Afryka jest blisko – tunrida, jej Malawi i nasza pomoc

Tam bardzo wiele akcji miałoby sens. Pytanie kto pokryje ich koszty i kto to zrealizuje na miejscu?
Ta fundacja to jedna mała Dorota z rozrusznikiem serca i kardiomiopatią i bracia wolontariusze którzy za swoją pracę nie dostają wynagrodzenia jeśli Dorota nie ma kasy by im zapłacić. A mają swoje rodziny i swoje problemy.
Na te ubogie możliwości jakie Fundacja posiada, to uważam że i tak robią dużo dużo vwięcej niż można by się po nich spodziewać!! Poważnie! Szacun im za to.

Piece z cegieł ludzie tu budują, potrafią. Tylko muszą mieć gotówkę na cegły. Wypala się tu cegły w wypalarkach ale trzeba mieć za co to wykonać.


Wypalarki








Piec- tu akurat duuuuży bo to w " pensjonacie"




A tu mały, domowy, ale za to cegły nawet oblane jakąś... gliną?




Tu prawie WSZYSTKO rozbija się o pieniądze. Żeby cokolwiek tu ruszyło z sensem potrzebny jest duży zastrzyk gotówki z zewnątrz. A chętnych do dawania pieniędzy brak.
............

Co do ubrań. Dorosła kobieta nie założy niczego krótszego niż do połowy łydki. Gołego kolana nie zobaczysz! Inaczej jest w dużych miastach, jak stolica. Tam są Murzynki ubierające się bardziej wyzywająco i pokazujące kolana. Ale tu gdzie działa Dorota to rejon górskich wiosek i kobiety noszą się " na długo".

Krótkie sukienki S czy M założą młode nastolatki. Krótka damska L- ka jest już bezużyteczna. No chyba że założy ją nastolatka i będzie latać w sukience za szerokiej na nią 5 razy.
Jak to Dorota mawia " używamy co mamy". Więc bywa że dzieci człapią w butach starszego brata albo noszą za wielkie ciuchy.
............

Ich dziwne zwyczaje, albo zachowania które mnie zaskakiwały mniej lub bardziej opiszę oddzielnie. Bo w sumie kiedy o tym dziś myślałam to sporo w myślach wynalazłam. Ale to jak będę w domu na kompie. Bo z komórki strasznie słabo mi się pisze. A chyba będzie dość ciekawe.
Tak po prostu.  😉
tunrida, ja naprawdę podziwiam co robi Dorota, jak na tak małą fundację dzieje się WIELE. I jestem Twoją fanką jak działasz, udzielasz, pomagasz i ile czasu temu poświęcasz, i jak sprawnie to ogarniasz, by coś faktycznie się zadziało :kwiatek: Jeśli jednak jakaś akcja miałaby rację bytu i dałoby się to zorganizować to po prostu dawaj znać, nie wiem, może sadzonki są tanie, można je gdzieś niedaleko kupić i miałoby to sens :kwiatek:

A ten piec na dole z tą gliną wygląda jak ten zalinkowany przeze mnie - ta zaprawa to mieszanina gliny, piasku i odchodów zwierzęcych/obornika (z tego, co piszą), a cegły robią z błota, mają taką foremkę na dwie cegły i suszą tylko na słońcu, nie wypalają (nie wiem jak to działa, dla mnie to magia :hihi🙂.

To są takie małe nastoletnie Ski, więc może przejdą!

