Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
30 listopada 2019 19:47
Trzymam kciuki aby sprawnie i szybko poszło. Będzie dobrze.


Laski powiedzcie proszę kiedy powinny mi zacząć wypada włosy po ciąży? Póki co wypadają.. Mężowi. Ja czekam i czekam a to ani jeden na szczotce nie zostaje. Ba nawet scielam 10cm co by łatwiej było sobie z nimi poradzić. Mija 9 tydzień od porodu a tu nic.
dea   primum non nocere
30 listopada 2019 19:51
U mnie leciały ok. 3-go miesiąca. Przez kolejne trzy miesiące albo i więcej 😉
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
30 listopada 2019 20:30
Mi zaczęły lecieć ok 4 miesiąca.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
30 listopada 2019 20:38
Czyli wszystko przede mną... Ehh a już liczyłam że temat mnie ominie :/
Może ominąć.Moja siostra zawsze miała beznadziejne włosy,rzadkie,ciągle wypadające,wolno rosnące.Po ciąży ma mega gęste a już minęły 2 lata od porodu.
Zaskoczył mnie ten 10.12,nie brałam jakoś tego pod uwagę i zostałam z dramatem na rzęsach,paznokciach,jedynie udało mi się ortodontę ubłagać,żeby mi chociaż gumki i żyłki wymienił na nowe.Ciągle się okazuje,że czegoś nie mam i na pewno czegoś zapomnę istotnego.Normalnie matka roku ....
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
30 listopada 2019 21:10
Laski powiedzcie proszę kiedy powinny mi zacząć wypada włosy po ciąży? Póki co wypadają.. Mężowi. Ja czekam i czekam a to ani jeden na szczotce nie zostaje. Ba nawet scielam 10cm co by łatwiej było sobie z nimi poradzić. Mija 9 tydzień od porodu a tu nic.


mi nie wypadaly 🙂
Dekster spokojnie! Z mojego podwójnego doświadczenia wynika ze jeśli masz cycki, masz wszystko co niezbędne 😉 zestaw podstawowy 😀

PS teraz za drugim razem mój mąż podskoczył mi do rossmanna po pampersy jak leżałam na sali pooperacyjnej po cc. Było już wiadomo jaki rozmiar pampersow przywieźć do szpitala 😉)) kupił mi tez podkłady a nawet siatkowe gacie bo dopiero w szpitalu przypomniało mi się ze inny model lubię bardziej. Luuuzzz!!!! Będzie dobrze 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
01 grudnia 2019 06:26
Może ominąć.Moja siostra zawsze miała beznadziejne włosy,rzadkie,ciągle wypadające,wolno rosnące.Po ciąży ma mega gęste a już minęły 2 lata od porodu.
Zaskoczył mnie ten 10.12,nie brałam jakoś tego pod uwagę i zostałam z dramatem na rzęsach,paznokciach,jedynie udało mi się ortodontę ubłagać,żeby mi chociaż gumki i żyłki wymienił na nowe.Ciągle się okazuje,że czegoś nie mam i na pewno czegoś zapomnę istotnego.Normalnie matka roku ....


