Kupno konia

Myślę, że na pewno można kupić dobrego konia w Holandii tylko chyba trzeba mieć znajomości a nie szukać prywatnie dla siebie bez takowych. Jedna znajoma z UK, Holenderka z pochodzenia też sprowadza konie cały czas z Holandii ale też ma swoje sprawdzone źródło.
A co do testowania gotowego konia to ludzie są bezmyślni. Ja jakbym miała kupować to pojechałabym i wyczyściła go sama, zobaczyła jak się zachowuje przy czyszczeniu, siodłaniu, gdzie go boli/nie boli. Ta znajoma w jednej stajni przyjechała testować konia a on stoi w boksie już zabandażowany i żyły na wierzchu. Ona pyta czy coś już pracował bo ciepły i cały w żyłach a oni, że rozgrzany tylko. Ona na to czy może przyjechać jutro z samego rana i go testować ale bez rozgrzania i bez bandaży to powiedzieli, że oni mają taki system sprzedaży i tego nie zmienią i nie ma po co przyjeżdżać.
Jakiś czas temu znajoma sprzedawała młodziaka, którego z mężem zajeżdżaliśmy i podała mój numer kontaktowy. Zadzwoniła babka i zadawała mi takie pytania jakby miała bardzo złe doświadczenia z poprzednim, czyt: czy koń dogniata do ściany w boksie przy czyszczeniu, czy trzeba go wiązać bo inaczej gryzie, czy atakuje na lonży jak człowiek nie będzie na nim skupiony i np odbierze telefon? Ja jej powiedziałam, żeby przyjechała i sama go sobie sprowadziła z wybiegu, poczyściła i osiodłała - była bardzo zdziwiona.
Najgorsze jest to, ze nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi. Jeden kupiec poczuje sie urazony bo kon nie jest odstawiony jak na zawody na jego przyjazd i odbierze to jako niepowazne traktowanie, inny chce zobaczyć w 100% jak kon sie zachowuje i skrobanie blota z padoku mu nie przeszkadza. Najlepiej chyba  sie pytać, ale wtedy z kolei tez moze to wzbudzic podejrzenia  🤣
Jak do nas przyjeżdża potencjalny kupiec pierwszy raz, to ja siodłam konia i ubieram w sprzęt przeznaczony na zawody. Jeżeli ktoś chce przyjechać próbować konia drugi raz, to sytuacja się zmienia o 180 stopni i sam musi sobie osiodłać i użyć sprzętu do domowego użytku. I zawsze się zastanawiam, czy oni w ogóle zwracają na to uwagę, bo jeszcze ani razu nie słyszałam słowa komentarza o tak drastycznej zmianie koncepcji. 🤣
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
21 listopada 2019 12:02
Ja kupując swojego konia tez dałam się wpakować na minę, ale cóż wszędzie się da trafić na nieuczciwych i uczciwych. Jak widziałam co moi dalsi lub bliżsi znajomi kombinowali to mi się słabo robiło.
Sama będąc teraz z drugiej strony-sprzedającego no nie wyobrażam sobie nie powiedzieć choćby o zadrapaniu jakimś. Niektórzy się pukają w głowę, ze po co ja mówię ze koń ma wrzody, przecież nikt jej nie kupi, no kurde może dlatego ze wrzody to nie koniec świata i każdy świadomy człowiek to wie i sama nie chciałabym się naciąć, wiec no. Jeśli chodzi o pokazywanie konia to tez co sobie potencjalni  kupcy zażyczą, ale bez przegięcia. Już byli tacy, którzy konia, który dopiero zaczął sterować kazali puszczać w korytarzu. No to pokazałam im korytarz do wyjścia. Mam wrażenie, ze niestety będąc za uczciwa ludzie zaczynaja panikować czy coś, a jakbym pewnie chciała cis ukryć to okej, kupiec się znajdzie, ale zapewne będą później pretensje.
Hermes, ja mam taka polityke jak ty. Dalam sie kiedys przerobic, wiem ile mnie to kosztowalo a co do konia nie mam pewności czy nie skończył na haku koniec koncow. I dlatego to co wiem i pamietam to mówię przy sprzedaży. Ale ludzie faktycznie podchodzą dziwnie do kupna - maja budzet na fajnego konika, ale nie ideał, a oczekuja ideału. Ile jest panius szukajacych na fb konia z tuvem na 1ki i w 100% zdrowego, na 120 dla dziecka za 30 tys.
Perlica pojechał dożywotnio na farmę jako dawca krwi dla innych koni. Oddajesz im konia, oni pobierają od niego miesięcznie kilka razy krew w dawce, która jest ściśle w UE prawnie opisana i żyje sobie na przepięknych pastwiskach. Zazwyczaj konie w takich farmach dożywają solidnego wieku. A co do diagnozy to z takich głównych spraw to miał mocno nadwyrężony staw biodrowo-krzyżowy, który odciążał przez wiele lat dociążając maksymalnie międzykostny w zadnich nogach doprowadzając go  niewyobrażalnego stanu. Te stania na palcach i podnoszenie piętek spowodowało rotacje kości kopytowej. Przez lata był jeżdżony w takim stanie, zad był praktycznie niemotoryczny więc obciążał cały przód, łopatki miał bardzo bolesne i te więzadła w tych okolicach w bardzo kiepskim stanie.


