Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

Gillian   four letter word
22 listopada 2019 10:05
Ja też z tych marudnych, ponieważ na ludzką uczciwość i dobre chęci nie ma co liczyć, polecam spieprzanie z pensjonatu bez skrupułów po 3 wkurwieniu. Co do odpowiedzialności za konia to warto pilnować umowy i zapisać tam, że odpowiedzialność za konia np. pod nieobecność właściciela ponosi pensjonat. I ogólnie zapisać całą umowę na naszą korzyść, przecież jesteśmy klientami, nie dajmy sobie narzucać treści umowy, możemy ją napisać sami i dać do podpisania. Fajny jest system rozliczania się co tydzień lub dwa (działa motywująco i w razie co można szybko uciekać bez strat) i kontrole o różnych porach dnia i w różne dni, robienie zdjęć, filmików, wywieranie presji. Niestety, nie będziemy reagować, to będziemy dalej mieć to co mamy. Ja ostatecznie idę w wynajem ministajenki i gospodarowanie samemu, bo szybciej sprzątnę 3 boksy i nakarmię dwa razy dziennie niż zdołam wyperswadować podstawy utrzymania koni osobom, którym się wydaje, że oni to wielki biznes prowadzą i nos wysoko noszą, tylko zapomnieli o koniach


Cieszę się w imieniu właścicieli okolicznych stajni, że masz swoją własną. Jesteś koszmarem. Dramat.
Gillian - kwestii wynoszenia się z dnia na dzień itp. się nie wypowiem - ale sama przeszłam drogę przez kilka pensjonatów, gdzie okazywało się, ze konie np karmione sianem były raz dziennie, przy dopłacie za dodatkową porcję siana, konie jej nie dostawały i jeszcze dużo innych kwiatków przeżyłam.

Też mam teraz paranoję, zdarza mi się celowo wpadać o niestandardowych dla mnie porach i kontrolować czy warunki umowy i usług, za które słono płacę, są spełniane. I nie widzę w tym koszmaru ani dramatu. Koszmarem i dramatem jest to, że w ogóle muszę to robić, żeby mieć pewność, że konie nie stoją głodne, albo nie stoją 12 godzinę w ulewie w stajennych przemakalnych derkach.
Z punktu widzenia osoby, która trochę pensjonatów już widziała - właściciel może (i robi) co mu się podoba, raczej nieczęsto w dobrym tego sformułowania znaczeniu, nakazuje, zakazuje (nie prosi). Klient może co najwyżej prosić lub się wynieść. Mało to fajne, zwłaszcza w kontekście niewypełniania podstawowych zobowiązań osoby prowadzącej pensjonat- tzn. karmienia, utrzymywania czystości boksu i padokowania konia. W ocenianiu pensjonatów, za powyższe 3 spełnione naraz już dałabym 5 gwiazdek, niestety jeszcze mi się taka stajnia nie trafiła. I to właśnie jest dramat, aż się czasem koni odechciewa.
olq, co innego wpadanie do stajni o różnych godzinach, co innego kręcenie filmików k "wywieranie presji". Właściciel pensjonatu jest u siebie i to pensjonariusz jest gościem. Oczywiście należy wymagać wypełniania umowy, ale gdzieś są jednak granice. I zawsze ale to zawsze można konie zabrać i się wynieść (zachlwując termin wypowiedzenia, nie z dnia na dzień)...
Gaga jeśli w umowie jest zapis x i y, a ktoś tego notorycznie nie dowiezie, to uważam, że dokumentacja filmowa takich zaniedbań to wręcz konieczność.
I też uważam, że jeśli pomimo rozmów nadal nie jest dowożone to, co jest w umowie to pensjonariusz ma się prawo wynieść z dnia na dzień- bo w końcu nie dostarczono mu usługi.