Hehe kobieto dramat na rzesach czy paznokciach to będzie najmniejszy problem z jakim przyjdzie Ci się zmierzyć. Ja od 2 miesięcy czuję się luksusowo jak dam rady nałożyć odżywkę do włosów haha. Daj se na luz bo takie pierdoly po urodzeniu staną się mega nieistotne, a to co tak naprawdę będzie potrzebne pokażą pierwsze doby po urodzeniu oraz po powrocie do domu. Teraz to najlepiej  relaksu się ile możesz. Życie i los może zaskoczyć więc lepiej być zregenerwowana i zrelaksowana na starcie. I mówię to ja histeryk nr 1 na tej planecie haha
To jest bardzo ciekawe zjawisko o jakim piszesz, zabeczka 🙂
Zgadzam się, bo z Aniela tez miałam wrażenie ze nie mam czasu porządnie zębów umyć.
A teraz przy dwójce właśnie wylazlam z wanny, wypielęgnowana, wypróbowałam nowy szampon w kostce, oczywiście odżywka na włosy bo inaczej się nie układają, nawet peeling trzasnęłam plus posmarowałam się dokładnie różnymi specyfikami, od nawilżających po te walczące z powstałymi rozstępami... a teraz siedzę sobie na kanapie i pisze na forum. Obiad na dziś zrobiłam wczoraj, także dziś tylko chill i relaxxxx 😀
sienka takie wpisy mi dają nadzieję, że zdecyduje się na drugie dziecko 😀
Młody znowu zamienił się w terroryste. Do tego powoli pojawia się lęk separacyjny i chce jeść w dzień co 0,5-1h a w nocy co godzinę budzi się z krzykiem. Do tego zaczął raczkować. Skubany dopiero 5,5 m-ca ma.
U mnie mąż będzie prawie non stop przez pół roku w domu,więc sama nie zostanę.Nie chodzi o to,że nie mam zrobionych.Nie mam ściągniętych starych a to już słabo wygląda.Caly czas pracuje i po porodzie im szybciej wrócę tym lepiej,więc szybko się muszę ogarnąć.Wyjdzie jak wyjdzie,bo to różnie może być,Ale generalnie to ojciec będzie na tacieżyńskim.Jestem przyzwyczajona do nie spania nocami i braku czasu nawet na wysikanie się,więc nic nowego :p
Dekster, ale jest inny priorytet niż do tej pory, więc mentalnie jest szok duuuuży, mimo że teoretycznie to samo.

No i powiem wam, że ja też do niedawna nie ogarniałam nic, a teraz młody skończył rok jakiś czas temu, i posprzątane w domu, i obiad zrobiony, i można się pomalować jak się gdzieś wyjdzie, i życie towarzysko nieco odżyło, jakoś tak luźniej jest 😉 Tylko jest średnio jak zostaje sama w domu jak partner wyjeżdża, bo ani do konia nie pojadę, ani sama spraw firmowych nie załatwię, bo nie ma z kim dziecka zostawić. Fajnie mieć jednak rodzinę na miejscu, no ale nie można mieć wszystkiego 😁

A czy nasze roczniaki i wyżej już chodzą? Mój się ciągle od mebli nie chce oderwać, wiem, że ma czas, na roczek już robił samodzielnie po dwa-trzy kroki, ale coś mu się odwidziało i w ogóle już takich prób nie podejmuje od miesiąca :|
Mi włosy zaczęły wypadać ok.4 miesiąca.

Ja mam wrażenie, że propaguje się dwie wizje kobiety na macierzyńskim. Albo super laska instamama będąca w pełnym makijażu nawet podczas nocnego karmienia mająca w domu wszystko na błysk, gotująca codziennie 3 daniowy obiad albo totalnie zaniedbana, wykończona kobieta z worami pod oczami, bez zrobionych paznokci, w zarzyganym dresie siedząca w chlewie a nie w domu;p a gdzie jest ta normalność po środku? Serio przy małym dziecku da się normalnie żyć.  Ja miałam umyte zęby, głowę, zrobione paznokcie i brudem nie zarosłam😉

Maea, nasz na roczek zaczął stawiać pierwsze samodzielne kroczki, ale głównie chodził pchając wózek lub taką dużą ciężarówkę. W wieku 13 miesięcy zaczął już dobrze chodzić a w wieku 14 dołączył bieganie
Scottie   Cicha obserwatorka
01 grudnia 2019 12:43
Dekster, ja tez byłam przyzwyczajona do nie spania w nocy przed ciążą (a nawet na jej początku). Miałam w pracy 12h dyżury, raz w dzień, raz w nocy- na których nie można było spać. Jednak później wracałam do domu i odpoczywałam, a przy dziecku nie ma takiej możliwości. Nie miałam kiedy odespać, bo nawet jeśli dzieckiem zajmował się mąż, to instynkt macierzyński ciagle miał się na baczności i jedno kwękniecie stawiało mnie na nogi. Ja byłam psychicznie zajechana przez to na początku, to istne tortury.
U nas o dziwo nie trwało to długo, bo w okolicach 6 tyg Kinga już zaczęła przesypiać całe noce. Jednak te 6 tygodni mocno dało mi w kość.

