Derki

mindgame, może derki były słabej jakości? Niektóre się odkształcają w praniu nawet w niskich temperaturach 🙁

A ja niebardzo polecam, bo obydwie derki skurczyły mi się i są za małe na konia.


prałam tam zarówno derki, ochraniacze transportowe jak i czapraki wszelkiego rodzaju i wszystko wróciło w stanie idealnym do mnie. Tak samo z hippopralni 🙂
Lov   all my life is changin' every day.
23 listopada 2019 19:42
Help! Przenoszę się do stajni, gdzie chwilowo moje kopytne będą w angielskim boksie. Jeden golony, drugi jeszcze nie, obydwa derkowane. Golony teraz stał w 100g, dzisiaj przebrałam na 200g. Młody stoi w zwykłej z polarem. I pytanie za sto punktów, o ile grubiej ubierać w angielskiej? O 100g więcej, czy zostawić może tak samo? I kiedy kaptur? 😵
Stosował ktoś? Faktycznie masuje i rozluźnia mięśnie ?
https://konik.com.pl/horseware-derka-sportzvibe-black
Lov   all my life is changin' every day.
23 listopada 2019 20:21
Klami, ja miałam. Równe dobrze możesz derkę polarową założyć na konia 😉 ja żadnej różnicy nie widziałam, a próbowałam w wersji przed treningiem i po, w różnych odstępach czasu. Te panele są zbyt małe, żeby coś działało, za luźno w tej derce "wiszą" moim zdaniem 😉
Widział ktoś może gdzieś jakieś "termo łaty" na derki?
Kobyła mi podarła derke na szwie. Nie ma tego jak zszyć.
Najchętniej nakleiła bym łatę- jak wulkanizator.
kotbury, my naklejaliśmy takie "namiotowe", są w Deca
rybka   Różowe okulary..
23 listopada 2019 22:06
Widział ktoś może gdzieś jakieś "termo łaty" na derki?
Kobyła mi podarła derke na szwie. Nie ma tego jak zszyć.
Najchętniej nakleiła bym łatę- jak wulkanizator.


https://www.pasi-konik.pl/pl/p/BUCAS-Zestaw-naprawczy-do-derek/47216
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
25 listopada 2019 11:24
Czy ktoś ma tą derkę?
decathlon allweather
Czy ona wg Was ma faktycznie wypełnienie 200? Bo wydaje się być bardzo cienka.
To jest bardzo fajna derka. Ma te 200 g. Mój koniuch (nieogolony ale krótka sierść) przy delikatnych przymrozkach był w niej bardzo ciepły.


Szukam derki dla kucyka. Zarośnięty, ale non stop na dworze. Dobra przeciwdeszczowa derka, odporna na rozdarcia.
Debatuje nad bucas SMARTEX RAIN, bucas IRIS TURNOUT i amigo Hero 6 oraz jak wypadają rozmiarówki? Kucka 146 cm, raczej z tych drobnych. Lepiej brać 125/130 czy może 135  🤔
Po co koniowi, który stoi na dworze i ma swoje futro derka? 🤔
Nie każdy zarasta odpowiednio. Czasem pada deszcz, wieje, zimą masz marznący deszcz. Mój zarośnięty jak mamut też rok temu dostał chwilowo 100 g prewencyjnie, bo było -13 i bardzo nieprzyjemnie, wcale nie narzekał, ani nie był nijak przegrzany.
Ponieważ stoi od niedawna z racji braku boksów i nie jest przyzwyczajony. Futro nie jest super długie, a derka ma głównie przed deszczem chronić bo nie ma wiaty. Nie z mojego wyboru tak stoi, ja chce tylko pomoc 😉
Po co koniowi, który stoi na dworze i ma swoje futro derka? 🤔

