Sprawy sercowe...

Bo takich nie ma 😉
Trójkąt z dziećmi w tle. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Nie pakuj się w to. Just sayin.
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 02:54
faith, ale patrząc po znajomych, to jakieś mniej skomplikowane 😁

Gillian, po roku to już jestem całkiem "wpakowana" 😉
Lov może rozejrzyj się jak z pracą tam itp, niestety ceny mieszkań w Gdańsku poszły mocno do góry, więc rzeczywiście trzeba mieć pewną robotę. Jeżeli w Poznaniu masz już coś ugrane to może nie ma sensu wszystkiego rzucać? Co do matki życiowo niezaradnej to kompletnie nie ogarniam takich istot  😵 Ale na pewno musisz liczyć się z tym, że na co się nie zdecydujecie to będzie pewnie narzekać, że to Twoja wina.
Fokusowa, ma "pracę" weekendowo-domową, a sama nie da rady (trochę życiowo... niezaradna 😁 ), więc nawet jest w stanie rozpatrzeć przeprowadzkę również.

Dobrze rozumiem, że matka dzieci rozważa przeprowadzkę z Twoim facetem i dziećmi do Poznania? Naprawdę? Przeprowadzi się do innego miasta, bo ojciec jej dzieci ma nową dziewczynę? 🤔
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 05:54
fin, sama wyszła z tą propozycją, ale na ile pomysł się utrzyma, to nie wiemy 😉 a jak się całe życie nic nie robiło, to nie za bardzo też ma z czym zostać...

Fokusowa, z jednej strony ugrane, ale też nie żeby wielkie kokosy z tego były. Jeśli Poznań, to On na pewno będzie wracał na weekendy, a to też nie jest bardzo komfortowe... Każda opcja jest możliwa, i wiem że moja przeprowadzka będzie łatwiejsza zdecydowanie, tylko ja taki jakiś cienki bolek jestem czasami 😁
Co do cen mieszkań, to plus taki, że niekoniecznie musi to być Gdańsk, mogą być obrzeża 😉

Zastanawia mnie pewna zależność - jak kobieta po rozwodzie, to wszyscy pieją, jaka silna, odważna, radzi sobie. Jak facet po rozwodzie, to na pewno gnojek 😁 Skąd to się bierze? 😉
Nie koniecznie gnojek. Ale, że była żona jedzie za nim to już słabo to wygląda
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 07:17
anyann, mówię, na razie to opcja, ale wymaga dużo zachodu. Sami się zdziwiliśmy, że zaproponowała. Bardziej chodzi mi o to, że większość ludzi na taką informację, że po rozwodzie, reaguje w stylu "łoooo matko", niezbyt pozytywnie. Jakby po rozwodzie nie można było sobie kogoś szukać 😁
Lov jeśli Twoja "działka" to konie i masz to poukładane w Poznaniu to imo nie ruszaj się z tego miasta, w 3city będziesz układać sobie wszystko na nowo przebijac się żmudne, bez względu na to jak dobra jesteś w tym co robisz. Ja bym na spokojnie poczekała na faceta, tym bardziej że jeśli dojdą dzieci i pewnie ta ex, to Twoja stabilna sytuacja zawodowo - finansowa będzie dużym ułatwieniem. Plus nie dołoży się Twój dyskomfort że zaczynasz wszystko od początku (z kodami pod nogami najprawdopodobniej)
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 07:48
sanna, masz rację, i to mnie właśnie trochę blokuje z przeprowadzką. Gdybym miała szukać normalnej pracy na etacie, to pewnie byłoby łatwiej (swoją drogą, mogłabym, bo po farmacji jestem :hihi ). No i z tego co większość osób mówi, na Pomorzu jednak też ciężko o trenerów itp... I bądź tu mądry 😉
Lov ja tam uważam, że dużo lepiej jeśli ludzie się rozejdą, obojętnie z czyjej "winy" jeśli się nie dogadują niż jak tkwią w gównie po pachy, bo "przecież jesteśmy małżeństwem"  😵
Trenerów w Gdańsku jest dosyć mało, ale też z drugiej strony rozstrzał lokalizacji stajni jest taki, że ciężko sobie ustawić treningi na cały dzień według mnie.
Obrzeża Gdańska niestety też już robią się drogawe, bo miasto się mocno rozrasta.
Facet dojeżdżający na weekendy jest słabą opcją, bo ciężko normalnie przy tym funkcjonować jednak.
Chyba musisz sobie sama zrobić listę plusów i minusów każdego miasta.
Ja osobiście mieszkałam w Gdańsku od urodzenia, dostałam pracę marzeń i okazało się, że albo mogę walczyć o przydział na Gdańsk albo podjąć o wiele większe wyzwanie i zaakceptować przydział w Warszawie. Nie ukrywam, że mężczyzna, który jest w Waw zadziałał na korzyść stolicy i tak o to jestem tutaj.