Ja byłam tą „gorszą” mamą z opisu D&A- nie w ufajdanym dresie a piżamie, z tłustymi włosami, nieumytymi zębami, z brudnym domem, brakiem obiadu (i nie tylko, w sumie chodziłam głodna). O paznokciach czy makijażu to mogłam pomarzyć 😉 Moim zdaniem duże znaczenie ma tutaj pomoc rodziny (męża, babć), ale głównie charakter mamy. Mnie baby blues prowadził za rękę do depresji poporodowej, nie potrafiłam się ogarnąć w nowej rzeczywiści.

Maea, Kinga zaczęła śmigać tydzień przed skończeniem roku. Z tego, co pamietam to było podobnie jak u was- najpierw 2-3 samodzielne kroczki, później długo- długo nic (tylko meble) i nagle poszła.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
01 grudnia 2019 16:39
bo nawet jeśli dzieckiem zajmował się mąż, to instynkt macierzyński ciagle miał się na baczności i jedno kwękniecie stawiało mnie na nogi. Ja byłam psychicznie zajechana przez to na początku, to istne tortury.


Dokładnie o tym mówię hehe 🙂  A hitem jest to jak mój mąż obciął mi włosy prawie jak od miecza, bo nie mam kiedy zahaczyć fryzjera. Jak założę biustonosz to jest luksus- bo cycki bolą czasami, a czasami po prostu nie mam czasu, nie ogarniam siebie. I nie dlatego że moje życie to luks bo tyyylko siedzę w domu i mam młodą. Ania niestety choruje, latamy po lekarzach, po kolejnych badaniach i walczymy na zmianę z wątrobą a to z ZUMem a to z wielmożną Panią KOLKĄ. Do tego jeszcze dochodzą szczepienia, kontrole i fizjoterapeuta. Do tego dom, konie, wieś a mąż pracuje. Nie skarżę się ale.. jakbym miałam martwić się w tej chwili paznokciami czy rzęsami to chyba sama bym siebie wyśmiała publicznie 😉

D+A  gdybym tylko, tylko miała jeszcze jedną pare rąk w domu do pomocy przy dziecku... jezu ja bym tu gwiazdą na macierzyńskim była haha. No nic taki okres trzeba poprostu przetrwać i żyć dalej. Teraz jestem wyniszczona , ale dzięki temu później DOCENIĘ spokój, stagnację. No i przestałam się przejmować pierdołami. Taki lekki wpierd.. od życia jednak trochę ustawia i leczy głowę.
Ja żeby się zdrzemnąć jak mąż siedział z małym zamykalam drzwi od sypialni i jeszcze drugie drzwi od korytarza. Wtedy jeszcze dawało radę🙂

Ostatnio się z mężem śmieliśmy jak się zmienia podejście.  Na początku drzwi od naszej sypialni i pokoju małego były otwarte  a oprócz tego miałam nianię przy łóżku.  Potem wyłączyłam nianię, bo nawet jak stęknął przez sen to już mnie to budziło.  Potem zamknęliśmy drzwi od jego pokoju, a następnie też od sypialni😉 w takim układzie budziłam się,  kiedy trzeba a nie przy każdym kwęknięciu.
ash   Sukces jest koloru blond....
01 grudnia 2019 20:16
Ja na paznokcie zabieram Lile ze sobą 🙂 najmłodsza klientka salonu, była ze mną jak miała 3,5 tygodnia. Przespała całą wizytę w wózku. Tak, wtedy jeszcze spała 😉 teraz się śmieje i zabawia wszystkich swoimi minami.
W obu przypadkach czyli teraz i jak urodziłam Tymka, zawsze się rano ogarnialam łącznie z makijażem. Dresy sobie kupiłam ładne, kilka par żeby nie było ze chodzę w jakiś wyciuranych.
Codziennie rano ogarniam siebie, Tymka i Lile i jedziemy do przedszkola. Jest to jakaś motywacja 😉
Nocy nie przesypiam, bo młoda budzi się 3x na karmienie. W dzien nie mam jak odespać, bo ona nie śpi. A jak śpi to u mnie na ręku, w chuście albo w samochodzie.
Kładę się spac przed 22, wstaje przed 7. Takie życie jak to się mówi, szybko minie 😉
Szacun ash!!!! 🙂 Ja teraz tez staram się wygladac dobrze bo wtedy motywacje na cały dzień mam inna 😉
Makijażu akurat nie robię, ale czyste włosy i domowa, czytaj dresowo-legginsowa ale nie obwiesiowa stylowa 😀
No właśnie, co do tych paznokci to jeszcze się nie wybrałam, ale znalazłam w okolicy dziewczyne która dojeżdża, wiec przyjedzie zrobic mi je w domu i najwyżej zrobi chwile przerwy jak będę musiała mieć na chwile dwie ręce zajete.

