Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
25 listopada 2019 18:02
Jestem przeciwniczką lizania przez psy(a, że się zdarzy czasem trudno), ale swojego dziecka nigdy nie pocałowałabym też w usta. Ze względu na bakterie właśnie.

A skoro już się odezwałam, to chciałam zapytać o dwie sprawy. Kąpiąc niemowlę rzeczywiście przestrzegacie temperatury min. 25 stopni? My sie staramy, tylko strasznie się męczę póżniej, nie cierpię upału...

I z cyklu chustonoszenie. Odważył się ktoś samemu wiązać plecak prosty? Czy jednak lepiej znów zadzwonić po konsultantkę?
Ja nigdy nie pilnowałam 25 stopni. Nie dogrzewaliśmy nigdy łazienki pod dziecko. Pilnowałam, żeby woda była ciepła, ale też nie mierzyłam temperatury tylko robiłam na czuja🙂
Nie przemywam chyba ze widzę ze coś się przyczepiło. Ale za to smoczek codziennie wieczorem przelewalam wrzatkiem, bo jakiś taki mi się wydawał, jakby szynę na zeby co noc wsadzać nie myta 🙂

Nigdy nie pilnowałam temperatury i nawet nie wiedziałam o 25 stopniach. Mieszkamy teraz w starym domu i myśle ze jak się samoczynnie ta łazienka nagrzewa do 21-22 to jest max. Ale przecież do cieplej wody go wsadzam a potem w ciepły ręcznik, a po chwili musi przejść do sypialni gdzie jest 20, to chyba taka zmiana temperatur nie byłaby wcale korzystna?
Przepraszam, że się wcinam w rozmowę, ale mam znowu pytanie  🙂
Nie to, że popadam w paranoję (może trochę) ale to wszystko takie nowe i obce  😲
Czy w 18 tygodniu ruchy dziecka czuć już regularnie?
Czy jak czasem coś poczuję, a potem przez np. cały dzień nic, to nadal ok?
Tłumaczę sobie, że dzidzia jeszcze mała i zależy jak się ułoży.
I te ruchy to takie bardziej jakby motylki,  bąbelki 🙂
pati,
18 t.c. to bardzo, bardzo wcześnie jeśli o ruchy chodzi. Ja w tych okolicach zaczęłam czuć cokolwiek, ale nawet jeszcze nie miałam pewności, czy to dziecko, a nie jelita 😉 W ogóle się na tym etapie nie przejmuj czy czujesz często/rzadko, ja cośtam czułam tylko wieczorami jak się położyłam wyluzowana na kanapie. W ciągu dnia chodząc/siedząc robiąc cokolwiek? No way.
Pierwsze ruchy poczułam w 24 tygodniu.Teraz jestem w 36 i nadal czuję tylko rano i wieczorem a przez cały dzień nic.Brzuch mam bardzo mały i młody ma mało miejsca na akrobacje aczkolwiek potrafi kopa w żebra zasadzić.
ash   Sukces jest koloru blond....
25 listopada 2019 19:56
Bizon, kąpie Lilę w łazience gdzie mamy max 22’
Wkładam w ciepły ręcznik i do pokoju gdzie ma 21’. Nigdy nie dogrzewam łazienki, choć czasami pewnie robi to Tymek jak się kąpie w dużej wannie chwile przed kąpielą małej.
U nas grzejniki oprócz łazienki są wszędzie skręcone do zera.
Dzięki dziewczyny  🙂
dea   primum non nocere
25 listopada 2019 22:58
W temacie nie pozbywania się zwierząt - u nas się pogłowie absolutnie z pojawieniem dzieci nie zmniejszyło. Licząc "szerszą" rodzinę, czyli ja i siostra, nasze córki oraz nasza mama (u której młode regularnie przebywają od urodzenia): u mamy spory pies i dwa koty, u mnie dwa koty, u siostry kot (niedawno się wprowadziła :hihi🙂 plus regularne wizyty w stajni - pięć wspólnych koni. Wiadomo, że czasu mniej na dopieszczanie tego towarzystwa, ale nadal to są członkowie naszej rodziny i nie wyobrażam sobie innej opcji. Nawet ze względu na to, żeby dziecko miało do zwierząt odpowiedni (nie przedmiotowy, a podmiotowy) stosunek właśnie. Żadnych negatywnych konsekwencji zdrowotnych nie ma. Dziewczyny chowają się super.