To chyba nie do końca ten vetting był dobry (poprawny), bo zwykłe rtg kopyta by pokazało rotację. Plus przy zakupie konia za tyle siana to usg rektalne stawu krzyżowo -biodrowego to taki must, moim zdaniem.

Nierevoltowa znajoma ze stajni poszukuje konia i natknęła się na ogłoszenia Marka Kucharskiego MK Filice o sprzedaży i dzierżawie. Czy ktoś kupił/wydzierżawił od niego konia? Moze być pw 🙂
chodzi o to ogłoszenie https://ogloszenia.re-volta.pl/dzierzawa-koni-z-przeniesieniem-cala-polska/o/131812/

Podbijam! Tez szukam info na temat tej stajni! Fajnie jest wspierac domowych hodowcow, ale nie chce zadnej wpadki
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
21 listopada 2019 14:04
[quote author=kasska link=topic=1647.msg2898738#msg2898738 date=1574329294]
Nierevoltowa znajoma ze stajni poszukuje konia i natknęła się na ogłoszenia Marka Kucharskiego MK Filice o sprzedaży i dzierżawie. Czy ktoś kupił/wydzierżawił od niego konia? Moze być pw 🙂
chodzi o to ogłoszenie https://ogloszenia.re-volta.pl/dzierzawa-koni-z-przeniesieniem-cala-polska/o/131812/

Podbijam! Tez szukam info na temat tej stajni! Fajnie jest wspierac domowych hodowcow, ale nie chce zadnej wpadki
[/quote]
Jedyne co wiem i widziałam to znajoma współpracuje z tą stajnią, że dostaje konie w trening i do startów. Fajnie, zdrowe konie 🙂