I uzbieraliśmy na przedszkole!! 😍 Ale widziałam na fb, że jeszcze nie zamykają, więc jak jeszcze ktoś chce dorzucić to: klik
dea   primum non nocere
22 listopada 2019 14:05
tunrida ja wierzę, że dla nich ta chemia w ubraniach to jakaś nieistotna abstrakcja, ale przecież nie jest mowa o nich, tylko o europejskich nadawcach. Nie spodziewam się, że oni będą nowe rzeczy prali, ale właśnie dlatego bym wysłała wyprane - żeby nie mieć świadomości, że jakieś dziecko ubrane w coś ode mnie dostało gratis kancerogeny. Szkodliwość nie jest chyba kwestią różnic kulturowych?
Bakterie już bardziej spoko, jak są przyzwyczajeni do nich, to im mogą nie robić. Piaskiem sama czasem myję w warunkach polowych 😉 choć na koniec się staram wypłukać czystą wodą. Ale jednak te impregnaty nie powinny mieć kontaktu ze skórą...

Z drugiej strony tak myślę, że impregnaty są właśnie po to, żeby ubrania np. nie zapleśniały w transporcie morskim długim... No ale chyba w tym detalicznym nic nie pleśnieje? Może inaczej zapakowane, szczelniej?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 listopada 2019 20:18
tunrida, Ty weź tam przygotuj Dorotę! 😁 Trzy paczki już w drodze!  A mam spakowane kolejne trzy i materiał na czwartą, ale kartonu zabrakło 😁 a wypełnienie naprawdę przeróżne.  💘 są nawet pamiętniki dla dziewczynek!  😜 Tylko co zakleję i ofoliuje paczkę to zapominam włożyć kartki do środka  😵 włożyłam tylko do pierwszej.







Dziś generalnie była jakaś awaria systemu na poczcie w całej Polsce. Byłam na trzech placówkach zanim udało mi się je nadać. I Pani w okienku pytała czy się tam przeprowadzam, opowiedziałam jej krótko dlaczego tak i dlaczego Malawi i była mega, ale to mega wzruszona. Jakąś promkę na paczki by mogła dać  😁

Już napisałam Dorocie o Tobie.  😍
Wie, że będą paki z Wrocławia. Nakazałam wykonać stosowne zdjęcia. Zwłaszcza dla tej szkoły!!
Jutro ją poinformuję o ilości Twoich paczek, bo dziś już nie odbiera.

A musiałyśmy obgadać ranę Yotamu. Bo dał ciała i znów ją nadkaził tak, że bez antybiotyku się nie obejdzie. Po moich konsultacjach antybiotyki i leki zaordynowane. Ale wyżre skubany wszystkie leki jakie Dorocie zostawiłam!
Kazałam go opierdzielić pisząc, co ma mu przekazać ode mnie na ten temat.
Ponoć siedział skruszony jak dziecko.
Plastry do niego jadą. I kazałam mu przekazać że " jedzie do niego smartfon, ale nie popisał się i nie zasługuje na niego, choć oczywiście jest dla niego".
Wredna jestem. Ale jestem z Yotamu na dobrej stopie, więc se mogę pozwolić. A dał ciała i to ostro! Poprzednie antybiotyki zjadł wszystkie i teraz zje wszystkie. Tylko i wyłącznie ze swojego niedbalstwa. A tłumaczyłam jak krowie na rowie, że muchy przenoszą zakażenie. I że zamiatanie z otwartą raną na którą leci syf jest głupie. Niby rozumiał.
Ja wiem że ciężko kilka miesięcy pilnować sterylności rany w tamtych warunkach. Ale tłumaczyłam, że bez tego ani rusz, zgnije mu ta noga i w końcu ją utną.
No dobra....to se ulżyłam.
Muszę do kolejnej paczki dla Doroty wpakować kolejne antybiotyki.

Wasze Muggi wkładam po jednej do paczki żeby nie drażniły w razie czego kontrolera.

I dziś ukleiłam w przerwie między pracami pakę z butami. Weszło więcej niż na fotce, bo jeszcze kilka par znalazłam. I dobiłam do 20 kg biustonoszami, które znów dostałam od kogoś z poślizgiem czasowym.



