własna przydomowa stajnia

Megane - przez tydzień po dwie-trzy godziny dziennie w terenie.
Jeżeli kobyła nie jeżdżona to w ręku.
Jak zobaczy trochę strasznego świata, to łąka będzie najbezpieczniejszym miejscem na świecie.
I w terenie jak się da to ścigać obiekty, które ją płoszą (lub są podobne do tych, co straszą), np. iść za pieszym czy rowerzystą, pogonić psa, pójść za powoli jadącym samochodem...
Megan, to się pojawiło nagle? Bo jeżeli tak, może to być też coś ze zdrowiem. Dużo koni się zaczyna nadmiernie płoszyć, kiedy ich np. coś boli i też mogą się wtedy kleić do człowieka.
Ona jest pełna energii, nie wygląda na obolałą. To kobyła z iskrą. Tak więc spacerki wolałabym sobie odpuścić, bo nie wiem jak to się skończy. Nie klei się do człowieka. Ot podejdzie, pójdzie... tylko teraz bardzo się po prostu stresuje i chudnie, bo żre w pośpiechu i rży stojąc na osobności. Rano wyganiam je na siano na padok zimowy, więc jest spokój, później dopiero lecą na łąkę i się zaczyna. Stało się to nagle. Jak 3 łosie przeskoczyły przez padok i pobiegły do lasu. Tyle, że to tylko na niej wywarło taki szok, mimo, że łosie, sarny, daniele, dziki są tam zawsze. Konie w takim zestawie są od samego początku. Dwa pozostałe konie nawet jak łosie chodzą, to stoją i żrą i ew obserwują, i to wszystko.
Oh, to moje marzenie łosia zobaczyć. Uwielbiam łosie  😍.
Unity -co to za góry u Ciebie? W jakim zakątku Małopolski mieszkasz? Ślicznie tam 😀
Może to taki okres na fiksację u koni teraz? Jedna z moich kobył uroiła sobie, że zje ja poidło. Od 2 tygodni już nie pije, ni idzie jej przekonać. Z wiaderka w boksie też nie chce. Pije tylko na padoku z balii, ale to też długo się zastanawia, czy ta woda jej nie zje...
rzepka, Beskid Wyspowy. Rzeczywiście ślicznie, specjalnie teraz przez tą długaśną jesień  🙂.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
25 października 2019 13:55
Mam pytanie, przyjechało mi wczoraj nowe siano i kucyki rozpoczęły strajk. Od wiosny miałam siano od kogoś innego, ładne i z takich ciękich traw (chyba typowo dla krów). Gospodarz nie ma na tyle tego siana i muszę dokupować od kogoś dodatkowo, poza tym dla kucki raczej za dobre to wcześniejsze siano 🙂
Nowe siano jest grubsze, troche mniej zielone, pachnie normalnie sianem, a one stoja przy siatkach i ze smutną miną czekają na siano. Co może być z tym sianem nie tak? Przetrzymać je czy szukać na gwałt czegoś innego? Zaznczam że siano moim zdaniem ładne, nie pyli z niego, nie śmierdzi. Przewróciło się w dupkach? 🙂
Robaczek M. - ja bym dała na ziemię bez siatki i zobaczyła czy tak zjedzą.
Bo jeszcze pytanie, czy nie jedzą nic, czy po prostu tyle ile potrzeba, bez przejadania.

Tak z ciekawości - nie zmieniacie siana stopniowo, tylko od razu przeskok nowe/stare?
Czy ktoś tu jeszcze stosuje zasadę, że przez jakiś czas mieszą paszę - trochę starej, trochę nowej, żeby łagodniej dietę zmieniać?
Robaczek M. cienkich traw? A nie miałaś przypadkiem potrawu? (trawa z drugiego pokosu) ? Jest miększa, cieńsza i ma mniej składników odżywczych (ale to swoją drogą). Jeśli nowe siano jest grubsze (pierwszy pokos? Inny skład gatunkowy tez może być) to może być, że w dupkach się poprzewracało (poprzednie mogły wcinać "łatwiej" i szybciej na raz), a teraz trzeba to jednak pogryźć, nie połykać  🤣 Bo domyślam się, że żadnych problemów zębowych nie mają (po Twoich wpisach które mi migają na r-v raczej widzę, że na to byś wpadła sama). Jeśli nie widzisz oznak "zepsucia siana" - pleśni na przykład, to skarmiałabym normalnie - zjedzą, jak zobaczą, że nic innego nie dostaną.

