Ile kosztuje Was utrzymanie własnego konia?

Szybkie pytanie - opłaca się zrobić kurs werkowania aby samodzielnie robić swojego konia? Czy jest to nieopłacalne z punktu poniesionych kosztów?

Nie robiłam kursu, przyglądałam się, podpytywałam kowala, kupiłam sobie książkę 😉 ogólnie staram się aby zachowana była oś z przodu, odpowiednie kątowanie z boku i pod spodem równo. Ew jak jest jakieś pęknięcie, to opiłuję, natnę nad rysą lub w jakiś inny sposób próbuję odciążyć miejsce pęknięcia. Kowal po mnie później poprawia, tzn ja nie używam nożyka bo się boję 🙂 więc on głównie wycina strzałki i zbiera podeszwę fachowo, bo ja to tylko tyle, co się skrusza. Moje konie nie mają wad postawy, tzn mają niewielkie, więc o tyle mi łatwiej. Tak więc oszczędność u mnie zazwyczaj to "co drugie" rozczyszczanie darmowe, bo raz robie ja, raz kowal. Teraz czekam na niego z utęsknieniem, bo już jest po terminie i powinnam zrobić, ale przez suszę kopyta i podeszwy są tak twarde, że nie dam sobie rady, bo to kawał ciężkiej roboty jest 😉

No i tak ja pisała Na_biegunach o rżnięciu koni i macaniu po rozczyszczaniu. Jak ja strugam, to problemu nie ma. Kowala muszę pilnować tak, że marudzę mu, żeby tylko za bardzo nie podbierał,
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 maja 2019 08:36
Moim zdaniem sens mają jedynie kursy na ktorych są martwe kopyta do strugania. Takie szkolenie gdzie mamy tylko teorie, raczej nie przygotuje nas do samodzielnego strugania potem.
Mój kowal ostatnio prowadził kurs w stajni hodowlanej. Każdy praktykował pod jego okiem na żywym stworzeniu 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 maja 2019 09:33
Ja preferuję jednak martwe. Kursanci mogą sobie spokojnie z każdej strony oglądać, dowolnie długo robić, sprawdzać, do tego mają więcej odwagi w cięciu takiego. Często osoby które zaczynają, robią za mało i za dużo zostawiają, na martwych łatwiej ich przekonać, że czasem trzeba zebrać więcej. Dodatkowo na takich trupkach mamy zwykle cały przegląd przeróżnych wad i nieprawidłowości, co też fajnie sobie dobrze obejrzeć i pomacać. Jeśli ktoś robi szkolenie i udostępnia własne konie, to te konie najczęściej mają jednak fajne, zadbane kopyta i nie wiele tam roboty jest 😉 No i najważniejsza jak dla mnie kwestia, że takie martwe kopyto dobrze sobie na koniec zepsuć 😉 tzn. zebrać za dużo, wyciąć za dużo, podłubać tam gdzie nie trzeba, daje to dopiero poczucie ile bezpiecznie można robić, a kiedy już jest granica której nie powinniśmy przekraczać. Serio, najczęściej ludzie dopiero po zrobieniu "źle" mówili "Aaaa... dobra, już to widzę" 😉
Nie neguję kursów z żywymi końmi, bo taka praktyka też jest potrzebna, chociażby po to żeby się nauczyć jak nogi przy pracy trzymać sobie, tak żeby było wygodnie i bezpiecznie, ale preferuje jednak martwe 🙂
zembria,
bardzo to ciekawe co piszesz. Jak można sobie zorganizować takie martwe kopyta?
zembria,
bardzo to ciekawe co piszesz. Jak można sobie zorganizować takie martwe kopyta?