A paczka/paczki z męskimi ubraniami wchodzą w grę?
Z kuzynką mamy problem, co zrobić z ubraniami po naszych ojcach. Cześć praktycznie nowa. Nie chcemy wyrzucać.
No jasne że tak!!! Mało do nich idzie męskich ubrań! Potrzebują bardzo!
Tyle że rozmiar to co najwyżej nasze "L". Większe ubrania są dla nich za duże. Mężczyźni są tam chudzi bardzo!!! Zdecydowana większość nosi nasze S i M.
A buty męskie maksymalnie 43, 44 cm.
Jakiego rodzaju ubrań nie wysyłać? Pewnie gruby zimowy płaszcz im się nie przyda  😁
W wolnej chwili na pw Cię pomolestuję. Jeśli mogę oczywiście.
Potrzebne: bielizna, koszulki, koszule, swetry. Spodenki, spodnie. Mogą być garnitury bo dorośli mężczyźni lubią wyglądać poważnie ale naprawdę małe!
Najzimniej tam jest tak, jak u nas ciepłą jesienią. Żadnych płaszczy, kurtek, czapek, szalików nie trzeba. Mogą być nawet ubrania robocze, ale małe.
Możesz molestować. Jasne że tak.  😍
Jeśli wyślesz im taką paczkę możesz być pewna, że ubraniami po waszych tatach, uszczęśliwicie wielu Murzynów.

Ci najbiedniejsi wyglądają tak







Proponuję przyjrzeć się butom !!!!




Mężczyźni są niżsi niż nasi. I składają się tylko z kości i mięśni. Niewielu ma jakiś tłuszcz na sobie.
Ta chatka to jest dom tego pana. Odszedł od żony, nie wiem czemu, mieszka tutaj sam.






Wstawię fotkę z braćmi. Tak dla równowagi trochę. Są i lepiej ubrani mężczyźni, jak właśnie bracia. Ale to niewielki procent. Powiedzmy... bogatsi.

Ale też tłuszczu na nich nie uświadczysz.

Mój ojciec, to ciuchów miał więcej niż niejedna kobieta  🤔
Pakuj i wysyłaj. Naprawdę. Zrobisz dobry uczynek. I jeśli jakiś Bóg jest, to doceni.
A i tata by pewno się cieszył, że ktoś się z tych ubrań cieszy.  :kwiatek:
A cieszyć się będą bardzo! Zapewniam!!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 listopada 2019 18:59
tunrida z ciekawości - jak Ty się z nimi dogadujesz? Po angielsku?
Tak. Tam językiem urzędowym jest angielski. Bardziej wykształceni znają. Mniej wykształceni nie. Więc dogadać się mogłam tylko z tymi którzy angielski znali.
Ale że na ogół byłam prawie cały czas z braćmi lub Dorotą ( a ona się uczy ich narzecza) to nie było problemu, bo oni byli moimi tłumaczami jeśli chciałam rozmawiać z kimś " obcym".

Wrzucę jeszcze jedną z moich ulubionych fotek z tego wyjazdu.
Impreza Chapassiego w klubie. Piwo stawiałam ja, bo ich nie stać. To była prawie wyłącznie " męska impreza". Przy okazji mogli spróbować naszych kabanosów z kurczaka które ze sobą przywiozłam. Smakowały!!

Fajna fota.  😁 Kto miał okazję pić piwo z bandą Murzynów w Afryce?  😁 😁



JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 listopada 2019 15:00
Już napisałam Dorocie o Tobie.  😍
Wie, że będą paki z Wrocławia. Nakazałam wykonać stosowne zdjęcia. Zwłaszcza dla tej szkoły!!
Jutro ją poinformuję o ilości Twoich paczek, bo dziś już nie odbiera.