mnbvcxz Ja staram się mieszać ogólnie (siano/treściwa). Jeśli wprowadzam coś nowego "nagle" (typu koń nie jadł treściwej, bo nie potrzebował, a zmieniły się jego potrzeby i musi treściwe dostawać) to też nie od razu całą dawkę, tylko zaczynam od garści-dwóch (mam małe łapki 🙂 ) i stopniowo dokładam przez kilka dni, żeby dojść do docelowej dawki posiłkowej i dziennej stopniowo, a nie nagle nie wiem, 1,5 kg na posiłek. 😀 Jakoś wydaje mi się to logiczne, że jeśli wprowadzam coś nowego do jadłospisu to nie na "hurra". Ale mam też raptem 6 koni na miejscu w tej chwili, z czego 3 to hucuły tyjące z powietrza - więc posiłki i jakieś większe potrzeby żywieniowe mają 3 "duże" więc mogę się tak bawić, na pewno ciężej to zrobić mając np. 20 lub więcej koni pod opieką (duże stajnie i np. jeden stajenny - znam takie miejsca i tam naprawdę nie ma często czasu na indywidualniejsze podejście do koni).
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
25 października 2019 14:25
Z ziemi też nie chca za bardzo.
Strego siana zostało mi 5 snopków, na wieczór pomieszałam, rano dałam na ziemie nowe, stare na dno siatki, nowe na wierzch. Wyjadły stare i czekają aż dołoże. Na noc też wymieszam. Ja jestem zdecydowanie za stopniowym wprowadzaniem nowego jedzenia, Seniorka była tak delikatna, że stopniowo wprowadzałam nowy worek tej samej paszy (z tydzień przed końcem worka mieszałam po pół z nowym mimo że niby to to samo).
Pytam bo nie wiem co może być z nowym sianem nie tak, kucyki to raczej głodomorki i jak rzuciłam sianka to zjadały, a teraz patrzą na mnie jak na kosmite. Zastanawiam się czy to bunt chwilowy czy na stałe 🙂
Robaczek M. - jak coś w ogóle jedzą to raczej nie ma się co martwić...
Czasem potrafi zadziwić, jak mało koniom potrzeba.
Bardzo czujna jesteś, podziwiam, jak dbasz o te swoje maleństwa 🙂

Może poprzednie z lucerną miałaś? Albo właśnie potraw.
Takiego smacznego koń potrafi zjeść kilka razy więcej niż "normalnego", z traw, z pierwszego koszenia.
I tak w ogóle jak u was z sianem tego roku, w sensie jakość itp.?
Robaczek M. - ja bym dała na ziemię bez siatki i zobaczyła czy tak zjedzą.
Bo jeszcze pytanie, czy nie jedzą nic, czy po prostu tyle ile potrzeba, bez przejadania.

Tak z ciekawości - nie zmieniacie siana stopniowo, tylko od razu przeskok nowe/stare?
Czy ktoś tu jeszcze stosuje zasadę, że przez jakiś czas mieszą paszę - trochę starej, trochę nowej, żeby łagodniej dietę zmieniać?


ja zawsze mieszam, zarówno siano jak i treściwe
Mam pytanie, przyjechało mi wczoraj nowe siano i kucyki rozpoczęły strajk. Od wiosny miałam siano od kogoś innego, ładne i z takich ciękich traw (chyba typowo dla krów). Gospodarz nie ma na tyle tego siana i muszę dokupować od kogoś dodatkowo, poza tym dla kucki raczej za dobre to wcześniejsze siano 🙂
Nowe siano jest grubsze, troche mniej zielone, pachnie normalnie sianem, a one stoja przy siatkach i ze smutną miną czekają na siano. Co może być z tym sianem nie tak? Przetrzymać je czy szukać na gwałt czegoś innego? Zaznczam że siano moim zdaniem ładne, nie pyli z niego, nie śmierdzi. Przewróciło się w dupkach? 🙂