Z ubojni 😉
Byłam na kursie w Stokrotce, gdzie były żywe konie. I na kursie u Tomka, gdzie strugaliśmy na martwych kopytach. Zdecydowanie dużo więcej do mojej wiedzy wniósł kurs ten drugi, z odciętymi nogami
Uczyłam się na własnej kobyle, pobierając indywidualne lekcje. Jeszcze później doszły konsultacje poprzez email. I owszem, żywe zwierzę zmusza do analizowania każdego kroku, co znowuż powoduje robienie "za mało" czy "za delikatnie." Na martwych ten problem nie występuje. Tyle że, na nich nie będzie widać progresu bądź regresu. Mimo wszystko uważam, że lepiej (na pierwszy raz) udać się do miejsca, gdzie się dostanie materiał do ręki i będzie można w nim rzeźbić bez konsekwencji.
Wątek trochę ma, jak wyglądają koszty teraz? Poszło w górę, jak wszystko inne niekońskie?
Poszło na pewno, pensjonaty, trening, żarcie, sprzęt... chyba tylko usługi weterynaryjne trzymają jako tako cenę od ostatnich 3 lat, a może mi się tylko wydaje.
wistra, poszło, szczególnie w rejonach gdzie była susza i siano drogie.
Z tego co obserwuje to pensjonaty poszły w górę w naszej okolicy.
Buty i czapsy przez ostatnie kilka lat, ceny w euro za siodła też wzrosły w ostatnim roku.
Pensjonaty bardzo ostro w górę, na paszach nie odczuwam, sprzęt w górę - ale to chyba przez to, że nie robią już takich promocji, do tego weszło na rynek w PL więcej marek, w tym drogich, bo z drugiej strony bryczesy itp można kupić teraz dużo taniej, rynek jest wręcz przesycony. Treningi w górę.
W stajni przydomowej latem 500 zł/mc, w pensjonacie w Warszawie przez jesień/zimę 1800 pensjonat, 200 pasze, 80 witaminy...

I nie wiem co z tym sianem - u mnie ceny na tym samym poziomie, a susza była jak smok.
Ceny poszły w górę za pensjonat na pewno - o ile zależy pewnie od regionu (dostępu do siana i klęski suszy) i od tego jak poprawiły się warunki w stajniach (sporo widzę stajni, które inwestują, więc automatycznie cena idzie w górę).
Np. w mazowieckim ciężko o stajnię dla emeryta za mniej niż 700 zł. Jeszcze 4 lata temu ceny były koło 550-600.
Tak samo przyzwoite stajnie z 1000 poszły w górę do około 1200.

U mnie pasza mojego konia poszła o 10% w górę w ciągu 3 lat. Cenowo wypada dobrze, ale pokazuje to skalę zmian.
Co do sprzętu, aż tak nie odczułam zmian cen, ale może po części dlatego, że staram się kupować w dużej mierze używane rzeczy, bo zależy mi na jakości w dobrej cenie, a nie metce, że nowe (bo jest spory wybór, a często jakiegoś typu wędzidło ktoś kupi i odsprzeda, bo się nie sprawdzi).
Dla mnie wydatki na konia zwiększyły się ogromnie, ale głównie dlatego, że mogłam sobie finansowo pozwolić.
marszylka, to prawda, dla mnie też jeśli popatrzę na przestrzeni ostatnich 5 lat to dramat.
Za 2 konie sam pensjonat płaciłam 1400 pln kiedyś, a obecnie z takimi samymi 2600 pln ostatnio.
Na szczęście mam tylko jednego konia teraz ...ufff
Jeśli chodzi o sprzęt, w górę na pewno poszły ostro nowe siodła i usługi siodlarskie.
Jeszcze te 3-5 lat temu płaciło się 10-12 k za nowe top siodło, dzisiaj tyle kosztuje średnia półka. Dzisiejsza top chodzi za 16-20 k.
Wiadomo - weszło na rynek wiele nowych ekskluzywnych marek, ale ceny nawet w ich obrębie poszły ostro w górę.
No i kolejny dramat dla mnie to ceny usług trenerskich, bo te chyba zdrożały najostrzej w krótkim czasie.
Rozumiem, że teraz też są inne wymagania do trenerów, którzy muszą cały czas inwestować w siebie. No i mieć na stanie luzaka, często nie jednego, bynajmniej nie dziewczynki bez doświadczenia pracujące w stajni w zamian za jazdy.
Podsumowując poszło wszystko w górę, ale poniekąd razem z jakością.
Hejka, zastanawiam się ile teraz mniej więcej kosztuje utrzymanie konia w regionie kujawsko-pomorskim? Chodzi mi dosłownie o słomę, siano, kowala i weta. Bo koń by stał właściwie cały czas na padoku, tylko na noc by był ściągany. Z góry dziękuję za odpowiedź 🙂
lubię was gnębić, więc pochwalę się, że utrzymanie 2 koni kosztuje mnie poniżej 2000 zł. Rocznie!!! na dodatek kolega mi płaci za swojego 400 zł/mc. Aż mnie korci żeby mu podnieść, ale nie mam pretekstu.
Konie trzymam na wolnym wybiegu. Przez pół roku mają trawę na 2 ha pastwiska, więc żadnej paszy nie dostają. Później dostają siano w belach. Bez ograniczeń. I jak są mrozy daję im po kilo owsa. W ubiegłym sezonie testowałem automatyczny podajnik paszy. W tym roku będą używane ciągle. Dwa lata temu kupiłem tonę owsa, po zimie zostało mi 400 kg, w ubiegłym roku pożyczyłem 2 worki. Teraz muszę kupić 500-600 kg.  Siano mam własne. Sianokosy i saletra kosztowały mnie 850 zł. Zawsze mi siana zostawało, więc mam nadzieję, że i w tym sezonie nie będę kupował.
LSW, nie szczepisz, nie odrobaczasz, nie korzystasz z kowala?
Łąk nie dosiewasz?
Konie coś robią, poza pasieniem się?
[quote author=_Gaga link=topic=1957.msg2893912#msg2893912 date=1571897790]
Konie coś robią, poza pasieniem się?
[/quote]