Jedno czego sobie faktycznie nie wyobrażam, to bycie samej z dzieckiem i psem, który musi wychodzić na spacer te kilka razy dziennie. Ja z noworodem byłam w stanie wygrzebać się z chałupy raz dziennie na dłuższy spacer. Gdyby mi ktoś kundla ogarnął rano i wieczorem na krótkiego sika, to bym pewnie też mogła. A tak, chodziłam z koniem na ten południowy spacer 🤣 (stała moja kobyła bardzo blisko mojego domu wtedy, dzięki uprzejmości nie-pensjonatowej zaprzyjaźnionej stajni). Mieszałam też sama kobyle żarcie. Taka psychoterapia 😉 Super to wspominam. Czyszczenie liniejącej na wiosnę kobyły z półrocznym dzieckiem w chuście na klacie - też polecam  😀iabeł: W ogóle mi nie chorowała przez 1,5 roku!
Dekster to ja Ci powiem od strony bycia mama dziecka, na ktore dawno dawno temu skoczyl duzy pies znajomych. Nie zeby jej cos zrobic oczywiscie, ale tak sie cieszyl ze ja przewrocil i przetargal jak szmate. Od tego momentu panicznie boi sie psow. Moj maz nie moze tego przezyc, nie rozumie, bo przeciez psy sa takie fajne. A ja zaczelam patrzec na sytuacje przez pryzmat zachowania wiekszosci psow - i naprawde wiekszosc psow naszych znajomych i nawet obcych pierwsze co robi to skacze na czlowieka. Nawet maly pies jest jednak przy dziecku spory, moze przez przypadek podrapac, przewrocic, cokowiek. No Iga akurat jest mega wrazliwa i mimo staran zeby odczarowac strach to zawsze! jej pierwsza reakcja na psa jest strach i chowanie sie.

Nie wiem jakiego masz psa, nie chodzi o to zeby go izolowac, ale jesli bylaby potrzeba to nie wiem w czym problem? Jesli ktos balby sie kotow to nie mialabym problemu zamknac je w sypialni, zadna krzywda by im sie nie stala.

Tez nigdy nie wyparzalam smoczka ktory upadl 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
26 listopada 2019 07:49
Wiecie co. Nie mam psa, choc je lubie i moze gdyby nie ograniczenia zwiazane z posiadaniem, to juz dawno bym go miala. Natomiast  lizanie przez psy po buzi mnie obrzydza, bo im smierdzi z geby i tyle. Pal licho zarazki, ale smrod mnie zdecydowanie odrzuca.

A wiesz, że psu można (i powinno się) myć zęby i wtedy zupełnie nic nie czuć? 😉 Zupełnie jak o ludzkie, tak o psie zęby powinno się dbać. Tylko świadomość mamy, jaką mamy. I w kwestii dbania i wychowywania, żeby nie skakał na ludzi na przykład.
Jako lek wet który wie co w paszczach u psów może się dziać nigdy w życiu nie pozwolę polizac mojego dziecka obcemu psu. I zabawki polizane pójdą do kosza chyba że da się je wyprać lub porządnie umyć. Nieraz robiłam zęby przy których na sam widok chce się rzygać, a jak się zacznie wyrywać czy usuwać kamień to ropa leci strumieniem. I najczęściej są to psy spiace na podusi z wlascicielami i regularnie całowanie po pysiu😉 A od nich na kilometr śmierdzi. O matko traumatyczne wspomnienia pprzywolałam sobie  😵
madmaddie Tak, slyszalam, ze psom myje sie zeby, tylko chyba jeszcze zadnego takiego nie spotkalam  😂 Nie no, serio lubie psy i gdyby kot nie byl wygodniejszy w utrzymaniu, to pewnie mielibysmy tez i psa.

Btw. moja znajoma ma kury w ramach posiadania zwierzecia domowego 😎 Oczywiscie mieszkaja w swojej zagrodzie i nikt ich nie caluje, ani nie zabiera do lozka, ale generalnie istnieja po to, zeby dzieci mialy poczucie posiadania zwierzaka plus zwiazane z tym obowiazki.
Jesli ktos balby sie kotow to nie mialabym problemu zamknac je w sypialni, zadna krzywda by im sie nie stala.

Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś przychodzi do mnie w odwiedziny, to się dostosowuje do mojego domu. Nie wyobrażam sobie zamykać zwierząt  🙇
Mam dwa psy i dwa koty, nawet nie miałabym gdzie ich zamknąć  😂 
efeemeryda   no fate but what we make.
26 listopada 2019 08:50
kolebka
to samo mi przyszło do głowy, ale nie chciałam się odzywać jako "niedzieciata"  😀
Do mnie przychodzili i przychodzą nadal, wiec chyba jest fajnie  😂  znajomi z dzieciakami. Zawsze dzieci są zachwycone, bo mam dwa psy, dwa koty, szynszylę i ślimaka afrykańskiego, a dla odważnych dwa ptaszniki 😀 trochę jak zoo.
Jak któryś dzieciak się boi, to po prostu nie podchodzi - a moje czworonogi się nie narzucają 😉 serio żadna mama nie robiła nigdy problemu, bo mają świadomość że zwierzaki tu mieszkają.
Dzieciaki też były spokojne, głaskały, oglądały, zero jakiś histerii czy ciągnięcia za ogon itp a przekrój wiekowy od dwulatków do 10 latki.

Na zwierzęta w otoczeniu dziecka zawsze trzeba uważać, bo wiadomo że reakcje mogą być różne, ale generalnie to pies w ogóle NIE POWINIEN skakać po ludziach.
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
26 listopada 2019 10:13
To i ja dorzucę tutaj swoje dwa grosze, zarówno jako mama ale i osoba która wychowywała się z dwoma psami.
Jeśli idzie się w gości do kogoś kto ma psa to niestety ale wchodzi się na jego terytorium i należy to uszanować. Jasne, gdy pies zagraża dziecku (a właściciel chce żeby to dziecko go odwiedzało) to powinien zrobić ze swojej strony wszystko żeby zwierzaka ogarnąć (np przytrzymać, pilnować itp.) ale też nie można oczekiwać że zamknie go w pokoju bo pies jest u siebie jednak..

Ostatnio byłam z moja Gabrysią u koleżanki która ma 4letniego pudla. Nauczyli go (teraz mówią że zrobili mega głupotę) właśnie skakać na ludzi z radości i niestety praktykuje to również na dzieciakach. Gabrysia ma rok, jest mało wyższa od tego psa, ale uważam, że po pierwsze to ja jestem od tego żeby pilnować dziecka i chodzić za nim krok w krok skoro wiem że coś mu 'zagraża' i jej pilnować, a po drugie właścicielka robiła wszystko żeby ograniczyć niebezpieczne zachowanie psa. I kiedy pies złapał Gabrysie zębami za falbankę na tyłku żeby się z nią pobawić, i spowodował tym że klapnęła na tyłek to nie miałam absolutnie pretensji do właścicielki bo tak samo ja powinnam pilnować dziecka jak ona psa  👀
Albo np sytuacja gdzie moje dziecko nagminnie idzie do psich misek i chce jeść psie chrupki. No ja uważam, że to mój obowiązek ogarnąć swoje dziecko i pilnować żeby ich nie jadła- nie uważam że właścicielka powinna zabrać miski (jeśli zrobi to sama z siebie i pies nie poczuje sie zagrożony to super, ale absolutnie nie powinno sie tego wymagać).
Takie zdanie matki i psiary w jednym  🤣
Kiedy zaszłam w ciąże miałam już dorastającego terriera, poszliśmy na szkolenie, do porodu psiak był już sztos ogarnięty. Nigdy nie izolowalam go od Lilki, pilnowalam jedynie samokontroli ze strony psa a potem właściwych zachowań Lili również. Kiedy Lila miała rok dołączył do rodziny drugi pies (owczarek), szybko ogarnął jak należy się zachowywać. Zarówno Lilka jak i Grant zyskali super kumpla. Wiadomo jest więcej zachodu przy 2 psach ale zalety że są we dwóch, mogą się pobawić po psiemu kiedy ja nie mogę ich zająć są mega. I pomocne bardzo są chusty/nosidła - na lajcie można iść z psem na spacery.
A co do higieny - sztućce przemywam, psom i dziecku zęby myję  😀 tak samo jak ręce, łapy i tyłki  🤣 etap picia z psiej miski i jedzenia psich chrupek na szczęście się skończył - teraz Lilka mi podkrada konskie chrupki bananowe z szafki w stajni. Rośnie na zdrową, szczęśliwą, empatyczną osobę, szanującą przestrzeń i emocje innych

