Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Libella,
niby tuż tuż, ale mam wrażenie, że ten ostatni miesiąc ciągnie się jak dodatkowy trymestr 😉 młody się odwrócił w ostatniej chwili, gdy już prawie nikt nie dawał mu na to szans, jakiś akrobata czy co ? 🤣 tak więc planowanego cc nie będzie, pozostaje czekać 👀
kenna dobrze ze juz po wszystkim, troche szkoda ze bez jakichs rewolucyjnych wiesci.. Sciskam mocno.
A czy ktos sie kiedys przygladal jelitom? W sensie flory bakteryjnej itd? Tak mi przyszlo do glowy, moze jakies zaburzenia wchlaniania jesli ta
Tak, mamy liczyć że przejdzie z wiekiem. My do tego szpitala szliśmy konkretnie na 2 badania, nie liczyłam na diagnozę, tylko na wykluczenie jakichś głównych poważnych przyczyn ze strony ukl. pokarmowego. Jeszcze wazne będą wyniki 2 wycinkow, które zostały pobrane. Zasugerowano nam jeszcze przyczynę neurologiczną, tylko że ani to jest nie bardzo wykrywalne w badaniach, ani jeśli już by przyjąć taka teorię to nie ma jak tego leczyć.
Dziewczyny czy w 17 tygodniu uczucie takiego jakby ciągnięcia po bokach brzucha (nie w formie bólu, bardziej dyskomfortu) jest normalne?
Brzuch urósł mocno w ostatnich dniach  (tak nagle- nie było nic widać I nagle bach) i od kilku dni czuję coś takiego- jakby z mięśni.
Miałam usg 3 tygodnie temu- wszytko ok.
Zastanawiam się czy to normalny, fizjologiczny objaw rosnącego brzucha czy lecieć na usg.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 listopada 2019 19:13
pati12318, zarówno ciągnięcia, jak nagły wzrost brzucha są normalne.
Kasska no tak, pewnie teraz już wszystko gotowe i tylko czekanie, to się dłuży 😉 trzymam kciuki, żeby szybko poszło!

Pati chyba normalne. Ja też tak miałam, a im większy brzuch, tym bardziej ciągnie (przynajmniej ja mam takie odczucia). Ja to w ogóle mam wrażenie, że nikt mnie nie ostrzegł, że ciąża boli  😂
Dzięki. Trochę spokojniej się czuję.
Libella dokładnie! Jakoś nikt nie mówi o tym, że przez pierwsze tygodnie ciągle boli jak przed okresem, potem znowu boli bo brzuch rośnie. A na koniec pewnie boli jak dziecko kopie w co popadnie...
Człowiek chce być aktywny niczym Ania Lewandowska, ćwiczyć... a tu same kłody pod nogi  😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 listopada 2019 19:43
pati, tak, wszelakie ciągnięcia,  rozpieranie, naciski, cholerne bóle kręgosłupa, rwa kulszowa, później napieranie na spojenie łonowe, no i last but not least,  wieczne poczucie pełnego pecherza i bieganie co 5 minut do łazienki. Niestety ciąża to nie rz..e tęczą, choć w to nam niektóre media każą wierzyć.
Nie straszcie pati, nie każdy ma takie uciążliwe dolegliwości 😉 Ja miałam przez około miesiąc problem z bólem w pachwinie. Minęło samo i innych problemów nie mam i nie miałam. Więc nie ma reguły 😉
Ooo Panie...
Czyli trzeba to zaakceptować i robić swoje? Czy raczej wprowadzić "tryb oszczędny" póki nie przejdzie?
Do tej pory byłam dość aktywna- codziennie 8-10 km marszu, trochę też jeździłam na koniu.
Dzisiaj 30- minutowy spacer mnie pokonał  🙁
Kasska, ale my właśnie uspokajamy, a nie straszymy :p że normaaalne, że boli 😉
A tak serio, to ja też nie mam jakichś hardkorowych dolegliwości, nawet spoko znoszę ciążę. Ale fakt, że na początku każde kłucie/ciągnięcie/ból mnie stresowało, bo się martwiłam, że coś nie tak. A potem się okazało, że większość tego to normalne objawy ciąży i nie ma się czym denerwować 🙂
Pati, chyba najlepiej to dostosować aktywność do Twojego samopoczucia. I nic na siłę, bez forsowania się. Ale ogólnie ruch jest wskazany. Ja żałuję trochę, że za mało się ruszam...  🤔
pati12318, jak to się wszystko tam rozciąga i dostosowuje to nie ma bata - będzie ciągnęło 🙂 Ja teraz też zaczęłam 17 tydzień i najgorsze jak czasem za szybko wstanę albo kichnę, wtedy mam - na szczęście chwilowy - taki mega ból w podbrzuszu. Pierwszy raz mnie wystraszył, a teraz mam tylko takie "fuuck...znowu za szybko" :P ewentualnie "pierd... nie kicham więcej!" 😀
FurryMouse o tak! Dokładnie! Kichanie, kaszel albo jak się zapomnę i szybko poderwę z kanapy.
Taki ostry ból wtedy czuję jakbym przesadziła z robieniem brzuszków   😲
Czemu lekarze na to wszystko nie przygotowują, tylko potem biedne kobiety się stresują?  🤔
A jak u Was było/jest z wsiadaniem na konia?
Wiadomo, że nie można spadać ale sama spokojna jazda wydaje się nawet korzystna- pracują mięśnie miednicy, pleców.
Plus wiadome zalety jeżeli chodzi o samopoczucie psychiczne.
pati12318, ja nie wsiadałam i ogólnie jestem na nie. Dlaczego? Każdy, nawet najbezpieczniejszy koń to nadal zwierzę - nigdy nie będzie do końca przewidywalne, nigdy do końca pewne. Jeśli ktoś uważa inaczej, to moim zdaniem brak mu pokory. Natomiast nikt nie podejmie za Ciebie tej decyzji, bo tylko ty wiesz czy ryzyko  i ewentualne konsekwencje są dla Ciebie do zaakceptowania.