[quote author=karolina_ link=topic=1647.msg2898783#msg2898783 date=1574338194]
Hermes, ja mam taka polityke jak ty. Dalam sie kiedys przerobic, wiem ile mnie to kosztowalo a co do konia nie mam pewności czy nie skończył na haku koniec koncow. I dlatego to co wiem i pamietam to mówię przy sprzedaży. Ale ludzie faktycznie podchodzą dziwnie do kupna - maja budzet na fajnego konika, ale nie ideał, a oczekuja ideału. Ile jest panius szukajacych na fb konia z tuvem na 1ki i w 100% zdrowego, na 120 dla dziecka za 30 tys.
[/quote]
No i właśnie to mnie dobija... Człowiek chce być szczery, uczciwy, a tu zawsze znajdą się tacy, którzy będą narzekać. Głupi przykład, każdemu przez telefon mówię, że koń jest w formie stricte po wyścigowej, więc nie jest okazem grubości biorą jeszcze pod uwagę też te wrzody. Przyjeżdża potencjalnie zainteresowana osoba i pierwsze co "o matko, co ona taka chuda" nosz kurde, nigdzie tego nie urywałam, nawet od razu nastawiam ludzi na to, że koń jest po wyścigach. I tak jak mówisz, TUV na 1, ale najlepiej to za darmo!
desire   Druhu nieoceniony...
21 listopada 2019 14:21
Hermes, moze po prostu wystawilas za za niską cene? 
Jesli kobyla ma rzeczywiscie czysty tuv i jest zrownowazona,  jezdna, to pomimo wrzodow krzyknelabym wiecej.
tak jak Hermes, chcąc sprzedać konia wole opowiedzieć wszystko co wiem, niestety większość kupujących woli ,,bajeczki,, o super zdrowiu, żadnych przebytych kontuzji itp . a jak miałam też wymagania co do przyszłych właścicieli to pół re-volty na mnie wsiadło  😂 no cóż, a ja uważam że to daje gwarancje obopólnej satysfakcjii.
Hermes, niestety nikt nie chce xx, jest bardzo trudno sprzedać konia wyścigowego nie do wyścigów, jeszcze w kondycji wyścigowej...
Hermes
Obiektywnie przejrzałam ogłoszenie z punktu widzenia kupującego.
Nie ma w nim żadnego zdjęcia pokazującego sylwetkę konia z boku, więc potencjalny kupujący (np laik) może sobie nie wyobrażać jak koń będzie wyglądał w rzeczywistości. W opisie ogłoszenia nie ma też informacji, że TUV jest jedynkowy lub chociażby, że jest bez zarzutu, wtedy ktoś bardziej rozeznany już będzie miał jakieś informacje. Wiem, że konie z TUV 2 też mają wpisane w ogłoszeniu aktualny TUV do wglądu, więc jeśli jej zaletą jest czysty TUV, to lepiej to podkreślić.
Super, że informujesz o wrzodach. To naprawdę ważne i pewnie właściwa osoba doceni.
Nawiązując jeszcze do wątku historii przy kupnie/ sprzedaży, czy macie jakieś historie-przestrogi przy kupowaniu folblutów po wyścigach z torów lub ze stadnin? Chętnie poczytam  😉
Tak "mamay". ...
1. Zawsze rób USG ścięgien 🙂 wszystkich 4 nóg.

2. A patrząc na sylwetkę, to jakkolwiek nie byłaby ona "wyścigowa", to siekiera przed kłębem, czy doły za łopatkami mówią, że plecami to ten koń nie pracował poprawnie ( a w sumie begając powinien). a jak nie pracował poprawnie plecami to wszystko brały nogi... i tu wracamy do punktu 1...
Hermes, niestety nikt nie chce xx, jest bardzo trudno sprzedać konia wyścigowego nie do wyścigów, jeszcze w kondycji wyścigowej...


Ja chcę kupić 🙂 ale bez wrzodów i w rozmiarze L-XL 😉
fabapi, wydaje mi się że trafić konia po wyścigach bez wrzodów jest trudno, wg badań 90% koni ma wrzody ,tak samo rekreacyjne jak i sportowe oraz wyścigowe.
Tak na logikę to masz od Hermes, fajną klacz, a że przebadana i wyniki gastroskopii są, to chyba tylko lepiej, nie musisz inwestować już w gastro, które i tak trzeba zawsze robić koniom po torach ( tzn jak pierwsze co bym zrobiła, a może nawet nie robiła tylko leczyła od razu).
Bo to, że nie chudy, nie znaczy,że wrzodów nie ma.


Tak "mamay". ...

2. A patrząc na sylwetkę, to jakkolwiek nie byłaby ona "wyścigowa", to siekiera przed kłębem, czy doły za łopatkami mówią, że plecami to ten koń nie pracował poprawnie ( a w sumie begając powinien). a jak nie pracował poprawnie plecami to wszystko brały nogi... i tu wracamy do punktu 1...


nie zgodzę się. Dużo folblutów ma wcięcie siekierą, w tym młode konie bez treningu bardzo czesto. Uważasz że młody koń na łąkkach jest zablokowany grzbietem? Zresztą konie wyścigowe raczej nie bywają zablokowane, tzn te które przyszły do mnie bezpośrednio z torów zablokowane nie były. A wcięcie było. I przynajmniej jeden z tych koni jest zdrowy a biegał przeszkody, Wcięcie ma
nie można w taki sposób generalizować, zwłąsazcza koń w wyścigowej kondyzji a więc lekki, bez tłuszczu, na ogół będzie tak wyglądał
Magda Pawlowicz, dokładnie tak jest jak piszesz
Każdego konia jest ciężko sprzedać i trafić na konkretnego kupca o ile jako tako udaje się to z dużymi końmi to z kucykami jest tragedia..
Najlepiej jakby kuc miał min 130 cm chodził w siodle i zaprzęgu, był spokojny i jeszcze sam po sobie sprzątał..
Mam bardzo fajną kucke na sprzedaż ale jestem już tak rozczarowana potęcjalnymi kupcami, że chyba ją sobie zostawie..