Edit. A propos gości i dzieci/dorosłych bojących się psów. Zamykam psy w klatkach, są tego nauczone. Ale pare razy  mieliśmy sytuacje że podczas trwania wizyty nastąpiło wypuszczenie psów i mało tego dotknięcie ogona, tylnej łapy, pogłaskanie i przełamanie się osoby bojącej. Ale tu o skakaniu nie może być mowy
Młoda, krysiex123  super napisane  :kwiatek:

Btw jak można uczyć psa skakać na ludzi z radości  🙇 🙇
dea   primum non nocere
26 listopada 2019 11:51
nerechta dzieci bojące się psów, które znam, nie mają tych psów w domu właśnie. Gdyby w domu u was był pies, to pewnie: nie skakałby na ludzi, Iga znałaby inne psy, które nie skaczą na ludzi i potrafiłaby zrozumieć, że to osobnik, a nie reguła do wszystkich. To, że gdzieś może być jakiś pies niebezpieczny czy niewychowany, to przecież nie jest powód, żeby własnego zwierzęcia nie mieć.

Btw. Też nie mogłabym ogarnąć pozwalania na lizanie, szczególnie po twarzy, bleeh :p ani wypuszczania do łóżka. Pies mieszka na podłodze, można do niego zejść, ale nie w drugą stronę 😉

Zamykanie zwierząt w pokoju - nasze koty mają "swój" pokój, do którego młoda nie miała wstępu jako maluch. Rozwiązało mi to problem jedzenia z misek czy z kuwety 🤣 albo gonienia zwierzaków, kiedy nie miały na interakcje ochoty, a teraz jest to dla nich azyl, jeżeli nie mają ochoty bratać się z gośćmi naszymi. Jednak właśnie w tę stronę to działa - one mogą się schować, a nie zamykam je ze względu na gości. Nikt zresztą szczęśliwie czegoś takiego nie oczekiwał ode mnie. Kocury są bardzo pozytywne - jeden kocha cały świat i ma głębokie przekonanie o wzajemności, którego nic nie wzrusza 😁, drugi lękliwy, ale kompletnie nieagresywny.
kolebka Paulinka ma przyjaciolke, ktora panicznie boi sie kotow. Ogolnie jest b. odwazna dziewczynka, ale koty wzbudzaja w niej takie przerazenie, ze jak tylko nas odwiedza, to Ireneusz laduje na dworze i nara. Takie fobie moim zdaniem trzeba uszanowac i zamiast zmuszac do oswojenia sie z sytuacja, po prostu zadbac o komfort goscia.
Nasi bliscy znajomi maja bodajze owczarka kaukaskiego. No wielkie bydle z niego i calkiem dobrze wychowane. Mimo to tez laduje albo na dworze, albo w bezpiecznym miejscu w domu, jesli goscie czuja sie niekomfortowo w jego otoczeniu.

dea Ja uwazam, ze fobia (malego!) dziecka zdecydowanie dyskwalifikuje z mozliwosci posiadania psa przez jego rodzicow. Nic na sile! NIe wiadomo, czy Iga lyknelaby sytuacje, a skrajnie nieodpowiedzialne byloby zachowanie na zasadzie, ze "jak sie nie uda, to psa oddamy". Tu trzeba byloby inaczej przemyslec strategie dzialania, czyli pozbywania sie fobii przez dziecko.
Pandurska, chyba nie do końca, bo dziecko, które wpada w panikę na widok psa będzie miało trudno w życiu. Psy są różne, właściciele także, nie uniknie takie dziecko przez całe swoje życie kontaktów z psami, a jeśli będzie się bało to wiadomo psy to wyczuwają.... i rodzą się problemy.
Pandurska mam dwa ptaszniki, przychodzi osoba z arachnofobią - wynoszę ptaszniki na zewnątrz ? Mam znajomych, którzy mają zwierzęta ale i takich, którzy nie są miłośnikami - jeśli ktoś wymagałby ode mnie zamknięcia czy wyrzucenia na zewnątrz zwierzaka, to nie byłby już moim znajomym bo to psy i koty mieszkają w domu.
Analogicznie - jak ktoś ma klaustrofobię to nie wsiada do windy to jest sprawa osoby z fobią czy lękami żeby się dostosować a nie wymagać od otoczenia i nie widzę tu powodu, dla którego mam komuś zapewniać komfort w moim domu kosztem zwierząt.
kolebka mysle ze stawiasz sprawe zbyt zero-jedynkowo jednak. Ja zapraszajac ludzi do domu chce, zeby czuli sie u mnie dobrze. Kazda sytuacja jest inna, ludzie sa rozni, wobec wszystkiego mozna zastosowac rozne rozwiazania.
Ptaszniki - mieszkaja w terrarium czy chodza luzem? jak przyjdzie ktos z arachnofobia to puszczasz je zeby sobie polazily albo bierzesz na rece i przynosisz gosciom zeby sobie popodziwiali? Beznajdziejny przyklad pokazujacy jak dziwnie myslisz...