Ale fakt coś w tym jest ze wpadamy w skrajności - albo wszystko na tip top albo brudna i w piżamie 😉 u mnie to raczej wypośrodkowane. Mam zawsze ugotowane, bo na tym mi zależy. W domu mam różnie - staram się na bieżąco ale bywa ze tracę panowanie nad sytuacja 😀 zwłaszcza w mokry dzień, przy 3 psach kursujących ogród - dom... sterylnie nigdy nie miałam ale i ambicje mam inne 😉 wole czytać z Aniela książki niż latac, sprzątać i patrzeć jak bawi się sama...
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
01 grudnia 2019 21:29
Ja też dorzucę trzy grosze... Muszę powiedzieć, że wdzięczna jestem moim koleżankom, które to naopowiadały mi o wszelkich dolegliwościach, depresji, bólu, nieprzespanych nocach, niechęci do swojego dziecka itp... byłam przygotowana, że to będzie norma, i miło się zaskoczyłam nie doświadczając niczego negatywnego 🙂 Inna sprawa, że wychodzę z założenia, że szczeliwa mama to szczęśliwe dziecko i nie mam poczucia winy, że zostawiam ją z ojcem i idę do stajni albo wychodzę z kimś.

Ps. Dzięki za pałąk z Ikei, sprawdził się 😀
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
02 grudnia 2019 07:52

(...)
Ja byłam tą „gorszą” mamą z opisu D&A- nie w ufajdanym dresie a piżamie, z tłustymi włosami, nieumytymi zębami, z brudnym domem, brakiem obiadu (i nie tylko, w sumie chodziłam głodna). O paznokciach czy makijażu to mogłam pomarzyć 😉 Moim zdaniem duże znaczenie ma tutaj pomoc rodziny (męża, babć), ale głównie charakter mamy. Mnie baby blues prowadził za rękę do depresji poporodowej, nie potrafiłam się ogarnąć w nowej rzeczywiści.
(...)

Piona Scottie ja byłam identyczną mamą, rodziłam jakoś msc po Tobie (21.10), pamiętam jak czytałam Twoje posty tutaj i na belly, i byłam 'zdziwiona' że macie tak ciężko. Jak sama urodziłam to nie miałam czasu nawet napisać na swojej grupie jak jest beznadziejnie.. U Was uspokoiło się po kilku tygodniach, u nas dopiero po 4-5 msc.. Dopiero po tych 5 msc ZDARZAŁO się że miałam czyste włosy, jakiś obiad. Makijaż przez pierwsze 8 msc życia Gabrysi miałam może 5 razy. Pamiętam jak byłam na mszy za moją babcię jak Gabrysia miała 2 msc, i byłam umalowana, czyste włosy, ładnie ubrana- no czułam się super. A moja ciocia jak mnie zobaczyła to powiedziała ze smutkiem :"Boże, Marta, ja Cie nigdy jeszcze nie widziałam w takim złym stanie".. Także no. Nie życzę nikomu tak wymagającego dziecka 😀
Hahah, Młoda, zarabista ciocia 😀