nie zgodzę się. Dużo folblutów ma wcięcie siekierą, w tym młode konie bez treningu bardzo czesto. Uważasz że młody koń na łąkkach jest zablokowany grzbietem? Zresztą konie wyścigowe raczej nie bywają zablokowane, tzn te które przyszły do mnie bezpośrednio z torów zablokowane nie były. A wcięcie było. I przynajmniej jeden z tych koni jest zdrowy a biegał przeszkody, Wcięcie ma
nie można w taki sposób generalizować, zwłąsazcza koń w wyścigowej kondyzji a więc lekki, bez tłuszczu, na ogół będzie tak wyglądał



Ale pytanie było o konia po torach.
Inaczej to nie ma przecież żadnych innych złotych  metod - koń to koń wtedy.

Ja np. widuję wkkwistów w szczycie sezonu z siekierami... i ja uważam, że to jednak jest zła praca.
Czy macie jakieś doświadczenia z kupnem konia nie testowanego osobiście, a przez kogo innego, nawet niekoniecznie znajomego, a np. profesjonalnego jeźdźca? Sądzicie, że takie coś miałoby rację bytu? Przykładowo: znajduję interesującego mnie konia powiedzmy w warmińsko-mazurskim lub lubelskim, czyli na drugim końcu Polski, abstrahując od tego, że w ogóle jestem za granicą, ogarniam kogoś, kto mógłby oczywiście za opłatą odbyć jazdę próbną, zobaczyć konia na żywo, warunki, zrobić wstępny wywiad z właścicielem itp. i jeśli wszystko wydawałoby się ok, to również na odległość ogarniam weta do zrobienia TUV.
Flygirl, ja tak kupilam niezajezdzona klacz do hodowli. Ale konia do jazdy bym nie kupila w ten sposob, bo to mi ma ten kon pasowac, a tu jest wiecej zmiennych niz eksterier i ruch luzem.
Flygirl, ja kupiłam bez wsiadania, oglądania na żywo 5cio latke. Zdjęcia i filmy. Zrobiłam wywiad skąd ona itp. Za to badania pełne i wet miejscowy wypytany o zachowanie, podobno grzeczna i trochę temperamentna. 100% zdrowa to następnego dnia właściciel mi przywiózł. Pochodzenie z dobrej hodowli też zrobiło swoje, głowa dobra. Jedyny minus to czasem robi to co Cilton, lecz odwrotnie ona chce iść zwiedzać co jest poza stajnią  🏇
karolina_ no właśnie wiem, ale zastanawiam się, czy jeżeli taki jeździec testowy znałby moje oczekiwania co do konia, takie ogólne chociażby typu: wolę konia do pchania niż wyrywającego do przodu, to wtedy mógłby chociaż w jakimś stopniu zobaczyć, czy koń by mi teoretycznie podpasował. Moja szefowa szuka dla niektórych ludzi koni i oni je po prostu kupują, a potem się docierają, ale to też inna sytuacja, bo to są jej podopieczni, których zna i trenuje i najczęściej nie jest to ich pierwszy koń. Ale w zasadzie to z tego, co ona robi taka myśl mi się w głowie zrodziła, tylko zmodyfikowana.

Rosowata Cilton już jest na każdym polu super. 😀 Dlatego też w sumie zaczęłam się zastanawiać, bo widzę tutaj, że nawet jak niektóre pary ze sobą nie grają od początku, to z czasem jest coraz lepiej i zostając przy tym Ciltonie, to oni naprawdę dobrze ze sobą teraz wyglądają.
flygirl, Można jeśli masz zaufanie do tej osoby.
Jak ja kupowałam drugiego konia to nie jeździłam jak wariat po całej Polsce, bo pracuję zawodowo nie przy koniach, ale trenerka testowała dla mnie konie w trakcie zawodów, bo wiedziała, jaki koń mi będzie pasował a jaki na pewno nie. Ewentualnie można też obcego jeźdżca na wstępne rozpoznanie, a jak z relacji będzie ok do jazdy, przejdzie badania to na ostatnie decydujące wsiadanie możesz przyjechać.
na pewno każdy zna osoby które mają pojęcie o kupowaniu-sprzedawaniu i jezdnosci koni i można mieć do nich zaufanie. Wszędzie sa tacy ludzie. Kwestia pieniędzy. Nikt za darmo nie będzie jeździł, a handlarze mogą obedrzeć ze skóry i wcisnąć trupa.
W lubelskim grasują handlarze sprzedający konie do Francji/Szwecji. Jeden z nich chwalił się, że w ciągu roku kupił-sprzedał 78 koni.
LSW do rzeźni? Bo koni do jazdy znam dwóch handlarzy tutaj

