Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Scottie mam tego bujaka ale ta pozycja siedzaca mnie nie przekonuje (chociaz fakt faktem material duzo lepiej znosi wszelkie atrakcje 😀 ).
Gabaryt to raczej nie problem, mam miejsce. Dzieki dziewczyny za wszelkie sugestie, podumam sobie nad tym!
ash   Sukces jest koloru blond....
12 listopada 2019 15:26
Bizon, wysłałam priv
ash, też poprosze
My jutro z Jeremiaszkiem idziemy do szpitala na gastroskopię i RTG górnego odcinka przewodu pokarmowego z kontrastem. Strasznie, okropnie się boję, że coś się stanie, że badanie pójdzie jakoś źle i coś mu się stanie, że głupi jaś nie da rady przy gastroskopii i będzie potrzebna narkoza, że czymś się zarazi w szpitalu, że będzie tak jak ostatnio - koszmarne warunki, brak możliwości egzystowania w szpitalu z dzieckiem, brak diagnozy, trzymanie nas tam nie wiadomo po co i wyjście bez niczego, na kompletnym wyczerpaniu. Do tego muszę zostawić Milana pod opieką ojca, który kompletnie jest nie w temacie jego szkoły, nie angazowal się dotąd w zupełnie nic, nie kapuje odwożenia go, przywożenia, zajęć pozalekcyjnych, prac domowych i świetlicy, a powiem Wam że sama mam problem czasami, bo szkołę ma w 2 miejscach (pierwsze klasy mają tak świetnie, że na lekcje muszą wędrować po mieście z budynku do budynku, około kilometra, z panią), więc czasami zawozi się go i odbiera w dwóch różnych miejscach. Już miał pomysł, że poprosi o odwiezienie Milana "jakiegoś sąsiada" (oczywiście bez fotelika, ani podkładki), a jak zapytałam czy mógłby dla mnie to zrobić i przez te 2 dni sam odwozić i odbierać syna, to powiedzial, że dobrze, ale wiem że i tak zrobi, co będzie chciał. Więc jak zwykle będę martwić się o Jeremcia, a myślami będę z Milanem .. Milan jest jeszcze totalnie nieogarnięty. Potrafi się zgubić w szkole i tydzień temu przez przypadek Pani wzięła go z grupą dzieci jedzących obiady do stołówki (on nie je) i on nie wiedział co na tej stołówce zrobić, do kogo się zwrócić i tak się rozpłakał, że nie mógł powietrza nabrać. Ja czekałam na niego (jak zwykle) przed szkołą i nie mogąc się doczekać po prostu weszłam do środka, gdzie na szczęście go znalazłam. A on nawet nie mógł słowa powiedzieć, tak płakał. Wiem, że takie sytuacje są potrzebne, żeby nauczył się sam sobie radzić i w takiej sytuacji i Z taka sytuacja potem, ale i tak się o niego martwię... Pocieszcie mnie, że będzie dobrze... 😕
Jejjjj, kenna... :kwiatek: moje pociążowe hormony działają tak ze na opis ostatniej sytuacji łzy mi w oczach stanęły jak wyobraziłam sobie bezradność Milana w tej stołówce i to jak musiało Ci się serce skurczyć jak go zobaczyłaś.
Ale chłopaki dadza rade - na pewno nie będzie tak jak byłoby z Toba, ale będzie dobrze!!! Na pewno przetrwają.

Mam wielka nadzieje ze w szpitalu tym razem będzie sensownie - w końcu czekają was konkretne badania, nic po omacku.
Warunki...kurczę no na to nie mamy wpływu 🙁 grunt ze to chwila a potem prysznic we własnym domu, tak wyczekiwany, i własne łóżko.
Trzymam kciuki z całych sił zeby wszystkie badania przeszły gładko a niedogodności zostały szybko zapomniane!

