Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

nerechta, Rozumiem, jakoś zrozumiałam, że wpada w panikę na widok psa jako takiego i ucieka.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
26 listopada 2019 19:52
Ja kawał francy jestem, bo jak przychodzą niechciani goście  (czyli tacy, których nie zapraszałam, nie lubię a i tak przychodzą) puszczam moje psy luzem i zachwycam się kiedy nieokiełznanie okazują uczucia.
ash   Sukces jest koloru blond....
26 listopada 2019 21:03
Mój Tymek wychował się z moim 40kg bydlakiem i modlę się, żeby pies dożył jeszcze czasu aż Lila będzie mobilna. Coś wspaniałego! Ogromne psisko stawało się najdelikatniejszym pieseczkiem jak tylko pojawiało się dziecko! O dziwo Tymek bardziej boi się małych, piskliwych ujadaczy.


[quote author=kolebka link=topic=74.msg2899703#msg2899703 date=1574757958]
Jesli ktos balby sie kotow to nie mialabym problemu zamknac je w sypialni, zadna krzywda by im sie nie stala.

Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś przychodzi do mnie w odwiedziny, to się dostosowuje do mojego domu. Nie wyobrażam sobie zamykać zwierząt  🙇
Mam dwa psy i dwa koty, nawet nie miałabym gdzie ich zamknąć  😂  


Ja również tak mam, mój dom, moje psy i moje zasady, jak komuś przeszkadza w domu pies albo to, że może on wchodzić na łóżko i wszędzie jest sierść no to nie będę zapraszać. I nie mam zamiaru zamykać psa po klatkach czy pokojach (no chyba, że to ratownik medyczny, kominiarz czy ktoś kto spisuje liczniki), ale również nie pozwoliłabym, aby moje zwierzęta moim gościom wchodziły na głowę, skakały po nich, leżały na nich, wciskały zabawki, żebrały przy stole czy w inny sposób terroryzowały. No, ale to jest zwykła podstawa wychowania zwierzaka.
[/quote]

Otóż to! I o tym samym mówię, jeśli zwierzaki się dobrze zachowują to nie widzę powodu, dla którego miałabym jej zamykać, bo komuś sierść przeszkadza.

nerechta a widzisz, a moja dalsza znajoma jak zobaczyła pająki, to powiedziała że nie wejdzie do domu  😁  więc pojechałyśmy do kawiarni 😉
Trochę w innym temacie- sport a ciąża  🏇
Jakie polecacie ćwiczenia/formy aktywności?
Czytałam ostatnio jakiś artykuł o wpływie aktywności fizycznej na przebieg ciąży i stan dziecka po porodzie-  ogólnie wniosek był jeden , że bardzo warto.
A jakie są wasze doświadczenia? Czy rzeczywiście aktywna ciąża wpływa pozytywnie na samopoczucie mamy?
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
27 listopada 2019 09:06
pati12318 ja chciałam bardzo, ale że przed ciążą nie uprawiałam żadnego sportu to lekarz mówił żebym nie porywała się z motyką na słońce i poszła po prostu na ćwiczenia w szkole rodzenia. Poszłam, podobały mi się bardzo, ale po trzecich zajęciach zaczęłam mieć skurcze przy jakiejkolwiek aktywności (nawet wejście na pierwsze piętro w bloku..) więc niestety resztę ciąży przesiedziałam/przeleżałam.. I żałuje bo na tamte zajęcia chętnie bym pochodziła gdybym mogła  😁
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
27 listopada 2019 09:44
pati12318 ja od 5 miesiąca do ostatniego dnia chodziłam na godzinny intensywny spacer a póżniej zestaw ćwiczeń wzmacniających mięśnie. Heh jeszcze przed CC pół godziny ćwiczyłam. I chyba na dobre mi to wyszło, bo szybko do siebie wróciłam, dzieciątko też ok.