To są ogólnie śliskie tematy zawsze, bo czym innym jest niemożność dowiezienia przez pensjonat jakiś ustaleń z powodów niezależnych,.. nie wiem, ciągnik się zepsuł, przyszła partia siana i okazało się, że jest do dupy itd. a czym innym zaniedbania z niechlujstwa czy w dupiemienizm skontrolowania stajennych.
Gillian   four letter word
22 listopada 2019 12:07
Jeżeli stajnia jest tak chu... że trzeba robić zdjęcia, filmy i wywierać presję to na jaki grzyb tam siedzieć? żeby się stresować? nie podobają mi się warunki, widzę, że coś jest nie tak to podejmuję decyzję czy siedzę tam i się wkurzam ale znoszę te warunki czy się wyprowadzam. Podpowiedź, czasami wystarczy iść i pogadać  😲 zazwyczaj rozwiązuje to pewne problemy. A jak nie, to wynieść się także trzeba umieć kulturalnie bo świat jest mały i po którejś spontanicznej wyprowadzce może się okazać, że nigdzie nie będziemy mile widziani.
olq, też byłam kiedyś na tyle optymistyczna, że dopłacałam za siano - dwa razy  😂. Już tą idealistyczną i nierealną wyobraźnie stałego dostępu do objętościowki w Polskim pensjonacie dla koni opuściłam.
Jeżeli stajnia jest tak chu... że trzeba robić zdjęcia, filmy i wywierać presję to na jaki grzyb tam siedzieć? żeby się stresować?

Jestem tego samego zdania. Aktualnie oba konie mam w nie najtańszym pensjonacie, ale mam taki luz psychiczny w temacie ogonów, jakiego nie miałam nigdy. Serio. Co gorsza po 2 latach stania tam diametralnie zmieniłam swoje podejście: już nie jestem w stajni w weekend rano, tylko jak się zbiorę (czyli o 11 zamiast o 8/9). A jak ostatnio jeden z moich koni nie jadł siana po puszczeniu sedacji, to przespałam wszystkie wiadomości ze stajni na messengerze, a pojawiały się tam od 20 do 24  😜 i biedna właścicielka stajni poszła spać dopiero mając 10000% pewności że się Byśka dobrze czuje.
Nie robię filmów czy zdjęć z wypełniania umowy, a jak coś mi się nie spodoba to mówię i tyle. Albo się to zmienia, albo dostaję jasną odpowiedź dlaczego cośtam się wydarzyło.
Gillian   four letter word
22 listopada 2019 12:38
Ja przerobiłam naprawdę dużo stajni, niektóre były po prostu złe i nie dało się nic wynegocjować. W innych dało się dogadać. W obecnej - nic nie muszę sprawdzać, pilnować, filmować  🤔wirek:
Gillian - i oby każdy z nas w końcu taką znalazł🙂
Gaga jeśli nie zawiodłaś się na pensjonacie to broń Boże, nie uważam, żeby robienie zdjęć czy coś było potrzebne. Chodzi mi o sytuacje zagrażające zdrowiu czy bezpieczeństwu koni. A nie o to, że siano było za mało zielone albo posiłek się spóźnił o godzinę. Chodzio poważne błędy, rażące. Zazwyczaj trzeba dożyć do końca miesiąca, za który zapłaciłaś i też wiesz... Ja na przykład teraz miałam obiecane cuda na kiju, a po tygodniu wyszło jak jest w rzeczywistości. Wiadomo najchętniej bym wzięła konie po tym tygodniu, ale jednak miałam zapłacone za 3 konie na kolejne 3 tygodnie i trochę problem stracić prawie 2 tysiące złotych... W tej sytuacji porobiłam sobie trochę dowodów, gdyby faktycznie miało się coś stać, bo podczas naszego pobytu padł koń na kolkę i ryzyko nie było wcale małe. W razie gdyby któryś z naszych ucierpiał uważam, że trzeba się zabezpieczać... Ale oczywiście na dniach zabieram konie, czyli przy pierwszej możliwej okazji. Niestety zostać np. z koniem kaleką albo wydać na klinikę z powodu kolki to koszt i nerwy niesamowite, więc jeśli ktoś bezczelnie i celowo mimo próśb konie naraża to niestety nie można tego tolerować. Fajnie mieć dobre stosunki z ludźmi, ja rozumiem, ale na co nam dobre stosunki z ludźmi, których podejście do koni jest no... Dramatyczne.
Gillian, , _Gaga, ciekawe czy jakby Wam ktoś konia tłukł lub sobie brał go bez Waszej zgody na jazdy to też byście tego nie chciały sfilmować? 😉
Słyszałam o takich akcjach w pensjonatach, że naprawdę chyba mało widziałyście i tylko pozazdrościć tak naprawdę.
Miałam to szczęście trafić zawsze na fajne pensjonaty, w ktorych zazwyczaj spędzałam około 3 lat, ale nie każdy ma takie szczęście ( odpukać).