P.s. Nie jest do końca tak, że każda aktywność fizyczna w ciąży jest korzystna albo lepsza niż żadna. Te bóle które opisujesz wiążą się m.in. z rozluźnianiem więzadeł w obrębie miednicy, a te są i tak przeciążone przez rosnącą macicę. Specyfika ruchu w siodle nie będzie im pomagać. Mięśnie pleców - ok, fajnie, niech pracują. Ale co z kręgosłupem? Z rosnącym brzuchem zmienia się postawa, zmieniają się siły działające na poszczególne odcinki kręgosłupa, zwłaszcza lędźwiowy. Zdrowy kręgosłup bardzo Ci się przyda po porodzie 😉

Z drugiej strony medalu tu na re-volcie widziałam kiedyś filmik jakiejś babeczki z Australii, która w 8 czy już nawet 9 miesiącu ciąży tłumaczyła półparady na swoim fryzie 😉 tylko to że sie coś się da to nie znaczy, że jest zdrowo.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
19 listopada 2019 13:37
Rtk - jak tam sytuacja u Was ?
pati,
ja jeździłam prawie do końca 4go miesiąca. Zrezygnowałam po glebie, którą zaliczyłam i to w idiotycznej sytuacji-kłusowałam spokojnie na ujeżdżalni, nigdy wcześniej z mojej kobyły nie spadłam. Ktoś rozstawiał sobie przeszkody i rzucił drągiem za blisko...😉 Nic się nikomu nie stało,wylądowałam "bezpiecznie" na piachu, ale najadłam się strachu i miałam wyrzuty sumienia.
Brak jazdy konnej to zdecydowanie coś, czego mi najbardziej w ciąży brakuje i co najbardziej mnie wkurza. Poza tym nie powinnam na nic narzekać, bo czuję się bardzo dobrze. Ale jazdy brak bardzo... 🙁
Ja nie miałam i nie mam żadnych objawów ciążowych ...oprócz brzucha ;p Chwilowo hemoroidy mi dokuczały,ale to przez własną głupotę.Kończę 8 miesiąc i ani mnie nic nie boli,ani raz nie wymiotowałam,do toalety nie biegam (miałam bakterię,więc wtedy częściej,ale ogólnie przez ciążę miałam raz a przed zdarzało mi się ciągle),żadnych bóli kręgosłupa.Normalnie pracuję,sprzątam,dźwigam,jeżdżę samochodem,chodziłam na grzyby,w niedzielę poszliśmy z mężem na wieżę widokową jakieś 10 km po lesie.Ciąża oprócz rozmiaru ciuchów nie zmieniła w moim życiu nic.Jest mi gorąco (a może normalnie tylko,że ogólnie zmarzluch jestem) i szybciej się wysypiam,więc generalnie na plus.Mam ładną cerę,poschodziły mi wszystkie niedoskonałości w tym plamy i przebarwienia.Jak to wszystko pier*nie po porodzie to się nie wyzbieram.Na konia nie odważyłam się wsiąść w obawie o lincz ze strony rodziny gdyby tak coś się faktycznie wydarzyło(gdybym miała swojego to jeździła bym).W niedzielę mam ktg i powoli zaczyna docierać,że to już lada chwila.Mam mały brzuch i w luźnej bluzie nie widać ciąży wcale.Wiele osób nie wie nawet że bedę rodzić dopiero jak im powiem.Moje biedne koleżanki tkwią w szpitalach albo leżą w domach przykute do łóżek lub toalet,śpią całymi dniami i tyją po 20 kg.Moja ciąża to bajka.
Jeszcze co do jazdy tak myślę,że wsiadła bym,na małej hali albo lonżowniku,gdyby ktoś był z boku i to tylko na stępa.Sama bym nie czyściła ani nie siodłała.Zależy co dla kogo oznacza jazda w ciąży bo na więcej niż stęp po małym kole bym się nie porwała.Dla kręgosłupa wątpię,żeby było to takie też super,jak się luzują kręgi to można sobie chyba więcej szkody jak pożytku zrobić.Ja się nie zbliżałam nawet w okolice konia,ale znam takie co jeździły.
ekhem ciekawe jest co piszesz na temat kręgosłupa.
Pytałam lekarza oczekując właśnie takiej konkretnej odpowiedzi  (Nie skupionej na upadku- który jest w oczywisty sposób niebezpieczny) ale na samej jeździe i temu jak wpływa na ciało matki i na bobasa w środku (wstrząsy).
Dostałam odpowiedź, że jak nie spadam to sama jazda nie powinna zaszkodzić (chociaż wiadomo, że lekarz nie ma pojęcia o tym jakie dokładnie mięśnie działają podczas jazdy- pewnie ma takie wyobrażenie jak większość osób, które nie jeżdżą, że się tylko siedzi i już).