A co On na to? Jakie ma przemyślenia?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 października 2019 08:17
A ja mam zupełnie odmienne zdanie 😉 jeśli to jest człowiek, którego kocham, i z którym chciałabym spędzić resztę życia, to nie wyobrażam sobie oczekiwać, że przewróci do góry nogami cały świat swoich dzieci (a koniec końców to i tak dzieci będą dla niego najważniejsze). Konie to tylko konie, one odnajdą się w każdym mieście, a dla dzieci taka przeprowadzka tak naprawdę zadecyduje o całej przyszłości.. No a jakbym nie kochała i miała gdzieś jego życie i rodzinę a po prostu chciała z nim spędzać czas tu i teraz to rzeczywiście, niech robi co chce  😀

A tak generalnie to jakoś smutno mi się zrobiło jak to przeczytałam, bo zadziwiająco przypomina mi to historię Gillian i nie brzmi jak historia ze szczęśliwym zakończeniem dla wszystkich stron  🙁 a mam tu przede wszystkim na myśli to, że ten facet wciąż pozostaje w relacji ze swoją byłą.
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 08:34
Fokusowa, on też rozważa, ale jest gotów się przeprowadzić bo rozumie, że sytuacja końska na Pomorzu jest jaka jest. A że go to wciągnęło, to dużo pomaga i jeździ na zawody, nawet konie zaplata 😉  i stajnię chce budować 😁 Ja od biedy mogę zacząć pracą na etacie, i w międzyczasie szukać dodatkowo koni do jazdy czy treningów. Bo wiem, że jak przyjeżdża na dłużej, tęskni za dzieciakami, naprawdę mają dobre kontakty, więc też szkoda to zepsuć... Tylko zdecydować się trzeba. Dobrze, że dzieciaki mnie bardzo lubią, i jego mama też 😉

smarcik, gdybym nie kochała to bym nie miała dylematu 😉 a co do kontaktów, myślę że każda para z dziećmi, po rozwodzie, chcąc nie chcąc ma kontakt z byłym partnerem. Nie znam historii Gilian, musiałabym pewnie wrócić kilka stron wstecz, ale liczę jednak na hepi end 😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 października 2019 08:39
Lov nie mam na myśli kontaktów z byłą partnerką tylko pozostawanie z nią w relacji - bo niezaradna, bo się przeprowadzi.. No nie brzmi to jak dwie niezależne osoby mające wspólne dzieci 🙁 ale oczywiście trzymam kciuki żeby w tym przypadku tak nie było!  :kwiatek:
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 08:52
smarcik, aaa, w tym sensie. No ja też dlatego postawiłam ultimatum - musi sobie zacząć radzić sama, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam, niezależnie czy w Poznaniu, czy w Gdańsku 😉
Lov w jakim wieku sa dzieci i jak dlugo sa po rozwodzie? Wy jestescie w zwiazku na odleglosc caly czas? Moze lepiej byloby dac exowej czas na staniecie na nogi, zobaczylisbyscie czy jest w stanie sie w ogole ogarnac? Bo wiesz, wszystko fajnie dopoki sie nie jest w tym na co dzien, a jesli sie okaze ze ona bedzie jednak do swojego ex przyklejona to moze Tobie to po prostu nie pasowac i w konsekwencji rozwalic zwiazek.

smarcik slusznie zauwazyla, ze dla dzieci przeprowadzka to bylaby duza rewolucja - w ogole dla mnie w tym ukladzie one sa kluczowe. Jak dla mnie, ale to dla mnie oczywiscie, bo nie znam was, sytuacji, emocji itd, ale rok zwiazku na odleglosc to zdecydowanie za malo zeby dzieciakom przewracac zycie. Z drugiej strony nie zmieniajac niczego ciezko bedzie zobaczyc czy ten zwiazek i uklad w ogole na dluzsza mete sie sprawdzi - dlatego jesli juz, to raczej przeprowadzalabym siebie.