A w temacie psów,  czystości i dzieci jestem miło zaskoczona, myślałam, że nie ma osoby o bardziej liberalnym stosunku ode mnie😀
pati12318, w ciąży nie byłam, ale z doświadczeń znajomych to jednak zależy od tego jak kto się czuje.
Wiadomo, że nie aktywności wstrząsowe czyli jazda konna ( koleżanka jeździła sobie ,bo super się czuła, a potem się okazało, że łożysko się trochę odkleiło i mały był nie odżywiany prawidłowo).
Ćwiczenia na fitness dla ciężarnych koleżanki chwaliły , jak Młoda, wyżej.
Wysportowane ciało ogólnie ułatwiało im powrót do figury po ciąży, bo te które nic nie robiły przed ciążą do swojego rozmiaru już nie wróciły nigdy.
Ja staram się właśnie dużo spacerować z psami- robimy ok.6- 10 km.
Próbowałam z kijkami, ale chyba za mocno angażują mięśnie brzucha.
Po spacerze rowerek stacjonarny (30 min.), ćwiczenia wzmacniające na piłce (nie ruszam tylko mięśni brzucha- nie wiem czy w ogóle nie można?).
Cały czas mam jednak poczucie, że to za mało.
Próbowałam biegać- bo przed ciąża biegała, ale tętno skacze mi po kilku minutach do 140- 150 a to podobno źle.
Co do koni- wsiadam nadal ale rzadziej i z takim poczuciem, że robię coś złego, więc chyba dojrzewam do odopuszczenia.
Poza tym jak jeżdżę to mam ten sam problem co przy bieganiu- tętno skacze w kosmos.
Dziwne to, przed ciąża tętno skakało do 140 jak jechałam np. trudny parkur... a nie po 3 kółkach kłusa.

pati12318 podobno basen jest bardzo wskazany. Np. na Mama Ginekolog jest o tym tekst - https://mamaginekolog.pl/plywanie-w-ciazy. Joga też spoko, albo takie ćwiczenia dla ciężarnych (chociaż u mnie odpadały, bo wszystkie były w ciągu dnia, jak pracowałam).
Ja bardzo chciałam być aktywna w ciąży i nie wyszło  🙄 Albo mam zakazy od lekarza, albo mdłości do potęgi, albo brak czasu. Aktualnie staram się chociaż lekkie spacery uskuteczniać, żeby mieć jakikolwiek ruch. Także jeśli tylko możesz, to moim zdaniem bardzo warto 😉

Ash, jaki piękny 😍 Jaka to rasa?

Ja kompletnie nie rozumiem pozbywania się zwierząt z otoczenia ze względu na pojawienie się dziecka, ale już dostosowanie do nowej sytuacji tak. Mam dwa koty, które dotychczas spały z nami w łóżku, a teraz poczytałam i rozważam, żeby powoli odzwyczajać je od przebywania w sypialni, gdzie będzie spało dziecko, przynajmniej na początku. Po pierwsze chcę chociaż w łóżku zminimalizować ilość kocich kłaków 😉 A po drugie wiem, jak moje koty biegają po nas w nocy, albo jak jeden z nich okazuje miłość kładąc się całym 7 kilowym cielskiem na człowieku 🤣 I nie mam pewności, czy do dziecka też się nie będzie chciał tak przytulić w nocy 😉
Z kolei u mojego taty są dwa owczarki środkowoazjatyckie, każdy po 60 kg. Łagodne jak baranki, ale rozumiem, że ktoś może się ich bać. One nawet niechcący mogą zachwiać równowagę człowieka  np. opierając się o nogę, żeby dostać głaska. Dlatego jak przychodzą goście, którzy się ich boją, albo jak są małe dzieci, to psy zostają  odgrodzone/na dworze/pod ścisłą kontrolą. Krzywda im się nie dzieje, a każdy czuje się komfortowo.
pati12318 ja odniosę się do tej części o samopoczuciu mamy. Do 8 i pół miesiąca byłam aktywna, robiłam z grubsza wszystko przy koniu, chodziłam na basen i spacery, a póki brzuch był mały na jogę. Czułam się bardzo dobrze. Na końcówce ciąży pokonały mnie upały, przestałam się ruszać i zrobił się dramat - przytyłam jeszcze więcej i byłam zdechlak totalny jeszcze trochę po porodzie. Moim zdaniem warto ruszać się na tyle na ile się da i na ile się czujesz.