Gillian   four letter word
22 listopada 2019 14:17
A co mi da filmowanie? Poszukałabym innej stajni.
Perlica dokładnie o to mi chodzi. Że są sytuacje krytyczne, kiedy na prawdę właściciel powinien tupnąć. Niestety na koniach niewiele da się zarobić, co rodzi frustrację i też jest taka maniera właścicieli pensjonatów, że im wszystko wolno. Skoro mamy pozwy w medycynie, w usługach wszelakiej maści, to czekam bardzo, aż zaczną się w jeździectwie. Niestety inaczej nie zdyscyplinujemy ludzi. Ja mam budżet 1300 na konia i dalej jest problem ze znalezieniem miejsca po prostu z padokowaniem do zmroku, suchym czystym boksem i dostępem do objętościówki 24h. Ja nie mówię o halach czy czymś... Wystarczy sensowny lonzownik i to co wymieniłam. Jak widać pieniądze nie załatwiają wszystkiego, bo nikt nie chciał dopłaty jak proponowałam. Każdy twardo, że nie, nie trzeba, żaden problem, dołożymy siana czy cośtam w cenie.
Gillian, w przypadku gdybyś musiała się sądzić, bo ktoś spowodował świadomie sytuację w wyniku której twój koń padł lub utracił całkowicie zdolność użytkową?
Gillian   four letter word
22 listopada 2019 14:44
Na tej zasadzie nikomu nie powinno się powierzać zwierzaka. Jeżeli sytuacja tego wymaga, to trzeba się ewakuować.
Gilian filmowanie da ci podkładkę, gdybym po tej jeździe okazało się, że koń przykładowo naderwał ścięgno. I ewentualnie pozwoli utrzymać w ryzach osobę, która wzięła ci konia do jazdy do czasu, aż zabierzesz go stamtąd, zwykle potrzeba na to przynajmniej kilku dni. I to wyłącznie o ten okres od decyzji do wykonania mi chodzi, żeby go jakoś bezpiecznie przeżyć. Dobre pensjonaty mają prawie zawsze kolejki, a z 3 końmi to chyba praktycznie niemożliwe
Gilian, czasem nie ma się gdzie wynieść.
Czasem ktoś cię zapewnia "że tak nie było"... i nauczona takimi sytuacjami wolisz skontrolować i udokumentować.
Czasem rozmawiasz i rozmawiasz i niby jest ok... i przez przypadek kontrolujesz i nie jest.
Czasem ktoś tak pięknie kłamie po prostu, że cały świat mu wierzy.
Filmy i zdjęcia przydają się też wtedy, kiedy właściciel byłego już pensjonatu zaczyna opowiadać swoją wersję, dlaczego wyniosłaś się z koniem. A to mały światek. Takie ploty szybko się rozejdą i w skrajnych przypadkach nikt w okolicy może nie chcieć Cię w pensjonacie przez te plotki, w mniej skrajnych będą na Ciebie krzywo patrzeć. Wtedy masz poparcie na swoje słowa, że było tak jak Ty mówisz, a nie tak jak przedstawia to właściciel byłego pensjonatu.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
22 listopada 2019 15:43
Ja robiłam zdjęcia, bo chciałam dowiedzieć się od właściciela czy jego zdaniem porcja siana, którą dostawał na noc mój koń była odpowiednia. Podpisywałam umowe, w której zaznaczyłam że koń ma wrzody i musi mieć stały dostęp do siana. Właściciel się pod tym podpisał. Kupiłam siatke i osobiście codziennie na noc ją napychałam i wieszałam, na tyle dużo się w niej mieściło że wystarczało nawet na rano i nie trzeba było dokładać więcej. Usłyszałam, że koń marnuje siano i że będą dawać z ziemi. Konie w zimie były zamykane o 16😲0 i w boksach miały już siano na noc. Ilość jaką dostawała Monetka była tak śmieszna że zaczęłam robić zdjęcia (stajenny tłumaczył że Monetka jest mała i stara i więcej jej nie trzeba). Chciałam nawet dokupić swoje siano, niech marnuje moje. Też był z tym problem. W efekcie zwinęłam się najszybciej jak się dało, bo szkoda mi było sił na kłótnie. Kto był w stajni codziennie to widział te śmieszne porcje siana i przez to sporo osób uciekło.
I tak patrze na te zdjęcia i ta kupka sianka, która miała wystarczyć od godziny 16😲0 do 7😲0  jest o połowe mniejsza od porcji jaką maleńki kucyk zjada przez noc z kopytkiem w zadku.
Ja w sumie nawet przy rażących zaniedbaniach wszelkiej maści lub różnych innych problemach tylko zabierałam konia jak najwcześniej. Doszłam do wniosku, że robienie zadymy nie ma sensu. Tak samo milionte upominanie o coś też nie ma sensu. Bo nawet jak działa, to jeżeli jakaś stajnia miała swoje inne standardy, to zawsze działało tylko krótko - i nie zależnie czy za coś dopłacałam czy nie. Jestem zdania, że i tak się rozniesie, kto jak gdzie konie traktuje. Tylko jedyna szkoda, że na pewno zawsze znajdzie się ktoś, co jeszcze nie słyszał. Ale nie wiem, czy to dobre podejście...
Gillian, jak masz 2 lub 3 konie, to myślisz, że z dnia na dzień można znaleźć stajnię? I do tego z lepszymi warunkami?
U nas wszytskie pensjonaty są pełne, nawet takie w których konie biegają na padoku w otoczeniu maszyn rolniczych i bron, a co tam, przecież na pewno się nic nie stanie.
Ircia   Olsztyn Różnowo
22 listopada 2019 17:22
Dziewczyny jak Was tak sobie czytam, to jestem trochę przerażona  🙁  bo jak to koń nie dostaje siana do oporu, czy tyle ile właściciel chce żeby dostawał treściwego, czy żeby boks był codziennie czysty, koń codziennie był na pastwisku czy padoku z trawa czy sianem i woda i to za grubą kasę?