I to uczucie, ze musisz trzymać cały świat bo się rozsypie...wyrzuć trochę na męża, trochę na lekarzy, wierze ze zrobią swoją robote najlepiej jak się da!
Dzięki sienka, musimy to jakoś przetrwać. Jutro o 5 startujemy.
ash   Sukces jest koloru blond....
14 listopada 2019 08:59
kenna, niezmiennie trzymam mocno kciuki! Wierze ze tym razem Wam pomogą i będzie tylko lepiej. A chłopa weź postaw do pionu! Niech się ogarnie
maleństwo   I'll love you till the end of time...
14 listopada 2019 10:03
kenna, bardzo trzymam kciuki za badania, za chłopców i jeszcze bardziej za Ciebie, musisz strasznie dużo dźwigać... Ale jak to, chłop niczego nie ogarnia, niczego nie wie... Dla mnie to nie do pomyślenia, masz troje dzieci tym sposobem... Może niech ta sytuacja będzie początkiem zmian jakichś? Niech zacznie coś robić, to przecież i jego dzieci i dom!
kenna, Trzymaj się! :kwiatek: :przytul:
Dawaj znać na bieżąco co tam.
Dzięki wielkie! Dziś była gastro, jazda bez trzymanki, koszmarnie walczył, ale jakoś przetrwaliśmy. W obrazie wszystko ok, i pobrane dwa wycinki do badania. Wreszcie udało mi się go uśpić, bo od rana od 6stej nie spał. Kit z tym, że pewnie wieczorem do 23 będzie urzędował... Niech odpoczywa. Jutro sonda, podanie kontrastu i RTG góry. Buziaki dla Ciotek!
Uffff kenna, najgorsze za Wami. Dzielny i Jeremek i Ty!!! Jutro już z gorki. I do domu?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 listopada 2019 15:56
Trzymajcie się cieplutko, przytulam!
kenna jesteś wielka! Trzymam kciuki żeby wszystko poszło dobrze.
Kenna uściski od nas. Mega dzielna babka jesteś! Ale też uważam że dobrze by było chłopa uruchomić bo się wykończysz
A jak Milu sobie dzisiaj radził?
kenna - doczytałam.... siły dla Was i diagnozy, która coś w końcu wyjaśni! :kwiatek:
kenna, biedulek. To są właśnie te rodzicielskie chwile, których boję się najbardziej. Podziwiam bardzo i trzymam kciuki za szybką i lekką diagnozę. Trzymajcie się  :kwiatek:
Cześć dziewczyny  🙂
Czytam Was od dłuższego czasu i uczę się ile mogę.
Teraz mam pytanie do Was na temat wózka 3- kołowego.
Wpadł mi bardzo w oko Chicco active 3w1. Jako, że potrzebuję czegoś na długie spacery po polach i lasach  (mieszkam na wsi). Potem zaczęłam czytać opinie w Internecie, że taki 3-kołowiec jest wytworny.
Macie doświadczenie z takim wózkiem?
Ewentualnie rozważam Bebetto Holland.
Pomóżcie proszę  🙂
Wytworny czy wywrotny?
Moja znajoma użytkuje 3kołowiec i jest zadowolona, a ja nie umiałam nim jechać. Ciężko się skręca, jakiś wyjątkowo mało zwrotny i na nierównym terenie miałam wrażenie, że mi się przewróci. Może akurat ten model tak ma, jednak dla mnie odpada.
majek   zwykle sobie żartuję
15 listopada 2019 11:11
Ja mialam wozek trzykolowy, nie bylam nim specjalnie zachwycona (moze bym byla, gdyby to nie byl moj wozek na miasto, tylko wlasnie w dzicz).
Najwiekszy problem byl, kiedy tylne kola trzeba bylo podniesc (bo utknely np) - wtedy ciezko bylo oprzec caly ciezar z dzieckiem i gratami na tym jednym kole, ktore po prostu nie trzymalo wozka w pionie (dzieciak sie przekrzywial na boki np).
Jest to duzo wiekszy gabaryt niz spacerowka i np w autobusie wiele osob mi wchodzilo na to przednie kolko i mialo pretensje. Ciezko bylo otworzyc przed soba drzwi (w normalnej spacerowce wystarczy wyciagnac reke,W tamtym nie siegalam.
Biegac sie z tym i tak nie dalo, bo raczka jak byla w najwyzszym punkcie, to wychodzila prawie nad budka do wozka i nie mozna bylo robic wiekszych krokow. Ale ja wysoka jestem.
Czy wywrotny? Na boki to raczej nie, ale nie raz mi sie gibnal do tylu - bo wiadomo, ze przod lzejszy - jak sie duzo do torby napchalo rzeczy, a nie bylo ich duzo w bagazniku pod wozkiem - to go przeciazalo do tylu.
Ale mial dobre strony, mozna nim bylo jedna reka krecic w miejscu.
A i dziecku bylo ciezko wsiasc - jak kolko bylo ustawione na samonastawne z przodu (mozna bylo zablokowac, zeby bylo tylko do przodu) - czyli wiekszosc czasu - to wozek po prostu odjezdzal.
Hej, napiszemy co u nas. Przeżyliśmy i sondę i podawanie kontrastu i RTG dzisiaj, chociaż wydaje mi się że dziś histeria i walka była jeszcze gorsza - zapewne po wczorajszych doświadczeniach i przy braku głupiego Jasia dziś... Ale jesteśmy po, no i przynajmniej wiemy, że nic poważnego w żołądku się jednak nadal nie dzieje, żadnych wrzodów, wpust i odźwiernik bez zarzutu, w RTG fale refluksowe były, ale nie jakieś mega liczne, nie az tak by sugerować operację. Badania laboratoryjne bardzo dobre, jedynie trochę ferrytyna niska, a żelazo bardzo wysokie. No więc wiemy, że nic poważnego mu nie dolega, zasugerowano przyczynę neurologiczną jego wymiotów (jako skutek uszkodzenia mózgu przy porodzie), mamy jeszcze raz skonsultować u neurologa. Dziękuję za każdy jeden kciuk i przesyłanie dobrych myśli. W nocy wreszcie wyspimy się w domu...
pati,
mi w sklepie Bebetto odradzali sprzedawcy, podobno jest bardzo dużo reklamacji, coś się dzieje z kołami
pati12318, miałam przez chwilę wozek 3-kołowy i dla mnie zupełnie porażka...  koło to przednie stawało na piachu w poprzek i musiałam jechać z przednim kołem podniesionym do góry, tylko na 2 tylnych. Nigdy więcej!