Edit. Masz dostęp do jakiejś fajnej książki o fizjologii ciąży? To, że ci skacze tętno jest normalne i do przewidzenia - objętość krwi zwiększa się prawie o 1/3, więc serce musi się mocniej napracować, żeby ją przepompować. Coś czuję, że będzie jeszcze sporo takich rzeczy, które cię zaskoczą 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
27 listopada 2019 10:15
Libella, to mix 😉 amstaff z wyżłem ale prawie każdy się nim zachwyca i doszukuje jakiejś rasy 🙂
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
27 listopada 2019 10:20
Taki zimnokrwisty, fajnie wygląda🙂
ekhem no właśnie nie czytałam książki o fizjologii ciąży- jedynie jakieś informacje w Internecie o poszczególnych etapach ciąży.  Muszę czegoś poszukać.
Ja całe życie byłam bardzo aktywna I po prostu boję się, że jak teraz sobie odpuszczę to się rozsypię  🙁

Libella basen- doby pomysł, spróbuję. Tylko pewnie znowu nie pływanie w moim stylu, tylko jakaś spokojna żabka.
Ja na szczęście mam taką pracę, że nie muszę siedzieć tych 8h w biurze, więc łatwiej mi pogodzić to z dbaniem o ruch+ opieka nad 2 końmi.
Mdłości mam cały czas od początku praktycznie i sporo wymiotuję, ale jakoś się do tego przyzwyczaiłam i dalej robię swoje.
Mały "wymiot " w krzaki na spacerze sama przyjemność  🤣
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
27 listopada 2019 20:54
A mój brat z żoną właśnie oddali swojego psa, bo ugryzł żonę i bali się o dziecko.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 listopada 2019 18:57
Mi po urodzeniu córki strasznie sie rzuciły negatywne uczucia na nasze owczarki. Mam pod skórą lekki strach mimo, że nasze psy to 13 letnia stara suka BOS  i 12 letni schroniskowy misiek .
Mimo to obecnie nie ma mowy o wspólnym spędzaniu czasu, przebywania w jednym pomieszczeniu. A jak na spacerze z córką widzę je 2 m od wózka to dostaje spazmow i nerwy sięgają zenitu.
Mam ogromne poczucie winy ale nie panuje nad tym.
Ja to tylko tak zostawię  😉

link

Edit: skrócone

ash   Sukces jest koloru blond....
28 listopada 2019 20:28
Perlica, skróć link proszę bo rozjechałas forum
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
29 listopada 2019 03:25
Ja swoich za żadne skarby nie oddam. Kocham te psiaki tylko... potrzeba nam wszystkim czasu. Podświadomie boję się że mogą niechcący skrzywdzić małą. To duże czworonogi, w dodatku głównie zewnętrzne. Żartów nie ma. Póki co na dystans.
To u mnie w drugą stronę... postanowiłam wykorzystać urlop macierzyński aby wychować młodego psa 😀

Kaja raczkuje, a 3 m-czny szczeniak traktuje ją nadzwyczaj delikatnie 🙂 Będą razem dorastać i cieszę się że będę mogła to obserwować. Widać, że stworzą super team. Ze starszakiem już nie obchodzi się tak delikatnie, ale starsza sama ją zaczepia i bawią się, szaleją 🙂

Jest tylko dużo sprzątania żeby utrzymać podłogi w czystości, to jedyny minus.
Moje dziecię wychowuje się w bardzo bliskim kontakcie z psem. Przez pierwsze trzy lata z moim już nieżyjącym labkiem, który był naszym pierwszym "dzieckiem". Choć był zazdrosny to zaakceptował małą od początku. Myślałam że będę musiała raczkujące dziecko mocno pilnować i izolować żeby psu krzywdy nie robiła to nigdy nie miałam sytuacji w której musiałam jakoś interweniować. Pies po prostu szedł do siebie jak miał dość dziecka.