Ja jestem z innego województwa i mam tylko malutką stajenkę, ale jak często słyszę takie wedle mnie miłe słowa, to moja dusza(o ile ja mam  😉) to po po prostu śpiewa  🙂
A zwykle jest tak. Ten kon tyle siana to zje w nocy?
Ja - oczywiście że nie, ale o to chodzi żeby miał aż do tej 5-6 rano.
Miło mi też że zawsze jest czyściutko i każdy to chwali, nawet jak ktoś jest u swojego konia to stara się posprzątać po sobie, żeby nadal było czysto, tak jak ja zawsze sprzątam  😉
Dziwi mnie że ktoś bierze tyle kasy i nie ogarnia podstaw dla konia, bo to są przecież podstawy podstaw i nic więcej  😵
Dodam że nigdy konia nie trzymałam w pensjonacie, ale odemnie parę poszło, bo ja hali niestety nie mam i byłam w odwiedzinach i muszę przyznać że często jest tak jak piszecie  🤔
a ja tak....im dłużej żyję, tym mniej oceniam....

edit: kurde, zjadło mi posta.

Raz - trzeba nadawać na tych samych falach. Mieszkać w stajni, gdzie wizje moje i właściciela pensjonatu się pokrywają. Jak się nie pokrywają, to bieda. Tzn - chcąc mieć wielkie pastwiska od rana do nocy - nie dam konia do stajni, gdzie są kwaterki, dużo ludzi, rekreacja i nastawienie na sport. A czasem odnoszę wrażenie, że ludzie chcieliby mieć full-naturę, super-warunki sportowe, trenerów na miejscu - a wszystko za parę groszy.
A dwa - no, bywa, że w okolicach stajni po prostu nie ma. Tzn, wszystkie są pełne, bo jest mniej stajni niż koni. Albo jest selekcja. Są stajnie, które się nie ogłaszają, bo zwyczajnie nie chcą u siebie oszołomów.