Flygirl, jesli ktos zna dobrze i twoje oczekiwania i umiejętności to mlze i tak. Sprzedając widzialam duzo sytuacji gdzie kon pod trenerem super, a pod docelowym jezdzcem byla tragedia.
Ja bym się tak nie odważyła konia kupić. Przede wszystkim musi być chemia między koniem i jeźdźcem. Co więcej ja po pierwszej jeździe na moim obecnym już koniu byłam absolutnie na nie 😉 wszystko wtedy szło nie tak.
Musiałam wsiąść jeszcze kilka razy, może byłam upierdliwym kupcem, ale myślę, że dobrałam się z tym zwierzakiem idealnie i wiem, że byli właściciele i hodowcy też tak uważają.

Nie chciałam na nim skakać podczas jazdy próbnej, bo byłam obsrana po pachy, na szczęście przemówiono mi do rozumu, także konia sprawdziłam pod każdym względem czy mi pasuje.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
28 listopada 2019 10:47
fabapi, co dla Ciebie znaczy L/XL?
Ja bym się tak nie odważyła konia kupić. Przede wszystkim musi być chemia między koniem i jeźdźcem. Co więcej ja po pierwszej jeździe na moim obecnym już koniu byłam absolutnie na nie 😉 wszystko wtedy szło nie tak.
Musiałam wsiąść jeszcze kilka razy, może byłam upierdliwym kupcem, ale myślę, że dobrałam się z tym zwierzakiem idealnie i wiem, że byli właściciele i hodowcy też tak uważają.

Nie chciałam na nim skakać podczas jazdy próbnej, bo byłam obsrana po pachy, na szczęście przemówiono mi do rozumu, także konia sprawdziłam pod każdym względem czy mi pasuje.


No tym to właśnie potwierdziłaś moją teorię. 😁 Pierwsza jazda niefajna, a potem super, czyli tej chemii na początku nie było. 😉

To tylko taka wstępna myśl. Planuję się zacząć rozglądać za koniem w Polsce od stycznia, ale jestem tam dość rzadko, a jakoś nie wierzę, że znajdę to, czego potrzebuję w szczecińskim jeździeckim grajdole. Zaczęłam oglądać sobie ogłoszenia i na próbę patrzyłam na coraz dalsze i dalsze województwa i nawet teraz znalazłam dwa, które by mnie wstępnie interesowały i oba są daleko.

karolina_ ja właśnie takie rzeczy widuję tutaj, konie pod szefową skaczą nad stojakami, a sprzedane pod dziewczynkami jak pokraki. 😀 Ale widzę też ogromne w nich zmiany po czasie, mam tu przynajmniej trzy takie przypadki, które na początku nie wyglądały razem za fajnie, a teraz śmigają razem jak starzy. Zresztą, jak dostałam Camillo do dzierżawy, to też go nie testowałam nawet i go niezbyt lubiłam po pierwszej jeździe.😀

edit. i w ogóle wydaje mi się, że moje wymagania nie są zbytnio wygórowane, jeżeli chodzi o kwestię jezdności, zależy mi tylko na jednej rzeczy tak naprawdę, a reszta to już kwestia raczej poboczna. I do tego bym właśnie potrzebowała dobrego jeźdźca, żeby mi po prostu opisał swoje odczucia i wydaje mi się, że tyle by mi wystarczyło. Ale jednak w stu procentach przekonana nie jestem, bo to jednak koń, a ja nie jestem z tego typu, że jak się nie zgramy, to sprzedam. Jak już kupię, to będzie mieć u mnie dożywocie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się