Cztery paczki ze szkoły są już w drodze!  🏇  Dwie nadane zostały w sobotę, a dwie dziś. Nie zdążyłyśmy wszystkich okleić przed zamknięciem poczty w weekend, stąd poszły partiami. Magda bardzo chciała je szybko wysłać!  🤣 spodobało jej się pomaganie Malawi. 😁 bacznie śledzi Twojego fb 😁 Mam nadzieję, że przyjdą razem albo w niedalekich terminach 🙂




edit:

Kolejne dwie paczki w drodze. Miały iść 3, ale jedna okazała się 25kg olbrzymem i musiała zostać do przepakowania. A szkoda, bo jest mega różnorodna i są w niej przepiękne rzeczy, od markowych ubrań, po markowe buty, pościele w kucyki pony oraz zabawki.
To będzie ostatnia paczka w tym roku. Info o paczce do Malawi roznosi się pocztą pantoflową, każdy chce oddać rzeczy (co jest fajne !), odzywają się do mnie obcy ludzie, sami, ale nikt dorzucić do wysyłki . 🙁 Jedna dziewczyna oddała mi dużo zabawek i nakupowała budyni, kiśli i galaretek  😍
Jara
A otwarcie mówisz ile kosztuje taka przesyłka do Malawi? Może proś o te 10-20 zł od każdego darczyńczy tak jak robi Tunrida, bez pieniędzy nie masz za co  wysłać, więc co z tego, że ludzie mają rzeczy, jak nie mają jak one dotrzeć. I tak ktoś kupuje kiśle za pieniądze, za które też trzeba wysłać przesyłkę.
Czasem kiedy prosi się o pomoc trzeba być brutalnie szczerym, nawet względem obcych osób.

Podaj numer konta w osobnej wiadomości, to dorzucę pieniążki na poczet jakiejś przesyłki 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 listopada 2019 09:44
Oczywiście, ze wiedza ile kosztuje, bo wrzucam potwierdzenia nadania, na których jest wpisana waga oraz koszt nadania 😉
I oczywiście, że wiedzą, kto do tej pory płacił za wysyiki i ze również wypadaloby sie dorzucic do wysyłki.
Dzis znow do mnie pisza, ze maja ciuchy i buty do oddania. Spoko, fajnie, ale sztuka jest sie pozbyc rzeczy z domu, bo ktos po to przyjedzie i bedzie temat z glowy. Teraz odpisuje, ze nie chce nic poki nie wyśle tego co juz mam i nie uzbiera sie hajs na wysyłkę. Oczywiście dorzucenie dyszki do wysylki zbywane jest milczeniem. 😉
Najwyżej bede zbierac rzeczy we wlasnym zakresie i wysylac jedna paczke w miesiacu 🙂
JARA, rzeczywiście sposób Tunridy jest tu na miejscu, nawet 5 zł niech dorzucą. Mnie też boli jak słyszę ile kosztuje nadanie paczki, ale znalazłam swój 'sposób' i po prostu przelałam kasę na gary, które kupione zostały na miejscu.
JARA, to jest właśnie problem - bo ludzie pozbywają się w zasadzie śmieci i siadają do kolacji w poczuciu spełnienia dobra. To tak jak ze zbieraniem kotków i przytargiwaniem do lecznicy. A potem róbcie co chcecie.
Dlatego ja nie zbieram po ludziach, wysyłam paczki dla konkretnej rodziny i jak ktoś chce - to wysyła sam. No dobra, majtki zbierałam, ale zrobiła się z tego gównoburza, a majtki dostarczyła mi aż jedna rodzina, ale chyba z 50 tych majtek.
Teraz sobie zbieram spokojnie na następną. Sama.
Dokładnie. Najprościej zebrać co w domu zalega, oddać i już.
Ja odpowiadam teraz wprost " bardzo chętnie przyjmę i bardzo dziękuję za chęci, ale nie teraz. Bo jestem zawalona ciuchami na 5 paczek a nie mam na wysyłkę bo nikt nie chce pomóc".
I chętny darczyńca magicznie milknie.  😉

A czasami ludzie obiecują pomoc finansową na wysyłkę i nic z tego nie wychodzi.
Z kolejnych przykrych informacji, to Fundacja Dzieci Afryki jedzie z Dorotą w kulki! I to od dawna! I to coraz bardziej!
Mam ochotę wyrzygać tutaj to wszystko, ale jeszcze nie mogę. A szkoda!
Pomoc.... fundacja kur* a mać. Tfu!!
Tak to jest z tymi prawie wszystkimi fundacjami.
Język mnie świerzbi ale zęby zagryzę i na razie jeszcze nic nie powiem.