Jak córka miała 3,5 roku po śmierci pierwszego psa wzieliśmy szczeniaka labradorkę i choć pies jak to młody skakał, szalał to nigdy nawet nie zdarzyło jej się nawet przewrócić przez przypadek dziecka. Zawsze była bardzo uważna - jak na dorosłych do tej pory skoczy czasem z radości to na dzieci nigdy - jak dziecko podchodzi to kładzie się od razu do głaskania.

Oczywiście kluczowa jest również nauka dziecka żeby psiaka nie męczyć,  nawet w zabawie i uważać żeby nie zrobić mu krzywdy przez przypadek (ciąganie za różne części ciała itd..)

Jednak ze względu na dziecko drugiego psa braliśmy z bardzo dobrej hodowli - zarówno jeśli chodzi o zdrowie jak i o charakter. Ojciec naszej suki pracuje w dogoterapii.

Uważam ze wychowanie w bliskim kontakcie ze zwierzętami (psy, koty, koń) pomogło nam również uniknąć alergii u naszego dziecka - oboje z mężem jesteśmy alergikami a córka zdrowa jak rydz.



Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
29 listopada 2019 12:41
Madness serce topnieje🙂
Jeden z moich psów to labrador (z bardzo dobrej hodowli, wybrany najspokojniejszy z miotu, poznałam też matkę), i niestety boje się najbardziej o niego i małą. Przypadkowe nadepnięcie na moją stopę jest bardzo bolesne a na dziecka.. No nic. Zobaczymy. Najbardziej pewna jestem mojego pudla, który mimo, że żywiołowy to przy dziecku jest bardzo delikatny i ostrożny.

Zabeczka jak tam Anna?
Bizon mój owczar jest totalną pierdołą, nie dość że sam potrafi się prawie zabić o własne łapy to i na nas zdarzało mu się wpaść...ale na Lilke uważa 100% nawet jak się bawią i przewalają. Terrier z kolei jak szarpie się zabawką ze mną to czasem mam wrażenie ze wyrwie mi bark, natomiast z Lilką robi to tak umiejętnie i delikatnie że aż jestem w szoku. Także wydaje mi się że one mają swój rozum i instynkt i starają się krzywdy nie zrobić ludzkiemu szczeniakowi
My również wychowujemy się z psem. Gad jest duży, głośny i ruchliwy. Mimo to siedzą razem wszędzie. Cały czas pilnuje jednak, bardziej ze względu na gabaryty psa niż tego że coś jej zrobi.
Labki kochają dzieci - zwłaszcza jak mają coś do jedzenia  😉
Moje dzieci tez z psami chowane, dzieci dwie sztuki, psy sztuk trzy. Na wiecznym mopie i odkurzaczu matka sztuk jeden - walka jest bardzo nierówna 😀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
29 listopada 2019 16:51
Kurcze, ale ja bym chciała mieć pas! I nie możemy w naszym wynajmowanym mieszkaniu 🙁 Oboje z mężem mieliśmy ONki, dziewczyny aż piszczą na widok zwierzaków, brakuje mi tego 🙁
Ja też uważam,  ze dzieci i psy to super kombinacja. Uwielbiam patrzeć jak Michał bawi się z psami i cieszy się na ich widok🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
29 listopada 2019 19:44
Mnie się wydaje, ze w ogóle dobrze jest, jak dzieci się wychowują ze zwierzętami. Do nas powrócił kot po prawie roku nieobecności- i żałuję, że nie wrócił wcześniej, bo Kinga jest w nim totalnie zakochana.    Pierwsze co to po obudzeniu się albo po powrocie ze spaceru- biegnie się przywitać z kotem. Głaszcze go, przytula, a kot się tylko nadstawia. Oczywiście mniej szanuje ją niż by to robił pies, ale już jej krzywdy raczej nie zrobi.
Dopada mnie jakas depresja chyba.10 grudnia idę rodzić jeśli się rozwarcie będzie zwiększało. Ciągle wpadam w płacz,nic nie ogarnięte,mieszkanie w rozsypce...Do tej pory było super, ale zaczyna docierać chyba do mnie że to już.Młody jest mały bo 2500 waży to może poród nie będzie tragiczny.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się