Myśle ze nie ma co się licytować, wiadomo ze życie z dziecmi to nie wczasy, jedyne co mówię zupełnie serio serio, to ze drugie dziecko to już nie jest rewolucja stylu życia i w zwiazku z tym JEST łatwiej! 🙂 no i przede wszystkim...to wszystko tak szybko mija! Mam dziś noworodka ostatni dzień w życiu!!! A dopiero go urodziłam! Teraz do świat zleci mi migiem na sprzątaniu i przygotowaniach i bach będzie drugi! Potem ferie - goście jedni drudzy i zaraz wielkanoc nas nastanie, to już będzie rozszerzanie diety. Zrobi się ciepło, czas dostanie turboprzyspieszenia bo atrakcji pozadomowych będzie coraz więcej. I wtedy nagle się okaże ze Aniela ma 3 urodziny a Julek ponad 8 miesiecy i zaraz będzie biegał! Masakra przecież, życie leci przez palce!

...a ja ciagle piekna i młoda 😉))


Aaaaa jeszcze, Młoda, przez pół roku!!! Nie weszłam do kuchni jak urodziłam Aniele. Zakupy i gotowanie robił mąż, bo każde wyjście z nią z domu na zakuoy kończyło się turborykiem, ja byłam cała spocona i chciałam się zabić 😀 potem wzięłam catering. A potem przyszedł maj, tralala, i w końcu w ciepłym klimacie, bez tych wszystkich warstw na sobie, zaczęłyśmy normalnie żyć.
I zeby nie było - robiliśmy niby wszystko po jej urodzinach - jak miała 4 tygodnie byliśmy w górach, od 5 jej tygodni życia mieszkaliśmy jednocześnie na dolnym slasku i Pomorzu pokonując miesięcznie setki km, byliśmy na weselu jak miała 2 miesiące itd itp - ale wszystko to było większym czy mniejszym wyzwaniem. Dopiero po kilku miesiącach stało się to naturalne - i to co jest właśnie ciekawe, to ze przy drugim jest to wszystko naturalne i nie jest walka 😉 od początku 🙂 bo już wiemy jak płynąc z nurtem! 🙂

Aaano, i jeszcze jeden bardzo ważny dla mnie SZCZEGÓŁ 😀 Aniela rzygała, jak fontanna, wiele razy dziennie. Wyjście z domu na pół dnia wymagało wzięcia takiej samej ilosci rzeczy jak na 3 dni 😀
A Juleczka ciuchy piore po to zeby założyć jakiś inny outfit zanim ze wsyztskiego wyrosnie 😉 to OGROMNE ułatwienie, takie dziecko co nie chlusta 🙂
Dekster nie przejmuj się takimi bzdurami. Ja trafiłam do szpitala z zaskoczenia z paznokciami gdzie był odrost już na pół płytki i marzyłam o tym żeby je jakoś zdjąć bo mi tak przeszkadzały. Swoją drogą do tej pory nie mam zrobionych paznokci, nie mam na to czasu, bo robiłam zawsze sama.
Za to resztę jakoś próbuje ogarnąć. Zakupów tylko sama nie robię, bo młoda włącza często syrenę i wtedy chce uciec już do domu.
Dzisiaj jakiś dzień spania chyba, bo dziecko przespało cała noc, zjadło śniadanie, chwilę się pobawilo i śpi znowu od 2,5 h. Szkoda tylko że w ciągu dnia tylko na rękach. Powoli robi się już ciężka.
ekuss   Töltem przez życie
02 grudnia 2019 13:16
Wracam po prawie 1,5 roku (może ktoś mnie pamięta) 😀
W styczniu przeprowadziliśmy się do Polski, nadal nadrabiamy szczepienia i jakoś pomału do przodu 🙂
Mi nie chodziło o licytacje, ale o to, żeby nie straszyć na zapas. Z dzieckiem da się normalnie żyć, chociaż jest to rewolucja 🙂

