własna przydomowa stajnia

Oczywiście, że ma.
Koń nie zje trawy, która urosła na kupie, bo zwyczajnie jest gorzka/niesmaczna.
w tyłkach im sie poprzewracało (z dobrobytu).
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
02 listopada 2019 20:25
Jakiego rozmiaru powinien być boks dla konia 180 w kłębie? Przez zimę chcę trochę podłubać i wygrodzić w stajni jeden awaryjny na wizyty wet itp.

Taki gość dzisiaj zawitał z wizyta  😲


Jak się okazało sąsiad wolnowybiegowy  😁
Może to taki okres na fiksację u koni teraz? Jedna z moich kobył uroiła sobie, że zje ja poidło. Od 2 tygodni już nie pije, ni idzie jej przekonać. Z wiaderka w boksie też nie chce. Pije tylko na padoku z balii, ale to też długo się zastanawia, czy ta woda jej nie zje...


Sprawdź zęby może. Jak coś z tyłu jest pęknięte, jakiś ptzrdtrzonowiec to czasem tak jest, że nie ma inych objawów a koń nie chce pić bo woda zimna- boli jak człowieka z nadwrażliwymi zębami.
Moja kobyła odkąd ma złamanegoo przedtrzonowca to baaaardzo długo się zabiera do picia.
Oczywiście, że ma.
Koń nie zje trawy, która urosła na kupie, bo zwyczajnie jest gorzka/niesmaczna.


Czy ktoś taką trawę próbował?

Pytam bez sarkazmu. Zastanawia tylko skąd się biorą takie opinie o goryczy trawy/siana.

Moja babcia mówi, że jak na świeżo ściętą i zieloną jeszcze trawę popada deszcz to potem jak siano wyschnie to "nie ma goryczy".

Jestem prawie pewien że babcia nie próbowała, ale z drugiej strony ma to z pewnością swoje podstawy wynikające z wieloletnich, a może nawet wielopokoleniowych obserwacji zwierząt wiejskich.

dea   primum non nocere
03 listopada 2019 18:54
Trawy nie, ale rośliny typu sałata, ciemnozielone (mocno nawożone azotem) są gorzkie. Trawa z końskich toalet też jest mocno doazotowana, więc pewnie jest analogicznie. Gorzkie i też niekoniecznie zdrowe, ładować sobie ten azot. Dlatego koniom nie smakuje pewnie - matka ewolucja zazwyczaj wie co robi.

Sałaty szukam jak najjaśniejszej 😉
Z tymi moimi końmi kwestia jest taka, że 3 konie nie zasrają doszczętnie 4 ha, szczególnie, że główny kibelek mają jednak na innym padoku- tam gdzie stoi siano. Trawa do kolan równo na całej łące, a dziady nie chcą jeść i wolą sforsować ogrodzenie, żeby wyjadać zza płota niż "swoje".
Chyba po prostu zamknę im dostęp do łąki na jakiś czas, może jak zatęsknią za trawą to nie będą wybrzydzać.
Reyline - a to na pewno trawa jadalna dla koni? Dokładnie taka sama jak ta za płotem?
Patrzyłaś jak jedzą, jeżeli już jedzą? Wybierają pojedyncze trawki, czy łapią jak leci?
Próbowałaś tej trawy trochę skosić i podać? Albo urwać i dać z ręki - jedzą czy wypluwają?

Ja nie wierzę, że się koniom "w tyłkach przewraca"...
Zwykle mają powód, żeby czegoś nie jeść. I o ile rozumiem, że nie zjedzą gorszego siana albo starej i brzydkiej trawy jak na treściwe czekają, to niemożliwe, żeby fajną, dobrą, smaczną, soczystą trawę zostawiły z jakiegokolwiek powodu 🙂

A w ogóle, to skąd masz taką fajną trawę w listopadzie?
Bo może ona tylko wygląda na fajną, a tylko kolor zielony jej został i tak na prawdę jest porównywalna do siana?
No właśnie to ta sama trawa, którą chętnie zjadały wiosną, chyba, że się wysiało nagle na ich części łąki coś dla koni niesmacznego, a resztę tej samej łąki ominęło...
A trawa taka ładna i duża, bo jej nie jedzą... Zjadły jak odrosła po pierwszym pokosie, a potem już kręciły nosem tylko podgryzając tu i tam, a teraz już całkiem gardzą. Za płotem to ta sama trawa, bo to ta sama łąka, ja mam tylko wydzielone 4ha z większej łąki po prostu.