[quote author=budyń link=topic=43.msg2899565#msg2899565 date=1574699255]
Nie każdy zarasta odpowiednio. Czasem pada deszcz, wieje, zimą masz marznący deszcz. Mój zarośnięty jak mamut też rok temu dostał chwilowo 100 g prewencyjnie, bo było -13 i bardzo nieprzyjemnie, wcale nie narzekał, ani nie był nijak przegrzany.
[/quote]
Czekałam aż mój zarośnie przez 4 lata, słuchając co roku coraz to nowych, pomocnych, komentarzy. Więcej siana, więcej na dwór, badania - może ma niedobory.  I mój faworyt - przyzwyczai się. No nie przyzwyczaił się. W 2014 przyjechał w grudniu z torów, ok, nie ofutrzył się na torze, dlatego taki łysy. W 2015 i 16 byłam jeszcze głupia i miał niedobory siana - niech będzie, miał prawo się nie ofutrzyć. W 2017 była lekka zima, złapał trochę futra, ale to dosłownie takiego puchu, ludzie się mnie pytają, w czym go kąpię, że takie delikatne futro ma - no w wodzie go kąpię. W 2018 ściągnęłam konia z padoku, telepiącego się tak, że ledwie stał, trzy razy i powiedziałam, że pierdzielę - nie będzie marzł, tylko dlatego, żeby ludzie się na mnie nie patrzyli jak na debila, że derkuję niegolonego, młodego konia. Naprawdę serce mi rosło, jak przychodziłam wieczorem, a on wcale nie chciał do domu, był radosny i zabawowy, a nie przybity. 4 lata czekałam, aż "się przyzwyczai", trudno, mogę być uważana za idiotkę, póki jemu ciepło w zad.
Też myślę, że zależy od konia. Moje nie muszą być derkowane zimą, starszy sp. też nie, ale cały rok nie są zamykane. Ale znam też konia co od lat na polu i telepie się cały czas. Trzeba patrzeć na każdego konia osobno.

dairoxroxi , raz miałam imprezę, że mój koń wyszedł z angielskiego boksu do warunków wolnowybiegowych w grudniu. U nas wystarczyła niegruba przeciwdeszczowa zwykła derka z cienkim polarem. Koń nie miał bardzo dużego futra, ale nawet jak po parę tygodniach łaził już był bez derki, zimno mu nie było. Ale futro było gęste, tylko krótkie. Ja się w sumie dziwiłam, że derki nie trzeba. Zatem najlepiej zapytać kucyka - nie wiem czy stał w zwykłej stajni czy angielskiej. Najgorzej jak jest koło zera, pada i wieje, w takich wypadkach warto coś nieprzemakalnego mu założyć. Przy ładnej pogodzie spróbowałabym bez - napuszone futro jest czasami cieplejsze od futra przyklejonego derką i może mu jeszcze futro dorośnie. Ale jak się będzie telepać, trzeba szukać czegoś grubszego.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
25 listopada 2019 17:42
Moja kucka szetlandzka też mi pare razy zmarzła i każdy patrzył na mnie jak na ufo, że ubieram młodego, zarośniętego kucyka. No ubieram, bo jak stoi wyraźnie zmarznięta to czemu w imie zasady, że to kucyk mam jej nie ubrać. Mimo otwartej stajni w czasie dnia, mimo siana do oporu i braku niedoborów w zeszła zime jak były mrozy po -10 i wiatr to stała w padokowej derce na polarku z kołderka z dziecięcego łóżeczka pod spodem (nie miałam nic cieplejszego w jej rozmiarze). Wyraźnie poprawił się jej humor, zrobiła się."weselsza" i przyjemnie ciepła.
Ale przecież ten włos tak pracuje, że mrozami w ogóle bym się nie przejmował, a co do deszczu-lekki/średni deszczyk nie dociera nawet do skóry, a na potężną ulewę moim zdaniem to i derka nie pomoże.
Derkując niegolonego konia to tak jakby de facto go ogolić...
Wytlumacz to niegolonemu i niederkowanemu ktory chudnie przez zime do poziomu szkapy mimo objetosciowej do oppru i tresciwej 3 razy dziennie.
Moze zrozumie, ze siersc pracujei nie powinien przejmowac sie mrozem.

Mówimy o koniu, który cały rok stoi pod chmurką? Mój w tym roku też bardzo schudł w pierwszych chłodniejszych dniach października, ale nie tłumaczę sobie tego upośledzeniem naturalnej termoregulacji mojego koniska tylko nie wstrzeliłem się na czas z zimową dietą. Dieta zmieniona, koń zaczyna odbijać, a chyba cieplej się nie zrobiło.
A jakby nie odbil przez caly sezon tylko chudl dalej?
Mimo zmiany diety?

Nie znosze generalizowania i jedynej slusznej prawdy.
Przypadki sa rozne. Ja po prostu na nastepny sezon zaderkowalam, po 4 miesiecznym odpasaniu odpuscilam sobie wiare w matke nature.