kasska ano właśnie, tego się obawiam najbardziej.
Niby mam dużą pewność swoich obu koni I nie spadam z nich tak po prostu przy jeździe po płaskim. Ale jednak koń to koń...
Jak sobie pomyślę, że spadam i jadę potem do lekarza spanikowana czy wszystko ok...
Czy warto?
Z drugiej strony jeżdżę konno od 25 lat bez dłuższych przerw.
I jestem mówiąc szczerze od tego uzależniona.
Każde odstawienie na dłuższą chwilę (jakaś choroba, uraz) wiązał się z pogorszeniem samopoczucia i nastroju (I to bardzo drastycznie).
Najdłuższą przerwę miałam na pierwszym roku studiów- jakieś 3 miesiące i przypłaciłam to prawie depresją- przestałam wychodzić z domu, wstawać z łóżka...

Dekster pozazdrościć  😅
Ja wymiotuję cały czas od 3 miesięcy i póki co schudłam 5 kg...

pati,
pozostaje zawsze kontakt z końmi w ziemi. Ja do tej pory bywam 2-3 razy w tygodniu u konia, miziam, spaceruję, lonżuję. Jazdy to nie zastąpi, ale humor bardzo poprawia i tak 🙂
kenna, Ehh... Dobrze, że już po i że nic złego nie wyszło.
Kiedy u Milana zaczęło się poprawiać?
U Jeremka jest podobnie? Co on w ogóle je i pije?

Czemu lekarze na to wszystko nie przygotowują, tylko potem biedne kobiety się stresują?  🤔
A jak u Was było/jest z wsiadaniem na konia?


1. Może dlatego, że niektóre kobiety nie mają żadnych dotkliwych/negatywnych dolegliwości ciążowych. Mi się w obu ciążach poszczęściło, czułam się rewelacyjnie, zero mdłości itd. "Tylko" w ostatnim trymestrze drugiej ciąży rwa kulszowa, która przeszła w momencie porodu. 😀

2. Ja prawie tak jak ekhm - jestem zdecydowanie na nie, choć sama jeździłam (bardzo lajtowo).
Pati ja przestałam wsiadać prawie od razu, jak się dowiedziałam o ciąży. Chyba po prostu nie chciałam brać na siebie ryzyka, a wiem, że z każdego, nawet najspokojniejszego konia można spaść.
Miałam ambitne plany, żeby jeździć do stajni i lonżować, ale życie zweryfikowało 😉 I przez pewien czas nawet tego nie robiłam.