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
15 listopada 2019 15:52
Kenna super, ze juz jesteście po!

Z tym żelazem to cos zalecili? Bo żelazo za wysokie jest czesto niebezpieczne...
pati,
mi w sklepie Bebetto odradzali sprzedawcy, podobno jest bardzo dużo reklamacji, coś się dzieje z kołami


Czytałam negatywne opinie w Internecie o tej firmie, już po fakcie zakupu ich wózka i szczerze mówiąc nie wiem skąd one się biorą. Uwielbiam ten wózek. Wszędzie nim wjadę i prowadzę jedną ręką. Jedynie składanie może być upierdliwe, bo wymaga użycia dwóch rąk. Miałam problem z jednym łożyskiem w kole, wymienili mi w ciągu 5 min i śmiga dalej.

kenna świetne wiadomości.
Dzięki wielkie wszystkim za opinie. W takim razie rezygnujejy z chicco.
Ta Bebetta wygrywa w rankingach na najlepszy wózek 3w1.
Poszukam jeszcze jakiejś innej terenówki 3w1 🙂
Gienia-Pigwa, nie że ponad normę, tylko bardzo wysokie jak na tak atroficzne dziecko (które w okresie noworodkowym miało tak silna niedokrwistość, że 3x krew miał toczona). Bo on wygląda, jakby mial głęboka anemię, multum niedoborów i ogólnie przepraszam za wyrazenie, ale serio "jak z Auschwitz". Zebra, kręgosłup, cała miednica z tyłu widoczna i ogromny brzuch prawie non stop wzdęty. No ale na wyniki to on je zdrowy.
Kenna super, że już po badaniach i nie wyszło nic złego!
Kasska a jak u Ciebie? Bo to chyba już tuż tuż?  😀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 listopada 2019 20:48
kenna, jesteście dzielni bardzo! Dobrze, że nic nie wyszło, tylko kurcze, to was chyba nie przybliża do rozwiązania problemu? Co jeszcze można zrobić? On ma odruch wymiotny przy połykaniu czy w ogóle nie chce nic brać do buzi? Jakiś specjalista ma jakiś pomysł?  :przytul:
Ja 30 lat żyję z podniesionym kosmicznie poziomem żelaza.Nie wiadomo dlaczego.Jako dziecko też miałam non stop anemię, liszaje,wypadające włosy,popękane usta, i kąciki i chodziłam jak żywy szkielet.W wieku nastoletnim wszystko minęło a wagę nadrobiłam aż za bardzo.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
15 listopada 2019 21:59
Aaa ok kenna. Bo ja zrozumiałam, ze jakies super podwyższone a wiadomo, ze to bardzo zle wpływa na organy i należy to definitywnie leczyć, No znaczy „zbijać” to żelazo. Dlatego mi sie lampka zapaliła 😉

No wlasnie, tak jak lotnaa mówi... i co właściwie teraz? Macie liczyć tylko na to, ze z wiekiem przejdzie jak Jeremiasz  dojrzeje bardziej?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się