Nie zdarzylo sie, zebym musiala zamykac koty, nie no, raz, jak przyszla dziewczyna z alergia - i co, mialam jej powiedziec mam koty to sie mecz bo one sa pelnoprawnymi domownikami i ich nie zamkne? Albo ze mogla nie przychodzic?  🙄
Z reszta, koty to koty i sobie z dziecmi poradza bez problemu bo zwyczajnie moga uciec - ale gdybym miala koty ktore by przy kontakcie drapaly czy gryzly to naturalnie ze bym je izolowala i nie rozumiem w czym problem.

W rodzinie mamy psy - yorczka np, ktora ugryzla Ige i to mocno w lydke kiedy jej wlascicielka brala Ige na rece - nie bylo nikogo innego w pomieszczeniu wiec "powinno sie i dziecka i psa pilnowac" mozna czasem o kant d..y rozbic. Od tamtej chwili pies byl zamykany, wlascicielka nie miala z tym problemu. Z czasem pies sie ogarnal i juz nie zdarza sie jej zadna agresja, nie trzeba juz jej izolowac ale to byl proces. U tesciowej tez jest pies ktorego Iga sie nie boi - ale na to trzeba bylo czasu.
Naprawde Iga ma pecha, bo zdarzylo jej sie przynajmniej kilka naprawde bardzo niefajnych sytuacji zwiazanych z psami. Te co zna - spoko, tych ktorych nie zna zwyczajnie sie boi i szczerze mowiac wole zeby byla ostrozna bo wielu psom brakuje wychowania. Nie bede jej zmuszac do tego ze ma psy polubic bo to wg mnie przynosi odwrotny skutek.

Horsiaa ooo tak, jezu, najgorsze zeby ktore pamietam to te wyniuniane pieski calowane jeszcze w pyszczki na poczekalni... ble.
majek   zwykle sobie żartuję
26 listopada 2019 13:31
Nasz pies nikogo nie lize i nie kradla nigdy zabawek, ale... coz... spi z nami.  Kapieny ja dosc czesto (bo to rozmiar, co sie miesci w umywalce) Zreszta kapac sie uwielbia. Po spacerze zwykle oplukuje jej lapki, jak jest duze bloto.
A do pielegnacji zebow (PSA oczywiscie, nie Tomka)  stosujemy taki proszek dodawany do jedzenia, nazywa sie Plaque Off. Oddech nie smierdzi i kamien sie nie osadza.


W zyciu bym nie wywalila psa do innego pokoju, bo przychodzi ktos, kto sie boi.

Kolebka, ale te ptaszniki, to chyba maja jakas swoja zamknieta przestrzen?

nerechta ale zamkniecie kotow chyba nie pomoglo tej z alergia, skoro caly dom `przesiakniety kotem`
nerechta Ptaszniki są zamknięte w terrariach i ich nie wypuszczam, ale przechadzają się po pojemnikach, więc je widać. Siedzi sobie pająk wielkości ręki na ściance terrarium, serio nie przyszłoby mi nawet do głowy, że mam je schować bo ktoś się boi - a dla osoby z arachnofobią sama świadomość pająka w tym samym pokoju spowodowałby spazmy.

