kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

busch   Mad god's blessing.
23 listopada 2019 18:59
Robaczek M., w sumie w ogóle się nie dziwię że masz problemy ze spaniem, czemu miałabyś spokojnie spać w dzień, kiedy specjalnie wybrałaś pracę na nocki żeby móc doglądać koni w ciągu dnia? Już pomijając jak dobrze (lub źle) dostosowałaś się do samego aspektu pracy w nocy i spania w dzień, jak dla mnie po prostu nie potrafisz się na tyle wyluzować, żeby spokojnie zasnąć - czemu miałabyś umieć spać w dzień kiedy jednocześnie przerastała Cię praca w dzień bo mogłaś doglądać konie tylko z kamer?

Jak na moje to łatwiej doglądać koni w pracy z kamer niż w domu śpiąc, sądzę że Twoja podświadomość też tak myśli i nie pozwala Ci wypocząć. Zrób eksperyment - zorganizuj sobie kogoś innego do opieki nad końmi i zobacz jak wtedy będziesz spała 😀
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
23 listopada 2019 19:21
Dzięki dziewczyny 🙂
Hmm... Pracuje na nocki dość długo, dopiero z miesiąc mam taki problem. Dobrze znosze nocki, nie chce mi się spać w nocy, do tej pory wystarczało mi mniej snu i funkcjonowałam bardzo dobrze (a spałam dużo dużo mniej i miałam dużo bardziej nerwowy czas, bo Monetka chorowała i ją to okropnie przeżywałam). Teraz moge spać dłużej, a organizm nie chce mimo że jest zmęczony. Np cały tydzień mama miała wolne i pilnowała koni, nie musiałam wstawać do wieczora, byłam spokojna że są zaopiekowane. Nic z tego, budziłam się i tak po 5-6 godzinach.
Jestem spokojniejsza będąc w domu nawet spiąć, bo mama z pracy zerka na konie i jeśli coś by się działo to moge tam szybko lecieć 🙂 mam skrzywienie po Monetce i nic z tym nie poradze, chyba musi troche czasu minąć 🙂 ja nawet będąc godzine w sklepie cały czas się zastanawiam co robią i czy wszystko ok. Jeśli byłabym w pracy i coś sie działo to chyba bym oszalała, zwłaszcza jeśli byłby problem z wyjściem z pracy już w tej sekundzie 🙂
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
23 listopada 2019 19:49
Może mały offtopic, ale czy nie popadasz trochę w paranoję w kwestii opieki nad końmi?
Ja wiem, że chcesz mieć wszystko jak najbezpieczniej i jak najlepiej zadbane, ale kurde nie można byc 24h/7dni w trybie czuwania..
Porządne ogrodzenie, dostęp do jedzenia, picia i schronienia i kucyki  nie zabiją się przez 8 godzin 😉 ani  najprawdopodniej przez 24h
A takie sprawdzanie co 5minut czy wszystko dobrze chyba by mnie wykończyło. Rozumiem sytuacje w trakcie choroby, ale nie przy normalnym stanie
Sama miałam fazę na latanie do swojego konia 5 razy dziennie bo jest pod domem, ale teraz to jest mi całkiem przyjemnie wyjechać na kilka dni i się zresetować 😉
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
23 listopada 2019 20:02
Pewnie popadam w paranoje ale chyba musi minąć troche czasu żebym się przekonała, że zdrowy koń na bezpiecznym padoku nic sobie nie zrobi. Ja chwilowo lekką paniką reaguje jak widze, że któryś z kucy leży i drzemie, od razu się zastanawiam czy wszystko ok, czy dobrze się czuje, lece sprawdzić czy ilość kup się zgadza, czy to czasem nie kolka  😵
Myśle, że z czasem lekko mi to minie 🙂
Czasem warto jednak pomyśleć o sobie i swoim zdrowiu, zamiast o koniach. Jak Ty nie będziesz domagać to i końmi się nie zajmiesz. Organizm Ci mówi teraz, że coś jest nie tak.
Robaczek M. tak sobie czytam co piszesz tutaj i w wątku o stawianiu dęba itd. i zastanawiam się po co Ty w ogóle masz te kuce, skoro zamiast radości i relaksu są dla Ciebie źródłem stresu, popadania w paranoję.
Jak dodać jeszcze do tego to co napisałaś- że zdecydowałaś się na kuca pomimo tego,  że nie będziesz mogła nigdy na nim jeździć, bo bałaś się większego konia w kontekście ewentualnych problemów z jego podnoszeniem na starość...
No sorry nie wygląda to wszystko zdrowo dla Ciebie..
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
24 listopada 2019 14:30
Wiem wiem, ja to wszystko wiem 🙂 mam paranoje, leki o konie i panicznie reaguje na wszystko 🙂 i tak mi przeszło bo jeszcze pare miesięcy temu potrafiłam wariować z nerwów jak po kolacji kuc sobie leżał i spał 🙂 było to ok 23.00, wstawał normalnie, a ja zaglądałam do niego neszcze z trzy razy w nocy. Już znaaacznie odpuściłam, nie martwie się błotem na wybiegu, bo wiem że mają zdrowe nogi i nie przewrócą się. To co się działo z Monetka przez ostatni rok odbiło się na mojej psychice i mam tego świadomość. Bardzo przeżyłam jej odejscie, a jeszcze bardziej ostatnie miesiące, w których bywało różnie (ona odeszła w dobrej kondycji, nie męczyłam jej żeby nie było życiem na siłe- miała tylko ogromne problemy ze wstawaniem, a ja panicznie bałam się upadku)
Kuce są takimi promykami, okropnie się ciesze że je mam, to moje oczka w głowie 🙂 Uczę się żyć bez popadania w skrajność, bez panikowania o to że któreś się potknęło ale myśle że na to potrzeba troche czasu, może nawet jakiegoś psychologa.
Zalatwilam sobie urlop, mam nadzieje że odpoczne i będzie lepiej. Jeśli nie to zmiemie tryb pracy. Dziękuje za rady 🙂
Robaczku M, zadbaj też o siebie. Jesteś dobrym człowiekiem, a o takich tym bardziej dbać trzeba. Spróbuj podejścia, że kucyki mają dawać ci radość. Tak myśl o wszystkim co ich dotyczy. Nic nie musisz. Ale chcesz.
Robaczek M. jesteś fajna babka, nie trać zdrowia i życia na paranoje  :kwiatek:  wiem, że dużo przeszłaś z Monetą ale warto się podnieść, otrzepać i zadbać o siebie, bo ewidentnie Twój organizm domaga się zmiany  :kwiatek:
kolebka a jak tam Twoje autoimmunizacyjne dolegliwości? Zrobiłaś jakieś badania?
espana  miło, że pamiętasz  :kwiatek:  Byłam u reumatologa w końcu (trochę zeszło, ale pracuję poza Krk wiec pasuje mi jedynie termin późnopopołudniowo/wieczorny... i czekałam finalnie 1.5mies na wizytę, bo tą poprzednią przesunięto z uwagi na L4 lekarza  🙇 ), dostałam skierowanie na badania plus usg stawów tych co bolą w rękach. Lekarka twierdzi, że żadnych zmian nie widzi poza tym jednym stawem, który jest powiększony i był spuchnięty (ale on z kolei mnie już nie boli), te bóle stawów to może być jeszcze konsekwencja Izoteku, który brałam 13 miesiecy i faktycznie bolało mnie wszystko.