ale z drugiej strony - trzeba patrzeć na potrzeby konia... ale realnie na potrzeby konia. I to co z tym koniem chcemy robić. Nie wszystkie konie czują się wszędzie dobrze. Czasem w stajni jest za dużo ruchu, koń się tym stresuje, nie może odpocząć... czasem w stajni "logistyka" infrastruktury jest tak rozwiązana, że też koń się dobrze nie czuje.... a czasem atmosfera jest taka, że wytrzymać się nie da - i mam na myśli zarówno atmosferę "niemiłą", jak i nadmiernie "bezpieczną".
Sankaritarina dużo też jest ludzi, którym właściel stajni przy wstawianiu konia do stajni roztacza zgodną wizję i którzy są gotowi za odpowiednie warunki odpowiednio płacić a rzeczywistość niestety okazuje się zgoła inna. Ja szczerze mówiąc znam coraz więcej takich ludzi, są możliwości, są pieniądze, niby pełno stajni wkoło, a uczciwie i bezpiecznie "pensjonatować" konia nie ma gdzie 🙁
A Wy przed wstawieniem koni do pensjonatu nie robicie "wizji lokalnej"? Nie mówię o rozmowie z właścicielem a o popytaniu pensjonariuszy czy kogokolwiek. Ja w nowym pensjonacie poza rozmową z właścicielem zwyczajnie się rozglądam. Jak wpadnę z 2-3 razy i za każdym razem boksy są czyste, podłoża równe, pastwiska pełne koni, to raczej wierzę w sprzątanie, dbanie o podłoża i wypuszczanie ogonów. Jak widzę pastwiska nie kwaterki - wiem, że konie będą miały ruch na powietrzu. Jak widzę, że konie wyglądają dobrze, nie są chude, mają błyszczącą sierść - wiem że stajnia i karmi i pilnuje odrobaczeń. Jak widzę, że pierwszy lepszy koń w boksie, czy na pastwisku dziwnie reaguje na podniesioną rękę, czy jakiś szybszy ruch - widzę, że jest opcja iż stajenny "przestawia konie widłami". Takie rzeczy można na prawdę sprawdzić przed przeprowadzką.