A z tym ostrzeganiem, to no właśnie... chyba każda kobieta przechodzi to nieco inaczej 😉 jedne boli, inne nie, jedne rzygają jak koty, inne nie czują, że są w ciąży. A nie ma sensu straszyć na zapas :p
Julie, u Milana tak w okolicy 3 r.z. Ale długo i tak rano i wieczorem, a jak poszedł do przedszkola to tylko wieczorem dostawal kaszkę na mleku z owocami, no i mleko doił litrami (nadal pije i rano i wieczorem). Tak zupełnie bezproblemowo to od 5 r.z. (nadal jest oczywiście wybiórczy, ale do wytrzymania i wykarmienia). Jeremek je rano i wieczorem tak z 160 w porywach 180 ml kaszki na preparacie mlekozastępczym, plus dwa razy: przed drzemką i gdzieś tam po południu - zupy (różne zmiksowane warzywa z jajkiem, mięsem, szynka, oliwa, olejem, różne miksy mu robię, byle kalorycznie i smacznie - próbuję). Też w takich ilościach jak kaszka (często zje dużo mniej, np. dziś zjadł z 60ml miksu brokulowego). Pomiędzy dostaje to co my jemy (z tych rzeczy, które wiem że są w miarę dla niego bezpieczne ) albo jakieś przekąski typu biszkopt, chrupki kuku, musy owocowe i tego nie zjada NIC. Tzn. tylko się bawi. Czyli ma tylko 4 posiłki, nie da się więcej wcisnąć. Piję najchętniej wodę, w ostateczności słaba herbatę. Tak, wszystkiego próbujemy. Dziś zjadł w miarę kaszki na śniadanie (około 150ml), potem o 12 przed drzemką nie chciał zupy (wcisnęłam mu jakieś 60ml, jak wyżej pisałam), poszedł spać, wstał i pojechaliśmy od razu po Milana do szkoły i zawieźć go na angielski, czekaliśmy za nim 45 minut (była 16) Dałam mu biszkopta, jadł go pół godziny (literalnie), zjadł połowę, resztę wyrzucił. Po 4 godzinach od NIEzjedzenia zupy, po 8h od śniadania. I to nie tak, że mu ten biszkopt nie smakował, czy coś. Smakował. On po prostu takie ilości je. I nie, nie domagał się dalej jedzenia.
Ja nie wiem jak to wszystko przeżyję.
Odkąd mam konie- czyli od jakiś 15 lat- jestem w stajni 6 razy w tygodniu.
Nawet w najtrudniejszych momentach mojego życia  (nowa praca,  awans, kupno domu) było to przyjemniej 5 razy.
Zawsze też dobrostan koni był na długo przed moim ( czyli wszystkie plany, wyjazdy dostosowane do koni, jazda do stajni bez względu na samopoczucie, zdrowie).
Ehhh

Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
19 listopada 2019 20:48
PAti123  ja przestałam nosić ciężkie rzeczy jak się dowiedziałam, ostatni raz wsiadłam pod koniec 3 miesiąca, teren z galopem. Ehh pamiętam jak tu zadawałam to samo pytanie a mam już 4miesięczną córę  😍

A propos - jaką zabawkę edukacyjną polecacie dla takiego malucha? W sensie co się u was sprawdziło?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
19 listopada 2019 20:56
Bizon wtedy szałem był ten pałąk z Ikei. Az pęcherz miał na placu od walenia w to 😉 do teraz ma znak po nim  😁
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
19 listopada 2019 21:00
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
19 listopada 2019 21:20
Tak! To był szał  🤣
Potwierdzam, pałąk z Ikei robi szał. I u nas jeżyk Skip Hop
https://www.smyk.com/p/skip-hop-jez-obal-i5771327
Złapało mnie i chłopa przeziębienie. Wczymy już tydzień i jak u niego lepiej, tak ja się nie mogę wygrzebać. Fasolka ma póki co tylko lekki katar, który siedzi gdzieś wyżej i nie da się go dobrze odciągnąc. Co mogę zastosować u niespełna 4- miesięczniaka na katar na noc? Żeby jej się lepiej spało?

Czekam na moment kiedy Zuzka zacznie sama trzymać zabawki i próbować się nimi bawić. Jak narazie to zachęcam ja do tego z marnym skutkiem. Wyraźnie widać, że brakuje tych 4 tygodni które powinna spędzić w brzuchu.

Aromactive Baby plasterki. W dzień młody dostawał flegamine po 2x A resztę ja wypilam. U młodego po katarku ani śladu, a ja już po antybiotyku i dalej zdycham 🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się