Z przyjemnych spraw, to zmoich wysłanych paczek przyjechała jako pierwsza paczka dla sąsiadki. Dziwnie idą te paczki, zupełnie losowo.
Paczka oddana, ale sąsiedzi mają przykazane nie otwierać, tylko czekać na dzieci.
I Dorota mówi że kręcą się przy tej paczce od rana niecierpliwie.  😁
Nie dziwne. Ktoś im ponad pół roku temu obiecał że wyśle, Dorota im to przekazała i czekali pół roku. Po tym czasie laska przyznała że ona z koleżankami to jeszcze nie zebrała na wysyłkę i towaru też w sumie nie mają.
Szlag Dorotę trafił i poprosiła mnie o paczkę dla sąsiadki. I jest.
Ale chyba jej zrobię jeszcze jedną. Bo szkoda mi ludzi. Mieszkają tuż przy Dorocie, widzą to całe dobro a dostają niewiele. Zrobię im Jeszcze jedną, tylko niech kobita powie konkretnie czego chce. Uzbieram.

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 listopada 2019 11:34
pokemon, to jest dokładnie tak jak piszesz, oddaja rzeczy, których nie moga nigdzie oddac, bo żadne domy dziecka, caritasy czy domy samotnej matki nie przyjmują uzywanych rzeczy. A jak zgłaszają się osoby z ogłoszeń to wybrzydzaja: ze uzywane, ze za dalelo, ze osoba oddajaca nie chce przywieźć.
Dziewczyny bardzo pomogły, część wysyłek oplacili moi rodzice i moj brat.
I ja zrobię dokładnie tak samo. 🙂
Kiedy mi zaczyna brakować towaru, albo wiem że towar świetny i wartościowy, to biorę nawet kiedy darczyńca nie ma chęci się dorzucać do wysyłki ani grosza.  Bo przecież o to chodzi, by towar zbierać od ludzi. I bez nich, nic nie zrobię. I i tak jestem im wdzięczna!  :kwiatek:
Ale w momencie kiedy jestem towarem zawalona i brakuje mi na wysyłki, to nie na sensu dokładać sobie kolejnego. Więc czasowo " zawieszam" przyjmowanie towaru.
tunrida jakie narzędzia się tam przydają ? Czy coś w stylu śrubokręty, młotki, gwoździe czy raczej elektryczne ? Mamy w planach gruntownie sprzątanie garażu, w którym można otworzyć 5 warsztatów...
Wszystko co wymieniasz jest potrzebne!
I jeśli nadamy traktor w kontenerze ( a musimy to zrobić sami) to tego typu ciężki sprzęt pojedzie kontenerem wraz z traktorem.
Na razie nadal ustalanie tej akcji trwa. Jeśli możesz przetrzymać te rzeczy jeszcze jakiś czas, to byłoby fajnie.
Będę dawać znać o kontenerze jak tylko będzie wiadomo coś na 100 procent konkretnego.
tunrida jasne! Jak będą konkrety to chętnie dorzucę te graty, nie są pierwszej świeżości ale są jak najbardziej sprawne i nadają się do użytku. Pogadam z mamą jeszcze, czy jakieś elektryczne gadżety są do oddania (mój dziadek praktycznie nie widzi, ale trzyma wszystko "bosięprzydo"  🙄 )
Jara
Może umknęło
To napisz mi ten numer konta na priv to dołożę do przesyłki 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 listopada 2019 14:55
Kiedy mi zaczyna brakować towaru, albo wiem że towar świetny i wartościowy, to biorę nawet kiedy darczyńca nie ma chęci się dorzucać do wysyłki ani grosza.  Bo przecież o to chodzi, by towar zbierać od ludzi. I bez nich, nic nie zrobię. I i tak jestem im wdzięczna!  :kwiatek:
Ale w momencie kiedy jestem towarem zawalona i brakuje mi na wysyłki, to nie na sensu dokładać sobie kolejnego. Więc czasowo " zawieszam" przyjmowanie towaru.