Jak wcześniej ją jadły, to zjadały normalnie, omijając takie żółte, niejadalne kwiatki. Z ręki zjedzą, jak im dam, ale one wszystko z ręki zjedzą niestety, więc to marny wyznacznik. Ogrodziłam im na podwórku jeszcze jeden mały wybieg, w takim mini sadzie. Rośnie kilka jabłonek, śliwek. Tam trawą ogólnie też wzgardzają, poskubią odrobinę tu i tam, ale i tak zaraz wystawiają nosy za płot. Jak idę z jedną z kobył w teren, to jak zatrzymujemy się na popas to wciąga, aż jej się uszy trzęsą.

Może faktycznie kwestia tych kup. Ale aż mi się wierzyć nie chce, bo idąc przez łąkę na kupę natrafia się na prawdę rzadko.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
06 listopada 2019 09:08
Odnośnie wybrzydzania nad sianem miałam sytuację, że dwa koniki polskie ignorowały piękne, zieleniutkie siano pachnące a jak wpuściałam tam małopolaka i szetlanda to pożarły w mig. I o co chodzi?

Mam prośbę , mógłby ktoś poradzić co zrobić z grząskim terenem przy wyjściu ze stajni? 4 metry od stajni mam obornik i topię się jadąc z taczkami. Próbowaliśmy kamieniem i ubijarką, ale nie zdało rezultatu. Ma ktoś jakiś pomysł? Wzasadzie chodzi tylko o te 4 metry, zęby można było taczką przejechacć.
Reyline,
Odnośnie wybrzydzania to polecam zamknąć na 2tyg. Jak potem wejdą to zjedzą. Koń nie zje tego co rośnie bezpośrednio na grubej nierozgrabionej kupie. To co opisujesz (kupy rzadko) nie pasuje. Już raczej "trawa u sąsiada zawsze bardziej zielona".

Bizon,
Na błoto przed stajnią u mnie pomogło wybranie 20cm koparką i w to miejsce tłuczeń drogowy plus zagęszczanie. Nic innego nie działało (kamienie, żwir, zagęszczanie, podnoszenie terenu nie dało nic).
Mam prośbę , mógłby ktoś poradzić co zrobić z grząskim terenem przy wyjściu ze stajni? 4 metry od stajni mam obornik i topię się jadąc z taczkami. Próbowaliśmy kamieniem i ubijarką, ale nie zdało rezultatu. Ma ktoś jakiś pomysł? Wzasadzie chodzi tylko o te 4 metry, zęby można było taczką przejechacć.


To znaczy jak to zrobiliście że nie zdało egzaminu?
wybraliście na 20-30cm? Wsypaliście cienką warstewkę piasku a na to tłuczen/kliniec i to nie działa?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
06 listopada 2019 09:34
Bizon, "chodnik" z podkładów kolejowych?
[quote author=Na_biegunach link=topic=19013.msg2896322#msg2896322 date=1573032877]
Bizon, "chodnik" z podkładów kolejowych?
[/quote]

Podkłady kolejowe to tzw. odpad niebezpieczny - w teorii nie wolno ich odsprzedawać, powinny iść o utylizacji.
W mojej okolicy już się czepiają - jedna stajnia wymieniała ogrodzenia bo za słupy robiły właśnie podkłady.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 listopada 2019 09:42
A takie podkłady nie będą śliskie jak zmokną? My mamy ścieżki zrobione z betonowych płyt ażurowych, takich jak parkingi robią, żeby trawa przerastała. Bardzo fajnie się to sprawdza. Doraźnie, tyle żeby taczką przejechać, to i deski można położyć na ziemi i z tego ścieżkę zrobić na szybko.
Reyline,
Odnośnie wybrzydzania to polecam zamknąć na 2tyg. Jak potem wejdą to zjedzą. Koń nie zje tego co rośnie bezpośrednio na grubej nierozgrabionej kupie. To co opisujesz (kupy rzadko) nie pasuje. Już raczej "trawa u sąsiada zawsze bardziej zielona".


Cóż, chyba tak właśnie zrobię, pojedzą samego siana, to im może się zachce trawki co teraz w ząbki kłuje.

EDIT:
Jeszcze pytanie, czy ktoś używa banerów reklamowych/wyborczych do uszczelniania wiat? Jeśli tak, skąd można wziąć to w przyzwoitej cenie?
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
06 listopada 2019 11:28
Iskra łopatą było wybrane, kamień ze żwirem i ubite. I utonęło. Te podkłady ażurowe chyba spróbuję, dzięki.
Ps. A sprawdzą się wielkie pyty chodnikowe?
Iskra łopatą było wybrane, kamień ze żwirem i ubite. I utonęło. Te podkłady ażurowe chyba spróbuję, dzięki.
Ps. A sprawdzą się wielkie pyty chodnikowe?


Pod każdy rodzaj płyt musisz zrobić podbudowę.
Kamień i żwir - czyli takie okrągłe kamienie? One się nie zagęszczą, nie ubiją, zawsze będą sypkie i utoną...