To bym go szybko zbadał, a później zaderkował, ale uważam derkowanie za tak uciążliwe, że traktuje jako ostateczną ostateczność 😉 No chyba, że ktoś zostawia konia na całe dnie i noce w tej samej gramaturze, ale to już bez komentarza.
Ja tak zostawiam, nie musisz komentować. Jest ciepły i zadowolony. Stoi w boksie angielskim, więc ma w nim niewiele cieplej niż na dworze. Wcześniej stał przy samych drzwiach i też nigdy nie było sytuacji, żeby się przegrzał w nocy. Derki piorę, chodzi w czystych i jest rozbierany na jazdę. Nie widzę w tym nic zdrożnego.
Zarówno ja jak i Robaczek badałyśmy swoje konie, więc czemu piszesz o badaniach, mimo że obie uprzedziłyśmy ten argument, bo obie słyszałyśmy go już dziesiątki razy? Nie mówię o koniu, który trochę schudnie na zimę, to normalne. Mówię o koniu, który przy 10 stopniach i deszczu telepie się tak, że aż przestawia nogi, żeby na nich ustać. Mam to na filmach. Obcy ludzie mi go przy letnich ulewach rozcierali w boksie, bo jak go zlało przy 25 stopniach, to był lodowaty i się telepał.
W ogóle byś się nie przejmował deszczem, nie dociera do skóry. No jemu to powiedz, jak już przestanie się trząść. I że upośledzam mu termoregulację, skoro po kilku latach jego futro nadal jej nie ogarnęło. Niektórych ludzi to chyba dopiero zapalenie płuc by przekonało, a może i to nie...

EDIT: Błędy z pisania na telefonie.
Equigrav, spróbuję ci coś wyjaśnić. Każdy koń ma tzw. temperaturę komfortu energetycznego/termicznego, bazową.
Każdy inną, zależnie od stanu "usierścienia", przemiany materii, czy golony czy zarośnięty, czy derkowany...
No koń x w stanie y stanowi osobniczy przypadek X.
I to X ma taką temperaturę bazową, która oznacza, że przy dostawie kalorii K koń ani chudnie, ani tyje.
Wiadomo, mam nadzieję, że obejmuje to już typ konia, ilość pracy, jakość paszy itd.
I teraz - każdy spadek temperatury otoczenia o 5 stopni odpowiada +- kilogramowi(!) owsa dziennie więcej.
Czyli, jeśli dany (niech będzie - niegolony) koń w temperaturze 10 st.  zjada K kalorii, i to jest si, w sam raz,
w temperaturze -5 st. powinien dostać o +- 3 kg owsa (równie energetycznej paszy) więcej.
Żeby nie chudnąć. Jeśli dyskomfort termiczny jest tak duży, że koń włącza dodatkowe systemy "grzewcze" np. się trzęsie, tę dodatkową(!) dawkę należy... podwoić.
Jeśli temperatura otoczenia spada poniżej -10 st. z dodatkowego (przeliczeniowego) kilograma owsa robi się minimum 1,5.
Sprawdzano to na najróżniejszych koniach, i ani typ konia, ani styl jego utrzymania nic tu nie zmieniają.
Zatem dość łatwo może dojść do sytuacji, że nijak nie da się dać koniowi tyle jeść (kalorii) żeby nie chudł.
Policzmy. Załóżmy, że koń jest w stanie zjeść 15 kg siana. W Polsce to siano nie jest najlepsze, da to maks 60 MJ.
Koń w regularnej robocie potrzebuje przeciętnie 100 MJ, w komforcie termicznym. Załóżmy, że ta równowaga zachodzi przy +15.
Czyli, oprócz siana do oporu, taki koń powinien dostać ok. 3,5 kg owsa.
Mamy -5 st. - i ten sam koń, przy takiej samej pracy, powinien dostać 7,5 kg owsa. Żeby nie chudnąć.
Czaisz?
A już nie wspominam o dodatkowych zjawiskach, jak kurczenie mięśni, powierzchni skóry, otworów w skórze (od uszu, przez oczy, nozdrza po odbyt)
i efektów tegoż na użytkowanie wierzchowe. Nie wspominam o wydatkach energetycznych na "ofutrzanie".
I, choć niewiele osób o tym wie, jest to podstawowa przyczyna derkowania koni, także niegolonych.
Sam sobie idź na siłownię na 1,5 godzinki, i nie plotkować, a potem w tym samym dresie/stroiku postój na przystanku przez 2 h.
Nawet w zmienionym, suchym, ale takim samym.
Moim zdaniem sytuacja "golasa" jest do ogarnięcia, bez szkody dla konia, tylko wtedy, gdy konie nie pracują, lub maleńko lub stoją w ciepłych stajniach.
I proszę nie opowiadać, że to nowomodne wymysły, bo np. w XIX wieku każdy wozak na spracowanego konia zarzucał derkę/koc, i gdy "żabami rzucało" także, i przy mrozie - także.
I tak, derkowanie jest skrajnie niewygodne. Dla człowieka.
halo-zgadzam się w 10000%. Teoria o owsie jest bardzo logiczna, aczkolwiek zupełnie nie zgadza się z taką zwyczajną chłopską obserwacją-obecnie nastu przeróżnych koni. Moją intencją nie było krytykowanie derkowania samego w sobie. Nadal jednak uważam, że tylko garstka osób umie i ma możliwości derkować konie tak jak bozia przykazała. Sądzę, że koń niegolony bez derki ma większą możliwość pracy futrem i zapewnienia samemu sobie komfortu natomiast koń zaderkowany ciągle w jedną gramaturę tych chwil dyskomfortowych będzie odczuwał znacznie więcej.
Sivrite-przypadek Twojego koniska jest skrajny, a o skrajnościach się nie wypowiadam.
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
26 listopada 2019 05:49
[...]
Sivrite-przypadek Twojego koniska jest skrajny, a o skrajnościach się nie wypowiadam.