Żeby nie było, ja też jestem im mega wdzięczna, dostałam do wysyłki dużo fajnych rzeczy! Sama nie byłabym tego w stanie zakupić.
Ale tylko jedna dziewczyna (nie mam tu na myśli forumowiczek) dorzuciła stówkę do wysyłki. Nie proszona, nie poinformowana. Zapakowała mi całą tylną kanapę auta rzeczami: brokatowymi pamiętnikami, śniadaniówkami w księżniczki, oryginalnymi butami w stanie idealnym lub nowymi, zabawkami, połowa ubrań miała metki, druga połowa była bez metek, ale w stanie perfekcyjnym, a do tego każdy jeden ciuch był ze sklepów, w których nigdy nie byłam, bo mnie nie stać. I nie zrozumcie mnie źle, ciuchy z Pepco są super, ale te z ferelnego piątego kartonu, co został u mnie przez nadwagę, jakością odstają i jak ta Dorota to tam podzieli między taka ilość potrzebujących ludzi żeby nikt nie był pokrzywdzony 🙁

marszylka już wysyłam  :kwiatek:
Nie da się. Zawsze ktoś będzie pokrzywdzony. A potrzebujących jest tak bardzo, bardzo, bardzo dużo, że nie jesteście sobie w stanie wyobrazić.
I oni naprawdę, naprawdę nie potrzebują metek do szczęścia. Bardziej ich cieszy większa ilość niż nowość czy super jakość czy marka na których i tak się nie znają.
Ostatnio byli gdzieś w szkole i rozdawali po.....jednym ołówku. I to nie " białe panie", tylko rdzenni mieszkańcy, tubylcy. A dzieci stały w kolejce po ten jeden ołówek i zeszyt. I nie starczyło dla wszystkich.




Dlatego tłumaczę, że nasz punkt widzenia, odstaje od ich punktu widzenia. Bardzo. Nasze dziecko będzie się cieszyło z pościeli w jednorożce. A tamte dziecko tak samo się ucieszy z nowej w jednorożce jak i z używanej w kółeczka. Bo nie miało żadnej i nigdy nie sądziło że może mieć jakąkolwiek.
I jasne że fajniej wysyłać kolorową w samochodziki, ale równie dobrze może być używana zielona.

Ale rozumiem, że ciężko to poczuć, nie będąc tam.
Co nie zmienia faktu, jara że fajowo mieć zamożnych dostawców towaru. Fajniej się wysyła rzeczy z naszego punktu widzenia wartościowsze, niż mniej wartościowe. Fajniej się je pakuje i czuje się większą satysfakcję. Rozumiem to!
Tylko mówię, że oni w większości patrzą na to inaczej.
Na jakość będą zwracali uwagę tylko ci zamożniejsi lub bardziej rozpieszczani ( ci którzy mają już systematyczne wsparcie dzięki fundacji). Ale tym najuboższym, których jest zatrważająca ilość, nie zależy na jakości, nowości czy marce. Im zależy tylko żeby udało się otrzymać

Taki przykład. Rozdawali kiedyś zeszyty przy mnie. I ja widziałam że jedne są śliczne, kolorowe, takie słitaśne, a inne zwykłe. I po minach dzieci i ich radości nie było widać różnicy. Że ten co dostał kolorowy to się bardziej cieszył a ten co zwykły, to mniej. To wyglądało tak, że cieszą się tak samo, bo mają zeszyt. I już.
U nas zaraz by dzieci oglądały, kto ma ładniejszy, porównywały. Któremuś by było smutniej. A tam nie.