Trzeba wybrać na 1-2 szpadle - lepiej na dwa. Zasypać ostrymi kamieniami - nazywa się to tłuczeń, kliniec, kamień łamany. Może być też gruz - tylko ceglany z czasem się zlasuje (rozpadnie) i też "zniknie"
Dopiero na minimum 20cm zagęszczonego kruszywa jest sens coś kłaść.
Bizon, myśmy w końcu przed stajnią wybrali ziemię, dali tłuczeń i wylali beton. Wcześniej glina wszystko wciągała. Podkłady kolejowe to rakotwórcza trucizna. Całkowicie nie ogarniam dlaczego są w Polsce takie lubiane i jak jest możliwe, że są w sprzedaży. Ludzie je sobie nawet do ogrodów dają  😵.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
06 listopada 2019 20:37
Czyli grubsza robota, nie podziaduje się nic.
Bizon, myśmy w końcu przed stajnią wybrali ziemię, dali tłuczeń i wylali beton. Wcześniej glina wszystko wciągała. Podkłady kolejowe to rakotwórcza trucizna. Całkowicie nie ogarniam dlaczego są w Polsce takie lubiane i jak jest możliwe, że są w sprzedaży. Ludzie je sobie nawet do ogrodów dają  😵.

Kilka lat temu kolej na potęgę wymieniała podkłady drewniane na betonowe - właśnie min przez to że są toksyczne.
„Sprytni” zamiast płacić za ich utylizację jeszcze je odsprzedawali albo oddawali za grosze byle by nie ponosić kosztów.
Taki kraj.
Pytanie z serii życiowe wybory... podążać za marzeniami czy głosem rozsądku? Pewnie nie jedna/jeden z Was stanęlo przed takim wyborem? Pora sie ustątkować, niedlugo z mezem planujemy powrot z zaranicy wiec musimy podjac ostateczną decyzję o kupnie działki i budowie domu... Posiadamy swoje 2 konie ktore trzymamy przy domu rodzicow, ale tam sie nie mozemy wybudowac. I teraz stoimy przed wyborem: rozsądek czyli niewielka dzialka na osiedlu, z lepszym dojazdem, infrastruktura,na ktorej zapewne wszystko byloby łatwiejsze czy jednak duza ale tez drozsza dzialka 3 ha idealne na domek i miejsce dla koni, jednak w gorszym miejscu? Prawie wszyscy rozsadni mowia o malej dzialce, gdzie blisko autobus szkolny itp, a jednak naszym marzeniem od lat bylo trzymanie koni nadal przy domu... I w takiej rozterce jesteśmy, bo jednak chcemy podarzac za marzeniami a z drugiej strony, lata lecą czy warto sie szarpac kazdego dnia, po pracy, z dzieckiem, do stajni latac? Tak kochamy to ale czy z wiekiem bedzie sie nadal chcialo? Jak to u Was wyglada? Pensjonat odpada bo zadnego dobrego w okolicy nie ma... Jak skonczyly sie Wasze rozterki, czy nie załujecie?
Centuria też staliśmy przed podobnym wyborem, ale zdecydowanie ciągnęło nas w stronę mieszkania pod miastem, więc jakoś specjalnie nie biliśmy się z myślami.
Ostatecznie kupiliśmy 1.15 ha 19 km od ścisłego centrum Lublina. Na 3 konie, wszystko kupujemy, żadnych własnych upraw.
Kilka głównych argumentów dlaczego taka decyzja:
- wszędzie blisko 😉, nie muszę się szykować na wyjazd do przyjaciół bo mam, dajmy na to 70 km, tylko mam ochotę to wsiadam w samochód i za 15 minjestem u przyjaciółki - dłużej mi wychodzi dojazd z miasta autobusem bo zanim dojdę na przystanek i do niej, to w praktyce podjeżdżam prawie od drzwi do drzwi
- w drugą stronę - mam problem, dzwonię i za chwilę ktoś jest
- mam 2 km do kliniki z boksami dla koni, bez problemu dojedzie też mój wet i nie musi planować jakoś specjalnie i tracić czasu na dojazd

A i ja mam pytanie - co ile dokupujecie siano? Robicie raczej zapasy na cały rok czy kilka razy w ciągu roku?
1.15 ha to jak dla mnie mało na 3 konie. Mam 4. Dwa duze i dwa kuce 1w5 cm. Na sporo wiekszym areale. I tak sobie wychodzi. W ciagu jednego rokuten 1 ha to będzie wyglądał nie zaciekawie
w zasadzie u nas obie opcje sa nadal w podobnej lokalizacj i nadal blisko domu rodzinnego, wiec ci sami znajomi itp..., kwestia tylko latwosci dojazdu i dogodnosci.  Cale zycie tez mieszkalam na wsi a w zasadzie w lesie i znam tez te zle strony, gdy np snieg zasypie, wiec czasem sie zastanawiam czy warto?