I również gdybym miała problem z pensjonatem, to zwyczajnie spakowałabym konie i wyniosła je w bezpieczne miejsce. Oczywiście nie jest to łatwe i nie twierdzę, że jest, jednak jeśli prośby o rzeczy zwyczajne (np. więcej siana, bo zdrowy koń chudnie) nie są spełniane, to co mi da filmik? Ugram coś w sądzie? Jak koń w wyniku zadania spleśniałej paszy rozchoruje się to na dzieńdobry i tak ja zapłacę za klinikę. Może i odzyskam część kosztów dzięki tym filmikom, ale równie dobrze mogę przegrać i sprawę w sądzie (bo mogłam konia zabrać, bo powód kolki nie jest łatwo udowodnić, itp.) mogę też przegrać walkę o konia i kto mi wtedy zwróci lata pracy i sklei złamane serducho? Co mi wówczas dadzą filmiki?
Poza tym jak jestem w stajni a ktoś np za moimi plecami wykorzystuje moje konie do pracy, czy je leje - przecież przy mnie się to raczej nie zdarzy, to jak?
Dodam ponadto, że jako były właściciel pensjonaciku i koniarz od lat wielu - również odnoszę wrażenie, że właściciele koni chcą i pastwisk i infrastruktury profi sportowej, karmienia, zawijania, przebierania dereczek, treningów, opcji ruszania konia przy nieobecności, wszystkiego - za grosze. Często twierdzą, że np. stajnia ma swoje siano, więc to siano jest darmowe...  😵 a przebranie derki nic nie kosztuje  🤣 Postawa "płacę i wymagam" dotyczy czasami nawet posprzątania kupy na myjce czy ujeżdżalni  🤔wirek:
Ja jak najbardziej wymagam (bo płacę) i totalnie wszystkie moje prośby są spełniane - włącznie z podawaniem leków Byśce gdy mnie nie ma. Ale i nie wymagam cudów i nie czepiam się jak konie dostaną czasami kolację godzinę później, bo akurat siano trzeba było rozładować.
Gaga, to jest wszystko prawda co piszesz. Tylko ... są okolice, gdzie jest na prawdę trudno o dobre miejsce (nie piszę o stajniach ściśle sportowych - nigdy w takich nie stałam i całkowicie się nie orientuję). I robi się olbrzymi problem jak ma się więcej koni, bo można stać w kolejce latami. I też jak ma się konia wymagającego - np. wrzodka, który musi to siano mięć. I przy najlepszej chęci jak na razie nie udało mi się znaleźć dobrą stajnie z non-stop dostępem do siana. Kiedyś nawet dokupywałam swój własny balot i przywoziłam, z którego miało być tylko dokładane na noc tak, by rano jeszcze coś zostało. Znikał w 2 tygodnie i nie w paszczy mojego konia. Inny raz specjalnie płaciłam więcej - a i tak, jeżeli przyszłam znienacka niedziele rano (normalnie w weekendy mnie nie było), koń z głodną miną i w boksie spleśniałe cuś. Tak szczerze wpadam w różne stajnie gdzie jestem - i w Polsce jest dramat. Dawanie siana na padoki/pastwiska jesienią, to wręcz cud i w tym okresie zaczyna się zawsze bardzo droga impreza z omeprazolem. Od kiedy mam konia w domu, omeprazol nie trzeba i jakoś problemów też nie ma. Siana też jakoś specjalnie nie zjada, nawet jak ma dostęp. Wkurza tylko, że wiem ile co kosztuje i to jest różnica parę dych - i koń miałby na prawdę dobrze. Wierzę, że każdy właściciel wrzodka chętnie taką podwyżkę zapłaci, tylko niestety - przy podwyżce i tak siano nie zmieni się. Jak ostatnio zrobiłam przypadkowo wpadki w 2 stajniach nie daleko granic w Czechach, konie we wrześniu, pomimo, że jeszcze trawa (marna jak wszędzie), to siano do dyspozycji mieli i takim sposobem w karmnikach, że się nie marnowało. Ja zawsze miałam jedyne wymaganie - siano, no jeszcze + długie wypuszczanie. Czystość boksu olewałam, jak mnie bardzo wkurzało, wywalałam raz w tygodniu sama. Infrastruktury specjalnej nigdzie nie miałam (oj jak mi się marzy porobić robię jakichś figur na dobrej ujeżdżalni). Jak gadam z pensjonariuszami, to ogólnie mam wrażenia, że tutaj na tym sianie ludziom aż tak nie zależy. Wolą godzinami rozmawiać o paszach i często nawet nie wiedzą, że koń wydziela kwas żołądkowy cały czas. I ile koni ma problemy gastryczne, nikt nie wie. No i jak kłamią właściciele stajni (jasne nie wszyscy), to wie każdy, kto ma konie dłużej.

Znaczy przepraszam, stałam w 2 stajniach gdzie karmienie było całkowicie bez zarzutu. Ale w 1. gościu konie wypuszczał czasami dopiero o 16, jak ktoś przyszedł i marudził czemu nie wypuszczone i w ogóle nie lubił, jak się przyjeżdżało. W 2 i wypuszczane i karmione i czysto - ale konia mi zamykali dołem i górą, dali na sam koniec pomimo innych ustaleń i koń od 3ciej po południu sam w tym pudle. Że drewniane przedziały, to większość dnia nawet innego konia nie widział. Tylko ja się dziwiłam, że się zrobił strasznie dziki i płochliwy - zanim parę razy nie przyszłam wieczorem. To jest dla mnie znęcanie. Pewnie dlatego, że łyka - ale co do łykania, to było wiadomo na początku. Jak ma się konia z problemami (zresztą uzyskanymi w pensjonatach, bo koń miewa też okresy, że np pół roku nie łyka wcale, jeżeli żołądek jest ok), to robi się bardzo ciężko i nie da się sprawdzić wszystkiego.
Kiedyś poszłam za pozytywną opinią do stajni. Ludzie
wiedzieli dokąd, bo też im powiedziałam. Po prawie dwóch latach zabrałam stamtąd konia. Wtedy nagle wszyscy zaczęli gadać. A sprawdzałam opinie, pytałam i stan koni nie
budził żadnych zastrzeżeń. I bądź tu człowieku mądry.
Gaga - oczywiście rozmawiamy - uwierz mi, ze koń, któremu dają siano raz dziennie na noc będzie gruby i błyszczący - niestety jeśli od 7 do 19 tego siana nie dostaje to ma potem piękne wrzody.
olq, dokładnie  🙁.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się