Z krwi mam morfologię, OB, CRP, czynnik Waalerego-Rossa, czynnik RF i kwas moczowy.
To daj znać jak już będziesz miała wyniki. Dobrze by było, żebyś te przeciwciała ANA zrobiła, nawet płatnie.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
27 listopada 2019 20:41
Czy drętwiejące w nocy ręce i utrzymujące się cały czas zdrętwienie paliczków lub całych palców (2,3,4 i czasem lewy kciuk) od dwóch tygodni przejdzie, czy czas przywyknąć do tego?
busch   Mad god's blessing.
27 listopada 2019 21:31
Dementek, jak dla mnie to nie czas przywyknąć, ale czas rozpocząć diagnostykę czemu Ci drętwieją palce.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
27 listopada 2019 22:25
Zespół ciesni nadgarstka? Neurolog sie kłania 😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
28 listopada 2019 15:56
Byłam u lekarza w zeszłym tygodniu, bo z bólu nie mogłam spać, a tabletki przeciwbólowe nie pomagały. Przypisał mi Nimesil na rano, co pozwala pracować, bo trochę tłumi ból łokci i nadgarstków, a wieczorem biorę Movalis. Po 11 dniach brania tyle lepiej, że w nocy mogę spać, ale palce są zdrętwiałe, z zaburzonym czuciem w paliczkach. Ruszam nimi, ale muszę patrzeć gdy coś chwytam lub niosę.
To raczej z przesilenia, ale nie przechodzi. Zaczęło się prawie miesiąc temu bólem nadgarstków, a po cięższej pracy kilka dni ciągiem rozsypałam się.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
28 listopada 2019 16:22
To nie sa żarty.  Idź do neurologa, trzeba pewnie badanie zrobic to prądem, nie pamietam jak sie nazywa, medycy moze podpowiedzą. Miałam robione w ciazy jak miałam te same objawy. Spałam w szynach i bardzo mi pomagało. Miałam wlasnie zespół ciesni. Podobnie tez jest przed polineuropatii bodajże.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
28 listopada 2019 16:33
We wtorek mam już umówioną wizytę na kontrolę u nowego rodzinnego. Zobaczę, co tym razem wymyśli...
Badanie to EMG. Średnio przyjemne.
Dementek, serio, idź do neurologa.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
28 listopada 2019 19:20
Oj tak... okropne badanie. Czeka mnie znow 