Ja też zapraszam ludzi do siebie i chcę, żeby się czuli komfortowo, ale wszyscy wiedzą na wstępie, że mam zwierzaki. Mam przyjaciółkę z alergią na sierść, bywa u mnie bardzo rzadko po prostu, spotykamy się u niej albo na mieście. Ani ja ani ona nie widzimy w tym problemu; alergeny mam w każdym zakątku domu przecież 😉
dea   primum non nocere
26 listopada 2019 15:29
.

dea Ja uwazam, ze fobia (malego!) dziecka zdecydowanie dyskwalifikuje z mozliwosci posiadania psa przez jego rodzicow. Nic na sile! NIe wiadomo, czy Iga lyknelaby sytuacje, a skrajnie nieodpowiedzialne byloby zachowanie na zasadzie, ze "jak sie nie uda, to psa oddamy". Tu trzeba byloby inaczej przemyslec strategie dzialania, czyli pozbywania sie fobii przez dziecko.


Absolutnie niczego takiego nie proponowałam!! Może się niejasno wyraziłam, bo pisane na szybko z pracowej kuchni. Chodziło mi o to, że gdyby dziecko od początku miało w domu psa, to by tej fobii najprawdopodobniej nie zanabyło. Kiedy fobia już jest, branie zwierzaka jest nieodpowiedzialne i ze względu na zwierzę i dziecko.
kolebka szukasz dziury w calym. Mam arachnofobie i tak dlugo jak pajaki sa zamkniete i moge omijac je wzrokiem - ok. Naprawde wymyslasz jakies dzikie przyklady. Dla mnie przegieciem byloby gdyby wlasciciel pajaka go wyjal zebym sobie popatrzyla jaki on fajny - ale ja pierdziele, jesli ktos go ma w domu, co mi do tego? Nie mam problemu ze ludzie maja w domu zwierzeta - sama je mam, z nimi pracuje, wszystko jest po prostu kwestia tego jak zwierze zachowuje sie wobec obcych ludzi w domu - rozumiesz?
Jesli po przyjsciu pies szczeka i jest niepewny, albo mocno sie cieszy i skacze moge wziac dziecko na rece dopoki sie nie uspokoi - i to jest ok (choc nie ok w kwestii zachowania zwierzecia ogolnie)! Tak dlugo, jak pozniej pies nie jest nachalny albo nieobliczalny. Nie wiem jak lepiej moge to wytlumaczyc... Nie ogarniam obruszania sie "bo to moj dom i mam psa i nie bede go izolowac chocby nie wiem co". Nikt bez powodu nie chce nie miec kontaktu z jakims zwierzeciem...

Co do kotow tak, alergeny sa wszedzie, ale moje koty akurat poczuly do niej miete i mocno sie przy niej krecily co jej nie pomagalo po prostu. Dla mnie logiczne w tamtym momencie bylo odizolowanie ich od niej.

dea na pewno masz racje, inaczej jest wychowywac sie z psem - chociaz nie wiem czy po akcji skakanie czy o, kiedys pies wylecial z posesji na zwirowa droge, Iga byla przede mna z jakies 3 metry - gdyby nie to ze ruszylam na tego psa jak go zobaczylam, zaczelam krzyczec i pies zglupial to by ja tam rozszarpal....Ile stresu sie obydwe najadlysmy to nasze.. naprawde nikomu czegos takiego nie zycze... mysle ze dalej balaby sie psow, obcych. No mowie wam, ona ma naprawde kijowe doswiadczenia z obcymi psami.

Perlica ona wpada w panike kiedy pies na nia "naciera", kiedy jest zbyt szybki i entuzjastyczny. Jak mija czy spotyka psy ktore sa spokojne jest ok.

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 listopada 2019 17:00
Jesli ktos balby sie kotow to nie mialabym problemu zamknac je w sypialni, zadna krzywda by im sie nie stala.

Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś przychodzi do mnie w odwiedziny, to się dostosowuje do mojego domu. Nie wyobrażam sobie zamykać zwierząt  🙇
Mam dwa psy i dwa koty, nawet nie miałabym gdzie ich zamknąć  😂  


Ja również tak mam, mój dom, moje psy i moje zasady, jak komuś przeszkadza w domu pies albo to, że może on wchodzić na łóżko i wszędzie jest sierść no to nie będę zapraszać. I nie mam zamiaru zamykać psa po klatkach czy pokojach (no chyba, że to ratownik medyczny, kominiarz czy ktoś kto spisuje liczniki), ale również nie pozwoliłabym, aby moje zwierzęta moim gościom wchodziły na głowę, skakały po nich, leżały na nich, wciskały zabawki, żebrały przy stole czy w inny sposób terroryzowały. No, ale to jest zwykła podstawa wychowania zwierzaka.
No i o to chodzi. Amen 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się