edit- ta lepsza jakość ważna jest o tyle, żeby im się to coś nie popsuło po 2 praniach. Bo to ból! Np te gatki made in china trzyrazówki, którym po praniu wyłażą wszystkie gumki.

edit2- dla tych, którzy nie gapią się na mojego fejsa.
Rodzina sąsiadki otworzyła paczkę. Fotki słabej jakości, ale coś tam widać.
Dostała to o co prosiła. Ubrania dla siebie i dzieci, buty, garnek, jedzenie, plecaki do szkoły. Prosił ao rzeczy dla męża i jeszcze o coś tam, ale się mnie zmieściło. ( jak tak na nich patrzę, to idę ukleję kolejną paczkę. I wrzuce kobiecie jakąś patelnię i pojemniki do kuchni, bo widac, że autentycznie się z tego cieszy i jej to potrzebne)
I pamiętam że ktoś mi dał samochodzik, bo dziecko najmłodsze chciało samochodzik.
I jak pakowałam, to pamiętam jak wpychałam te betoniarkę do kartona i mi się już nie mieściła. I wołam do męża "Waaaldek...betoniarka mi się nie mieści". I słyszę z kanapy- "To wywal coś. Przecież betoniarka MUSI JECHAĆ"
Jeszcze chciałam ją wyjąć z kartonu, żeby weszła, ale mąż stwierdził, że "No coś ty! Wyjmij coś a betoniarkę wyślij taką piękną w pudełku".
ja wiem, że betoniarka nie jest im potrzebna do życia, no ale....
Jak widze tego małego, który będzie teraz z tą betoniarką spał, chodził, jadł i sikał, to az się gęba śmieje.







Paczka ode mnie prawie ogarnięta, ale mam pytanko dotyczące starych komórek. Nie mam do wszystkich pasujących ładowarek - wysyłać i tak? Jak nie, spróbuję gdzieś dorwać. I teraz ze sprawdzaniem/usuwaniem sim locka, macie może jakiś sprawdzony sposób jak to szybko załatwić?
Lepiej skombinować ładowarki. Jest tam rynek i teoretycznie można kupić, ale dla nich...drogo.
Simlocka sprawdza się tak, że wkładasz kartę z jakiejś sieci ( play) i ma działać. Wkładasz z Orange i też ma działać. Simlock jest przypisany do danej sieci, np Orange. Więc jak wsadzisz karte z innej sieci, to nei zadziała. Więc do sprawdzenia potrzeba dwóch różnych kart. Dwóch- bo jesli masz jedną, np |Orange a komórka ma simlocka np właśnie w orange to zadziała i będziesz myslała, że simlocka nie ma.

Simlocka usuwa się w salonie jakimś, w punckie usługowym. Ale...usunięcie kosztuje od 30 zł wzwyż, do 100 albo i więcej. A problem jest taki, że z baaardzo starych modeli, żeby usunąć simlocka trzeba wykupić coś tam coś tam (jakiś kod) , co dodatkowo kosztuje z 50 zł. I po prostu przestaje się opłacać usuwanie takiego simlocka. Bo na allegro można kupić stare komórki, nie używane za np 30 zł.
Dostałam kiedyś kilka komórek z simlockiem, poszłam po znajomości usunąć w salonie za darmo. usunęli z 2 a z reszty się nie dało, bez wchodzenia w duże koszty. I poszły na śmieci.

Najfajniej się robi paczki dedykowane danej rodzinie!!!
Kto chce rodzinę? Kto chce rodzinę? Jest ich wieeeele.  :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 listopada 2019 16:30
A co oni robia z ciuchami, z ktorych dzieciaki juz wyrosly? Oddaja dalej?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się