A siano gromadzimy cale od razu po sianokosach, wiekszosc mamy swoje reszte dokupujemy, ba mam wrazenie ze wtedy najlatwiej zdobyc najwiekszy wybor i najlepsza cena, no ale u rodzicow mamy ten luksus - stodołę ;P
anyann w praktyce na 2 konie - 2 młodziaki (w tym ogier) i starsza klacz. Wiec nie ma opcji ich postawić razem, bo ogier ma ogierem zostać. Klacz będzie nieco z przodu, oddzielona od ogiera. Jak się uda to pójdzie na jakieś pastwisko dogadane z sąsiadem. I jak tam się przebywa to już się tak mało nie wydaje, a jak się robi to mam dość 😁. Dodatkowo w przeliczeniu na konia u nas to jest naprawdę sporo patrząc po bliższej i nieco dalszej okolicy. Tak wyraźnie więcej na konia to ma... 1 osoba. I nie wiem czy zostaniemy tam na stałe - jeszcze 2,5 roku i mogę sprzedać, hipoteka mnie nie trzyma.
Centuria my taki luksus (magazyn na siano) stawialiśmy wczoraj 10 h, a taka fajna pomysłowa konstrukcja, tylko bardzo *** instrukcja 😤. Jak tak całkiem daleko i osobno to bym nie mogła mieszkać - chyba, że ktoś znajomy pod bokiem by był. Ale pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
10 listopada 2019 19:17
Muchozol, raz na cały rok. Baloty przechowuje w stogu pod flizem, kostki na strychu nad biegalnią. Plus jest taki, że siano z tych samych łąk i okresu zbierania. Jeśli trzeba suplementować to wiadomo do czego się odnieść. Mam zaufanego znającego się na robocie dostawce, inaczej pewnie byłoby bezpieczniej mieć od różnych.

Centuria, tak naprawdę pytanie jakie Ty masz przeczucia. Różne rzeczy można brać pod uwagę: jak bardzo uciążliwy będzie dojazd, czy gdzieś obok są dzieci w tym samym wieku i będzie można się dogadać na wspólne dowożenie do szkoły; jak daleko od miasta są położone działki, czy któraś ma szansę zyskać na wartości (większa zawsze można podzielić i sprzedać jak się konie za n lat przeniosą na niebieskie pastwiska); czy w awaryjnej sytuacji możecie liczyć na pomoc z końmi na kilka dni itd.
Mam konie u siebie, ale nie mieszkam na miejscu. Tak wszystko urządziłam, że są z grubsza bezobsługowe. W weekendy robię grubsze roboty w tygodniu jak nie ma czasu w godzinkę ogarniam karmienie plus sprawdzenie stanu koni i ogrodzeń. Jeżdżę mniej niż jak stały w pensjonacie, ale spokój ducha i pewność, że podstawowe potrzeby mają zabezpieczone są tego warte.

Podkłady kolejowe nie muszą być drewniane 😉 Chodziło mi o ideę chodnika dla taczki, mniej o materiał z jakiego to zrobić.
Mam na części błotnistego przejścia z boku takie betonowe bloki. Niestety kończą się przy najgłębszym błocie :/ Coś tam będę chciała zrobić prowizorycznie. Na razie w największe błocko spadło trochę siana i już tak głęboko się noga nie zapada. Może się zrobi coś na kształt klepiska...
Centuria,
Mam 3 konie przy domu na 3ha. Prawdę mówiąc weźcie działkę pod miastem. Powody:
Koszenie siana, wyprowadzanie koni, sprzątanie padoków, ciągłe naprawy ogrodzeń i sprzętów. U mnie zajmuje to tyle czasu że zatrudniam człowieka na pół etatu.
Do tego dojazdy do miasta do pracy 75min w jedną stronę plus paliwo.

Kocham to miejsce, ale jakbym miał wybór to mała działka niedaleko pensjonatu byłaby wielokrotnie tańsza w ogólnym rozrachunku.
Centuria - u mnie po dylematach mieszkanie/dom i działka pod konie kupiliśmy mieszkanie pod miastem. Wytrzymaliśmy w nim kilka lat a teraz i tak kupiliśmy dom/działkę i wynosimy się na wieś.
Ja żałuję, że nie zrobiłam tego te 8 lat temu od razu  :kwiatek: Jeśli to coś, czego chcecie to ja bym się nie zastanawiała - resztę życia da się wkoło tego jakoś poukładać.
Kochani jaką odmianę owsa wybieracie kupując dla swoich koni? Bingo się nadaje? Chyba najpopularniejszy. Czy są jakieś odmiany nieodpowiednie dla koni?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się