Miałam raz taką sytuację. Zalało mi łąkę bo Wisła wezbrała i po opadnięciu wody po jakimś czasie kosiliśmy. Dla nas siano było nie do odróżnienia od innego ale konie reagowały tak jak Twoje. Sprzedaliśmy cały zapas sąsiadowi który ma krowy. Krowy nie miały oporów i zeżarły. Od tamtego czasu wszystko co kosimy po podtopieniach idzie dla krów. Sprawdź z jakich łąk i kiedy koszone było Twoje siano. Może wtedy odkryjesz w czym problem
Z moich doświadczeń jak konie nie są głodne to byle czego nie zjedzą - i całe szczęście
Konie nie lubią siana z kwaśnych/podmoczonych terenów i jeśli tylko na co dzień mają siana pod dostatkiem, to takiego nie ruszą. Nie jeden raz miałam taki problem, teraz już wiem jakich gatunków traw nie jedzą i poznaje to jak widzę kostkę. No ale ja się tam nie patyczkowałam, wiem że moje konie nie zjedzą niezdrowego siana, więc jak im któreś nie smakowało, to dawałam go więcej, tak żeby sobie mogły wybrać lepsze kąski, a co nie zjadły, rozgarniałam po boksie.
Także Robaczek ja bym po prostu dała im to siano na ziemię (tak żeby sobie mogły w nim grzebać) i co zjedzą to zjedzą, a resztę wywalić/rozścielać. Krzywda im się nie stanie, kucyki potrzebują niewiele, zagłodzić się na pewno nie zagłodzą 😉

Edit. Najważniejsze!!! Musisz być twarda i nie donosić co chwilę, tylko dać raz więcej, bo jak będą widziały że co chwila donosisz, to będą czekały na lepsze kąski i jeszcze mniej będą jadły tego "gorszego".
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
26 października 2019 14:32
Dziękuje za odpowiedzi 🙂
Całkiem możliwe, że to siano jest z podmokłych terenów i im mniej smakuje. Syfu z rzeki raczej na nim nie ma, bo to siano z pierwszego pokosu, a u nas była susza okropna i nic na bank nie wylało. Widać gołym okiem, że inne gatunki traw, takie mało łąkowe, bardziej właśnie szuwarowe. Wczoraj troszke się przekonały, wyjadły przez noc co lepsze, reszta pójdzie do pościelenia (nienawidze ścielić sianem, tragedia to później sprzątać). Rano dostały pomieszane z tym starym i też coś tam skubią. Staram się nie martwić ich buntem, bo są okrągłe i nawet na dobre im takie "głodowanie" wyjdzie 😉 Rzecz jasna to troszke na żarty, kolejne siano już u kogoś innego kupie ale niestety muszą choć część tego zjeść, bo nie mam gdzie upchać kolejnych snopków, a 20szt troche szkoda wyrzucić.
Potraw dawałam Seniorce, bo tylko jego dała rade jeść. Małej też smakowało ale ja byłam pewna, że potraw jest bardziej wartościowy  😡 i zrezygnowałam przez syndrom metaboliczny kucki (dla niej wskazane moczone siano ale ona nawet nie patrzy na takie, rzez dwa tygodnie się nie złamała)
dea   primum non nocere
26 października 2019 20:21
Trawy z podmokłych łąk mają inny skład mineralny, więcej żelaza, manganu niż te z suchych. Konie instynktownie je omijają i w sumie dobrze robią, bo na dłuższą metę może to popsuć równowagę mineralną. Od jednej dostawy 20szt nic im się nie stanie, ale faktycznie lepiej unikać tego źródła.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
26 października 2019 20:53
A to dobrze wiedzieć, może przemęczymy to siano jakoś 🙂 we wtorek podjade i dokupie inne siano, zobacze czy im zasmakuje. Więcej w ciemno nie kupie od kogoś nowego siana (choć od tego rolnika to jeszcze rok temu wcinały siano aż się uszy trzęsły).
A co do potrawu, na pewno mniej wartościowy od siana z pierwszego pokosu?
Mam pytanie odnośnie Waszych działek na których trzymacie konie, a mianowicie jakiej powierzchni są takie działki? Jakiej działki szukać wielkościowo aby móc trzymać na niej dwa konie pod domem? Zaczynam szukać miejsca dla siebie ii kompletnie nie wiem na czym się skupić.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
27 października 2019 08:19
kucyna, moim zdaniem minimum 2 hektary. Siano drogie i warto, żeby konie jak najdłużej korzystały z trawy a przy obecnych suszach przelicznik 0,5 h już nie wystarcza.
Będziesz chciała mięć kawałek łąki do jazdy i część na pastwiska oprócz wybiegu całorocznego. Do tego składowanie balotów też zajmuje miejsce. Ważny jest też rodzaj ziemi. Koń to ciężkie zwierze i np. z podmokłej łąki szybko potrafi zrobić bagienko, gdzie stado kóz trawy nie zadepcze.
Ja trzymam 2 konie (małopolaki) na 2 ha (prawie). od połowy kwietnia wypuszczam je na kwatere trawy. Pozostałą część przeznaczam na siano. Po sianokosach Puszczam konie na całość. Siana wystarcza mi i jeszcze zostaje. Przez pół roku konie jedzą tą trawę, nie daję żadnej paszy. Ale pastwisko jest na polu, ziemie 3 kl. Kilka lat temu stały tu 3, 4 a nawet 5 koni. Trzeba było co kilka dni przestawiać kwatery. Gdybym dbał o pastwisko, nawadniał i nawoził, utrzymałbym 6-8koni (tak myślę)
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
28 października 2019 06:30
Kucyna My na dwa konie początkowo mieliśmy 1ha, w tym około 0,3 ha jest wyłączone bo tam stoją budynki, droga dojazdowa itp. dla koni stricte jest 0,7 z czego na stałe chodzą po 0,5 ha a reszta jest trawiasta i stanowić miała małe pastwisko. Ziemia u nas ch... no najgorsza jaka może być, bo 6 klasa. Z czasem udało się wydzierżawić i dokupić dodatkowy 1ha i to już im wystarczy w zupełności, żeby cały rok mieć trawę. W sezonie normalne pastwisko, a zimą i tak tam wychodzą chwasty i krzaki dojadać. Także moim zdaniem na całość gospodarstwa, placyk do jazdy i dwa konie 2ha w zupełności wystarczą, nawet jak ziemia słaba. Jak ziemia lepsza, to i penie mniej by styknęło.
Ja mam 5,5ha całości. Ziemia słabej jakości 5-6 klasa w górach. Z czego pół hektara to dom, stajnia, przyszły plac do jazdy, reszta dla koni (obecnie 3szt) podzielona na kwatery, 3 duże i 2 mniejsze. Udostępniane naprzemiennie, jedna duża + jedna mała (na małych jest dostęp do wiaty i wanny z wodą i przejście do stajni. I wszystko zależy od roku, ten był łaskawy jeszcze trawę dojadają, ale były lata, że już w sierpniu dokarmiałam sianem, bo wszystko uschło.

