, zapisałam się do małej szkółki na pierwsze jazdy(wcześniej nie miałam nigdy z końmi do czynienia) Na tych pierwszych jazdach córce szło genialnie,mi ciężej-trudniej mi było wszystko załapać,tym bardziej że po problemach z kręgosłupem byłam sztywna jak drąg.Po kilkunastu lekcjach ,pojechaliśmy w pierwszy teren po lasach i to był absolutny  strzał w 10!! Córce z czasem przechodziło,a mi ciągle było mało,a że przepadałam z domu na kilka godzin nawet kilka razy w tyg,mąż zażartował,że przecież możemy sobie kupić własne konie(on w dzieciństwie jeździł)i to był jego ,,błąd"  😂 Przerobiliśmy stajnie ,zorganizowaliśmy całą piękną otoczkę tej stajni ,wybiegi,pastwiska ,kupiliśmy 2 konie (teraz nawet mamy jeszcze  źrebaczka) i nie wyobrażam sobie życia bez nich. A kiedy tylko mamy czas i ochotę,siodłamy i jezdzimy w tereny po lasach -coś pięknego-to właśnie jest spełnienie moich największych marzeń !!!


ech zazdroszczę Ci.... 🙄 moje też największe marzenie....
Witam ja też jak LSW zaczołem jeździć 40++. Problemy jak pisaliście i nie ,,zrozumienie,, podrzucania tyłka
Odgrzebię trochę ten stary temat. 🙂
Ja co prawda zaczynałam jeździć jako dziecko, ale to była taka jazda od przypadku do przypadku. Trochę tu, trochę tam. Trochę teraz, trochę za kilka lat. Wróciłam do tematu niedawno, już dobrze po 30-tce.
Wrażenia? Anglezowania się nie zapomina, ale cała reszta to masakra 🙄. Słabość mięśni, złe nawyki, braki, wszystko to co zapomniałam. Większość rzeczy musiałam od nowa przepracować. Powoli robię postępy i każdy, nawet najmniejszy krok mnie cieszy 🙂
Problem jest taki, że brakuje mi "towarzystwa". Mam nadzieję, że może tutaj na forum spotkam takich jeżdżących amatorsko i rekreacyjnie 30-40 latków (albo starszych), z którymi mogłabym dzielić radości z postępów i smutki z porażek. Może czasem wyskoczyć na wspólny weekend w siodle, albo rajd konny? Jest tu może taka grupa lub wątek?
Ja mam 42 lata i chcę rozpocząć jazdę konną. Jestem po 2 lekcjach 🙂 faktycznie głowa najgorsza, wizje się pojawiają, te niekorzystne a wymiana w stajni dotycząca tego kto spadł najgorzej, nie nastraja mnie optymizmem. Całe życie robiłam coś dla innych oraz zawodowo, zrobiłam doktorat, pracowałam na kilka etatów. W końcu postanowiłam spełnić swoje marzenie. Boję się tylko że nie wystarczy mi odwagi :/ pozdrawiam Was wszystkich serdecznie 🙂
AgaJa, super! spełniaj marzenia! 🙂
Jak najmniej czasu spędzaj w siodlarni. Nie słuchaj ich. To najmniej mądre i toksyczne środowisko
LSW, Ty jakoś pechowo trafiasz chyba
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się