Dementek spróbuj sobie na noc ręce w nadgarstki usztywnić. Zobaczysz czy jest roznica. Mozesz dac dłoń i kawałek reki na deseczke i Owinąć bandażem.
Hej, do osób, które biorą metforminę: Odstawcie! Prawdopodobnie leki są zanieczyszczone. W necie można znaleźć więcej informacji.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
04 grudnia 2019 12:00
Nic nie odstawiajcie! Nie siej paniki...

Metformine to mozna sobie samemu odstawić jak sie ja bierze na pcos. Ale cukrzyk to sobie sam lepiej niech nic nie odstawia...
Dokładnie.
Zdecydowano, że nie będą wycofywać partii.
No, na szczęście jest ok 🙂
Ja akurat jestem cukrzykiem i nie wiem jakie to ma znaczenie na co się choruje? PCOS tez może być odczuwalne. U nas w szpitalu była rano niezła panika.
hedonistka, ma takie, że cukrzyk może umrzeć po prostu jeśli nie będzie przyjmował leku.
Perlica, Wiesz czym się różni cukrzyca 1 typu od 2? To nie działa w ten sposób, insulinooporny w dobrym stanie nie umrze od jednego dnia nie przyjmowania leków. Metformina nie działa jak insulina, tylko bardziej długofalowo. Teraz dodatkowo przypisuje się na insulinoopornośc najczęściej tą xr, czyli wolnouwalnianą, której skutki odstawienia mogą się pojawiać najszybciej po kilku dniach, w międzyczasie spokojnie da radę zacząć przyjmować zamiennik.  Nie uważam, żeby moja reakcja była przesadzona - u nas na gwałt starano się przekazać tę informację do pacjentów. Ale ważne, ze wszystko jest dobrze, to jest w końcu super tani i dostępny lek 🙂
hedonistka, Nie mam pojęcia zielonego.
Mówili w radiu to powtarzam co mówili, żeby ktoś nie miał pomysłu żeby nie brać wcale leku.
Averis   Czarny charakter
04 grudnia 2019 22:30
hedonistka, doradzanie obcym ludziom na forum, by odstawiali leki jest bardzo słabym pomysłem.
Jeżeli istnieje uzasadniona obawa, że leki są skażone groźną substancją, to się powinno alarmować. I tyle. Można zadzwonić do lekarza i się spytać. Ja sobie tego odstawienia nie wymyśliłam, bo „tak słyszałam w radiu” 😉 takie były zalecenia, żeby wstrzymać się z przyjmowaniem, póki sytuacja nie zostanie wyjaśniona. Ale ważne, że jest ok.
Prawdopodobnie ktoś zaraził mnie ospą :/ Do lekarza idę dopiero wieczorem, bo za cholerę nie dostanę się nigdzie teraz, ale jak w końcu udało mi się do jednej przychodni dodzwonić to mi powiedziano, że nie ma leków na to i tylko ewentualnie jakieś antywirusowe i siedzieć w domu. Gorączkę zbiłam wczoraj, dzisiaj mnie wysypało, ale nic nie swędzi. Mogę coś jeszcze brać, smarować, robić cokolwiek, aby mi to szybciej zeszło?
Nie jestem pewna czy to ospa, ale wszystko na to wskazuje, za dzieciaka nie chorowałam na nic.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się