Czy ja wiem czy taki skrajny. Mam dwa derkowane konie, jeden ogolony w całości (oprócz nóg), obydwa stoją w stajni angielskiej i spędzają czas na padoku aż do zmroku. Kobyła, która ma wrzody, jest chuda i w sumie nie ma super własnej termoregulacji stoi w 200g (teraz już czuje się o niebo lepiej i ma plandekę na polarze), a mój drugi ogolony stoi w 100g z kapturem. On jest ciepły, a kobyła taka akurat. Przy skokach temperatur, że raz jest +15, a raz w nocy odczuwalna w okolicach 0 lub niżej to kobyła mi się trzęsła z zimna. Pozostałe konie mojej koleżanki tez mimo futra są w derkach, zazwyczaj są to plandeki na polarze lub jakieś 100g i dzięki temu nie chudną, czują się dobrze. Dla mnie komfort moich koni jest najważniejszy, również ich zdrowie. Jak kobyła na początku zanim dostawała leki na wrzody przy spadku temperatury mi się telepała z zimna to i w 300g chwilowo wylądowała. Jestem świadoma, że konie w większej mierze nie odczuwają tak temperatur jak ludzie i mają większą tolerancję na zimno, ale no kurczę, nie generalizujmy i trzeba obserwować każdego konia indywidualnie.
Equigrav, też mam konia, który musi być derkowany, bo marznie i bardzo szybko się podziębia. Co gorsza stoi 24 h w jednej gramaturze i... daje radę. Aktualnie ogolony, ale niegolony też był derkowany. Dodam ponadto że są derki, które chronią przed największą nawet ulewą, zatem pisanie, że w ulewę derka nic nie da - jest sporym nadużyciem. Moje Horze i PE wytrzymują godziny "pompy" - konie pod spodem mam suche.
Moje konie też stoją w jednej gramaturze i to w podwójnych derkach w razie "W" jakby jedna zechciała przeciekać, albo jakby zrobiło się ciepło. Mam 2 konie golone i jedną 3 latkę niegoloną, która też stoi w derce.

Bardziej mnie dziwi dieta zimowa/wiosenna  😲 o takim czymś to ja jeszcze nie słyszałam.  Nigdy nie zaobserwowałam u swoich koni (a miałam ich trochę) i pensjonatowych chudnięcia na zimę i potrzeby jakiejś zmiany diety.
Equigrav jak koń ma pracować futrem jeśli go nie wytwarza? Mój koń nie zarasta na zimę i trzęsie się cały plus każdy mięsień z osobna jak zmarznie, tak aż podkowy dzwonią o beton. I co, mam z uporem maniaka czekać aż futro urośnie?
Moja kobyła nieogolona też stoi w derce. Jest po odstawieniu źrebaka, po skończonej laktacji w średniej kondycji. Stoi tylko w przeciwdeszczówce na dworze, w stajni goła. Powoli odbija.
anetakajper chudnięcie na zimę to jest naturalny proces u koni dziko żyjących. Wynika zwyczajnie od coraz gorszego dostępu do paszy dobrej jakości tak jak trawa. To jednak do nas, opiekunów należy aby dopilnować, żeby utrzymać wagę. Dieta letnia/zimowa dla mnie to nie jest nowość. Jak w lecie mój koń ma dostęp do pastwisk dobrej jakości to ucinam jedzenie treściwe inaczej wyglądałaby jak szafa. Trawa się kończy to powoli zwiększam dawkę. Jak koń nie ma dostępu do pastwisk i cały rok korzysta tylko z padoku to sprawa wygląda inaczej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się