Czy Ty Lov nie bylas juz przypadkiem w podobnym zwiazku? W sensie pamietam ze facet byl sporo starszy (popraw mnie jesli mi sie cos pokickalo) i tez mial dzieci?
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 09:12
nerechta, dzieci 6 i 8, a rozwód niestety jeszcze się ciągnie - w styczniu rozprawa, liczymy na to że ostatnia. Każda z was po trochu ma rację, dlatego właśnie nocami nie śpię, bo się zastanawiam 😉 i taaaak, miałam za młodu taki epizod, w sumie skazany na klęskę z początku, głupie dziewcze byłam , ale fakt, że zawsze mnie "ciągnie" do ciężkich sytuacji 😁  Ostatnie prawie 5 lat "zmarnowałam" w związku z facetem rok starszym, niby poukładanym, 4 konta oszczędnościowe, plany na życie, karierę... a ostatnie dwa lata średnio co 3 miesiące miał fazę, że on w sumie nie wie, czy chce z kimś być 😉 jak mi tak wywalił po 4 miesiącach wspólnego mieszkania (które sam zaproponował), to stwierdziłam, że pas. I jakoś już zaufania do facetów poniżej 30stki nie mam 😁
Także taaaaak, byłby ze mnie dobry kliniczny przypadek 😉 Dzięki dziewczyny za wszystkie odpowiedzi, już zapomniałam że całkiem miło tu się wygadać 😉
Ale to nie moja historia 🙂 odniosłam się do historii Lov. Może to ja tak mam po prostu, że nie zniosłabym niezaradnej żony w pobliżu mojego faceta - dla mnie to chora sytuacja ale naturalnie każdy sądzi według siebie i jeśli Lov to pasuje, to fajnie. Ze swojej strony mogę życzyć wytrwałości i podziwiać za stalowe nerwy 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 października 2019 09:42
Gillian najmocniej przepraszam, pomyliłam Cię z kimś  😡 była tu kiedyś taką historia, że była żona okazała się wcale nie taka była - chyba po Twoim komentarzu powyżej błędnie skojarzyłam, że chodziło o Ciebie  😡 bo niestety nie pamiętam już szczegółów. Sorry  :kwiatek:

Lov swoją drogą to dość fascynujące, że udało Ci się poznać i związać z taką osobą, skoro od samego początku macie tak utrudniony kontakt, odległość itp  🙂 co prawda związki na odległość nie są mi obce, ale to jednak inna sytuacja kiedy człowiek nie ma zobowiązań i może jeździć w tę i z powrotem - wddaje mi się, że jest sporo łatwiej.
Spoko, pisałam tego posta na szybko, mogło zabrzmieć niejednoznacznie 🙂
Lov i nie boisz sie ze moze byc podobnie? W sensie, ze wywalisz zycie do gory nogami, a sie okaze ze nie gra?
Piszesz tez ze musialabys znalezc mieszkanie - czyli tak czy owak mieszkalibyscie osobno poki co? Ja Cie, powiem Ci ze podziwiam ze w ogole masz ochote i sile zeby to jakos probowac poukladac.
Wiem, wiem, ta milosc.. 🙂
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 09:57
smarcik, u mnie jeszcze utrudnieniem jest dodatkowa praca w weekendy, ale jak M. przyjeżdża, to dzielnie wstaje w wolny weekend i jedzie do pracy ze mną, a na zawodach rano karmi itp 😉 ja zazwyczaj wyrywam się w tygodniu, i wtedy siedzę u niego w biurze, więc tak na dobrą sprawę czasami ciężko wygospodarować wspólny wolny dzień 😉 ale bardzo dużo rozmawiamy i piszemy (nie jestem fanką rozmów telefonicznych), w rok 100 tysięcy wiadomości robi swoje 😁 oczywiście nijak nie zastąpi normalnych kontaktów, ale jakoś się kulamy 😉

nerechta wiadomo, że jakoś tam się boję i czasami czerwona lampka się zapala w głowie 😉 ale to nawet znajomi czy moi rodzice widzą, że zupełnie inny typ człowieka. Mieszkania szukalibyśmy już razem, bo jeśli ja się przeprowadzę, to on dom zostawi dzieciom, jej i mamie. Przynajmniej na początku, potem może jednak opcja sprzedaży czy wynajmu. No ale zawsze byłam zdania, że lepiej żałować że się spróbowało - chociaż czasami wychodzę na tym jak wychodzę 😁
Pewnie, warto probowac 🙂 No to trzymam kciuki zeby sie poukladalo, pisz czasem jak jest 🙂
.
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 11:43
Dzięki dziewczyny :kwiatek: Będę informować 🙂
ale jak Niezaradna-Była -Żona się przeprowadzi do Poznania to będzie ona mieszkać z nim? I Ty też? Taka komuna?
skoro niezaradna to za co wynajmie mieszkanie i siebie utrzyma i dzieci?  🏇
Dodofon, z nimi nie, ale obok. Zawsze będzie obok. Jak taki cień za plecami.
Lov   all my life is changin' every day.
22 października 2019 15:20
Dodofon, nie no, aż taką patologią to nie jestem 😁 Ale fakt, że pracując za 1700 to nie wyobrażam sobie, jak to ogarnie. Wynajem niestety wg sądu musi być podzielony na pół, jeśli mieszkają z nią dzieci. I jest to kolejny argument za moją przeprowadzką 😉
Matka dzieci zawsze będzie w tle..
"moja" nie jest w tle mimo, że mieszka w tym samym mieście. Chyba by mnie szlag na miejscu trafił, gdyby mój chłop ze swoją ex utrzymywał jakiekolwiek bliższe kontakty i miałaby za nim jeździć po kraju bo bez niego sobie nie poradzi. To w sumie byłby facet z trójką dzieci 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się