My słyszeliśmy, że urodzi się dziecko to konie i psy pójdą w odstawkę, skończą się nasze wyjazdy na zloty samochodowe, spotkania ze znajomymi itd. Psy mają się dobrze, konie też (nawet udało mi się parę razy na zawody pojechać,  w tym wyjazdowe wkkw), na zlotach wszystkich byliśmy, ze znajomymi się spotykamy. Wymaga to trochę więcej zachodu, ale się da🙂
sienka dajesz mi nadzieję, bo mimo że mam świadomość że już by się przydało Lili "wyprodukować" rodzeństwo to napawa mnie to przerażeniem. Zwłaszcza teraz jak poszła do żłobka i w końcu mam jakikolwiek czas na cokolwiek. Bo jak sobie przypomnę to chlustanie (pjona) przez pół roku, drzemki po 10min i wiszenie na cycu to....może nr 2 będzie czyste, naje się  i pójdzie spać

Chyba zaczynamy bunt 2-latka tak baj de łej co by tak kolorowo nie było 😀
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
03 grudnia 2019 09:52
[quote author=D+A link=topic=74.msg2900778#msg2900778 date=1575304765]
Mi nie chodziło o licytacje, ale o to, żeby nie straszyć na zapas. Z dzieckiem da się normalnie żyć, chociaż jest to rewolucja 🙂

My słyszeliśmy, że urodzi się dziecko to konie i psy pójdą w odstawkę, skończą się nasze wyjazdy na zloty samochodowe, spotkania ze znajomymi itd. Psy mają się dobrze, konie też (nawet udało mi się parę razy na zawody pojechać,  w tym wyjazdowe wkkw), na zlotach wszystkich byliśmy, ze znajomymi się spotykamy. Wymaga to trochę więcej zachodu, ale się da🙂
[/quote]

Z moim się nie dało, niestety.. Bardzo się staraliśmy, ale nie dało się i koniec. Dlatego nikomu nie życzę i zaznaczam że większość dzieci jest łatwiejszych 😉

Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 grudnia 2019 11:29
My też odpuszczamy. Po prostu kosztuje nas to zbyt wiele nerwów, and it defeats the purpose. Ale ja mam specyficzny egzemplarz, więc wierze, że z "regularnymi" dziećmi się da.
No niestety trzeba się liczyć z tym, że może się  trafić trudny egzemplarz, żeby nie było mega rozczarowania, ale mi chodzi o yo, że nie można też z góry zakładać,  że będzie źle i ze trzeba będzie ze wszystkiego zrezygnować.

Żeby nie było tak słodko to w moim od jakiegoś czasu budzi się terrorysta i próbuje krzykiem, płaczem i machaniem rączkami wymuszać  😵 😤
Wracam po prawie 1,5 roku (może ktoś mnie pamięta) 😀
W styczniu przeprowadziliśmy się do Polski, nadal nadrabiamy szczepienia i jakoś pomału do przodu 🙂

Pamiętam 🙂 synka masz, prawda? W jakim jest wieku?
Jak Wam się żyje w Polsce po tylu latach na Islandii?
ekuss   Töltem przez życie
04 grudnia 2019 12:00
[quote author=ekuss link=topic=74.msg2900752#msg2900752 date=1575292606]
Wracam po prawie 1,5 roku (może ktoś mnie pamięta) 😀
W styczniu przeprowadziliśmy się do Polski, nadal nadrabiamy szczepienia i jakoś pomału do przodu 🙂

Pamiętam 🙂 synka masz, prawda? W jakim jest wieku?
Jak Wam się żyje w Polsce po tylu latach na Islandii?
[/quote]

W tym miesiącu kończy 1,5 roku 🙂
Na razie jeszcze ogarniamy się życiowo. Trochę zszokowani biurokracją (np.samochód rejestrowaliśmy prawie 4 miesiące) i toooonami papierów, które trzeba mieć, podpisywać, wysyłać, trzymać w domu. Za to cieszymy się pogodą, dostępem do wielu produktów czy możliwością zamówienia wszystkiego przez internet.
Jest na razie dziwnie, ale ogólnie pozytywnie 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się