Produkują nawóz , więc można jeszcze zarobić  😁
Kosztu konia w przydomówce i pensjonacie nie da się porównać. Moje konie 7 miesięcy spędzają w przydomowej stajni, natomiast letnie 5 miesięcy w pensjonacie. Prawda jest taka, że za te pięć miesięcy w pensjonacie, bez problemu w przydomówce dwa konie żyją i jedzą jak paniska, razem ze szczepieniami i struganiem, i jeszcze górka zostanie, no ale coś za coś w naszym przypadku. No i jedzą w domu tyle ile potrzebują, np siana bez ograniczeń, a w pensjonatach wiadomo jak to jest. Raz siano na padokach jest, a raz nie ma.
nie szczepię. Odrobaczam sporadycznie. Dwa razy w roku daję kupy do zbadania i robię to co wet zaleci. Siana mam pod dostatkiem, więc po co mam dosiewać. Saletry 200 kilo albo mniej sypię na wiosnę. Konie wożą nas do lasu, nad jeziora, na hubertusy i inne imprezy.
Smoku, ty walcz z patologią która każe konia trzymać 23 godź w boksie, a nie z zastodołowymi jeźdźcami. Bo tu jest problem rozwoju naszego jeźdźectwa. Brak elementarnej wiedzy
Właśnie widzę ten brak elementarnej wiedzy przy nieszczepionych koniach wożonych "na imprezy" 🤔wirek:
Budyń ale gdzie problem. Przecież inne są szczepione a szczepionki przecież działają to inne są chronione...

I przy okazji w Pl nie ma prawa nakazującego szczepić konie. Nie ma epidemii ani ognisk chorobowych.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
24 października 2019 10:49
Powodzenia życzę w walce z tężcem, bo to przytrafić się  może bardzo łatwo...
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
24 października 2019 10:50
Szczepienie nie daje 100% gwarancji, że koń nie złapie czegoś. To jest kwestia odporności populacyjna/zbiorowiskowej. Wtedy można w miarę bezpiecznie konie przemieszczać.
Konie sportowe mają obowiązkowo szczepienia 2x w roku. Coraz więcej też stajni pensjonatowych, które tego wymagają na szczęście.
Smoku, ty walcz z patologią która każe konia trzymać 23 godź w boksie, a nie z zastodołowymi jeźdźcami. Bo tu jest problem rozwoju naszego jeźdźectwa. Brak elementarnej wiedzy

Podpisuję się pod tym. Chów klatkowy zaczyna być przez wiele osób pożądany dla ich koni  😵
Chow klatkowy istnial zawsze, byl norma w stadach ogierow i stajniach sportowych, to sie dopiero teraz zmienia na szczęście. Cenowo to co widzę to pasze lekko w górę, pensjonaty mocno w górę, mam wrażenie ze leki weterynaryjne też - koszt szczepienia 3 matek na herpes w tej chwili przekracza 1000zl w sezonie.
Przez kilkanaście lat nie było żadnej epidemii ani tężca. Weterynarz był w tym roku do kolki (150 zł), 3 lata wcześniej do jakichś strupów (grosze za dojazd wziął, bo po 2 dniach wysypki już się goiły, kazał przemywać i maścią smarować)
aha, zapomniałem o kowalu. Na wolnym wybiegu nie ma potrzeby co 6 tyg rozczyszczac. I to jest zdanie kowali, nie moje. Co 8-10 tyg są rozczyszczane. Kosztuje to 50 zł.
[quote author=karolina_ link=topic=1957.msg2893984#msg2893984 date=1571911525]
Chow klatkowy istnial zawsze, byl norma w stadach ogierow i stajniach sportowych, to sie dopiero teraz zmienia na szczęście.
[/quote]
Ja napisałam o prywatnych osobach, młodych najczęściej, które postanawiają swoje konie w klatce trzymać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się