Po sąsiedzku za płotem przez nie całe 5 miesięcy pasło się 7 kucyków na 3hektarach, wyżarły wszystko do gołej ziemi 😵
Dziękuję wszystkim za odpowiedź! Wychodzi na to, że na te dwa konie mogę zamknąć się w 1,5-2 h z złożeniem, że mają siano dawane cały rok na padokach(wyjdzie mnie to i tak taniej niż dwa konie w dobrym pensjonacie w Warszawie). 
Mam pytanie - kiedy mniej więcej w ciągu roku robi się dostępny do skarmiania nowy pokos siana? Dumam ile dokupić siana, a jako początkujący posiadacz własnej stajni nie mam doświadczenia  :kwiatek:
Co najmniej 4 do 6 tygodni od skoszenia można zacząć skarmiać świeże siano (jeśli o to Ci chodziło) i należy na początku mieszać ze starym.
Termin koszenia najlepszy to koniec maja do początku czerwca, więc od połowy lipca masz dostępne świeże siano - to tak w przybliżeniu. Wiele zależy od pogody, lokalizacji, rodzaju uprawy (łąka naturalna czy trawa siana na polu)
:kwiatek: tak właśnie wyliczyłam okolice lipca na skarmianie🙂 dziękuję!
Jeśli siano jest z łąk sianych i nie zawiera żadnych roślin niepożądanych, chwastów, etc. to siano można skarmiać od razu po zebraniu.
A ja się zastanawiam co z moimi końmi jest nie tak, albo ja robię coś źle. Mam 4 ha łąki, chodzą po niej 3 konie. Nie dzielę na kwatery, jest dostępna dla nich przez większość roku. Jest robiony z niej tylko pierwszy pokos, potem idzie pod konie i łażą po niej do wczesnej wiosny.
Konie zeżrą "pierwszą trawę" to ziemi, a potem, jak odrasta, to wzgardzają. Aktualnie mam trawę na łące do pół łydki, a one snują się po niej smętnie, w przerwach przegryzając siano, lub wyżerają jak tylko się da zza płotu. Wie ktoś z czego to może wynikać?

EDIT: nie sprzątam łąki z kup, może to ma znaczenie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się